Znaleziono 28 wyników

autor: Łaska Aterala
17 lut 2022, 18:57
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 123191

Łaska przybiegła w pośpiechu, niosąc w łapach siatkę z wodorostów. W jej wnętrzu było naręcze ryb, opłata za misję. Stanęła przed wszystkimi i błysnęła kłami.
Jestem! Dopiero co się obudziłam. – przewróciła ślepiami i przeniosła spojrzenie na Proroka – Witaj, Strażniku. Proszę o błogooooOO...! – przeciągłe ziewnięcie wyrwało się samiczce, zaraz zakryła pysk skrzyłem i potrząsnęła łbem – Przepraszam. O błogosławieństwo!
Ułożyła opłatę przed sobą.

// 12/4 mięsa za misję 17.09
autor: Łaska Aterala
26 wrz 2021, 22:02
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 123191

Gryzła się ze sobą, czy w ogóle iść. Ale jeśli się nie pokaże, to pewnie zaczną jej wysyłać mentalki i co wtedy? Czując się potwornie niezręcznie, wyleciała z groty i ruszyła do Świątyni.
Wylądowała koło placu i wyjątkowo niezgrabnie jak na nią poczłapała do Sekcji.
Cześć... – mruknęła, unikając kontaktu wzrokowego z koleżanką i prawą łapą podrapała się po piórach na szyi – Ja chyba z wami dziś jednak nie pójdę.
Sięgnęła do torby i wyciągnęła dwie, skromne porcje jedzenia, owinięte w szerokie liście szałwii. Pokazała je Sekcji i przepraszająco uśmiechnęła się, czując przygniatające ją go gruntu uczucie wstydu. No i nie było ją stać. Kompan szukał kamieni, a ona tylko ziół i jakoś nie wiadomo kiedy umówiona data wyprawy się zakradła do niej jak lis do króliczej nory. Co poradzić? Spojrzała smętnie na Strażnika, nie zapominając jednak o dobrych manierach skinęła mu na powitanie łbem.

// 2/4 mięsa i 2/4 pożywienia + wielkie oczy za misję 27.09
autor: Łaska Aterala
03 wrz 2021, 20:03
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99619

Łaska wydęła krągłe usteczka i przekrzywiła łeb na bok, obserwując wilki.
Źle czy nie źle... Zależy pewnie, co o nim sądzi Błyskotka. – zawyrokowała, unosząc łapę do pysk i w zamyśleniu stukając się szponem w nos – Najwyżej go pogryzie i basior się nauczy szacunku. Masz jakieś pojęcie, co czuje?
Oleandra była aż nad wyraz ekspresywna. W każdym momencie jej życia niczym tornado przechodził przez nią cały wachlarz emocji, a większości z nich pozwalała odbijać się na pysku. Niektóre tłumiła, zamiast tego ukazując inne, których może nie czuła, ale chciała żeby inni myśleli, że takie a nie inne namiętności nią targały. Stąd pozy, maski, cała oferta uśmiechów, od szczerych po sztuczne, spojrzenia z dołu, z boku, z góry i całe studium kroków oraz ruchów bioder i szyi. Wrodzoną empatię dzierżyła jak broń i we własnym mniemaniu coraz lepiej radziła sobie w sztuce manipulacji.
W mniemaniu innych miała tendencje do melodramatyzmu i nieszczerości.
Wracając jednak do Maku, był dla niej dziecinnym zauroczeniem, które powoli przekuwało się w dojrzałą fascynację. Nie był łatwy w czytaniu, nie dlatego że tak dobrze się maskował, ale dlatego że wyglądało na to, jakby nie miał wiele do maskowania.
Dlatego, przeciwnie do wiele otaczających ją na co dzień smoków, nie nudził Olki.
Imbir tymczasem zmienił chwyt na patyku znowu, zbliżając się o kolejny krok. Prychnęła na niego? Odpowiedział prychnięciem parodiującym jej. Zerkał z ukosa z łobuzerskim błyskiem w ślepiach. Nagle pociągnął za patyk z całej siły i... Puścił! Zamiast tego skoczył naprzód i wepchnął czarny, zimny nos wprost w ucho Błyskotki. Miało to wilczycę połaskotać i jednocześnie zaskoczyć. Ot, szczeniackie "końskie zaloty".
autor: Łaska Aterala
03 wrz 2021, 16:17
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Percepcji i Aparycji
Odpowiedzi: 404
Odsłony: 16000

Dźwigała sporo na grzbiecie, dlatego też przyszła tu pieszo. Kiedy w końcu stanęła przed kwarcem, na ziemi położyła martwe zwierzęta oraz dwa kamienie szlachetne. Z tego, co widziała, to odpowiednia cena za... Cóż, za piękno. Uśmiechnęła się zadziornie i uniosła wzrok.
Drogie duchy kwarców! – zawołała gromko, nie przejmując się, kto mógł usłyszeć – Przyjmijcie tą skromną ofiarę i podzielcie się wiedzą, jaką złożyła w wasze krystaliczne serca... – tutaj zrobiła pauzę na zmrużenie ślepi i przyjrzenie się imieniu na plakietce – Milk-nący Szept...!
Uniosła wzrok znowu i posłała w nicość rozbrajający uśmiech.

