Znaleziono 112 wyników

autor: Światło Głębin
29 gru 2021, 23:53
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 97221

Palenie Piskląt oczywiście jako matka zaczęła nalegać by Światło Głębin zaczął spędzać więcej czasu z ich pisklętami. Zabierać je na spacery, pobawić się z nimi. Cóż...nie żeby nie chciał spędzać z nimi czasu, jednak Światło kompletnie nie wiedział jak być ojcem. Któregoś dnia jednak Palenie była zajęta czymś, więc dzisiejszego dnia opieka spadła na niego. Nie trzeba wiele mówić że po jakimś czasie przebywania razem w jednej grocie, Światło zadecydował że spacer chyba nie będzie złym pomysłem. Wyjść na zewnątrz terenów Ziemi, przewietrzyć się. Zapomnieć na razie o politycznych dywagacjach w obrębie stada. Był ostatnio naprawdę spięty.
W końcu zdecydował się zabrać dzieciarnię do zagajnika, by obejrzały sobie nieco więcej terenów. Na razie Żuchwa i Operio mogły zmieścić mu się jeszcze na grzbiecie. Niech nieco pooglądają sobie widoki na zewnątrz granic stada. – Więc jesteśmy w zagajniku. Może zrobimy przerwę, co? – Zapytał, pozwalając im zejść z grzbietu, kładąc się na brzuchu.

Dodatkowo samiec zabrał ze sobą Algę, by nieco pomogła mu mieć oko na dwójkę. Była bystra, spostrzegawcza i ogółem nie dawała sobie wchodzić na głowę. Była całkiem dobrą niańką jak żadne nie mogło aktualnie ich doglądać.

/Operio, Żuchwa/
autor: Światło Głębin
26 gru 2021, 17:06
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361736

1x Tygrysie Oko do Więzów Krwi.

Akt.
autor: Światło Głębin
26 lis 2021, 22:11
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121508

Czarodziej i uzdrowicielka Stada Ziemi stawili się przed świątynią. Przygotowywali się do kolejnej podróży za barierę by dotrzeć do elfów. Ostatni razem dowiedzieli się kilku interesujących faktów, ale oboje czuli że nadal było więcej wiedzy do zdobycia.
Światło Głębin skinął głową Strażnikowi Gwiazd. Nie darzył proroka sympatią, ale niestety ich spotkanie było wymaganym krokiem. Samiec przyniósł ze sobą zapłatę w postaci trzech kamieni szlachetnych. Czarodziej wyjął je, kładąc przed sobą.

//Misja 28.11 o 18. Zapłata: Diament, Koral, Tygrysie Oko//
autor: Światło Głębin
02 lis 2021, 17:36
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361736

Transfer 4/4 mięsa na więzy Krwi

akt.
autor: Światło Głębin
01 lis 2021, 17:54
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361736

Transferuję Topaz i jedno Tygrysie Oko z KP na Więzy Krwi.

akt.
autor: Światło Głębin
01 lis 2021, 16:02
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 525
Odsłony: 85392

Zgadzało się że prawdopodobnie Skarabeusz miał więcej rozumu by się powstrzymać, gdyby nie był zjarany zielskiem i maddarą. Jednak czy było to wytłumaczenie? Był świadomy faktu że na 'trzeźwo' czy nie, ponosił odpowiedzialność za swoje zachowanie i decyzje. I czy naprawdę byłby w stanie kogoś skrzywdzić dla samolubnego pragnienia? Pożądania? O dziwo Aria jeszcze nie strzeliła go po pysku, ani nie uciekła. Ale z każdą chwilą...to on miał coraz bardziej ochotę uciec. Ponieważ nie wiedział co nawet mógł powiedzieć po tym co się stało.
Powinien poniekąd wiedzieć do czego narkotykowa maddara mogła doprowadzić. Przecież to już się stało kiedyś z Sahidą, prawda? No prawie...jako że przesadził tak mocno, że żadne z nich nie miało siły nic zrobić. Czasem zastanawiał się czy jego działania nie były częścią powodu czemu zdecydowała się przenieść do Stada Wody.
Nie był zaskoczony chłodem samicy. Pewnie wyszedł conajmniej na jakiegoś zdesperowanego idiotę...czym być może był. Chociaż nie skończyło się to do końca jak myślał. Samiec uniósł lekko łuk brwiowy, zdziwiony trochę podejściem samicy. Nie rozumiał czemu nadal chciała dać mu...szansę? Nie. Nie. Nie myśl o tym. Nie rób sobie żadnej nadziei. I tak na to nie zasługujesz...

