Znaleziono 69 wyników

autor: Arachran
12 paź 2022, 22:13
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 631
Odsłony: 97908

Obrazek Nigdy nie narzekał jeśli sytuacja nie była krytyczna, nie zawracał innym głowy. Był cichy i spokojny, był niczym cień jednego z wielu drzew w lesie. Czuł się może gorzej w ostatnich księżycach, bardziej zmęczony i senny. Dlaczego? Może jego organizm się starzał w szybszym tempie? A może jakaś choroba jednka w środku ciała, może jakiś organ był chory i nawet uzdrowiciel by nie pomógł? Jedno byłó pewne – podczas jednej z wielu przechadzek, ta szła mu wyjątkowo opornie i boleśnie. Arachran ułożył się więc do drzemki, nieświadomy że wybudzi się z niej tylko na moment. Minął księżyc i lekko otworzył ślepia, czując się przytłumionym. Coś nieznośnie kłuło go w środku, nie mógł jednak określić gdzie dokładnie. Oddychał ciężej... śnił o najbliższych mu osobach, kiedy po raz ostatni zamknął oczy które wypełniał złoto-pomarańczowy las. Jego ciało lekko przykryte było liśćmi, obok leżał zwinięty w kłębek żywiołak. Jego wierny kompan. W pewnym momencie Arachran usłyszał głos matki, która witała go słowami "Karü po danan".
Wtedy oddał ostatni oddech.
W końcu był w domu.

Przyczyna śmierci Arachrana pozostaje nieznana. Jego zimne, zastygłe ciało można jeszcze przez jakiś czas znaleźć w tym lesie zanim całkowicie przykryją go liście a potem śnieg.

autor: Arachran
06 paź 2022, 23:27
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Buczyna
Odpowiedzi: 571
Odsłony: 99041

