Grunt to znalezienie odpowiednich sojuszników, prawda? O Pladze nie mogło być mowy, natomiast Blask praktycznie nie miał kontaktu z Ziemnymi (i to odkąd był pisklęciem!), nawet jeśli ich stada od wielu, wielu księżyców żyły ze sobą w zgodzie i harmonii. Tymczasem z Ogniem zdawali się w pewnym sensie dopełniać jednego obrazu, zupełnie jak dwie strony miedzianej monety stworzonej przez dwunoga.
— Będę wdzięczny — skłonił nieznacznie łeb. Oczywiście nie był to żaden głęboki, ani oficjalny ukłon, ale widać w nim było wdzięczność Blasku. Nawet jeśli nie było to definitywne „tak, wyślę kogoś, żeby szkolił waszych adeptów”, wciąż była to obietnica próby i o więcej nie chciał nawet prosić. W końcu sam nie czułby się dobrze, zmuszając któregokolwiek ze swoich (nielicznych) dorosłych, żeby trenowali nawet księżycowych adeptów.
Zresztą, nauczyciel z przymusu nigdy nie był dobrym nauczycielem.
— I nie miałabyś nic przecwko…?— wyglądał na zaskoczonego, bo, owszem, Księżyc nie miał w tej chwili wielu smoków, miał za to garstkę piskląt, które lada moment trzeba będzie wykarmić, a więc pozostali im łowcy z całą pewnością zrobiliby świetny użytek z większych terenów, jednocześnie nie wchodząc sobie w drogę. Terytorium Ognia nie należało do małych. — Ze swojej strony, nie tylko nie widzę przeszkód, ale wręcz cieszę się na taką możliwość… zawsze to lepsza sposobność na zacieśnienie więzi — podsumował, zerkając wreszcie w stronę Jadu, aby spróbować z jego reakcji wywnioskować, jak on zapatruje się na tę propozycję.
Znaleziono 36 wyników
- 02 cze 2022, 20:01
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Wezwanie dla Miru Płomieni
- Odpowiedzi: 8
- Odsłony: 908
- 24 maja 2022, 16:43
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Wezwanie dla Miru Płomieni
- Odpowiedzi: 8
- Odsłony: 908
— Może nie w Ogniu, lecz Księżyc nie ma w tym momencie zbyt wielu zdolnych do walki smoków… Większość z nas to łowcy i uzdrowiciele, którym powoli zaczyna brakować terenu… — Sen na chwilę odetchnął. — Wiesz, jak łatwo o konflikt w sytuacji, w której stado jest aż tak obciążone, a… nie mam czego ukrywać, ostatnie wyzwanie, które Wspomnienie Nocy skierował pod adresem Plagi musiało zostawić niesmak w ich pyskach. — Nie mógł być tego pewien, ale też nie zamierzał udawać, że czuje się w obecnej sytuacji bezpiecznie. Kiedy był jeszcze podrostkiem, poinformowano go o sojuszu z Ogniem, ale nie mógł wiedzieć, jak młoda była w czasie zawiązywania tego paktu Mir.
— Miałabyś coś przeciwko… gdybym i ciebie prosił o przysługę? Nie mamy w tej chwili czarodziei, a naszym jedynym wojownikiem jest Przejaw, który z całą pewnością chętnie pomoże młodym się rozwijać, lecz może nie być w stanie wykształcić nowego pokolenia… Czy miałabyś coś przeciwko, aby któryś z twoich czarodziei mógł przejąć pieczę nad adeptami, jeśli tacy się pojawią?
— Miałabyś coś przeciwko… gdybym i ciebie prosił o przysługę? Nie mamy w tej chwili czarodziei, a naszym jedynym wojownikiem jest Przejaw, który z całą pewnością chętnie pomoże młodym się rozwijać, lecz może nie być w stanie wykształcić nowego pokolenia… Czy miałabyś coś przeciwko, aby któryś z twoich czarodziei mógł przejąć pieczę nad adeptami, jeśli tacy się pojawią?
- 04 maja 2022, 10:41
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Wezwanie dla Miru Płomieni
- Odpowiedzi: 8
- Odsłony: 908
Choć mogłoby się wydawać, że uzdrowiciel czekał na Skałach Pokoju dość długo, on wcale tego nie odczuwał. Dosłownie emanował nerwową energią, z jednej strony głowiąc się (i rozczulając) nad pisklętami, które zostawił pod opieką Przejawu, z drugiej martwiąc reakcją Miru. Owszem, ostatnie ich spotkanie zakończyło się na bardzo przyjacielskiej nucie, ale czy dalej miało być tak samo? W końcu teraz to on przychodził z prośbą.
