Znaleziono 56 wyników

autor: Gwiezdny Tropiciel
22 lis 2025, 22:24
Forum: Retrospekcje
Temat: ?!
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 833

?!

Dużo się nie dowiedział. W pokoju wybuchła panika, zaczęto rzucać stołami, a zaraz po nim ktoś wbiegł krzycząc coś o rzeczach o których o których sam Valnar nie miał pojęcia. Oh, czyli elfy nie zabijały torturami zwierzątek dla zabawy? Dobrze wiedzieć.
Zaczął zastanawiać się co robić. Taki chaos sprzyjał mu niesamowicie, już teraz wiele elfów wybiegło z pokoju albo przestało w ogóle zwracać uwagę na to co się dzieje. Nie wiedział gdzie były smoki z Mgieł, który z nich był Vunnudem. Okazało się że elfy w ogóle nie posiadały magii, co spaliło jego plan na panewce.
– Uwolnijcie resztę zwierząt! Niech zniszczą to miejsce! – Bardzo silnie zasugerował swojemu cialu by to wykrzyknąć. Następnie sam przystąpił do tych czynności. Starając się uwolnić cały ten zwierzyniec. Zaczłą od tych które były najbliżej śpiesząc się, wiedząc że cokolwiek tu się działo, zaraz może nie mieć szans. Ignorował kompletnie martwe kreaury, uwalniał też te niebezpieczne jeśli nie reagowały na niego otwartą agresją. Znak że być może kryła się w ich umysłach smocza świadmość.
Korzystając z harmidru postanowił zaryzykować. Postarał się wykrzyczeć jedno słowo:
– Vunnud!
Kto zwróci na to uwagę w takiej sytuacji? Chyba tylko jego syn i reszta, elfy zdecydowanie nie zrozumieją.
autor: Gwiezdny Tropiciel
19 lis 2025, 21:52
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5006
Odsłony: 270637

Powiadomienia

I eee, 2x srebne monety dla Rozmarzonej w zamian za dowolny jej kamyk szlachetny!

Aktualizacja.
autor: Gwiezdny Tropiciel
19 lis 2025, 21:51
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5006
Odsłony: 270637

Powiadomienia

Chciałbym użyć sakiewkę ziół z KP, poproszę o admina o wylosowanie
I z gnomiego sklepu darmowe barwniki do łusek/futra

Aktualizacja. Na zioła czekam na info od admina.
autor: Gwiezdny Tropiciel
12 lis 2025, 22:39
Forum: Retrospekcje
Temat: ?!
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 833

?!

