Znaleziono 65 wyników

autor: Złuszczona Łuska
03 lut 2016, 21:18
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Diamentowy Strumień
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 89716

Rzeka w tym miejscu przepływała łagodnym, szerokim strumieniem. Nad jednym z brzegów rósł potężny buk, którego grube, bezlistne gałęzie wyginały się ku niebu, niemal stojąc na straży tego spokojnego miejsca. Na pierwszy rzut oka, wydawałoby się, ze w pobliżu nie znajduje się żaden smok.
Coś lekko poruszyło się na gałęzi, strącając delikatny puch, który opadł bezgłośnie na nienaruszony śnieg poniżej. W koronie ukryła się niewielka, smukła samiczka ognia i najwyraźniej upatrzyła sobie to miejsce na drzemkę. Jej zielone żebra unosiły się w spokojnym oddechu, który ulatywał srebrną mgiełką z jej nozdrzy. Pasiasty ogon bezpiecznie owinęła wokół pnia; teraz drgał lekko – coś jej się śniło.
autor: Złuszczona Łuska
03 lut 2016, 20:47
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 95023

Poruszyła uszami w rozterce. Oddech z pewnością miała rację – powinna jeszcze poćwiczyć, ale szczerze mówiąc, miała już tego serdecznie dość. Walczyła z przemożną chęcią, by położyć się na tej srebrzystej polanie i obserwować chmury.
Tak czy inaczej, zdecydowanie się do tego nie nadawała, nie podobało jej się, że musi skupiać się na błędach przeciwnika i liczyć na to, że zada mu jak największe obrażenia.
Jej delikatna budowa, brak rogów czy potężnych kłów, też temu nie sprzyjały.
Ale te umiejętności będą jej bardzo potrzebne. Nie wiadomo, co w najbliższym czasie przyniesie los. Gdyby przyszłoby jej bronić stada albo syna, zahamowania, które teraz pętały jej łapy, znikną i każda zadana rana będzie burzyła jej krew i sprawiała satysfakcję.
Te myśli też nie poprawiały jej humoru, jedynie sprawiły, że spochmurniała a w jej zielonych oczach zabłysła determinacja.
Kochała latać. Może, gdyby połączyłaby te dwie rzeczy, przestałaby się martwić i po prostu zaczęła dobrze bawić?
Z tą myślą znów się podniosła; ta krótka chwila odpoczynku pozwoliła jej uspokoi oddech i zebrać myśli.
Rozszerzyła łapy, przycisnęła skrzydła do boków i przysiadła na zadzie. Wybiła się mocno z tylnych łap, przednie unosząc wysoko do góry. Rozwinęła skrzydła, mocno zagarniając powietrze pod brzuch. Kilka sekund tak wisiała, nim się nie wzniosła. Zatoczyła leniwy łuk, czekając, aż Oddech do niej dołączy.
autor: Złuszczona Łuska
01 lut 2016, 22:10
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 95857

Zmrużyła oczy, gdy jej wzrok padł na rozświetlony promieniami słońca, śnieg. Czuła się nieco zagubiona, ale spokojna postawa jej nauczyciela i jego lakoniczne, ale jasne polecenia przekonały ją, że wszystko jak na razie jest w porządku.
Prosty obiekt? Musiała chwilę się zastanowić, i ponownie przymknęła powieki. Wyobraziła sobie karminowe owoce ostrokrzewu, na tle bieli śniegu, które niedawno przykuły jej uwagę. Skupiła się na niewielkiej kępce, po kolei ustalając kształt i jędrność poszczególnych jagód. W środku znajdowała się niewielka, twarda pestka.
Jednocześnie starała się wyciszyć, a chór głosów jakby na to czekał. Reagował na nią, na jej niepewny mentalny dotyk. Czekał, aż nim pokieruje. Rozluźniła się, wyobrażając sobie, ze jasna kula we wnętrzu jej głowy znajduje się między nią, a jej nauczycielem, na poziomie jej barków. Kula zmniejszała się, powoli ciemniała i w końcu zaczęła przyjmować kształt wyobrażonych wcześniej owoców. Łatwo było je sobie z powrotem przypomnieć. Skupiła się, pozwalając chórom rozdzielić się na kilka głosów i tchnęła je w swój obiekt. Postępowała całkowicie instynktownie, ale nie była w stanie powiedzieć, czy jej się udało. By to sprawdzić, musiała otworzyć oczy.
Już – odpowiedziała i uchyliła powieki. Jej uszy drgały lekko, gdy wpatrywała się w śnieżnobiały śnieg. Czemu nie było tam jagód? Nie udało jej się, czy zniknęły, zanim otworzyła oczy? Co zrobiła źle?
autor: Złuszczona Łuska
25 sty 2016, 18:54
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 401
Odsłony: 62817