// 16/4 mięsa, rubin, onyks za Aparycję II
autor: Łaska Aterala
03 wrz 2021, 16:01
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99619

Zniżył łeb, a prawe ucho poczuło się obserwowane. Położyło się wzdłuż karku, kiedy lewe nieświadomie dalej sterczało w górze. Jego słowa sprawiły, że oczy Olki, już i tak wyjątkowo wielkie, otworzyły się jeszcze szerzej. Złe wspomnienia... A ja go ciągnę za język. Poczuła się jak dziecinna idiotka. Jakże typowym dla Łaski było zakładanie, że wszystko kręci się wokół niej. A tu, niespodzianka! W ogóle nie chodziło o nią, tylko o niego.
Wybacz. – mruknęła i z trudem powstrzymała odruch, by dotknąć jego ramienia łapą. Pokręciła za to łbem nad własną głupotą i dodała – Gdyby wyciąganie pochopnych wniosków na czas było dyscypliną, w Szrankach nie miałabym sobie równych. – wywinęła ślepiami i znów przeniosła na niego zaciekawione spojrzenie.
Jesteś dziwny. – potwierdziła z wyraźnym rozbawieniem, szczerząc lekko kiełki w zadziornym uśmieszku – Ale to dobrze. Podoba mi się to. – niespodziewanie wyciągnęła naprzód pysk i otarła się nosem o jego podbródek.
Natychmiast jednak wstała z prawie leżącej pozycji, z gracją prostując łapy. Całość była jednym płynnym gestem i gdyby nie celowość muśnięcia, wyglądało to prawie na wypadek. Zerknęła na Łowcę, ciekawa jak zareaguje. Zawstydzi się? Zignoruje? Może będzie zaskoczony? Oby pozytywnie. Rzuciła spojrzeniem na wilki.
Imbirowi chyba wpadła w oko Błyskotka. – rzuciła konspiracyjnym szeptem, chcąc nieco rozluźnić niespodziewanie napiętą atmosferę.
Jakby na potwierdzenie tych słów Imbir zaczął powarkiwać bardziej radośnie. Wadera wróciła do zabawy patykiem, więc mógł spróbować znowu się do niej zbliżyć! Kłapnął szczęką i zmienił chwyt na patyku, by być bok w bok z nią. Po czym kłapnął znowu, by złapać nieco bliżej. I znowu! Był już w połowie kija. Ogon majtał się za nim, jakby miał zamiar odlecieć.
autor: Łaska Aterala
02 wrz 2021, 13:27
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99619

Zarówno Łaska jak i Imbir byli zaskoczeni. Gdyby ktoś obserwowałby zajście z boku, zobaczyłby jak zarówno smoczyca, jak i jej kompan przekrzywiają łeb odrobinę do lewego boku, w pytającym wyrazie pysków. Komicznym było, jak zrobili to nieświadomie w idealnej synchronizacji.
Aterala spoglądała na spłoszonego i zbitego z tropu Maczka, sama wyglądając na zasmuconą. Przewróciła ślepiami i zerknęła w bok, na jego ogon.
Nie jestem całkiem głupia, wiesz? Milczysz długo, a potem zbywasz moje pytanie, sam nawet nie próbując nawiązać rozmowy... – teraz jej ogon zaczął lekko poruszać się w trawie, zwijając się i kreśląc krótkie łuki, jak u sfrustrowamej kotki – Czy to dlatego, że ja nie jestem z Plagi? Dla mnie to bez różnicy, ale wiem też, że Plaga nie lubi się z Wodą. Macie sojusz z Ogniem, a my z Ziemią... Czy to po prostu Ty nieszczególnie lubisz mnie? – nabrała odwagi i spojrzała z dołu na złote ślepia Łowcy.
Bo ja Ciebie lubię. Ugryzła się w język. Nie, tego mu nie powie.
Imbir w tym czasie mocno się zirytował, że jego towarzyszka zabawy tak bezpardonowo porzuciła go z patykiem. Kłapnął i warknął, przeciągając to w ciche jęknięcie. Nieładnie! Szczególnie teraz, gdy znalazł sposób by ją podejść, zbliżyć się pod pozorem zabawy...
Złapał patyk z boku, bliżej jednego końca i nieśmiało trącił ją kilka razy w bok, powarkując zachęcająco.
autor: Łaska Aterala
02 wrz 2021, 13:09
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 123191