Alga powoli okrążyła ich, po czym weszła między dwa smoki, intensywnie patrząc się na samca. Bez dokładnego kontekstu, mogło to wyglądać jak dziwny rodzaj zazdrości o jej kompana. Na początku poniekąd tak było. Jednak tak naprawdę Alga była zaniepokojona. Bała się do czego dojdzie, a zwłaszcza jakie konsekwencje mogłyby przez to spotkać plamistego smoka. Aria Ciszy za bardzo ją nie obchodziła. Ale jeżeli jej dureń skrzywdzi ją, wpakuje się w niezwykle groźną sytuację. A ona nie chciała stracić go...znaczy źródła pożywienia! Tak, na pewno źródła pożywienia!

Skarabeusz szukał wzrokiem czegokolwiek by skupić myśli. Zmienić temat rozmowy na cokolwiek innego. Przez chwilę jego wzrok zamarł na cieniu, który...podrzucał sobie żaby? Żaby, ha! Kolejna rzecz która często przypominała mu Echo. – Widzę że...znalazł sobie zabawę. – Czarodziej odpowiedział sztywno. Wszelkie omamienie maddarą lub ziołem mu przeszło.
autor: Światło Głębin
28 paź 2021, 18:31
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121508

Sekcja nie była jedyną która chyba zapomniała o potrzebie stawienia się w świątyni. Niedługo po niej pojawił się drugi uczestnik planowanej wyprawy, Światło Głębin. Ruszył za samicą, chociaż był nieco sceptyczny. Nie był pewny w jaki sposób prorok mógł im pomóc, ale skoro Sekcja nalegała. W każdym razie, przyniósł ze sobą dwa kamienie i położył je koło proroka.
Witaj Strażniku. – Samiec przywitał się neutralnym tonem.

/agat, opal – - 29.10.2021/
autor: Światło Głębin
22 paź 2021, 15:44
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 764
Odsłony: 107508

Tofi szybko załapała jak miał działać przekaz mentalny. Co prawda nie rozgadywała się przy tym, ale rozumiał że mogła poczuć się przytłoczona tym jak te nauki poszły. Było na tą chwilę wiele przeciwności przed nią. Wiele rzeczy które będzie musiała odkryć sama. Ale przynajmniej ta część nie wydawała się być dla niej znacznym problemem.
Nim jednak Światło Głębin odpowiedział, Tofi przesłała mu nową wizję. Nie mógł jej zupełnie odszyfrować. Zobaczył coś co wyglądało na dwójkę smoków. Ale było tak zniekształcone że ciężko było mu wyróżnić zbyt wiele. Oczywiście, Tofi nie mogła wiedzieć że nie miał skrzydeł i nie przypominał za bardzo sylwetki którą mu pokazała. Samiec uśmiechnął się smutno. Nie trudno było zgadnąć że była zawiedziona. Sam do końca nie wiedział ile mógł jej pomóc, nie mając wcześniej doświadczenia z niczym podobnym. Sam fakt że po raz pierwszy przyszło mu uczyć maddary także nie pomagał.
Nie mam skrzydeł, moja droga. Sam jestem całkowicie niezdolny do lotu...a nawet gdybym miał skrzydła, i tak bym nie mógł. Bycie w powietrzu mnie przeraża. – Samiec przyznał cicho. Wiedział że jego rodzaj tego co można by określić jako kalectwo, nie miało nawet podobnego efektu na jego życie co ślepota. Więc nie można było tak naprawdę tego porównać. Ale w kwestii technicznej, sam nie był w pełni sprawnym smokiem. Geny wężowego prawdopodobnie miały z tym coś wspólnego. – Jednak usłyszałem twój przekaz, więc jesteś w stanie wysyłać wiadomości do smoków. Wydaje mi się że obraz jest...trochę zniekształcony. Będziesz musiała nad tym popracować. – Światło Głębin przyznał, wiedząc że jeżeli miała się nauczyć nie mógł ukrywać prawdy by chronić jej uczucia. – Przepraszam że nie jestem w stanie pomóc ci bardziej na tą chwilę. Mógłbym kiedy indziej nauczyć cię wykorzystywać magię do walki, jeżeli byś miała ochotę. – Sama nauka walki w rzeczywistości nie powinna okazać się większym problemem. Kolor nie liczył się tak bardzo. Ale z pewnością musiała przedtem nieco poćwiczyć panowanie nad maddarą i przede wszystkim, nadawanie odpowiedniej formy tworu. Gdy spojrzał na otoczenie, zauważył że spędzili już tutaj nieco czasu. Będzie musiał zabrać niedługo Tofi z powrotem. A wolałby nie robić tego w ciemności.
Myślę że skończymy na dzisiaj Tofi. Jak mówiłem pytaj inne smoki o kształt obiektów, żebyś miała się na czym wzorować. I postaraj się ćwiczyć, wtedy będzie ci łatwiej. – Czarodziej lekko Westchnął po chwili. – Czas żebyśmy wracali. Chociaż pewnie jesteś zmęczona, prawda? – Zaczął się zastnawiać czy rzeczywiście było dobrym pomysłem zabierać ją tutaj. Może powinien po prostu uczyć ją w obozie? Ale zarazem miał chyba ciekawy pomysł jak rozwiązań ten problem. Uśmiechnął się lekko, przelewając maddarę. Był zbyt wątły żeby móc wziąć ją po prostu na grzbiet. Ale miał inny pomysł. Stworzył sporą drewniane misę, która powinna pomieścić w sobie samiczkę. U spodu miała dwie części, które trochę przypominały połówki pustej kłody, przekrojone na pół. Jedynie były całkowicie gładkie by mogły dość łatwo ślizgać się po trawie. Wnętrze misi było wyłożone miękką skórą jakiegoś zwierzęcia, a z przodu zamocowane były dwa silne pnąca. Maddarowe sanki powinny być na tyle stabilne żeby nie wywalić się w drodze, ale jednocześnie na tyle lekkie by nie sprawiły mu problemu. A kto je będzie napędzał. Oczywiście że czarodziej. Światło Głębin oplótł grube pnącza wokół siebie, by móc ciągnąć. – Mam fajne rozwiązanie, tylko się trzymaj mocno, dobra! – Światło podniósł Tofi, pomagając jej wejść do drewnianej miski na miękkie skóry. Niedługo potem wystartował, Bieg był dość szybki, ale nie na tyle by przewrócić twór razem z Tofi, która mogła poczuć nieco wiatru w swojej błonie. I ruszyli z powrotem na tereny Ziemi.

