9/4 mięsa; 7/4 owoców, 1/4 grzyb – Przekazuję Więzom Krwi
Akt
Znaleziono 42 wyniki
- 17 lis 2021, 17:18
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 3984
- Odsłony: 166905
- 02 lis 2021, 15:46
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1557
- Odsłony: 55575
Do Świątyni przybyła i ona, jak zwykle w szale bąbelków, piany morkiej i z wdzięcznym driftem na brzuszku. Puściła oczko do Piukującego, a do Różyczki wyszczerzyła ząbki w wesołym uśmiechu. Mimo, że Łowczyni była już dorosła i miała inne imię, Calanthe najbardziej podobało się to adepckie.
Jej pogodny wyraz pyska spoważniał i nabrał wyniosłego wyrazu, niechętnym gestem rzuciła Strażnikowi pod łapy zapłatę za błogosławieństwo. Dalej miała uraz do tego smoka. Gdy formalności stało się zadość, usadowiła się między Pikusiem a Różyczką, moszcząc się i ocierając boczkami o jedno i drugie.
// 8/4 mięsa + szafir za misję 3.11 o godzinie 16:00
Jej pogodny wyraz pyska spoważniał i nabrał wyniosłego wyrazu, niechętnym gestem rzuciła Strażnikowi pod łapy zapłatę za błogosławieństwo. Dalej miała uraz do tego smoka. Gdy formalności stało się zadość, usadowiła się między Pikusiem a Różyczką, moszcząc się i ocierając boczkami o jedno i drugie.
// 8/4 mięsa + szafir za misję 3.11 o godzinie 16:00
- 02 lis 2021, 8:35
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 3984
- Odsłony: 166905
- 24 paź 2021, 19:13
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Siły i Wytrzymałości
- Odpowiedzi: 344
- Odsłony: 13836
Do kwarców przybyła i ona, wparowując do jaskini z wdzięcznym ślizgiem na brzuszku, na maddarowej pianie i otoczona bąbelkami.
– Ktoś mi powiedział, że mogę u Was za opłatą stać się bardziej... Wytrzymała? – odezwała się kładąc kamyczki przed kwarcem.
– Żeby było jasne, jak mi coś przez to wyrośnie to sobie porozmawiamy – pogroziła palcem u łapki i usiadła, cierpliwie czekając na... Coś?
Ciekawiło ją, gdzie kryształy chowają te całe kamienie, czy inne smoki Plagi również tu były i korzystały z tego ustrojstwa?
// Wytrzymałość III – onyks, topaz, 3x perła, granat, ametyst
– Ktoś mi powiedział, że mogę u Was za opłatą stać się bardziej... Wytrzymała? – odezwała się kładąc kamyczki przed kwarcem.
– Żeby było jasne, jak mi coś przez to wyrośnie to sobie porozmawiamy – pogroziła palcem u łapki i usiadła, cierpliwie czekając na... Coś?
Ciekawiło ją, gdzie kryształy chowają te całe kamienie, czy inne smoki Plagi również tu były i korzystały z tego ustrojstwa?
// Wytrzymałość III – onyks, topaz, 3x perła, granat, ametyst
- 10 paź 2021, 9:36
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 3984
- Odsłony: 166905
Stado Plagi: + 2 PS
Wrota Dziejów:
+ 2 PN
+ 5/4 mięsa
Karmazynowy Świt:
+ 2 PH
+ 2/4 mięsa
Egzotyczny Kwiat:
+ 2 PH
– 2/4 mięsa
– 2/4 owoców
+ nowy kompan: jednorożec (nakarmiony 6.10)
Obłęd Agonii:
+ 2 PH
+ 2 x pusta butelka
+ butelka wina
+ 3 x srebrna moneta
+ róg jednorożca
+ 4/4 mięsa
+ 4/4 smoczego mięsa (smok zza bariery, zabity 6.10.2021)
+ wiewiórcza skóra
+ smocza skóra
+ 2 x końska skóra
+ 2 x ludzka skóra
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 946#478946
Dodano: 2021-10-10, 09:36[/i] ]
perła z mojego KP na październikową składkę.
