Znaleziono 76 wyników

autor: Biały Mak
08 lip 2023, 19:30
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 109743

Szumiąca polana

Słuchała uważnie. Zwierzyna drapieżna była naprawdę.ciekawa. Brzeginie, mantykory... jak tu wybrać swojego kompana? Niesamowite! Będzie musiała się dokładniej zastanowić. Ale brzeginia... brzeginia była czymś, co strasznie siedziało jej w głowie. I czarować i mówić. Niesamowite. Ale czy potrzebowała tak rzadkiego przyjaciela? No bo czy kompan nie był związany z nami na zawsze, dzieląc smutki i radości? Czy dałaby radę wytrzymać z krnąbrnym chochlikiem?
Potrząsnęła łebkiem, nieświadomie odpowiadając Yr. Właściwie to gdy spostrzegła, że jej gest mógł zostać odebrany jako odpowiedź, nie poprawiała się. Zastanowiła się nad tym co się stało z jej ojcem. Oczywiście, że jej nie opowiadał. A co dopiero, gdy dowie się, że Proszek jest jej własnym bratem...
Odprowadzisz mnie do domu? – Zapytała tylko, starając się oczyścić umysł. Miała tak wiele pytań do swojego ojca... O jego zachowanie, o Aazghula...

z/t
autor: Biały Mak
08 lip 2023, 19:02
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 10175

Spotkanie Młodych XIX

[Dodanie do misy kryształu własnej roboty, propozycja nazwy]

Przyjrzała się przedmiotom, które znalazły się w misie i szczerze mówiąc pozazdrościła Orlikom. Oni to mieli set! Trzeba będzie się wymienić. Tylko za co? I kto u nich jest decyzyjny? Spojrzała po smokach. Wtedy Gheina zaczęła poświęcać swój kryształ, a Raz błonę. O nie, sama gorsza nie będzie!
To ja też. Moje świecą w ciemności. – Powiedziała z dumą i w ciągu kilku minut udało się jej odgryźć jakiś większy kryształek. Były zakotwiczone w skórze jak łuski, no i nie były szczególnie duże, więc pociągnięcie nosem i wymruganie zeszklenia oczu później w misie wylądował złoty kryształek.
Gheina, musisz wybrać nazwę, bo jest za dużo propozycji. Ale Blade Pióra są fajne. – Powiedziała samiczka.
Przypatrzyła się jeszcze raz zawartości misy.
Byliście kiedyś u Veir? Ona ma różne takie posążki i przedmioty. I harfę. – O harfie nie mogła nie pamiętać... Tak jak i o palonym ciele... historia jakich wiele.
Proponuję podzielić kości na mniejsze kawałki i zrobić z nich figurki. Spróbuję wymienić kamienie szlachetne na inne kości i będziemy mieli figurki w dwa kolory. Z futra możemy zrobić, no... wiecie. Takie leże pofarbowane jak co drugą łuskę i ułożyć na niej figurki. I te figurki to będziie Mgła kontra Ziemia i Słońce. I będą się ruszać po tej skórze. Tylko co zrobimy z obręczami i włosiem? Może ozdobimy arenę z futra? – Zapytała swoją drużynę.


Razithal Tsardaeh Waląca Łuska Zaranna Łuska Niewidzialna Łuska Poczwarczy Kolec Względne Miłosierdzie
autor: Biały Mak
01 lip 2023, 17:28
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 109743