/zt z Tofi
Dawaj raport. Jak coś będzie źle, to poprawimy/
autor: Światło Głębin
20 paź 2021, 22:15
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361736

Prosiłabym o odjęcie punktu atrybutu z Percepcji.

Akt.

Dodano: 2021-10-20, 22:15[/i] ]
Chcę przerzucić 14/4 mięsa na Różaną Łuskę z Plagi.

akt.
autor: Światło Głębin
20 paź 2021, 19:12
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 764
Odsłony: 107508

Z powodu stanu Tofi, było wiele rzeczy z którymi Światło niestety nie mógł jej pomóc. Mógł podać jej pomysły, które być może ułatwią jej życie, ale prawdą było że będzie musiała funkcjonować inaczej niż większość smoków. – Nazywamy je zimnymi i ciepłymi z powodu tego z czym się zazwyczaj kojarzą na pierwszą myśl. Takie jak czerwień lub pomarańcz, są to kolory ognia. Więc kojarzą się z ciepłem. Za to niebieski na przykład często kojarzony jest z wodą, a ta zazwyczaj jest zimna, jeżeli coś jej nie podgrzeje. – Światło wyjaśnił po krótce skąd takie określenia. Faktycznie, powinien się bardziej pilnować podczas rozmowy z Tofi, jako że wiele rzeczy było dla niej obce i całkowicie abstrakcyjne. Ciężko było tego jednak uniknąć gdy dla większości smoków było to coś do czego przywykli odkąd byli małymi pisklakami. – Nie dziwię ci się. Kolory nie są tak naprawdę czymś...co można łatwo opisać. Można je porównać do rzeczy i uczuć. Ale nawet wtedy nie jest to łatwe do zrozumienia. – Dla kogoś kto ich nigdy nie widział.
Z tego też powodu Światło nie zamierzał oceniać jej za to że nie mogła powtórzyć koloru. Przynajmniej nie na tym poziomie, gdy dopiero się uczyła. Zwłaszcza że sam nie miał pojęcia co mogłaby w związku z tym zrobić. Może uda jej się kiedyś znaleźć rozwiązanie by móc dostrzec je tak samo jak reszta. A być może nie.
Maddara jest czymś w co trzeba włożyć sporo pracy. Sam wiem że początki nie są łatwe. Ale można to znacznie rozwinąć przez ćwiczenia i z pomocą innych smoków. Podałem ci pomysł z przedmiotem który określałby twoje położenie względem przeszkód, prawda? Pomyśl teraz ile możliwości mogłabyć dostać pytając więcej smoków. Każdy z nas ma swoje mocne strony i limity. Wiele z nas prędzej czy później spotyka się z sytuacją kiedy wydaje się że nie będziemy w stanie jej pokonać. Ale razem możemy osiągnąć o wiele więcej. – Na pysku czarodzieja pojawił się lekki uśmiech, mimo faktu że Tofi nie była w stanie tego dostrzec. Było nadal sporo nadziei dla młodej samicy. Wydawała się całkiem zdolna mimo faktu że brakowało jej czegoś co miał prawie każdy. Światło widział wystarczająco by wiedzieć że miała potencjał. Sam spotkał się z pewnym zawodem związanym z faktem że wcale nie szło mu tak dobrze na arenie jak się spodziewał. Wiele razy miał wątpliwości. Faktem było że ten problem zazwyczaj pojawiał się później niż w przypadku Tofi, ale każdy musiał chyba przez to przejść.

