Z modlitwy: viewtopic.php?p=705472#p705472
Ślepa Sprawiedliwość:
– 4 x eliksir leczacy rany lekkie
– 2 x eliksir leczacy rany średnie
– 2 x eliksir leczacy rany ciężkie
+ rana lekka [kilka głębokich zadrapań na klatce piersiowej, zanieszczyszonych drobnymi, ostrymi kawałkami drewna, niektóre z nich wbiły się głęboko pod łuski]
Aktualizacja
Znaleziono 18 wyników
- 23 lis 2025, 18:35
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 119775
- 23 lis 2025, 18:34
- Forum: Modlitwy
- Temat: Sekcja Zwłok
- Odpowiedzi: 73
- Odsłony: 5347
Sekcja Zwłok
Łeb Ślepej Sprawiedliwości nagle przepełniło uczcuie grozy. Jakby jej zachowanie, choć zapewne o czystych intencjach, obudziło demona. Ziemia zaczęła sie trząść, zaś uszy smoczycy wypełniły się nagle przeraźliwym, pwoodującym ból piskiem. Ciśnienie w głowie pdoniosło sie tak, że zdawało się, jakby miała zaraz eksplodować, gardło wypełnila zas suchość smakująca niczym wyschnięty piasek.
Buteleczki z miskturami przewróciły się, a zaraz potem wszystkie naraz pękły z hukiem! Mirri poczuła, jak kilka odłamków wbija sie w jej tors, zawartość rozlała się po posadzce. Zaraz potem... wszystkie ewenemnety gwałtownie zniknęły.
I nastała cisza.
– 4 x eliksir leczacy rany lekkie
– 2 x eliksir leczacy rany średnie
– 2 x eliksir leczacy rany ciężkie
+ rana lekka [kilka głębokich zadrapań na klatce piersiowej, zanieszczyszonych drobnymi, ostrymi kawałkami drewna, niektóre z nich wbiły się głęboko pod łuski]
Ślepa Sprawiedliwość
Buteleczki z miskturami przewróciły się, a zaraz potem wszystkie naraz pękły z hukiem! Mirri poczuła, jak kilka odłamków wbija sie w jej tors, zawartość rozlała się po posadzce. Zaraz potem... wszystkie ewenemnety gwałtownie zniknęły.
I nastała cisza.
– 4 x eliksir leczacy rany lekkie
– 2 x eliksir leczacy rany średnie
– 2 x eliksir leczacy rany ciężkie
+ rana lekka [kilka głębokich zadrapań na klatce piersiowej, zanieszczyszonych drobnymi, ostrymi kawałkami drewna, niektóre z nich wbiły się głęboko pod łuski]
Ślepa Sprawiedliwość
- 04 paź 2025, 23:11
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 119775
Powiadomienia
Z tematu: viewtopic.php?p=701031#p701031
Ślepa Sprawiedliwość:
1x ciężka [głębokie magiczne poparzenia od ognia, lodu i kwasu, obejmujące całą przednią część klatki piersiowej, w niektórych miejscach sięgające do kości, bardzo silny ból, w wielu miejscach martwica, utrudnione poruszanie się i oddychanie]
Aktualizajca
Ślepa Sprawiedliwość:
1x ciężka [głębokie magiczne poparzenia od ognia, lodu i kwasu, obejmujące całą przednią część klatki piersiowej, w niektórych miejscach sięgające do kości, bardzo silny ból, w wielu miejscach martwica, utrudnione poruszanie się i oddychanie]
Aktualizajca
- 20 wrz 2025, 20:24
- Forum: Modlitwy
- Temat: Sekcja Zwłok
- Odpowiedzi: 73
- Odsłony: 5347
Sekcja Zwłok
Powietrze w Świątyni stało się gęste i ciężkie. Ślepa Sprawiedliwość nie była tu proszonym gościem, a na pewno nie przed tym pomnikiem – zazwyczaj zagadkowa Lahae tym razem nie bawiła się w zagadki, dała jej to odczuć całym swym jestestwem, nie używając nawet słów. Żarty nie rozładowały atmosfery, wręcz przeciwnie – zdawało się, że jeszcze bardziej rozjuszyły boginię.
Coś ją wciągnęło; nagle, niespodziewanie, niczym gwałtowna pustka w powietrzu podczas lotu! Cokolwiek się wydarzyło, nie mogła się przed tym obronić – samica poczuła się niczym wessana i wypluta w innym miejscu. Bez wątpienia to było inne miejsce; choć pod łapami nadal czuła kamień, ten nie był równy i płaski jak w świątyni. Gdyby tylko miała wzrok...
Słyszała wiatr świszczący wokół, jego źródła zdawały się... nienaturalne, chaotyczne. Gdziekolwiek się znajdowała, nie pachniało to jak wolne stada – czuła wszędzie wokół zapach kamienia, piachu, a przede wszystkim wszechobecną woń zgnilizny. Obrzydliwą, starą, pachnącą... niczym ludzie? Z tym najbardziej kojarzył jej się zapach, choć był tak zatęchły, że równie dobrze mogła się pomylić.