Akt
Wrota Dziejów:
+ 2 PN
+ 5/4 mięsa
Karmazynowy Świt:
+ 2 PH
+ 2/4 mięsa
Egzotyczny Kwiat:
+ 2 PH
– 2/4 mięsa
– 2/4 owoców
+ nowy kompan: jednorożec (nakarmiony 6.10)
Obłęd Agonii:
+ 2 PH
+ 2 x pusta butelka
+ butelka wina
+ 3 x srebrna moneta
+ róg jednorożca
+ 4/4 mięsa
+ 4/4 smoczego mięsa (smok zza bariery, zabity 6.10.2021)
+ wiewiórcza skóra
+ smocza skóra
+ 2 x końska skóra
+ 2 x ludzka skóra
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 946#478946
Dodano: 2021-10-10, 09:36[/i] ]
perła z mojego KP na październikową składkę.
Akt
- 07 paź 2021, 21:00
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Kwiecista polanka
- Odpowiedzi: 491
- Odsłony: 78274
Powoli smoczycę irytował fakt, że Górska zapomniała języka w gębie. Machnęła ogonem i jej oczy znów spojrzały na malca. Nie spodziewałaby się cudów w przesadzeniu kwiatka, mogłaby mu pomóc bardziej maddarą... Lecz po co? Roślina była nieco klapnięta, ale doskonale poradzi sobie i gdy popada deszcz, znów uniesie kielich ku złotemu pysku.
Nagła zmiana w wymowie pisklęcia, wprawiła smoczycę w małe zaskoczenie. Czyżby przypływ pewności siebie sprawił, że wysławiał się poprawnie? A może, malec był tak zakompleksiony, że tylko przy "wyjątkowych" momentach stawał się zupełnie innym smokiem?
Znów wyszczerzyła złote kły w drapieżnym uśmiechu.
Machnęła łapą jakby od niechcenia i nawodniła glebę wodnymi glizdami. Odwróciła łeb i zakryła ziewnięcie łapą, przerwano jej drzemkę, a na dodatek ma jeszcze pracować przy przesadzaniu kwiatka.
– Widzisz, Twój kwiatuszek przeżyje – powiedziała spokojnie i maddara znów zawibrowała, za szpiczastym uchem malca pojawił się osobliwie wyglądający kwiat, czerwony jak rubin. Pajęcza lilia doskonale prezentowała się przy czerwonych znakach na pyszczku malca.
– Spokojnie, nie jest prawdziwy. Pewnie zniknie za jakiś czas – oznajmiła powoli wycofując się od smoków. Nie czuła się dobrze w towarzystwie tej dwójki, zwłaszcza przy Górskiej smoczycy.
Samica pomachała na odchodne malcowi, a sama zniknęła w gęstwinach.
Nagła zmiana w wymowie pisklęcia, wprawiła smoczycę w małe zaskoczenie. Czyżby przypływ pewności siebie sprawił, że wysławiał się poprawnie? A może, malec był tak zakompleksiony, że tylko przy "wyjątkowych" momentach stawał się zupełnie innym smokiem?
Znów wyszczerzyła złote kły w drapieżnym uśmiechu.
Machnęła łapą jakby od niechcenia i nawodniła glebę wodnymi glizdami. Odwróciła łeb i zakryła ziewnięcie łapą, przerwano jej drzemkę, a na dodatek ma jeszcze pracować przy przesadzaniu kwiatka.
– Widzisz, Twój kwiatuszek przeżyje – powiedziała spokojnie i maddara znów zawibrowała, za szpiczastym uchem malca pojawił się osobliwie wyglądający kwiat, czerwony jak rubin. Pajęcza lilia doskonale prezentowała się przy czerwonych znakach na pyszczku malca.
– Spokojnie, nie jest prawdziwy. Pewnie zniknie za jakiś czas – oznajmiła powoli wycofując się od smoków. Nie czuła się dobrze w towarzystwie tej dwójki, zwłaszcza przy Górskiej smoczycy.
Samica pomachała na odchodne malcowi, a sama zniknęła w gęstwinach.
- 07 paź 2021, 17:32
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Młode Spotkanie XVII
- Odpowiedzi: 166
- Odsłony: 10588
Kwiatek chyba przymknęła oko na uderzenie serca bądź dziesięć. Słowa Strażnika były bardzo kąjące i baaardzo senne.
Tak na prawdę po prostu przynudzał.
Lekcje z Frar były dużo ciekawsze, chyba nawet mogłaby bardziej przeżyć paplanine Szarego, niż tej udawanej politycznej zagrywki. Calanthe wstała na cztery łapy i przeciągnęła grzbiet niczym kot i trzepnęła w prawy poślad Grad.