Światło Głębin skupił się na obserwacji zadania, zastanawiając się co Tofi wymyśli. Spodziewał się że większość smoków podeszłoby do tego z niewielką gałązką. Jednakże Tofi przekroczyła jego przewidywania i podeszła...z całym drzewem! Fakt, sporo zmniejszonym jego budowa nie do końca się zgadzała, ale był to całkiem ciekawy twór. Najwidoczniej umiała dość dobrze improwizować z tego co znała. Może było pozbawione liści, ale nadal całkowicie materialne. Nadała mu także zapach, mimo że nie było to konieczne tym razem. Chociaż może to osobista preferencja samiczki, żeby odczuć twór więcej niż jednym zmysłem? Najważniejsze w tej chwili było czy uda jej się pokierować odpowiednio tworem i zebrać pajęczynę. Jak się okazało, nie miała większego problemu by manewrować swoim tworem. Może dlatego że dla ułatwienia postawił cel prosto przed nią, ale musiał liczyć się z faktem że trzeba będzie to trochę dostosować do okoliczności.

Pajęczyna została zgarnięta, więc jak najbardziej ci się udało. Można w ten sposób robić wiele więcej rzeczy. Chociażby czarodzieje wykorzystują to cały czas. Cokolwiek z ostrą powierzchnią i pchnięte z odpowiednią siłą może przebić łuski. Czasem można to wykorzystać by chwycić coś poza twoim zasięgiem. Wykopać dziurę w ziemi jakimś narzędziem. Albo podgrzać lub ochłodzić coś. Łowcy nie raz to wykorzystują podczas przygotowywania posiłków. – Światło Głębin potwierdził z entuzjazmem, krzyżując przednie łapy i opierając się grzbietem na prawdziwym drzewie za nim. – Jeżeli pytasz o wygląd drzewa, będziesz musiała nad tym trochę popracować. Drzewa zazwyczaj mają jeden grubszy pień i mniejsze gałęzie wychodzące z niego na różnej wysokości. – Czarodziej powiedział luźno, ale podstawę zadania wykonała, więc nie zamierzał się nad tym skupiać za bardzo. Wziął głęboki oddech. Nie pozostało im wiele na dzisiejszy dzień. Tak naprawdę tylko powiedzieć nieco więcej o mentalnych wiadomościach. Światło prześledził w myślach proces nauk, by upewnić się że nie pominął żadnej ważnej kwestii.
Prawie skończyliśmy, ale jest jeszcze jedna ważna rzecz. Wiadomości mentalne. Może być to bezpośrednia wiadomość, gdy chcesz komuś powiedzieć coś bez otwierania pyska. Ale tak jak zrobiłem wcześniej, może być to także obraz, dźwięk, zapach lub nawet uczucia. – Światło Głębin zaczął temat, który z resztą nie powinien zająć im zbyt długo. Zazwyczaj był to taki dodatek w nauce maddary, ale w codziennym życiu był niezwykle przydatny. – Wiadomości możemy wysyłać do każdego i to na duże odległości. Świetne rozwiązanie gdy ktoś musi wezwać posiłki w walce, tylko trzeba pamiętać by dać im znać o położeniu.
Może się zdarzyć że wiadomość nie dotrze w przypadku jeżeli smok zamknął swój umysł na wiadomości mentalne. Jeżeli jednak ktoś to robi, nie może jednocześnie samemu wysłać żadnej, ponieważ działa to niczym bariera. Jednak nie wiele smoków trzyma umysł zamknięty, gdyż zazwyczaj ten typ komunikacji ma więcej zalet niż wad.
Można tego użyć także w przypadku poufnych rozmów, jeżeli nie chcemy żeby ktoś wiedział o czym rozmawiamy. Zwłaszcza w przypadku poufnych dla Stada informacji. Pozostałe smoki przy tobie tego nie usłyszą, ale jeżeli są blisko, mogą poczuć oddziaływanie maddary dookoła ciebie, tak samo jak jest z każdym czarem.
– To już w jaki sposób Tofi będzie wykorzystywać wiadomości, zależało już jedynie od niej. Ale powinna umieć to zrobić, jako że była to jedna z podstawowych rzeczy. – Żeby wysłać taką wiadomość, oczywiście korzystasz ze źródła. Na początku musisz skupić swoją uwagę smoku żeby dosięgnąć jego umysłu maddarą. Następnie musisz być pewna co chcesz mu przekazać, bądź pokazać. Wyobrazić sobie że coś mówisz na głos, tylko nie otwierają w tym czasie pyska. Może brzmieć trudno, ale zazwyczaj jest prostsze niż znalezienie własnego źródła. Spróbujesz? – Był to czas na jedno ostatnie ćwiczenie na dzisiaj. Mogło to ponownie chwilkę zająć, ale dawało to czarodziejowi czas by przypomnieć sobie o jeszcze jednym fakcie.