Łaska zaspała! Kiedy w końcu otworzyła ślepia, słońce już dawno wychyliło się zza horyzontu.
Aaaaa! – krzyknęła, płosząc Kawę i Imbira.
Niczym huragan biegała po grocie, pakując zioła i rupiecie, zanim w pół dobudzona nie wystrzeliła w niebo i poleciała wprost do Świątyni. W locie ubrała złote bransolety i korale. Wstążki zapomniała, podobnie jak śniadania i kiedy kołowała po niebie, rozważała ziabnięcie kilku jagód jałowca. Zioła jednak na pusty żołądek wydawały się głupim posunięciem...
Jestem! – oznajmiła, truchtem dołączając do reszty i szczerząc kły do proroka. Zaraz jednak opanowała się, poważnie skinęła mu łbem i wyciągnęła z torby dwa kamienie, identyczne prawie. Wyglądały jak para!
Obróciła łeb na Sekcję i szturchnęła ją zaczepnie skrzydłem. Przewróciła ślepiami i przygładziła sierść na uszach. Dalej przygodo!


// za misję 02.09 – tygrysie oko x2 (Odkrywca)
autor: Łaska Aterala
02 wrz 2021, 12:51
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wnętrze Skalnego Giganta
Odpowiedzi: 184
Odsłony: 12899

Łaska aż wykrzywiła pyszczek z niesmakiem, kiedy jedyne co im się ukazało, to one same. Westchnęła głośno, bo liczyła na spektakularne bitwy. Sekcja zrobiła bardzo mądrą uwagę, na którą Aterala spojrzała na nią smętnie.
Wybacz, miałam nadzieję na bardziej...! – zająknęła się i przykucnęła, kładąc długie uszy po sobie. Ogromne, szafirowe ślepia obróciły się ku źródłu dźwięku, a łapa przycisnęła odłamek do piersi. – C-co...? – obróciła się do Sekcji i niepewnie uśmiechnęła. Nie przyszło jej do łba, że ktokolwiek poza nimi mógł zobaczyć zjawy. Parsknęła krótko śmiechem – No tak, pewnie ktoś zobaczył jak zjawiasz się znikąd. Pójdźmy to lepiej wyjaśnić.
Wstała i ruszyła za koleżanką, ukradkiem chowając odłamek z powrotem do torby.
autor: Łaska Aterala
26 sie 2021, 15:48
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99619

Gdyby nie wlepiała w niego spojrzenia, gdyby nie siedziała tak blisko, gdyby nie spędziła ostatnich chwil dosłownie na tym, żeby próbować go rozgryźć, a wreszcie gdyby nie ta cała wrodzona empatia... Pewnie z frustracji wystrzeliłaby w niebo i poleciała do Obozu, psiocząc na dziecinne urojenia.
Ale siedziała, patrzyła, słuchała, myślała i najważniejsze – chciała go zrozumieć.
Dlatego, kiedy tak proste pytanie zajęło mu dobrą chwilę, Łaska po raz pierwszy zobaczyła pęknięcia na tej skorupie obojętności. Milczał dłużej, niż pewnie planował, niż nawet zdawał sobie sprawę. Czy ważył w myślach, czemu nie chce jej powiedzieć? Jego wzrok na chwilę stał się odległy, jakby nie patrzył na tatuaż, ale na coś tysiąc ogonów dalej. Kiedy wrócił, rubinowa grzywa poruszyła się gwałtownie, a z piersi wydało się westchnienie... Rezygnacji?
Co jest ze mną do cholery nie tak?
Otworzył pysk i zaprzeczył, wyrywając ją z prawie hipnotyzującego stanu. Złapała się na tym, że przechyla się powolutku naprzód, przednimi łapami opierając się na czubkach palców. Zbliżyła się do niego poprzednio, teraz zaś nachylała się jak głupiec, w jego stronę, z łbem przez to nieco niżej niż jego. Położyła uszy po sobie, czując jak szyja jej robi się gorąca i wlepiła baranie spojrzenie z dołu, wielkich szafirowych ślepi, nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć.
Kłamał.
Zanim pozwoliła tej myśli ją zranić, w uderzenie serca rozważyła powody. Musiał nie chcieć o tym rozmawiać. Ostatecznie nie znali się tak dobrze, nie wiedziała o nim prawie nic – poza tym, że otoczył opieką obce pisklę i bez wahania uratował cierpiące wilcze szczenię.
Oraz to, że był z Plagi...
Czy to dlatego, że jestem z Wody? – wypaliła niepewnie, zginając nieco łapy i przykucając bliżej ziemi, jak zmarznięta kotka. Eleganckie wyjście z podejrzanej sytuacji z tym przechylaniem. Brawo Olka. Gratulacje nawet w jej głowie brzmiały wyjątkowo sarkastycznie.