Usłyszała ciche skrzypienie przez sobą. Ruch. Odgłos łap stawianych na bruku. Każdy dźwięk miał w sobie coś w rodzaju... oślizgłości? Było to niezwykle dziwne, nie przypominała sobie nic podobnego. Kiedy znów pociągnęła nosem... Ktokolwiek to był, pachniał smoczą łuską. Wysuszoną, starą i na pewno pochodzącą od wielu smoków. Można by pomyśleć, że typowy łowca w smoczej skórze, gdyby nie fakt, że kroki nie brzmiały ludzko.
Czy Mirri powinna się bać? Próbować rozmawiać, uciekać? Co teraz...?
// Ślepa Sprawiedliwość znajduje się w nieznanym miejscu, otrzymuje czarny nick.
// Fabuła kontynuowana w osobnym temacie: viewtopic.php?p=699453#p699453
// Smoki Stada Słońca mogą odnotować jej nieobecność. Postać znajduje się poza zasiegiem mentalek.
Ślepa Sprawiedliwość
Coś ją wciągnęło; nagle, niespodziewanie, niczym gwałtowna pustka w powietrzu podczas lotu! Cokolwiek się wydarzyło, nie mogła się przed tym obronić – samica poczuła się niczym wessana i wypluta w innym miejscu. Bez wątpienia to było inne miejsce; choć pod łapami nadal czuła kamień, ten nie był równy i płaski jak w świątyni. Gdyby tylko miała wzrok...
Słyszała wiatr świszczący wokół, jego źródła zdawały się... nienaturalne, chaotyczne. Gdziekolwiek się znajdowała, nie pachniało to jak wolne stada – czuła wszędzie wokół zapach kamienia, piachu, a przede wszystkim wszechobecną woń zgnilizny. Obrzydliwą, starą, pachnącą... niczym ludzie? Z tym najbardziej kojarzył jej się zapach, choć był tak zatęchły, że równie dobrze mogła się pomylić.
Usłyszała ciche skrzypienie przez sobą. Ruch. Odgłos łap stawianych na bruku. Każdy dźwięk miał w sobie coś w rodzaju... oślizgłości? Było to niezwykle dziwne, nie przypominała sobie nic podobnego. Kiedy znów pociągnęła nosem... Ktokolwiek to był, pachniał smoczą łuską. Wysuszoną, starą i na pewno pochodzącą od wielu smoków. Można by pomyśleć, że typowy łowca w smoczej skórze, gdyby nie fakt, że kroki nie brzmiały ludzko.
Czy Mirri powinna się bać? Próbować rozmawiać, uciekać? Co teraz...?
// Ślepa Sprawiedliwość znajduje się w nieznanym miejscu, otrzymuje czarny nick.
// Fabuła kontynuowana w osobnym temacie: viewtopic.php?p=699453#p699453
// Smoki Stada Słońca mogą odnotować jej nieobecność. Postać znajduje się poza zasiegiem mentalek.
Ślepa Sprawiedliwość
- 06 wrz 2025, 11:42
- Forum: Modlitwy
- Temat: Warkocz Komety
- Odpowiedzi: 4
- Odsłony: 135
Warkocz Komety
Atmosfera wokół stała się gęsta i ciężka. Nari czuł, jakby coś goprzygniatało; jakby grawitacja stała się silniejsza, powietrze mocniejsze, a światło słabsze. Tkwił na nim wzrok; nie ie oczy, lecz spojrzenie, wrażenie bycia obserwowanym, choć żadnego stworzenia w pobliżu nie widział.
Trwało to dosłownie przez pół mgnienia oka; sylwetka zielonej smoczycy pojawiła i zniknęła, niczym któtkie odbicie światła. Czy Nari ją znał...? Możliwe... ale na pewno nie tak wyglądającą. To był jednak koniec wizji. Powietrze powoli zaczęło się rozrzedzać, stopniowo wracając do normy.
Poczucie ciężaru utrzymywało się jednak w Narim jeszcze długo.
Warkocz Komety
Trwało to dosłownie przez pół mgnienia oka; sylwetka zielonej smoczycy pojawiła i zniknęła, niczym któtkie odbicie światła. Czy Nari ją znał...? Możliwe... ale na pewno nie tak wyglądającą. To był jednak koniec wizji. Powietrze powoli zaczęło się rozrzedzać, stopniowo wracając do normy.
Poczucie ciężaru utrzymywało się jednak w Narim jeszcze długo.
