Znaleziono 22 wyniki

autor: Karmazynowy Åšwit
05 paź 2021, 19:56
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1567
Odsłony: 57506

Zaraz za Jutrzenką, na placu pojawił się biały czarodziej. Przyszedł i przysiadł się obok Kwiatuszka trącając samicę prawym skrzydłem. Kiwnął jej głową i wyciągnął spod lewego skrzydła cały majątek jaki posiadał. Nawet nie do końca posiadał, bo dwa odłamki kamieni zakosił ze Skarbca. Ale czego się nie robi dla jednorożca... Stój! Dla Calanthe! Samice mają przeróżne fanaberie, ale ten koń z kolcem na czole, to nawet niezła okazja do wyrwania się za granicę.

// granat, bursztyn i rubin za misjÄ™ po kucyka 06.10 o godz. 18:00
autor: Karmazynowy Åšwit
05 paź 2021, 18:30
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3998
Odsłony: 171477

Pożyczam ze Skarbca bursztyn i rubin.

Akt
autor: Karmazynowy Åšwit
27 wrz 2021, 11:38
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3998
Odsłony: 171477

Przekazuję nefryt dla Milczenia Maków.

i rubin do Skarbca za wrześniowy zus.

Akt
autor: Karmazynowy Åšwit
26 wrz 2021, 20:30
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1567
Odsłony: 57506

Biały czarodziej starał się nie tracić kontaktu myślowego Jutrzenką. Czuł całym sobą narastające napięcie. Znał to uczucie, ale w zdecydowanie chłodniejszej odsłonie. Czyżby zaczęło mu zależeć? Czy związał się z losem świeżej Plagijki okaże się dopiero na miejscu. Gdy zdąży dolecieć na czas. Masywne skrzydła olbrzyma mieliły powietrze z hukiem w kierunku jeziora. Gotów na powrót do przeszłości.
autor: Karmazynowy Åšwit
24 wrz 2021, 12:58
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1567
Odsłony: 57506

Gdy otrzymał wiadomość od Jutrzenki lekko się zdziwił, ale nie zignorował jej prośby. Olbrzym akurat był w Obozie i potrzebował trochę czasu nim dotrze na miejsce. Jego ciężkie, masywne skrzydła mieliły masy powietrza, gdy smok pokonywał odległość niczym biała kula armatnia.
autor: Karmazynowy Åšwit
29 sie 2021, 10:02
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3998
Odsłony: 171477

Agat do Skarbca na sierpniowy ZUS

Akt
autor: Karmazynowy Åšwit
19 sie 2021, 12:48
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 88519

Trochę zaszpanował i cieszył się, że jego "żarcik" go nie zabił. Byłoby słabo. Pokiwał głową na znak, że przyjmuje uwagi od samicy. Dopiero po tym jak o tym powiedziała zwrócił uwagę, że rzeczywiście zaczął opadać z sił. Od razu przerwał strumień energii i wszelkie czary zniknęły.
Spojrzał na Sasankę, która zaczęła się żegnać. Zmarszczył nos demonstrując swoje niezadowolenie z powodu jej zmęczenia. Pewnie liczył na to, że jeszcze z nim posiedzi. Mruknął coś do siebie i odbił się od ziemi. Połamał kilka gałęzi zamachując się skrzydłami w trakcie startu, aż w końcu wyleciał z lasu i poleciał w swoją stronę. /zt
autor: Karmazynowy Åšwit
19 sie 2021, 12:10
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 88519

