Znaleziono 273 wyniki

autor: Kwiat Uessasa
20 wrz 2023, 23:14
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 93925

Polana

....Pewnie to czytacie, kiedy już mnie nie ma pod Tymi Gwiazdami i Tym Niebem. Los poprowadził drogę mą dalej. Tam skąd powrotu nie ma. Za sporo żałuję. Za każdą krzywdę, za każde słowo wypowiedziane nieszczerze. Niedotrzymane przyrzeczenia... Wielu mogę się wstydzić. Jedynie, o co proszę Cię, znalazco to zaopiekowaniem się tym jajem, zrodzonym ze smoka mgieł i duszy z zimnej i białej północy. Ostatni mój ślad na tym padole. Poza torbą z jajkiem są tam zapiski badań, eksperymenty. Wszytko co może się mu przydać. Mój dorobek, nie wiadomo jak długiego życia.
Duszo, która to czytasz, pewnie byłaś mi bliska. Wiec, że przepraszam, za zostawione sznyty przeszłego czasu. Za brak mnie tutaj. Duszo, która byłaś mi bliska. Kochałem Cię. Tak szczerze... Tak bardzo... Wychowaj me najmłodsze dziecię...

....Na dole listu b wosku był zatopiony malutki kawałek bursztynowego fluorytu. Tak jednoznacznie wskazującego, na autora tego kawałka wyprawionej skóry.

Przeświadczenie Dobrobytu Zaranna Łuska
autor: Kwiat Uessasa
18 wrz 2023, 15:50
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 93925

Polana

Akcja jest przy granicy wspólnych z mgłą → tamten temat jest zajęty :< Hräsvelg leci na spotkanie z marnym końcem

....Nocnica przybyła tam, gdzie to się wszytko zaczęło. Słońce zachodziło... On jeszcze leciał na spotkanie ze swoim przeznaczeniem. Ostatnim lotem, ostatnim tchnieniem. Pędziłą co sił w łapach, nie zważając na przeciwności losy, terenu trudy czy wrogów. Musiała Tam zanieść te jajo, te zawiniątko. Cwałem dotarła na granicę, za pustynią. Pod szklisty zagajnik, pod mur z drzew. Szukała wejścia do feralnej jaskini... Znalazła...
....Po tylu księżycach nic tu się nie zmieniło. Grota nadal niosła ślady tamtego spotkania. Tamtej burzy tamtych wyznań... Zmęczona, ciężko sapiąc usiadła na jej środku. Ściągnęła torbę, ułożyła ją między łapami, otuliła nadgniłymi skrzydłami. Tylko tyle mogła zrobić. Czas się powoli kończył. Czy odejdzie tam, w Te Gwiazdy i Te Niebo, chcąc spotkać swoją najdroższa madkę... Powoli ta przestrzeń była pełna cichego zawody, płaczu małej nocnicy mad losem, jego końcem. Powstała z miłości i dla miłości zginie. Tak się bała, była nadal nie do końca martwym pisklakiem... Oby ktoś się zjawił. Przygarnął i wychował, ona już nie mogła. Niczym posłaniec, czekała licząc każdy oddech, każdy zapach, pełna obaw o Aterala...


Zaranna Łuska Przeświadczenie Dobrobytu


Torba zawiera przedmioty fabularne z karty postaci Kwiatu Uessasa, są do wzięcia przez znalazcę torby: brązowe krucze pióro, mały srebrny dzwoneczek na sznureczku, zardzewiały kluczyk, złoty klucz, owoce pokrzyku wilczej jagody (silnie trujące), kościany talizman pokryty runami, sakwa ze smoczego futra
autor: Kwiat Uessasa
11 wrz 2023, 23:13
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 769
Odsłony: 96571

Dolina płaczących wierzb

.... Nagły ból był trochę orzeźwiający. Nawet jeśli był mocniejszy niż ustawa... Potarłem szczękę bez żadnego wyrazu na pysku.
Zasłużyłem na to... Choć kolejne twe słowa to czyste łgarstwa. Nie czuje czegoś takiego jak porządnie. Więc jak mam się dobierać do smoczycy, jak jestem impotentem i żadna opcja mnie nie podnieca, interesuje czy podoba... Nie wierz we wszystko, co mówią, lecz twego osadu już nic nie zmieni... spokojny głos ponownie opuścił me gębę. Chrapliwy, dziwny, ale nadal wyprany z emocjonalnych barw...