Słuchał tego co mówi Aie i na szczęście miała ona jakieś pojęcie o madarze, więc nie musiał jej tłumaczyć samych podstaw-podstaw. Pokiwał powoli w zamyśleniu głową, żeby zebrać odpowiednio słowa
– Tak, każdy smok ma ją w sobie ... chosiaż mogą się zdarzyć wyjątki. Madara jest częścią ciebie, płynie w twojej krwi, oddechu czy biciu serca. Jeśli nie możesz jej bezpośrednio wyczuć, mam sposób który może pomoże
Tutaj przerwał na moment, mlasnął jęzorem i jeszcze szybko sam przed sobą się upewnił że pamięta ten sposób
– Hmmm... zawołam cię mentalnie za parę wschodów słońca, znam dobre miejsce na naukę magii. Bardzo ciche a to podstawa, żebyś się tego nauczyła
Potem zamilkł na chwilę, zastanawiając się. W sumie Aie powinna znać trochę przeszłość swojej babci. Nawet sama wyraziła chęci do tego, żeby posłuchać o tym. Tak? A może mu się przywidziało...
– Twoja babcia Naeda przybyła tutaj razem ze mną i Jadem Grzechotnika. Ale nie byliśmy tylko w trzy, była jeszcze Riri, Kizoku, Kazz i Kvai. Niestety los nie pozwolił im na dożycie do dzisiaj na tych terenach. Riri odeszła z tych terenów razem z Kvai, Kazz znikł razem z Kizoku. Przybyliśmy z odległej krainy wiesz? Tam właśnie smoki mówiły w Akarubi i jedynym smokiem, który toroszkę znał wspólną mowę była Kizoku a ja znałem pojedyncze słowa. Chociaż nie byliśmy szyscy spokrewnienii, każde z nich jest dla minie jak siostra czy brat. Kazz i Kizoku byli prawdziwym rodzeństwem a jak wspomniałem, Azphel i Naeda mają wspólnych przodków. Ojciec twojej mamy pochodził również z odległej krainy i przybył tutaj po jakimś czasie jak się tutaj osiedliliśmy. Miał na imię Morax, bardzo sympatyczny smok... był moim dobrym przyjacielem. To właśnie z ich wspólnego jaja wyszła twoja mama... Nie wiem szy miała jakieś rodzeństwo.. Tyle pamiętam z tej odległej przeszłości, jakieś inne szczegóły są zbyt zamazane
Tutaj przerwał gdyby chciała go o coś zapytać, chociaż w sumie wyjawił jej tyle co pamiętał. Poskrobał pazurem w ziemi, zamyślając się ponownie i ewentualnie odpowiadając na pytania Aie
– Hmm... wiesz... twoja mama się mnie bała bo wydarzyło się coś okropnego. Nie wiem szy wiesz, ale pewien duszek imieniem Katamu stworzył ciecz, która niczym tafla wody odbija twoje oblicze. Kiedy spojrzysz w tą ciecz, ta formuje się i zmienia się w fizyczną formę ciebie. Drugi taki sam smok, dokładnie co do jednego, z takimi samymi umiejętnościami. Był to taki maigczny konstrukt, który służył ci za przeciwnika w pojedynku. Dobry sposób na sprawdzenie swoich umiejętności a samo przeżycie dość...nietypowe– tutaj ciężko i głośno westchnął – jednak coś się kiedyś stało, że ciecz rozlała się a krople pozmnieniały w losowe smoki. Same odbicia zyskały dziwne świadomości i tak niestety wyszło, że moje odbicie było kompletnym przeciwieństwem mnie. Był... zwykłym sadystą i mordercą, gdybym wiedział o tym wydarzeniu wcześniej, sam bym to coś odnalazł i... się z nim rozprawił. Niestety nie miałej tej "przyjemności" i kiedy twoja mama byłą mniej więcej takiego wieku co ty, została brutalnie zaatakowana przez odbicie wyglądające jak ja. Cała sytuacja skończyła się dośc szybko. Naeda razem z innymi smokami zabili odbicie, które można było poznać po tym że gdy uzdrowiciel chciał je wyleczyć to pożerało jego magię. Odbicie nie mogło też jeść owoców czy mięsa... Mimo moich prób, Micoru była uparta i zbyt przerażona by się ze mną spotkać i porozmawiać. Zajęczy co prawda dał się namówić na rozmowę, jednak nie chciał mi uwierzyć... No i znając życie nagadali tobie i twojemu rodzeństwu samych słych rzeczy o mnie, tak naprawdę kompletnie mnie nie znając...
Uznał, że skoro już tutaj siedzi to Aie zasługuje na wyjaśnienia. Jeśli nie mógł tego powiedzieć Micoru, która była teraz daleko daleko poza granicami stad, to przynajmniej jej córka będzie wiedzieć. Czy mu uwierzy to jednak jej sprawa ale Arachran trzymał się nadziei, że jednak tak będzie. Gdyby miała jakieś proste pytania, mógł odpowiedzieć ale potem zerknął na słońce i zorientował się jak późno już jest!
– Hmm posłuchaj Aie... chętnie cię pouczę ale... głupio mi tak iść, jednak muszę spotkać się teraz na osobności z Naedą, więc będę już powoli leciał. Mogę ci poopowiadać później jeszcze coś co byś chciała. Oczekuj mojego wezwania dobrze?
I kiedy sprawy były już wyjaśnione, Arachran posłał jej ostatnie, łagodne spojrzenie zwieńczone delikatnym uśmiechem. Po tym wszystkim wzbiły się w powietrze i odleciał.
autor: Arachran
28 wrz 2022, 16:35
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 2611
Odsłony: 119779

tygrysie oko, cytryn, szafir, malachit – do skarbca; resztka która została do spłacenia z długu

Aktualizacja.
autor: Arachran
26 wrz 2022, 21:16
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Buczyna
Odpowiedzi: 571
Odsłony: 99041

– Ke ne sukaradoki fredien– no co tutaj dużo mówic, wdał się w Arachrana który też nie przepadał za walką. Różnica była taka, że on jednak przemógł się i nie jest pacyfistą a po prostu od czasu do czasu pozwala sobie na jakieś sparingi z członkiem stada... albo spoza stada. Arachran posłuchał jak ta się żali, że
– Nie wiewsz jak ją znaleźć w sobie? Nie wiesz jak znaleźć to całe "źródło" tak? Mogę ci w tym pomóc tu i teraz... dlaszego by nie
Zaproponował jej więc naukę magii pod jego skrzydłem, już nie jednego nauczył i był pewien że z Aie też da radę. Nawet jeśli zajmie jej nieco dłużej to przecież nigdzie się nie spieszą, mieli cały dzień. Arachran rozejrzał się jeszcze po okolicy czy aby na pewno nikt tutaj zaraz im nie przeszkodzi, bo na naukę magii potrzebowali ciszy i spokoju. Upewniwszy się, że tak jest, skinął głową i patrząc na Aie powiedział
– A szy zanim zaczniemy, możesz mi powiedzieć co wiesz w ogóle o yuremi?
autor: Arachran
20 wrz 2022, 10:29
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Buczyna
Odpowiedzi: 571
Odsłony: 99041