Słuchała skupiona, czekając ze swoimi pytaniami, aż samica skończy opowiadać.
Wiedziała, że większość tych roślin rośnie tuż pod jej nosem, wiele z nich pamiętała, ale nigdy nie przypuszczała nawet, że mogą być tak ciekawe i ważne! Otworzyła pysk, zadając pełnym entuzjazmu głosem, pytanie:
Jak działają zioła tamujące krew? Działają z krwią? Bo powiedziałaś, że muszą mieć dostęp do naczyń krwionośnych. Czyli same w sobie nie pomagają zasklepić się zdartej skórze, gdy nie doszło do zranienia naczyń i żył? Jeślibym to zioło wrzuciła do kałuży krwi, ta szybciej zakrzepłaby, czy raczej zioła pomagają się goić i nie ma to nic wspólnego z ich oddziaływaniem na krew? – Wiedziała, że to raczej nie ma znaczenia, ale ciekawiło ją to.
Czemu gotowanie zmienia właściwości rośliny? Czy są rośliny, które tracą zupełnie właściwości, gdy się je zagotuje? Albo, na przykład, przestają, lub stają się trujące? – Aż wzdrygnęła się na tę myśl, że mogłaby kogoś w tak idiotyczny sposób zabić. Jej ciało stało się dziwnie odrętwiałe i ciężkie, gdy po raz pierwszy dotarło do niej, co na prawdę oznacza praca uzdrowiciela. – Powiedziałaś, że do orzecha włoskiego trzeba użyć wody, ale jakiej? Ciepłej, zimnej czy gotowanej? – Potrząsnęła łbem, bo pytanie zabrzmiało w jej uszach nieco głupio. Skoro Uzdrowicielka nie powiedziała, to pewnie nie miało to znaczenia.
– Opowiesz mi nieco o trujących roślinach?
Mimo, iż bardzo chciała poznać odpowiedź, nie była już w stanie siedzieć nieruchomo. Jej ciało zatrzęsło się i w kilka chwil młoda strzepała z siebie śnieg, który teraz opadał miękko dookoła niej. Rozejrzała się, nieco zaintrygowana, że niedawne opady zdążyły już ukryć ich ślady. Zastanawiała się, czy zapach także będzie niewyczuwalny.
Jednak ciąg jej rozbieganych myśli szybko się urwał, gdy znów usiadła, z lekko rozluźnionymi skrzydłami i ogonem rzuconym gdzieś za siebie. Mimo wieku i delikatności nie była elegancka, tylko nadal niechlujna i pełna entuzjazmu. Tak jak teraz – mimo ogromnej liczby nowych informacji jej zapał nie zmalał, tylko przybrał nieco inny wymiar. Stał się nieco dojrzalszy i noszący znamiona pasji. Bo tym się pewnie kiedyś stanie.
autor: Złuszczona Łuska
15 sty 2016, 23:02
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 95857

