Znaleziono 1 wynik

autor: Nieunikniona Łuska
16 paź 2022, 1:59
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XVIII
Odpowiedzi: 112
Odsłony: 9592

Samica ewidentnie była spóźniona, choć nie z zaniedbania czy chaotyczności. Od dłuższego czasu była zaledwie kilka skoków stąd, jednak bardzo wahała się pojawić bliżej. Ledwo oswajała się z terenami Mgły, a nowe tereny były dla niej dość obce. W pewnym momencie stała się jednak rzecz dość zaskakująca – poczuła trop. Nie zapominała o spotkaniu, ale po ostatniej porażce z rysiem młoda nie chciała tak łatwo odpuścić potencjalnego łowu. Sarna... kilka? Brakowało jej doświadczenia, by to sobie potwierdzić. Obniżyła łeb i ruszyła powoli i cicho za zapachem, nieświadoma, że bardzo szybko znalazła się w samym centrum spotkania. Rozejrzała się trochę zmieszana. W pierwszej chwili uznała, że pomyliła się i ruszyła tropem jakiegoś innego smoka. Wzięła głęboki wdech i zrozumiała, że zdecydowanie się nie myli. Tylko czemu tak wyraźny zapach ofiary utrzymywał się w tak mocno zapchanym i zadeptanym mie...

...źrenice jej się rozszerzyły, gdy dostrzegła dwie sarny chronione pod skrzydłami smoka, który ich tu wezwał. Instynkt był w niej dość silny i pazury wysunęły się z łap na widok bezbronnych zwierząt. Jak zapewne wiemy, to jednak ofiara rozpoczyna pościg – i póki te leżały spokojnie, mózg łowczyni pozostawał w zaskoczeniu i zdezorientowaniu. Co teraz? No... należą do innego smoka, w końcu je złowił. Ale czemu tak bardzo pastwi się nad swoją zwierzyną? Według Lamii powinien był dawno temu je uśmiercić. Utrzymywanie ich przy życiu jest bezlitosne. Prychnęła, wyrywając się trochę z zamyślenia, trochę odsuwając gdzieś na bok swoją łowność. A skoro już tu była, to może chociaż się przywita. Usiadła niedaleko Kwarcowej niczym obrażone dziecko, po czym powiedziała do ogółu:
– Hej, jestem Lamia – chwilę potem zerknęła na kleryka, z którym miała już do czynienia w przeszłości – dziękuję Ci za wtedy – powiedziała i porozumiewawczo dotknęła świeżo zagojonej rany na boku. Ostatnim razem była zbyt w szoku, by cokolwiek powiedzieć do medyczki i trochę czuła źle się z faktem, że nic wtedy do niej nie powiedziała.
– Następnym razem dorwę tego rysia – fuknęła pod nosem, planując już w głowie zemstę. Była tak kreatywna, że ów zemsta sięgała kilku pokoleń wstecz. Uśmiechnęła się triumfalnie, po czym uniosła wzrok ponownie na Kwarcową.
– Jak Cię zwą? Co tu się dzieje?

Wyszukiwanie zaawansowane