Warkocz Komety
- 04 sie 2025, 20:39
- Forum: Modlitwy
- Temat: Niosący Nadzieję
- Odpowiedzi: 29
- Odsłony: 514
Niosący Nadzieję
Hektyczny poczuł na sobie spojrzenie. Nie widział oczu, żadnej sylwetki ani nawet cienia, który mógłby być tego wrażenia źródłem, a jednak wiedział doskonale: był teraz obserwowany. Tajemniczy byt, zapewne Pani Snów we własnej osobie, przeszywał smoka na wskroś, każdy jego ruch, każdą myśl, każdą łuskę z osobna.
Po czym... przeniósł spojrzenie na wianek. Na podarek.
To stało się nagle! Coś wybuchło, trzasnęło niczym pękający kamień, i dar dla Lahae stanął w płomieniach! Trwało to zaledwie dwa albo trzy mgnienia oka; jasny ogień jak zapłonął, tak zaraz zniknął, pozostawiając po sobie jedynie popiół oraz unoszący się górę dym. Nozdrza hektycznego wypełnił swąd spalenizny, nienaturalnie intensywny jak na zwyczajny wianek.
Obecność odeszła. I zapadła cisza.
// Odpowiedź na starą modlitwę do Lahae, bardzo przepraszam za opóźnienie!
Niosący Nadzieję
Po czym... przeniósł spojrzenie na wianek. Na podarek.
To stało się nagle! Coś wybuchło, trzasnęło niczym pękający kamień, i dar dla Lahae stanął w płomieniach! Trwało to zaledwie dwa albo trzy mgnienia oka; jasny ogień jak zapłonął, tak zaraz zniknął, pozostawiając po sobie jedynie popiół oraz unoszący się górę dym. Nozdrza hektycznego wypełnił swąd spalenizny, nienaturalnie intensywny jak na zwyczajny wianek.
Obecność odeszła. I zapadła cisza.
// Odpowiedź na starą modlitwę do Lahae, bardzo przepraszam za opóźnienie!
Niosący Nadzieję
- 29 lip 2025, 22:35
- Forum: Modlitwy
- Temat: Czarołykacz
- Odpowiedzi: 2
- Odsłony: 35
Czarołykacz
Ciało smoka przeszył gwałtowny chłód. Nagły, sięgający aż do szpiku kości, paraliżujący, czyniąc go na moment kamieniem. Co to oznaczało? Czy bogini nie spodobała się jego modlitwa? A może po prostu...?
Znalazł się w innym miejscu. Na moment. Unosił się w powietrzu swym jestestwem, bez ciała, wokół panwoała czarna noc. Nie widział niemalże nic, tego dnia księżyc był blisko nowiu. W słabym blasku jednak... wśród cienia gór... dostrzegał delikatny błysk.
Krew. I dwie spowite mrokiem, nienaturalnie powyginane sylwetki smoków w rozpadlinie. Nie był w stanie dostrzec szczegółów – światło było zbyt słabe. Nie rozpoznawał pysków, kolorów...
Wizja zniknęła, Czarołykacz znów znalazł się w świątyni. Chłód ustąpił, nastała martwa cisza. Interpretacja tego, co zobaczył, należała do niego.
Czarołykacz
Znalazł się w innym miejscu. Na moment. Unosił się w powietrzu swym jestestwem, bez ciała, wokół panwoała czarna noc. Nie widział niemalże nic, tego dnia księżyc był blisko nowiu. W słabym blasku jednak... wśród cienia gór... dostrzegał delikatny błysk.
Krew. I dwie spowite mrokiem, nienaturalnie powyginane sylwetki smoków w rozpadlinie. Nie był w stanie dostrzec szczegółów – światło było zbyt słabe. Nie rozpoznawał pysków, kolorów...
Wizja zniknęła, Czarołykacz znów znalazł się w świątyni. Chłód ustąpił, nastała martwa cisza. Interpretacja tego, co zobaczył, należała do niego.
Czarołykacz
- 20 cze 2025, 0:49
- Forum: Modlitwy
- Temat: Okowy Przeszłości
- Odpowiedzi: 7
- Odsłony: 170
Okowy Przeszłości
Cisza. Pusta cisza. Cisza, która... była bardziej cicha niż zwyczajna. Nie było delikatnego powiewu chłodnego wiatru w Świątyni. Nie było szumu liści zza murów. Othela... nie czuła nawet posadzki pod swymi łapami.
Tak jakby była, ale jedncoześnie jej nie było. Jakby wszystkie jej zmysły, nie licząc wzroku, odłączyły się na moment. Żadnego bodźca, nic, co mogłoby zwrócić jej uwagę. To nie była zwyczajna cisza; to była cisza doskonała.
Po dłuższym momencie nadal była cisza – ale już zwyczajna, taka, którą Othela dobrze znała.
Okowy Przeszłości
Tak jakby była, ale jedncoześnie jej nie było. Jakby wszystkie jej zmysły, nie licząc wzroku, odłączyły się na moment. Żadnego bodźca, nic, co mogłoby zwrócić jej uwagę. To nie była zwyczajna cisza; to była cisza doskonała.