Szumiąca polana

Młódka słuchała uważnie, zawieszając spojrzenie na otoczeniu tylko od czasu do czasu. Mnogość zapachów ją lekko drażniła i pobudzała jej zmysł wędrowca-badacza. Dzięki niemu znała już Labirynty jak własną kieszeń... Gdyby tylko miała kieszeń. Labirynty na szczęście istniały. Erkal'Zirra poznała jeszcze kilka imion ze Stada i pokiwała główką, dokładnie je zapamiętując. Przeszli kolejno przez lojalność wobec Mgieł, rangi, w tym uzdrowicielstwo. Mała słuchała wybitnie urzeczenie jak na swój młody wiek. Wiedziała, że te informacje bardzo się jej przydają. Potem sama zaś musiała pomyśleć nad odpowiedzią.
Wydaje mi się, że żadna zwierzyna łowna nie potrafi mówić, a mówią głównie dwunogie drapieżniki, jak koboldy i brzeginie. – Odpowiedziała krótko. Nie znała za wiele nazw w swoim wieku. – Nocnice nie mówią. – Dodała, gdy w jej myśli pojawiła się Jarnsax. Nagle się zreflektowała.
Przepraszam, ciężko tu się skupić. Magia, a... No to nocnice potrafią czarować. – Spojrzałała przepraszająco. – Polujemy tylko na te zwierzęta co nie potrafią, więc... Niektóre drapieżniki potrafią czarować. Zwykle takie, które nie są do końca fizyczne, jak chmurniki i cienie oraz będące połączeniem innych zwierząt, jak mantykora. Poza tym... nie wiem za wiele... – Speszyła się.
A możesz mi opowiedzieć o innych Stadach? Jakie one naprawdę są i czemu się z nimi nie lubimy? – Zapytała młódka.

Względne Miłosierdzie
autor: Biały Mak
29 cze 2023, 21:43
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 10175

Spotkanie Młodych XIX

Obserwowała jak Gheina podaje skład drużyn. Okazało się, że uczestników jest jednak równa liczba, to dobrze. No i dobrze, że zaprosiła tego nowostarego Mglistego. Ciekawe czy wymaga opieki. Bardzo słabo mówił. Co do nazwy, wysłuchała propozycji. Rozczuliła się jak młode zaproponowało Piórka. – Myślę, że Fioletowe Pióra będą dobrą nazwą. – Powiedziała Erkal otwarcie
Strażnik zasugerował by uczyli się handlu w trakcie tworzenia. Ciekawe. Mgły powinny być jednak samodzielne. Erkal'Zirra była pewna że cokolwiek wpadnie im w łapy, znajdą sposób na to by to wykorzystać w najlepszy potencjalnie sposób. Nie martwiła się o to. Spojrzała jeszcze na Poczwarzą. Ciekawe jak się odnajdzie. Musi być silna jeśli chce być wartościową Mgielną.
autor: Biały Mak
24 cze 2023, 20:33
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 95931

Lustrzany las

Przez krótki okres czasu jaki miała, obserwowała Zmierzch. Szkoda, że Duszenie jej nie odpowiedział... Ale to nic. Miała nadzieję, że nie był już na nią zły. I że będzie lepiej jak podrośnie. W końcu przestanie być pisklakiem, więc może przestanie być nielubiana? Zobaczyła, że Zmierzch idzie dość nisko i skrzydła sprawiają jej trudności. Zastanowiła się głęboko jak jej pomóc. Tak samo było podczas biegania. Zmierzch po prostu nie nadawała się do lądowego polowania. A przynajmniej nie w lesie. Może na równinie i pustyni...? Gdzieś gdzie skrzydła nie będą jej przeszkadzać.
Fruwając chyba wystarczy tylko pilnować cienia i łopotu skrzydłami. Może spróbujemy jeszcze raz, chcesz? Pobawimy się w takiego berka, że ja uciekam, a ty do mnie podlatujesz tak, żebym cię nie usłyszała. – Wyszczerzyła ząbki do Zmierzchu.

Zaranna Łuska Duszenie Cierni
autor: Biały Mak
24 cze 2023, 13:49
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 109743