Kiedy zauważył zbliżającą się figurę, która na dodatek nie należała do Płomienia, podniósł się, próbując wyglądać na pewniejszego siebie, niż był w rzeczywistości i przybierając neutralny wyraz pyska.
— Dobrze cię znowu widzieć — zwrócił się do Jadu, gdy ten się z nim przywitał, a później lekko skinął łbem na znak, że nie ma problemów z czekaniem. Naszyjnik z turkusową łuską wciąż bezpiecznie spoczywał na rzemieniu wiszącym na jego szyi, lecz w tej chwili mógł być niewidoczny, skryty gdzieś pośród bujnego upierzenia.
— Nic się nie stało. — Zanim rozmowa zdążyła w ogóle się rozwinąć, Mir przybyła na miejsce, a Sen prawie niezauważalnie odetchnął, próbując dodać sobie otuchy.
— Blask — poprawił ją odruchowo, choć było to powiedziane tak pod nosem, że ciężko stwierdzić, czy go usłyszała. — Blask Księżyca — uściślił już głośniej, jednocześnie pochylając nieznacznie łeb przed wywreną. — Obawiam się, że ziściło się to, o czym rozmawialiśmy ostatnio. — Nie widział sensu w ukrywaniu tego przed Mir, bo… rozmawiali i naprawdę uważał, że niewiele starsza smoczyca zrozumie jego intencje. — Nie będę cię okłamywał, Księżyc w tej chwili jest… w bardzo ciężkiej sytuacji… pomimo tego, chciałbym raz jeszcze prosić cię o obustronne wsparcie. Wiem, że Pełnia zawiązał z wami sojusz, lecz boję się, że ustalenia sprzed kilkunastu księżycy mogą przestać obowiązywać — zakończył swój wywód, posyłając Ognistej słaby półuśmiech
Trzeba jednak Blask pochwalić: powiedział wszystko, co chciał powiedzieć, a przy tym udało mu się utrzymać z Mir kontakt wzrokowy i wcale nie miał ochoty ukryć się w najbliższej grocie przed całym światem.
Kiedy zauważył zbliżającą się figurę, która na dodatek nie należała do Płomienia, podniósł się, próbując wyglądać na pewniejszego siebie, niż był w rzeczywistości i przybierając neutralny wyraz pyska.
— Dobrze cię znowu widzieć — zwrócił się do Jadu, gdy ten się z nim przywitał, a później lekko skinął łbem na znak, że nie ma problemów z czekaniem. Naszyjnik z turkusową łuską wciąż bezpiecznie spoczywał na rzemieniu wiszącym na jego szyi, lecz w tej chwili mógł być niewidoczny, skryty gdzieś pośród bujnego upierzenia.
— Nic się nie stało. — Zanim rozmowa zdążyła w ogóle się rozwinąć, Mir przybyła na miejsce, a Sen prawie niezauważalnie odetchnął, próbując dodać sobie otuchy.
— Blask — poprawił ją odruchowo, choć było to powiedziane tak pod nosem, że ciężko stwierdzić, czy go usłyszała. — Blask Księżyca — uściślił już głośniej, jednocześnie pochylając nieznacznie łeb przed wywreną. — Obawiam się, że ziściło się to, o czym rozmawialiśmy ostatnio. — Nie widział sensu w ukrywaniu tego przed Mir, bo… rozmawiali i naprawdę uważał, że niewiele starsza smoczyca zrozumie jego intencje. — Nie będę cię okłamywał, Księżyc w tej chwili jest… w bardzo ciężkiej sytuacji… pomimo tego, chciałbym raz jeszcze prosić cię o obustronne wsparcie. Wiem, że Pełnia zawiązał z wami sojusz, lecz boję się, że ustalenia sprzed kilkunastu księżycy mogą przestać obowiązywać — zakończył swój wywód, posyłając Ognistej słaby półuśmiech
Trzeba jednak Blask pochwalić: powiedział wszystko, co chciał powiedzieć, a przy tym udało mu się utrzymać z Mir kontakt wzrokowy i wcale nie miał ochoty ukryć się w najbliższej grocie przed całym światem.
- 12 kwie 2022, 16:29
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Wezwanie dla Miru Płomieni
- Odpowiedzi: 8
- Odsłony: 908
Środek wiosennego dnia, Blask wybrał na opuszczenie groty nie po to, żeby udać się na wyprawę, lecz w celu spotkania z inną przywódczynią. Asfodel towarzyszył mu, nie podejmując się jednak lądowania: szybował gdzieś pośród chmur, gotów, żeby w razie konieczności dołączyć do smoka, choć woląc zachować dystans do żyjących w pełnym znaczeniu tego słowa gadach.
