Znaleziono 18 wyników

autor: Stróż Pożegnań
15 sty 2024, 18:02
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1545
Odsłony: 51922

Plac przed świątynią

Zamierzał wyruszyć za granie stad tym razem ze swoją przybraną mamą – Aie. Szedł u jej boku ku placowi mieszczącemu się przy świątyni. Przeprosił ją na moment i odszedł w kierunku grot, odnajdując piedestał należący do bogini Sennah. Przywitał się z nią i pokłonił się lekko, wyjmując z torby przewiązane cienkim sznurkiem rośliny. Ciężko było znaleźć teraz ładne okazy, więc mały bukiecik składał się tym razem z roślin zimozielonych, jak iglaste gałązki niektórych drzew czy gałązki ozdobione głęboko czerwonymi, okrągłymi owocami. Postawił je w ładnym, wyższym naczynku z kamienia obok piedestału, który prędko także przetarł łapą. Poprosił cicho o błogosławieństwo, po czym odszedł i wrócił na plac. Tutaj siadł obok Znamienia i zmrużył ślepia, czekając na kojącą energię.
  • » boski ulubieniec za 15.01.
autor: Stróż Pożegnań
12 lis 2023, 15:17
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Magii Ataku i Magii Obrony
Odpowiedzi: 128
Odsłony: 5466

Kwarce Magii Ataku i Magii Obrony

  • Jaworowi trochę zajęło przyniesienie tutaj mięsa i całkiem pokaźnej ilości kamieni szlachetnych. Wkrótce jednak niemalże cały otrzymany od rodziny majątek znalazł się przed jednym z kwarców. Zechciał z jego pomocą zwiększyć swoje umiejętności posługiwania się magią służącą walce. Czuł, że jego źródło, choć niestabilne, rozwinęło się już na tyle, na ile mogło. Pozostało mu więc teraz pracować nad swoimi umiejętnościami i rozwinąć się w walce z pomocą kryjącej się w nim maddary. Pochylił nieco łeb i wyszeptał swoją prośbę.

    » 12/4 mięsa, perła za Magię Ataku II.
autor: Stróż Pożegnań
22 paź 2023, 19:07
Forum: Ciemna Grota
Temat: Drewniana Figura Aterala
Odpowiedzi: 313
Odsłony: 25504

Drewniana Figura Aterala

  • Samiec szedł obok matki powoli, zdając sobie sprawę z jej obaw na temat opieki nad ich dwójką, jaką mieli roztaczać tutejsi bogowie. Wiedział, jak bardzo przepełniona była niepewnością i strachem. Skutków klątwy nie odczuwał do tej pory, radził sobie całkiem przyzwoicie. Być może jeżeli wraz z Kuszeniem Diabła, znajomą mu już smoczycą z Mgieł, wybierze się daleko, daleko poza granice, by dowiedzieć się czegoś interesującego o własnym i jej pochodzeniu, zwyczajach i o tajemniczej klątwie, a także o prorokini, będzie w stanie uspokoić matkę? Czy było to możliwe, skoro on miał dopiero poznać drugi medal ich zwyczajów, a ona z nim się wychowywała od samego początku?

    Pomagał jej jak mógł w pielęgnowaniu wiary, również swojej własnej. Szanował tutejszych bogów i wierzył w ich moc, ale nie oznaczało to, że nie miał w sobie miejsca także na tych, którzy wywodzili się z wiary Topoli. Użyczył więc pary łap przy czyszczeniu i ustawianiu czaszek, naturalnie rozpoznając już wszystkie runy. Wzmianka o wojownikach dosadnie przypomniała mu widok Nektaru, płaczącej nad ciałami partnera i syna. Pokręcił łbem.

    Przytaknął matce, gdy opowiedziała mu o Ateralu i zmrużył ślepia, kiedy go pogłaskała. Zaraz po tym Czuwaliczka zaczęła modlić się, więc i on zrobił to samo. Również w języku, który poznał jako pierwszy, kiedy uzdrowicielka przywitała go w dniu wyklucia.
    ~
    Ateral. Jeg priser deg for din rettferdighet, forsyn og barmhjertighet vist til dine anklager. Jeg ber deg om å hele tiden elske dragene fra Free Flights, inkludert hele familien min. Jeg forblir til din tjeneste, Dødens Herre, og jeg står til din tjeneste.Ateralu. Chwalę Cię za Twą sprawiedliwość, opatrzność i miłosierdzie okazywane Twoim podopiecznym. Proszę Cię, byś nieustannie miłował smoki Wolnych Stad, w tym całą moją rodzinę. Pozostaję do Twych usług, Panie Śmierci i jestem na każde Twoje wezwanie. ~ pomodlił się w myślach, zamykając ślepia. Gdy skończył, westchnął cicho i poprawił kwiaty jak gdyby z czułością.