.... Spojrzenie przeniosłem na Ciotkę. Widziałem ten zawód. Słow i czynów już nie cofnę. Wybacz mi, ale już zgrzeszyłem, nieobliczalny los rzucił swe kości, ziemia zadrżała pod jej osądem. Chciałem zapamiętać tamte chwile ulotne, że proste. Innym razem te bezpowrotne i ulotne jak motyle. Zapamiętać ich bez liku. Tak te bezpowrotne i ulotne tak inne. Niestety czuje...
Więc tak skończymy naszą opowieść? Przygodę... Jesteś gotów zobaczyć ostatnie promienie słońca?
Ponownie melodyjny, wibrujący ciepłem głos rozbrzmiał w mej głowie. Tak stary i zmęczony życiem.
~ Zamknij się... Czemuś jeszcze nie rozpłynąłeś się w odmętach bieli? ~ warknąłem do niego. Niestety ten nigdy nie słuchał. Zawsze był, zawsze czuł tego, czego ja nie mogłem... Ponownie domena zadrgała. Woń kwiatu się przebił przez odór śmierci. Pozostał na dłużej, ale niczym rytmiczne bicie serca falował. Bił się o dominację nad otoczeniem. Wraz z tym delikatne starcia, błyski ukazywały się na granicy woni...
Poczułeś coś? Zależy ci... To dobrze, że się rozbijasz. Widzisz błędy. Szkoda, że tak późno... Żal mi cię, połowi pełna sprzeczności, żalu pełna... Nie unoś się gniewem z powodu złoczyńców ani nie zazdrość niesprawiedliwym, bo znikną tak prędko jak trawa i zwiędną jak świeża zieleń.
Irytował mnie ten głos. Coś budził, coś uświadamiał. Bolało, jak mówił, atakował to czym byłem. Nie chciałem go słuchać, ale musiałem. Nie miałem innej opcji. Mogłem go ponownie zdusić w sobie, zatracić się w swym gniewie i pysze. Starałem się go siłą zdominować, uciszyć. Im bardziej próbowałem, tym mocniej się opierał mi. Domena maddary mnie otaczająca bardziej dziczała. Walczyła sama z sobą, nie umiejąc się uspokoić. Zniknąć...
~ Daj mi wreszcie spokój. Zdechnij, przepadnij... ~ kolejny warkot padł w stronę samego siebie. Nie umiałem z nim postępować. Istniał, a tyle razy chciał się zabić. Usnął. Poddał się, a teraz walczy? Czy to wszytko było na pokaz, czy ostatni to był zryw, próba zaczerpnięcia haustu powietrza? Tak bardzo potrzebnego do życia. Pojąc Cię nie można Hräsvelgu...
Zawsze będę istniał tak jak ty... Jesteśmy dwoma stronami jednej monety. Mamy swe aspekty, cele. Ja czuję... Ty niszczysz. Choć czy tylko? Przyznałeś się, że chciałbyś kochać. Poznać jej słodko-gorzki smak. Poczuć ogień pasji w piersi i motyle rozkoszy w brzuchu. Zaznać coś innego niż cierpkość złości i nienawiści, żalu... Doprowadziłeś nas tutaj. Przeszłości nie zmienisz, to już historia... Jutra smak może zaznamy....
Melancholia przenikała przez głos jego. Zawód? Może... Pogodzenie, bardziej. Słowa, które tylko rozpalały żar mej wściekłości do samego siebie, do tego czym i jak bezsensownym bytem jestem.
Mściwy... Nie to już nie pasuje do Ciebie. Chaosie, bo tym jesteś. Pierwotną, naturalną zawieruchą. Tworzącą i niszczącą... Weź te imię. Wszytko powinno być nazwane, nawet druga część porażki mojej.
Przez me ciało przeszedł dreszcz, kryształy ponownie zaświeciły na bursztyn i purpurę. Walczyłem, ale już sam nie wiem z czym. Samym sobą? Czy może już z przyzwyczajenia, że to ja mam władzę i ostatnie słowa. Wziąłem głęboki oddech. Chciałem się uspokoić, zakończyć tę farsę. Gdy ten ponownie przejął ciało. Zamarłem... Znowu chcę je mieć... Wibracje maddary były zbyt gwałtowne. Walczyły zawzięcie, nie ustępując jedna drugiej. Łączyły się i dzieliły. Wszystko w pokazie lekkich, nieszkodliwych iskier, mieszanki zapachów i grze świateł na kryształach wyrastających z ciała samca, rozsyłanych myśli nieświadomie do tych, co byli podświadomie ważni jednemu bądź drugiemu. Niczym lekki dotyk, przeczucie czegoś nieznanego, a zarazem tak podświadomie. Czy to zapach, czy uczucie, to już sama Naranlea wie...