Szumiąca polana

Rozbawienie Yr uszło uwadze młódki. Była zafrasowana lokalną fauną i florą. Na przykład wiewiórkami, które właśnie przebiegły na drzewach nieopodal. W górach chyba nie były takie pospolite. Wysłuchała smoczycy do końca, zaczynając rozumować jak działają rzeczy wokół niej. Dowiedziała się też czegoś nowego o samej Mgle. Właściwie to ten temat bardziej ciekawił Erkal'Zirrę niż terenów wspólnych. Były nowe, a przez to interesujące, to prawda. Ale to jej stado było w jej sercu. Poczuła przez to pewien wstyd.
Był wymieniany na ceremoniach, ale... ale... nie. – Zwiesiła uszka, odpowiadając na pytanie Yrasvellai. Potem podjęła dalej. – Tata nigdy nie mówił jak się odnosić do innych Stad. Powiedział tylko, że Ziemia jest wrogo nastawiona i fałszywa albo podstępna i mam się nie dać im do niczego przekonać. I że Słońce jest takie bardziej... neutralne. – Odpowiedziała, wyciągając z pamięci pewne szczegóły rozmów z przeszłości.
Nasze Stado ma troje Uzdrowicieli – Ghernę, Horusa i mojego tatę, czterech magów – Veir, Aazghula, Ciritha i ciebie – nie miała pojęcia o istnieniu Baada i Frar – Trzech łowców – Tiishoyra, Zhelre i Heluil – podobnie nie wiedziała o bracie swojego ojca... nigdy jej o nim nie powiedział... – Trzech wojowników: Laansiaxa, Aohę i Pomiot. – Podsumowała.
Wiem, że tata Gerny, Jaahvfadh Gorliwy, też był Uzdrowicielem. Też chcę nim zostać. – Czuła taki obowiązek wobec rodziny... – Poza tym wiem, że, um, dorośli raczej nie lubią piskląt... i są traktowane jak zbędny balast... – Powiedziała cicho, nie wiedząc czy nie zezłości Yr. Zmusiła swój umysł do wysiłku by powiedzieć coś jeszcze. – Przysięgi są dla nas bardzo ważne. Obiecujemy pilnować kodeksu i chronić siebie nawzajem i pracować dla siebie. – Szukała myślami coraz głębiej. – Wiem, że Mahvran nadaje tytuły dorosłym smokom, a imiona dwuczłonowe są tylko fałszem dla innych Stad.

Względne Miłosierdzie
autor: Biały Mak
24 cze 2023, 9:33
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 10175

Spotkanie Młodych XIX

Erkal przedstawia drużynę Poczwarzej.

No to była ich ósemka. Największa grupa. Na pewno dadzą sobie radę, nawet jeśli Yr będzie zajęta doroślejszymi sprawami niż zajmowanie się przedmiotem z misy. Bardzo się ucieszyła też, że Poczwarza do nich przyszła. Jej zagajenie potraktowała obiecująco. Nawet jeśli wyglądało na... nieśmiałe? Jakieś niepewne z pewnością. Erkal'Zirra skinęła głową.
Spójrz proszę. – Powiedziała przyjaźnie do samiczki. Wskazała łapą kolejno wszystkich uczestników grupy. – To Solaris, jego drugie imię to Niewidzialna Łuska i jest moim bratem. – Całkiem zgrabnie go przedstawiła dzięki zaaferowaniu umysłu "nowym" członkiem Mgieł. – Tam jest Gheina. Chyba jest naszym liderem. Jest córką Aohy, Gradu Skał. Potem jest Tsardaeh, synek Yrasvellai, Względnego Miłosierdzia – wskazała futrzastą smoczycę – Tutaj obok siedzi Zmierzch, Zaranna Łuska dla Słońca i Ziemi. To jest... jak masz na imię? – Zapytała Razithal. – Jako jedyna jest ze Słońca w naszej grupie. – Poza tym jestem ja – Erkal'Zirra, córka Hrasvelga czyli Kwiatu Uessasa. – Wskazała na siebie łapką. Przez jej pyszczek przebiegł wyraz zamyślenia.
Pachniesz Mgłą jakbyś była tu od dawna. Spałaś? – Zapytała, przekręcając lekko łepek. Uszy miała lekko wystawione do przodu. Erkal'Zirra naprawdę się cieszyła mogąc poznać nową osobę i być dla niej wsparciem.

Poczwarczy Kolec Razithal
autor: Biały Mak
22 cze 2023, 20:00
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 95931

