Znaleziono 465 wyników

autor: Odłamek Raju
22 wrz 2022, 23:46
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 692
Odsłony: 29044

Gigantyczne pająki brzmiały strasznie, ale z jakiegoś powodu się nie bała. Może wreszcie nauczy się walczyć, tak porządnie? Zawsze chciała spróbować tej techniki o której opowiadał jej Viliar, a która wydawała się jej zbyt brutalna w praktyce.
H-hej! – zaprotestowała, próbując uciec od czochrania jej i tak zdziczałej grzywy. Nic z tego.

Wysłuchała porad i pokiwała lekko głową.
Blisko rzeki Valkhi, wodospad, jasne – powtórzyła, zastanawiając się czy będzie większy od tego w obozie Plagi.

Znieruchomiała na moment. Mimo świadomości, że to nie pożegnanie jakoś nie mogła wyprzeć częściowego smutku z siebie. Zerknęła na piedestał, potem znów na dziadka. Uśmiechnęła się lekko.
Tak, najwyższa – zgodziła się, kiwając lekko głową. Ścisnęła mocniej wargi, a zanim Viliar się teleportował i zniknął ze świątyni, rzuciła mu jeszcze ostatnie słowa na ucho. Potem nabrała powietrza w płuca, szykując się na opuszczenie jaskini.

-------------

Wyszła na zewnątrz świątyni i wzięła głęboki wdech przez nozdrza. Powietrze nie zmieniło się w ciągu tych kilku minut, a jednak dla Erlyn istniała spora różnica. Czuła się. . .wolna. Przeniosła spojrzenie na partnera czekającego przed wejściem i pilnującego ich rzeczy.
O-okazuje się, że to nie było pożegnanie – uśmiechała się szeroko – nie wiem czemu nie wpadłam na to, że przecież boga nie ogranicza coś takiego jak dystans. – Zaśmiała się cicho, sama do siebie. – Z-została jeszcze jedna rzecz... – westchnęła cicho.

Usiadła i skoncentrowała się. Jej wiadomość mogła nie sięgnąć wszystkich, zwłaszcza Abelli, która bogowie wiedzą gdzie się podziała. Erlyn poświęciła każdej z wiadomości kilka chwil mając nadzieję, że wyjaśnienia nie zostawią żadnych wątpliwości ani nieprzyjemnego posmaku. Kto wie, może i jej przyjaciele kiedyś ją odwiedzą, jak wyruszą na wyprawy za granicę?

Soundtrack

Po wszystkim smoczyca podniosła się i stanęła naprzeciwko Marosa. Wpatrywała się w niego chwilę i przypominała ich wspólne chwile. Nietypowe spotkanie, wyprawę do jaszczuroludzi, wspólny sen, polowania, a nawet moment w którym oddała za niego życie. Był wart więcej niż cokolwiek mogła dać jej Plaga. Chociaż tak naprawdę jedyne co od nich zyskała to kajdany.
Cieszę się, że nasze drogi się skrzyżowały – powiedziała i potarła nosem o jego nos, dając mu ostatniego buziaka w Wolnych Stadach. Ale nie w ich wspólnym życiu. Kolejną wiadomość przesłała mentalnie, w razie gdyby za rogiem krył się ktoś niepowołany. ~ Kocham cię, Fille. Maros. Nie ma znaczenia jak się nazywasz. – Zapewniła i wyszczerzyła się.

Poprawiła torbę z zapasami. Mieli ich sporo, czarodziej nie miał spadkobierców, może poza synem, ale oddanie im tego byłoby podejrzane. O wiele lepiej będzie nie mieszać już w życiu Chabra, który pogodził się z utratą matki dawno temu. Erlyn swoje bogactwa w większości oddała Brasomowi, Gernie i Mene, ale to nie problem polować na bieżąco. Może się wreszcie do tego przekona? Rzuciła ostatnie spojrzenie na świątynię. A po wzbiciu się w powietrze w towarzystwie ukochanego, obserwowała jak pod nią rozpościera się Zimne Jezioro i odległe tereny Ziemi, Słońca i Plagi. Już nigdy ich nie ujrzy. I nie potrafiła za tym zapłakać. Wszystko czego potrzebowała miała tuż obok. Zawisła na moment w powietrzu i ścisnęła w łapie kieł Viliara na jej szyi. Do zobaczenia, dziadku.