Czy to był drugi raz, kiedy przebywał na Skałach Pokoju? Tak mu się przynajmniej wydawało… ostatnio był świadkiem, jak krew ich wojowniczki zalewa tę ziemię po przegranym pojedynku i chyba nie bardzo chciał tę wizytę pamiętać. A jednak musiał: wydawało mu się, że to część odpowiedzialności spoczywającej na nim, tak, jako na uzdrowicielu i tak, jako na nowym przywódcy.
Odkąd tylko pamiętał, głównym sojusznikiem Księżyca pozostawała Ziemia, ale to nie z przedstawicielami tego stada chciał spotkać się świeżo mianowany przywódca. Doskonale wiedział, że nie będzie to ostatni raz, gdy jego łapy dotkną skał w samym sercu ziem należących do Wolnych Stad, lecz na razie chciał umocnić relatywnie świeży sojusz, jednocześnie spotykając się ze smoczycą, z którą miał już okazję rozmawiać na temat uderzająco podobny: oboje troszczyli się o swoje stada, nawet gdy pełnili odmienne funkcje… Sen miał nadzieję, że i tym razem uda im się znaleźć wspólny język.
Usiadł, owinął łapy ogonem i wysłał mentalne zaproszenie do Miru Płomieni. Mógł mieć tylko nadzieję, że nie jest zbyt zajęta, żeby się z nim zobaczyć.
Czy to był drugi raz, kiedy przebywał na Skałach Pokoju? Tak mu się przynajmniej wydawało… ostatnio był świadkiem, jak krew ich wojowniczki zalewa tę ziemię po przegranym pojedynku i chyba nie bardzo chciał tę wizytę pamiętać. A jednak musiał: wydawało mu się, że to część odpowiedzialności spoczywającej na nim, tak, jako na uzdrowicielu i tak, jako na nowym przywódcy.
Odkąd tylko pamiętał, głównym sojusznikiem Księżyca pozostawała Ziemia, ale to nie z przedstawicielami tego stada chciał spotkać się świeżo mianowany przywódca. Doskonale wiedział, że nie będzie to ostatni raz, gdy jego łapy dotkną skał w samym sercu ziem należących do Wolnych Stad, lecz na razie chciał umocnić relatywnie świeży sojusz, jednocześnie spotykając się ze smoczycą, z którą miał już okazję rozmawiać na temat uderzająco podobny: oboje troszczyli się o swoje stada, nawet gdy pełnili odmienne funkcje… Sen miał nadzieję, że i tym razem uda im się znaleźć wspólny język.
Usiadł, owinął łapy ogonem i wysłał mentalne zaproszenie do Miru Płomieni. Mógł mieć tylko nadzieję, że nie jest zbyt zajęta, żeby się z nim zobaczyć.
- 31 mar 2022, 13:09
- Forum: Mgły
- Temat: Czarci Pomiot
- Odpowiedzi: 255
- Odsłony: 12869
- 16 lut 2022, 19:16
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121508
/ jak powyżej /
Odkad był tu po raz ostatni, nie minął nawet księżyc. Rozumiał jednak, jak trudne i ważne ma przed sobą zadanie, tak więc bez szemrania przygotował zapłatę odpowiedniej wartości i przedłożył przed Strażnikiem. Wcześniej powitał starszego smoka skłonieniem łba, a później nie zostało mu już nic więcej, jak tylko podpisać się pod prośbą Sekcji.
/ opal, akwamaryn, 8/4 owoców, 8/4 mięsa za zwiad 15.02. /
Odkad był tu po raz ostatni, nie minął nawet księżyc. Rozumiał jednak, jak trudne i ważne ma przed sobą zadanie, tak więc bez szemrania przygotował zapłatę odpowiedniej wartości i przedłożył przed Strażnikiem. Wcześniej powitał starszego smoka skłonieniem łba, a później nie zostało mu już nic więcej, jak tylko podpisać się pod prośbą Sekcji.
/ opal, akwamaryn, 8/4 owoców, 8/4 mięsa za zwiad 15.02. /
- 14 lut 2022, 18:30
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121508
/ jeszcze inny czas xD /
Sny po raz kolejny pojawił się na miejscu zbiórki. Tym razem w towarzystwie zupełnie innym niż poprzednio. Czuł się trochę nieswojo, spoglądając z ukosa na znacznie bardziej doświadczoną uzdrowicielkę, której tak na dobrą sprawę wcale nie znał. Z drugiej strony, znał naprawdę niewiele smoków, więc należało oczekiwać po nim przynajmniej śladowego dyskomfortu.