Lustrzany las

Erkal pokiwała głową. Przypatrzyła się Zarannej z lekkim uśmiechem, po czym postanowiła zacząć, zanim jeszcze Cirith zawiąże sobie oczy. Przyjęła postawę. Standardową z resztą. Skrzydła do boków, ogon uniesiony na wysokość zadu – błony rzecz jasna złożone. To byłby problem, gdyby utrudniały poruszanie się względem równowagi, jak bardzo często lubiły to robić, a jeszcze bardziej, gdyby potrąciły szkło. Szyję pochyliła tak, by była prosta, ale z głową na poziomie łopatek. Spojrzała na Cirith'a i obejrzała otoczenie, po czym ugięła łapki.
Mocniej niż przy biegu, ale nie podkulała ich całkowicie. Jedynie obniżyła swoje ciało do poziomu, z którego wysokie trawy nieco zasłaniały Erkal'Zirrę. Jak miała się przekonać, to był też świetny sposób na wyciszenie swoich kroków. Rozejrzała się, szukając kryjówki aby się przegrupować. Znalazła szerokie drzewo, do którego zaczęła się skradać. Wysuwała jedną łapę naprzód, kładła ją ostrożnie, potem dopiero drugą z tego samego boku.
Zauważyła dość szybko, że jeśli będzie kłaść tylne łapy tam, gdzie przed chwilą były przednie, to na pewno nie narobi hałasu poprzez przygniecenie czegoś chrupkiego, dlatego podjęła ten schemat. Prawa przednia, prawa tylna, lewa przednia, lewa tylna łapa. I tak po kolei, aż dotarła do drzewa. Przykucnęła za nim jeszcze niżej i przeanalizowała swoje dotychczasowe ruchy. Zmusiła nieco błony na szyi by lekko opadły gdyż za bardzo się wyróżniały. Przeanalizowała też teren. Przez to, że stanęła za szerokim drzewem, było mniej zakrzywionych powierzchni, które miałyby ją odbić do innych drzew. Lustra były jednak wszędzie. Postanowiła się nimi nie do końca przejmować. Wywiesiła za to rozwidlony języczek, żeby sprawić kierunek wiatru.
Zaczęła obchodzić Cirith'a dookoła, tak by ustawić się pod wiatr. Chciała go dobrze czuć, gdy będzie skupiać wzrok na krokach, by zerkać na ziemię przed każdym kolejnym krokiem. Nie było to bardzo konieczne bo był nieruchomy, dlatego pozwalała sobie bardzo dużo uwagi skupiać właśnie na krokach. Nie chciała nadepnąć na szklany liść, który mógłby się jej stłuc pod łapą i przy okazji boleśnie weń wbić. Nie wiedziała czy lustrzane drzewa gubią liście, ale nie chciała się przekonać na wrażliwej podstawie łap.
Nie szła bezpośrednio do celu. Chodzenie nisko na łapach bardzo ją męczyło, więc odpoczywała za krzewami i głazami. Zastanawiała się, czy jest mało widoczna nawet dla Zmierzchu. Na pewno odbijała się tu i tam. Erkal unikała zbiorowisk wąskich drzewek, w których zostałaby osaczona przez samą siebie.
W końcu, po długiej mordędze, dotarła do Ciritha.
Jestem. – Powiedziała lekko zmęczona. – I ten... przepraszam, że krzyczałam w twojej grocie. – Powiedziała cicho, zanim Zmierzch dotrze na miejsce. A przynajmniej taką miała nadzieję.

Zaranna Łuska
autor: Biały Mak
21 cze 2023, 14:51
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 10175

Spotkanie Młodych XIX

//Erkal'Zirra trochę myśli, podlicza swoją drużynę, robi za translator dla Zmierzch po czym próbuje zaprosić Poczwarzego do drużyny.