Nareszcie jakaś krytyka! Diun aż się ożywił i pokiwał głową energicznie. Jak szczenię, któremu zaproponowano piłeczkę do aportowania. Oblizał wargi ciesząc się, że wreszcie ma coś do poprawy. Zapamiętał wszystkie uwagi Sasanki i aby wyrazić swoje zadowolenie, niespodziewanie wyczarował trzask pękających skał do złudzenia przypominający trzask pioruna, który echem rozniósł się po ciemnym lesie. Na końcu było tradycyjne "dum bum dum dum", czyli jakby uderzenie w wielkie bębny, a niskie dudnienie odbiło się aż w samych trzewiach. Samiec delikatnie uśmiechnął się do pewnie zaskoczonej Wiśni. Może specjalnie to zrobił żeby ją wystraszyć, a może zwyczajnie chciał nadrobić choć jedną niedoskonałość. Poniewczasie, ale jednak!
Potem przyszedł czas na wykonanie kolejnego ćwiczenia. Skupił się. Był skoncentrowany na utrzymywaniu swojego czaru i gotowy do dalszych urozmaiceń i modyfikacji.
Zimowe?
To jego specjalność! Smok splótł palce obu przednich łap i wygiął nadgarstki aż ozwało się gromadne strzelanie knyćkami. Proszę się odsunąć mili państwo – Diun tworzy śnieg.
Czarodziej pchnięty na właściwe tory poszedł na całość. Skupił się na wytworzeniu setek... nie, chyba milionów zimnych płatków o srebrno-białym zabarwieniu, o wielkości nasion kukurydzy. Ciągle uważał żeby dotychczasowa iluzja drzewka nie zniknęła. Piorun, którego zatrzymał w trakcie trafiania w model drzewa, rozproszył i wykorzystał powracający zapas energii na coś spektakularnego. Wyobraził sobie zimową scenerię, która miała pojawić się wokół nich, pokrywając namacalnym śniegiem, chłodnym śniegiem całą okolicę o promieniu trzech ogonów! Wszystko, poczynając od drzewka, miał pokryć śnieżnobiały, miękki puch, który w dotyku miał być zimny i mokry. Z rozgwieżdżonego nieba posypać się miały tysiące roztańczonych płatków o strukturze prawdziwego śniegu. Miały być lekkie i podatne na każdy ruch powietrza. Spadały na ziemię w swoim chaotycznym tańcu. Spadały im na głowy. Zatrzymywały się nie tylko na drzewku, ale też na każdym elemencie otoczenia. Nawet na kryształowych kolcach Pestki. Gdyby spojrzała na niego, zauważyłaby... bałwana. Nie takiego metaforycznego. Takiego smoka oblepionego od stóp do głów śnieżną pokrywą. Samiec patrzył na Czarodziejkę śmiejącymi się oczyma. Zaskoczył?
autor: Karmazynowy Åšwit
19 sie 2021, 9:43
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 88519

Czekał na krytykę. Na uwagi. Nie uważał siebie za jakiegoś wybitnego czarodzieja. Wręcz miernego. Dlatego chciał się uczyć i potrzebował krytyki. By być lepszym. Najlepszym. A Sasanka była uczciwa. Nawet nie próbowała zmyślać błędów. Czy to normalne?
Rozluźnił napięte palce i wyjął je z gleby. Wpatrywał się w nią nieruchomo słuchając trudnej do przetrawienia pochwały. Zauważył uśmiech, więc musiała mówić szczerze. Albo sama nie była tak dobra, żeby wytknąć mu błędy, albo była niesamowicie uległa... A to było jeszcze gorsze.
Pokiwał głową przytakując w sprawie pioruna i oszczędzając jej kłopotu z tłumaczeniem. Potem skupił wzrok na drzewku po otrzymaniu kolejnej instrukcji. Najpierw utworzył iluzję wiatru, ale zreflektował się, że powietrze jest przeźroczyste, więc musiał dodać trochę śmieci, które zwykle porywał. Liście, kłosy traw. Wszystko pojawiało się przed drzewkiem i przelatywało przez krótki czas obijając się o jego pień, aby potem zniknąć, gdy poleciało dalej. Musiał ruszyć liśćmi pod drzewem. Stopniowo podrywał i spychał je w nicość. Dla efektu parę sztuk zostało uczepionych do falującej trawy. Bawił się kołysaniem i wyginaniem gałęzi wraz z kierunkiem w którym miało wiać. Pamiętał największą burzę w swoim życiu i dobrze znał efekty, które ze sobą niosła. Przeniósł je na iluzję drzewka. Przyciemnił jego barwy, tak, że zrobiło się niemal czarne. Nagle rozświetlił je na biało. Na chwilę. Na mrugnięcie powieką. Potem powtórzył efekt. Z różnymi odstępami. Czasem utworzył kilka błysków w bliskich odstępach. Nie przestawał uginać gałęzi i kołysać nimi. Wyobraził sobie piorun, który miał pojawić się nad drzewem. Miał był oślepiająco jasny, mocno pokrzywiony i rozgałęziony. Miał swoją główną ścieżką dotknąć czubka drzewa i przysmolić jego konar. Trochę kory powinno wystrzelić i upaść na ziemię. Przelał czar w maddarę i skupił się na utrzymaniu przepływu energii. Kiedy wszystko się udało, plan się powiódł, zatrzymał świecącą iluzję pioruna w miejscu. Wpatrywał się w niego w zamyśleniu.
autor: Karmazynowy Åšwit
14 sie 2021, 23:52
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 88519