Po dłuższym momencie nadal była cisza – ale już zwyczajna, taka, którą Othela dobrze znała.
Okowy Przeszłości
- 28 maja 2025, 1:03
- Forum: Modlitwy
- Temat: Triada Herezji
- Odpowiedzi: 9
- Odsłony: 231
Triada Herezji
Ruszyła.
Obraz mrugnął przed jej oczami. Była w powietrzu. Pod nią miasto – wielkie, pełne ludzi. Uzbrojonych.
Czasoprzestrzeń zakrzywiła się. Znalazła się w połowie drogi.
Znów ujrzała obraz. Wokół smoki. Ona... Ona sfruwała z powietrza, pikując... Wypełniał ją gniew. Żądza zemsty. Czuła ból, gdy w jej ciało wbijały się kolejne strzały, jednak nie przejmowała się nim.
Choć był potężny. Nieokiełznany. Chciało jej się wyć, a jednak frunęła.
Znalazła się wewnątrz ruin. Pustych, zakurzonych, niezamieszkanych. Znów ta cisza... Pustka... Nic wokół...
Sfrunęła na zamek niczym taran! Jednym uderzeniem zmiotła pół wieży, machnięciem ogona rozsadziła bramę! Siła uderzenia była niewyobrażalna. Jakim cudem jej własne ciało to wytrzymało...? Bolało... Bolało wszystko...
Była jednocześnie śmiercią i mocą. Bólem i zemstą. Zniszczeniem przez łzy.
Stała w środku ruin, naprzeciwko niewielkiego pomieszczenia. Zawalonego, pełnego drobiazgów, które pewnie kiedyś miały jakąś wartość. Od wielu księżyców gniło tutaj przywalone kamieniami ciało człowieka. Bardzo ważne ciało. Należało do...
Wizja się gwałtownie urwała. Triada Herezji znów znajdowała się w świątyni, naprzeciwko posągu Lahae, wśród ciszy i delikatnego chłodu jej wnętrza. Wróciła do rzeczywistości, jej umysł jednak nie mógł uwolnić się od wizji... od przeżyć, które jej towarzyszyły...
Być może nie będzie mógł uwolnić się już nigdy.
+ Wzrok Lahae (jednorazowy sukces do testu na Percepcję) – użyj do 28 czerwca 2025
Triada Herezji
Obraz mrugnął przed jej oczami. Była w powietrzu. Pod nią miasto – wielkie, pełne ludzi. Uzbrojonych.
Czasoprzestrzeń zakrzywiła się. Znalazła się w połowie drogi.
Znów ujrzała obraz. Wokół smoki. Ona... Ona sfruwała z powietrza, pikując... Wypełniał ją gniew. Żądza zemsty. Czuła ból, gdy w jej ciało wbijały się kolejne strzały, jednak nie przejmowała się nim.
Choć był potężny. Nieokiełznany. Chciało jej się wyć, a jednak frunęła.
Znalazła się wewnątrz ruin. Pustych, zakurzonych, niezamieszkanych. Znów ta cisza... Pustka... Nic wokół...
Sfrunęła na zamek niczym taran! Jednym uderzeniem zmiotła pół wieży, machnięciem ogona rozsadziła bramę! Siła uderzenia była niewyobrażalna. Jakim cudem jej własne ciało to wytrzymało...? Bolało... Bolało wszystko...
Była jednocześnie śmiercią i mocą. Bólem i zemstą. Zniszczeniem przez łzy.
Stała w środku ruin, naprzeciwko niewielkiego pomieszczenia. Zawalonego, pełnego drobiazgów, które pewnie kiedyś miały jakąś wartość. Od wielu księżyców gniło tutaj przywalone kamieniami ciało człowieka. Bardzo ważne ciało. Należało do...
Wizja się gwałtownie urwała. Triada Herezji znów znajdowała się w świątyni, naprzeciwko posągu Lahae, wśród ciszy i delikatnego chłodu jej wnętrza. Wróciła do rzeczywistości, jej umysł jednak nie mógł uwolnić się od wizji... od przeżyć, które jej towarzyszyły...
Być może nie będzie mógł uwolnić się już nigdy.
+ Wzrok Lahae (jednorazowy sukces do testu na Percepcję) – użyj do 28 czerwca 2025
Triada Herezji
- 03 maja 2025, 2:19
- Forum: Modlitwy
- Temat: Triada Herezji
- Odpowiedzi: 9
- Odsłony: 231
Triada Herezji
Czy Triada była pewna, czego żąda...? Lahae nie odzywała się, gdy samica spoczęła przed pomnikiem; nie mówiła ani nie wysyłała znaków, choć smoczyca nadal czuła wokół obecność. Przeszywającą, przed którą nie dało się nic ukryć. Zamknęła oczy...