Imbir w tym czasie entuzjastycznie szarpał za patyk. Widząc, jak nastawienie jego towarzyszki się zmienia, zawarczał łobuzersko. Nie mógł pozwolić, żeby się zdystansowała, nie teraz kiedy dzielili patyk! Błyskotka wyglądała na zdeterminowaną, więc poprawił chwyt na gałęzi i teraz zamiast stać po jej drugiej stronie, trzymał go w pysku z boku, bok w bok z wilczycą. Ha-ha! I co zrobi wadera? Kłapnął paszczą i nieznacznie przysuną się pyskiem do jej pyska. Boczkiem, boczkiem...
autor: Łaska Aterala
25 sie 2021, 14:50
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wnętrze Skalnego Giganta
Odpowiedzi: 184
Odsłony: 12899

Łaska uroczyście skinęła łbem i wzięła od Sekcji złote bransolety. Schowała je do torby, po czym ruszyła za koleżanką do wyjścia.
Obie usadowiły się na wzniesieniu z widokiem na żywą historię. Aterala przesunęła torbę między łapy i ostrożnie wyciągnęła odłamek kuli, zawinięty w królicze futerko.
No dobrze. Pamiętaj, cokolwiek się nie pojawi, to nie jest prawdziwe. – zerknęła w górę na skalnego giganta, na zawsze zastygłego w bezruchu. Poczuła, że sierść jeży się na grzbiecie w myśl, jak mógł wyglądać dawniej. Mówiła jakby do Sekcji, ale w głębi ducha próbowała przekonać własne, struchlałe serduszko – To tylko historia. Nie może nikomu zrobić krzywdy...
Przełknęła ślinę i wyciągnęła odłamek. Uniosła go w powietrze, przed siebie, jakby prezentując mu krajobraz przed smoczycami. Zmrużyła ślepia, niepewna co teraz powinno się zdarzyć?
autor: Łaska Aterala
18 sie 2021, 15:03
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99619

Wyczuła w jego tonie wahanie i nieco ją to zabolało, nie ma co ukrywać. Uśmiechnęła się jednak delikatnie, by go nie zniechęcać. Sama nie wiedziała, czego chce od tego biednego samca, ale wiedziała, że chce czegoś. Czegoś innego niż od wszystkich poznanych dotąd Wodników i Ziemistych. Przesunęła spojrzeniem na jego sztywną grzywę, długie ciało i łuski w kolorze kwiatów jej imienia. Przekrzywiła łeb i podeszła o krok bliżej, unosząc łapę i taktownie wskazując na złote tatuaże.
Stąd Twoje imię prawda? Opowiesz mi o tym? – spokojna i cicha prośba.
Ogon za jej plecami wił się nieznacznie. Ciężko było utrzymać w ryzach bijące serce, kiedy umysł wypełniała ekscytacja kompana. Na razie dawała radę.

Zapach krwi działał jak afrodyzjak, przypominał Imbirowi dawno pogrzebane instynkty. Wilk warknął zadziornie i kłapnął paszczą, widząc jak Błyskotka poprawia chwyt na patyku. Następnie zbliżył się tak, że wadera mogła czuć jego oddech, kiedy pysk opadał niżej w kierunku jej pyska, powolnym, pełnym napięcia ruchem... Aż nagle nie zacisnął się na wolnym końcu patyka! Imbir szarpnął wesoło w swoim kierunku i pociągnął w bok, powarkując jak szczeniak. Zabawa w targanie patykiem!
autor: Łaska Aterala
13 sie 2021, 12:37
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wnętrze Skalnego Giganta
Odpowiedzi: 184
Odsłony: 12899