Aie wyglądała na bardzo energiczną i ciekawską samiczkę, czy to kwestia jej młodego wieku czy taki już miała charakter? Cóż... z przykrością przyznał przed samym sobą, że Naeda też była dość promienna ale przez ostatnie kilkanaście księżycy ta jej iskra gdzieś znikła. Musiałby z nią kiedyś porozmawiać... dodać jej otuchy jakoś, szczególnie po ostatnim wydarzeniu
– Azphel to Jad Grzechotnika. Taki niebiesko-biały vivrän. Jak ja i Naeda biliśmy mali, to się nami opiekował. I nie martw się, mie też strasznie trudno było opanować ich mowę. Ciągle jesze coś czasami przekręcam
Kompan Arachrana widząc jak samiczka wyciąga do niego ogon pomyślał, że zaraz go ugryzie bo w końcu od tego były ogony innych. Do gryzienia i może czasami leżenia na nich. Wtedy jednak usłyszał i poczuł, że Arachranowi by się to nie spodobało a sama Aie mogłaby się zniechęcić do ich obojgu. Zigu prychnąl niezadowolony i obiegł dookoła Aie, po czym dał nogę prosto w najbliższe krzaki
– Eh– Sekret skomentował to pobłażliwym tonem, wywracając jednocześnie oczami
– To był Zigu. Jiemu też "na starość" odbija
Ararchan ułożył się nieco wygodniej na ziemi, dotychczas siedział na zadku i śmiesznie opiearł się skrzydłami o ziemię. Zmienił pozycję na prawie że leżącą, dzięki czemu jego skrzydła leżały swobodnie na ziemi a jego szyja wygięła się w eleganckie "S"
– Mógłbym ci kiedyś... albo teraz.. opo..poo-powiadać torochę o Naedzie i naszej wspólnej historii. Naeda jest dla mnie jak siostra a Azphel jest chyba... synem siotry matki Naedy? Jakoś tak... no oglnie są spokrewnieni, mają wspólnych przodków. Chyba że potrzebowałabyś w czymś pomocy Aie?
autor: Arachran
15 wrz 2022, 14:14
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Buczyna
Odpowiedzi: 571
Odsłony: 99041

Spodziewał się wszystkiego ale nie tego, że za chwilę zobaczy tutaj jedno z latorośli Micoru. Ślepyi głupi nie był więc wiedział które z młodych smoków było wnukami Naedy, szczególnie charakterystyczne były te paski na szyji. Słyszał jak rozmawiają w Akarubi więc połączył kropki, chociaż nie był całkiem pewien kto jest ich ojcem. Mógłby sobie pogdybać jednak ta strona jakoś mało go interesowała. Jego błony lekko się uniosły do góry kiedy usłyszał jej pytanie
– Akarubi koni yose kunda. Mi, Naeda, Azphel an yamai tor radamou vivrän ümemio keomu kunen an vem al miobeka kunen pohen Akarubi. Akiwaru radamki skadae ne kon Akarubi. Gneme nu arachran– odpowiedział jej spokojnie, bardzo delikatnie się uśmiechając (tak naprawdę, to było ledwo widoczne). Chyba bogowie uznali, że jednak na starość będzie miał okazję poznać wnuki Nedzi. Znając życie Micoru nagadała im najgorszego o nim, jednak skoro Aie postanowiła z nim porozmawiać to może jeszcze nic straconego. Na moment ściągnął łuki brwiowe do przodu, kiedy pomyślał o tym co Micoru zrobiła na ostatniej ceremonii. Zaraz jednak pokiwał lekko łbem na boki i kontynuował ze swoim naturalnym wyrazem pyska
– Am naeda suan micoru lo micoru teor an akiwaru mire mist mezur, we akarubi farel'a üme raki skadaero.... Ale jeśli chcesz monżemy mówić w spólnej mowie. Juiż się jej nauczyłem... Am kannomio se sparuse Akarubi, kane kecate Aie– przechodził płynnie z akarubi do wspólnej, ze wspólnej do akarubi. Nie sprawiało mu to najmniejszego kłopotu chociaż musiał przyznać, że pod paroma względami mowa wspólna była nieco bardziej elastyczna niż Akarubi.
Zigu natomiast widząc znajomy pysk, chociaż kompletnie nie wiedział czy wtedy podbiegał do Dio, Aie czy Tio – podbiegł od razu do smoczycy w swoim bardzo charakterystycznym stylu. Zatrzymał się jednak w połowie drogi bo zdał sobie sprawę, że w sumie nie wiedział co chciał zrobić.
autor: Arachran
14 wrz 2022, 11:33
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Buczyna
Odpowiedzi: 571
Odsłony: 99041

