Znaleziono 148 wyników

autor: Huragan Popiołów
12 sty 2024, 19:57
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 2611
Odsłony: 120084

Powiadomienia

Dla Fhardiraje:

– czterolistna koniczyna (jednorazowy Szczęściarz)* – użyj do końca '24
– fiolka kwasu (dodatek do normalnego ataku – zadaje ranę lekką)* – użyj do końca '24
– mocny napar z melisy (do końca walki niepowodzenia smoka z Adrenaliną lub Niestabilnym zadają tylko rany lekkie)* – użyj do końca '24
– atut dla kompana: przyjaciel natury – L23, zużyj do końca '24

Chałka: Bonusów poza atutem nie można przekazać – są za PS, nie z loterii.
  • aktualizacja
autor: Huragan Popiołów
07 sty 2024, 22:22
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5006
Odsłony: 271097

Powiadomienia

Dla Względnego Miłosierdzia z konta Huraganu:
–– darmowe uleczenie kalectwa (przy ołtarzu Erycala – wlicza się w limit) – L23, zużyj do końca '24

Aktualizacja.
autor: Huragan Popiołów
26 gru 2023, 0:28
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 616
Odsłony: 72612

Błękitna Skała

Spojrzał w dół, na ziemię, z której zderzenie jawiło mu się jako wybawienie. Jeszcze widział dokładnie co było w dole, lecz wraz z kolejnymi minutami szare linie zaczną rozmywać się w ciemność.
Zamruczał, ale wcale nie z przyjemności.
Pierwsza dotarła do niego wiadomość Sekcji. Jej lekceważące słowa ubodły go, więc postanowił nie odpowiadać. Rozumiał ideę pragmatyzmu, lecz nie wyznawał jej. Czy tak bardzo postrzegała go jako środek do rozwiązania własnych problemów?
Przygryzł wargę w zastanowieniu. Czy jego śmierć byłaby marnotrawstwem? Chyba raczej wyzwoliłby wszystkich od swojej obecności. A sprawiał wiele problemów, więc jego śmierć zdecydowanie byłaby czymś dobrym dla ogółu.
Obserwował swój ostatni zachód słońca, ciesząc się jak jasne promienie światła rozświetlają krawędzie otoczenia. Ogon drgał co jakiś czas w delikatnym tiku. Proszek uśmiechał się, patrząc przed siebie, w niebo i kontury gór w oddali.
Kim ja jestem, by ich oceniać.
Kim są oni, by oceniać nas. Dokończył Retwarh.
Myślisz, że robię dobrze?
Chwilę zajęło, zanim byt odpowiedział.
Myślę, że jest to jedno z wielu rozwiązań, Aazghulu.
Smok kiwnął do siebie głową, po czym sięgnął do torby, którą miał ze sobą. W środku znajdowało się Ostrze Władczyni, jeden ocalały spalony totem, bransoletka od Zani i naszyjnik po dziadku Pyzie, który umarł przy nim.
Proszek był jego świadkiem. Śmiertelnym świadkiem przejścia w kolejny etap.
Założył bransoletkę na łapę z drewnianym palcem, a następnie naszyjnik od dziadka. Sięgnął po Ostrze, gotowy utrudnić sobie ewentualny ratunek. Przyłożył Ostrze do klatki piersiowej, szukając luk w łuskach. Zanim jednak nacisnął nim na ciało usłyszał w swojej głowie Syna. Łapa zawahała się, zaciskając na narzędziu niegdysiejszej, niedoszłej zbrodni.
~
Przyjacielu, mam na myśli wojnę z Pasterzem. Z otoczeniem. Ze wszystkim z czym próbowałem wygrać. Z życiem… Jestem porażką i w końcu nadszedł czas się z tym pogodzić. ~ Odpowiedział cicho przy użyciu maddary, trzymając mocno sztylet przy ciele.