Erkal'Zirra praaawie spanikowała. Prawie. Bo zniknięcie jej ojca akurat nie było czymś, z czym poczułaby się źle. Przynajmniej teraz, gdy mieli dość... skomplikowane relacje. Veir i Yr zostały, więc nie mogło dziać się nic złego. No i ten zapach. Uspokajał jak słodka pułapka. A jako, że nie znała bogów za bardzo, tak trudno jej było skategoryzować przeczucie wysłane przez Uessaa. Niemniej – zadziałało. Strażnik Gwiazd wytłumaczył też, że dorośli nie zmienili się w kwiatki, więc wszystko było w porządku.
Spojrzała na misy. A więc wybiorą jedną. Zastanowiła się jakie umiejętności będą potrzebne, żeby Spotkanie przebiegło po jej myśli. Znaczy się... żeby się wykazała przed innymi. Nic nie robiło jej tak dobrze jak dowartościowanie się po tym co się wydarzyło. Ciekawe czy jakoś pogodzi się z Solarisem...? Nie chciała teraz o tym myśleć. Potrzepała głową na boki, miodowe błony zafalowały. Skupiła się na brązowym, ale nie spuszczała oczu też ze swojej grupy.
No właśnie, grupy.
Yrasvellai, Tsardaeh, Gheina, "ty" ze Słońca, Erkal'Zirra... Tylko pięciu na siedmioro. Solaris! Sześciu. Pokiwała mu głową, ale odwróciła wzrok. Czuła się dziwnie. Czy go zraniła? Nie wiedziała jak z nim porozmawiać. Wtedy Zmierzch też się odezwała.
Uhm, wydaje mi się, że teraz mamy się połączyć w grupy, potem wylosować misę, a potem przetłumaczą resztę. – Stwierdziła, chociaż podniosła łeb i spojrzała na Yr... Erkal'Zirra nie mogła skończyć na czymś takim! – Będziemy robić coś związanego z przedmiotem w misie. Prorok brzmiał jakby to miało być nudne dla dorosłych i będą zagajani o jakichś fajnych rzeczach, ale najlepsza drużyna wygra najlepsze nagrody. A resztę powie jak się dobierzemy. – Erkal'Zirra była bystrą smoczycą... chociaż bardzo zakompleksioną...
Wtedy dostrzegła też zagubioną zieloną, która podeszła do Veir. Wyglądała niemrawo... Erkal'Zirra miała słabość do takich widowisk. – Hej, ty! Z zielonymi łuskami! – Zawołała, a wtedy odezwał się Vansatih. Oooch. Nie chciała wchodzić mu w paradę, ale chyba lepiej wiedziała, prawda? Pozwoliła mu dokończyć. – U nas prawie sami mgielni, chodź do nas! – Poza tym, że zielona roztaczała zapach Mgieł, Erkal'Zirra nie wiedziała o niej nic. Niemniej... chciała się dowiedzieć, to po raz. Po drugie... chciała zaproponować pomoc, więc z pozytywnymi wibracjami płynącymi z głosu, posłała też niesforny uśmiech. Trochę bolało ją, że to kolidowało z planami Vansatih, ale nie było wyboru. Poczwarza wyglądała, jakby potrzebowała lepiej poznać się z własnym stadem.
Taty nie ma, można harcować.
Nawet uszy się jej trochę podniosły i skierowały do przodu, na Poczwarzą.

Poczwarczy Kolec Zaranna Łuska
autor: Biały Mak
21 cze 2023, 14:12
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 95931

Lustrzany las

Widziała to miejsce z daleka, też z perspektywy ramion skrzydeł/. Ech, jak wstyd, żeby jeszcze nie latała! A miała mieć zaraz ceremonię... Pokręciła głową. Musi się skupić. Niemniej miała dobry humor, wiedząc że ani Jarnsax, ani ojciec nie patrzyli na jej poczynania. Była wolna! Na razie. Od razu zeskoczyła z Duszenia. Znała go praktycznie tylko z widzenia, ale już wyrobiła sobie o nim zdanie. Po pierwsze – był niemiły dla dzieci. Po drugie – nie był bardzo gwałtowny. Ba, właściwie to, że uczył ich powinności łowieckich sprawiało, że wydał się małej Erkal'Zirrze poczciwy.
Usiadła obok Zmierzchu, starając się nie wgapiać w odbijające ją tafle szkła. Czarodziej wyjaśnił bardzo dużo na temat skradania, a potem białołuska się nastroszyła. Czarnołuska zaś zabujała swoim ogromnym ogonem. Rozejrzała się raz jeszcze. – Czy to, że odbicia sprawiają, że nie da się powiedzieć które z nich jest bezpośrednie, działa na moją korzyść? Nawet jeśli będę widoczna w wielu miejscach, to jeśli się postaram, może będzie trudno się domyślić, gdzie tak naprawdę jestem? – Mała przechyliła łepek.