Zamknął jedynie na moment oczy, a gdy się je otworzył czuł się jakiś nieswój. Nie chwila... Co się działo? Chwilowo ogarnęła go panika gdy jego świadomość zaczęła notować rzeczy które bardzo nie pasowały do otoczenia. Ciało ruszało się bez jego władzy. Jego środek ciężkości był w kompletnie innym położeniu, wszystkie jego zmysły, czymś czym w ogóle w pierwszej kolejności postrzegał to wszystko, były jakieś otępiałe. Gdyby mógł, zapewne by zwymiotował ale pomimo tych wszystkich wrażeń jego ciało było nie stawiało oporu...
Dopiero po chwili zaczął trzeźwo notować co się dzieje. Jego przednie... nie chwila, górne kończyny były prawie kompletnie łyse, zakończone długimi palcami, chodził na dwóch łapach. O Kruczy Panie, on był dwunogiem. W tym momencie zapewne zwymiotowałby ponownie.
Schodził po schodach, ana ich dole dostrzegł dwunogie sylwetki. Przypomniał sobie że elfy miałe inne uszy niż ludzie, takie spiczaste, jak te dwunogi które znalazły się przed nim. Czy on sam był elfem? Bezwiednie zapragnął (i postarał się) ruszyć dziwną łapą swego ciała by dotknąć swoich uszu i sprawdzić. Nie był chyba niższy od reszty, więc krasnoludem nie był, ale jeszcze porównał swój wzrost do reszty, tak na oko.
No ale co tu się w ogóle działo. Valnar wciąż dostosowywał się do swojego ciała, nie był to proces który zajmie mu kilka uderzeń serca. Jednak kakofonia bólu i cierpienia nie była do zignorowania nawet dla niego, w tym stanie. Valnar był łowcą, widział sporo martwych i umierających zwierząt podczas swojej długiej kariery ale to... to było coś poronionego. Jednak coś w jego umyśle poruszyło się na widok tego wszystkiego, jak wąż od godzin spoczywający nieruchomo, w uśpieniu, nagle pobudzony do działania nagłym impulsem. Zaraz jednak zamarło, nadal jednak przebudzone. Jego myśli tymczasem krążyły dalej. Czy wcielił się w coś co wywołało traumę i cierpienia tego czegoś co wytworzyło tą paskudną bańkę która pochłonęła jego rodzinę? Myśli wirowały w jego głowie, a tymczasem jego ciało przemówiło.
Słowem ciężko jest opisać jak dziwne to było dla niego. Dźwięki układające się w słowa których nie znał, a jednak zrozumiał. Powoli zaczynał czuć się przeładowany, jakby nagle dziesięć smoków powiedziało mu dziesięć skomplikowanych rzeczy, a jego mózgł starał się przyswoić wszystko na raz.
Przypomniał sobie jednak że gdzieś tu był jego syn.... i reszta rodziny. Tylko skoro on stał się jakimś dwunogiem, innym gatunkiem... Czyżby pozostali też... stali... się... ... O k**wa. Musiał znaleźć Vunnuda. Szybko. Odruchowo postarał się sięgnąć do swojej maddary, przy jej pomocy wysłać magiczny impuls którym zawoła swoje dziecko w tej jamie niesłychanego cierpienia. Cała jego wola skupiła się na tym, by magiczna wiadomość z pytaniem "Synu, Gdzie jesteś?! Jestem tu. Zaraz cię znajdę.", z pewnością rozpoznana przez potężnego samca jako pochodząca od jego rodzica, rozeszłą się po najbliższej okolicy. Zawsze starał się by jego magiczne impulsy były jak najmniej postrzegalne, wykrywane tylko przez smoki które znały brzmienie jego maddary, potrafiące ją wykryć jako coś znajomego.
Co to za rytułał? Co oni robią? ~ ta myśl delikatnie wdarła się do jego głowy, dziwnie ociekająca ekscytacją. Uznał że to dobre pytanie.
– Co dziś robici- robimy? Jakiś plan na dziś? Co mnie ominęło? –postarał się zapytać mając nadzieję że pożyczony mózg powie to wszystko w tej obcej mowie. Rozejrzał się dookoła po kolei po każdym zwierzęciu, niby bez większego zainteresowania, jednak umysł ukryty za tym gestem uważnie przypatrywał się przez obce oczy sladów jakiejś inteligencji, celowego działania, niecharakterystycznego dla danego gatunku. Nie był to przyjemny widok ale któreś z tych stworzeń mogło być Vunnudem... Albo jego przywódcą. Tak, to też ważne. Tylko gdzie był Vunnud?!
autor: Gwiezdny Tropiciel
21 cze 2025, 20:57
Forum: Kwiatowy stragan
Temat: Kwiatowy stragan
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 1215

Kwiatowy stragan

Czas było wymienić te wszystkie kwiatki znalezione podczas polowań. Nie rozumiał gdzie leżała w nich jakakolwiek wartość ale... W sumie było to bez znaczenia. Wylądował na miejscu i podszedł do gnomów lustrując stworzenia jakby doszukiwał się jakiegoś podstępu.
– Witajcie... Chciałbym wymienić te parę kwiatów na kamienie szlachetne. -powiedział równie ostrożnym tronem głosów, czując w duszy jak absurdalnie brzmiały te słowa. Kwiatki na kamienie...
Położył przed nimi bukiety i wskazał szponem na skarby których pragnął.

// miłek, 2x mniszek za kalcyt
kwiat, marchewka i krokus za magnezyt
autor: Gwiezdny Tropiciel
11 maja 2025, 7:34
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie 11
Odpowiedzi: 151
Odsłony: 5426

