- 1 punkt umiejętności normalnej (maks 3 poziom) – użyj do końca '23 z mojej KP: używam i poproszę o Atak 3.
Znaleziono 24 wyniki
- 30 maja 2023, 23:30
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 119830
Powiadomienia
- 17 maja 2023, 16:06
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 119830
Powiadomienia
- – 19/4 mięsa, 6/4 roślin; przekazane Karej Łusce.
- aktualizacja
- 02 kwie 2023, 22:06
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Cichy Wąwóz
- Odpowiedzi: 584
- Odsłony: 86815
Cichy Wąwóz
- Bycie odseparowaną jednostką, istniejąca w stadzie tylko jako, hm, ozdoba na terenach owego stada, było wygodne. Głównie ze względu na ograniczony dopływ informacji. Prawie nie pokazująca się na ceremoniach i zebraniach Vearhenya nie miała na przykład pojęcia o tym, że łowcy smoków już rozgościli się na Wyspie Kła. Nie mówiąc o tym, by wiedziała cokolwiek na temat stada Ziemi czy Mgieł. Właściwie jedyne, czego się o nich dowiedziała przez całe życie to to, że... Cóż, em, istnieją.
Wampirzyca po prostu egzystowała, żyjąc w sposób prosty, podstawowy, fundamentalny wręcz tylko dla samej siebie. Nie szkodziła nikomu – wedle swojej wiedzy – nie wadziła, nie pokazywała się niepotrzebnie. Tak, jej życie można opisać jako wygodne i niewymagające. Miała wszystko, czego potrzeba do przeżycia, więc nie widziała potrzeby, by ubiegać się o więcej.
Mimo swojej niewiedzy, odczuwała jednak swego rodzaju aurę niepokoju, która pochłaniała poniekąd ziemie Słońca. Czasem więc zdarzało jej się wybywać na tereny wspólne, tak jak teraz. Zastygła w absolutnym bezruchu w Cichym Wąwozie pośród drzew Dzikiej Puszczy, wpatrywała się od dłuższego czasu w drzewo, na gałęzi którego siedziała wiewiórka. Czekanie nie przeszkadzało Wampirzej – przywykła do bycia bardzo cierpliwą. Czekała więc.
Zwierzę w końcu pokusiło się o zejście z drzewa i znalazło się w jej zasięgu. Zakamuflowana smoczyca wystrzeliła szyją do przodu, chwytając w długie szczęki trochę wychudzoną wiewiórkę, zaciskając zębiska na delikatnym ciele. Porzuciła magiczny kamuflaż, przywracając swoje łuski do pierwotnej, bladoróżowej barwy. Wiewiórka nie dość, że niedokarmiona, to jeszcze była młoda, więc zniknęła w pysku smoczycy praktycznie za sprawą jednego połknięcia. Krwi też dużo z niej nie było, ale krew roślinożerców generalnie była wybrakowana pod kątem walorów smakowych.
Fuknęła cicho, oblizując pysk i kładąc się na boku, z każdym oddechem rozpościerając makabrycznie wyglądające łuski na swojej klatce piersiowej.
Strażnik Gwiazd
- 20 lut 2023, 10:10
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 119830
Powiadomienia
- Wybiło 20 księżyców, sou:
– 3x 1 punkt umiejętności normalnej (maks 2 poziom) – użyj do końca '23
I wybieram:
+ Atak 2
+ Obrona 2
+ Kamuflaż 2
- 23 sty 2023, 11:09
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 119830
Powiadomienia
Kompan typu 1-2 do usunięcia z KP, oddałam Małej Mogile.
- Aktualizacja.
- 23 sty 2023, 11:09
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361676
Powiadomienia
Kompan typu 1-2 ode mnie dla Mogiły.
Akt.
Akt.
- 13 sty 2023, 17:24
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 119830
Powiadomienia
– niemechaniczny kompan typu 0-2 (użyj do końca '23) [użyte]
- Aktualizacja.