.... Jak przyjemnie poczuć wiatr na łuskach. Spojrzeć na świat swoimi oczami. Poczuć uciekające na zachód słońce. Tak samo jak ponownie przeżyć największe strachy i lęki... Czułem, jak on walczy o tę władzę... Domena ponownie zadrgała i smród został zagłuszony przez woń kwiatów. Ich lekkawa słodycz ponownie zakryła śmierć. Fioletowy błysk znikł z oczu. Ponowny głęboki oddech. Zdjąłem łapę z gardzieli. Nadal miałem sztywne ciało. Nie umiałem nic z nim zrobić. Mięśnie drgały w lekkich spazmach, lecz powoli odwróciłem pysk, by spojrzeć na niego po raz ostatni. Zapamiętać smoka, którego Kochałem piersią całą. Ufałem mu, nawet bardziej niż niektórym tutaj. Zebrałem resztkę wolnej maddary i wysłałem tylko mu drobną myśl.
~ Nie pamiętaj mi grzechów i win mej przeszłości, lecz o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu. Tam, gdzie wszytko się zaczęło, będzie ostatnia część mnie... Nawet jeśli to me ostatnie tchnienia, wiedz... Ja zawsze Ciebie Kochałem, najsłodszy z Treli. ~ głos dawnego Hrasa rozumiał w głosie słońca. Spokojny, zniszczony, stary, ale nadal słyszalnie, że należał do tego, jedynego smoka. Odwróciłem się pyskiem z powrotem do Niej. Ponownie On chciał przejąć władze. Niestety ma ostatnia wola była zbyt silna... Padły tamte słowa. Tam to miejsce, gdzie składałem obietnicę na swój honor i krew. Złamałem słowa, zbluzgałem obietnicę.
UCIEKAJ!
Jego słowa ponownie rozbrzmiały w nieskończonej bieli. Tym razem jak mnie zdziwiło, że jego głos był inny. Zwierzęcy, ale zbyt młody. Niczym pisklę co się stało adeptem. Pełny ignorancji, werwy. Myślałem, że pojął... Niestety... Zignorowałem go, ucieczka tutaj nic nie da. Te Niebo i Te Gwiazdy los już mój ujrzały. Tajemnicę poranka... Niektóre momenty i chwile wydarzyć się muszą. Czas by podjąć się i tych ciężkich incydentów. Wziąłem niepewny, głębszy oddech. Moje ciało lekko drgało, lecz pewnie mój głos, starczy, zmęczony zniszczył im chwilę ciszy:
To lećmy, Mahvran, na Urwisko... Proszę tylko, nie rób z tego zbędnego widowiska.pogodzony przygotowałem się do lotu. Wracałem z nim i tam, gdzie to potencjalnie się zaczęło. Nie zwracałem uwagi na to co potencjalnie powiedział Tuiti. Słowa padły, nic nie wskóra. Byłem mu wdzięczny, za ten blask i ciepło tamtych wiosennych dni. Za każdy dotyk, oddech i słowo pocieszenia...
z/t
Przeświadczenie Dobrobytu Infamia Nieumarłych Wrota Dziejów Gwieździste Niebo
autor: Kwiat Uessasa
03 wrz 2023, 21:19
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 93598

Pisklęcia równina

....Nie zareagowałem jakkolwiek na jego komentarz. Niezbyt mnie obchodziło to co o mnie myśli, nawet jeśli był to mój syn. Kolejny smok i kolejna smocza dusza, gdzie mogę spalić ten most... Na wydźwięk imienia wiedźmy, nieświadomie zasyczałem groźnie z warkotem. Nie lubiłem, nie wróć. Nienawidziłem tej jędzy. Tak mocno uprzykrzyć żywot... Wziąłem wdech, splunąłem w dal i wróciłem wzrok ku synowi.
Nie lubię jej i ogólnie mam miętowo zły czas. przekrzywiłem łeb z lekko niebezpiecznym uśmiechem. Mogłaby dla mnie ta jędza nie istnieć. Czasem marzyłem o tym, aby ją wybebeszyć i rozciągnąć jej flaki po całym klepisku.Jakbyś się czuł, czując tylko negatywne emocje? Gniew, nienawiść i chęć mordu? To masz odpowiedź na wszystko...
Niewidzialna Łuska
autor: Kwiat Uessasa
29 sie 2023, 9:45
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 769
Odsłony: 96571