Wieczne Ukojenie pisze:Posłałem jej miły uśmiech.
Zaczniemy od teorii. Czym jest maddara? Jest ona energią życiową, która plunie w każdym z nas. Niektórym smokom ona daje się okiełznać, a innym nie. Pamiętaj any stworzyć twór jak ten... – podniosłem lapie tak aby paliczki byly skierowane w stronę nieba. Nagle wybuchną w nich czarny płomień, potem zmieni barwę na granat i zatrzymał sie na odcieniu mych oczu. Lazurycie – Aby stworzyć ten twór musiałem nadać mu każdy istotny parametr. Wielkość, kolor, waga, zapach, temperatura. Każda nawet najmniej ważna informacja jest istotna. Bez niej twór może ci się udać. – dmuchnąłem w płomyk, a ten zamarzł mi łuskę nad łapą i zniknął – Nie wiem czy walczysz, czy będziesz walczyć, ale jedna i formacja może Ci sie przydać. Maddare można wycisnąć od innych smoków, ale to bardzo trudne. Teraz przejdźmydo prawdziwego treningu. Zamknij oczy, oczyść umysł. Nie ma być w nim żadnej zbędnej myśli. Ma być pusty, a w nim znajdź źródło energii, maddary w twym ciele. Każde wygląda inaczej. Moje wygląda jak wielki płomień w barwie szmaragdu i szafiru, a otaczał go wielki mór z kamienia. Twój przedstawi sie pewnie inaczej. Znajdź go i opisz mi jak wygląda twoje odzwierciedlenie twojej duszy – powiedziałem to cicho, spokojnie, z wielką pasją i miłością do tematu
Energia życiowa... Młoda po praz pierwszy usłyszała to słowo, dlatego bezwiednie poruszyła wargami, szepcząc je cicho. Zamarła jednak, gdy na łapie Ukojenia wykwitł płomień. Odsunęła się lekko, mimo iż zdawało się, że jest niewiele cieplejszy od mroźnego powietrza dookoła nich. Wypuściła dotychczas wstrzymywany oddech, a ten rozpłynął się przed nią w mleczną mgiełkę, przysłaniając jej twór uzdrowiciela. Gdy znów tam spojrzała, ten trzymał przed sobą jedynie pustą dłoń. Poruszyła się z żalem. To było bardzo piękne.
Zgodnie z poleceniem przymknęła powieki. Chwilę jej to zajęło, zanim na prawdę się uspokoiła, ale jej nauczyciel czekał cierpliwie. Wsłuchała się w siebie. Im dłużej tak stała, tym wyraźniej słyszała delikatne, szybkie bicie swojego serca. Wyczuwała też, że temperatura jej ciała w tym miejscu jest największa. Skupiła się na tym dłużej, zapominając o siekającym zimnie na zewnątrz, drobnych płatkach śniegu, które w międzyczasie osiadły na jej pysku i powoli się topiły, spływając w dól i tworząc miniaturowe sople.
Jak wyczuwa się taką maddarę? Jest jak ogień Ukojenia? Im głębiej zapadała się w swoje ciało, tym mniej odgłosów z zewnątrz do niej docierało. Poruszyła delikatnie błonami uszu i drgnęła lekko, gdy usłyszała delikatne brzęczenie. Straciła koncentrację i dźwięk ucichł, ale wypuściła tylko drżący oddech i po chwili jej umysł znów to wychwycił. Na początku myślała, że to pojedyncza nuta, podobna do szumu wody. Jednak pod nią wykwitały drobne, głębokie akcenty, które nadawały temu dziwny, niejednostajny, niepokojący rytm.
I nagle to zobaczyła. Głęboka czerń, która dotąd ukrywała się pod jej powiekami, rozproszyła się nieco i młoda zobaczyła światło. Jej świadomość dotknęła delikatnie białego punktu, a ten przylgnął do jej wyobrażonej dłoni. Do melodii dołączył dziwny chór delikatnych głosów, samic i samców, z których każdy zdawał się ciągnąć inną nutę. Świetlany punkt zniknął, a młoda poczuła, jak w jej wnętrzu budzi się burza. Fale rozlały się po jej ciele, rozbijały o wnętrza jej łusek, niemal kipiały z nosa i uszu. Złuszczona sapnęła przestraszona, a dziwna siła jakby w odpowiedzi uspokoiła się, z powrotem malejąc do białej kuli.
Gdy otworzyła oczy, gdzieś na obrzeżach świadomości ciągle słyszała subtelny szmer setek głosów, który niemal niezauważalnie urozmaicał dostojne bicie jej serca. Mrugnęła kilka razy, zanim skupiła zdezorientowany wzrok na smoku. Poruszyła kończynami, które zdążyły lekko zdrętwieć.
Widząc jego zaciekawione spojrzenie otworzyła pysk, opowiadając co się właśnie wydarzyło. Na początku jej głos brzmiał niepewnie, jakby obawiała się kpiny, zaraz jednak zatraciła się w opowieści, jej oczy rozbłysły a głos nabrał siły i pasji.
autor: Złuszczona Łuska
15 sty 2016, 21:47
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Grota pod Skałą
Odpowiedzi: 650
Odsłony: 71362