    Ateral × Trefna Topola
autor: Stróż Pożegnań
28 wrz 2023, 22:07
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 632
Odsłony: 80456

Bliźniacze Skały

  • Oczekiwanie nie zajęło mu długo – właściwie okolica była na tyle przyjemna, że siedzenie tutaj choćby i dłuższą chwilę nie sprawiłoby Jaworowi problemu. Zmrużył lekko ślepia, gdy fala powietrza uderzyła go, mimowolnie strosząc wydłużone, pasiaste łuski zdobiące jego kark. Subtelny dreszcz skrył się gdzieś pod jego łuskami, gdy wyczuł cząsteczki maddary towarzyszące aurze otaczającej białą postać. Nie miał wątpliwości co do tego, czym Kuszenie się zajmowała. Obecna w powietrzu maddara, choć mogła być pozostałością intensywnego lotu, gdyby nie zdawał sobie sprawy z trudu wkładanego w rozwój na magicznej ścieżce, jasno dała mu do zrozumienia, że Mgła musi być więcej niż biegła w porozumiewaniu się ze swoim źródłem. Wszystko to było jednocześnie tak delikatne i mistyczne, że nie byłby w stanie tego wyczuć, gdyby nie posiadał swego rodzaju wrażliwości, poniekąd już wyćwiczonej – choć nie należał do najbardziej wykształconych adeptów sztuk magicznych. Pewnego dnia.

    Uprzejmie skinął jej łbem, choć było to nieco trudne zważywszy na to, że chcąc patrzeć w ślepia rozmówczyni, musiał trzymać pysk skierowany ku górze. Nie chodziło nawet o utrzymanie pozornej kultury, by dowiedzieć się jak najwięcej. Był uczony, by traktować pozostałych z szacunkiem, a pomijając tę kwestię – zwyczajnie nie widział powodu, dla którego miałby być względem smoczycy niegrzeczny. Tym bardziej, że zechciała udać się z nim w kolejną podróż, aby odnaleźć powiązane z nim stado. Lekkie ukłucie, przypominające, jak skrzętnie ukrywał wszystko przed rodziną, w szczególności przed Topolą, postarał się zignorować. Czuwaliczka martwiłaby się o niego zanadto, a jego przepełniała ciekawość. I być może młodzieńczy zapał do tego, by udowodnić swoją wartość przez czyny we własnych ślepiach heroiczne – tutaj; przyniesienie informacji.

    Widzę. Witaj. – odpowiedział swobodnym tonem, wykrzywiając kąciki pyska w uśmiechu. Rzucił spojrzeniem na składające się za jej grzbietem lotne kończyny, choć nie chciał, by uznała, że się gapi. Słuchał tego, co mówiła, przetwarzając. Musiała więc przybyć na te tereny już jakiś czas temu. Może w podobnym czasie, co jego matka? Poruszył długimi, rozdwojonymi na końcach wąsami. – Sam spodziewałem się, że w okolicy nie usłyszę tego języka poza matką i podchwytującymi go braćmi. Opowiadała mi, że jej stado żyło daleko na północ, więc myślałem, że nie przeniosą się w pobliże terenów Wolnych Stad... z jakiegokolwiek powodu. No i Ty. Jak sama mówisz, to raczej niemożliwe, byś miała rodzinne powiązania ze stadem z północy. Skąd więc wspólny język?