Łaska mało nie ugryzła się w język, za takie przeinaczanie czyjegoś imienia. Nie ładnie... No trudno, nadrobi urokiem osobistym. Pokręciła się po wnętrzu, czekając na Ziemistą i przypatrując się kamiennym tablicom. Kiedy Mirri weszła do wnętrza Giganta, obróciła się i powitała ją szerokim uśmiechem.
Cześć! Och... – zawahała się podchodząc i spojrzała na bransolety – Jesteś pewna, że chcesz się z nimi rozstawać? – nadała głosowi ton pełen troski, ale w głowie już czuła przyjemnie próżny chłód metalu na własnej sierści. Będę je nosić na ramionach, złoto na zieleni, ślicznie!Są bardzo ładne i mogę obiecać, że dobrze się nimi zajmę?
Łapa odruchowo powędrowała na szyję, gdzie wisiały ozdobne korale, darowane przez ojca kawał czasu temu. Oleandra prawie nigdy się z nimi nie rozstawała, czerwień pięknie kontrastowała z jasnymi tonami futra na jej piersi. Na nadgarstku miała owiniętą też różową wstążkę, kolejny prezent od papy. Rozpieszczał swoją księżniczkę i obudził w niej nie lichy apetyt na drogie prezenty.
Na drugie pytanie chytrze wyszczerzyła kiełki i odchyliła poły torby, jaką nosiła przez szyję, z boku piersi. W środku zalśniła kula, a raczej prawie-kula, magiczny odłamek jaki znaleźli w czwórkę poza terenami Wolnych Stad.
Pomyślałam, że skoro to coś pokazuje przeszłość... Chcesz wyjść na zewnątrz i na własne ślepia zobaczyć historię Skalnego Giganta?
Była nie licho dumna ze swojego pomysłu. Zerkała łobuzersko na koleżankę i w szafirowych ślepiach błyskały się iskierki nawołujące do przygody. No i pierwszy raz spotykała Mirri tylko we dwoje, więc miała nadzieję, że takie przeżycie zamieni to spotkanie w coś niezapomnianego.
autor: Łaska Aterala
12 sie 2021, 13:38
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wnętrze Skalnego Giganta
Odpowiedzi: 184
Odsłony: 12899

Przyleciała na wyspę, ściskając w łapach drogocenny pakunek... Torbę zrobioną z koziej skóry, w środku której krył się Odłamek. Zakołowała nad Gigantem, niepewna czy powinna robić to co robi, ale widząc że nikogo nie było w okolicy, zapikowała i wylądowała u jego stóp. Zadarła łeb na wejście, wahając się. Może przyda się wsparcie, tak w razie czego.
~ Mirrim, kochana, wisisz mi parę bransolet. ~ zagadała koleżankę mentalnie, rozbawionym tonem kryjąc zdenerwowanie ~ Jestem akurat na wyspie proroków i planuję ciekawy eksperyment... Chcesz dołączyć? ~
Poprawiła torbę na szyi i czekając na odpowiedź obeszła giganta dookoła upewniając się, że nikogo tu nie było. Zajrzała na moment do środka, ale cisza oraz rzędy kamiennych tabliczek potwierdzały jej przypuszczenia.
Idealnie.
autor: Łaska Aterala
05 sie 2021, 16:30
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99619

Łaska zamrugała, mile zaskoczona i rzuciła płochliwy uśmiech Makom. Może jednak nie był zainteresowany koleżanką? Ruchliwe uszy znów uniosły się, nierówno. Przestąpiła z łapy na łapę i machnęła ogonem, zakończonym zielonym pióropuszem.
Nie, po prostu... – westchnęła głęboko i zamknęła ślepia. Przez więź czuła entuzjazm Imbira i szczerze, nie wiedziała już czy to wilk napędzał jej zainteresowanie, czy jej zainteresowanie nakręcało wilka. Wzięła jeszcze jeden oddech, by uspokoić nerwy i otworzyła oczy – Po prostu chciałam zobaczyć, czy Błyskotka przeżyła nasze przygody. Jak się miewa no i jak miewasz się ty.
Nawet kiedy to mówiła, sama słyszała jak kulawo to brzmi. Nie tak sobie to wyobrażała, zupełnie nie tak. Chciała się z nim zobaczyć, bo tak naprawdę wydawał się taki dorosły, dojrzały, mądry i opiekuńczy podczas ich spotkania. Musiała się przekonać, czy to tylko dziecięca fantazja. A teraz stał przed nią, milczący i nieco niepewny, za to bardzo zdystansowany.
Gdyby była dwunogiem, zaczęłaby wyłamywać teraz palce.
Dużo myślałam o Tobie od tamtego czasu... – odważyła się w końcu powiedzieć, cicho i nie patrząc na Maki. Patrzyła na dwójkę wilków nieopodal i na nieporadne zaloty Imbira. Kąciki warg uniosły się w odruchowo czułym uśmiechu, na widok zauroczonego basiora – Ciepło. Sprawiłeś na mnie spore wrażenie. Pomyślałam, że może warto byłoby odnowić kontakt i sprawdzić, czy i Ty nie miałbyś ochoty go podtrzymać...?
Dopiero teraz przesunęła wzrok na Maki. Boże, jaka ja jestem ciężka w te tematy. Umiała zazwyczaj czytać ze smoków całkiem skutecznie. "Wrodzona empatia" mówili na to w Stadzie, ale Milczenie, z jego kamiennym wyrazem pyska i pozornym brakiem głębszych emocji, był dla niej zagadką.