Młoda, po tej krótkiej przepychance, wstała powoli i spojrzała na Koszmarnego kolca. Był na prawdę miły, ale wydawało jej się, że nieco się denerwował. Do tego na polance pojawiły się inne smoki. Posłała im zaciekawione spojrzenie, ale nie miała ochoty do nich podchodzić. W końcu przyszła tu dla tego ciekawego smoka z cienia. Nagle przyszedł jej do głowy pomysł.
Zobaczymy, jak sobie radzi w powietrzu....
– Robi się tu nieco tłoczno... znalazłam kiedyś jaskinię, która z racji swojej niewielkiej popularności, jest raczej pusta. Pokazać ci ją? – Spojrzała na niego z błyskiem w oliwkowych oczach, szukając potwierdzenia, a potem wzięła krótki rozbieg i wzniosła się w powietrze. Uwielbiała latać, dlatego cieszyło ją, że ta jaskinia jest tak daleko.
Kilka machnięć skrzydłami i już wzniosła się ponad las. Silny, zimny wiatr łopotał błonami jej uszu, jednak nie przesadzało jej to w uchwyceniu głosu samca. Poddała się wiatru, miękko wzlatując i opadając w rytm jego podmuchów.
autor: Złuszczona Łuska
03 sty 2016, 2:20
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 95023

Młoda nie potrafiłaby określić, co zrobiła, jeśli ktoś by ją zapytał. Miała wielkie plany, była skoncentrowana i pełna zapału a wylądowała pyskiem w piasku. I jednego była pewna – wina leżała całkowicie po jej stronie. Jednak, jak do tego doszło jej umysł nie zarejestrował. Dobrze, że to nie była prawdziwa walka, bo młoda już żegnałaby się z życiem, a tak Wojowniczka zadrasnęła tylko jej bok.
Teraz powoli podniosła się na drżących łapach i już z nieco większą pewnością, przyjęła pozycję gotowości. Musiała sobie ją przypomnieć, ale wystarczyło spojrzeć na wojowniczkę, która z gracją ją przyjęła, wydawałoby się – mimochodem. I tak, obie stały w rozkroku, z wysuniętą jedną łapą do przodu, skrzydłami ściśle dociśniętymi do boku i wygiętą szyją. Ogon Piasku leżał w idealnej linii z kręgosłupem i młoda zamrugała, podziwiając jej precyzję. Sama też spróbowała i, mimo że czuła wygodę, wiedziała że nie jest to idealne ustawienie.
Teraz wystarczyło zaatakować. Mimo, że Piasek lekko się odsunęła, nadal stały bardzo blisko siebie.
Ale miała już dość. Postanowiła zadać pytanie, które już od pewnego czasu ją nurtowało, by mogły chwile odsapnąć.
Rozprostowała szyję, rozluźniła skrzydła i przysiadła na zadzie. Oddech pewnie będzie podejrzewała jakiś podstęp. Coś wpełzło jej po obojczyku. Zmiażdżyła to łapą, chwilę później jej się przyglądając. Ćma? Rozejrzała się dookoła, ze zdumieniem – złota twarz już się schowała. Czubki srebrnych drzew odbijały światło i zdawały się płonąć w mroźnym powietrzu. Niebo było czyste. Tak długo tu siedziały?
– Oddech, walka w powietrzu jest trudniejsza, prawda? Ale wydaje mi się, że produkuje mnóstwo nowych możliwości. Na arenie smoki wolą walczyć w powietrzu, czy na ziemi? Czy może jest to wcześniej ustalane? Opowiesz mi trochę o tym?
autor: Złuszczona Łuska
25 gru 2015, 9:36
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 596
Odsłony: 89300

