Znaleziono 62 wyniki

autor: Fabia
11 maja 2024, 23:36
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 598
Odsłony: 89372

Las

A ona już tam była. Pierwsza, ale czemu się dziwić, skoro miała najbliżej umówionego miejsca spotkania, bo w końcu Wspólne tereny były jej domem – o ile można było nazwać swoim domem miejsce, które faktycznie nie należało do nikogo i jednocześnie do wszystkich. Czuła się przez to trochę nieswojo. Musiała podwójnie na siebie uważać. Choć jednego zagrożenia nie musiała się lękać: drapieżników. Tutaj właściwie nie było i w ogóle. Poza nielicznymi wyjątkami w smoczej skórze, którzy liczyli na łatwy łup. Z tymi na szczęście potrafiła sobie poradzić nawet bez grama maddary.

Czekając na Kairakiego zajmowała się rozczesywanie swojej długiej grzywy, której kaskadę wzruszała podmuchem ciepłego powietrza, aby gęste pasma pozostały idealnie rozprostowane. Dzięki porannej kąpieli ciemna grzywa lśniła i pachniała świeżością, ale rozczesywanie jej to istny koszmar.

Siedziała akurat tyłem do nadchodzącego smoka, kiedy usłyszała szmer łamanych źdźbeł traw od stawianych kroków. Od razu domyśliła się kto nadchodzi. Odwróciła głowę w jego kierunku. Za jeden z rogów miała wpleciony duży pojedynczy kwiat z trzema białymi płatkami. Dzięki prostemu magicznemu zabiegowi cała pachniała delikatną wonią lilii – kwiat którego zresztą uwielbiała.

Podniosła się z siadu i obróciła przodem do Kairakiego. Jej spojrzenie przebiegloypo nim i od razu zauważyła subtelną zmianę w jego wyglądzie. Miała wrażenie, a może raczej pewność, że Kai wygładził i zadbał o to by jego futro zalśniło. Następnie popatrzyła na prowiant, który zabrał ze sobą. Musiała przyznać, że tego się nie spodziewała po nim. Była przekonana, że to będzie nieco dłuższa pogawędka, albo się przejdą razem w bliżej nieokreślonym kierunku i jak zwykle zakończy się to odprowadzeniem jej do groty, a tu proszę! Zaskoczył ją.

– Witaj, Kai – lubiła tak zdrabniać jego pierwsze imię. Posłała mu ciepły uśmiech i odgarnęła grzywę z pyska. – To miło, że wziąłeś ze sobą poczęstunek. Akurat trochę zgłodniałam. – Już nawet nie musiała mu tłumaczyć, jak mocno schudła od czasu, gdy przyszło jej żebrać o jedzenie. Trochę to podłe, ale nie narzekała, bo chociaż nauczyła się żyć skromniej niż kiedyś, kiedy wszystko podsuwano jej pod nos.

Nie zauważyła (jeszcze) ani Yamiego, ani Ciirioha, którzy już się czaili niedaleko w krzakach. Dwaj przystojni podglądacze mieli szczęście, że wiatr wiał w ich stronę.


//
Spijający Barwy, Niebanalnie Kuszący, Pąk Róży
autor: Fabia
09 kwie 2024, 14:55
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72401

Samotna Sosna

Czy Fabia była zlękniona? Albo zmartwiona? Trochę to do niej nie pasowało, bo to nie tyle, że obce, ale odległe jej stany. Była sprytną gadziną, zaradną i przede wszystkim groźną. Potrafiła wykorzystywać słabości ofiar, owijać ich wokół swoich palców, a wszystko z egoistycznych pobudek. Więc nie. Nie była zlękniona, czy zmartwiona. To, że nie chciała mu wyrządzić krzywdy wiązało się przede wszystkim z powodu jego dość młodego wieku. Już i tak dość namieszała mu w głowie swoją urodą, która wcale nie odzwierciedlała jej prawdziwej osobowości.
– A mi bardzo smakowało. – Pochwaliła go ze szczerym uśmiechem. – Jeśli obiecujesz się na mnie nie rzucić jak wygłodniały wilk, to możemy to powtórzyć – zachichotała i wstała, aby się przeciągnąć jak kotka. Obeszła ognisko i zatrzymała się przy nim, aby po chwili wydającej się ciągnąc w nieskończoność, pochylić głowę nad jego czołem i dotknąć go nosem. – Dziękuję za miły wieczór i do zobaczenia następnym razem – wymruczała i odsunęła się, a potem poszła w swoją stronę i zniknęła w gęstwinie drzew pobliskiego lasu.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Fabia
02 kwie 2024, 23:09
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72401