Spotkanie 11

Uśmiechnął się do swojej partnerki gdy przybyła, a gdy usiadła obok niego, trącił ją czule nosem w szyję. Teraz gdy była tu jego najbliższa, nie czuł się tak obco pośród grona tak wielu obcych smoków.
Dziwna smoczyca która początkowo zafascynowała początkowo łowcę, niemalże od razu wywołała u niego konfuzję, która niemal od razu przerodziła się się w gniew. Dar od Strażnika który otrzymał tyle księżycy temu, zagrzechotał delikatnie w torbie owcy, który teraz poruszył się niespokojnie, napinając mięśnie gdy sytuacja nagle przerodziła się w konflikt.
Szacunek... A co z szacunkiem do nich, historii, praw i tradycji Mgieł? Czy faktycznie można było nazwać takie żądania i koncesje zwykłą prośbą o szacunek? To brzmiało jak służalczość. To nie po stronie przyjmującej szacunek leżała definicja takiego czym on jest... chyba że chciano po prostu cynicznie nagiąć te słowo.
Spojrzał się po swoich stadnych pobratymcach, gdy usłyszał że "w starym porządku" prorocy mogli wchodzić na tereny... Cienia? Plagi? Co? Wyraźnie skonfundowany, powrócił wzrokiem do Naranlei. Nie, nie wierzył jej. Już poprzednie jej słowa były podejrzane, wydawały się podszyte złą wiarą. To co teraz usłyszał było po prostu kłamstwem. Przecież ile razy słyszał że stare Mgły, Plaga, Cień były z natury bardziej bezwzględne, traktujące kodeks jako nienaruszalną świętość, gotowe zabić na miejscu, byle go tylko ochronić. Nie wierzył by te smoki z odległej przyszłości wpuściłyby obcego na tereny, nie mówiąc już o swobodnym przyjściu do obozu. W tym momencie stracił już ostatnie krztyny zaufania wobec bogów. Matka miała absolutną rację te osiemdziesiąt księżycy temu...
Nowo mianowany prorok odezwał się. Smok który dopiero co dobrowolnie zgodził się by wszelkie jego poprzednie doświadczenia stały się nieważne, poprzednie przysięgi zatarte w nicość, a jego wola stała bez znaczenia na rzecz woli bogów... oburzył się że został potraktowany jak pionek, a przywódca Mgieł zwrócił się do jego właścicielki.
– Cieszę się że prorok się odezwał i pokazał że nie rozumie istoty problemu. -Odezwał się rozbawiony, mimo że do tej pory milczał, pozwalając swojemu przywódcy rozmawiać. Nie starczyło mu silnej woli by siedzieć dalej cicho słysząc takie słowa, a obok cynicznego rozbawienia, skrzypce w jego głosie dalej grał gniew.– Słowa o neutralności padły ledwie parę uderzeń serca temu. Nasze prawa są wyryte w twardej skale od setek księżycy, poparte czynami dziesiątek smoków, kilkunastu przywódców, upojone krwią smoków gotowych za nie zginąć. Chyba widzisz różnicę.
Zamilkł na chwilę, po czym dokończył:
– Mam nadzieję że teraz dostrzegasz też że prośba o zignorowanie tego niewiele ma wspólnego z szacunkiem o który sami prosicie.
Pokręcił łbem starając się odsunąć myśli o tym jaki brak poważania, ponoć "neutralny", nowo mianowany prorok miał dla Mgieł. Ile warte są obietnice smoka który był przywódcą swoich smoków, a wszystkie swoje przysięgi był gotowy unieważnić ledwie w jedno uderzenie serca?
Cynizm bogów i proroka był w tym momencie wręcz wstrętny, te wszystkie słowa i zapewnienia – farsą, tak jawną że stający się obrazą dla inteligencji. Mgły i Prorok znalazły księżyce temu rozwiązanie i kompromis pozwalający na uszanowanie praw, tradycji i woli obu stron, jednak jak widać ten fakt stał się właśnie problemem.


Naranlea Bezczas Gwiazd
autor: Gwiezdny Tropiciel
30 kwie 2025, 19:13
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie 11
Odpowiedzi: 151
Odsłony: 5426

Spotkanie 11

Do łopotu skrzydeł zlatujących się smoków dołączył kolejny gdy zastępca mgieł dołączył do rosnącego tłumu. Tak wiele smoków z obcych stad, było dla niego ciekawym zjawiskiem. Samiec był bardzo do tego wszystkiego nieprzywykły, nieczęsto spotykał smoki z obcych stad. Nie żeby miał coś przeciwko nim, jego partnerka do niedawna była ze Słońca!
Jednak to co przykuło jego uwagę to Naranlea.
Widząc że wszyscy Mgliści odnaleźli swoje towarzystwo, niecharakterystycznie dla siebie ciemnołuski samiec wylądował blisko centrum całego zbiegowiska którym zdawała się być ta smoczyca.
– Venhedis, spokojnie. -powiedział tylko do niej mając nadzieję że wojowniczka nie zacznie zadymy w najgorszym dla tego momencie i miejscu jakie tylko dało się wyobrazić.
Przeniósł wzrok z powrotem na tajemniczą smoczycę. Wyglądała jak on! Ten sam kolor łusek, grzebień zdobiący kark i grzbiet. Nawet rogi mieli podobne. A jednak przy tym wszystkim była kompletnie inna, nie tylko od niego ale zdawało się... wszystkich wokół. Poruszył skrzydłami, poprawiając mimo iż dopiero co je złożył. Jego ruchy były trochę nerwowe, a czujne bystre oczy z iskierką ciekawości skakały po sylwetce obcej przypatrując się jej.
autor: Gwiezdny Tropiciel
26 kwie 2025, 18:42
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121486