Przybliżyła się do Aohy i szepnęła mu do ucha.
– Zawsze możemy sobie stąd iść. Co nam będzie mówił stary pierdziel co mamy robić – puściła samczykowi oczko, aby nieco zluzował.
Tak na prawdę po prostu przynudzał.
Lekcje z Frar były dużo ciekawsze, chyba nawet mogłaby bardziej przeżyć paplanine Szarego, niż tej udawanej politycznej zagrywki. Calanthe wstała na cztery łapy i przeciągnęła grzbiet niczym kot i trzepnęła w prawy poślad Grad.
Przybliżyła się do Aohy i szepnęła mu do ucha.
– Zawsze możemy sobie stąd iść. Co nam będzie mówił stary pierdziel co mamy robić – puściła samczykowi oczko, aby nieco zluzował.
- 05 paź 2021, 13:53
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1557
- Odsłony: 55575
Przyszła do świątyni, opakowana tobołami, była podekscytowana. Nareszcie uda jej się spotkać jakiegoś jednorożca! Wlepiła oczy na Strażnika, lecz nie przywitała się z nim, choć nie na pysku gościł ciepły uśmiech. Po ostatniej rozróbie w świątyni miała do niego żal, że nie robił nic. Dlaczego Bogowie wybrali tak bezużytecznego smoka? Nie jej było oceniać. Położyła zapłatę przed łapami smoka i czekała na przybycie innych.
// 2x bursztyn za misję 6.10 o godzinie 18:00. Posiada Kryształ Odgrywcy dany na ceremonii.
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 315#475315
// 2x bursztyn za misję 6.10 o godzinie 18:00. Posiada Kryształ Odgrywcy dany na ceremonii.
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 315#475315
- 03 paź 2021, 18:34
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Kwiecista polanka
- Odpowiedzi: 491
- Odsłony: 78274
Zamlaskała z zastanowienia. Czyli popsuła kwiatek i zasłużyła na to, by ją walnąć?
Spojrzała drapieżnie na Pogoń, która milczała. Czy był sens uczyć manier nie swojego brzdąc?
– Czyli uważasz, że skoro kichnęłam, na co nie miałam wpływu, trzeba było mnie uderzyć? – znów pochyliła głowę tak, by być na podobnym poziomie co pysk młodzieńca.
– Skąd ta pewność, że nie widziałam Twojego ojca? Pachniecie dosyć znajomo... – zamruczała wypuszczając ciepłe powietrze z nosa na pyszczek malca.
Samica popatrzyła na zwiędniętego kwiatka, skupiła w sobie magię, stworzyła kilka wodnych, maddarowych glizd, które zaczęły spulchniać glebę i przy okazji ją nawilżać. Może tej roślince coś pomoże, może nie.
Nie miała łapy do piskląt, ale nie chciała aby młodzieniec chował urazę za roślinę, którą uszkodziła dosyć nieumyślnie. Położyła się na Ziemi, kładąc przednie łapy na sobie i tym razem zwróciła się ku Pogoni.
– Mam sobie iść? Czy może jednak spędzimy nieco czasu? – zapytała i szurnęła ogonem po ziemi.
Spojrzała drapieżnie na Pogoń, która milczała. Czy był sens uczyć manier nie swojego brzdąc?
– Czyli uważasz, że skoro kichnęłam, na co nie miałam wpływu, trzeba było mnie uderzyć? – znów pochyliła głowę tak, by być na podobnym poziomie co pysk młodzieńca.
– Skąd ta pewność, że nie widziałam Twojego ojca? Pachniecie dosyć znajomo... – zamruczała wypuszczając ciepłe powietrze z nosa na pyszczek malca.
Samica popatrzyła na zwiędniętego kwiatka, skupiła w sobie magię, stworzyła kilka wodnych, maddarowych glizd, które zaczęły spulchniać glebę i przy okazji ją nawilżać. Może tej roślince coś pomoże, może nie.
Nie miała łapy do piskląt, ale nie chciała aby młodzieniec chował urazę za roślinę, którą uszkodziła dosyć nieumyślnie. Położyła się na Ziemi, kładąc przednie łapy na sobie i tym razem zwróciła się ku Pogoni.
– Mam sobie iść? Czy może jednak spędzimy nieco czasu? – zapytała i szurnęła ogonem po ziemi.
