Znaleziono 72 wyniki

autor: Alternatywna Łuska
11 maja 2024, 18:27
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 800
Odsłony: 94514

Mały Wodospad

– Aah, czyli w ten sposób. – Zbliżył na moment łapę do pyska, jakby w zastanowieniu. – Hah, a ja na odwrót. Niedługo chyba poznam więcej Mglistych niż Słonecznych. – Zaśmiał się cicho. – Przynajmniej na tyle, żeby wymienić z kimś parę zdań. – Tak jakoś wyszło. Trudno mu było integrować się z własnym stadem, szczególnie, że dalej martwił się nieprzyjemną sytuacją z jednej z poprzednich ceremonii. Często więc wybywał na dłuższe spacery i zdarzało mu się porozmawiać z paroma smokami z innych stad. – To co robisz w Mgłach w takim razie? – Wypalił trochę bez zastanowienia. Przemówiła bardziej jego ciekawość, co do bycia wychowanym przez Dobrobyt. Dopiero po chwili zorientował się, że temat może być wrażliwy. – Znaczy- yyy… nie muszę wiedzieć. Jakby co. – Próbował jakoś wybrnąć.

Uważnie przyglądał się hipogryfowi. Wow, jeszcze nigdy nie widział takiego na żywo.
– Ooh, ciekawe! Czyli mam rozumieć, że zakładanie więzi było proste? – zerknął na Yngwe z uśmieszkiem. Słyszał już parę historii związanych z kompanami, także ciekawy był jak wygląda oswajanie takiego stworzenia. – Czy jednak trzeba było ją jakoś podejść? – Spojrzał znów na spożywającą mięso Thrud. Wzdrygnął się i wrócił wzrokiem, gdy perłowofutry ponowił atak. – No nie- dalej ci mało? – Parsknął śmiechem, wyginając ciałem by uniknąć łaskotek. Spróbował złapać łapy samca, obrócić się i skierować jego kończyny do ziemi, po czym znowu zaatakować pachy, próbując przy tym przewrócić przeciwnika na bok. Szanse może miał niewielkie, zważając na jego cienkie łapki, ale spróbować warto.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Alternatywna Łuska
10 maja 2024, 18:31
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 526
Odsłony: 82531

Łąka głazów

Odetchnęła z ulgą, rozluźniając się całkiem. Nie mogła się doczekać odpoczynku z powrotem w Obozie!!
– Uf, dobra, to będę ćwiczyć! Dzięki wielkie, Yngwe. Wiesz, byłby z ciebie naprawdę spoko nauczyciel! – rzuciła wesoło w odpowiedzi na jego porady do ćwiczeń. Na kolejne jego słowa przytaknęła właściwie tylko, zadowolona, lecz zmęczona. Faktycznie dzień zleciał szybko, ale jak produktywnie! Dał jej też do zrozumienia, że raczej obrała słuszną ścieżkę, tkanie maddary przynosiło jej sporą frajdę.
– Ach, dobra, chyba już pora wracać do Obozu, żeby się nie szwendać po nocy. Pójdę już, ale dzięki jeszcze raz za lekcję! – wyszczerzyła się do perłowofutrego i odwróciła się już w stronę terenów Słońca, ale rzuciła jeszcze na odchodne pół żartobliwie: – Następne spotkanie będzie na polu do pojedynku, nie? Do zobaczyska!!

Pryzmatyczny Kolec
autor: Alternatywna Łuska
10 maja 2024, 0:26
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 87844