Plac przed świątynią

Do świątyni wkroczył też Valnar. Szykowała się wyprawa z rodzinką i musiał opłacić haracz za błogosławieństwa . Wleciał do świątyni i szybkim krokiem stanął koło Hissetha rzucając mu przelotne spojrzenie. Następnie wyjął trzy kamienie z torby i ostawił je obok darów pobratymca, licząc że ten śmieszny rytualik zadziała.

/topaz granat ametyst za misjÄ™ 26.4
autor: Gwiezdny Tropiciel
11 lut 2025, 1:49
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5006
Odsłony: 270637

Powiadomienia

Turkus i Perła dla Wichrogłosu ode mnie

Aktualizacja.
autor: Gwiezdny Tropiciel
31 sty 2025, 14:32
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5006
Odsłony: 270637

Powiadomienia

14/4 mięsa dla Otchłani Ametystu

Aktualizacja.
autor: Gwiezdny Tropiciel
04 gru 2024, 17:21
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104072

Rzeka

Valnar przyglądał się pisklęciu zaintrygowany. Było takie inne... Och jasne, zdecydowanie wymykało się standardowemu opisowi smoka i wyglądało też kompletnie inaczej niż jego siostry, ale co tego? Może mieć jakieś problemy związaene z budową swojego ciała? Bez znaczenia, jeśli będzie chcieć to pomoże stadu w swój własny sposób.
– Jasne że jest wyjątkowy! To nasz syn! -odparł Wieczorowi z entuzjazmem.– Mamy w stadzie uzdrowicieli, na pewno przepiszą mu jakieś zioła... Albo ty to zrobisz!
Zastępca schylił się i podniósł pisklę tak by włożyć je do swojej torby. Na pewno było straaasznie zmęczone po wykluciu i wyłożona miękkimi roślinami torba będzie dobrym legowiskiem na czas podróży.
– No cóż, mamy kolejne potomstwo! -rzekł z werwą uśmiechając się do uzdrowicielki.– Ciekawe ile jeszcze będziemy ich mieć, co?
Liznął ją czule w policzek by podkreślić swoje słowa odrobiną bliskości

Wieczór Szeptów Vunnud
autor: Gwiezdny Tropiciel
30 lis 2024, 0:12
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5006
Odsłony: 270637

Powiadomienia

16/4 nie-własne do skarbca

Aktualizacja.
autor: Gwiezdny Tropiciel
04 lis 2024, 17:37
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104072

Rzeka

Zastępca Mgieł nie był spanikowany. Był w zasadzie dziwnie niewzruszony za bardzo tym całym wydarzeniem. Był podekscytowany wizją nowego potomka i nieco zaniepokojony tym co się działo z pisklęciem w skorupce ale to tyle. Cofnął się o krok pozwalając uzdrowicielce działać przy jajku i uwolnić malca.
– Dobra robota – rzekł do partnerki z uśmiechem gdy już mały był na ziemi i zdawał się oddychać, i podszedł do pisklaka. Opuścił łeb chcąc mu się przyjrzeć z bliska, gdyż zdecydowanie nie wyglądał jak jego dotychczasowo wyklute rodzeństwo. Wyglądał... dziwnie. Za pomocą magii uniósł je delikatnie starając się nie sprawić mu żadnego dyskomfortu i umieścił je w powietrzu gdzieć pomiędzy nim a Wieczorem.
– Zobacz, ma cztery oczy! Ma też trochę nietypowe proporcje... Ciekawe czy będzie widział dwa razy bardziej? Ciekawe jak będzie wyglądac gdy dorośnie... Pisklaki zawsze są takie trochę zdeformowane...