    Szczerze mówiąc, Jawor sam nie był pewien, o co konkretnie powinien pytać. Miał więc nadzieję, że dyskusja sama się rozwinie. Niepokój odczuwany przez niego w momencie wysyłania mentalnego wezwania zelżał nieco, ale wciąż zdecydował się na ostrożne dobieranie słów.
    To znaczy, to możliwe, że po prostu używa go więcej... stad, plemion, grup. Tak, jak smoczego, czy pozostałych. – zastanowił się, błyskając pomarańczoworóżowymi ślepiami w kierunku Diabła. Wrócił także do zabawy podłożem, by zająć czymś jasne palce przednich łap. – Ale czy to możliwe, żeby był to taki przypadek? Wspólny język, fakt, że znaleźli się tuż przy granicy. Nie chcę od razu niczego zakładać, bo może wcale tak nie jest, ale... Co Ty o tym myślisz? Czy jesteś w stanie przypomnieć sobie więcej możliwych powiązań? Zapewne dowiemy się więcej na kolejnej wyprawie do ich obozu, jeżeli się nie rozmyśliłaś, ale już teraz warto to poukładać. Później może będziemy dzięki temu wiedzieć, o co ich wypytać.

    Co jakiś czas kiwał sobie łbem, ale przede wszystkim obserwował reakcje Mgły. Podzielała jego zdanie?

    Kuszenie Diabła
autor: Stróż Pożegnań
23 wrz 2023, 23:45
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 632
Odsłony: 80456

Bliźniacze Skały

  • Wdrapanie się tutaj nie było dla Jawora łatwym zadaniem. Może nie było to aż tak trudne dla pozostałych, ale wężowemu o krótkich łapkach, pozbawionemu skrzydeł wyjątkowo to przeszkadzało. Mimo to, choć nie były to góry, uznał, że jego – oby – przyszła rozmówczyni doceni rześkie powietrze miejsca górującego nad pozostałymi, a to sprawi, że przychylniej spojrzy na całą tę rozmowę. No i miał nadzieję, że nie uzna go za nachalnego. Był to drugi dzień, odkąd wrócił ze swojej pierwszej wyprawy za granicę swojego stada ze światem zewnętrznym, poza Wolnymi Stadami. Nie oddalił się od nich przesadnie, ale to nie przeszkodziło mu w poznaniu dwójki smoczyc, a także zdobyciu nowych informacji o stadzie swojej matki. Jej wierze, obyczajach smoków, które mieszkały tam, skąd ona pochodziła. A przez to także o samym sobie. Dodatkowo nie byli tutaj z Topolą całkiem oddzieleni od kultury – wyglądało na to, że górska może wiedzieć coś niecoś! Pozwolił sobie ją więc wezwać, choć i to go poniekąd stresowało. Czym innym było szeptanie w głowie, kiedy nie chciał, by usłyszała ich Nektar, a czym innym prośba o spotkanie zupełnie obcej Mgły. Sięgnął do swego źródła i skupił się na wizji Kuszenia. Wiązka maddary, jak srebrna, niewidzialna nitka pomknęłaby ku niej, dotykając jej umysłu.

    ~
    Kuszenie Diabła, czy nie miałabyś może chwili, by spotkać się ze mną i porozmawiać? Chciałbym poruszyć temat swojego i Twojego pochodzenia, jeżeli to nie jest dla Ciebie problem. ~ okej, nie było najtragiczniej. Pogrzebał palcem w ziemi przed sobą. ~ Czekam na Bliźniaczych Skałach. Zaraz zobaczysz gdzie.

    Chyba nie wysyłał wcześniej nikomu wizji swojego otoczenia, więc skupił się teraz i odwzorował je w myślach jak najdokładniej. Teraz pozostało mu czekać na odzew albo odgłos trzepotu masywnych skrzydeł. O tyle peszyło go to bardziej, że był tak naprawdę dzieciakiem – a bardzo chciał, by potraktowała go poważnie. Zaintrygowała go możliwym jakimkolwiek powiązaniem ze stadem jego matki, a przez to być może jego dalszą rodziną? Albo kimkolwiek? Gdyby wiedział o faktycznej ilości księżyców, jaką spędziła na tym świecie… bogowie. Wydałaby mu się tym bardziej ciekawsza i zdecydowanie nadająca się do obrzucenia pytaniami.