Imbir widząc jak Błyskotka próbuje go obwąchać, stanął na sztywnych łapach a uszy postawił na sztorc. Nawet nie odważył się drgnąć, by jej nie zniechęcić. Jedynie ogon merdał zawzięcie, aż podmuch tego wachlowania kładł trawy wokół nich.
Kiedy wadera zaspokoiła swoją ciekawość, on też opuścił łeb i z pełną dżentelmeńską delikatnością na jaką było go stać, zaczął obwąchiwać jej zadek. Gdzie bywała, jak pachniała? Czy czuć było innego samca, czy niosła w brzuchu szczeniaki? Prawie magicznym było ile wilki mogą wydedukować z samego zapachu. On na przykład pachniał na wskroś smokami. Nigdy nie miał stada innego niż Wodni, uratowany przez Łaskę podobnie jak ona przez Maki. Czuć było od niego różnych kompanów, a jeśli się dobrze wywąchać to nutę dużo starszej wilczycy – Teigan, należącej do Axarusa.
autor: Łaska Aterala
05 sie 2021, 11:44
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 123191

Została nieco w tyle, wygrzebując gorączkowo z torby kamienie. O uszy obuły jej się słowa Basiora, na które uniosła łeb i lekko zdezorientowana spojrzała na starego smoka.
...Łamać? – powtórzyła jak echo Arii i zaraz ugryzła się w jęzor. Wzruszyła ramionami na stwierdzenie Mirrim z dużo większą nonszalancją niż naprawdę czuła. Stanęła obok zielonej i położyła przed sobą trzy szlachetne kamienie – Co będzie, to będzie. – zawyrokowała rezolutnie.
Uniosła spojrzenie na Strażnika i skinęła mu łbem, w ramach powitania. Dorzuciła wesoły, ufny uśmiech. Jej pierwsza misja! Nawet nie domyślała się, jakie niebezpieczeństwa czekają na nich na tej drodze.

// topaz, bursztyn, agat za misję 05/08
autor: Łaska Aterala
28 cze 2021, 9:59
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99619

Medyczka zachichotała, widząc że wilczyca nie tylko miała apetyt, ale wyglądała na zdrową i szczęśliwą. Potwierdzało to nijako jej pozytywne przypuszczenia co do młodego samca. Pokiwała łbem i wyprostowała się, by spojrzeć w ślepia Milczenia.
Pasuje Ci. – powiedziała, chwilę ważąc na wargach to imię i patrząc z ciekawością na rozmówcę – Milczenie Maków... Charakter i kolor futra. Ładnie. Wiesz, że polne maki to rośliny trujące o niewielkiej toksyczności? Ich ziarna mają wpływ odurzający.
Zmrużyła ślepia i uśmiechnęła się nieśmiało, stawiając uszy nieco na sztorc. Uwielbiała nie tylko zioła, ale generalnie rośliny, a najbardziej te trujące. Podeszła o krok bliżej, z nadzieją że ten fakt o imieniu będzie bardziej interesujący, niż usypiający. Była teraz lewie o wyciągnięcie łapy. Nieśmiało poruszyła ogonem, ale zaraz zamarła, bo zapytał o całkiem kogoś innego.
Ja... Szczerze mówiąc to nie wiem. – odbąknęła, uciekając wzrokiem do wilków i próbując sobie przypomnieć cokolwiek o Sasance. Nie leczyła jej ostatnio, więc chyba było dobrze? Ze wstydem przypomniała sobie, że minęło ją mianowanie Czarodzejki – Też ma już pełną rangę, ale nie pamiętam imienia... Nie jesteśmy zbyt blisko.
Zacisnęła usta zdając sobie sprawę, że chyba nikt nie był "zbyt blisko" z nikim w Stadzie Wody. Jej właśni rodzice nie sypiali już w jednej grocie, a na ceremoniach można było zliczyć uczestników na jednej łapie. Westchnęła ukradkiem i pożałowała na moment dziecięcych fantazji. Po co go tu wezwała?
Wyglądasz, jakbyś musiał gdzieś być. Przepraszam, jeśli Cię ściągnęłam od czegoś ważnego. Jeśli musisz iść, to ja rozumiem... – obróciła się w stronę Imbiru, gotowa się zbierać.