Gdy już kwestia wiadomości mentalnych była załatwiona, samiec postanowił przejść do tym razem ostatniego tematu. – Poszło ci dzisiaj naprawdę dobrze, Tofi. Chciałbym tylko wspomnieć o czymś jeszcze, co może ci się kiedyś przydać. Maddara jest używana jeszcze do zakładania więzi między smokiem a jego zwierzęcym kompanem. Polega to na połączeniu umysłu zwierzęcia do twojego własnego. Tłumaczono mi to na zasadzie niematerialnej liny z maddary. Jednym końcem oplata się umysł zwierzęcia i drugi łączysz z własnym. Jeżeli założenie tej więzi się uda, zdobywasz kompana. Umożliwia to obu do pewnego stopnia wgląd w myśli i emocje. Jak i znacznie wydłuża życie zwierząt. – Nie było to coś co mogli dzisiejszego dnia przećwiczyć. Po prostu Tofi sama pewnego dnia może mieć okazję spróbować. Jeżeli będzie chciała posiadać kompana.

/Po twoim poście możesz składać raport/
autor: Światło Głębin
18 paź 2021, 23:34
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 764
Odsłony: 107508

Tofi potwierdziła jego przypuszczenia. Widocznie nikt nie powiedział jej o tym jak zmienia się świat podczas przebiegu pór. Widocznie jemu przyjdzie jej to wytłumaczyć.
Liście nie są wieczne. Gdy zaczyna się robić chłodniej – obumierają. Zmieniają kolory na ciepłe i po jakimś czasie opadają same na ziemię. Pomarańczowe, czerwone i żółte. Czasami mogą mieć kropki. Zimą, gdy na ziemi leży śnieg, drzewa są zazwyczaj całkiem pozbawione liści, poza tymi które mają igły. Te się nie zmieniają. Za to gdy przychodzi wiosna, pojawiają się nowe, jasno-zielone listki. – Samiec starał się wytłumaczyć opisowo Tofi cykl życia drzew. Być może rodzice zapomnieli wytłumaczyć tego konceptu, jako że było to możliwe. Mogli po prostu zapomnieć że Tofi nie będzie miała jak tego sama doświadczyć. Przynajmniej nie aspektów wizualnych. W sumie smoki były tak przyzwyczajone do postrzegania świata przez oczy, nie myślały nawet co mogłoby im umknąć bez tego zmysłu.
Gdy ta kwestia została chyba wyjaśniona, Światło skupił się obserwacji tworu córki Błysku. Podobnie jak poprzednim razem: grubość, elastyczność, ciężar i zapach zdawały się całkiem dobrze odwzorowywać naturalny liść. Nic zaskakującego tym razem tutaj, ale efekt dość dobry. Co jeżeli chodzi o wygląd? Kształt był sporą poprawą, praktycznie idealnie odwzorowując prawdziwy liść. Tofi uwzględniła nawet drobne nadgryzione dziurki. Miał sieć żyłek i ogonek. Jeżeli chodzi o kolor, nadal niestety było coś nie tak. Oceniając ten fakt, Światło zauważył w czym mógł być problem. Tofi zdawała się w stanie zobaczyć kształt i detale z wizji którą jej dał, jednak najwidoczniej nie była wstanie rozróżnić kolorów. Prawdą było że nie był to pierwszy raz kiedy się spotkał z czymś podobnym.
Powiem że jest o wiele lepiej. Bardzo dobrze powtórzyłaś kształt, teksturę i mniejsze szczegóły budowy liścia. Chociaż kolor nadal nie do końca się zgadza, chociaż jest bliższy niż poprzedni. – Światło Głębin w końcu wydał krótką ocenę, mówiąc z pełną szczerością. Za to Tofi zdecydowała się podzielić swoimi myślami. Doceniał to. Dawało mu to wgląd w jej sposób myślenia i ułatwiało wyłapanie problemów oraz znalezienie rozwiązań. – Tofi...myślisz że to zasadniczo różni się czymkolwiek od tego jakbyś miała wzrok? Myślę że spojrzałabyś na jakiś liść w okolicy i powtórzyła. Tak po prostu robimy, powielamy rzeczy z naszego otoczenia, czasami je trochę zmieniając gdy jest potrzeba. Stworzenie czegoś nowego...jest możliwe. Ale robi się to tylko by osiągnąć konkretny cel. Ponieważ jest to o wiele trudniejsze. – Zdecydowanie nie wymagał od uczennicy by była w stanie stworzyć twór nie wzorowany bezpośrednio na czymś. Mogła potem eksperymentować, ale na początek po prostu najlepiej było ćwiczyć na imitacjach.
Gdy Światło skończył, zastanowił się nad czymś przez chwilę. – Co do koloru...nie jestem pewien czy twój umysł tak samo postrzega kolory jak mój. To może być powód. Spotkałem już kiedyś samicę która widziała wszystko w kolorze szarym, odróżniając jedynie odcienie. – Światło Głębi przyznał, wracając myślami do spotkania z smoczycą z Wody. Chociaż Tofi w przeciwieństwie do niej wydawała się rozróżniać przynajmniej część kolorów. Niestety, nie widział w tym przypadku jak mogłaby rozwiązać ten problem, poza sondą umożliwiającą jej widzenie pełnej skali kolorów. Będzie musiała po prostu nad tym pracować. – Na szczęście kolor bywa istotny tylko w bardzo specyficznych sytuacjach.