Duszenie Cierni
autor: Biały Mak
20 cze 2023, 19:47
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 37519

Legowisko

Córeczko... Tylko tata tak do niej mówił. Może to obecność trzeciego taty, ale Erkal'Zirra nie była pewna czy się cieszyć czy nie. W końcu były sobie zupełnie obce. Czemu miałaby mówić do niej zdrobniale? Wzrok skrajnej zrobił się niepewny. Spojrzała na ziemię. Jej uszy opadły. Nie tak wyobrażała sobie spotkanie z mamą. To było zbyt nagłe. Nie była na to gotowa.
Wyjaśniło się też. Sekcja była ślepa. I faktycznie piękna, gdy malutka zwróciła na to swoją uwagę. Czy sama była piękna? Jeszcze nie myślała w takich kategoriach, więc myśl uleciała tak szybko, jak tylko Sekcja znów podjęła dialog. Mała spojrzała na tatę. Czy ten był smutny, bo Sekcja go nie kochała? Jednak... w tym wszystkim było jakieś oszustwo uczuć. Uczuć, które mała samiczka rozumiała aż za dobrze. Zagubienie, samotność. Oszustwo. Zdrada.
Mhm... – Poczuła się jeszcze gorzej. Poczuła się jak przedmiot, który ma swoje przeznaczenie. Tak po prostu. Jak miałaby zastąpić tacie Sekcję? Mamę? Czy to nie było nazbyt okrutne...? Odwróciła się do taty. – Tato... chcę do domu. Teraz. – Jej głos drżał, jakby miała się rozpłakać. Sekcja nieświadomie obarczyła małą obowiązkiem, o którym mała myślała od dawna, a teraz stał się po prostu... faktem.

Sekcja Zwłok Kwiat Uessasa
autor: Biały Mak
18 cze 2023, 22:06
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 37519

Legowisko

Odpowiedzi na pytania... Nigdy nie zwierzyła się ojcu, że szukała odpowiedzi, że chciała wiedzieć kim jest jej matka i czemu Veir tak zareagowała tamtego dnia. Nie zwróciła uwagi, że nie mówi tylko do głosy Kwiatu i... wydało się. Do tej pory znała imię matki i to, że nie powinno to wyjść na światło dzienne. Musiała więc podejść do tego ostrożnie – tak podpowiadał jej młody umysł. Sześć księżycy... następnej pełni zostanie adeptem i pewien etap życia skończy się, a inny zacznie. Może to ostatnia chwila, by dowiedzieć się wrażliwych aspektów swojego życia.
Mirri zjawiła się niespodziewanie i szybko się przedstawiła. Mała spojrzała w oczy "Głupiej Ziemnej". Były dziwne. Świdrujące i niepatrzące. Mała nie była w stanie stwierdzić czy Mirri widzi czy nie, w każdym razie nie widziała wcześniej podobnych oczu, chociaż oczy linii Jaahvfadh'a też były bardzo wyjątkowe. Szkarłat pokrywał całe ich ślepia, robiąc wyjątki na źrenice. Nie powinna oceniać. Zwłaszcza, że smoczyca poruszała się bardzo sprawnie.
Spojrzała na ojca. Nie był w stanie zamaskować przed córką wszystkiego. Te drobne spięcia i rozluźnienia mięśni, drobne gesty, tempo oddechu, nieco inne położenie ogona, kierunek uszu... To był ten trzeci tata. Był taki przy babci, a teraz przy Mirri. Tata, którego opanowywała słabość. Erkal'Zirra poczuła lekki napływ odwagi. Drugi tata nie powinien przybyć, skoro pojawił się trzeci. Przynajmniej miała taką nadzieję.
Przyjrzała się Mirri raz jeszcze. Pierwszy raz dostrzegła ją na Spotkaniu Młodych i teraz była już pewna, że dzielą krew. Drobne łuski, masywne błony, rodowa plama na czole. I zapach Ziemnych do których tata miał uprzedzenie. Młodej nawet nie przyszło na myśl, że to nie Sekcja Zwłok. A może... się myliła? Zwątpienie przyszło nagle, ale odrzuciła je. Sylwetka półmorskiej była podobna do sylwetki Mirri. Podobny ogon... Nawet jeśli Erkal'Zirra była zniekształcona przez górską krew, to przyglądając się obojgu doskonale wiedziała co po kim odziedziczyła. Nie mogło być wątpliwości.
Otworzyła pyszczek, ale żadne newralgiczne pytanie nie padło. Minęło wiele uderzeń serca, ciepła łapa taty rozgrzała bark jej skrzydeł. Odetchnęła głęboko. Tata czuł smutek. Mirri wydawała się być nastawiona neutralnie lub pozytywnie. Tata zachowywał się jakby coś stracił. "Głupia Ziemna" zrobiła coś złego, personalnie, dla ojca.
Mirri... – Wypłynęło w końcu z pyszczka samiczki, zawahała się. – Czemu tata? – Zapytała cicho. Czemu wybrała jego? I czemu zostawiła po sobie to, co teraz działo się z samcem? Czy on ją zmienił? Czy to przez nią jej drugi tata jej nienawidził i pałał chęcią zabicia jej? Czy to dlatego ją upokorzył i pogardził? Tyle pytań... – Chcę poznać twoją historię. – Odezwała się nieco głośniej, mając nadzieję, że tamta nie przemilczy pierwszego pytania.