    Kuszenie Diabła
autor: Stróż Pożegnań
22 wrz 2023, 23:55
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1545
Odsłony: 51922

Plac przed świątynią

  • Jawor… nie przyniósł bogini rzeźby. Żadnej figurki, czegoś zrobionego własnoręcznie. Przyniósł jej bukiet kwiatów, najpiękniejszych, tych, które kwitły jeszcze tą porą, zwieńczając letni okres, żegnając ciepłe dni, by ustąpić tym, które stawały się coraz chłodniejsze, krótsze i ciemniejsze. Podziękował jej za to, że podzieliła się z nimi promieniami Złotej Twarzy, miękką trawą, rozgrzanymi kamykami, na których mogli się wygrzewać. Bukiecik był zgrabny, ustawił go w wyższej, kamiennej miseczce wypełnionej wodą. Obiecał go doglądać przy okazji kolejnych wizyt w świątyni. Gdy z niej wyszedł, udał się na plac. Przywitał Strażnika skinieniem łba i tym samym niemo poprosił o udzielenie błogosławieństwa.

    » Boski ulubieniec, misja 23.09.
autor: Stróż Pożegnań
04 wrz 2023, 17:35
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 82501

Polana

  • Widząc jej zdziwienie… sam jeszcze bardziej zwątpił. Nie o to jej chodziło? Nie chciała go pożreć, skrzywdzić, czy cokolwiek innego okropnego można by było wyrządzić? Jej ogon był dowodem na zdenerwowanie, bo choć Jawor go nie widział, to czuł, jak ten nerwowo porusza się, przy okazji obijając się kilkukrotnie o jego łapy. Powiedziała coś, ale nie był w stanie zrozumieć ani słowa. Znał co prawda trzy języki, z potencjałem na czwarty, jeżeli zechciałby podjąć się nauki ludzkiego od kobiety żyjącej w ich grocie, ale najwidoczniej to wciąż nie było wystarczające, aby zrozumieć obcą smoczycę.

    Nie rozumiem. Nie potrafisz mówić w smoczym? – cóż, to nie było zbyt mądre pytanie. Najwidoczniej nie rozumiała, skoro była tak zdezorientowana, a słówka, które rzuciła, nie rozpoznał w żadnej ze znanych mów. – Kan du forstå dette språket?Może rozumiesz ten język? Abu kunë?Albo ten?

    Skorzystał z okazji i podniósł się z ziemi, gdy się odsunęła. Otrzepał się i położył po sobie łuski. W jednej chwili jego łeb zajęła myśl, co musiała czuć. Sama, nieznająca języka. Czy wiedziała gdzie w ogóle się znalazła?
    Imię. Jak masz na imię? – zapytał jeszcze, a potem zadał to samo pytanie w języku jego matki, a kolejno także w akarubi.

    Othela
autor: Stróż Pożegnań
22 sie 2023, 19:15
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 82501

Polana

  • W końcu klamra puściła, a pasek zsunął się zza łba smoczycy, kolejno spadając również z jej pyska. Jawor zdecydowanie był z siebie zadowolony, co widać po nim było w momencie, w którym skóra uderzyła o ziemię. Uśmiechnął się do oswobodzonej już teraz samicy, trochę za późno orientując się o jej planach. Zaparła się, a on sam nie zauważył momentu, w którym wybiła się ku niemu. Jego maddara zadrżała w powietrzu, ale nie zdołał niczego z jej pomocą przywołać do rzeczywistości, w zaskoczeniu mrugając, gdy uderzył grzbietem o grunt pod sobą. Jego przednie łapy odruchowo oparłyby się na klatce piersiowej wywerny, jak gdyby chciał ją od siebie odepchnąć. Dopiero teraz jednakże zauważył znaczącą pomiędzy nimi różnicę – wielkość. Gdy leżała płasko na ziemi, nie zdawała się być aż tak ogromna, a teraz... No cóż. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znajdował. Profilaktycznie sięgnął do źródła, trzymając je w pogotowiu, by w razie zaistniałej potrzeby... być w stanie się jakoś obronić.
autor: Stróż Pożegnań
22 sie 2023, 17:34
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 82501

Polana

  • Obserwował samicę, odpowiadając na kołysanie jej ogona... tym samym. Dodatkowo długie, kolczasto zakończone łuski zdobiące jego kark nastroszyły się nieco, będąc objawem nie tyle zestresowania, choć i to było teraz obecne, co zainteresowania. Pierwszy samotny spacer adepta kończył się spotkaniem kogoś nieznajomego – a do tego niepochodzącego ze Słońca czy jakiegokolwiek stada w ogóle, najwidoczniej. Może nie był najbardziej obytym pisklęciem na Wolnych Stadach, ale nawet on potrafił rozpoznać zapach którejkolwiek ze smoczych grup. Poruszył długimi, rozdwojonymi na końcach wąsami, a kiedy wywerna przechyliła łeb, jego oczy błysnęły.