- 02 paź 2021, 15:01
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Kwiecista polanka
- Odpowiedzi: 491
- Odsłony: 78274
Kwiat czuła się powoli coraz bardziej niekomfortowo, podniosła się i pogłaskała się po zewnętrznych częściach łapy i pociągnęła nosem. Matka pisklęcia, Pogoń, kompletnie nie panowała nad swoim bąblem, dopiero po którymś razie zareagował.
Czyżby uraziła te dwa smoki... Czymś? Przestała ogarniać tę kuwetę, smoki stąd były bardziej skomplikowane niż jej się wydawało.
Zaszeleściła swoimi płetwami i wstała na cztery łapy, uśmiech zbladł, łeb uniosła tak, że szyja zgięła się we wdzięczną literę "s".
– Tak, tak. To czyste mięśnie. – powiedziała już obojętnie.
– Uważaj, na syna, by nie bił innych smoków na "dzień dobry". Nie każdy będzie tak miły i nastawi drugą stronę pyska – westchnęła unosząc wzrok na smoczycę.
– Swoją drogą, bohaterze. Czym sobie zasłużyłam na cios w pysk? Hm? – przekrzywiła lekko łeb w bok tym razem obserwując kluska.
Czyżby uraziła te dwa smoki... Czymś? Przestała ogarniać tę kuwetę, smoki stąd były bardziej skomplikowane niż jej się wydawało.
Zaszeleściła swoimi płetwami i wstała na cztery łapy, uśmiech zbladł, łeb uniosła tak, że szyja zgięła się we wdzięczną literę "s".
– Tak, tak. To czyste mięśnie. – powiedziała już obojętnie.
– Uważaj, na syna, by nie bił innych smoków na "dzień dobry". Nie każdy będzie tak miły i nastawi drugą stronę pyska – westchnęła unosząc wzrok na smoczycę.
– Swoją drogą, bohaterze. Czym sobie zasłużyłam na cios w pysk? Hm? – przekrzywiła lekko łeb w bok tym razem obserwując kluska.
- 01 paź 2021, 16:34
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Kwiecista polanka
- Odpowiedzi: 491
- Odsłony: 78274
Skandal, nawet wąchanie kwiatków było zabronione, zamrugała zdziwiona i poruszała szczęką na boki. Pisklak może był mały, ale krzepę miał na tyle wystarczającą, że smoczyca poczuła to uderzenie.
Oczywiście była zdziwiona, patrzyła to na malca, to na samicę z wymalowanym zdziwieniem na pysku. Kwiatek szurnęła ogonem i wyszła zza krzaków zbliżając się do malca, a na jej pysku gościł zaczepny uśmiech.
– Chyba bardzo lubisz kwiatki – zachichotała i usiadła na pupie. – Nic się nie stało, Pani... eeem? – przekrzywiła głowę w bok unosząc wzrok na nieznajomą smoczycę.
– Może się przedstawię, nazywam się Egzotyczny Kwiat, Czarodziejka Plagii. – pochyliła łeb znów w stronę berbecia. – Co Cię tak zdenerwowało, kluseczko? – zapytała malca i znów poruszyła błonami wokół głowy.
Oczywiście była zdziwiona, patrzyła to na malca, to na samicę z wymalowanym zdziwieniem na pysku. Kwiatek szurnęła ogonem i wyszła zza krzaków zbliżając się do malca, a na jej pysku gościł zaczepny uśmiech.
– Chyba bardzo lubisz kwiatki – zachichotała i usiadła na pupie. – Nic się nie stało, Pani... eeem? – przekrzywiła głowę w bok unosząc wzrok na nieznajomą smoczycę.
– Może się przedstawię, nazywam się Egzotyczny Kwiat, Czarodziejka Plagii. – pochyliła łeb znów w stronę berbecia. – Co Cię tak zdenerwowało, kluseczko? – zapytała malca i znów poruszyła błonami wokół głowy.
- 01 paź 2021, 13:22
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Kwiecista polanka
- Odpowiedzi: 491
- Odsłony: 78274
Malec coś tam się wydarł, a smoczyca zaczęła się rozglądać nerwowo... Czy to już? Czyżby została matką nie wiedząc kto jest ojcem? To byłoby całkiem możliwe, ale czy ona kiedykolwiek spędziła czas sam na sam z jakimś samcem? W sumie był Diun, ale on ją potraktował tylko śmierdzącym dorszem.