Dolina płaczących wierzb

....Przylot Tego osobnika był mi bardziej w niesmak niż sama wiedźma. Obrzuciłem go spojrzeniem znudzonym. Nie miałem ochoty na kłótnie z nim. Tym bardziej wiedząc, co może nastąpić. Wolałem nie psuć tych ostatnich dechów.
~ Stwierdziłem, że Cię nie lubię, żeś cham i samolub. ~ wzruszyłem barkami. Nie czułem do niego nic. Może poza lekkim wstępem. Bardziej obawiałem się Jej, niż jego... Przeniosłem wzrok na Ciotkę. Chwilę myślałem, co odpowiedzieć. Choć same oczy, mówiły wiele. Sam wpakowałem to Ciało w główno, to sam będę musiał je jakoś uratować.
~ Veir, wiedziałem że na to nie pozwolisz. Zaś jak by się skończyło? Pewnie przy granicy lub wcześniej. Sam mógł się uwolnić. To był tylko pozór... ~ przeniosłem wzrok na Nią, wiedźmę i przywódczynię. ~ Nie kłamię... Granicy by nie przekroczył. Psychopatą jak Retwarh nie jestem. Smoka nie porwę do stada, nie będę go torturował czy składał w ofiarach jakiemuś dziwnemu bytowi. Zaś twój zakaz złamałem idąc na arenę... ~ nagły głos Rzeczki rozbrzmiał się. Zadudnił w głowie...
"Trel..."
....Domena, w której wszyscy stali, śmierdząca i tak zwierzęco prymitywna, zadrgała dziwnie. Przez cuchnący odór przebił się na ułamek serca zapach wiśni. Zapach dawnego kwiatu...
"Śpij, śmieciu. Nikt tu Cię nie chce..."
"Muszę..."
....Ponownie pole maddary zadrgało. Coś walczyło samo ze sobą. Coś się budziło, dawnego w sobie. Przez woń śmierci ponownie przebijała się woń pana miłości. Była minimalnie intensywniejsza niż wcześniej. Na styku tych dwóch woni w domenie, działy się dziwne zderzenia. Niczym delikatne błyski czy iskry. Walczyło coś w czterookim. Chciało ponownie walczyć. Zobaczyć słońce. Ujrzeć Te Niebo i Te Gwiazdy... Sztywnym ruchem obrócił pysk w stronę słonecznego samca. Spojrzał na niego tym samy wzrokiem co te księżyce temu. Oczami pełnymi miłości i smutku. Coś w nim czuło, że już tego pyska może nie zobaczyć. Nie trwało to wiele. Cichy warkot wyrwał się, domena się uspokoiła. Wracając do swojego, obecnie natywnego, śmierdzącego puktu wyjścia. Ponownie spojrzał na nią, beznamiętnym wzrokiem.
Jeśli taka jest twa wola i rozkaz... Lecz też możesz zrobić to bez światków i całego zamieszania...spokojny, ale nadal chrapliwy głos wydobywał się z samca. Szkoda, że to co w nim było, nie dało rady przerwać już trwającej farszy...

Przeświadczenie Dobrobytu Wrota Dziejów Gwieździste Niebo Infamia Nieumarłych
autor: Kwiat Uessasa
25 sie 2023, 23:13
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 93598