    Och! Tu był inny metal, który zdawał się łączyć oba paski pod jej podgardlem. Ochronny powoli wyciągnął ku niej także drugą łapę, ostrożnie chwytając paski jasnymi palcami. W pierwszej chwili spróbował rozciągnąć je na boki, nie do końca będąc zaznajomionym z całym mechanizmem. Jeśli by mu na to pozwoliła, samemu przechyliłby łeb na stronę, by być w stanie dokładniej przyjrzeć się klamrze. Chwycił wystający pasek, co nie było zbyt łatwym zadaniem zważywszy na to, że nie należał do najzręczniejszych smoków. Mimo to pewnym ułatwieniem były mniejsze, wężowe łapy, które umożliwiły mu chwycenie kawałka skóry tak, by ten się nie wyślizgiwał. Spróbowałby pociągnąć go lekko w swoją stronę, również eksperymentalnie. Jeżeli była to zwyczajna klamra, metalowy drążek, którzy przechodził przez oczka w skórzanym pasku, powinien teraz przypadkowo się z niego wyślizgnąć. Ale tego oczywiście Jawor nie wiedział, pierwszy raz spotykając się z czymś podobnym.
autor: Stróż Pożegnań
22 sie 2023, 14:01
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 82501

Polana

  • Zauważenie olbrzymiej wywerny nie było trudnym zadaniem, gdy nieświadomie się do niej zbliżył. Wziął głębszy oddech i pozwolił mu zatrzymać się na chwilę w jego płucach, gdy analizował spojrzeniem to, co miał przed sobą. Prędko zauważył bowiem skórzane pasy okalające łeb nieznanej smoczycy, co wydało mu się w tamtej chwili najgorszym elementem całej tej scenerii. Nie pachniała żadnym ze stad, co trochę zbiło młodzika z pantałyku. Przyglądał się tak chwilę, wertując w głowie wiele scenariuszy, wpływających teraz do jego łba jeden za drugim. Jakiś inny smok ją spętał w ten sposób? Nigdy nie widział czegoś podobnego. A jeśli była smokiem ludzi, o których zdołał jedynie posłyszeć, nawet jeśli do tej pory matki dbały o to, by raczej nie wysłuchiwał ich historii, ani nie był do końca świadom tego, co obecnie dzieje się na ich terenach?

    Kto Ci to zrobił? – zapytał cicho, ostrożnie. Zaraz zdał sobie jednak sprawę z tego, że nie to było teraz najważniejsze. Nieznajoma wydawała się być przestraszona, a przynajmniej bardzo niepewna, więc sam Jawor przeczuwał, że nie dała sobie założyć tej... dziwacznej uprzęży z własnej woli. Zbliżył się jeszcze o krok i wyciągnął łeb na długiej, wężowej szyi, aby lepiej przyjrzeć się konstrukcji. Skóra sprawiała wrażenie możliwej do rozerwania szponami albo kłami, ale metalowa wstawka? Zamyślił się, zanim nie zrozumiał, że zapewne smoczyca mu nie odpowie. Z bijącym sercem, wyciągnął łapę do przylegającej do ziemi wywerny. Co z tego, że potrafił walczyć, skoro jeszcze nigdy nie miał okazji! Byłby w stanie się obronić? Z drugiej strony, pysk samicy był bardzo... ograniczony. – Mogę?