Udało mu się stworzyć coś o wiele ciekawszego: uśmiech na pyszczku Diuna. To dopiero była magia! Jednakże musiał się skupić na czym innym. Na słowach. Wspomnieniach? Miał jakieś wspomnienia z pór roku? Nie była z niego romantyczna bestia i nie zwracał uwagi na zmieniającą się wokół niego naturę. W jakże tragicznym był położeniu wobec płynącej po oceanie wyobraźni ametystowej rozmówczyni. Jej głos, nawet jeśli mógł go słuchać, bo był miły i przyjazny, nie dodawał mu pewności siebie. Biały olbrzymi smok przytaknął mimowolnie głową, jak zwykle bez pretensji, ani wątpliwości zabierając się za czarowanie do którego nijak nie wiedział jak się zabrać. Przytłoczony nagromadzonymi myślami, miał spory problem ze znalezieniem odpowiedniego obrazu w swojej pamięci. Gdzieś tam kojarzył trzaskające pod łapami dywany z liści, ale tylko dlatego, że związane to było z długą i wyczerpującą podróżą ku miastu handlowców smoczych trofeów. Niewiele myśląc zajął się delikatnym eksperymentem, który miał stopniowo zmodyfikować kolor i kształt liści, aby dosłownie w przyspieszonym tempie zaczęły się zwijać i blednąć, a potem z nagła rozpalić się na żółto, czego aż tak dobrze nie było widać przy sztucznym świetle. Następnie samiec trzymając się już tej maddarowej struny rozpoczął prawdziwą rewolucję w kolorystyce listków. To była istna symfonia tęczowych barw. Liście poczęły się zmieniać kolorystycznie jak w kalejdoskopie, poczynając od pomarańczowego, poprzez czerwony, a skończywszy na jasno brązowym. Kilka zaczęło odrywać się od kołyszących się gałązek. Najtrudniejsze było zasymulowanie chaotycznej, ale jednak kontrolowanej trajektorii ich lotu ku spotkaniu z ziemią. Listki opadały wirując lub kołysząc się na wietrze. Opadały jedno po drugim. Smok czuł po kościach, że coś tu nie szło tak jak chciała Sasanka. To było niemal pewne. Diun popatrzył na nią z lekka niepewny. Wbił pazury w glebę i szarpnął wrażliwymi strunami maddary, co w rezultacie sprawiło, że drzewko zatrzęsło się jak kopnięte w pień i nagle spadły z niego wszystkie suche listki.
Popatrzył na Pestkę pytając niemo, czy tak może być.
autor: Karmazynowy Åšwit
28 lip 2021, 0:09
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 88519