I razem odlecieli na północ, ku życiu którego tak oboje pragnęli. Kto by pomyślał, że krew Viliara będzie tym, co da Kwintesencji Chaosu spokój do końca jej dni? Przeżyli bardzo długie księżyce, nie musząc się już za siebie oglądać czy przejmować zasadami, a do tego mieli mnóstwo przygód. /zt z Marosem i koniec gry!
autor: Odłamek Raju
22 wrz 2022, 23:38
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 692
Odsłony: 29044

Nadal go nie puszczała. Kto wie kiedy go spotka następnym razem? Chciała się nim jeszcze nacieszyć.
Północ. Zawsze chciałam ją zobaczyć. Jest tam coś ciekawego? – spytała z nadzieją. Oby mniej łowców smoków niż na południu. W najgorszym wypadku będą się z Marosem trochę przemieszczać, aż znajdą coś dla siebie. Nie wiązały ich już ani zasady, ani nie będą wiązać też dzieci. Świat stał przed nimi otworem.
autor: Odłamek Raju
22 wrz 2022, 23:36
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 692
Odsłony: 29044

Od razu odczuła ulgę. Czemu w ogóle wątpiła, że Viliar był przykuty do tego jednego miejsca? Może za często widziała w nim dziadka, a za rzadko boga.
Czyli będziesz mnie słyszał? I... czasem byś mnie odwiedził? – spytała z nadzieją, wycierając łzy jedną z łap. Skoro to nie było nawet pożegnaniem to czemu była smutna? – Wyślę wtedy Marosa na spacer, byś nie musiał go oglądać. – Zaśmiała się cicho, doskonale wiedząc, że jego stosunek do jej partnera nie zmienił się i już taki zostanie.

Podniosła wzrok kiedy zacytował własne słowa. Tak, pamiętała.
Trudno być z siebie dumnym w takim stadzie jak Plaga – przyznała cicho. Harowała jak wół, często za troje, i co jej z tego przyszło? Dostała środkowy szpon na do widzenia. Nawet jeszcze przed tym "do widzenia". – Dziękuję za wszystko, dziadku. W-wiele mnie nauczyłeś. Nie obchodzi mnie co myśli o mnie ta wiedźma. Ani o tobie. – Przytuliła go mocniej, obejmując przednimi łapami nasadę jego szyi.
autor: Odłamek Raju
22 wrz 2022, 23:36
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 692
Odsłony: 29044

Uśmiechnęła się słabo na podkreślenie tego słowa.
Szczerze mówiąc – przesunęła łapą po krawędzi piedestału, ściągając z niego stertę kurzu. Czy ktoś po niej będzie o to dbał, nawet jeżeli samego Viliara to nie obchodziło? – Nigdy nie czułam się tu dobrze. Ch-chyba wyklułam się po złej stronie granicy. – Stwierdziła smutno. O ile byłoby jej prościej, gdyby Pestka nie oddała jaja Raganowi. – Zostałam tutaj ze względu na ciebie, ale kiedy mnie u-uratowałeś to pomyślałam, że w sumie... jesteś przecież bogiem. Czy ciebie w ogóle ogranicza odległość? Czy muszę być tutaj, aby mieć z tobą kontakt? – westchnęła i podeszła bliżej dziadka, włócząc smutno łapami.