// Sekcja Zwłok brak odpowiedzi
// Syn Przygody


//zt
autor: Huragan Popiołów
18 gru 2023, 18:19
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 616
Odsłony: 72612

Błękitna Skała

// Tw: temat samobójstwa, wspomniane samookaleczanie
//Nie znam wysokości skały, ale to było najwyższe co udało mi się znaleźć na wspólnych, więc pozwolę sobie założyć, że skok z niej mógłby zakończyć się śmiercią albo przynajmniej trwałym paraliżem, jeśli nie ma się szczęścia


Szedł spokojnie, pusty wzrok wpatrując w zmarzniętą ziemię. Podbicia łap mrowiły go od zimna, ale szedł przed siebie, szukając odpowiedniego miejsca. Wszystko co rozważał wymagało osób trzecich. Zanim podjął decyzję, pokazała się przed nim Błękitna Skała, której szczyt jawił się przed nim jak ostateczny egzekutor. Była na tyle wysoko, że nie wymagałoby to poświęcania czasu kogokolwiek, a śnieg szybko przykryłby ciało.
Nie myślał o tym w negatywnym aspekcie, bardziej o czymś co po prostu musiało nastąpić, by wyzwolił się od cierpienia. Od upragnionej, jednostronnej miłości, od zawodu rodziny, przyjaciół, samego siebie.
Zaczął wspinać się nieumiejętnie od stromej strony, nie korzystając z pomocy magii. Choć miał jedynie ranę lekką, nie zamierzał powstrzymywać się przed jej rozdrapywaniem o skały, gdy próbował łapać się kolejnych wgłębień. Chciał, by fizyczny ból pełnił rolę katarsis, które pomogłoby mu przetrawić w spokoju ostatnie chwile i zastanowić się nad tym komu co powie.
Tylna łapa ujechała mu, a on zawisł, jeszcze nie dość wysoko, by gdyby spadł mógł wyzwolić się od mentalnego cierpienia, na które jedynie fizyczne mogło być pomocne. Przełknął ślinę, patrząc w dół. Choć upadek mógłby być bolesny, nie na tyle twardy, by się po nim nie podnieść. Zacisnął zęby i spojrzał do góry. Jeszcze długa droga przed nim. Wrócił do wspinania się, gdy tylko udało mu się zahaczyć wolną łapą o jakieś wgłębienie w skale.
Zanim wspiął się na sam szczyt minęło sporo czasu. Mimo to nie przyśpieszył procesu, nie ułatwił sobie żadnego fragmentu. Starcze ciało w końcu spoczęło na szczycie, nieprzyzwyczajone do takiego wysiłku. Proszek leżał kilkanaście minut łapiąc mroźne powietrze.
Gdy w końcu podniósł się na łapy słońce chowało się już za horyzontem.
Obie jego jaźnie równie mocno pragnęły śmierci, choć w różny sposób. To było jednak pragnienie Proszka i Retwarh zamierzał to uszanować, jako że ten tak długo szanował jego pragnienia. Należało zwrócić dług karmiczny.
Smok podszedł do krawędzi i spojrzał w dół. Wystarczająco wysoko, by jeżeli przez jeden nieuważny krok móc stracić życie. Idealnie. Oblizał nerwowo wargi, jak to robił za dzieciaka.
Usiadł, chcąc najpierw pożegnać się z rodziną.
Sięgnął do źródła i przelał w ten przekaz całą miłość jaką do nich odczuwał.
~ Mamo, Quetzo i Gaesaiu. Dziękuję za to ciepło, jakie mi okazaliście. Nigdy nie zapomnę żadnej chwili jaką z wami spędziłem. Proszę żyjcie pełnią życia ~ posłał myśl, zawijając ją w cieple.
Kogo jeszcze chciał powiadomić?
Zamyślił się na chwilę, nie śpiesząc się. Po ciemku nie dostrzeże momentu zderzenia z ziemią. Gdy myśli w końcu ułożyły się w słowa, przesłał je po kolei każdemu ze smoków.
~ Erkal, dziękuję za twoje ciepłe przyjęcie swojego brata w stadzie. Cieszę się, że cię poznałem.
~ Malahit, mam nadzieję, że kiedyś natkniesz się na kogoś kto będzie cię godzien.
~ Synie Przygody. Dziękuję Ci za cały czas, który z tobą spędziłem. Choć wygrałem pojedynek z Egzekucją o honor Pasterza, przegrałem wojnę. Do zobaczenia następnym razem.