No i co? Smok całe życie się uczył. A Pestce trafił się pojętny uczeń, który nie bawił się w niepotrzebne dyskusje, tylko jak niewolnik wykonywał natychmiast wszelkie polecenia. W tym wypadku Diun był trochę "zesztywniały" magicznie. I to dało się zauważyć od razu dzięki przykładowi iluzji którą stworzył. Jego twór rzeczywiście był odtworzeniem drzewka, ale był idealny. Zbyt idealny – jak zauważyła Sasanka. I dlatego samiec po tych jej uwagach popatrzył na samiczkę, trochę skonfundowany. Z tego co zrozumiał, miał robić popsute drzewo? Gnące się od podmuchu? Nie przeszło mu przez myśl, czemu chciała ułomne drzewo. On też był ułomny i nie akceptował siebie, bo wiedział jak wygląda. Lecz świat nie był idealny i rozumowanie Sasanki nadążało za tym trendem. Na to mógł się zgodzić. Ewentualnie. Ale i tak wolał patrzeć i tworzyć ideały.
Skupił się trochę mocniej. Teraz będzie musiał jeszcze bardziej wysilić swoją wyobraźnię i do tego podtrzymać już istniejący twór. To wiązało się z podmianą pewnych aspektów. Wpierw zadbał o zapach... Przypomniał sobie woń kory dębu, oraz jego liści, więc utworzył iluzję tego zapachu wokół drzewka. I nastał czas na ruchy... Drzewko musiało być do tego materialne, więc nadał wszystkie właściwości fizyczne liściom, oraz gałązkom, tak aby przy podmuchu prawdziwego wietrzyku jego twór delikatnie się kołysał, a listki zatańczyły od oporu wiatru. Potem przyszła pora na najgorszą sprawę... podarowanie drzewku małych bliznek na korze. Wpłynął na odpowiedni strumień i zabawił się tutaj w utworzenie kilku drobnych wybrzuszeń na korze i skupił się na urealnieniu dwóch krótkich szram, które powinny wyglądać na stare i oblepione zaschniętą, zczerniałą korą.
Wzmógł przepływ energii do maddary i od razu wyczuł większe obciążenie skomplikowanymi modyfikacjami.
autor: Karmazynowy Åšwit
24 lip 2021, 1:44
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3998
Odsłony: 171477

– koral ode mnie za lipcowy zus

... i malachit i nefryt darowane na ceremonii na konto Fioletowej Werbeny
link do postu Frar: https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 684#457684
link do postu z przekazaniem: https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 579#458579

Akt.
autor: Karmazynowy Åšwit
24 lip 2021, 1:09
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 88519

W sumie nie wiedział, że miał aż tyle charyzmy, że potrafił wyprosić o trening praktycznie dwoma krótkimi zdaniami. Głowę zaprzątały mu za to inne problemy, a wśród nich jedna, najważniejsza kwestia, o której wspomni na końcu. Wspomni i nie da jej odejść dopóki tego nie rozwiążą.
A teraz, póki co, skupił się na słowach samiczki. Był dobrym słuchaczem – o ile ktoś cenił ciszę i brak prostackich pytań. Rozsądek kazał Diunowi słuchać i rozmyślać nad tym co chciała mu przekazać Sasanka, chociaż miał nieodparte wrażenie, że smoczyca była skrępowana. Czy zrobił coś źle? Faktem było, że pora jasnego nieba była najlepszą scenerią do takich nauk, ale mieli tu dość magicznej mocy, żeby rozświetlić pół Wspólnych terenów. O ile nie wejdą im na głowę sfrustrowani mieszkańcy lasów i równin.
Uspokojony, że Sasanka nie ziewała, ani nie szukała wymówek do zakończenia nauki zanim tak naprawdę się zaczęła, słuchał z wielką uwagą jej słów i patrzył na metamorfozę feniksa w kazuara. Zauważył płynność reakcji tworu na zmianę wyczuwalną w tętniącej od Sasanki maddary. Jako czarodziej kojarzył te znaki i nawet rozumiał jej mechanizm, ale obserwacja, a praktyka to dwie różne sprawy. Zauważył też parę wiązek, które pozostały niezmienione. Odpowiadały one za światło i ciepło. Ciepło, które wyczuwał na policzkach i czubku nosa.
Białe łuski na jego pysku zamigotały jak pokryte diamentami, kiedy smok kiwnął głową i przeszedł do swojego pierwszego czaru.
Utworzył nicie, które miały wniknąć w glebę i zakorzenić się jak to czynią rośliny. Owa wiązka była z początku niewidzialna, ale z czasem nabrała kształtów niedużego dębu o nasyconych zielenią, szerokich liściach. Drzewo miało wysokość dorosłego smoka, było gęsto pokryte liśćmi i miało pień o grubości smoczego ramienia. Ów drzewko wyglądało jednak wciąż na sztuczne. Było nieruchome. Nie reagowało na żaden powiew wiatru.
autor: Karmazynowy Åšwit
21 lip 2021, 20:42
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 88519