Oparła czoło o jego pierś i po prostu zaczęła płakać. Jej łzy spadały na posadzkę.
P-przepraszam. Tak b-bardzo chciałabym tu z-zostać. Poznać więcej t-twoich historii. Ale ja już nie daję rady. Jest mi za ciężko, dziadku. Pasuję do Plagi jak pięść do nosa, a dobrze wiemy, że nie wypuszczą mnie bez piętna zdrajcy. Mogę odejść tylko za granicę i liczyć, że tam znajdę szczęście. – Dopiero przed chwilą do niej dotarło, że tak naprawdę sprawa Marosa i jego nieudanego przejścia zaledwie przelała ostatnią kroplę w goryczy jej życia. A jego przejście do Plagi byłoby nawłocią na złamanie.
autor: Odłamek Raju
22 wrz 2022, 23:34
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 692
Odsłony: 29044

Chyba nie spodziewała się ujrzeć Viliara w taki sposób. Może zwykle odwiedzała świątynię o złej porze? Przekrzywiła głowę i przez moment zapomniała o troskach. Jego obecność działała na nią kojąco, co pewnie było dziwne biorąc pod uwagę aurę jaką bóg wojny zwykle wokół siebie roztaczał.
Ja... uh – jak to w ogóle powiedzieć? Uciekła spojrzeniem na sufit, jak gdyby to miało pomóc odegnać te łzy. – Muszę odejść, dziadku. Tak jak mama i tata. I... nie wrócę już. – Przyznała z bólem serca. Nawet gdyby chciała, wiszący nad jej łbem potencjalny wyrok śmierci nie napawał optymizmem. Nie rozwinęła jeszcze tematu, nie będąc pewną jaką usłyszy reakcję.
autor: Odłamek Raju
22 wrz 2022, 23:32
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 692
Odsłony: 29044

Erlyn zostawiła Marosa przed wejściem do świątyni, razem z jej rzeczami. Tę jedną kwestię musiała załatwić sama. Weszła do środka i przeszła pod piedestał boga wojny, na pozostałe się nie oglądając.
Dziadku? – odezwała się, szukając go spojrzeniem. Wysłała mu mentalną wiadomość chwilę wcześniej, ale kto wie czy nie był zajęty. W oczach zbierały się jej łzy. Dopiero teraz docierał do niej ciężar tej decyzji. Ale była przekonana, że za jakiś czas poklepie się po plecach uznając to za najlepsze co mogła dla siebie zrobić.
autor: Odłamek Raju
21 wrz 2022, 21:46
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5482
Odsłony: 196563

https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... start=1065

Różane Wino rozładowuje kyształ tropiciela

aktualizacja
autor: Odłamek Raju
17 wrz 2022, 21:22
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3899
Odsłony: 149406

13/4 mięsa, 4/4 roślin dla Brasoma

2x ametyst, 2x rubin, 2x nefryt dla Telimene

koral, diament, 2x szmaragd, 2x szafir dla Gerny

eliksiry i runy dla Hadesa

Fabularki do nikogo, idą razem z postacią za barierę

Aktualizacja.
autor: Odłamek Raju
17 wrz 2022, 21:17
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 83660

Zrobiła wielkie oczy.
Przeciwnie – zaprotestowała – mając go w stadzie tylko bym na tym zyskała. Ty i stado też. Nie dzieliłby nas kodeks, a łączył. Tak samo wspólne cele. Nie znaleźlibyśmy się po przeciwnych stronach podczas potencjalnych wojen, nie byłoby konfliktu interesów i ryzyka, że emocje zachwieją kodeksem. – Nie myślała jak Mahvran w kategoriach wewnętrznego rozłamu bo było to dla niej zwyczajnie głupie.

Nie miała pojęcia w jakim świecie żyje Mahvran, ale zdecydowanie w innym niż Erlyn. Takim sprzed dwustu księżyców, jak nie więcej.
Nie masz powodu, aby mu odmawiać. Poza złośliwością lub s-swoją personalną traumą, ale to wtedy ty powinnaś wreszcie się z niej wyleczyć, bo kontemplacja ewidentnie ci nie pomaga przez te ponad sto księżyców – ścisnęła zęby – może nie ty przyjmowałaś do stada Pomiot, Hermesa czy Hadesa, ale ż-żadne z nich nie s-sprawiało k-kłopotów. S-są c-cennym nabytkiem dla Mgieł, mimo, że jedna z nich w Księżycu spędziła znacznie więcej czasu niż Maros. – No, nie była to prawda, ale Mahvran tego nie wiedziała.