Łapy. Jej... łapy?! Cokolwiek zrobiła z nimi bogini, zdawało się okrutnym dowcipem – kończyny, tors, a nawet skrzydła smoczycy pokrywały oczy! Mniejsze i większe, wszelkich barw i kształtów, wybijały się ze zdeformowanych, powyginanych we wszystkie strony łusek. Łusek różnych barw, noszących znaki gwałtownego rozerwania, gdzieniegdzie pozszywanych czymś w rodzaju grubej nici, jakby składały się z kawałku wielu różnych smoków.
Triada Herezji nie znajdowała się już w Świątyni. Widziała przed sobą potężne ruiny, które z pewnością były kiedyś twierdzą. Jedna wieża ocalała w połowie, stercząc ku niebu niczym złamany pień drzewa, słyszała hulanie wiatru wijącego się przez okna w pustych domach, pokrywający wszystko wokół kurz kontrastował z miłymi, ciepłymi promieniami słońca. Wokół zaś leżały wszędzie zgniłe trupy – wszystkie w zaawansowanym stanie rozkładu, należące głównie do ludzi. W większości mieli na sobie zbroje, choć nie wszyscy – zaś leżąca w pobliżu broń na niewiele im się zdała. Kości wyzierały z połamanych kończyn, niektórzy mieli ciała powyginane niczym zepsute lalki, po innych z kolei właściwie nie byłoby widać, że umarli, gdyby nie nienaturalne barwy ciała oraz odór zgnilizny.
Tak, czuła ten fetor. Wszystkie jej zmysły działały tak, jakby znajdowała się w tym miejscu, włącznie z powonieniem. Obraz pustki i zagłady – czy tego właśnie spodziewała się, prosząc Lahae o jej ciszę...?
I w tej chwili znienacka poczuła kontrolę. Było to... zaskakujące. Doświadczenie, którego nie mogła porównać z niczym innym – możliwość pokierowania tym pełnym oczu ciałem.
Wątłą. Kontrola była nikła, wystarczyło jej na kilka, może kilkadziesiąt uderzeń serca. Dość wiele jednak, aby móc wykonać kilka kroków i przyjrzeć się... no właśnie, czemu? Co Triada Herezji chciałaby dokładniej obejrzeć w tym miejscu zrównanym z ziemią przez apokalipsę?
Triada Herezji
Łapy. Jej... łapy?! Cokolwiek zrobiła z nimi bogini, zdawało się okrutnym dowcipem – kończyny, tors, a nawet skrzydła smoczycy pokrywały oczy! Mniejsze i większe, wszelkich barw i kształtów, wybijały się ze zdeformowanych, powyginanych we wszystkie strony łusek. Łusek różnych barw, noszących znaki gwałtownego rozerwania, gdzieniegdzie pozszywanych czymś w rodzaju grubej nici, jakby składały się z kawałku wielu różnych smoków.
Triada Herezji nie znajdowała się już w Świątyni. Widziała przed sobą potężne ruiny, które z pewnością były kiedyś twierdzą. Jedna wieża ocalała w połowie, stercząc ku niebu niczym złamany pień drzewa, słyszała hulanie wiatru wijącego się przez okna w pustych domach, pokrywający wszystko wokół kurz kontrastował z miłymi, ciepłymi promieniami słońca. Wokół zaś leżały wszędzie zgniłe trupy – wszystkie w zaawansowanym stanie rozkładu, należące głównie do ludzi. W większości mieli na sobie zbroje, choć nie wszyscy – zaś leżąca w pobliżu broń na niewiele im się zdała. Kości wyzierały z połamanych kończyn, niektórzy mieli ciała powyginane niczym zepsute lalki, po innych z kolei właściwie nie byłoby widać, że umarli, gdyby nie nienaturalne barwy ciała oraz odór zgnilizny.
Tak, czuła ten fetor. Wszystkie jej zmysły działały tak, jakby znajdowała się w tym miejscu, włącznie z powonieniem. Obraz pustki i zagłady – czy tego właśnie spodziewała się, prosząc Lahae o jej ciszę...?
I w tej chwili znienacka poczuła kontrolę. Było to... zaskakujące. Doświadczenie, którego nie mogła porównać z niczym innym – możliwość pokierowania tym pełnym oczu ciałem.
Wątłą. Kontrola była nikła, wystarczyło jej na kilka, może kilkadziesiąt uderzeń serca. Dość wiele jednak, aby móc wykonać kilka kroków i przyjrzeć się... no właśnie, czemu? Co Triada Herezji chciałaby dokładniej obejrzeć w tym miejscu zrównanym z ziemią przez apokalipsę?
Triada Herezji
Ishamaar
Czy Ishamaar miał prawo bać się snów...? Kiedy samiec stał przed pomnikiem Lahae, czuł się jak zahipnotyzowany. Szybko zorientował się, iż jakaś dziwna siła pragnie zatrzymać go w miejscu, pragnie, aby tutaj przystanął, zastanowił się... odpoczął...