Samotna Sosna

To co zwykle wykorzystałaby bez mrugnięcia okiem, niejednokrotnie bez kszty wstydu spełniając samcze pragnienia, dzisiaj była gotowa zatrzymać dla siebie i chociaż na początku zasmakować innego życia. Nie dlatego, że nagle urosła niej jakaś moralność, ale zwyczajnie nie chciała się wplątać w kłopoty.
Znała ten widok, ten gest i to brzmienie słów. Choć niejednokrotnie to już przeżywała, zawsze robiło to na niej przyjemne wrażenie. Tym bardziej, że samczyk był naprawdę dobrze przygotowany na zaloty. Gdy patrzyła na niego, swoim ciepłym spojrzeniem, jeszcze zagadkowym, inspirującym – wyciągnął ku niej łapę i mrucząc przepiękny wiersz wyraźnie pod wpływem uczucia tak ciepłego i miłego jak blask samego słońca, naprawdę z żalem cofnęła gładki pysk lekko do tyłu.
Jego zapał i ten urokliwy żar w oczach był zbyt niewinny i prawdziwy, by mogłaby go wykorzystać. Nawet jeśli wiązało to się z utratą darmowych posiłków.
Westchnęła trochę smutno. Nadeszła chwila szczerości
– To naprawdę piękny wiersz, ale nie opisuje w pełni smoczycy o której opowiada. – Zrobiła krótką pauzę. Przesunęła ogon do swoich przednich łap i popatrzyła oczy samcowi. – Jesteś jeszcze młody, jesteś piękny z zewnątrz i w środku i na pewno znajdziesz sobie wybrankę o wiele lepszą ode mnie. Ja jedyne co mogę dać samcom to swoją cielesność i nic poza tym. Nie nadaję się na partnerkę i wolę żebyś to wiedział i nie robił sobie nadziei – powiedziała trochę współczująco. Był naprawdę kochany, że tak się starał, ale ze względu na to, że był jeszcze młody wolała mu oszczędzić zawodu.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Fabia
27 mar 2024, 22:50
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72401

Samotna Sosna

Na moment, kiedy zawiesił swój wzrok na niej, zrobiła to samo, aczkolwiek nie patrzyła długo w jego oczy, bo nie chciała, go krępować swoim przenikliwym spojrzeniem. Patrzyła na niego ogółem, nie zagłębiając się w szczegóły, bo już je zapamiętała, kiedy widziała go ładującego na łące niedaleko niej. Teraz bardziej interesowała ją jego wypowiedź do której postanowiła dodać parę swoich spostrzeżeń.
– Podoba mi się twoje dojrzałe podejście do swoich umiejętności. Znałam i słuchałam już wielu samozwańczych artystów z przerośniętym ego. – Powiedziała i zjadła ostatni kęs mięsa. Po czym podobnie jak on – oblizała palce. Naprawdę jej smakowało co potwierdziła pomrukiem przyjemności.
– Pyszne. Jeśli chcesz możesz częściej przygotowywać dla mnie takie rarytasy. A ja z chęcią będę w międzyczasie słuchała twoich dzieł. Kto wie? Może nawet cię zainspiruję do niektórych utworów – popatrzyła w jego oczy. Chyba przeczuwała, że wpadła mu w tak zwane oko. Nie byłaby sobą, gdyby tego nie wykorzystała. W sumie oferowała mu nawet uczciwy układ.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Fabia
25 mar 2024, 23:26
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72401

Samotna Sosna

Smoczyca powiodła wzrokiem za dziennikiem, który smok schował do swojej torby. Cieszyło ją, że spotyka na swojej drodze kolejnego twórcę.
– Świat bez nich sztuki byłby jak to mięso bez przypraw. Smaczny, a jednak do znudzenia monotonny – uśmiechnęła się do niego odbierając misę ze swoją porcją mięsa. Trochę nie rozumiała po co te naczynie, ale nie komentowała tego.
– Nawzajem – odparła z uśmiechem i chwyciła w palce mięso, a potem skosztowała tego dzieła. Rzeczywiście było doskonale przyprawione i dobrze upieczone. Kosztowała już wiele zmyślnych rarytasów, ale tym razem musiała przyznać, że była to prawdziwa uczta dla jej kubków smakowych.
– Kto cię nauczył tylu umiejętności? Wydajesz się wszechstronnie uzdolniony. Wyjątkowo jak na swój młody wiek – zagaiła kończąc jeść mięso. Zerkała na smoka z ciekawością. Już dawno nie widziała smoka z podwójną parą oczu. To rzadki widok i wyjątkowo piękny.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Fabia
21 mar 2024, 21:35
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72401