// bardzo proszę o niezlatywanie się bez wcześniejszego wyciągnięcia z Proszka informacji o lokalizacji, uprzedzam też że jest spora szansa, że zignoruje wiadomości zwrotne

// Syn Przygody Malachitowa Noc Żucza Łuska Skrzące Rosy Sekcja Zwłok
autor: Huragan Popiołów
18 gru 2023, 17:21
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 88820

Łąka głazów

Wiele słów spłynęło po nim jak po kaczce, gdy leżał w oczekiwaniu na werdykt smoczycy w której się zakochał. Leżał jak na skazanie. Choć jej pierwsze słowa zapowiadały zrzucenie kamieni z serca, kolejne z kolei dołożyły mu następnych. Poczuł, jakby nagle jego wnętrzności ważyły ze trzy rosłe smoki. Jaki ona mogła mieć dyskomfort? Co mogłoby być tak bardzo niekomfortowe? To, że jej samiec nie żył? Huh.
Nie rozumiał tego.
Retwarh w przeciwieństwie do Proszka rozumiał i nie chciał, by ten to pojął. Niech lepiej patrzy na śmierć jak coś przyjemnego.
Bez słowa Retwarh przejął jego ciało i podniósł je, choć stawiało opór. Sięgnął do źródła i stworzył nagły rozbłysk czarnego światła, które miało oślepić na chwilę smoczycę.
Do zobaczenia Malahit – odpowiedział, strącając maddarą jej łapę, a następnie pobiegł ile sił w łapach, wspierając się różnorakimi tworami, by zniknąć w buszu.

//zt
// Malachitowa Noc
autor: Huragan Popiołów
18 gru 2023, 17:09
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 93627

Polana

Patrzył na nią, a widząc znudzenie na jej pysku naprawdę miał ochotę zrobić jej dużo poważniejszą krzywdę. Zacisnął zęby. Wygrał. To się liczyło.
Krew popłynęła z jego pyska przebitego kłami od tak dużego nacisku. Wciągnął głośno powietrze nozdrzami, a wraz z wydechem buchnęła zimna para. Miał nadzieję, że Egzekucja umrze w miarę szybko. Nie chciał już nigdy więcej patrzeć na jej pysk.

Na przekaz Syna Przygody westchnął, ale kiwnął głową.
~
Dobrze. Jeżeli tego bardzo chcesz to niech będzie ~ odparł krótko, choć już w jego głowie zaczynała się tlić myśl jak mogłoby wyglądać ich następne spotkanie.
Pewna wina zaczęła tlić się w jego piersi, lecz zdusił ją, irytacją. Retwarh nie odezwał się słowem, choć był wyraźnie zadowolony z całego przebiegu sytuacji. Mógł być nieco zawiedziony, że nie miał okazji jej zjeść, ale może innym razem napatoczy się na smakowitą samicę.
Chodźmy więc – zwrócił się do Gradu, kiwając mu głową.

//zt
// Gwiezdna Egzekucja Syn Przygody Grad Skał
autor: Huragan Popiołów
08 gru 2023, 12:40
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 93627

Polana

//po walce (link viewtopic.php?p=606973#p606973), zakładam, że Syn wylądował już w trakcie ataku tworu.

Gdy na polanie wylądował Syn Przygody, zdziwił się, ale nie przerwał ataku. Był skupiony na tym by pokazać Egzekucji z kim zadarła. Pozwolił by atak wyżarł brzuch przeciwniczki, a gdy ta zachwiała się na łapach, podszedł do niej pewnym krokiem. Spojrzał krótko na Syna.

~
Z Proszkiem. Mam pełną świadomość tego co robię. Ślepo broni Pasterza, którego jak wiesz nienawidzę i o jego honor chciała walczyć. Powól mi zamienić z nią kilka słów, jak się obudzi. Nie martw się, nie zrobię jej większej krzywdy, poza tym ona sama mnie wyzwała. ~ odparł mu, głosem w którym brzmiało chłodne opanowanie.
Zwrócił się jeszcze do Gradu.
~
Dziękuję, że przybyłeś. Moja maddara jest niestabilna, więc było ryzyko, że dostanę rykoszetem.
Chrząknął, spoglądając na Gwiezdną Egzekucję z góry. Widząc, że ta się nie budzi, prychnął. Zamierzał poczekać ze swoją przemową, aż się nie obudzi. Usiadł i spojrzał na resztę.