Znajdował się w powietrzu. Frunął nad olbrzymią, bezkresną pustynią, czując ciepłe powiewy wiatru smagające jego łuski. Dostrzegał w dole wydmy o fantazyjnych kształtach, drobne zwierzęta, które trzymały się w grupach w grupach, zazwyczaj w cieniach kamieni i kaktusów. Miał poczucie, jakby był w stanie widzieć ją całą naraz – mimo że wcale nie odwracał wzroku. Zaraz zaraz.. Czy... Czy wydmy, roślinność i kamienie nie układały się właśnie w kształt... smoczycy?
Z jakiegoś powodu wiedział, że to była ona, choć nic nie wskazywało na płeć. Z jakiegoś powodu wiedział, co był skrzydłem, a co nogą, ta naturalna, pozornie bezkształtna masa zdawała się wkraczać w jego umysł, ukazując swoją sylwetkę. Wiedział, że smoczyca była wielokolorowa, choć przecież składała się jedynie z forma piasku i kamieni. Tak jakby światło słońca odbijało się w wielu barwach, od każdej wydmy inaczej.
Wiedziony ciekawością, spojrzał w stronę słońca. Ale nie było żadnego słońca. Było oko.
Gwałtownie wybudził się! Otrzeźwienie przyszło nagle, całe ciało Ishamaara drżało, kiedy ten znalazł się znów w świątyni. Wokół jednak wszystko zdawało się zupełnie zwyczajne – on, jego kompan i zimny pomnik bogini. Kiedy spał, zupełnie nic się nie zmieniło.
Choć czy to naprawdę był tylko sen...?
Pomroki Przedświtu
Znajdował się w powietrzu. Frunął nad olbrzymią, bezkresną pustynią, czując ciepłe powiewy wiatru smagające jego łuski. Dostrzegał w dole wydmy o fantazyjnych kształtach, drobne zwierzęta, które trzymały się w grupach w grupach, zazwyczaj w cieniach kamieni i kaktusów. Miał poczucie, jakby był w stanie widzieć ją całą naraz – mimo że wcale nie odwracał wzroku. Zaraz zaraz.. Czy... Czy wydmy, roślinność i kamienie nie układały się właśnie w kształt... smoczycy?
Z jakiegoś powodu wiedział, że to była ona, choć nic nie wskazywało na płeć. Z jakiegoś powodu wiedział, co był skrzydłem, a co nogą, ta naturalna, pozornie bezkształtna masa zdawała się wkraczać w jego umysł, ukazując swoją sylwetkę. Wiedział, że smoczyca była wielokolorowa, choć przecież składała się jedynie z forma piasku i kamieni. Tak jakby światło słońca odbijało się w wielu barwach, od każdej wydmy inaczej.
Wiedziony ciekawością, spojrzał w stronę słońca. Ale nie było żadnego słońca. Było oko.
Gwałtownie wybudził się! Otrzeźwienie przyszło nagle, całe ciało Ishamaara drżało, kiedy ten znalazł się znów w świątyni. Wokół jednak wszystko zdawało się zupełnie zwyczajne – on, jego kompan i zimny pomnik bogini. Kiedy spał, zupełnie nic się nie zmieniło.
Choć czy to naprawdę był tylko sen...?
Pomroki Przedświtu
- 06 kwie 2025, 20:41
- Forum: Modlitwy
- Temat: Triada Herezji
- Odpowiedzi: 9
- Odsłony: 231
Triada Herezji
Była tutaj cały czas. Z pewnością. Ciężkie spojrzenie Lahae pozostawało skupione na Triadzie, kiedy ta wyrysowywała kolejny symbol, tym razem węża. I klucz. Wszechobecne, oceniające... deprymujące.
Tym razem odpowiedź nadeszła natychmiast! Gdy tylko samica odsunęła pazur, wieńcząc swe dzieło, kolejna chmura piasku bezceremonialnie wzniosła się w górę, na moment pozbawiając ją zmysłów! Musiała odkaszlnąć drobinki, nim spojrzała znów na swoje dzieło...
...które zniknęło. Oko pozostało na swoim miejscu, patrząc w stronę, gdzie przed chwilą był wąż, jednak rysunek, który przed chwilą wymalowała Venhedis, został dosłownie zdmuchnięty. Bardzo dosłownie – nawet kształt pustej posadzki w tym miejscu wyglądał, jakby ktoś z naprzeciwka wypuścił powietrze, chcąc się czym prędzej pozbyć jej malunku.
Triada wciąż była obserwowana. Tak czuła. Czy odważy się na kolejną próbę...?