//timeline: kilka dni po ceremonii

Oj co to się działo na tej ceremonii... Nie chciał tego przed nikim przyznać, jednak kiedy Micoru już więcej się nie pojawiła razem z Zajęczym, poczuł jakby cały ten dyskomfort i stres gdzieś zniknął. Pewnie jakby komuś to powiedział, to by go zgromił wzrokiem, zbluzgał a może nawet przywalił w pysk. Cóż jednak mógł począć? Zajęczy nawet po rozmowie z nim nie chciał dać się przekonać, żeby iść do świątyni i porozmawiać z Katamu. Myśląc tak o tym wzruszał co jakiś czas ramionami, zerknął na swojego kompana który ganiał za jakimiś robalami i powiedział
– A ty co o tym myślisz hm?– czasami mu się wyrywało i zamiast w myślach to mówił do niego na głos. Zigu na to tylko coś fuknął po swojemu, co oznaczało iż nie miał zdania ale cieszył się że w końcu nie wyczuwa takiego strachu i napięcia od starego smoka
– Ej.. .nie jesem AŻ tak stary...te se ümete stron
Odpowiedziął mu na tą złośliwą uwagę. Może i miał 70 na karmu ale dalej był młody duchem, dopóki nie będzie się trząść od byle chodzenia dopóty nie będzie o sobie myślał, że jest stary.
autor: Arachran
10 wrz 2022, 22:30
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 2611
Odsłony: 119779

z mojej kp – szmaragd, topaz – do Skarbca

Aktualizacja.
autor: Arachran
25 lip 2022, 2:13
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 743
Odsłony: 106197

– No... mówiła o tym na ceremoni przencież ale Micoru nie suchała..– odpowiedział krótko bo tak przekazał też mu Zigu, że ten temat był poruszony. Jednak Zigu też zauważył, że Micoru jakoś nie specjalnie zwracała uwagę akurat w najważniejszym momencie spotkania. Według niego oczywiście, Fazma z całą pewnością mógł zauważyć chwilowy wyraz lekkiego gniewu na pysku Arachrana. Złościł się na Micoru bo według niego to, jak się zachowywała było dziecinne i godne zachowania małego pisklaka a nie dorosłego smoka któremu własna matka powiedziała jaka jest sytuacja.

– Może podobenego... w skorócie to cała rodzina mi umarłna z jakiejś choroby a potem znalazłem Azphela, Naede, Riri, Kvaiego, Kazza i Kizoku. Riri niesety zostawiła te tereny za sobmą, Kazz... umarł z wasnej gupoty– streścił mu bardzo historię swojej rodziny czy tam najbliższych mu smoków, możliwe że gdyby reszta wywern też zniknęła albo umarła i nie byłoby w takiej sytuacji Fazmy to Archrana już dawnoby tutaj nie było. Ale jest Naeda, Kizoku i Azphel oraz Fazma więc ... poza tym te tereny są dość żyzne i bogate w zwierzynę, więc póki co nie planuje się stąd ruszać czy coś w tym stylu.

Już chciał o coś zapytać ale nagle nad nimi pojawił się latawiec, na moment obawiał się że to atak drapieżnika ale tu wkracza drący mordę Fazma. Archran popatrzył lekko zdziwiony, po czym mimowolnie cicho się zaśmiał
– Ale masz siekawego zigu
I wtedy właśnie przypomniało mu się, że przecież jest jego mistrzem. No tak i to jego zadanie, żeby wyznaczyć mu test na rangę. Musiał chwilę się zastanowić kiedy przekazał mu to Zigu, jednak teraz tutaj już znał odpowiedź
– A właśnie... munsze si dać test rrangowy. Syszałeś kiedyś o arenie Viliara? Boga wojny? Pojawają się tam jego darapieżniki, pokonaj dwa a w ramach doowdou przynieś mi kawałnki ich skóry. Wtedy powiem Naedzie że jeseś gotowy na dorosłą rangę. I... i w każdym moemencie możesz przylecieć i poternować se mną magię
autor: Arachran
17 lip 2022, 0:16
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 640
Odsłony: 87486