Pokręciła głową, zawiedziona tym co słyszy. Nawet żadnego wyjaśnienia. Po prostu "bo nie". Podeszła do Marosa i trąciła go nosem w polik.
Chcę się jeszcze pożegnać z dziadkiem i paroma innymi osobami, dobrze? – powiedziała. Po chwili gwizdnęła cicho na kompanów, którzy dołączyli do niej. Nie oglądała się na Mahvran, nie miała jej nic do powiedzenia. Udała się na północ w kierunku Dzikiej Puszczy, już teraz wołając dziadka z prośbą o pilne spotkanie. Oby nie był zły.

Razem z Marosem i ich zwierzyńcem oddalili się. /zt x2
autor: Odłamek Raju
17 wrz 2022, 19:59
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 83660

Ostatnie dni spędzała samotnie lub w towarzystwie któregoś z kompanów. Nie spotkała Marosa poza przelotnym widzeniem na arenie przy leczeniu, więc nieco zaskoczyła ją jego wiadomość. Omal nie potknęła się o własne łapy podczas wyprawy, kiedy dotarły do niej słowa, których de facto usłyszeć się nie spodziewała. Zamarła na moment w bezruchu. Pierwsza część wiadomości była wyjątkowo burzliwa, ale druga...? Zabiło jej mocniej serce.

Przybiegła. Jakoś zapomniała o tym jak korzysta się ze skrzydeł. Wysunęła pysk zza krzaków, a obok niej byli też zziajani kompani. Żywiołak mniej od demona, ale ten drugi właściwie przywyknął do gonienia za smoczycą. Choć rzadko w tak narzuconym tempie.
Co się— – dzieje? Przecież widzisz, a nawet słyszałaś. Położyła po sobie uszy, wodząc spojrzeniem to na Mah, to na partnera. Po jej głowie tańczyło wiele pytań, ale najbardziej odbijała się echem propozycja Marosa. Próbował, ale się nie udało. Próbował, dla Ciebie. Potrząsnęła głową i zwróciła pysk ku czarodziejki. Dlaczego? Z Veir w tej samej sytuacji w ogóle nie musiałaby zadawać tego pytania.

Podeszła nieco bliżej, żeby nie musieć się przekrzykiwać. Nadal chyba była w lekkim szoku, że Maros podjął się tej rozmowy. Zdecydowanie nie takiego finału się spodziewała i poniekąd nastawiała się na inny scenariusz. Nie miała pojęcia co czuć, co myśleć, ani tym bardziej co zrobić.
Czego chcesz? – rzuciła na razie, nie chcąc jeszcze podejmować takiej decyzji, o którą prosił ją Maros. – Nigdy cię o nic nie p-prosiłam. Ani A-Aohy, ani Veir. Z-zawsze harowałam za d-dwoje, a ostatnio i t-troje. Czego jeszcze ode mnie chcesz? – a może wręcz liczyła na to, że Erlyn faktycznie odejdzie z Marosem za granicę i przestanie jej zawadzać? Ostatnio jej sama mówiła, że bardzo by chciała takiego życia dla siebie. Z kimś bliskim obok. Więc jeżeli odmówiła to musiała to robić na złość, nie było innego powodu. – A m-może naprawdę mam odejść za b-barierę jak mój t-tata, korzystając z twojej rady razem z M-Marosem? Tego pragniesz? P-pozbyć się mnie ze stada i Wolnych? S-starczy słowo. – Ścisnęła w palcach kłosy traw.
autor: Odłamek Raju
16 wrz 2022, 10:54
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Popękany Obsydian
Odpowiedzi: 45
Odsłony: 2000

I tak się wzdrygnęła słysząc to chrząknięcie. Pochłonęły ją myśli na tyle, że przez moment wręcz zapomniała o tak podstawowej czynności jak oddychanie. Obejrzała się przez ramię na, jak się okazuje, proroka, ale nie cofnęła się. To by świadczyło o przyznaniu się do winy lub knucia czegoś niedobrego. Erlyn nigdy nie miała złych intencji, wobec kogokolwiek.
Ś-świątynia to w ogóle nie miejsce, gdzie zatrzymują się smoki. – Odparła smutno, a na jej pysku pojawił się lekki grymas. – P-przynajmniej nie z mojego stada, dopóki czegoś nie potrzebują. – Suplementacja tej wypowiedzi była bardzo ważna, w końcu uzdrowicielka nie miała pojęcia czy inne stada również zaniedbują to miejsce, przypominając sobie o nim tylko wtedy, kiedy akurat było im to na łapę.