Vunnud Wieczór Szeptów
autor: Gwiezdny Tropiciel
31 paź 2024, 20:00
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104072

Rzeka

Jak zawsze poczuł to przyjemne uczucie które czuł gdy tylko widywał Szept. Uśmiechnął się do niej ciepło i skinął łbem na jej pytanie, wraz z nią przenosząc wzrok z powrotem na jajo.
Valnar patrzył się na nie z wyczekiwaniem. Wydawało się że pisklę się nie śpieszyło wyjść na chłód który nastał w świecie poza skorupką. Nie dziwił mu się. Nie cierpiał wszechobecnego zimna, wolał okazjonalne zimno, tak dla różnorodności.
Powoli zaczął się martwić gdy malec nadal nie wychodził na zewnątrz gdy już zrobił dziurę w jaju. Potem zdał sobie sprawę że po prostu jajo pękało od jego rozmiaru. Spojrzał się na moment zdziwiony na Szept. Do tej pory jego jaja wykluwały się... normalnie.
– Eee... może śpi? Chcesz je obudzić? -zapytał się partnerki wyraźnie skonfundowany.

Wieczór Szeptów Vunnud
autor: Gwiezdny Tropiciel
28 paź 2024, 11:18
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104072

Rzeka

Jajo się wykluwało ale oznaki tego zastępca przypadkiem losu zauważył wcześnie. Czym prędzej porwał je w łapy i wrzucił do swojej torby mając pewien cel. Wyleciał z groty od razu i pognał w kierunku terenów wspólnych, jednocześnie wysyłając magiczny impuls do Wieczoru by najnowszy owoc ich miłości mógł przyjść na świat w jej obecności.
Lot zabrał trochę czasu ale jajo na szczęście nie zdążyło się wykluć. Samiec wylądował na brzegu cieku wodnego i czekał na partnerkę we wcześniej ustalonym miejscu. Położył jajo na rzecznym piaksu i przyglądął mu się z uwagą, zastanawiając się czy Wieczór zdąży p[rzypłynąć na czas.

Wieczór Szeptów
autor: Gwiezdny Tropiciel
04 lip 2024, 12:59
Forum: Skały Pokoju
Temat: Nadanie tytułów 17
Odpowiedzi: 19
Odsłony: 390

Nadanie tytułów 17

Valnar... Był sceptyczny co do błogosławieństw i darów ze strony bóstw. Wolał opierać się na tym co zapewniało mu stado i on sam mógł zrobić. Musiał być aktywnie zachęcony przez przywódcę by ruszył zad na skały pokoju by przyjąć kryształy od proroka. Czy Valnar nie lubił Strażnika? Nie. W sumie to nie miał wobec niego żadnej opinii... bo go nie znał.
Po przyleceniu na skały pokoju usiadł gdzieś z tyłu i czekał aż wszystko się rozpocznie.
autor: Gwiezdny Tropiciel
24 cze 2024, 22:16
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Grota za wodospadem
Odpowiedzi: 745
Odsłony: 104713

Grota za wodospadem

Spojrzał się na nią przeciągle, badawczo gdy usłyszał jej słowa.
– Na tereny Mgieł mają wstęp smoki ze stada Mgieł. -odparł krótko wiedziony przeświadczeniem o swojej misji. Róża mogła być spoza terenów wolnych stad ale na pewno wiedziała że tereny stadne są zamknięte dla smoków z zewnątrz... A już na pewno tereny Valnara. Po ułamku sekundy wyraz jego pyska jednak zelżał.
– Ale możemy kiedyś spotkać się na granicach naszych stad. – dodał z lekkim uśmiechem by rozładować potencjalnie nieco napiętą atmosferę.
Jego uśmiech nie opadł gdy usłyszał jej słowa, choć jego umysł, nieprzyzwyczajony do pogawędek z nieznajomymi zaczął pracować czy czasem nie mogło w jej słowach kryć się coś więcej. Był to wynik zwykłej konfuzji, trochę jak wejście do czyjejś groty i spotkanie się z obcymi zwyczajami. Zbyt długo siedział w obrębie terenów Mgieł.
– Miło mi to słyszeć, też się cieszę że wpadłaś na mnie w tej grocie -odparł w końcu

Róża Pustyni
autor: Gwiezdny Tropiciel
18 cze 2024, 1:19
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Grota za wodospadem
Odpowiedzi: 745
Odsłony: 104713