Patrzył w zamyśleniu na kręcące się listki, zrezygnowany westchnął i upuścił je na ziemię. Znowu były zwykłymi, naturalnymi listkami wpasowującymi się w zieloną trawę. Półmrok był już nieznośny ale był święcie przekonany, że to tylko jakieś rzadkie zjawisko i może niektóre smoki o nim nie słyszały stąd te napięcie. Czy nie przypominał tym trochę pisklaka? Takie... beztroskie podejście do większości rzeczy. Usłyszał czyjeś kroki i odwrócił się powoli, ciekaw kogo tam niesie. Na start wyczuł zapach innego stada, sam zaraz po tym nieźle się wystraszył widząc najpierw nie smoka a demona. Poderwał się odruchowo ale szybko zauważył, że to musi być kompan a nie zwykły dziki drapieżnik. Westchnął tym razem z ulgą i powiedział
– lo nah vem...... Nic się nie stao... ale trochę mnie wystrachał ten twój kompan
Wbił w nią wzrok ale nie nachalnie, nie patrzył jakby była worem mięsa. Raczej patrzył w sposób jakby dostrzegł bardzo łandy, nietypowy kamień szlachetny i chciał się mu lepiej przyjrzeć. No i też fakt, że jakby jedyną samicą z którą zamienił w życiu więcej niż dwa słowa były jego "siostry" Naeda i Kizoku. Zdając sobie sprawę, że chyba za długo na nią patrzy szybko zamrugał nieco speszony i odwrócił wzrok na jakieś martw miejsce. Nie wiedząc co powiedzieć palnął bezmyślnie
– Chcesz już iść dalej....?
autor: Arachran
15 lip 2022, 13:22
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 743
Odsłony: 106197

– Twoja madara jes kapryśna boś jesze młody. To się uspokjaja nieco jak się jest starszy... i każdemu to sie dzieje pofare...... moment jak to byo....hmmmm... a tak, każdemu in dy wi du alnie– odpowiedział niemal od razu kiedy Fazma się poskarżył, że nie idzie mu w magii. Nie wiedział co powiedzieć jednak na to, że on nie był pewny co do bycia czarodziejem. Właśnie ale "coś musi robić" i to było dokładnie takie samo podejście, jakie miał Arachran. Coś musiał robić... bo stado nie pozwoliłoby mu po prostu być. Taki smok jest bezużyteczny dla stada... niestety.

Arachran nie spodziewał się takich słów ze strony Fazmy, momentalnie na niego spojrzał i zawiesił wzrok na różowym smoku. Zrobiło mu się... miło a jednocześnie przykro, kiedy usłyszał jakie miał obawy. Jednak kompletnie go rozumiał, też pewnie by tak zareagował... a sam trochę odpychał od siebie smoki, kiedy Riri i Kvai odeszli sobie od ich rodziny. Może Riri byłby w stanie jeszcze zrozumieć, miała taki a nie inny światopogląd. Widząc jak oczy mu się szklą, zbliżył powoli głowę i lekko musknął bark Fazmy. Było... jemu było ciężko okazywać emocje, empatia mu trochę szwankowała ale jeszcze nie było chyba aż tak wielkiego dramatu. Popatrzył znowu gdzieś na horyzont a to znowu na Fazmę, chcąc jakby coś powiedzieć ale ostatecznie sobie darował. Nie wiedział też co dokładnie odpowiedzieć, może poza tym żeby się nie przejmował. Czy zapytanie nagle "co tam u ciebie tak w ogóle" byłoby na miejscu? Nie chciał żeby rozmowa kręciła się wokół niego, jednak kompletnie nie miał pojęcia jakby tutaj w miarę delikatnie przejść na temat biegający wokół różowego. Westchnął więc cicho i powiedział niepewnie
– Ja się nigdzie nie wybieram... Zamieram sobie tuat..tutaj dożyć strarości

Kiedy Fazma mówił o tym, że potrafi inne rzeczy i uczył też innych – wzruszył lekko ramionami skrzydeł. Nie robiło to jakoś różnicy a poza tym i tak musi się wziąć w garść, jak się powtórzy akcja z Katamu to będzie pierwszy do wymordowania wszystkich odbić
– Eh mną się nie przejemuj. Jakoś sobie to puk..poukadam. Mam tylko uki że Micoru nie potstanowi mnie zadźgać w nocy, bo zachowuje sie tak jakby nie zrozumaiała so się stało. A jest ona cókrką mojego dawnego przyjaciela...– potrząsnął zaraz głową na boki – bogowie mniesza o to.... Fazma... ja wiem że monże nje jesem idealny ale wtedy jak Mora nas opuściła zibaczyłem w tobie samego siebie. Wtedy zdesydowaem że jak tylko potrafię pomogę si i będę przy tobie.. jak tylko potrafię. Mam nasieję że to wystrarczyło... jakoś...
autor: Arachran
11 lip 2022, 23:25
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 743
Odsłony: 106197