- 28 gru 2022, 0:30
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Siły i Wytrzymałości
- Odpowiedzi: 439
- Odsłony: 17587
Kwarce Siły i Wytrzymałości
- Usłyszała o tajemniczych kwarcach, w których zaklęta była wiedza i wspomnienia smoków, skłonnych przekazać informacje dla przybywających. Czy też raczej – płacących. Nic na tym świecie nie było za darmo, chyba, że kradzione, ale Vearhenya nie była pewna, w jaki sposób mogła oszukać przedmioty. Musiała więc, póki co, zaakceptować działanie zgodne z prawem.
Przyleciała na miejsce, lądując nieco niezdarnie, by nie wywoływać podejrzeń, jeśli ktoś byłby w okolicy. Zwłaszcza, jeśli byłby to ktoś ze Słońca. Smok względnie ślepy, a lądujący z gracją łabędzia byłby od razu okrzyknięty oszustem, a tego nie chciała. Stanęła więc przed kwarcem siły, kładąc u jego stóp osiem kamieni szlachetnych. Jeśli chciała ranić oponentów dotkliwiej, tutaj otrzyma taką możliwość.
[Koral, bursztyn, 2x opal, rubin, turkus, diament, topaz za Siłę IV.]
- 20 gru 2022, 20:52
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Łączka Przy Skale
- Odpowiedzi: 637
- Odsłony: 77008
Łączka Przy Skale
- Przekrzywiła lekko głowę, słysząc prychnięcie. Wiedziała, że pochodzi od jelenia, ale nie chciała na sam początek stwierdzać, że wie o obecności dwóch zwierząt.
Kłamanie było ciężkie. Uciążliwe. Męczące. Ale wierzyła, że w przyszłości może jej się to przydać, jeśli musiałaby stanąć z samcem do walki. Z jakiegoś powodu. Im słabsza będzie w jego ślepiach, tym łatwiej będzie go oszukać. Przynajmniej w teorii. Nadal była zbyt młoda i zbyt słabo obeznana w międzysmoczych relacjach, by pojmować pewne potencjalne konsekwencje.
Zakołysała się lekko, skrobiąc nerwowo czarnym pazurem w ziemi, nim nie podniosła prawego skrzydła, powoli wskazując w stronę mantykory. Nie do końca dokładnie, ale kierunek się zgadzał.
– To. – Powiedziała, szurając ogonem po ziemi, szarpiąc nierównymi krawędziami błon o trawę. – Nikt ze Słonecznych takiego nie ma. Chyba że maskowaliby zapach tego zwierzęcia jakimś innym. Ale tak się chyba nie robi.
A przynajmniej wedle jej wiedzy. Lesze, żywiołaki, harpie... Widziała już trochę zwierząt, ale mantykory jeszcze nie. A że wiedziała, że wkrótce i ona zyska okazję na nawiązanie jakiejś więzi, to chciała wybadać inne gatunki. Może właśnie ten dziwny kotoskorpion będzie dla niej dobry?
[mention]Gwieździste Niebo[/mention]
- 11 gru 2022, 20:21
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Łączka Przy Skale
- Odpowiedzi: 637
- Odsłony: 77008
Łączka Przy Skale
- Spotkanie dwóch niechętnych do zaznajamiania się smoków zdawało się być wygodne – żadne z nich nie musiało na siłę wyduszać z siebie słów. Mogli po prostu minąć się i w ten oto sposób zaniechać jakiejkolwiek interakcji. Oczywistym wyborem ze strony młodej samicy byłoby więc dalej lecieć przed siebie.
A jednak.
Smok sam w sobie jej nie zainteresował; ale dziwna dwójka stworzeń mu towarzyszących już owszem. Jakkolwiek jeleń wydawał się być zwyczajny, mimo ciemnego umaszczenia – które pośród mroków nocy można było częściowo tym winić – tak mantykora była już niezwykła. Nie przez barwę, tylko przez sam fakt swojego istnienia. Vearhenya nie miała jeszcze styczności z tym stworzeniem. Nie słyszała o nim. Było dziwne. Groteskowe.
Uderzyła skrzydłami o powietrze, po czym zniżyła lot, lądując kilka ogonów na lewo od Gwieździstego. Zrobiła to, celowo, bardzo niezgrabnie, prawie ryjąc pyskiem o ziemię, ratując się w ostatniej chwili odzyskaniem równowagi. Zakasłała cicho, jakby przyduszona powietrzem.