Błękitna Rzeczka

Może sama tego nie zauważała skoro zazwyczaj porównywała się do rodziców, ale w oczach kogoś takiego jak Xeri jej osiągnięcia i tak były dosyć imponujące. Jemu wystarczyło posłuchać zaledwie paru słów o udziale w walkach z ludźmi by odczuć szacunek do jej osoby.
– Hah, dziękuję. – skinął łbem z uśmiechem. – Choć nie wiem, czy tego typu zwycięstwo z młodszym pisklakiem jest warte uwagi. – dodał jeszcze rozbawionym tonem. No dobra, może nie ma między nimi jakiejś dużej różnicy wieku skoro jego przeciwnik prawie dorównywał mu wtedy wzrostem. Tak mu się przynajmniej wydawało. A pewności to właściwie nie miał.
– Ooh… – Przekrzywił lekko łeb na bok, słuchając, jak smoczyca opowiada o maddarowych wpadkach. – O, dobrze słyszeć! Hmm, to też kwestia szczęścia czy raczej umiejętności? – Zastanowił się na chwilkę. – W sumie… u mnie też zazwyczaj kończyło się raczej zwykłym rozproszeniem maddary. No, przy ćwiczeniach. Już się boję co będzie się działo jak bardziej powysilam źródło podczas walki na arenie…
Długie uszy uniosły się lekko, gdy dotarł do nich odgłos żywiołaka. Xeri zaśmiał się, ale cicho i ostrożnie, aby czasem nadmiernym ruchem nie przeszkodzić nimfie w układaniu piór.
– Polubił? – Zerknął na Pieśń, po czym wrócił spojrzeniem do Dravozda. – Czyżby? Czuję się zaszczycony. – Odrobinę wyszczerzył kły w zadowoleniu. Jak taka urocza ptaszyna mogłaby być nieznośna? W sumie… no dobra, chyba domyślał się jak, ale myśl ta raczej nie zniechęcała go do stworzonek o takim charakterze. – Okej, ale chyba rozumiem, że życie z kilkoma takimi może być męczące, hah. – W końcu ma ze sobą małe stadko.

Pieśń Feniksa
autor: Alternatywna Łuska
30 kwie 2024, 0:11
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 87844

Błękitna Rzeczka

Ponownie zaśmiał się cicho, słysząc kolejny sposób radzenia sobie z ptaszynami Hekate. Chętnie zapytałby o demonstrację, ale wstrzymał się. Może nie wypada, nie chciał przesadzać z żartami.
– Hm, czy ja wiem czy po prostu szczęście? – Zbliżył na moment łapę do pyska, jakby w zastanowieniu. – Raczej walczyłaś nie jeden raz, więc wierzę, że to umiejętności odgrywają sporą rolę. – Przytaknął. Gdy padło pytanie Xeri zgarbił się odrobinę. – Emmm. Cóż… wygrałem raz jedną małą bitwę… na śnieżki. – odparł z lekkim rozbawieniem. – Ale tak na poważnie to nie, jeszcze nie… – Podrapał się po szyi. Cóż... Wolał nie pchać się do walki jeśli nie był pewien swoich umiejętności... – No, chyba nie ma innego wyboru, wręcz trzeba się przyzwyczaić. – Może troszkę zdziwiło go, jak luźno i swobodnie Mglista o tym mówi. Z drugiej strony może i jej podejście jest dobre i sam powinien przywyknąć do takiego stanu rzeczy? Tak... Pójdzie raz na arenę to każda kolejna walka pójdzie już bardziej z górki, prawda? – Czy na początku też obawiałaś się, że... twoja maddara zawiedzie na przykład? – Przekrzywił łeb.
Wtem przysiadła na nim nimfa. Ze wszystkich drzew i grzbietów wokół Dravozd wybrał akurat jego. Xeri zerknął na papugę, odwracając odrobinę łeb, jakby obawiał się, że spłoszy go swoim ruchem. Nie zrozumiał tylko za bardzo dlaczego to zrobił, równie dobrze mógł po prostu chcieć zrobić na złość Pieśni czy coś. Mimo wszystko futrzak poczuł się wybrany i miał nadzieję, że był wygodnym siedziskiem. Jednak neutralny wyraz jego pyska niekoniecznie odzwierciedlał zadowolenia jakie rzeczywiście poczuł w środku.
– Hah, nic nie szkodzi. – Zwrócił się do samicy, unosząc już kąciki ust. – Więc taki łobuz z ciebie, hm? – uśmiechnął się też do nimfy zajętej pielęgnacją piór.

Pieśń Feniksa
autor: Alternatywna Łuska
27 kwie 2024, 12:54
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3982
Odsłony: 166768

Powiadomienia

Przekazuję 2/4 mięsa dla Pryzmatycznego Kolca
viewtopic.php?p=629690#p629690

Aktualizacja.
autor: Alternatywna Łuska
27 kwie 2024, 12:54
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 1604
Odsłony: 63628

Powiadomienia

Przekazuję 2/4 mięsa dla Pryzmatycznego Kolca

Akt.
autor: Alternatywna Łuska
22 kwie 2024, 12:51
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 526
Odsłony: 82531