Arachran nie odpowiedział mu od razu, musiał zastanowić się nad odpowiedzią. Nie, musiał zastanowić się czy w ogóle chciał mu odpowiadać. Miał wrażenie, że ten cały "ból" był dość wyblakłym wspomnieniem. Mimo tego, że dalej musiał popracować nad przezwyciężeniem swojego strachu do krwi. Zerkał to na wodę przed siebie, to na Fazmę nie mogąc się zdecydować. Jeszcze niedawno robiłby teraz wszystko, żeby ten nie był na niego obrażony ale... nie mogło to tak działać. A może jednka jemu się tylko wydaje, że się zmienił kiedy w rzeczywistości dalej będzie kropka w kropkę taki sami. W końcu westchnął i zdecydował, że przynajmniej jak się komuś zwierzy to będzie mu lepiej. Naeda chociaż była jego siostrą, przyszywaną ale jednak, to nie miała niestety czasu dla jakiegoś tam zielonego smoka z problemami gdy całe stado patrzyło jej na łapy
– Hmmm... jakby si to powiedzieć....
Zaczął ale przerwał bo jakby to powiedzieć? Nie wiedział czy Fazma nie był wciąż za młody, żeby zrozumieć pewne sprawy. Arachran też trochę zazdrościł mu charakteru, chociaż raczej tego mu wprost nie powie
– Fazma... musisz zrozumnieć, że nie każdy jes taki zaradny jak ty i radzi sobie tak sobrze jak ty. Ja może ji już jestsem stary czy soś ale ciągle czuję się pogubiony– nie wiedział czy był sens zaczynać tak rozmowę ale kiedy mówił o tym, że samiec świetnie sobie radzi, nie mógł ukryć swojej dumy z niego w głosie
– A moje demony? Moga się wydaś dość nijakie dla ciebe...ot nigdy nie lubiem zabijać, boję się rkw... krwi. A to coś z Katamu? Staram się już o tym nie myśeleć, wyjaśniło się. Ale dało mi to torochę so myślenia, muszę w końcu być tym cholernym czarodziejem a nie cieniem
Na końcu zdania położył błony na łbie, odwracając wzrok i patrząc na horyzont. Miał w Fazmie nie tylko adoptowanego syna ale i przyjaciela, dość nietypowego i kompletnie innego w charakteru niż on ale jednak. Kiedy Mora zniknęła to zobaczył w nim samego siebie, małego Arachrana co stracił całą swoją rodzinę. Nie rozpaczał już po tym oczywiście, jednak wciąż pamiętał emocje
– W sumie nie wiem szy to zrozumiesz... pewnie dla ciebie jes oto głupie, to co mówię huh?... Nie mówie że jeseś głupi oczywiście, nie zor-zum mnie źle NO ale jak się już pytasz ot to masz odpowiedź
Dopytał na koniec jakby żartem, bo oczywiście zaczął już niepotrzebnie mielić jęzorem i powiedział za dużo. Przejechał pazurem (nie tą ostrą częścią oczywiście) po pysku, kiwajac głową lekko na boki jakby załamany własnymi słowami.
autor: Arachran
11 lip 2022, 22:33
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce warzenia eliksirów
Odpowiedzi: 24
Odsłony: 1694

Jak już się brać porządnie za siebie to z przytupem, musiał korzystać póki mógł a kości jeszcze nie były tak stare. Przybył znowu do kwarcu ale tym razem do tego, co skrywał tajemnice tworzenia eliksirów. Nie ukrywał, że bardzo go to interesowało i trochę ekscytowało. Znowu ułożył kamienie szlachetne oraz trochę owoców przy kwarcu i powiedział
– Proszę to moje rzeszy w samian za tajemnicę, wiedzę jaką skrywaszo dnośnie tworzenia eliksirów ochronnych. Mam nasieję, że to wystarnczy



// 4/4 owoców, 2x perła, topaz za ważenie eliksirów ochronnych
autor: Arachran
11 lip 2022, 22:29
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce tworzenia run
Odpowiedzi: 40
Odsłony: 2237