Niestety tak już było, jeżeli ktoś chciał rzeczywiście mieć dobry użytek z maddary, musiał się sporo nauczyć. Nie była to tak naprawdę łatwa dziedzina. Jednak była także na tyle elastyczna, że ograniczenia prawie że nie istniały. Wszystko naprawdę zależało od smoka i jego pomysłowości.
Światło trochę skrzywił się na pesymizm samiczki. Czy naprawdę 'Zmiażdżył jej oczekiwania'? Sztuka władania maddarą pewnie okazała się o wiele bardziej skomplikowana niż przypuszczała, ale czy ktokolwiek powiedział że to czego oczekiwała było całkowicie poza zasięgiem?
To że coś jest skomplikowane, nie oznacza wcale że nie jest możliwe. Masz wiele czasu przed sobą, Tofi. Nawet jeżeli te rozwiązanie byłoby poza zasięgiem, to nadal masz szanse znaleźć inne, które być może spełni twoje oczekiwania... – W sytuacji jakiej była Tofi, porzucenie nadziei i poddanie się było najgorszym co mogła zrobić. Każdy smok był kształtowany przez innych wokół niego. To że Światło nie miał na tą chwilę lepszego rozwiązania, nie znaczyło że lepsze nie istniało.

Skarabeusz wziął głęboki oddech, próbując prześledzić o czym powinien jeszcze powiedzieć.
Gdy teraz potrafisz stworzyć fizyczny twór, jest kolejna ważna rzecz. Jak mówiłem, rzeczy stworzone z pomocą maddary istnieją tylko tymczasowo, ale można nadal wpłynąć nimi na coś innego. Chciałbym żebyś spróbowała to zrobić. – Światło nawiązał do tego co tłumaczył Tofi wcześniej. Następnie przelał maddarę i dwie pionowo-stojące, cienkie gałązki wystające z ziemi, między którymi rozłożona była delikatna pajęczyna. Twór pojawił się bezpośrednio bez Tofi, by nie musiała go na ślepo szukać. – Przed tobą teraz znajduje się niewielka pajęczyna. Bezpośrednio na wprost od ciebie. Chciałbym żebyś stworzyła coś by zebrać i usunąć tą pajęczynę z tych gałęzi. – Światło przysiadł, dając ogólnie wolność córce Błysku względem co chciała wykorzystać. – Jeżeli nie lubisz pająków, nie martw się. Nie ma tu żadnego. – Światło dodał po chwili, mając świadomość że niektóre smoki czuły dyskomfort w otoczeniu tych stworzonek...nawet jeżeli większość nie była w stanie ich skrzywdzić.
autor: Światło Głębin
16 paź 2021, 16:10
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 764
Odsłony: 107508

Światło wydawał się zadowolony z samego faktu że uczennicy udało się rozluźnić i odzyskała trochę entuzjazmu do nauki. Nawet z niestabilnym źródłem życie i posługiwanie się maddarą było możliwe. I na razie nic nie wskazywało że Tofi mogłaby mieć ten problem.
Światło nie komentował jej procesu. Liść był dobrym wyborem na początek i nie dziwił się że chciała upewnić się co do tego jakie posiadają szczegóły. Niedługo coś pojawiło się w łapie Tofi, co ...przypominało liść. Chociaż było dalekie od perfekcji. Kształt, tekstura i kolor się nie zgadzały. Ale przynajmniej twór był czymś materialnym, co nie było najgorszym startem. Miał też zapach, co było całkiem dobrym znakiem. Tofi była w stanie dość dobrze tworzyć co chciała, tylko zdawała się wymagać nieco więcej pomocy w kwestii wyglądu.
Powiem szczerze...Kształt jest dość krzywy, nie ma faktury i kolory się nie zgadzają. – Wyłożył jasno, nie mają zamiaru jej okłamywać i przesładzać sytuacji. – Jednak, jest materialny, zgina się i ma zapach lasu. Jest to nadal całkiem niezłe jak na pierwszą próbę. Wielu zajmuje kilka prób gdy zaczynają, by stworzyć coś co da się dotknąć. – Poinformował ją po chwili o dobrych wieściach. Jemu udało się dopiero za drugim lub trzecim razem. Musieli jednak popracować nad kwestią jak twór ma wyglądać i jaki dokładnie miał mieć kształt.
Tofi...czy ktoś ci kiedyś pokazywał maddarą jak wyglądają teraz jesienią liście? – Smok domyślał się że kwestia koloru mogła być tym spowodowana. Tofi mogła nie wiedzieć że liście zmieniły kolor. Wiedziała tylko że są zielone. – Pokażę ci jak dokładnie wygląda prawdziwy liść jaki trzymasz w łapie. Chcę byś się dokładnie skupiła na tym co ci pokażę i spróbowała się odwzorować tak dokładnie jak możesz. – Chwilę po tym jak czarodziej to powiedział, maddara wokół niego zawirowała. Dzięki maddarze Tofi mogła teraz zobaczyć zobaczyć dokładnie trzymany przez nią liść w taki sam sposób jak samiec. Dokładnie mogła teraz dostrzec obwód podłużnego liścia, jego suchawą tekturę i sieć małych lekko wypukłych żyłek. Żółtawą powierzchnię, pokrytą pomarańczowymi plamkami. Kawałek małego ogonka. Trzymał wizję liścia przez dłuższy czas, by Tofi miała możliwość dokładnego przeanalizowania tego co widzi. Nie oczekiwał także że zrobi dokładną, realistyczną kopię, wystarczy że będzie przypominać go w kształcie i kolorystyce. Ale zarazem nie mówił nic o tym, chcąc zobaczyć jak wiele była w stanie zdziałać. W końcu materialny twór przy pierwszej próbie był już całkiem obiecujący.