Samotna Sosna

Gdy wyobraziła sobie smoka polującego z harfą mimowolnie zaśmiała się na głos. Dodatkowego efektu komicznego obrazka nadał samczyk, który udając oburzenie nadał swojemu protestowi przewrotny charakter
Z nieustannym uśmiechem oglądała uroczy obrazek plączącego się w tłumaczeniach smoka. W jej żółtych oczach tańczyły wesołe ogniki. Oczywiście wiedziała, że trafiła w samo sedno. Wypieranie się Pryzmatycznego nie przekonało jej ani trochę. Znała się na tym jak nikt inny.
Obserwowała jak danie szykowane przez smoka nabiera rumieńców. Nie spodziewała się, że dzisiaj uda się jej zjeść darmowy posiłek. Jak dobrze to rozegra, to zapewni sobie stałego darczyńcę. Z drugiej strony pamiętała, że miała z tym skończyć, ale złe nawyki były silniejsze od jakiś tam moralności.
– Rozumiem. Też czasami szukam samotności, żeby oddać się swoim pasjom. – Pogładziła łapą wierzch okładki jego notesu jakby w zamyśleniu. Potem popatrzyła na dojrzewające nad ogniem danie. – Wybacz jeśli to zabrzmiało niegrzecznie – Podała mu jego notatnik. Gdyby go od niej odbierał, całkiem niby przypadkiem dotknęłaby jego łapy.
Odchrząknęła cichutko i szybko zmieniła temat.
– Pachnie przepysznie. To twój przepis? – Zapytała uśmiechając się zafascynowana smakowitymi aromatami, które unosiły się w powietrzu.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Fabia
20 mar 2024, 23:45
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72401

Samotna Sosna

Obserwowała samczyka z zainteresowaniem, kiedy przedstawiał jej całą gamę ciekawych informacji o sobie. Mogła dzięki temu wysnuć o nim pierwsze wnioski. Zadziwiło ją spotkanie kolejnego artysty. A może to taka forma podrywu?
Z uśmiechem na pysku słuchała pokazu talentu dwuskrzydłego muzyka. Sama czasami tworzyła lirykę, lecz nie wstydziła się dzielić z innymi swoją pasją i talentem. Doszła do wniosku, że to cecha bardziej dojrzałości niż talentu. Ale coś tam drgnęło! Kiwała końcówką ogona, którego długie zakończenie z włosia bujało się falując w zwolnionym tempie. To chyba oznaka, że jej się podobało.
Samica przysiadła i pokiwała głową. Już dawno nie jadła, co było widoczne po lekko zapadniętym brzuchu. Na szczęście nie było to aż tak rzucające się w oczy, a przy jej budowie wręcz można było podejrzewać, że to w jakimś stopniu cecha rasowa.
– Ale nie dodałeś tam jakiś nasennych ziół? – spytała udając podejrzliwą. Oczywiście był to żart, bo nie podejrzewała, żeby były tu smoki zajmujący się wprowadzaniem samic. Takie rzeczy zdarzały się tylko w Arthern, a tu nawet nie było gildii. Więc czuła się bezpiecznie.
Poruszyła nosem czując przyjemną woń. Nie miałaby nic przeciwko, żeby zjeść to na surowo, ale skoro mówił o ogniu, to....
Pstryk!
W mig jedna z grubszych gałęzi leżąca ogon długości od nich zajęła się ogniem. Błyskawiczna, ale i silna dawka maddary wróciła do swej pani, zostawiając błyskawicznie zorganizowane ognisko.
W międzyczasie samica szybkim ruchem łapy podniosła dziennik i rzuciła okiem na zapis na otwartej stronie. Może nie powinna tego czytać, ale skoro księga sama się otworzyła, to co miała zrobić?
– Muzyk, poeta, rzeźbiarz... – zacmokała. – Czyżbyś szykował się na łowy? – zaśmiała się dźwięcznie. Był uroczy. Oczywiście nie miała na myśli polowania na sarny z harfą. Nie wykluła się wczoraj i spotkała się już z podobnymi taktykami podrywu. Jednemu, czy dwóm nawet kiedyś uległa, choć była w pełni świadomą ofiarą, ale zrobiła to z własnej woli – i nie żałowała tego.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Fabia
18 mar 2024, 20:19
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72401

Samotna Sosna

Oczywiście, że wyczuwała woń lawendy, jednakże starała skupić swój zmysł węchu na czymś dla niej istotniejszym. Oczywiście poza swoim subiektywnym podejściem do tematu olejków wszelakiego pochodzenia i przeznaczenia, wciąż uważała za mało istotny powód dla którego samiec się tak maskował kwiecistym zapachem. Dla niej ważniejsze było trafne określenie przynależności i w pewnym stopniu przetestowanie istotnych z jej perspektywy, umiejętności prawidłowej identyfikacji stad.