Był tutaj ostatnio ... może nie tutaj-tutaj ale chodziło o kwarce. Tego potrzebował wyjątkowo mocno, zważywszy na to jakie nastały czasy. Położył dwa granaty i dwa szmaragdy na ziemi, ułożył je w ładnym rządku. Uznając iż prezentują się zacnie, popatrzył na kwarc i powiedział
– Proszę nausz mnie tworzyś runy wspomaaj... pomagająse w atakach na rywali. Przyniosłem chyba odpowiednie kamienie, wiesz to wymiana – błyskotki za wiedzę jaką w tobie zawarli

//tworzenie run ataku: 2x granat, 2x szmaragd
autor: Arachran
11 lip 2022, 22:23
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Siły i Wytrzymałości
Odpowiedzi: 439
Odsłony: 17541

Sekret nie pamiętał czy kiedykolwiek był przy tym kwarcu, jeśli tak to było to zbyt dawno temu żeby kojarzył. Wiedział jednak jak to wszystko tutaj działa, dlatego przyniósł osiem kamieni szlachetnych zapakowanych w duże liście. Otworzył pakunek i ułożył kamienie szlachetne w rządku, pod kwarcem a następnie powiedział spokojnie odrobinę zmęczonym głosem
– Proszę pomóż mojemy siału być mocniejszym. Żebym mógł dłużej wytrzymaś w walce...

//koral, różowy opal, 2x jaspis, 2x onyks, obsydian śnieżny, rubin za wytrzymałość IV
autor: Arachran
11 lip 2022, 13:56
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 2611
Odsłony: 119779

Prosiłabym o pożyczkę 8 kamieni szlachetnych. Będę oddawać kamienie na bieżąco.

Aktualizacja.
autor: Arachran
08 lip 2022, 18:59
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 743
Odsłony: 106197

Nie ma co, było przyjemnie a on sam czuł że podnosi się z tego stopniowo. Siedział tak i relaksował skię, rozmyślając sobie o tym co musi robić. Najpierw walki na priorytet, może już mu przeszły te odruchy wymiotne na widok krwi kto wie. Zerknął na błękitne niebo ciesząc się nim (kompletnie nie wiedząc, że jutro wydarzy się coś bardzo złego na niebie) i ciepłymi promieniami słońca. Powoli rozłożył skrzydła, rozciągając je na boki i pokazując ich pełną, majestatyczną wielkość. Dobrze było mieć takie duże skrzydła, latanie było dzięki temu bardzo przyjemne i mało męczące. Patrzenie na płynąca wodę było hipnotyzujące, pomogło mu poukładać w głowie plan działania. Zdecydowanie... też sam nabrał nieco dystansu, zrozumiał że zbytnio reagował na każdą "katastrofę". Usłyszał trzepot skrzydeł i zobaczył – no patrzcie na to – Fazmę. Na jego słowa i ton nijak zareagował, może tylko trochę bardziej nastroszyły mu się błony na głowie. Myślał chwilę co mu odpowiedzieć, nie wiedział że ta ceremonia co się odbyła miała być też jego awansem na adepta. Wywrócił w końcu oczyma i powiedział
– Twój ojsies musiał szie uporaś z własnymi demonami. A poza tym Naeda nie powiesiała mi, że na tej seremoni dostaniesz adpta. Ado... adepta
Rozłożył jedno skrzydło i przeciągnął się, rozciągając je ponownie na maksymalną długość. Odstawił je ponownie na ziemię, popatrzył ze zmarszczonym pyskiem na Fazmę jakby niezadowlony z czegoś
– Byłem sam.... i to moi pomogło sobie poukładaś w głowie trochę....
autor: Arachran
08 lip 2022, 11:57
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 640
Odsłony: 87486

