_
T.o było wybitnie trafne pytanie z jego strony. Aż kusiło go pochwalić za prawidłową postawę. Sarkastycznie rzecz biorąc, oczywiście.
Ale do czego mogłaby go realnie wykorzystać? Nie planowała ciągnąć interakcji w tak trudny sposób, jak rozmowa. Liczyła, że wywlecze się z tego jakaś walka, dzięki której da upust irytacji, jaka towarzyszyła jej odkąd znalazła się pośród Wolnych Stad. Najwyraźniej jednak trafiła na pacyfistę. Piękny pech.
– Niczym, tak właściwie. – mruknęła, zawiedziona że nie może poszczuć go na ludzi w Nowej Trundii. Podejrzewała, że po czymś takim jej stosunkowo bezpieczna, neutralna pozycja w stadzie Słońca szybko uległaby zmianie na drastycznie gorsze. Nie chciała, by wygnali ją z jej własnego fragmentu morza.
– Ktoś ty? – spytała, odbijając mówienie w jego stronę. Wolała wiedzieć, na kogo prawie wpadła z całym impetem lotu.
Nie zmieniała jednak swojego położenia, unosząc się nisko nad wodą, machając miarowo skrzydłami, patrząc na samca z góry.
Tak jak należy.
:: Ereon ::
T.o było wybitnie trafne pytanie z jego strony. Aż kusiło go pochwalić za prawidłową postawę. Sarkastycznie rzecz biorąc, oczywiście.
Ale do czego mogłaby go realnie wykorzystać? Nie planowała ciągnąć interakcji w tak trudny sposób, jak rozmowa. Liczyła, że wywlecze się z tego jakaś walka, dzięki której da upust irytacji, jaka towarzyszyła jej odkąd znalazła się pośród Wolnych Stad. Najwyraźniej jednak trafiła na pacyfistę. Piękny pech.
– Niczym, tak właściwie. – mruknęła, zawiedziona że nie może poszczuć go na ludzi w Nowej Trundii. Podejrzewała, że po czymś takim jej stosunkowo bezpieczna, neutralna pozycja w stadzie Słońca szybko uległaby zmianie na drastycznie gorsze. Nie chciała, by wygnali ją z jej własnego fragmentu morza.
– Ktoś ty? – spytała, odbijając mówienie w jego stronę. Wolała wiedzieć, na kogo prawie wpadła z całym impetem lotu.
Nie zmieniała jednak swojego położenia, unosząc się nisko nad wodą, machając miarowo skrzydłami, patrząc na samca z góry.
Tak jak należy.
:: Ereon ::