Hm, sondy? Może być na to nieco zbyt wcześnie, ale rozumiem że z pewnością ci się przydadzą. Sam ich nie używam zbyt dużo, ale spróbujemy coś wymyślić. – Nie był szczególnie zaskoczony że chciała poszerzyć swoje możliwości. – Twoja maddara zawsze jest z tobą związana, dlatego powinnaś być w stanie połączyć swój umysł z tworem. Myślę że połączenie np. Z małym ptakiem stworzonym maddarą dałoby ci możliwość obserwowania jego oczami. Jednak domyślam się że twór musiałby mieć bardzo dokładną budowę, by rzeczywiście mógł działać w ten sposób. Musiała być prawdopodobnie dokładniej poznać budowę prawdziwego stworzenia i odtworzyć to. A przynajmniej narządów odpowiedzialnych za wzrok. – Pewnie działa to podobnie jak więź. Co prawda nie widział zawsze tego co Alga, ale jedno mogło mimowolnie wyczuć emocje drugiego, zwłaszcza gdy były intensywne. Ciężko też było rzeczywiście ukryć coś przed własnym kompanem. Jednak maddara mogła działać nieco inaczej, jako że w końcu była częścią smoka. – Na to jednak musisz trochę bardziej nabrać wprawy w władaniu maddarą. Zaś na to chwilę myślę że przydałoby ci się coś co pomoże ci trochę wyczuć najbliższe otoczenie. Myślę że można stworzyć coś co dawało by ci sygnał gdy będziesz bardzo blisko smoka, drzewa lub innej dużej przeszkody. Dźwięk lub coś bardziej subtelnego...
Wtedy nie będziesz musiała martwić się o wpadanie na rzeczy. Można by to także bardziej wyodrębnić, jeżeli chcesz wiedzieć czy w bliskiej okolicy jest jakiś smok, żeby reagowało tylko na nie.
– Powinno być to trochę łatwiejsze niż przekazywanie obrazu przez cały czas. Coś jak alarm który będzie wydawał dźwięk gdy Tofi podejdzie za blisko czegoś.
autor: Światło Głębin
16 paź 2021, 11:40
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 525
Odsłony: 85392

Podjął ryzyko i dość szybko przyszło mu tego pożałować. Szybko wyczuł spięcie, jeszcze zanim samica zaczęła na niego syczeć. Maddarowa chmura zniknęła, gdy stracił koncentrację na niej. Światło cofnął się szybko, świadomy że może oberwać. Spojrzał zaskoczony na Arię Ciszy.
Powiedziałaś że... – Zaczął wraz budującą się w środku frustracją. Czy mama go nie zapraszała? Czemu samice musiały być tak...skomplikowane!? Zmierzył ją niezadowolonym wzrokiem, jako że irytacja się pogłębiała. Po co w ogóle robił sobie nadzieję na cokolwiek? Miał naprawdę dosyć bycia odrzucanym i pozostawianym w tyle za wszystkimi. Nie był wystarczająco dobry? Jakaś najbardziej skryta część zaczęła mu mówić by próbował mimo to...że samica sama nie wiedziała czego chce...