Jak zapytać się o mantykorę, jeśli teoretycznie jest się ślepym? Jakim prawem mogła w ogóle stwierdzić, że ją zauważyła? Jak mogła podeprzeć ciekawość?
Poruszyła nozdrzami, biorąc głęboki, głośny wdech. Odwróciła się chwiejnie w kierunku smoka Mgieł, zmniejszając dystans między nim, a sobą, wpatrzona w ziemię przed sobą, jakoby badając ją palcami.
– Jest z tobą zwierzę. – Powiedziała bez ogródek, zatrzymując się w odległości rozsądnej do prowadzenia rozmowy, nadal z wzrokiem wbitym w trawę. – Czuję je po zapachu. Opiszesz mi je?
Wybitna do konwersacji zdecydowanie nie była. Obce były jej też grzecznościowe formułki... Chociaż nie tyle obce, co zbędne. Dlaczego nie można od razu o coś zapytać, dostać odpowiedź, i odejść? Szybsze. Wygodniejsze.
[mention]Gwieździste Niebo[/mention]
- 06 gru 2022, 21:41
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 119830
Powiadomienia
+ Magia Precyzyjna 1, Magia Obrony 1, Magia Ataku 1, Kamuflaż 1, Śledzenie 1 ze Starej Duszy, gracias.
Aktualizacja
Aktualizacja
- 01 gru 2022, 13:29
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Łączka Przy Skale
- Odpowiedzi: 637
- Odsłony: 77008
Łączka Przy Skale
- Jeżeli nauczyła się czegoś ze swoich obserwacji smoków, to to, że przytłaczająca większość miała dzienny tryb życia. Nocą prawie wszyscy wycofywali się do swoich jaskiń i zapadali w błogi sen, co czyniło rozległe tereny Słońca przyjemnie pustymi i spokojnymi. O ile nie liczyć oczywistej puli drapieżników, ale one, w przeciwieństwie do smoków, były prostsze i nie szukały powodów do rozmów. Albo cię atakowały, albo ignorowały. Zazwyczaj to pierwsze, ale wszystko, jak na razie, zdawało się Vearhenyi lepsze od konwersacji.
Może po prostu ani Narwana, ani Oddany nie sprezentowali się jako interesujący rozmówcy. Pierwsza była zbyt energiczna i wyczerpująca, drugi zbyt przemądrzały. Oboje skutecznie wyssali z wywerny siły witalne, tylko na różne sposoby. Tym razem więc wyruszyła na zwiedzanie ziem wspólnych nocą. Skoro smoki Słońca wolały dzień, to pozostałe pewnie też?
... Teoretycznie.
Rozkoszowanie się ciszą i pięknym widokiem zostało Niebu przerwane. Pierwsze przez odgłos szumu skrzydeł wywerny, która swoją sylwetką przesłoniła zaś fragment rozgwieżdżonego nieboskłonu centralnie nad nim. Leciała stosunkowo nisko, z pozornie rozdartą i otwartą klatką piersiową na widoku dla każdego poniżej.
Dostrzegła samca pod sobą, ale wolała udawać, że tak nie jest, w razie gdyby znowu została wciągnięta w jakiś rodzaj interakcji. Dlatego też głowę trzymała cały czas w tej samej pozycji. Latanie na teoretycznie ślepo mądre nie było, zwłaszcza w jej wieku, ale świat widział dziwniejsze rzeczy.
- 01 gru 2022, 13:14
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Samotny pagórek
- Odpowiedzi: 681
- Odsłony: 94256
Samotny pagórek
- Ciężko było jej jednoznacznie określić, czy właśnie ją obraził, a jeśli tak, to czy zrobił to celowo. Interakcja z tym samcem była dotychczas drugą z jakichkolwiek, jakie miała w życiu, toteż pewne mechanizmy rozmowy były jej dosyć obce. Nie mogła przecież nauczyć się wszystkiego z cichociemnych obserwacji innych smoków. Najlepiej się uczyć przez praktykę... Tylko że Vearhenyi nie za bardzo się chciało. Nie widziała nic złego w swoim obecnym trybie funkcjonowania. Nic jej nie wadziło. Za to wyczuwała już, że komunikacja z innymi owszem, sprawiała problemy. Może to była po prostu wina zderzenia się niesprzyjających osobowości, ale ten aspekt też był dla niej zbyt niezrozumiały, by w pełni być go świadomą.