Wróciła spojrzeniem do pęknięć w czarnej skale. Zastanawiała się co symbolizują. Zdradę? Zepsucie? Skrzywdzenie? Utracone skrzydła? A może wszystko na raz?
Z-zawsze się zastanawiałam jaki był naprawdę – przyznała cicho. Nie potrafiła uwierzyć w coś takiego jak zepsucie od początku istnienia.
autor: Odłamek Raju
15 wrz 2022, 20:51
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 83660

Nigdy nie była dobrym lotnikiem, a do tego trudno się leciało ze załzawionymi oczami. Prawdopodobnie dlatego Maros nie miał problemu żeby ją dogonić, tym bardziej zatrzymać. Machnęła energicznie skrzydłami kiedy coś świsnęło jej przed pyskiem. Zawisła w powietrzu. Panicznie rozejrzała się dookoła, ale chyba jeszcze nie przekroczyli granicy. Nadal mieli pod sobą drzewa.

Sięgnęła lewą łapą do pyska i próbowała zetrzeć łzy. Na próżno – w ich miejsce pojawiały się kolejne. Nie zauważała nawet, że jej lot się stopniowo obniżał. Za bardzo poświęcała energię płaczowi, a za mało pracy skrzydeł.
~ M-mam d-dość r-rozmów, Maros – odpowiedziała mentalnie, nie chcąc przekrzykiwać się przez wiatr. ~ Cały czas p-próbowałam z tobą r-rozmawiać. Z-zrozumieć. To nic nie daje. Po co ci w ogóle jestem, s-skoro nie ch-chcesz mi z-zawierzać się z tego, co ważne...? D-dlaczego d-dowiaduję się od Twojego kompana, że coś jest nie tak? A nie od C-Ciebie? – Ściszyła głos. Bała się konsekwencji tego wszystkiego. Że ostatecznie uzna, że woli faktycznie być samotnikiem w pełnym znaczeniu tego słowa. Bez zobowiązań wobec stada czy innego smoka. Duchem wolnym od trosk, zmartwień czy czegokolwiek innego. Kuło ją w piersi na samą myśl, że to właśnie te słowa usłyszy następne.

Przygryzła policzek od środka. To. . .nie będzie proste.
~ D-dopóki s-sobie nie p-przemyślisz c-co d-dla C-Ciebie jest n-naprawdę ważne i j-jak t-to w-wszystko ma w-wyglądać – bo przecież jeszcze dziś mówił, że ona, a wcale tak się nie czuła, skoro nie potrafił mówić o takich rzeczach ~ m-może p-przez jakiś cz-czas się nie s-spotykajmy. – Spojrzała na niego smutnymi, przeszklonymi oczami. Potrzebowała chwili dla siebie. Czasu. Przemyśleć, odpocząć od dzisiejszej lawiny rewelacji. W jej ślepiach dostrzegalna była już tęsknota, ale nic na to nie poradzi.

Wyminęła Marosa i poleciała na południe, do obozu. /zt
autor: Odłamek Raju
15 wrz 2022, 17:30
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 83660

Nie zdążyła odpowiedzieć Erysowi bo ten zwiał. Przetarła łapą pysk ze zmęczenia, chyba miała dość rewelacji jak na jeden dzień. I to takich na które nie miała najmniejszego wpływu. Obróciła pysk w kierunku Marosa kiedy ten dał jej chyba najgłupsze wytłumaczenie jakie słyszała. Urocze, ale najgłupsze!
Od tego j-jestem! – Przypomniała mu i skuliła uszy chowając ich końcówki w ciemnej grzywie. – A może dla ciebie p-partner to tylko kupa sierści w którą możesz wsadzić nos? – zarzuciła mu, całkowicie rozgoryczona tą sytuacją. Może naprawdę nadawała się tylko do takiej roli? Różniła się od skór na których smoki leżały tym, że była ciepła.