Dzisiaj poranek był bardzo wietrzny ale to nie przeszkadzało mu w tym, żeby nieco rozprostować kości. Samopoczucie znacznie mu się już polepszyło po ostatnich wydarzeniach z odbiciem, nie myślał o tym tak intensywnie chociaż dalej pozostawała sprawa Micoru. Póki co szukał jakiegoś miejsca na krótki odpoczynek, dostrzegając w dole duży dąb. Wylądował gładko i odruchowo zerknął na grzbiet, jednak tym razem nie było z nim Zigu. Ten odmówił mu dzisiaj wspólnej podróży, co było nietypowym zachowaniem z jego strony. Jednak Arachran miał na to wywalone, teraz musi ... Wrócić myślami do odbicia. Ciągle dręczył go też fakt, że nie spotkał tego przeklętego tworu. Może przemówiłby mu do rozsądku? A z resztą....
Oparł się głową o pień majestatycznej rośliny, zaczynając się bawić swoją magią dla zajęcia czymś głowy. Podniósł z jej pomocą trzy listki i zmienił ich kolory na czerwony, żółty i niebieski. Lewitowały sobie i obracały się dookoła, on zaś patrzył na nie i myślał tylko o tym co mają robić.
autor: Arachran
04 lip 2022, 23:23
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 743
Odsłony: 106197

Ostatnio... za dużo spędził poza terenami Ognia. Musiał sobie wszystko poukładać w głowie, przyjąć parę faktów do wiadomości i tyle. Szkoda tylko, że według jego rozumowania niektóre plany mu się po prostu zj##ały. Bycie piastunem odpada, poznanie Micoru odpada, kontakt z Akanth też urwał, wszystko poszło na łeb na szyję. Co miał teraz robić? Może walczyć ze swoimi odruchami wymiotnymi, kiedy widzi krew i w końcu się na cokolwiek przydać stadu. Może jeszcze nie jest za stary żeby spróbować być dobrym wojownikiem, może własnie to byłaby rzecz którą "na starość" mógłby się zająć. Zigu siedział tutaj z nim jak zawsze, wczoraj odbyła się ceremonia gdzie Fazma dostał rangę adepta. Widział to wszystko od Zigu, przekazał mu tyle ile zapamiętał. Może jak będzie wystarczająco dużo myśleć o Fazmie to tutaj przyleci, nie miał nikogo więcej z kim mógłby sobie porozmawiać od tak.
Wiatr dmuchnął mu w pysk a kolejne fale wody rozprysły się o brzeg, dotykając również jego. Westchnął, czując jak ta chwila działa na niego relaksująco.
autor: Arachran
30 maja 2022, 22:43
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 631
Odsłony: 97908

Unoszenie się w czarnej nicości było przyjemne, nie było tutaj żadnych irytujących rzeczy. Nie było tutaj obecności innych istnień, które wywoływały w nim nienawiść i agresję. Było tutaj... coś innego. W pierwszej chwili bezwładnego opadania bez czucia myślał, że to zwykłe szumienie w jego głowie. O ile w ogóle mógł to nazywać swoim, przecież wiedział czym jest i ile nienawiści wywołuje w innych (i vice versa). Ten szum jednak gdy się w niego wsłuchał okazał się być czymś innym, nie przypadkowym efektem ubocznym. Zrozumiał po bardzo długiej chwili, że to był odgłos liści poruszanych wiatrem, samego wiatru a nawet znalazły się jakieś nieśmiałe ptaki. Nagle uderzył gwałtownie w ziemię by tylko na chwilę się na niej zatrzymać, poczuł jak na moment brakuje mu tchu. Coś ... się zmieniło. Coś się oderwało, zostało wyrwane gwałtownie jakby to była sama ręka stwórców. Wyszarpała tą część, którą jeszcze dałoby się nazwać smokiem. Ten smok widział jak skorupa zielonej wywerny opada w dół, dalej pod ziemię ku ciemności. Jednak... jego umysł wypełnił teraz zapach i dźwięk lasu, czuł trawę, liście, bez... kochał zapach bzu. Nie, nie on – Arachran. Nienawidził go za to, co musiał przez niego przechodzić.

Skorupa spadała dalej, mając głowę wypełnioną pytaniem "Czy nie po to jestem? By atakować smoki". Tak poniekąd brzmiało to zadanie, jednak brakowało w nim jednej części. Tak więc niestabilna kropla powróciła do kopii, która leżała teraz pod drzewem otoczona smokami. Teraz już kompletnie oszalał, nie wiedział co miał tutaj robić, sens tego wszystkiego po prostu się zgubił. Zapadł się, teraz im szybciej się go pozbędą tym lepiej... prawda? Otworzył gwałtownie ślepia ale się nie ruszył, tylko spróbował w prostym "naturalnym" odruchu złapać swoim skrzydłem (czy tam pazurem) za kończynę, która go trzymała. Może uda się wyleczyć te złamanie.... Oddychał szybko i zdążył tylko wyburczeć mentalnie do wszystkich
– Wy też... wszyscy....zwariowaliście

Wyszukiwanie zaawansowane