Podskoczyła lekko na ten alarmujący dźwięk, niemal tak samo zaskoczona jak jej nauczyciel. Wpatrywała się martwo kilka sekund w jego oczy, zanim oddała uśmiech. Poszerzył się on z dumy, gdy usłyszała pochwałę. Podeszła bliżej i usiadła obok, nieco już zmęczona. Zaraz jednak jakby otrząsnęła z siebie zmęczenie a w jej spojrzeniu zakwitła zwyczajowa wesołość. – Jeśli masz jeszcze chęci, Błysku, to teraz do kompletu przydałoby mi się śledzenie, ale zrozumiem, jeśli nie będziesz miał ochoty – zaśmiała się lekko. Spędzili tu na prawdę sporo czasu. Jej brzuch skręcił się w lekkim bólu, była głodna.
autor: Złuszczona Łuska
10 gru 2015, 16:03
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 401
Odsłony: 62817

Młoda przymknęła lekko powieki, gdy zorientowała się, jak dobrze jej się słucha Kruczego Śpiewu. Widać było, że smoczyca lubiła mówić. Jej głos łagodnie płynął przez zmarznięte powietrze, nie spieszyła się, ani nie zatrzymywała. Każde słowo miało swoje miejsce być może dlatego, że było powtarzane już dziesiątki razy przy innych naukach.
Złuszczona nigdy nie widziała Uzdrowiciela przy pracy i mało się znała na rodzajach ran. Dotychczas dzieliła je na te śmiertelne i nie.
Delikatnie kiwnęła głową na radę, by używać więcej ziół. Młoda była tak skrupulatna, że pewnie używałaby tej minimalnej ilości, co najwyraźniej nie było najbezpieczniejszym wyjściem.
Na ranę pierwszego stopnia, taką jak zadrapanie, drobne pęknięcie czy oparzenie, wystarczy jedno zioło, odkażające? Nie powinnam dawać tutaj ziół na zatrzymanie krwawienia i uspakajających, bo nie ma to sensu.
Jeśli rana jest poważniejsza, to o więcej rzeczy trzeba się zatroszczyć i wszystko staje się bardziej skomplikowane. I wtedy stosujemy przynajmniej cztery zioła. Ale nadal nie uspokajające, choć już przydadzą się te na zatrzymanie krwawienia.
Najtrudniejsza jest rana trzeciego stopnia, czyli złamanie otwarte
– młoda wzdrygnęła się, gdy wyrażenie ,,złamanie otwarte'' podsunęło jej nieprzyjemne obrazy do głowy.
Początek jest ważny, trzeba ranę odkazić, zatamować krwawienie i podać smokowi zioło na uspokojenie. Pewnie dlatego, by nie utrudniał całego leczenia.
Ale samiczka przypomniała sobie, jak szybko biło jej serce, gdy się zdenerwowała, lub zbyt długo stawiała opór mocnemu wiatru. Czy smok szybciej się wtedy wykrwawiał?
Gdyby uspokoić szaleńczy jego bieg w walce o życie, być może zyskałoby się więcej czasu.
Gdy mówisz, że trzeba użyć więcej ziół, to masz na myśli, że dać więcej z jednego rodzaju – na przykład zwiększyć ilość tych na uspokojenie, czy użyć dodatkowo innych? Są pewnie zioła, które mają podobne właściwości...
autor: Złuszczona Łuska
16 lis 2015, 10:45
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 401
Odsłony: 62817