Co sprawia, że tak bardzo chronisz jego zad, hm? Honor tego kłamliwego przywódcy Ziemi, który jedynie udaje bycie miłym? – nie był dobry w przemówienia, w przeciwieństwie do Retwarha. Gdy spojrzała na niego, warknął na nią z góry, z trudem powstrzymując się by nie splunąć. ~ Może i dobrze walczysz, ale w obronie swojego Przywódcy zawiedziesz jeszcze nie raz. Tak jak teraz. Mam nadzieję, że to w końcu doprowadzi go do śmierci z czyjejś łapy. Uderzył dobitnie ogonem o ziemię.
Róbcie sobie swoje sojusze, ja nie mam nic do tego. Nawet chętnie wam pomogę, bo mam sentyment do Ziemi. Ale nigdy nie bezpośrednio tobie, czy Pasterzowi. Oboje jesteście tak samo zepsuci – wysyczał.


// Grad Skał Syn Przygody Gwiezdna Egzekucja
autor: Huragan Popiołów
07 gru 2023, 21:54
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 88820

Łąka głazów

Mruknął, chowając pysk pod maddarową łapą z zawstydzenia. Coś tam chyba mamrotał, ale tak niezrozumiale, że nie dało się z tego wyciągnąć konkretów.
W końcu spojrzał na nią, odsłaniając połowicznie oko.
Uh… No nie ma ich wśród żywych – odpowiedział po prostu, bez negatywnych emocji. Po prostu podzielił się informacją. – Wiem, że jestem stary, a ty masz dużo księżyców, ale podobasz mi się… Bardzo – jej brak negatywnej reakcji dał mu nieco odwagi, by podzielić się tymi bardziej, w jego mniemaniu żenującymi uczuciami. – Przepraszam, jeśli wprawiło cię to w dyskomfort – burknął w końcu, zasłaniając znowu oczy. Ogon latał mu na boki jak potrzepany.

// Malachitowa Noc
autor: Huragan Popiołów
07 gru 2023, 20:03
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 88820

Łąka głazów

Ten chichot był tak przyjemnym dźwiękiem dla jego uszu, że nie mógł się powstrzymać i połaskotał ją jeszcze chwilkę. Przymknął oczy, słuchając tego dźwięku.
Moja matka choć była specyficzna dała mi wszystko czego mogła. To ja nie byłem gotowy dać jej syna, którego potrzebowała – uśmiechnął się. – Ale to nic. Mam z nią dalej kontakt.
Potem zamilkł. Nie wiedział co jej odpowiedzieć na drugie pytanie, pierwsze zupełnie zignorował.
Znaczy nie. Wiedział. Był nią urzeczony. Od pierwszego momentu jak ją zobaczył, nie mógł oderwać od niej wzroku i pragnął z nią porozmawiać, poznać, dotknąć – choćby miało to być jedynie muśnięcie palcami. Nawet nie marzył o więcej, bo co on, kaleka mógł jej zaoferować?
Co? Szaleństwo?
Obrócił do niej głowę i spojrzał na jej błyszczące w świetle wschodzącego księżyca łuski.
Malachitowa Noc. To imię tak dobrze oddawało jej piękno. Przesunął łapę na jej grzywę, obejmując ostrożnie jej szyję.
Ty – odpowiedział bardzo szybko i liznął ją w policzek, po czym błyskawicznie odwrócił głowę, przerażony tym co właśnie zrobił. Niemalże się trząsł, co było widać po ruszającym się złotym futrze.

// Malachitowa Noc
autor: Huragan Popiołów
06 gru 2023, 17:06
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 93627

Polana

Nie wahał się ani chwili. Odsunął się o dwa kroki i kiwnął jej głową. Po prostu.
Hańbą okrył się Pasterz wypędzając mnie za zbrodnię, której nie uczyniłem. Przyjmuję twoje wyzwanie – odpowiedział, poważniejąc. – Zobaczymy czy obronisz jego dziurawy honor.
Stanął pewniej na łapach, przyjmując pozycję bojową. Był gotowy w każdej chwili sięgnąć do źródła i zaatakować. Wrogie spojrzenie miał zawieszone na pysku Gwiezdnej.