Po wypowiedzi smoków, a także ze swoich ustaleń, wiedziała, że istniało jeszcze trzecie stado z którego reprezentantem nie miała jeszcze do czynienia.

Jej postawa sugerowała zupełne rozluźnienie i brak jakichkolwiek oznak złych zamiarów. Zresztą nie była z wyglądu ani trochę budząca obawy. To mogło jednak być złudzeniem, gdyż posiadała zupełnie inne umiejętności, których w razie potrzeby nie wahała się użyć. Nie mniej jego zmartwienie na pysku lekko ją zastanowiło, czy aby na pewno to ona była powodem takiej zmiany.
– Chyba już od ośmiu księżyców – jakby nie patrzeć sama zaczęła się zastanawiać ile to już czasu minęło od kiedy tutaj trafiła. Jej wzrok powędrował do torby pod skrzydłem samca. – Co tam nosisz? – Spytała wskazując na jego tobołek.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Fabia
18 mar 2024, 0:07
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72401

Samotna Sosna

Rzuciła okiem na torbę wyłaniającą się spod jednego z kilku skrzydeł smoka i nie przegapiła rzadkiego instrumentu, którego już dawno nie widziała. To jej dało możliwość domyślenia się z jaką duszą na do czynienia i to odkrycie było jej nawet na łapę, gdyż na sztuce trochę się jednak znała – szczególnie na śpiewie i poezji.

Przeniosła spojrzenie na ruszający się nos smoka, który najwyraźniej zaczął analizować jej zapach. To raczej jej nie zdziwiło. Samiec mógł poczuć od niej woń mokrych skał, co oznaczało, że smoczyca mieszkała w jakiejś grocie.
– Miło mi cię poznać, Yngwe. Ja jestem Fabia. – Obdarowała go przyjaznym uśmiechem. Potrząsnęła szyją rozrzucając włosy na boki aż ułożyły się w jedną gęstą grzywę.
– Nie jestem stąd, to prawda. Nie należę też do żadnego stada. Ale ty mi pachniesz stadem mgieł, dobrze mówię? – zapytała ciekawa, czy nie pomyliła się.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Fabia
17 mar 2024, 23:48
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Zarośnięta Pieczara
Odpowiedzi: 152
Odsłony: 6245

Zarośnięta Pieczara

Jaskinia jak najbardziej nadawała się do zamieszkania, a że była bezradna, to potrzebowała w miarę przytulnego schronienia do którego nikt nie rościł sobie żadnych praw. Tutaj nikt nie mieszkał przynajmniej od kilkudziesięciu księżyców, więc istniała szansa, że raczej żaden smok nie będzie jej miał za złe, że sobie zarezerwuje ten mały skrawek ziemi.

Pokręciła głową na słowa Kairakiego.
– Może kiedyś, ale na razie muszę poznać więcej smoków, żeby wybrać sobie towarzystwo na stałe. – Powiedziała i ucieszyła się, że złożył jej obietnicę. Będzie na niego czekała. Teraz stała i patrzyła na samca. – Nie będę Cię już zatrzymywać. To do następnego razu – uśmiechnęła się do niego.

Pąk Róży
autor: Fabia
14 mar 2024, 22:27
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72401

Samotna Sosna

Nie zamierzała spędzić tu całego popołudnia. Chciała tylko posiedzieć chwilę i poobserwować krajobraz. Dziwiło ją, że od wielu wielu dni nie wywęszyła, ani nie wypatrzyła śladów ani jednej konkretnej zwierzyny. Doszła do wniosku, że to musiała być wina mnogości odwiedzających tereny wspólnie smoków. Najwyraźniej to było powodem takiego stanu rzeczy. Na szczęście były jeszcze ptaki, które umilały jej śpiewem poranne wstawanie. Wsłuchiwała się w ich trel, aż nagle z nieba zleciał... No cóż. Kolejny nieznajomy.