Sekcja Zwłok Kwiat Uessasa
autor: Biały Mak
16 cze 2023, 15:51
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 10175

Spotkanie Młodych XIX

Kiedy Zmierzch objęła ogonem Erkal'Zirrę, ta poczuła się nieco lepiej, co było o tyle ważne, że po chwili zrobiło się tutaj naprawdę gęsto od smoków. Spoglądała na nowy miot Mgieł zaintrygowana, ale opuściła ją ta pewność siebie, żeby podejść i się przywitać. Chciałaby poznać chociaż ich imiona... i to jeszcze przed ceremonią. Obserwowała uważnie jacy dorośli z nimi przyszli, żeby wiedzieć do jakich grot i za jakim zapachem powinna podążać, żeby trafić do odpowiednich smoków, jak tylko... poczuje się bezpieczniej przy tacie.
A jeśli Jarnsax dalej będzie za nią chodzić?
Musi nauczyć się latać...
Wtedy będzie mogła jej uciec. Kto wie jak daleko... Pomyślała, patrząc na czarną smoczycę z białą kropką rodową na czole. Chciała zapytać o nią tatę, ale obawiała się go za bardzo by pytać. W końcu miała nic nie wiedzieć o swojej mamie. Przełknęła ślinę i zobaczyła, że jej brat tutaj idzie. Opuściła uszy. A co jeśli doniesie tacie jeśli powie coś złego?
Zmierzch ożywiła się jednak. Musiała znać Solarisa już wcześniej. Nawet Zmierzch... A Erkal'Zirra... cóż. Trzeba będzie zacząć jeszcze raz. Czy gdyby nie tata tamtego dnia na ceremonii, czy rozpoczęłaby drugie życie z bratem? Opuściła wzrok i spojrzała na bok. Jej uszy były oklapłe jak u zająca, a szkarłatne spojrzenie smutnawe. Co jeśli doniesie tacie...? Ale został już zaproszony. A może to szansa, żeby...
Ja... jeszcze nie znam tamtych piskląt. Idę się przywitać. – Uśmiechnęła się przepraszająco do swojego białego przeciwieństwa, Solarisowi sprzedała zaś rozemocjonowane spojrzenie. Zerknęła tylko na tatę i Jarnsax czy są zajęci i pobiegła do zbiorowiska małych Mglaków.