Pisklęcia równina

....Obrzuciłem jego przybranego syna, spojrzeniem dziwnym, niezrozumiałym. Niestety wieści się nie rozchodzą dobrze, tak jakbym chciał. Może po prostu są tempi lub głusi... Westchnąłem zmęczony i otworzyłem pysk. Z niego jednak zamiast przyjemnego głosu kwiatu, wyszedł głos bliżej przypominający chrapot bestii.
To moja naturalna woń. Cuchę tak jak to, czym jestem. Odpadem tego stada...Zarechotałem złowieszczo, z nutką szaleństwa. To co było zostało zniszczone, Został tylko popiół, zgliszcza i śmierć. Tutaj nic nie zostało poza zniszczeniem pasożyta, który miał to ciało. Niestety wraz ze śmiechem domena lekko nasiliła swoje odrażające, wręcz bestialskie właściwości. Oby synek nie obsrał zbroi.
Niewidzialna Łuska
autor: Kwiat Uessasa
20 sie 2023, 0:17
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 769
Odsłony: 96571

Dolina płaczących wierzb

....komentarz Veir był a miejscu, choć bolał. Wytkniecie porwania tego ścierwa, bolał tym bardziej. Prychnąłem zniesmaczony
Przepraszam za te słowa. Jestem mu wdzięczny za umiejętności, ale ja go po prostu nie lubię, za to jak potraktował to ciało. To były dwa dni... To nie był miło spędzony czas... Tam naprawdę było obrzydliwie. Cuchnęło gorzej niż ja... Po tym zbierał zioła obolały, ranny po nieudanym leczeniu, ale zbierał.westchnąłem i wróciłem do swoich zajęć.

....Myślałem ze się dłużej da, ale niestety był za ciężki. Oboje upadliśmy. Szybko więzy poszły, pozostawiając resztę tworu wokół tamtego samca. Wraz z tym słowa smoczycy rozbrzmiały mi w głowie.
Nie ma już z czego. Jeśli by chciał, to by poszedł bez wyrywania się. Pewnie i tak bym go zostawił przed granicą. Nic nie mogę zrobić bez jej wiedzy...odkaszlałem. Niestety byłem pod samcem ze słońca, a lądowanie na korzeniu wbijającym się w żebra nie było najprzyjemniejszą rzeczą na świecie. Podniosłem się z jakimś trudem. Stare rany nadal bolały bardziej, niż powinny. Odplułem kawałek krwi, co napłynęła do pyska, wraz z flegmą. W ten kątem oka ujrzałem nadlatujące smoki... Westchnąłem. Pieprzony komitet powitalny. Sądząc po cieniach i woni, która napłynęła. Chciałem coś wiecej powiedzieć, niestety dostałem kolejną wiadomość mentalną od niej. Nie miałem sił jej ignorować, czy zbywać. Odpowiedziałem jego ukochanej, że Erozji, jedynie swoją lokalizacjcą w i myślą że to mój koniec...

....Z lekko znudzoną miną spojrzałem na komitet powitalny. Dwa smoki, których nie lubiłem. Gorzej być nie mogło? Sądząc po wylądowaniu wiedźmy i jej słowach, tylko spojrzałem na nią bezuczuciowym wyrazem pyska.
Bądź zdrów Mahvran. Tuiti jest wolny od dłuższej chwili, a te "spętanie" tylko na pokaz. Wtór lichy, pisklę by go rozerwało. Więc teoretycznie miał wolną wolę. Mógł wiele zrobić. Ba, nawet mnie zabić.poprawiłem skrzydła i patrzyłem na nią z lekkim, niewinnym uśmiechemI tak bym z nim nie przekroczył granicy. Na pewno nie bez twojej wiedzy. Szanuję twoje zdanie i opinię.Patrzyłem spokojnie dużą parą na przywódczynie. Mniejszą parą spojrzałem to na Gwiazdora, który był tutaj naprawdę jak piąte koło u wozu, czy to Tuitiego oraz Veir. Czułem, ze to może być nieciekawe spotkanie...

Wrota Dziejów Infamia Nieumarłych Gwieździste Niebo Przeświadczenie Dobrobytu
autor: Kwiat Uessasa
17 sie 2023, 13:34
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 769
Odsłony: 96571

Dolina płaczących wierzb

....Irytacja kompana łowcy była lekko nie na miejscu. Otwarłem mniejsze oko, skierowane na nią i chrapliwym, jednocześnie dziwacznie przyjaznym tonem mruknąłem do niej.
Nie skrzywdzę go. Jest zbyt wygodną i ciepłą poduszkąpoprawiłem się minimalnie. Ta żywa istota pode mną, była naprawdę zbyt wygodna. Czyli to widziało w nim to ścierwo? Nieświadomy chrapliwy pomruk opuścił zamknięty pysk. Było to naprawdę dziwne. Mordercza bestia a mruczy...