Młoda przyglądała się uzdrowicielce, oczarowana jej wyglądem – była niezwykle drobnym i zwinnym smokiem o pięknych łuskach. Wzrok młodej prześlizgnął się lekko wzdłuż długich rogów i zatrzymał na jej jasnych oczach.
Kiwnęła głową na powitanie, nieco nieśmiało oddając uśmiech. – A ja mam na Imię Złuszczona Łuska.
Spodobało jej się, gdy nauczycielka bez zwlekań przeszła do ważniejszych części, choć samiczkę nieco zawstydziła jej własna nikła wiedza w tym temacie.
Nie, jeszcze nikt mnie nie nauczał o ziołach. – Gdy tylko skończyła mówić, poruszyła lewą łapą, w której cały czas miała zaciśnięty jakiś przedmiot. Jej kanciaste pazury uchyliły się, ukazując przejrzysty, błękitny kamień. Niezwykle młodą zauroczył i miała nadzieję, ze spodoba się Kruczej. Nawet fakt, że słońce skryte było za ciężką zasłoną chmur i nie oświetlało go odpowiednio, nie psuł jej humoru.
– Akwamaryn – oświadczyła krótko, uśmiechając się lekko i podając prezent.
autor: Złuszczona Łuska
10 lis 2015, 19:38
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Szumiąca Dolina
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 88577

Dlaczego uznał, że nie trzeba się przedstawiać? Interesowało ją to i to bardzo. Uwielbiała spotykać nowe smoki i niemal kolekcjonowała wspomnienia z nimi związane. Każdy był wyjątkowy i cieszyło ją gdy mogła powoli to odkrywać – dyskretnie obserwowała ruch ciała, a mimochodem rzuconą informację skrzętnie przechowywana w umyśle i analizowała potem.
Wydawało jej się, że smoki lubią mówić o sobie. Ale może ten był inny?
Mam na imię Złuszczona Łuska – zaczęła cichym, spokojnym głosem i przysiadła obok niego. – Leniwie – urwała. – A to w sumie dobrze, bo ostatnio wokół mnie tyle dziwnych rzeczy się dzieje – zaśmiała się cicho, przenosząc spojrzenie z otoczenia na stojącego obok samca.
Przyłapała go jak ją obserwuje. Wzrok miał ciężki i całkowicie na niej skupiony. Zmieszała się, nie rozumiejąc, dlaczego jest taki nieuprzejmy. Przyglądał się jej, jakby była królikiem na którego poluje. Nieświadomie skrzywiła się, przez co jej pysk stracił cały swój miły, niewinny wygląd. Uniosła wyżej brodę, przyglądając mu się w milczeniu.
Zaskakując samą siebie uchyliła jedno skrzydło i trzepnęła go żartobliwie w bok. Jej śmiech był chropowaty, głośny i miły.
autor: Złuszczona Łuska
09 lis 2015, 21:21
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 596
Odsłony: 89300

Kiwnęła łbem na jego uwagi – rzeczywiście, to co mówił, miało wiele więcej sensu. Nigdy węża nie widziała, ale przyrzekła sobie, że po skończonej nauce zaraz pójdzie nad rzekę i poobserwuje te dziwne stworzenia.
Ucieszyła się na wieść, ze zaczynają test. Ciekawie zerkała na oddalającego się Błyska, aż nie zatrzymał się wiele ogonów przed nią. Nie spiesząc się przypomniała sobie pozycję gotowości; ugięła łapy i obniżyła łeb. Zanim jednak postąpiła krok przypomniała sobie o ogonie i uniosła go szpon nad ziemię. Ruszyła, delikatnie rozluźniając napięte skrzydła.
Odeszła w odwrotnym kierunku, delikatnie stawiając łapy, aż zupełnie nie zniknął jej z oczu, a potem skręciła, by wiatr nie niósł zapachu w jego stronę. Obserwowała teren, zapamiętywała każdy gęściejszy krzak. Być może wszystko robiła na wyrost, ale niezwykle zależało jej by poradzić sobie z tym, bądź co bądź, łatwym zadaniem.
Cały czas pamiętała miejsce, w którym ostatnio widziała swojego nauczyciela. W miejscu w którym teraz stała wiatr niósł jej zapach samca. Podążyła tym śladem, poruszając się bardzo powoli by nie zaalarmować ptaków odpoczywających gdzieś wysoko w koronach drzew. Napuchnięte, śliskie liście i wilgotny mech tłumiły jej kroki. Jej oddech był regularny i spokojny.
Jeszcze chwila i spomiędzy drzew prześwieciła jej fioletowa plama. Wydawało jej się, ze młody stoi do niej bokiem, dlatego nieco zmieniła kurs by znaleźć się za nim. Nie zajęło jej to dużo czasu, ale musiała znów nadłożyć drogi by ominąć wielki, omszały korzeń.
Była już tak blisko, że mogła niemal policzyć łuski na jego plecach. Starała się zasłaniać krzewami, mimo iż nie mógł jej widzieć. Bała się, ze spojrzy w jej stronę, dlatego co jakiś czas przystawała za gęściejszym krzakiem i analizowała jego ruchy. Czyżby jej się udało?
autor: Złuszczona Łuska
09 lis 2015, 20:52
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 84003