// Gwiezdna Egzekucja
autor: Huragan Popiołów
06 gru 2023, 11:11
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 93627

Polana

O dziwo, choć normalnie by się wycofał, po jej zbliżeniu się, jedynie wyprostował bardziej swoje ciało. Spojrzał na nią, a maddara zaczęła niewidzialnymi smugami wypływać z jego ciała. Jeżeli myślała, że go przestraszy, to musiała zatracić się w Pasterskiej ułudzie już dawno temu. Ten cholerny smok nie zasługiwał na minimum szacunku i to, że smoczyca broniła go jak wierny pies, było żałosne w jego oczach.
Nawet bardziej żałosne niż on sam, a to było naprawdę dużym wyczynem.
Czy ja go obraziłem? – przekrzywił głowę, a jego pysk wciąż wygięty był w uśmiechu. – Jedyne co powiedziałem, to to, że jest niewiarygodny. To akurat prawda. A co do rodziny… nie o nią pytałem – jego ton diametralnie się zmienił. Zrobił się lodowaty, dosłownie wypuszczając mroźną parę z pyska przy każdym słowie, a złoto jego oczu zimne jak metal schłodzony w sercu lodowca. – I spróbuj im coś zrobić, a przekroczę granicę i zamorduję cię z zimną krwią. Żadna choroba mnie nie powstrzyma, by wyrwać ci serce i patrzeć, jak wykrwawiasz się na śmierć – jego źrenice zwęziły się podczas wypowiadania ostatniego zdania.
Zbliżył się do niej jeszcze bardziej, by szepnąć jej nad uchem.
I zrobiłbym to samo tej suce, Pasterzowi.

// Gwiezdna Egzekucja
autor: Huragan Popiołów
04 gru 2023, 15:03
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 93627

Polana

– Akurat zmieniła się władza w Mgłach, więc jest spora szansa, że jednak zaczniemy współpracę – odparł spokojnie, obserwując Gwiezdną. – A jak tam... Pasterz? Dobrze sobie radzi pomimo starczych księżyców? – prychnął, z lekka rozbawiony wizją Pasterza z siwą brodą.
– Spokojnie, nie mam do niego niczego – dodał, z lekką kpiną. – Po prostu uważam, że jest niewiarygodny i nasz sojusz z wami mógłbh skończyć się różnie, głównie przez Was. Nie sądzisz? – zapytał, oblizując wargi z krwi.

// Gwiezdna Egzekucja
autor: Huragan Popiołów
04 gru 2023, 10:37
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 93627

Polana

Przechodził akurat polaną w poszukiwaniu jakiś smacznych kąsków – czy to jagód, czy grzybów, gdy usłyszał szelest liści. Podniósł głowę i spojrzał w miejsce w którym stała Gwiezdna. Zamarł, nie do końca wiedząc co zrobić. Chciał się z nią widzieć czy nie? To było pytanie na które nie umiał sobie do końca odpowiedzieć. Z jednej strony dawno nie słyszał o tym co działo się w Ziemii, z drugiej pamiętał, jak smoczyca chorobliwie dedykowała swoje działania Pasterzowi.
Ciekawość jednak wygrała. Zbliżył się nieco, wciąż jednak zachowując dystans jednego skrzydła.
Witaj. Wszystko u Was w porządku? – zaczął, nie wiedząc co innego powinien powiedzieć. – Err… Radzicie sobie z odpieraniem wrogów?

// Gwiezdna Egzekucja
autor: Huragan Popiołów
03 gru 2023, 18:15
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 88820

Łąka głazów

Nie odsuwał się, pozwalając, by ta cicha wymiana ciepła trwała dłużej. Nie chciał jej przerywać, czując jak jego bolące serce na chwilę wycisza się, a wycie cierpienia cichnie.
…Tak. To on porwał Hrasa. Ja jak już wspomniałem, nie pamiętam z tego nic… Poza tym, że obudziłem się z kikutem – jego dolna szczęka zadrżała. Pomimo ciepła drugiej istoty, poczuł kłucie wewnątrz klatki piersiowej. Zostawił dzieci w stadzie, skazując je na wychowanie bez jedynego rodzica.
Próbowałem… Ale z Gaesaiem… Ta rozmowa brzmiała trochę tak, jakby miał do mnie wyrzuty o to, jakim ojcem byłem. A Quetzy jeszcze nie widziałem. Ale podobno jest bezpieczna. Tak twierdził syn – mruknął, trochę markotnie. – Przykro mi z powodu twojej straty. Zginął w walce? – zapytał, a maddarowa łapa wciąż gładziła ją po grzywie i delikatnie drapała za uszami. Trochę fascynowało go, jak były zbudowane. On w końcu takowych nie miał. Jedynie uszy w postaci otworów ukrytych pod futrem.