Łąka głazów

Słuchając słów Yngwe już planowała swoje kolejne działania. Zastanawiała się przez chwilę czy nie stworzyć po prostu tarczy wszędzie dookoła siebie, lecz uznała szybko, że byłoby to nieopłacalne – wymagałoby zbyt dużo maddary, a efekt raczej nie przetrwałby długo, ani nie byłby zbyt mocny. Zdecydowała się więc na bardziej ryzykowną, ale oszczędną opcję. Skupiła się i uformowała w wyobraźni
okrągły blok kwarcu dymnego o średnicy połowy ogona i grubości jednego szpona. Był to dość nieskomplikowany twór, więc podwoiła go, by skuteczniej obronić obie swoje strony. Szybko więc przelała swój pomysł w rzeczywistość, a po jej bokach na odległości paru szponów od ramion uformowały się dwie identyczne, smukłe, twarde i okrągłe płyty kryształu. Dzięki niewielkiemu rozmiarowi i prostej budowie zamierzała manipulować ich pozycją w taki sposób, by odbić każdy nadchodzący pocisk.
Wtedy dostrzegła strzały i natychmiast zareagowała, prawą tarczą zakrywając obszar nad prawą łopatką, a lewą tarczę kierując nad powierzchnię nieco poniżej pleców, zasłaniając się przed trzecim pociskiem.
Gdy tylko ćwiczenie dobiegło końca, obie jej tarcze rozpłynęły się, a Dae wreszcie rozluźniła się trochę, choć nadal nie traciła czujności w pełni. Czuła jednak głębokie zmęczenie, więc siadła na ziemię i uniosła zadowolone spojrzenie na swojego nauczyciela.
– No nieźle. Chyba muszę poćwiczyć długotrwałe używanie maddary, ale poza tym poszło mi całkiem spoko, nie uważasz? – wyszczerzyła się, czując jak już język się jej plącze. Zamierzała później odsapnąć gdzieś na jakiejś ciepłej skale w cieple zachodzącego słońca.


Pryzmatyczny Kolec
autor: Alternatywna Łuska
19 kwie 2024, 0:22
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 800
Odsłony: 94514

Mały Wodospad

– O, okej. – Kiwnął łbem. Przynajmniej z imienia kojarzył wojowników. – Oh, bracia? – Czyli jednak rodzina. Hmh, jeszcze się okaże, że Yngwe zna więcej smoków ze Słońca niż on sam. Trochę głupio mu było, że osobiście nie znał jakoś bliżej zbyt wielu osobników z własnego stada… Ale cóż, nic dziwnego skoro zazwyczaj trzyma się z boku. A poznawanie nowych smoków jest trudne.

– T-Thrud…? – Widząc reakcje zarówno smoka, jak i hipogryfa, Xeri rozluźnił się nieco. Odetchnął głęboko i z powrotem opadł na zad, nadal obserwując czarnopiórą. – Huh? Kompan? – Przechylił odrobinę łeb na bok. – Co nie mówiłeś wcześniej? Już myślałem że zaraz nas zaatakuje czy coś! – rzucił żartobliwym tonem, choć tak naprawdę gotowy był jak do poważnej walki. Ale chyba na takiego nie wyglądał skoro został po prostu zignorowany przez hipogryficę. Wtem znów poczuł cliwienie na skórze.
– Ej! Ty opowiadaj gdzie i jak ją spotkałeś, a nie- yy- no, to! – I zamierzał tak jak ostatnim razem zaatakować okolice pachy Mglistego. Przynajmniej wtedy zadziałało. A on tak łatwo się nie da!

Pryzmatyczny Kolec
autor: Alternatywna Łuska
15 kwie 2024, 23:55
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 87844