– Gdzie jaja? Gdzie? Gdzie? – rozglądała się nerwowo wsadzając niezdarnie pysk do grządek kwiatków i krzaczorów. Kichnęła gdy pyłek wleciał jej do nosa.
– Żadnych jaj nie widzę... – powiedziała zamyślona i wlepiła lazurowe ślepia w postawną smoczycę. Dalej gdzieś z tyłu głowy próbowała sobie przypomnieć ten zapach...
Pochyliła się nad malcem – Nie jestem duszkiem, a smokiem! Chociaż wyglądam nieco inaczej od reszty.... – zachichotała rozbawiona uroczą mordką ziemnego pisklęcia.
Niestety, mamuśka zgarnęła brzdąca, a Kwiatek nie bardzo wiedziała co ma zrobić. Więc coś tam sobie nuciła pod nosem, rozglądała się. Nawet wypatrzyła jakiegoś świerszcza!
bzyk bzyk bzyk bzyk
Zamlaskała niepewnie czując jak niezręczna cisza wykręca jej bebechy.
– Tooo.... Całkiem ładną mamy pogodę, nie? – odezwała się w końcu nie bardzo wiedząc jak się zachować.
– Gdzie jaja? Gdzie? Gdzie? – rozglądała się nerwowo wsadzając niezdarnie pysk do grządek kwiatków i krzaczorów. Kichnęła gdy pyłek wleciał jej do nosa.
– Żadnych jaj nie widzę... – powiedziała zamyślona i wlepiła lazurowe ślepia w postawną smoczycę. Dalej gdzieś z tyłu głowy próbowała sobie przypomnieć ten zapach...
Pochyliła się nad malcem – Nie jestem duszkiem, a smokiem! Chociaż wyglądam nieco inaczej od reszty.... – zachichotała rozbawiona uroczą mordką ziemnego pisklęcia.
Niestety, mamuśka zgarnęła brzdąca, a Kwiatek nie bardzo wiedziała co ma zrobić. Więc coś tam sobie nuciła pod nosem, rozglądała się. Nawet wypatrzyła jakiegoś świerszcza!
bzyk bzyk bzyk bzyk
Zamlaskała niepewnie czując jak niezręczna cisza wykręca jej bebechy.
– Tooo.... Całkiem ładną mamy pogodę, nie? – odezwała się w końcu nie bardzo wiedząc jak się zachować.
- 30 wrz 2021, 22:37
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Kwiecista polanka
- Odpowiedzi: 491
- Odsłony: 78274
Wśród jednych z krzewów, ukryła się smoczyca, była oczywiście bardzo zmęczona nic nie robieniem i skutecznie (choć przypadkowo ) zakamuflowała się wśród kolorowych kwiatków. Pochrapywała cichutko zwinięta w kłębek i otulona swoim szerokim i rozłożystym ogonem.
Spała dosyć mocno, nie słysząc z początku spacerującej dwójki smoków, dopiero po chwili zaszeleściła błonami i podniosła łeb oraz ziewnęła otwierając szeroko paszczę.
Wlepiła oczy w smoki i znieruchomiała, pachniały trawą, lasami... Łąki? Czyżby byli z Ziemi? Chociaż czuła coś nieco znajomego... Zmarszczyła nos, próbując sobie przypomnieć do kogo mógł należeć ten zapach.
Zatrzepotała znów błonami wokół głowy i wychyliła łeb zza krzaka obwąchując malca z daleka.
– Hmm... Lubisz kwiatki? – zapytała nieco rozbawiona, oczywicie cały czas miała na oku dorosłą smoczycę, nie wiedząc jakie miała zamiary.
– Przepraszam, jeśli przestraszyłam ale spaaaaałam – znów otworzyła paszczę ziewając, choć tym razem zasłoniła ją łapką.
Spała dosyć mocno, nie słysząc z początku spacerującej dwójki smoków, dopiero po chwili zaszeleściła błonami i podniosła łeb oraz ziewnęła otwierając szeroko paszczę.
Wlepiła oczy w smoki i znieruchomiała, pachniały trawą, lasami... Łąki? Czyżby byli z Ziemi? Chociaż czuła coś nieco znajomego... Zmarszczyła nos, próbując sobie przypomnieć do kogo mógł należeć ten zapach.
Zatrzepotała znów błonami wokół głowy i wychyliła łeb zza krzaka obwąchując malca z daleka.