Zmierzch Niewidzialna Łuska

Zbliżając się do Gheiny, Razithal i Tsardaeh, miała nieco niespokojne spojrzenie. Wodziła wzrokiem tu i ówdzie, bocząc nieco z najprostszej ścieżki by choć odrobinę czuć zapach Mgielnych. Zapach siarki i lasu były dla niej nieco odpychające. Nie dlatego, że się ich brzydziła (no, może trochę Ziemią), ale dlatego, że traciła przy nich poczucie bezpieczeństwa. Szła z nisko zawieszoną głową i nieco opadniętym ogonem, przez co olbrzymie błony kładły trawę za samiczką.
Potrząsnęła łebkiem. Musiała się prezentować. Przecież przed nią były same młodsze od niej smoczki. Wzięła głęboki wdech, uniosła lekko łepek i przybrała nieodgadniony wyraz pyszczka. Nie chciała przy nich zdradzić, że jest zastraszona... Nawet jeśli tata dawał jej po tym wszystkim tyle dowodów do kochania jej... A przynajmniej ten pierwszy z tatów. Obejrzała się. Był daleko, więc zmusiła się na pewne rozluźnienie. Był daleko, a te małe smoczki na pewno na nią nie doniosą.
Podeszła do młodych. Nawet jeśli byli tylko trochę młodsi od niej.
Cześć, jestem Erkal'Zirra. – Powiedziała, patrząc najpierw na Gheinę, potem na Tsardaeh'a, a na końcu na Razithala. Podeszła do niego o kroczek i wciągnęła powietrze w płuca. Zapach siarki. Słoneczny. – Ja, uhm, jestem z Mgły, jak ta dwójka. – Wskazała na towarzyszy półmorskiego. Przypominała jej trochę Zmierzch z pochodzenia, chociaż barwy i te... kłaczki, sugerowały zupełnie odmienną przeszłość.
Do jej płuc doleciała znajoma woń i rozejrzała się, ale nigdzie nie było spodziewanego źródła. Zawiesiła wzrok na młodym półwyvernowym ze swojego stada. – Jesteś synem Yrasvellai? – Zerknęła na smoczycę pilnującą gromadki. – Pachniesz jak ona... a ty... – Zastanowiła się, niuchając w stronę Gheiny, o której Erkal'Zirra założyła, ze ma z sześć księżycy. – Pachniesz jak Aoha. Jesteś taka duża... czemu nie byłaś na ceremoniach? – Zapytała Erkal'Zirra, po czym ugryzła się w język. Powiedziała za dużo? Nie tyle że przy obcym, ale jej ciekawska natura... powinna dawać jej wygrywać?


Gheina Razithal Tsardaeh Względne Miłosierdzie
autor: Biały Mak
15 cze 2023, 19:43
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 10175

Spotkanie Młodych XIX

Zapakowała się na grzbiet samca i razem ruszyli w kierunku jej wizji. Powstrzymała się od pytań, chociaż nic nie rozumiała. Zastanawiała się też nad tym, czemu tata nadał jej pseudonim i czemu nie używa już jej pełnego imienia, z którego była taka dumna. Kiedy to wszystko się stało...? A może zawsze tak było? Zeszła z ojca i... zobaczyła sylwetkę tak podobną do jej własnej. Ale kryształowy samiec nie zwrócił na nią najmniejszej uwagi, dlatego skupiła się na brązowym samcu i jego sarnach. Były śliczne. Nie wiedziała też kto to Prorok, ale jej charakter nie pozwalał jej na zadawanie pytań. Przynajmniej – już nie pozwalał.
Erkal'Zirra. – Poprawiła pod nosem ojca, chociaż pewnie tylko Solaris to usłyszał. Wtedy podszedł do nich rzeczny kolec. Nie znała oczywiście jego miana, ale przyjrzała mu się. Był bardzo serdeczny dla Hrasvelga. Czemu? No i poznał, że Solaris jest od taty, a czemu jej nie poznał, skoro wyglądała tak podobnie...? Znowu coś ją ukłuło w sercu. Jej tata odszedł i może dobrze, że nei usłyszała jego odpowiedzi.
Wtedy pojawiło się dużo smoków Mgieł i ich piskląt i poczuła się lepiej. Rozejrzała się po znajomych duszach i podeszła do Zmierzchu, siadając w ciszy obok niej. Nie chciała teraz rozmawiać. Wpatrywała się tylko w czarną smoczycę z barwami jak ona sama i białą kropką znaczącą ich czoła.

Zmierzch
autor: Biały Mak
15 cze 2023, 19:15
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 37519

Legowisko

Wyszła z torby swojego ojca i usiadła przy nim. Jaskinia była ciemna i panował w niej dziwny zaduch. Nie umiała go sprecyzować. Było tu też dziwnie chłodno. Pisklęciu przyszło na myśl, że coś zostało tutaj zamknięte. Mimo że jej uszy nie sterczały jak kiedyś, zaczęła się rozglądać.
Tato, czemu mnie tu zabrałeś? – Zapytała nieco nieśmiało. Nadal nie doszła do siebie po poniżeniu, jakiego doświadczyła.

Kwiat Uessasa

Wyszukiwanie zaawansowane