....Kolejne pytanie padło z ust akwamarynowego samczyka. Podobne jak wcześniej musiał się sporo naczekać na opowiedz. Bo padła dopiero po wielu oddechach:
Nie wykluczone. Czy cały to mało prawdopodobne...przeciągnąłem się z ponownym chrzęstem kości. Tak, to było przyjemne... Spojrzałem na łowce. Dźwiny błysk pojawił się w moich oczach. Podniosłem się.
Pójdziesz ze mną, wygodny smokumoja maddara zadrgała, tworząc skórzane, brązowe pasy. Owinęły się wokół jego łap, jednocześnie się ściągając ze sobą. Ostatnia pojawiła się wokół pyska, kneblując go, aby nie mógł mnie ugryźć. Spojrzałem na mamonę.
Widzisz? Twój towarzysz żyje i jest cały... Jeśli będzie chciał to go puszczę. Sam może się uwolnić z tych więzów...Wtachałem rzekę na plecy. Był ciężki. Ledwo mogłem go unieść. Co on jadł? Poniosłem pysk w stronę Veir.
Ciociu, może nie wypocząłem, ale przynajmniej znalazłem wygodną poduszkę. Wracamy?z dziwnym uśmiechem i rechotem rzuciłem w stronę byłej przywódczyni. Może mi pozwoli go zabrać ze sobą?

Przeświadczenie Dobrobytu Wrota Dziejów
autor: Kwiat Uessasa
16 sie 2023, 13:29
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 769
Odsłony: 96571

Dolina płaczących wierzb

....Jakoś niespecjalnie chciałem odpowiadać mu. Bardziej irytował mnie niewygodna łapa. Ciągle coś nie tak. A to mrowienie, a to jakaś dziwna wypustka czy kość. Wnerwiało mnie to niemiłosiernie. Dopiero wtedy gdy poczułem, jak ktoś mnie lekko dotyka. Otworzyłem oczy, widząc łowcę słońca. Och... To będzie dobre. Złapałem go za szyję i przyciągnąłem pod swój pysk. Nie byłem przy tym jakoś zbytnio delikatny. Ot, tak przytachałem łowce i niezbyt delikatnie upuściłem go na ziemie. Ugniotłem kawałek jego karku i położyłem się na nim jak na poduszce. Teraz było naprawdę wygodnie. W ten przypomniałem sobie jego pytania
Tym, co przejęło jego ciało w momencie jak został pozbawiony wszystkiego. Załamał się. Był słaby i przejąłem to, co mi się należałozarechotałem i z powrotem, na żywej poduszce starałem się pójść na senną służbę
Przeświadczenie Dobrobytu
autor: Kwiat Uessasa
16 sie 2023, 0:08
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 769
Odsłony: 96571

Dolina płaczących wierzb

....Kolejne słowa przewały moją błogą ciszę. Bogowie... Chciałem odespać wszystkie denne chwile, bolączki i nie czuć smrodu paru głupich smoków, a tutaj się przykleił jeden, który... Nawet pomimo jego odejścia, nie umiem go jawnie zbesztać... Zmieniłem pozycje na wygodniejszą. Fioletowe kryształy ładnie odbijały światło dziennej gwiazdy, tworząc purpurowy spektakl świateł. Długo milczałem nim swoim chrapliwym głosem zniszczyłem spoko tego miejsca
To ścierwo nie było złe na Ciebie. Nawet chciało więcej... Zaś ja nie mam nic do powiedzenia. Ścierwo zostało złamane.spokojnym, ale zabójczym głosem wycedziłem, próbując jakkolwiek ułożyć wygodnie pysk na łapie. Ta niestety była strasznie niewygodna.
Przeświadczenie Dobrobytu [/color]
autor: Kwiat Uessasa
15 sie 2023, 2:36
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 769
Odsłony: 96571

Dolina płaczących wierzb

....Przewróciłem oczami na jej słowa i westchnąłem z lekkim zrezygnowaniem.
Wolę twoje towarzystwo niż chama i samoluba, jakim jest Gwiazdor... Ty przynajmniej nie układasz smoków wokół Ciebie, a potem porzucasz, kiedy są nieużyteczni, zbędni czy już nie przynoszą oczekiwanych zysków. Zaś poprosiłem Ciebie, bo po znalezieniu mnie rannego na arenie przez Gwiazdkę, znając go.... To jednak wolę by przynajmniej najbliższy czas ktoś jednak był, aby ona się odczepiła.posłałem jej lekki uśmiech, trochę dziwny, spaczony, ale nadal uśmiechZaś nie przyszedłem się bawić, a odpocząć w miejscu, gdzie nie będę czuć niektórych smoków...