Triada Herezji
Tym razem odpowiedź nadeszła natychmiast! Gdy tylko samica odsunęła pazur, wieńcząc swe dzieło, kolejna chmura piasku bezceremonialnie wzniosła się w górę, na moment pozbawiając ją zmysłów! Musiała odkaszlnąć drobinki, nim spojrzała znów na swoje dzieło...
...które zniknęło. Oko pozostało na swoim miejscu, patrząc w stronę, gdzie przed chwilą był wąż, jednak rysunek, który przed chwilą wymalowała Venhedis, został dosłownie zdmuchnięty. Bardzo dosłownie – nawet kształt pustej posadzki w tym miejscu wyglądał, jakby ktoś z naprzeciwka wypuścił powietrze, chcąc się czym prędzej pozbyć jej malunku.
Triada wciąż była obserwowana. Tak czuła. Czy odważy się na kolejną próbę...?
Triada Herezji
Chmiel
Przez ciało Chmiel przeszło... coś dziwnego. Samica znienacka poczuła dreszcz; delikatne drgawki przeszyły przez jej ciało z lewej do prawej, zupełnie jakby znalazła się w najmroźniejszych szczytach, tyle że temperatura wokół wcale się zmieniła. To jednak nie był koniec dziwów; poczuła, jak począwszy od serca, w jej wnętrzu zaczyna rozchodzić się ciepło. Fala była niczym ogień, niczym potężne zionięcie ognistego smoka, która wypełniła samicę nieprzebranym gorącem, zaparła jej dech. Chmiel miała problem ze złapaniem powietrza; zakręciło jej się w głowie, znalazła się na granicy omdlenia, z największym trudem ustając na łapach.
Przez moment poczuła się, jakby za chwilę miała nastąpić jej śmierć. Jakby bogini właśnie w ten sposób postanowiła udzielić ostatecznej, jednoznacznej odpowiedzi.
Przytłaczające ciepło jednak w końcu zniknęło. Wokół nagle zrobiło się tak... dziwnie? Pusto?
Nie. Nie pusto. Czy kwiaty na girlandzie okalającej posąg Lahae teraz na nią patrzyły...? Nie, to przecież niemożliwe. Nie miały przecież oczu.
Chyba.
A może...?
Zatracona Tożsamość
Przez moment poczuła się, jakby za chwilę miała nastąpić jej śmierć. Jakby bogini właśnie w ten sposób postanowiła udzielić ostatecznej, jednoznacznej odpowiedzi.
Przytłaczające ciepło jednak w końcu zniknęło. Wokół nagle zrobiło się tak... dziwnie? Pusto?
Nie. Nie pusto. Czy kwiaty na girlandzie okalającej posąg Lahae teraz na nią patrzyły...? Nie, to przecież niemożliwe. Nie miały przecież oczu.
Chyba.
A może...?
Zatracona Tożsamość
- 18 mar 2025, 1:30
- Forum: Modlitwy
- Temat: Okowy Przeszłości
- Odpowiedzi: 7
- Odsłony: 170
Okowy Przeszłości
Milczenie. Długie milczenie. A jednak... Choć nie było żadnych znaków, Othela czuła, że coś ją obserwuje. Że lustruje ją, że wgryza się w jej umysł, że próbuje zrozumieć, odczytać, przeszyć na wskroś. Obecność... Nie, nie mogło jej się zdawać. Na pewno tutaj była.
Ale czy odpowie na jej pytanie...?
Każda chwila wydawała się trwać wieczność. Każdy ruch – odnotowany, każda myśl – odczytana, każde spojrzenie – ocenione. Ile czasu to trwało? Trudno powiedzieć. Może chwilę, może pół dnia. Wreszcie obecność zniknęła... nie dając żadnych znaków.
Co to mogło oznaczać...?
Okowy Przeszłości
Ale czy odpowie na jej pytanie...?
Każda chwila wydawała się trwać wieczność. Każdy ruch – odnotowany, każda myśl – odczytana, każde spojrzenie – ocenione. Ile czasu to trwało? Trudno powiedzieć. Może chwilę, może pół dnia. Wreszcie obecność zniknęła... nie dając żadnych znaków.
Co to mogło oznaczać...?
Okowy Przeszłości
- 18 mar 2025, 0:37
- Forum: Modlitwy
- Temat: Triada Herezji
- Odpowiedzi: 9
- Odsłony: 231
Triada Herezji
Triada niemal natychmiast poczuła obecność. Poczuła, jak jest obserwowana, odkąd tylko przekroczyła próg świątyni, jak ze wszystkich stron coś ją lustruje – tajemniczo, uważnie, oceniająco. Rysując kruka w piasku, była absolutnie pewna, iż Lahae przygląda się jej tworowi. Cóż jednak bogini o tym tworze mogła uważać? Czy spodobało jej się zaangażowanie smoczycy? A może odwrotnie – miała dość zawracania jej łba...?
Puff!