– Drzewa nie szumią. Liście tak. – Poprawiła go, oczywiście, znów bez nacechowania wypowiedzi konkretną emocją. Albo faktycznie myślała, że się pomylił, albo kryła gdzieś w czeluściach siebie jakieś nuty złośliwości.
– Nie udaję. – Odparła zwyczajnie, poruszając lekko końcówką ogona, zamiatając nią okoliczne listki. – Wolałabym udawać.
Cóż, to było kłamstwo, ale spośród stosu obcych jej aspektów, powaga kłamstwa też jakoś ją dotychczas omijała. Po prostu mówiła coś, co nie zgadzało się z prawdą, ale czy było to coś złego?
[mention]Oddany Kolec[/mention]
- 29 lis 2022, 23:31
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 119830
Powiadomienia
+ Obrona 1, Atak 1 ze Starej Duszy.
Aktualizacja
Aktualizacja
- 25 lis 2022, 14:32
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Samotny pagórek
- Odpowiedzi: 681
- Odsłony: 94256
Samotny pagórek
- Męczyło ją już to jego wymądrzanie się, nawet jeżeli jego argumenty były sensowne. No bo były. Albo raczej byłyby, gdyby faktycznie była ślepa. Pozostawało jej jedynie westchnąć w duchu, bowiem na zewnątrz jej oddech pozostawał niezmienny, rytmiczny, spokojny. Nie okazywała uczuć, bo nie znała ich za bardzo. Poza strachem, naturalną reakcją, gdy mając trzy księżyce ledwo umknęła spod szczęk wilka, chowając się we wgłębieniu między korzeniami drzewa.
Nie odpowiedziała na to nic. Nie chciała drążyć tematu swojego wzroku. Z perspektywy kogoś faktycznie ślepego, mogła po prostu udawać, że ją to mierzi i zasmuca. Z perspektywy faktycznej... Nie była na tyle doświadczona, póki co, w udawaniu, więc postanowiła nie nadwyrężać swojego szczęścia.
– Może kiedyś. – Odparła tylko beznamiętnie na jego opowieści o ziemiach za barierą. Brzmiało... Niby ciekawie, a jednak nie. Może po prostu to Oddany nie umiał opowiadać, a może zwyczajnie nie usłyszała nic, co by specjalnie przykuło jej uwagę.
Wyczuła, że samiec zbiera się do wstania, więc instynktownie zmusiła się do utrzymania wzroku w jednym punkcie a wytężeniu słuchu, nawet jeśli było to zbędne. Szelest związany z ruchem zmienił stopniowo położenie, gdy samiec podszedł bliżej. Jego oddech też stał się nieco głośniejszy, potwierdzając wniosek o zmniejszeniu dystansu. Odwracała głowę, ale nawet nie tyle ku niemu, co gdzieś za niego, jakby namierzając dźwięk, ale nadal niewystarczająco dokładnie. Co za tym szło, jego zdradziecki krok w tył nie wywołał dodatkowej reakcji.
– Do następnego razu. – Powiedziała tylko, jakoby traktując jego zmianę położenia jako zakończenie dyskusji i chęć ruszenia w swoją stronę, zwłaszcza że nie powiedział już nic więcej. Nawet byłoby to wygodne. Mogłaby dalej leżeć i odpoczywać.
[mention]Oddany Kolec[/mention]
- 23 lis 2022, 11:34
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 119830
Powiadomienia
Skradanie 1 i Perswazja 1 ze Starej Duszy prosim.
Aktualizacja
Aktualizacja
- 22 lis 2022, 18:44
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Samotny pagórek
- Odpowiedzi: 681
- Odsłony: 94256
Samotny pagórek
- Poruszyła błonami wystającymi z obu stron żuchwy, przenosząc przy tym wzrok już centralnie w nasadę szyi Oddanego, udając że dokładniej namierzyła konkretne źródło jego głosu. Nie wykazywała jednak ogółem zbyt dużych chęci do ruchu; siedziała cały czas w tej samej pozycji, nie ruszając nawet ogonem.