Smoczyca nie zmieniała pozycji, a jedynie owinęła ogon wokół łap, uważnie przypatrując się niespodziewanemu gościowi. Przy czym na jego przeprosiny zareagowała szerokim uśmiechem.
– Witaj i ty, nieznajomy. Spokojnie, nie jestem ani trochę przerażona. – Puściła mu figlarne "oczko". – Przedstaw się, a ja ci zdradzę moje imię – uśmiechnęła się i popatrzyła w miejsce w które on patrzył. Co on tam dostrzegł? Może wiewiórkę? Byłby to pierwszy okaz żywego ssaka na jaki wpadła od wielu księżyców.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Fabia
13 mar 2024, 22:49
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72401

Samotna Sosna

Całkiem przypadkiem przechodziła nie opodal, kiedy spostrzegła ciekawie położoną sosnę. To rzadki widok, któremu postanowiła poświęcić troszkę czasu i być może poznać genezę tego niecodziennego stanu rzeczy. Bowiem o ile dobrze pamiętała, sosny nie rosły same ot tak. Prawie zawsze tworzyły lasy lub zagajniki. W tej kwestii sosny były prawie jak smoki.
Podeszła bliżej do drzewa i popatrzyła na jej powykręcaną przez żywioły formę. Była to stara sosna. Przysiadła przy drzewku i spojrzała w dół na szyszki w trawie. Łapą wygrzebała z niej jedną z ładniejszych egzemplarzy i postanowiła zachować ją... Na coś. Jeszcze nie wiedziała po co jej szyszka, ale znając jej twórcze podejście do rzeczy pozornie niepotrzebnych coś tam wymyśli.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Fabia
11 mar 2024, 19:06
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Zarośnięta Pieczara
Odpowiedzi: 152
Odsłony: 6245

Zarośnięta Pieczara

Przeciągnęła się prostując przednie kończyny i ziewnęła, akurat kiedy zbliżył się do niej i położył przy jej boku małą drewnianą figurkę, nad którą przed chwilą tak skupiony pracował. Nie miała pojęcia co przedstawia, dopóki nie podniosła jej z ziemi i obejrzała z bliska i w dodatku usłyszała potwierdzenie z jego ust. I trochę jakby zaniemówiła. Uwielbiała takie prezenty!
– J-jest... Prześliczna! – Powiedziała entuzjastycznie i podniosła się do siadu. Chciała napawać się swoim prezentem jak najdłużej, ale samiec nagle zaczął wychodzić. Co prawda rozumiała, że pewnie musi już iść do swojego stada, ale nie mogła go tak po prostu puścić z niczym.
– Zaczekaj! – Zawołała za nim i w kilku zgrabnych susach doskoczyła do niego i... Delikatnie dotknęła czubkiem noska jego policzka. – Dziękuję – mruknęła rumieniąc się pod ciemnym futerkiem na policzkach. Mały niewinny buziak powinien wystarczyć w nagrodę za taki oszałamiający podarek, prawda?
Cofnęła się i uśmiechnęła ciepło.
– Odwiedzisz mnie jeszcze, prawda? – Zapytała mając szczerą nadzieję, że jak już, to nie z pustymi łapami. Uwielbiała prezenty.

Nieugięty Kolec
autor: Fabia
04 mar 2024, 21:54
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Zarośnięta Pieczara
Odpowiedzi: 152
Odsłony: 6245

Zarośnięta Pieczara

Kiedy Kairaki kręcił się przy niej ona spala w najlepsze. Udało się jej przespać prawie całe przedpołudnie i był to zdrowy sen. W przeciwieństwie do samca nie wierciła się, ani nie zmieniała tempa i głębokości oddechu. Tak zresztą było zawsze – jak już usnęła, to był to sen niemalże pisklęcy.
Dopiero gdy słońce osiągało już swój najwyższy punkt na niebie zaczęła delikatnie poruszać ogonem i rozchylać powieki. Uszy wychwytywały jakieś skrobanie, co z początku zdawało się jej dziwne, dopóki nie zobaczyła kątem oka siedzącego obok smoka.
– Co tam skrobiesz? – Spytała, bowiem nie widziała z tej perspektywy co trzymał w łapach.

Nieugięty Kolec
autor: Fabia
03 mar 2024, 14:42
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 468
Odsłony: 54320

Parujące Źródło

Nie chciała wyjść na wścibską, ale jakoś nie potrafiła przejść obojętną wobec tego tematu. To chyba naturalne, że była ciekawa, co sprawiało przykrość białej samiczki.
Na jej pytanie o plany uśmiechnęła się.
– Myślałam o wstąpieniu do stada Mgieł, ale wpierw muszę znaleźć sposób, żeby znaleźć przywódcę tego stada. Chciałabym się coś niecoś dowiedzieć o tym stadzie, no i przede wszystkim dowiedzieć się, czy w ogóle możliwe jest przyjęcie mnie do nich. A ty do jakiego stada należysz? – Odrzuciła "piłeczkę".

Niesmak Poranka

Wyszukiwanie zaawansowane