Skoro nadarzyła się okazja, czemu by raz nie skorzystać? Nie oddała uśmiechu, ale jej głos zabrzmiał miło, gdy zaczęła mówić.
– Bardzo miło z twojej strony, że mi to zaproponowałeś.
Ze Słodyczą umówiłyśmy się na magię precyzyjną, czemu więc od tego nie zaczniemy? – Jej ogon poruszał się lekko a uszy zupełnie rozwinęły, gdy w skupieniu je nastawiła. Nigdy wcześniej nie zastanawiała się nad magią i w sumie niewiele o niej wiedziała.
autor: Złuszczona Łuska
09 lis 2015, 20:43
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 401
Odsłony: 62817

Zablokowała skrzydła, pozwalając się nieść lodowatemu prądowi, który nadciągał znad jeziora. Wzniósł ją wyżej, i gdyby nie mgła, której kłęby wisiały tuż nad zmarzniętą ziemią – dostrzegłaby zmarznięty przeciwległy brzeg. Zatoczyła krąg. Wkrótce upatrzyła sobie niewielkie zlodowacenie, na którym przysiadła, opierając się skrzydłami po bokach.
Było na tyle duże, by kilka smoków mogło się tu zmieścić i na tyle stabilne, by wytrzymać ich ciężar. Zadowolona samiczka rozejrzała się kontrolnie jeszcze raz a potem przymknęła oczy i wyrównała oddech. Uzdrowicielka powinna zaraz przybyć.
autor: Złuszczona Łuska
09 lis 2015, 20:27
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Skała
Odpowiedzi: 512
Odsłony: 70297

Młoda nic na to pytanie nie odpowiedziała – nie musiała tego robić. Przez świszczące jęki przedostał się ryk. Zaraz potem kolejny i o wiele bliżej. Coś się tu zbliżało. Wyczuło ich obecność? Tu na tym pustkowiu samiczka czuła się równie nieistotna co jeden z tych drobnych kamieni, który stoczył się u jej stóp.
Uniosła łeb i jakby wbrew woli na jej pysku rozkwitł uśmiech. Spojrzała prosto w błękitne, zdeterminowane ślepia Poszukiwacza, szukając w nich zrozumienia. Nie wiedziała co dokładnie poszukiwacz miałby rozumieć, ale z niemal dziecięcą naiwnością się do niego zwróciła, licząc że znajdzie na to odpowiedź.
Sama przekonała się, jak bardzo siebie nie znała. Jej reakcje, reakcje jej ciała zaskakiwały ją w nie mniejszym stopniu niż ta mroczna grzmiąca siła która kryła się we mgle.
Dokładnie w tej chwili coś w jej wnętrzu zmieniło się nieodwracalnie. Nigdy nie czuła się tak dobrze, mimo strachu który czaił się gdzieś za nią.
Ale jak bardzo nie chciałaby tu zostać, mimo całej głupoty tego pragnienia – nie była tu sama. Dlatego milczała i tylko patrząc na jej pociemniałe oczy można było domyślić się, że w jej wnętrzu panuje istna rewolucja.
Odwróciła wzrok i krzyknęła, próbując walczyć z wichurą:
Chyba powinniśmy uciekać! – Ciężar podjętej decyzji skutecznie przyspieszył jej puls. A w jej sercu płonęła nadzieja, że jej głos pomknie z wiatrem i nigdy nie dotrze do uszu Poszukiwacza. Tylko na to sobie pozwoliła.

Wyszukiwanie zaawansowane