....Słodki sen bez zbędnych mar. Dawno taki nie ugościł czarodzieja. Niestety został zakłócony. Znanym głosem. Nie otwierając oczu zawarczałem groźnie. Atmosfera gęstniała, domena zadrgała cuchnącą wonią zgnilizny i rządzą mordu. Po oddechu otworzyłem oczy. Spojrzałem na smoka z wyrzutem, że mnie obudził. Przerwał jedyną przyjemność, jaka mi jeszcze pozostała. Podniosłem głowę i utkwiłem wzrok w samczyku.
Och... Rzeczka...głos inny, chrapliwy, bardziej krwiożerczej bestii niż smoka, rozbrzmiał w tej chwili przed rzezią i rozlewem posoki otaczający nas zakątek. Z powrotem położyłem się na ziemi. Zignorowałem kochanka tego ścierwa. Ile razy chciałem porzygać się, słuchając tego dennego romansu. Te słowa... Do teraz nie rozumiem, czemu tak bardzo chciał go przelecieć i mieć na własność... Idiota kochający wszytko i wszystkich...

Wrota Dziejów
Przeświadczenie Dobrobytu
autor: Kwiat Uessasa
11 sie 2023, 1:09
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 769
Odsłony: 96571

Dolina płaczących wierzb

....Kolejna podróż, po raz kolejny w niezbyt znane mi miejsca. Nawet jeśli to było zaraz przy naszych terenach, dolinkę z płaczącymi wierzbami zawsze unikałem. Dzis jednak jej wielki cień i lekki chłód przyjemnie ugościł mnie w swych progach. Nie ważne, że wraz z moim przylotem, zwierzyna zamilkła. Uciekła czując moją domenę. Pełną śmierci, rozkładu i żądzy mordu. Niestety dla niektórych, które jakimś dziwnym sposobem, próbowały zakłócić mój święty spokój, kończyły marnie. Prędka śmierć ich nie zastanie. Zaś powolne zdychanie w bólu, czy pożarte żywce prez inne drapieżniki...

....Niestety, miałem ogon, z którym nie mogłem postąpić jak z tymi ścierwami. Mogłem jedynie ignorować... Po jakimś czasie znalazłem przyjemną polankę w pół cieniu. Rozłożyłem się na niej, licząc na spokój...

Wrota Dziejów; Przeświadczenie Dobrobytu
autor: Kwiat Uessasa
08 sie 2023, 13:36
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Ustronie
Odpowiedzi: 618
Odsłony: 86238

Ustronie

....Na jej prychnięcie odpowiedziałem lekkim śmiechem
Oni też nie są moimi bogami. Dwa byty nie tego nieba, nie tych gwiazd. Pustego nieba... Bez gwiazd. Tylko rzeczywisty świat pełny bólu, zawodów i braku wsparcie, kiedy ono miało jakiś sens. Nasze małe piekło. Bez widoku na Zaranną. Nadeszła burza. Niestety po niej nadszedł tylko mrok...splunąłem w krzaki obok. Nie lubiłem rozmawiać o śmieciach niebios. Byty niegodne mojej uwagi... Niestety tamten był zbyt wierzący, o zgrozo...

....Strzepnąłem uszami, słyszać jej zdanie. Wreszcie dobra wiadomość... Wybuchnąłem złoworkim, ale i szaleńczym śmiechem.
Straciłeś kolejną duszę, na której Ci zależało ścierwie. Och dziękuję Ci Świętokradczyni, za pomoc w przejęciu tego ciała... i Posłałem jej złowrogi uśmiech, splunąłem ponownie i odwróciłem się. Nic tu po mnie. Nie było co robić. Z brudasami bić się nie chciałem...
Sekcja Zwłok
autor: Kwiat Uessasa
04 sie 2023, 15:12
Forum: Ciemna Grota
Temat: Drewniana Figura Aterala
Odpowiedzi: 313
Odsłony: 24923

Drewniana Figura Aterala

Motyw przewodni

....Ból tak straszny, rozrywający moje ciało. Pulsujący w miejscu, gdzie wcześniej były pazury. Przyjemnie oczyszczał umysł. Zostawiając go chłodnym i trzeźwym. Choć gdy zamroziła się sadzawka i swoje zimne oblicze pokazał sam Ateral... Jedyny nieśmiertelny w tej zapomniejnej przez bogów krainie, w której nawet śmierć nie była sprawiedliwa. Patrzyłem na niego spokojnym wzrokiem. Pomimo iż coś we mnie chciało się na niego rzucić i tak zostać w jego łapach, oddać ostatni pocałunek, ostatnie tchnienie...