– Hmm... Lubisz kwiatki? – zapytała nieco rozbawiona, oczywicie cały czas miała na oku dorosłą smoczycę, nie wiedząc jakie miała zamiary.
– Przepraszam, jeśli przestraszyłam ale spaaaaałam – znów otworzyła paszczę ziewając, choć tym razem zasłoniła ją łapką.
- 24 wrz 2021, 14:48
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1557
- Odsłony: 55575
Kwitnąca nie była pewna co może się wydarzyć, chciała tylko tego pieprzonego Jednorożca, a tu musiały przyjść te smordy i... Zaraz do nich dołączył przystojniak z Ziemi. Rozpoznała go i pomachała mu łapą na przywitanie.
– Cześć, co u partnerki? – zapytala wesoło. Opuściła łapkę, wiedząc, że na rozmowy przyjdzie czas później.
Poprzednie stado Jutrzenki wydawało się być negatywne, westchnęła cicho i spojrzała na Proroka.
– Co teraz, zrobisz, Strażniku? – zapytała spoglądając na niego, czy przypadkiem im pomoże? Przemówi Ziemistym do rozsądku? Czy będzie bezużytecznie stał i obserwował? Nie chciała na niego liczyć, nie miała jednak innej możliwości, jak ratować swoją przyjaciółkę.
– Wiecie, słodziaki... Że nie mogę Wam od tak pozwolić skrzywdzić mojej koleżanki. – zachichotała i maddara zawibrowała.
Między Rapsodem, a Jutrzenką miała pojawić się spora na skrzydło chmura, która miała osłonić ciało drugiej czarodziejki. Kropelki wody miały skutecznie maskować pozycję czarodziejki, która wzbiła się w powietrze i miała utrzymywać się, aż Jutrzenka odleci na wystarczającą odległość. Kwiecista tchnęła w swój czar maddarę.
– Cześć, co u partnerki? – zapytala wesoło. Opuściła łapkę, wiedząc, że na rozmowy przyjdzie czas później.
Poprzednie stado Jutrzenki wydawało się być negatywne, westchnęła cicho i spojrzała na Proroka.
– Co teraz, zrobisz, Strażniku? – zapytała spoglądając na niego, czy przypadkiem im pomoże? Przemówi Ziemistym do rozsądku? Czy będzie bezużytecznie stał i obserwował? Nie chciała na niego liczyć, nie miała jednak innej możliwości, jak ratować swoją przyjaciółkę.
– Wiecie, słodziaki... Że nie mogę Wam od tak pozwolić skrzywdzić mojej koleżanki. – zachichotała i maddara zawibrowała.
Między Rapsodem, a Jutrzenką miała pojawić się spora na skrzydło chmura, która miała osłonić ciało drugiej czarodziejki. Kropelki wody miały skutecznie maskować pozycję czarodziejki, która wzbiła się w powietrze i miała utrzymywać się, aż Jutrzenka odleci na wystarczającą odległość. Kwiecista tchnęła w swój czar maddarę.
- 24 wrz 2021, 7:19
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1557
- Odsłony: 55575
Kwiecista od razu przysunęła się bliżej Jutrzenki, a jej maddara była w pogotowiu. Różowa samica prasknęła śmiechem i popatrzyła na zdziadziałe smoki z politowaniem.
– Obawiam się, że wraz z dołączeniem do Plagi przestała też praktykować zwyczaje Ziemi. – trąciła nosem polik samicy. Miała się chować jak szczur? Może tak robili właśnie Ziemni.
~ Nie przejmuj się tymi smordami, są gorsi od dorsza Diuna ~ zażartowała i puściła jej oczko. Nie chciała widzieć cierpienia swojej koleżanki, a jak Frar mówiła, Plagusy trzymają się razem.
Na wszelki wypadek poprosiła o przybycie Diuna, gdyby miało być gorąco, posłała mentalną wiadomość.
– Obawiam się, że wraz z dołączeniem do Plagi przestała też praktykować zwyczaje Ziemi. – trąciła nosem polik samicy. Miała się chować jak szczur? Może tak robili właśnie Ziemni.
~ Nie przejmuj się tymi smordami, są gorsi od dorsza Diuna ~ zażartowała i puściła jej oczko. Nie chciała widzieć cierpienia swojej koleżanki, a jak Frar mówiła, Plagusy trzymają się razem.
Na wszelki wypadek poprosiła o przybycie Diuna, gdyby miało być gorąco, posłała mentalną wiadomość.