W czasie tych dyskusji Imbir wypiął pierś i postanowił nieco wybadać waderę. Wyglądała w jego ślepiach idealnie – krągła, zadbana, puszysta, wesoła i lubiąca suszone mięso. Partia roku. Podniósł więc z ziemi patyk, który wcześniej namiętnie żuł i podszedł paradnym krokiem bliżej Błyskotki, obchodząc nieco łukiem oba smoki.
Kiedy był tak z pół długości ogona od wilczycy, położył patyk na ziemi i warknął przyjaźnie, merdając niepewnie ogonem. Złote ślepia błyskały wesoło, a jedno ucho sterczało pytająco w górze. Chciał ją obwąchać, ale najpierw przyniósł Podarek, żeby mu tamta nie odgryzła łba przy próbach zajścia od ogona.
autor: Łaska Aterala
25 cze 2021, 13:04
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99619

Kiedy dostała odpowiedź, poczuła jak uśmiech mimowolnie wpełza jej na pysk. Imbirowi udzielił się ten nastrój, bowiem wilk zamajtał ogonem zupełnie nie po wilczemu i zastrzygł uszami.
Nie spieszyło jej się. Czekali spokojnie, Olka oparta o brzozę pazurami czesała sierść i układała pióra. Imbir ogryzający jakiś konar, który wcześniej entuzjastycznie aportował. W końcu jednak bystre szafirowe ślepia dostrzegły wychodzącego z pomiędzy drzew samca i jego kompana. Łaska nie pamiętała nawet, czy była to wadera czy basior... Zachichotała tylko, na nieśmiałe merdanie ogona z daleka i sięgnęła łapą do nierozłącznej torby, wyciągając z niej kilka ususzonych kawałków królika.
Cześć! – odpowiedziała wesoło, natychmiast łamiąc pierwsze lody i szczerząc kiełki – Ślicznie wyrosła ta twoja Błyskotka. – obróciła łeb do wilczycy i delikatnie podsunęła w jej kierunku smakołyk. Cichutkie skomlenie za plecami podpowiedziało jej, że Imbir nie lubił się dzielić – Szsz... Szszsz... Nie bój się słodka, raz Cię trzymałam w ramionach. Pamiętasz?
Położyła po sobie długie uszy i nisko trzymała skrzydła, uśmiechając się bez pokazywania zębów. Miała naturalny dryg do dzikich zwierząt, ale nigdy nie wiadomo jak zareaguje kompan z więzią.
Czekając na reakcję wilka zerknęła kątem oka na Rubinowego.
Teraz nazywam się Łaska Aterala. Zostałam Uzdrowicielką i nie będzie to kłamstwem, że nasza przygoda miała na to spory wpływ. A to jest Imbir. – ruchem ogona wskazała na wilka, który jak na komendę podniósł się i zamajtał ogonem. Nie podchodził bliżej, by nie przestraszyć Błyskotki, ale zerkał na nią z zainteresowaniem. Podczas gdy wadera była uroczo pulchna i puszysta, Imbir jak każdy szanujący się nastolatek składał się głównie z łokci i kolan. Nie był wychudzony, ale wciąż rósł, wobec czego metabolizm przerabiał pokarm szybciej niż u dorosłych basiorów. Złote oczy patrzyły ufnie na Plagijczyka.
autor: Łaska Aterala
24 cze 2021, 17:28
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99619

Od pewnego czasu w myślach młodej smoczycy błąkał się pewien smok... Od kiedy naznaczyła Imbira mianowicie. Czerwona sierść i jelenie rogi, a z pod nich spoglądające uważnie złote ślepia. Przyłapała się na tym, że odpływa myślami do spotkania przed wieloma księżycami, kiedy wspólnie z kilkoma innymi pisklętami znaleźli grotę wilków. To znaczy, ona była pisklęciem, a on był już smoczym nastolatkiem.
Dziś wyciągała glony ze swojego wypielęgnowanego wodnego ogrodu, kiedy znów odpłynęła myślami do tej przygody. Imbir przyszedł od niej z boku, czując po więzi jej melancholijny nastrój i trącił ją pyskiem w udo. Obróciła się zaskoczona i prysnęła wodą w oczy wilka. Imbir tylko zaskomlał i położył pysk na jej grzbiecie.
No dobrze, masz rację. Po prostu się od niego odezwę. – rzuciła kompanowi wesołe spojrzenie, prostując się i otrzepując łapy – To co, spacer? Idziemy na spacer?
Imbir uniósł łeb z uszami na sztorc i nadzieją w ślepiach. Kiedy samiczka ruszyła do wyjścia, podążył wiernie za nią. Chwyciła jeszcze starą, wielokrotnie łataną torbę z trawy i już ich nie było.