// Malachitowa Noc
autor: Huragan Popiołów
26 lis 2023, 22:37
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 771
Odsłony: 95653

Błękitna Rzeczka

Nie wydawał się specjalnie zaskoczonym, gdy czerwona samiczka wyszła na brzeg. Uśmiechnął się do niej, choć wiele pytań nasuwało mu się na myśl – i tych martwiących i tych mniej. Zamiast je zadać, poruszał ogonem w wodzie, a część ryb odpłynęła w stronę smoka Ziemi.
To fakt. Rzadko widują coś kolorowego. Chyba, że jesienne liście – podjął temat. – Jestem Huragan Popiołów, a ty?
Celowo nie przedstawił się swoim pisklęcym imieniem, w lekkiej obawie, że ktoś akurat w Ziemi jeszcze o nim wspomina w złym świetle. Wyjął ogon z wody.

// Okowy Przeszłości
autor: Huragan Popiołów
26 lis 2023, 17:21
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 88820

Łąka głazów

Dotyk, choć niezwykle obcy był jednocześnie milszy niż pamiętał. Zamrugał, gdy go pogłaskała, ale przylgnął pyskiem do łapy, pragnąc więcej tego ukojenia, które niosła ze sobą bliskość. Głęboki pomruk wydobył się z jego gardła zanim zdążył się powstrzymać. Wciągnął głośno powietrze, a ogon powoli przesunął się po ziemi.
Zostali w starym stadzie. Rzadko ich widuję, choć niedawno spotkałem córkę w lesie – uśmiechnął się na wspomnienie. – To też powód dla którego bardzo chciałbym tam wrócić, choćby na chwilę. Spędziłem tam znaczną większość swojego życia i całkiem niedawno pojawiłem się we Mgłach. – A ty? Po kim masz żałobę? – zapytał, sięgając ostrożnie do źródła i tworząc lustrzaną kopię swojej łapy, by móc odwzajemnić jej gest. Łapa przesunęła się po policzku Malachit do góry, głaszcząc miękką grzywę i podstawę ucha.

// Malachitowa Noc
autor: Huragan Popiołów
26 lis 2023, 16:59
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 88820

Łąka głazów

Uśmiechnął się smutno na jej słowa.
Cierpienie jest czymś w czym łatwo się zatopić. Zamknąć oczy i nigdy nie otwierać. Jest to na swój sposób piękne. Ale nie kiedy uwzględnia cierpienie innych – westchnął. Przyłożył czoło do boku jej szyi. – Nie płacz, proszę.
Milczał jakiś czas, dając jej czas na uspokojenie myśli. Dopiero gdy przestała płakać, odsunął się od niej, ale nie zabrał łapy. Wręcz przeciwnie, lekko ścisnął jej palce.
Żałoba jest okropna. Zmusza smoka do robienia rzeczy wbrew sobie – wciągnął powietrze. – Kiedyś byłem w związku z Puchatą Zagładą. Nasze dziecko urodziło się martwe, nie chciała pozwolić mi pogrzebać ciała – spojrzał w niebo. – Mam nadzieję, że gdzieś tam jest…
Zamknął oczy, gdy w gwiazdach zaczął dostrzegać sylwetkę pierwszego dziecka. Przełknął ślinę.
…po tym odeszła. Później próbowałem załatać cierpienie, szukałem kogoś podobnego. Ale ona po złożeniu jaj uciekła za barierę zostawiając mnie z trójką dzieci. Z której jedno znowu… Zmarło – poczuł jak pod zamkniętymi powiekami robi mu się ciepło.
– Więc jedyne co mi pozostało to cierpienie. Ty jeszcze masz czas. Nie idź moją ścieżką, możesz jeszcze odbić się od dna.