Grota za wodospadem

Wysłuchał opowieści Słonecznej smoczycy z zainteresowaniem. Ciekawe że stado żyjące głównie na pustyni nie składało się ze smoków pustynnych.... Tereny wolnych stad były dziwne, różne typy terenu przemieszane bez składu i ładu, gdy parę razy wybrał się za granice miał wrażenie że łąki, lasy i pustynie ciągnęły się w nieskończoność w porównaniu do ich domu.
– Ja też uwielbiam patrzeć na tereny Mgieł z góry. Za każdym razem przypomina mi to że nie są one z natury nasze, terytorium to dość abstrakcyjny, oderwany od natury koncept. Musimy go bronić i pilnować.
Pozwolił sobie cicho westchnąć w duchu. Odkąd został zastępcą czuł się jakby miał związane łapy
– Jeśli chcesz spędzać przyjemne chwile z bliskimi, musisz znaleźć kogoś kogo lubisz i z kim dzielisz opinie i uczucia. To się samo nie stanie. -dodał kręcąc łbem.

Róża Pustyni
autor: Gwiezdny Tropiciel
13 cze 2024, 20:21
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Grota za wodospadem
Odpowiedzi: 745
Odsłony: 104713

Grota za wodospadem

– Ucięto jej język. -powiedział krótko komentując to że było jej "ciężko"– Ale nie przez jej pochodzenie tylko za czyny. Ale nie chcę się na ten temat wypowiadać.
Jego pysk wyraźnie przybrał bardziej ponury wyraz. Nie zamierzał opowiadać o stadnych niesnaskach, nie sądził by powinien o tym rozpowiadać. Wystarczy że mieli inne smoki które mówią za dużo. Po chwili znowu się rozluźnił słysząc jej podziękowania.
– Kultura z której pochodzi moja matka jest bardzo złożona i opowiadając o szczegółach zapewne nie wyrażę jej w pełni. Mogę ci opowiedzieć ogólnie czym się charakteryzuje i różni od tutejszej ale o szczegóły musisz zapytać nią samą. Jej imię dla smoków spoza stada to Ołtarz Wyniesionych.
Nabrał powietrza w płuca nim kontynuował, przymrużając na moment ślepia by się skupić.
– Tak jak mówiłaś o swoim pochodzeniu, w miejscu skąd przybyła zasady są bezlitosne. Tylko najsilniejsi mogą przetrwać, pisklęta są rzucane od razu na głęboką wodę... czasami dosłownie. Wiara w bóstwa jest kompletnie inna niż tutaj. Bogowie reprezentują nienamacalne koncepty, są oddaleni od tego świata, tak samo jak idee które reprezentują. Nie znajdziesz uosobienia czasu na tym świecie, w ten sposób różnią się od tutejszych "bóstw". Posiadają własny język i zwyczaje. Je wyklułem się tutaj, można powiedzieć że jestem gdzieś pomiędzy tymi dwoma różnymi światami

Róża Pustyni
autor: Gwiezdny Tropiciel
12 cze 2024, 18:40
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Grota za wodospadem
Odpowiedzi: 745
Odsłony: 104713

Grota za wodospadem

Jej wyznania sprawiały że stawał się coraz bardziej zmartwiony. Czuł się też nieswojo, jej troski były mu kompletnie obce, stali na dwóch różnych biegunach. To wszystko sprawiało że miał duże problemy z wymyśleniem jakiejkolwiek rady dla samicy.
– Ale poszukujesz znajomych i starasz się nauczyć czegoś o wolnych stadach, prawda? Im szybciej to zrobisz, tym szybciej będziesz czuła się lepiej. Tutejsze smoki nie gryzą się zwykle nawzajem, a to że niektóre rzeczy robią inaczej nie sprawia że nie będziesz w stanie się z nimi dogadać.
Wyglądała na zagubioną i przestraszoną. Valnar niezbyt wiedział jak jej pomóc. Chciał znaleźć jakąś płaszczyznę na której będzie mógł jej pokazać że wcale nie było tu strasznie.
– Moja matka też przybyła zza granic, została zastępcą. Jej kultura także jest bardzo inna od tutejszej, o wiele bardziej bezwzględna. Ma swoje własne wierzenia które dalej praktykuje. Jest w podobnej sytuacji do ciebie ale jak widać można sobie poradzić -rzekł zdając sobie sprawę że ma doskonały analog jej sytuacji pod swoją łapą.

Róża Pustyni

Wyszukiwanie zaawansowane