    Othela
autor: Stróż Pożegnań
21 sie 2023, 21:29
Forum: Teczki Postaci
Temat: Jawor
Odpowiedzi: 0
Odsłony: 402

Jawor

SPIS FABUŁ
autor: Stróż Pożegnań
21 sie 2023, 20:51
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 82501

Polana

  • Jawor nie pamiętał tego miejsca za czasów, gdy było pustkowiem – był zbyt młody. Mimo wszystko, interesowało go czasem, ilekroć wybrał się w nowe miejsce, jak wyglądało ono zanim postawił łapę na jego ziemi. Albo zanim zrobił to ktokolwiek ze smoków jego stada, albo smoków Wolnych Stad w ogóle. Ile zdążyło się zmienić, a co pozostało takie samo? Niestety, nie było mu dane się o tym przekonać, czy chociażby wysłuchać czyjejś historii. Nie był pewien, czy zna kogoś, kto żył dostatecznie długo. Może jedynie kojarzył słonecznego staruszka, ale jedynie z widzenia. Swoje dni, poza doskonaleniem posługiwania się własną maddarą, jak na adepta przystało, spędzał na zwiedzaniu. Był już dostatecznie wyrośnięty, no i potrafił już walczyć, by matki nie obawiały się, że na terenach poza obozem spotka go coś złego. Zazwyczaj czuł jednak obecność któregoś z kompanów, ale prędko się dostosował i jakoś... przestało mu to przeszkadzać.

    Postawił więc na tereny wspólne, na których jeszcze nigdy nie był. Polana była o tej porze dość urokliwa, bo niskie trawy, mchy i sporadycznie pojawiające się, niewymagające kwiaty kładły się jak dywany po okolicy. Aby się tu dostać, samczyk wpierw przekroczył umowną granicę stad, która teraz już nie obowiązywała, a kolejno przepłynął Tdarę. Z racji budowy ciała i ogólnie bycia wężowym, pływanie nie sprawiało mu kłopotu – wręcz przeciwnie! Przepadał za wodą, tym bardziej, gdy pogoda była odpowiednia. Ciągnął za sobą ciemny ogon, w którego łuski słońce prażyło najmocniej. Czuł jednak przyjemne ciepło pomiędzy swoimi łopatkami i na całym grzbiecie. Robił przystanki przez całą trasę, ale odpoczął dopiero na polanie, gdy nastało już popołudnie.


    Othela
autor: Stróż Pożegnań
13 lip 2023, 15:37
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 1553
Odsłony: 59021

Powiadomienia

  • Również proszę o Skradanie I i Perswazję I ze Starej Duszy!
  • aktualizacja
autor: Stróż Pożegnań
29 cze 2023, 19:28
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 1553
Odsłony: 59021

Powiadomienia

  • Proszę o Wiedzę, Bieganie i Pływanie na I ze Starej Duszy!
Aktualizacja
autor: Stróż Pożegnań
29 cze 2023, 15:07
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 9383

Spotkanie Młodych XIX

  • Zapoznanie się z drużyną, propozycja nazwy: ORLIKI.

    Jawor posłusznie chodził tam, gdzie wskazywali mu bracia, a szczególnie Yulo. Dreptał za nim i rozglądał się, obserwując zbliżające się do nich mniej lub bardziej znajome pyski. Stanął pomiędzy wszystkimi na szeroko rozstawionych łapkach i czekał, a gdy dorosły, długaśny smok odezwał się, Jaworek zdecydował się przedstawić tak, jak nauczyła go tego jego mama. I mama. Obie mamy!

    Jawor! – zaraz starszy zwrócił uwagę na nazwę, którą pisklak wcześniej zaproponował razem z Yulo i powiedział, co o niej sądzi. W ogóle go to nie wzruszyło, bo istotnie, ta dwójka mogła poczuć się odrzucona. Nie byli Słońcami, ale też byli fajni! Odezwała się więc jedna z samic składających się na drużynę, toteż młodziak przeniósł na nią spojrzenie zaciekawionych ślepi. Odwzajemnił jej uśmiech, gdy zaproponowała wybór nazwy. To znaczy, średnio się cieszył z dzieleniem z Azfel tej roli, ale chcąc nie chcąc była w jego wieku i również piastowała tutaj stanowisko "najmłodszej". Razem z nim. Gdy ostatni smok przedstawił się, wpadł na pewien pomysł. – Hm.... Mamy mnie, Truskaw, Gryfa, Wilka – uczył się znaczeń ich imion w nowym języku! – Łanie, Rzeko, Wiśnia, Walka... Owoce i zigerezwierzęta. Orliki!
    Oczywiście. Syn uzdrowicielki popisał się wiedzą.
    Roślinka. I zwierzę, orło. – wciąż miał drobny problem z końcówkami losowych wyrazów. – Potrafią walczyć i chyba jedzą fiskrryba z rzeka też?

Wyszukiwanie zaawansowane