Też walczy? Dla niego nie było to zaskoczeniem. Wręcz liczył na to. Każdy smok niezależnie od płci i wieku powinien umieć walczyć maddarą. A w szczególności takie smoczyce jak Pestka Wiśni, bo one były narażone na... niecne plany samców.
Diun popatrzył na magicznego ptaka oświetlającego okolicę oraz niezwykłe nakrycie karku samiczki. Przechylił łeb lekko w prawo nie mogąc oderwać wzroku od szczegółowego tworu, który na dodatek został obdarzony iluzją wolnej woli. Sprytne. Tak samo jak zastosowanie takich iluzji o którym opowiedziała mu Sasanka.
Zielone oczy czarodzieja zatrzymały się na połyskujących od ognistej poświaty oczach czarodziejki. Urzekła go jej szlachetność. Diun głęboko kiwnął głową w geście zgody i podziękowania.
~ Z chęcią. Nawet teraz ~ propozycja płynąca z maddarowego głosu mogła ją zaskoczyć, ale Świt pomyślał, że nie ma na co czekać.
autor: Karmazynowy Åšwit
20 lip 2021, 10:16
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 730
Odsłony: 88519

Bardzo szczęśliwy – nabrało nowego znaczenia, gdy wreszcie wyjaśniła mu podłoże swoich znajomości. Byłby szczęśliwy? Z Pestką Wiśni? Jako znajomy? Brzmiało bardzo kusząco dla niego. Diun popatrzył na nią z ciekawością, bo pierwszy raz spotkał się z takim stwierdzeniem wypowiedzianym przez – zdawałoby się – skromną smoczycę. Zamrugał powoli i popatrzył na nią starając się pogrzebać koszmarne wizje z przeszłości, które blokowały go emocjonalnie. Przez to wszystko co przeżył bał się angażować w przyjaźnie. Miał o sobie najgorsze zdanie i nie mógł jej tego zrobić i się z nią bratać. Nie potrafił odpędzić wrażenia, że oni wszyscy zginą. Że odrąbią Sasance łeb, zdejmą skórę i wypatroszą jak świnię. Wzdrygnął się lekko i zmienił pozycję, żeby zakamuflować drżenie łap. Położył się na brzuchu i skierował głowę ku nocnemu niebu, gdzie ognisty ptak poszybował zwiewnie niczym duch. Uspokoił go ten widok. Znowu zapomniał o świecie bożym i skupił wzrok na pięknym ptaku. Biały czarodziej przymrużył oczy, gdy poczuł ciepło na głowie muśnięty ognistym piórem.
Oderwanie wzroku od jednego, do drugiego ideału nie było proste, ale wreszcie popatrzył na Sasankę i kiwnął głową.
~ Bardzo ładne ~ przyznał. Słabo mu szło przekazanie emocji w maddarowym głosie, ale był tym spektaklem naprawdę zachwycony. ~ Ty też czarodziej. Tylko lepszy. Ja umiem robię proste twory. Raczej do walki ~ zaznaczył z niekłamanym uznaniem jej wyższości.

Wyszukiwanie zaawansowane