W każdym razie, przywitał Strażnika skinieniem łba i w odpowiednim miejscu ułożył swoją ofiarę pod postacią kolejnych trzech kamieni szlachetnych.
/ 3x onyks za zwiad 15.02. /
Sny po raz kolejny pojawił się na miejscu zbiórki. Tym razem w towarzystwie zupełnie innym niż poprzednio. Czuł się trochę nieswojo, spoglądając z ukosa na znacznie bardziej doświadczoną uzdrowicielkę, której tak na dobrą sprawę wcale nie znał. Z drugiej strony, znał naprawdę niewiele smoków, więc należało oczekiwać po nim przynajmniej śladowego dyskomfortu.
W każdym razie, przywitał Strażnika skinieniem łba i w odpowiednim miejscu ułożył swoją ofiarę pod postacią kolejnych trzech kamieni szlachetnych.
/ 3x onyks za zwiad 15.02. /
- 14 lut 2022, 7:16
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121508
To nie tak, że Sny zapomniał. Po prostu, wciąż nie miał pełnych informacji! Jeśli las naprawdę miał odrosnąć, a nimfa zdradzić im swoje tajemnice, musieli ponownie wyruszyć w podróż; może wtedy będą mieli coś więcej do powiedzenia.
— Jeszcze nie — zawahał się na krótki moment: zastanawiał się, czy jest jakikolwiek sens zamęczania proroka opowieściami o spektakularnej porażce i sukcesie za razem. — Ale wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze — dodał, machnąwszy ogonem. Nawet jakoś tak wyżej uniósł łeb. Przez ostatnie przygody na wyspach, nabrał trochę pewności siebie, przynajmniej w tych kwestiach, które były ważne.
— Jeszcze nie — zawahał się na krótki moment: zastanawiał się, czy jest jakikolwiek sens zamęczania proroka opowieściami o spektakularnej porażce i sukcesie za razem. — Ale wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze — dodał, machnąwszy ogonem. Nawet jakoś tak wyżej uniósł łeb. Przez ostatnie przygody na wyspach, nabrał trochę pewności siebie, przynajmniej w tych kwestiach, które były ważne.
- 13 lut 2022, 18:29
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121508
— Oczywiście — odpowiedział Strażnikowi i pożegnał się z nim szybkim skinieniem łba. W końcu, kiedy już zostali otoczeni błogosławieństwem, nie mieli czasu do stracenia.
/ Księżyc później /
Znów przybył do świątyni, znów w towarzystwie Dmuchawca. Miał szczerą nadzieję, że tym razem problem stada Południa zostanie rozwiązany w pełni, ale zdawał sobie sprawę z tego, jak różny może być przebieg misji (byleby tylko Riromi znowu nie napsół im krwi).
— To znowu my — oświadczył w ramach powitania i złożył przed Strażnikiem 3 kamienie szlachetne, którymi zamierzał zapłacić za otoczenie opieką na nadchodzącą podróż.
/ Koral, diament, turkus za zwiad 14.02. /
/ Księżyc później /
Znów przybył do świątyni, znów w towarzystwie Dmuchawca. Miał szczerą nadzieję, że tym razem problem stada Południa zostanie rozwiązany w pełni, ale zdawał sobie sprawę z tego, jak różny może być przebieg misji (byleby tylko Riromi znowu nie napsół im krwi).
— To znowu my — oświadczył w ramach powitania i złożył przed Strażnikiem 3 kamienie szlachetne, którymi zamierzał zapłacić za otoczenie opieką na nadchodzącą podróż.
/ Koral, diament, turkus za zwiad 14.02. /
- 05 lut 2022, 13:35
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121508
Brak jasnej i jednoznacznej odpowiedzi ze strony Strażnika był spodziewany, ale i tak rozczarowywał. Nie, żeby Sny spodziewał się łatwego rozwiązania ich sytuacji. Uzdrowiciel nie zamierzał się też poddawać tylko dlatego, że napotkali na swojej drodze pierwszą przeciwność — odkąd tylko podjęli decyzję o pomocy stadu zamieszkującymi wyspę, liczyli się z tym, że będzie to gruba kość do przegryzienia.