Błękitna Rzeczka

Pokiwał łbem, z zainteresowaniem przyglądając się kompanom. Ależ ciekawe istoty oferuje im świat! Xeri szczególnie lubił czasem wybierać się na dłuższe spacery, aby dokładnie obserwować i badać otoczenie. W końcu nigdy nie wiadomo kiedy można napotkać jakiś nieznany okaz.
– Czy w ich przypadku też musiałaś naśladować dźwięki, żeby się z nimi porozumieć? – Zachichotał cicho, widząc reakcję feniksa. Może nawet miło było patrzeć na takie drobne przekomarzanki.
Przysiadł obok i zawinął długi ogon luźno wokół łap. Sam posiadał dosyć gęste futro, także coraz to cieplejsza pora nie należała i do jego preferencji. Z drugiej strony chłodzenie się za pomocą wody również niezbyt mu odpowiadało… Tak źle i tak niedobrze…
– N-niegroźna… – Zerknął na rozmówczynię unosząc jeden łuk brwiowy. Podrapał się jedną łapą w drugą, a język mimowolnie prześlizgnął się po zębach. Niby wiedział, że po pojedynku wszystkim zajmie się Uzdrowiciel i po ranach nie powinien pozostać żaden ślad, ale… cóż, nigdy wcześniej niczego nie złamał i wolał aby tak pozostało… Co raczej jest mało prawdopodobne i sam będzie zmuszony się do tego przyzwyczaić. – W sumie, może i masz rację. Bez tego i tak się nie obejdzie… Wystarczy wezwać Uzdrowiciela i po sprawie... Hah...
Jedno z uszu drgnęło, gdy wspomniała o walce z ludźmi. Trochę głupio mu było, że jeszcze w ogóle nie ruszył pomóc w konflikcie… Na ten moment byłby po prostu zbyt bezużyteczny na polu bitwy. Nie do końca rozumie dlaczego, ale czasem nawet, gdy tylko słyszy wspomnienie o ludziach odczuwa dziwny stres, a momentami jego fioletowe futro prawie się jerzy. Może po prostu nie pamięta dlaczego... Czuje się trochę jak wtedy, gdy ma się słowo na końcu języka, choć nadal nie jest się w stanie go sobie przypomnieć.
– Mhm… Tam raczej nikt nie zakończy walki zaraz po omdleniu… – pokiwał łbem i rzucił niby półżartem. – Ale hej, – zbadał ją krótko wzrokiem. – nadal jesteś tu w jednym kawałku. To chyba musisz być silna! – Yh, chwila. Może nie powinien teraz tak mówić? Co to miało być, pocieszenie? Cholera. Czy może wystarczyłoby zwykłe “przykro mi”? Eh… – Miejmy nadzieję, że szybko to się skończy... – Zawiesił wzrok na strumieniu.

Pieśń Feniksa
autor: Alternatywna Łuska
10 kwie 2024, 16:43
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 87844

Błękitna Rzeczka

Oj. Powiedział coś nie tak? Oczywiście nieświadomy sytuacji, w jakiej znajdowała się Hekate, zmartwił się reakcją na jego z pozoru proste, luźne pytanie.
– Um. – wyrwało się cichutko z jego pyska, a przyjazny uśmiech na moment trochę zrzedł. Nie miał żadnego problemu z brakiem odpowiedzi. Jeśli nie chciała odpowiadać, nie musiała. Może za bardzo wściubiał czasem nosa? Może powinien potrafić lepiej wyczytać u innych emocje. Nie wiedział o co mogło chodzić, więc po prostu dał towarzyszce chwilkę, której teraz potrzebowała. Umilkł na moment żeby nie wyjść na wścibskiego, albo nie palnąć przypadkiem czegoś nieodpowiedniego. W międzyczasie spuścił wzrok i nerwowo wygrzebywał szponem drobne wzorki w ziemi pod łapą. Podniósł z powrotem wzrok, gdy odpowiedziała na jego pytanie.
– Heh, ciekawe. To żywiołaki, prawda? – Tak mu się przynajmniej wydawało, że raczej nie wyglądały na zwykłe ptaszki. Cóż, minęło trochę czasu od ostatniego ich spotkania. Zdążył nieco poszerzyć swoja wiedzę! Przynajmniej nie był aż tak zdziwiony jak po pierwszym natknięciu się na feniksa. Uh, no i może tu lepiej trafi z tematem? Ruszył spokojnym krokiem za Mglistą, rozglądając się wokół.
– Tak... Byłem już niegdyś w okolicy, choć wcześniej nie zauważyłem strumyka. Myślę, że to bardzo urokliwe miejsce. – pokiwał łbem, a delikatny uśmiech znów wrócił na fioletowy pysk. – Pewnie odwiedzę jeszcze nie raz. – Świetliki? Oo, to chyba warto zaczekać na ten widok. Słysząc pytanie długie ucho drgnęło, a Xeri zawiesił na moment wzrok na strumieniu.
– Eee cóż… właściwie to jeszcze nie, ale niedługo zamierzam się tam wybrać po raz pierwszy. – Przynajmniej powinien. A nawet wręcz musiał to w końcu zrobić. Bo co byłby z niego za przyszły czarodziej? W teorii posiadał już potrzebną wiedzę i coś tam nawet kojarzył z walki Dae z Yngwe… Zostało mu tylko przełamać się i przynajmniej spróbować pomimo niepewności w swoje umiejętności. – Wolałem porządnie się przygotować do pierwszej walki, tak. – przytaknął sam sobie. W sumie to nie skłamał, ale prawda, że trochę ociągał się w kwestii walk. Bardziej ze stresu niż niechęci.