Pojawiła się w Zagajniku, mijając po drodze kilka smoków i przyjaźnie kiwając im łbem lub machając z daleka. Z każdym krokiem czuła się coraz bardziej podekscytowana. W końcu spotka się z kimś innym, niż te same twarze w Stadzie! Ciekawe kim ostatecznie został. Sięgnęła po swoją maddarę i zaczęła przypominać sobie szczegóły Rubinowego. Jego wzrok, zapach, wygląd. Jego osobę. W końcu utkała z magii mentalny przekaz, delikatnie "pukając" do jego świadomości.
~ Ummm, cześć. ~ zaczęła kulawo, kiedy poczuła jak otwiera przed nią umysł. Przewróciła oczami nad własną nieporadnością i brnęła dalej ~ Nie wiem, czy mnie pamiętasz, ale razem szukaliśmy kul dla Sennah. Oleandra? Miałam nadzieję, że spotkamy się znowu. Chciałam zobaczyć jak ma się Twój wilk. ~ Trochę lepiej. Poczuła się pewniej i z wesołą nutą zakończyła ~ Jestem cały dzień dziś przy starej brzozie, gdzie widzieliśmy się po raz ostatni. Przyjdziesz? ~
Odsunęła się na wyciągnięcie mentalnej łapy i podrapała za uchem Imbira. Pozostawało czekać.
autor: Łaska Aterala
23 mar 2021, 11:09
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99619

Kiedy zwierzak zaskomlał, ona uspokajająco pogładziła delikatnie jego kark. Nie mogli jednak zostać tu na zawsze, a Rubin kazał jej przynieść wszystko... Rezolutnie więc Oleandra podniosła z ziemi zioła i odłamek rubinu. Delikatnie chwyciła je w pysk, samymi wargami – nie chciała żeby zioła pokruszyły się albo namokły od jej języka, a fe! Następnie uniosła się na zadnie łapki, a przednimi objęła w pół małego wilczka.
Pójdziemy teraz do wujka Rubinka... – zaćwierkała, ostrożnie stawiając kroki i ruszając w stronę wyjścia. Tam najpierw podała starszemu koledze wilczątko, a potem sama przecisnęła się do wyjścia. Na koniec zaprezentowała zioła i odłamek kamienia, jednocześnie otrzepując skrzydła ze śniegu i nie spuszczając ślepi z wilczka.
Co to wszystko znaczy, myślisz? I gdzie jest reszta? – rozejrzała się niepewnie, nie widząc na horyzoncie nawet nikogo z ich bandy.

// w mojej głowie tak wygląda Olka niosąca wilka xD
autor: Łaska Aterala
12 mar 2021, 12:57
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99619

Gdyby Oleandra wiedziała o wilkach więcej, może wahałaby się dłużej niż uderzenie serca przed tym, co właśnie zamierzała zrobić. Jednak jedyna styczność, jaką piskle miało z tym gatunkiem, to cudowne przejażdżki na grzbiecie Teigan i wspólne zabawy w grocie wujka.
Dlatego kiedy jej wzrok padł na skulone szczenię, westchnęła głośno i poczuła jak serce jej się topi.
Rubinku, tu są zioła i czerwony odłamek i jest też szczeniaczek... Och, on ledwo żyje! – zaskomlała cicho, informując starszego kolegę, po czym natychmiast podeszła do zwierzątka – Ciii... Cichutko, nie bój się. Ola lubi wilki, przyjaźni się z wilkami. Ola się Tobą zaopiekuje, ciii...
Mówiła tym samym tonem, cichym i ciepłym, jakim mówiła do nich mama, kiedy Błazenkowi albo Oleandrze coś się działo – dramat nad popsutą zabawką czy płacz nad zbitym kolanem. Głos dodający otuchy, budzący zaufanie. Jednocześnie ostrożnie podeszła bliżej i przysunęła się do zwierzątka. Chciała obejrzeć szczenię, sprawdzić czy nie jest ranne, ale przede wszystkim utulić je do piersi i otoczyć skrzydłami, żeby zapewnić wilczkowi trochę ciepła. W tej zimowej grocie musiał zmarznąć na kość, taki samotny i porzucony!

Wyszukiwanie zaawansowane