— Wiedza dwunogów mogłaby nam pomóc…? — zapytał niepewnie, przekrzywiając przy tym łeb jak wyjątkowo zainteresowane czymś pisklę. Niby był wyrośnięty i nikt dawno nie myślał o nim jak o młodziku, no ale!
— Coś w tym stylu… Maddara nie może pomóc — (ha, próbował i wciąż był z tej próby niezadowolony) — więc szukamy innego rozwiązania… Kiedy byliśmy na ostatniej wyprawie, spotkaliśmy smoka ze stada Południa, które zamieszkiwało zniszczoną w pożarze część wyspy — opowiedział pokrótce, decydując się zupełnie pominąć kwestie latawca i innych takich, nie były to informacje ważne z punktu widzenia ich celu, już nie. — Zwyczajnie nie mogliśmy zostawić ich bez pomocy, skoro cierpią ogromny głód, a syreny uniemożliwiają im owocne połowy ryb. — Ot, zwyczajnie, jak to Sny powiedział, wzruszając lekko barkami.
— Wiedza dwunogów mogłaby nam pomóc…? — zapytał niepewnie, przekrzywiając przy tym łeb jak wyjątkowo zainteresowane czymś pisklę. Niby był wyrośnięty i nikt dawno nie myślał o nim jak o młodziku, no ale!
— Coś w tym stylu… Maddara nie może pomóc — (ha, próbował i wciąż był z tej próby niezadowolony) — więc szukamy innego rozwiązania… Kiedy byliśmy na ostatniej wyprawie, spotkaliśmy smoka ze stada Południa, które zamieszkiwało zniszczoną w pożarze część wyspy — opowiedział pokrótce, decydując się zupełnie pominąć kwestie latawca i innych takich, nie były to informacje ważne z punktu widzenia ich celu, już nie. — Zwyczajnie nie mogliśmy zostawić ich bez pomocy, skoro cierpią ogromny głód, a syreny uniemożliwiają im owocne połowy ryb. — Ot, zwyczajnie, jak to Sny powiedział, wzruszając lekko barkami.
- 30 sty 2022, 21:51
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121508
Nie tak dawno temu, bo ledwie wcześniej, przybyli tutaj z Dmuchawcem, by po raz pierwszy opuścić bezpieczne tereny Wolnych Stad (no, może nie tyle bezpieczne, co bezpieczniejsze od tego, co czekało na smoki poza ich granicami), a już przychodzili po raz kolejny, żeby poprosić o błogosławieństwo.
Tak, jak to obiecali Jabłku, zamierzali wrócić na wyspę, której połowa została spopielona i spróbować choć częściowo przywrócić jej dawny urodzaj. Sny nie wiedział, czy im się to uda, ale zdecydowanie zamierzał dać z siebie wszystko, żeby tak było… Położył przed prorokiem odpowiednią ilośc pożywienia, ale zanim Strażnik zdążył przekazać im błogosławieństwo swojej bogini, uzdrowiciel musiał zadać mu jeszcze jedno pytanie:
— Myślisz, że Alaleya byłaby skłonna udzielić nam wskazówek na temat wzrastania roślin? — Czuł się dziwacznie, zwracając się do Strażnika w ten sposób, ale, był to w końcu po części jeden z głównych punktów ich misji, prawda?
Zakończony czarnym pióropuszem ogon nerwowo smagnął po ziemi, gdy Sny oczekiwał na odpowiedź.
/ 2/4 alg, 1/4 dżemu, 9/4 mięsa za misję zwiadowczą 3.02.2022 (Rit) /
Tak, jak to obiecali Jabłku, zamierzali wrócić na wyspę, której połowa została spopielona i spróbować choć częściowo przywrócić jej dawny urodzaj. Sny nie wiedział, czy im się to uda, ale zdecydowanie zamierzał dać z siebie wszystko, żeby tak było… Położył przed prorokiem odpowiednią ilośc pożywienia, ale zanim Strażnik zdążył przekazać im błogosławieństwo swojej bogini, uzdrowiciel musiał zadać mu jeszcze jedno pytanie:
— Myślisz, że Alaleya byłaby skłonna udzielić nam wskazówek na temat wzrastania roślin? — Czuł się dziwacznie, zwracając się do Strażnika w ten sposób, ale, był to w końcu po części jeden z głównych punktów ich misji, prawda?
Zakończony czarnym pióropuszem ogon nerwowo smagnął po ziemi, gdy Sny oczekiwał na odpowiedź.
/ 2/4 alg, 1/4 dżemu, 9/4 mięsa za misję zwiadowczą 3.02.2022 (Rit) /