Pieśń Feniksa
autor: Alternatywna Łuska
06 kwie 2024, 18:34
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 800
Odsłony: 94514

Mały Wodospad

– Przeświadczenie? – Hm, nie spodziewał się znajomego imienia członka jego stada. Nie żeby to było jakieś zaskakujące, przecież mieli prawo się znać, czy to rodzina czy przyjaciele. Mimo wszystko ucho drgnęło słysząc znajome imię. – Ooo, to miło. – uśmiechnął się, mrużąc przy tym lekko oczy. – A tak z ciekawości, znasz jeszcze kogoś ze Słońca? – przechylił łebek.
– Heh, waleczna duszyczka. Może i ja się czegoś od niej nauczę. – Wzdrygnął się odrobinkę, gdy pierzasty ogon zaczął smyrać jego bok. – Ej, znowu zaczynasz… – rzucił żartobliwie, ale i nieco ostrzegawczo. W końcu to Xeri ostatnio zwyciężył. Chyba, że Yngwe znowu chciał przegrać? (Co z tego, że teraz przewyższał Słonecznego rozmiarem i prawdopodobnie łatwo mógłby go przygnieść.)
Nagle tuż obok wylądował kompan, co wymusiło u Xeriego kolejne wzdrygnięcie. Podniósł się nieco na łapy, jakby przygotowywał się do ewentualnej ucieczki albo walki, ale czekał na pierwszy ruch hipogryfa, badając go wzrokiem. Ciało się spięło, a wokół delikatnie zadrgała maddara, gotowa do utworzenia obrony. Dopiero po chwili ogarnął, że stworzenie nie wydaje się być agresywne i skupione bardziej na ich posiłku. Popatrzył na Yngwe pytającym wzrokiem.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Alternatywna Łuska
06 kwie 2024, 17:34
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 87844

Błękitna Rzeczka

Można by powiedzieć, że znaleźli się w podobnej sytuacji. Xeri sam zmagał się z utratą rodzeństwa. Sporo czasu przesiadywał w grocie, przepełnionej wspomnieniami… Z dnia na dzień wyczekiwał powrotu Baal. Ale czasem może warto wybrać się na małą wycieczkę w jakimś miłym towarzystwie? Może i jemu taki spacer dobrze zrobi? Na wiadomość mentalną odpowiedział więc przyjaznym tonem.
~ Cześć, oczywiście! Pieśń Feniksa, prawda? Z przyjemnością, niedługo będę. ~ Poprawił nieco grzywę, na której zapleciony był niewielki warkoczyk i chwycił swoją torbę. Zatrzymał się przy wyjściu z groty i zawahał się na moment. Obawiał się, że po ostatnim spotkaniu trochę wygłupił się swoją niezręcznością, ale… skoro sama go teraz zaprasza to może się tym tak nie przejęła? Poza tym, już się zgodził, więc nie ma co się wahać. Pamiętał o ich drobnej obietnicy. Zarzucił torbę na siebie i ruszył w kierunku miejsc pokoju. Niestety brak skrzydeł sprawił, że przybycie na miejsce zajęło mu dłuższą chwilkę, ale ważne, że udało mu się dotrzeć.
– Witaj, co słychać? – Pomachał łapką na powitanie i przyglądnął się kompanom. – Oh, nowi towarzysze? Miło poznać.

Pieśń Feniksa
autor: Alternatywna Łuska
04 kwie 2024, 0:00
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 800
Odsłony: 94514

Mały Wodospad

– Aah, dobrze rozumiem. – Zaśmiał się cicho. Nie będzie wymuszać tajnego przepisu. Hmm… w sumie gotować jakoś konkretnie jeszcze nigdy nie próbował. Może to coś, czym mógłby się zainteresować? – Ktoś cię uczył czy sam tak eksperymentujesz z jedzeniem? – Przekrzywił lekko łebek na bok. Wyprostował się znów, słysząc pytanie o Dae.
– Cóż… Zostawiłem jej kiedyś małą wiadomość na kawałku kory i nawet odpisała, więccc chyba jakoś się dogadamy, heh. Mam nadzieję, że z czasem pójdzie jakoś sprawniej. – Słuchał dalej, a długie uszy uniosły się troszkę do góry. – Walczyliście? Ooo. I jak wrażenia? Dobrze jej idzie? – Podniósł łapkę i zaczął delikatnie owijać jeden ze swoich wąsów wokół palca. – Coś tam mi świta, ale na ten moment niewiele… – Nie zauważył ogona? Czy może udaje, że go nie zauważył? Może i tak… Pewnie dlatego, że nie bardzo wiedział, co z tym faktem zrobić.