....Dopiero słowa Laanx'a mnie otrzeźwiły. Przeniosłem na niego wzrok, zmęczony, zrezygnowany z własnego żywota. Może nawet w jakiś sposób zawiedziony tą sytuacją. Westchnąłem cicho i przeniosłem swoje czworo oczu, na smoka, u którego czeka mój koniec:
Co mogę tutaj powiedzieć, Śmierci Sprawiedliwa? Jestem tym, czym jestem. Kłębkiem myśli, pragnień. Abberacją tej ziemi. Nie umiem zapanować nad sobą. Coś, co widziałem za młodu, coś, co mnie tam torturowało ukazując tarramowe sceny... Te szare, nienawidzące świata oczy tak bardzo mnie wyniszczyły, zostawiając coś... Jakiś syf co przejmuje moje ciało. Niszczy wszytko... Tak bardzo pała się w chaosie i zniszczeniu... Chce pomóc, lecz ile razy się budziłem z lukami w pamięci. Pokryty posoką smoków czy zwierząt. Czasem ranny, czasem w losowych momentach... Najgorsze było, jak bez ostrzeżenia uzurporowało moje ciało, siejąc nasiono zła i pychy... Ile razy chciałem się sam zabić, a to coś, na wskroś mnie ratowało... Słyszałem jego szykady, zło świata pod tym niebem...zwiesiłem pysk. Chciałem płakać, a nie mogłem. Chciałem zginąć, a nie mogłem. Chciałem zniknąć, ale mi nie wypada... Za dużo już zrobiłem, zbyt wiele wycierpiałem. To był ostatni już krzyk tej mojej zasranej desperacji. Ostatnia szansa, by cokolwiek zmienić. Ostatni przerzut złotego losu, by znaleźć światło i chęci do życia... Gdyż rodzina... Nawet już nie warto myśleć... Bo mienie chcą, udają, omijają, jak trędowatego starca... Może koniec to dobry początek? Odejść w hańbie, nie godny wiecznych łowów. Nie godzien patrzeć w tej pysk, w jej jasne niczym gwiazdy oczy... Nie godzien, by ponownie spotkać ojca... Przepraszam...


AteralPrzysięga Rozstania
autor: Kwiat Uessasa
03 sie 2023, 13:49
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Ustronie
Odpowiedzi: 618
Odsłony: 86238

Ustronie

...Złowieszcze spojrzenie padło na piastunkę ziemi. Tykała śpiącego smoka, wrednego, głodnego smoka... Jakoś specjalnie nie przejmowałem się tym, zaś sama piastunka mogła odczuć moje niezbyt przyjemne odczucia, jakim była nieukierunkowana zwierzęca chęć mordu.
Jak już mnie obudziłaś, heretyczko, to miej odwagę konsekwencje swoich działań...wraz z ostatnią sylabą, otoczyła nas bariera. Wytrzymałą od zewnątrz, gorzej od wewnątrz. Przynajmniej od środka. Jeśli by chciała uciec. Mogła to zrobić, z minimalnym wysiłkiem.

...Powoli wstałem z nieprzyjemnym wyraz pyska. Królewska purpura, odbijał się przez promienie słońca, od kryształów o podobnej barwie. Smród pola walki zgęstniał proporcjonalnie do mojego gniewu...
Twój ukochany śmieć. Miły do porzygu zdechł...zaśmiałem się złowieszczo. z najbardziej psychopatycznym uśmiechem na ryju. Usiadłem pół ogona od niej. Owinąłem ogony wokół łap.
Szkoda, że nie widziałaś jak pieprzona wiedźma go dobiła słowami... Widowisko piękne i niezapomniane...

Sekcja Zwłok

Wyszukiwanie zaawansowane