Wytrzeszczyła lekko oczy na kolejne słowa. Szybko jednak wymrugała tę reakcję.
Nie k-kryłam nigdy dlaczego – sprostowała, bo przecież wiedział dlaczego ma koszmary. – Ale p-przynajmniej nie truję się chmielem by usnąć, tylko próbuję stawić cz-czoła własnym s-strachom. – Kto by pomyślał. Erlyn sama przyznała, że w jakichś aspektach była odważna. A zarywanie nocy? Zawsze biegała w nocy i nie miało znaczenia to, czy akurat z nim teraz rozmawiała. O wiele bardziej wolała tę porę ze względu na chłód. – P-przytulam się do E-Eiserna, w-wyobrażam, że to ty i jakoś usypiam. Nie pomożesz mi z tym na o-odległość. – Zawsze to lepsze niż uzależnienie, nawet jeżeli jej sen nie trwał zbyt długo nim widziała w nim tę przerażającą twarz kupca ściągającego z niej krew.

Drgnęła na samą myśl oglądania tego wszystkiego z bliska, każdego dnia. Nagle perspektywa wspólnego życia straciła na uroku.
Z-zastanów się cz-czego chcesz od życia. Lub o-ode mnie. Nie jestem tylko m-maskotką. – Kilka łez ściekło jej po policzku. Zaraz potem gwałtownie wzbiła się w powietrze. Nawet gdyby próbował ją zatrzymać, skorzystałaby z faktu bycia blisko granicy Mgieł z terenami wspólnymi i zniknęła za nią, lecąc na wielką równinę. /zt
autor: Odłamek Raju
15 wrz 2022, 16:15
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 83660

Zatkało ją. Nie wiedziała co ma powiedzieć, ani tym bardziej zrobić. Nagły wybuch Erysa był dla niej niezrozumiały, ale kiedy tak połączyła kropki to zorientowała się dlaczego był obrażony. Może wcale nie chodziło o odejście ze Słońca, a właśnie o to? I dlatego Maros tak zbywał temat? Poczuła jak w jej pysku zrobiło się sucho i żadna ilość śliny nie okazała się stosownym remedium. Zupełnie jakby nałykała się piasku. Była rozdarta. Jedna Erlyn na lewym ramieniu szeptała jej bardzo złe rzeczy, zaś druga na prawym coś zupełnie innego.

Spuściła wzrok na własne łapy. Palce uzbrojone w różowe szpony delikatnie drżały. Czasem czuła się jakby wychowywała drugie dziecko zamiast mieć partnera. Brasomowi kiedyś też musiała tłumaczyć, że ziół się nie je jak owoców. Ale Maros nie był dzieckiem – to stary, uzależniony koń. I zaczynała wątpić czy mogła tu coś zdziałać.
Dlaczego? – wydusiła z siebie w końcu, ale nie podniosła na niego wzroku. – Dlaczego mi nie p-powiedziałeś? tylko sięgnąłeś po łatwiejszą opcję, dodała w myślach.
autor: Odłamek Raju
14 wrz 2022, 22:27
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 83660

Co? Tylko tyle miał do powiedzenia? „Tak wyszło”…? To można mówić o nieudanym eliksirze, a nie uzależnieniu! Otworzyła pysk żeby jakoś zaprotestować, ale przeszkodził jej głośny szelest krzaków. Spięła się, jakby oczekiwała zabójców, a tymczasem jej oczom ukazał się…
. . .Erys? – szepnęła pytająco, spoglądając to na leszego, to na Marosa. Poczuła się dziwnie z myślą, że mogła nie słyszeć całej historii. Cofnęła się o krok od czarodzieja i zwiesiła pysk. Nie rozumiała…

Wyszukiwanie zaawansowane