Pryzmatyczny Kolec
autor: Alternatywna Łuska
30 mar 2024, 0:05
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 800
Odsłony: 94514

Mały Wodospad

Oh! I pierwsze co poleciał w futerko. Hm, było to dla niego aż tak przyjemne? Nie zamierzał oceniać, po prostu no… nadal do tego za bardzo nie przywykł.
– Ciebie też dobrze widzieć, heh. – Zaśmiał się cicho i delikatnie poklepał towarzysza po grzbiecie. Gdy ten nieco się odsunął, fioletowofutry zdjął torbę, położył ją obok, po czym wyciągnął szyję, żeby lepiej poczuć zapach przygotowanego mięsa. – Obiad? Dla nas? Oh, T-to miłe… Dziękuję… za zaproszenie. – Prawie jakby nie usłyszał końcówki, ale jednak można było zauważyć, że uśmiech stał się bardziej speszony. Jednym z pazurów zaczął wygrzebywać małe wzorki w ziemi. Odchrząknął i spojrzał znowu na ruszt. – Ekhm. Z czym to przygotowałeś? Bo zapach ma całkiem zachęcający. – Może i nie znał się na gotowaniu, ale rzucił pytanie czy to z samej ciekawości, czy może tylko po to żeby odwrócić uwagę rozmówcy od niezręcznego zachowania fioletowego smoka…

Pryzmatyczny Kolec
autor: Alternatywna Łuska
29 mar 2024, 22:17
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 526
Odsłony: 82531

Łąka głazów

Dotychczasowy sukces przynosił jej satysfakcję, więc z zadowoleniem wzięła się za kolejne ćwiczenia. Myśląc o broni białej jej pierwszą myślą były zakrzywione miecze oraz bicze, których używali ludzie. Wzdrygnęła się niezauważalnie na to wspomnienie, ale szybko wróciła myślami do zadania. Wyciągnęła prawą łapę, skupiając w niej przypływ maddary, czerpany ze źródła. Choć błyszczące złotem oczy były skupione na jej własnej dłoni, myślami tkała smukły jadeitowy bicz z ostrymi kolcami na samym końcu. Długością dorównywałby ogonowi, a mimo wyglądu minerału – mlecznej, chłodnej zieleni jadeitu oraz jego gładkiego polerowanego pobłysku – pas był równie giętki, co jego klasyczny, skórzany odpowiednik. Rękojeść i kolce na samej końcówce pasa natomiast były chłodne i twarde, oraz dość nieprzyjemne w kontakcie. Gdy broń formowała się w łapie Dae, ta zrobiła kilka kroków w tył, by z lepszej odległości zaprezentować swoją kreację. Zajęło to ledwo parę chwil, ale gdy tylko chłodna jadeitowa rękojeść pewnie leżała w uścisku smoczycy, zamachnęła się mocno, uważając by bolesna część broni nie przywaliła przypadkiem w nią. Kolce jednak zręcznie poleciały w kierunku lewego ramienia Yngwe, ogłaszając swój błyskawiczny cios wyraźnym trzaskiem w powietrzu.
Po wykonaniu tego ataku Dae odcięła przepływ maddary do jadeitowego bicza, skupiając się natychmiastowo na czymś zupełnie innym. Starając się jak najmniej ujawniać swoje zamiary skupiła się na zgromadzeniu odpowiedniej ilości maddary wokół przednich łap Yngwe, które nagle miałyby zostać pochłonięte przez gwałtownie narastający kwarc w jego krystalicznej budowie. Starając się wykonać ten czar jak najszybciej, by nie dać przeciwnikowi czas na zorientowanie się w jej działaniach, skupiła się na twardości tej dwa razy grubszej od łap Yngwe otoczki, która miałaby uniemożliwiać chodzenie, a także na ciężarze kryształu – miał on być znacząco cięższy, niż zwyczajny kwarc tego rozmiaru. To miało z kolei sprawić, że nawet nieznaczne uniesienie się w powietrze sprawiłoby smokowi problem. Unieruchomiony i zbyt ciężki, by się poruszyć, perłowofutry stanowiłby idealną ofiarę.
– Czy tak… Jest git? – dopytała, dysząc nieco. Zdecydowanie czuła skutki aktywnego zużycia maddary, nawet jeżeli nie poruszała się za dużo.

Pryzmatyczny Kolec

Wyszukiwanie zaawansowane