// Malachitowa Noc
autor: Huragan Popiołów
22 lis 2023, 21:54
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 88820

Łąka głazów

Proszek pokręcił głową.
– Nie pokazuje mi tych rzeczy. Zazwyczaj – spojrzał na jej łapę i delikatnie dotknął ją swoją. – Mogę ci jakoś pomóc? – zapytał, patrząc jej w oczy tymi swoimi, złotymi.
Czuł lekką złość na Retwarha, że przekroczył granicę Malahit, lecz jego słowa wskazywały na to, że nie zdążył zrobić jej poważnej krzywdy. To dobrze. Może…
…może nie odepchnął od Aazghula kolejnej osoby.
Pamiętał jak dziś jak wszyscy byli zaaferowani Retwarhem, gdy tylko przyszedł do tego stada. Potem z czasem, każdy po kolei zdawał się o nim zapominać.
Chociaż… Chociaż w tym wszystkim małym miłym akcentem było to, jak dużo smoków przywitało go po śnie na Ceremonii.
Może jednak nie było tak fatalnie.
Wciąż patrzył się na młodą samicę, próbując rozszyfrować co myśli. Czy gardzi nim po tym co zobaczyła? Czy zaraz uderzy go maddarowym pociskiem i spróbuje zabić, żeby nie zagroził jej w żaden sposób? W końcu… chyba próbował zabić Hrasa. Czy on w ogóle jeszcze żyje? Nie widział go nigdzie już od dłuższego czasu.
Może przyszedł czas przeprosić go za bezpodstawną nienawiść jaką zaczął go darzyć.


// Malachitowa Noc
autor: Huragan Popiołów
22 lis 2023, 21:08
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 88820

Łąka głazów

Retwarh obserwował to wszystko z nieskrywaną ciekawością. Jego widmowe ciało błyszczało od maddary, gdy słuchał, jak z pyska samicy wychodzą słowa o jej imieniu.
Gdy na krwawej równinie pojawił się motyl zmarszczył twarz w niechęci. Nie podobała mu się forma piękna jaką przyjął. Była zbyt delikatna i zasługiwała na zniszczenie.
Ale jeszcze za szybko.
Za wcześnie.
Nie zgodziła się. Nie chciała tego. Więc nie mógł w tym momencie tego zrobić.
Westchnął, pozwalając by motyl latał w jego przestrzeni, a gdy wyraz twarzy kobiety zmienił się, jego pysk skrzywił się jeszcze bardziej.
Odcięła się. Retwarh warknął z frustracji, połowa dźwięku już w głowie Proszka.
Wulgaryzm poniżej
Prychnął z niezadowoleniem.
Proszek widząc, jak Malachit dyszy, spojrzał na nią ze współczuciem.
Przepraszam, jeżeli cię zranił – bał się jej dotknąć, żeby jej nie spłoszyć. W jego oczach widać było smutek i był wyraźnie przejęty stanem Seaynah.

// Malachitowa Noc
autor: Huragan Popiołów
21 lis 2023, 23:04
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 631
Odsłony: 97994

Las

Słysząc jej nawoływanie odwrócił się od razu z szeroko otwartymi oczami.
– Córcia?! – zakrzyknął, zaskoczony. Zerwał się, a maddarowe ostrze zniknęło. Kiedy rzuciła mu się na szyję, poczuł jakby cały świat na chwilę stał się jednością, a cierpienie zniknęło z jego serca, zastąpione ciepłem. Objął ją skrzydłami i przez bite pół minuty nie chciał puszczać. – Tak bardzo za tobą tęskniłem, Quetzo – wymruczał, głaszcząc ją jedyną łapą po głowie. Gdy w końcu oderwali się od siebie, zaśmiał się na jej słowa o przycinaniu brody.
– No dobrze, ale z tym entuzjazmem to mi pół pyska utniesz – były to zdecydowanie czcze obawy, bo wypowiedział je wciąż rozbawionym tonem. Polizał ją po białym znamieniu na czole, po czym usiadł.
– To ty opowiadaj jak w Ziemi! Wszystko w porządku? Pasterz dobrze was traktuje? Dawno nie spotkałem nikogo z waszego stada, Mahvran zakazuje współpracy z Ziemią. O babci słyszałem, widziałem ją po zmianie koloru. Charakterek wciąż ma ten sam – zażartował, patrząc z uśmiechem na samiczkę, którą kochał całym swoim sercem.

// Żucza Łuska

Wyszukiwanie zaawansowane