To, co samiec jej mówił było... No, było. I w sumie to tyle, bo Vearhenya nie była przesadnie zainteresowana treścią rozmowy. Toczyła ją raczej dlatego, że już się zaczęła, więc w sumie chyba wypadało ją kontynuować i jakoś łagodnie skończyć, gdy przyjdzie na to odpowiednia pora. Ta cała komunikacja słowami zdawała się być u smoków pożądana i uchodziła chyba za jakąś formę integracyjnego zacieśniania więzi. Młódka na żadne takie rzeczy ochoty nie miała, ale wolała sprawiać pozory, nawet, jeśli kiepskie, by jakkolwiek wpasować się w tłum. Już i tak zanadto odstawała przez dziwną naturę swojej aparycji.
– Opiekun? Eeeh. – Zamruczała cicho, jakby z niesmakiem, po raz pierwszy dając znak posiadania jakichkolwiek emocji poza, cóż, beznamiętnością. – Niepotrzebny. Poświęca uwagę. Niepotrzebne.
Nie rozumiała sensu ani wagi posiadania kogoś, kto stale stałby nad nią i obserwował każdy jej ruch. Przeżyła tak długo, to już sobie poradzi dalej sama. Chyba, że coś ją zagryzie na polowaniu, ale aspekt śmierci nadal nie do końca wtłoczył jej się do łba, toteż nie rozumiała potencjalnej powagi z takiej ewentualności wynikającej.
– Coś poza drzewami, trawą, piaskiem, wodą, górami? – Zapytała, ewidentnie niewzruszona i niezainteresowana tematyką zagrożenia, jakim są łowcy. Jak już to bardziej podchwyciła temat odległych ziem. No dobrze, są ogromne, ale wiąże się z tym coś niezwykłego?
[mention]Oddany Kolec[/mention]
- 21 lis 2022, 7:58
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Samotny pagórek
- Odpowiedzi: 681
- Odsłony: 94256
Samotny pagórek
- Wydawała się niewzruszona tym, co do niej mówił, chociaż wewnętrznie, rzecz jasna, emocje odczuwała. Głównie ją już męczył tym stosem pytań i naciskiem na konkretne poglądy, a przynajmniej tak się czuła. Nie po to przyszła na ziemie wspólne, by słuchać wykładów o swoim braku instynktu samozachowawczego. Wyglądało jednak na to, że dorosłe smoki lubiły się wymądrzać. Życie naprawdę musi ich krzywdzić, skoro są aż tak wybitnie irytujące. A było zostać pisklęciem, hm?
– Skąd wiesz, co jest w moim interesie? – Odpowiedziała pytaniem na pytanie, nie zamierzając odnosić się do kwestii wartości swojego życia. Może w jego pouczających słowach była skryta jakaś konkretna, druga natura? Może jego rangą był jakiś nauczyciel? Nie wiedziała, jak stary jest. Wiedziała tylko, że był dorosły. I raczej nie młody-dorosły, ale dorosły, o.
... Dojrzało-dorosły? Próbowała jakoś to nazwać, chociaż nie wiedziała w sumie po co.
– Wyklułam się pod dębem. – Nikt jej nie powiedział, że owe drzewo zwane jest konkretnie Dębem Nilim. – Ale nie jestem drzewem.
Tak, poczuła się zobowiązana do podkreślenia tego bardzo nieoczywistego faktu. Tym razem były to pierwsze zajawki kształtującej się w niej uszczypliwości, bądź też sarkazmu, skrzętnie chowanego za maską absolutnej szczerości i dziwnego podejścia.
– Co to za tereny za granicami? – Tym razem przyszła jej pora na zadanie bezpośredniego pytania.
[mention]Oddany Kolec[/mention]
- 20 lis 2022, 16:10
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Samotny pagórek
- Odpowiedzi: 681
- Odsłony: 94256
Samotny pagórek
- Pozostawała wpatrzona w trawę obok samca, reagując minimalnie na jego słowa, jakoby próbując konkretniej namierzyć dokładne źródło głosu, acz z miernym skutkiem przez brak wystarczającej wprawy. Zaszurała długim, zakończonym szarpanymi błonami ogonem po trawie, prezentując się jako minimalnie sfrustrowaną.