Nagle piasek wzniósł się w górę w chmurze! Wypełnił pysk i ślepia Triady, musiała instynktownie zamknąć powieki, chciało jej się kaszleć, do tego nos samicy był wypełniony irytującymi drobinkami. Gdy jednak chmura opadła ujrzała... oko. Wyrysowane w piasku oko, skierowane dokładnie w jej stronę. Co mogło oznaczać...?
Tym razem uczucie bycia obserwowaną nie zniknęło.
Triada Herezji
Puff!
Nagle piasek wzniósł się w górę w chmurze! Wypełnił pysk i ślepia Triady, musiała instynktownie zamknąć powieki, chciało jej się kaszleć, do tego nos samicy był wypełniony irytującymi drobinkami. Gdy jednak chmura opadła ujrzała... oko. Wyrysowane w piasku oko, skierowane dokładnie w jej stronę. Co mogło oznaczać...?
Tym razem uczucie bycia obserwowaną nie zniknęło.
Triada Herezji
- 30 sty 2025, 22:13
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5006
- Odsłony: 270632
- 30 sty 2025, 22:13
- Forum: Modlitwy
- Temat: Triada Herezji
- Odpowiedzi: 9
- Odsłony: 231
Triada Herezji
Badać... Venhedis poczuła na sobie wzrok. Nie widziała nikogo, ale miała wrazenie, że ktoś teraz niezwykle uważnie się jej przygląda, lustruje ją, zagląda do jej umysłu. Czy to na pewno ona teraz badała? Czy też może... była badana?
Nagle topaz, który złożyła w ofierze, poruszył się. Czy... Czy na nim właśnie otworzyła się... powieka?! Dosłownie na moment kamień rozchylił swe wnętrze, ukazując pionową źrenicę, a następnie zamknął...
TRZASK!
Cichy odgłos poniósł się po świątyni, kiedy kamień szlachetny rozpadł się na milion drobnych kawałeczków! Przed Venhedis leżał teraz jedynie rozsypany proszek, które jeszcze kilka chwil temu był topazem. Co to oznaczało...? Dar został przyjęty czy też odrzucony...? Jak interpretować zachowanie bogini...?
Uczucie bycia obserwowaną zniknęło. Na pewno jednak w głowie Venhedis pojawiło się wiele nowych pytań.
– topaz
Triada Herezji
Nagle topaz, który złożyła w ofierze, poruszył się. Czy... Czy na nim właśnie otworzyła się... powieka?! Dosłownie na moment kamień rozchylił swe wnętrze, ukazując pionową źrenicę, a następnie zamknął...
TRZASK!
Cichy odgłos poniósł się po świątyni, kiedy kamień szlachetny rozpadł się na milion drobnych kawałeczków! Przed Venhedis leżał teraz jedynie rozsypany proszek, które jeszcze kilka chwil temu był topazem. Co to oznaczało...? Dar został przyjęty czy też odrzucony...? Jak interpretować zachowanie bogini...?
Uczucie bycia obserwowaną zniknęło. Na pewno jednak w głowie Venhedis pojawiło się wiele nowych pytań.
– topaz
Triada Herezji
- 31 paź 2024, 22:19
- Forum: Modlitwy
- Temat: Trzmielojad
- Odpowiedzi: 3
- Odsłony: 121
Trzmielojad
Czym były łzy Lahae...? Gdy Trzmielojad dotknął dziwnej substancji, nie potrafił sobie przypomnieć nic podobnego. Zdawała się jedncoześnie gęsta i lekka. Łagodna w dotyku, lecz nieprzyjemna, dziwna. Lepka, ale nie kleiła się do pazurów.
Kiedy smok zadał pytanie, w pierwszej chwili nie wydarzyło się nic. I nagle... uderzyło go! Dziwna moc, która przez moment przepłynęła przez umysł smoka, przerażająco wręcz potężna. Trwało to tylko przez mgnienie oka, wystarczyło jednak, aby wywrzeć wrażenie, aby zrozumiał, że nie ma do czynienia z byle bytem. A potem... wizja.
Dwoje żółtych oczu o czarnych, podłużnych źrenicach. Zielone powieki otworzyły się i zamknęły. A potem oczy zniknęły. I w świątyni zapanowała cisza.
Trwający Kolec
Kiedy smok zadał pytanie, w pierwszej chwili nie wydarzyło się nic. I nagle... uderzyło go! Dziwna moc, która przez moment przepłynęła przez umysł smoka, przerażająco wręcz potężna. Trwało to tylko przez mgnienie oka, wystarczyło jednak, aby wywrzeć wrażenie, aby zrozumiał, że nie ma do czynienia z byle bytem. A potem... wizja.
Dwoje żółtych oczu o czarnych, podłużnych źrenicach. Zielone powieki otworzyły się i zamknęły. A potem oczy zniknęły. I w świątyni zapanowała cisza.
Trwający Kolec