– Jeżeli zginę, nie będę miała wobec tego żadnych przemyśleń, bo będę martwa. – Odpowiedziała szczerze, jakby nie rozumiejąc ewenementu, toteż stwierdzając oczywistość. Śmierć to chyba tak, jak sen. Nic nie czujesz, nic nie słyszysz, nie rozumujesz, przynajmniej dopóki się obudzisz. Po prostu po śmierci się, no... No nie budzisz. Logiczne. – A wypadki się zdarzają. "Inni" nie muszą mieć udziału w moim spacerze.
Wzruszyła niedbale barkami, nie przejmując się w ogóle tematyką. Jeżeli w pytaniu Oddanego była jakaś ukryta aluzja, albo jej nie wyczuła, albo świadomie zignorowała, absolutnie niezainteresowana. Zresztą, co mogło zainteresować młody umysł, nawet u kogoś kto rozwija się szybciej od rówieśników? Nadal była młoda, intelektualne zagrywki ją nużyły. Celowała w proste pytania i proste odpowiedzi. Znaczy, jej zdaniem proste.
– Vearhenya. – Podzieliła się imieniem bez problemu, nie widząc w jego zdradzaniu żadnej przekazywanej nagrody. Imię to imię, żadna różnica, czy je zna czy nie. Jeżeli mu to jakoś pomoże to droga wolna, jeżeli zapytał, bo tak wypadało, to też jego wybór. Jego imię akurat nie interesowało jej w ogóle, więc nie odbiła pytania.
Poruszyła nozdrzami, by wczuć się w zapach samca. Pachniał, no... Smokiem. Samcem smoka. I czymś jeszcze. Nie znała nikogo z Mgieł, ani z Ziemi, więc nie potrafiła przypasować zapachów do tych stad. Ludzie też byli jej zupełnie obcy, bo znała ich tylko z przelotnego słyszenia.
– Dziwnie pachniesz. – Przyznała w końcu, znowu bez nacisku na jakąkolwiek emocjonalnie nacechowaną intonację. Liczyła, że w ten subtelny sposób zasugeruje smokowi, by rozwinął temat swojego własnego pochodzenia.
[mention]Oddany Kolec[/mention]
- 20 lis 2022, 11:51
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Samotny pagórek
- Odpowiedzi: 681
- Odsłony: 94256
Samotny pagórek
- Powinna poniekąd liczyć się z szansami na spotkanie kogoś, ale nie sądziła, że ktoś, kto ją wypatrzy w pierwszej kolejności pokusi się o reprymendę. Zamrugała leniwie, po czym przewróciła się na brzuch, przykładając żebrołuski do ciała, po czym podparła się na skrzydłach i przeszła do siadu, tym samym pozwalając nietypowej strukturze na piersi znów się rozpostrzeć.
Potrząsnęła głową, po czym przejechała palcami po rogu, by pozbyć się resztek trawy, która osiadła na niej w trakcie przelotnego wypoczynku. Rozejrzała się lekko po okolicy, jakby nie wiedząc, gdzie dokładnie jest rozmówca, nim nie wbiła wzroku białych, świecących pustką oczu w miejsce nieco po jego prawej, na wysokości jego klatki piersiowej.
– Ktoś mi coś zrobi, poniesie konsekwencje. – Powiedziała najbardziej beznamiętnym i nonszalanckim z tonów, mrugając leniwie. Była znacznie większa od przeciętnej mieszanki swoich ras, a i od sporej ilości smoków ogółem. Mając siedem księżyców wyglądała na blisko piętnaście, więc liczyła, że to zniechęci potencjalne jednostki... problematyczne.
A konsekwencje? Jej intencją nie było grożenie, ona tylko stwierdzała suchy fakt. Ziemie Wspólne podchodziły pod jakiśtam protektorat... Mało ją on co prawda obchodził, ale argument to argument.
Zanotowała zauważone kątem oka dziwne odzienie samca, ale ugryzła się w język przed zadawaniem pytań. Jest ślepa, więc nie ma prawa o tym wiedzieć.
[mention]Oddany Kolec[/mention]