Podejście Arii Ciszy zmieniło się, gwałtownie ostudzając jego myśli. O czym on myślał? Czemu o tym myślał? Nigdy nie zrobiłby czegoś takiego! Nikt nie zasługiwał na coś takiego.! Zaczął szybko czuć obrzydzenie nawet przez tą chwilową myśl. Przyłożył sobie łapę do głowy. Na wszystko co dobre, co z nim było nie tak? Może...miała rację trzymając dystans...?
Aria nadal mówiła. W końcu dekoncertując się na tym jednym momencie, wiedział że powinien coś powiedzieć. – Rozumiem. Przepraszam, nie powinienem tak po prostu.. – Nie wiedział nawet co dokładnie powiedzieć. Nie powinien narzucać się w ten sposób? Nie powinien nawet zaczynać myśleć o niej jak o jakiejś zabawce? No nie powinien. Tak naprawdę nie powiedziała wcale konkretnie że chciała przelotnej przygody. Powiedziała po prostu że się jej podobał.

Samiec ostrożnie spojrzał się w bok. Zapomniał nawet że Alga była nadal w pobliżu. Wpatrywała się w niego bardzo intensywnym wzrokiem, jakby była gotowa zaatakować w każdej chwili. I wiedział że to nie Modraszka będzie celem. Mógł odczuć że jest wściekła. Musiała odczuć to. Musiała wiedzieć o czym myślał.
autor: Światło Głębin
14 paź 2021, 22:49
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 764
Odsłony: 107508

Owszem, zaskakująco maddara była polem które smoki nadal całkiem nie odkryły. Na wiele pytań nie było nadal odpowiedzi. Ale ich głównym celem dzisiaj było opanować podstawowe władanie nią, a nie wchodzić głęboko w jej funkcjonowanie. Maddara była potężną i niebezpieczną mocą. Ale dawała niesamowity potencjał. Czasami warto było podjąć ryzyko dla sporej nagrody.
Światło miał świadomość że mogło chwilę zająć nim Tofi dotrze do swojego źródła. Cierpliwie usiadł obserwując. Nie chciał nic mówić póki sama nie będzie chciała pomocy od niego, głównie żeby nie przerywać jej skupienia. Musiał dać jej samodzielność, inaczej do niczego nie dotrze. Nie czuł się zdenerwowany faktem że nie udało jej się od razu. W końcu do tego na pewno dojdą, potrzeba było czasu.
Mimo że Tofi była zagubiona w swoich myślach i ciszy jaka zapadła, Światło był w stanie wyczuć lekkie różnice w mimice. Wyraźnie starała się. Teraz dopiero zauważył że od momentu jak ją zobaczył, zdawała się bardzo sztywna i spięta. Być może był to efekt jej stanu. Zastanawiało go jak to jest funkcjonować bez wzroku. Zwłaszcza że w jego przypadku był to zmysł na którym polegał najbardziej. Po chwili samiec przymknął delikatnie oczy, relaksując się samemu i ciesząc chwilą spokoju. Jednak pozostawał czujny, wiedząc że Tofi w tej chwili polegała na nim w kwestii bezpieczeństwa. A byli poza terenami Ziemi. Było to w sumie dziwne uczucie. Nigdy nie był wcześniej rzeczywiście odpowiedzialny za innego smoka...
W końcu nastała odczuwalna różnica. Światło odczuł lekkie zawirowanie maddary, które świadczyło że samica odnalazła własne źródło. Na pysku czarodzieja pojawił się mimowolny uśmiech. Nawet nie delikatny. Po prostu zaczął się szczerzyć, autentycznie szczęśliwy że się udało.
Czuję że znalazłaś źródło...gratulacje! – W końcu po dłuższym czasie oczekiwania na ten moment, samiec odezwał się. Poczuł nawet trochę podekscytowania, po raz pierwszy ucząc kogoś od czasu gdy uczył Sekcję Zwłok pływać.
Nie chciał naciskać na Tofi względem o czy myślała w momencie znalezienie źródła, ale sama postanowiła się podzielić. Wysłuchał uważnie, analizując co te wieści znaczyły. Z pewnością czuła silne powiązanie z swoją rodziną. Także coś innego zwróciło jego uwagę. – Czyli miałaś wizję dźwiękową. Widocznie to też jest możliwe. Moje wizje z źródła były zawsze powiązane z potęgą jaką jest morze. Za równo tą niszczycielką częścią, jak i tą dającą życie wielu wodnym stworzeniom. – Wiele żywiołów miało to do siebie że były jak dwie strony płaskiego kamienia. Dając życie i zabierając życie. Smoki zaś często wydawały się mieć silne powiązanie do tych żywiołów. Ciężko powiedzieć czy tak było z Tofi, ale najważniejsze że dała radę. – Jest wiele możliwości i da się je odczuć czasami wszystkimi zmysłami. Te wizje nie zawsze są przyjemne. Mogą być przerażające za pierwszym razem. Jednak za każdym razem gdy będziesz sięgać do źródła, będzie łatwiej. – Być może w pewien sposób źródło samo oswajało się ze smokiem, niczym oddzielne stworzenie. Zazwyczaj im większe doświadczenie mieli, tym mniej problemów powodowało. Chociaż nie zawsze było niezawodne.
Myślę że powinniśmy przejść do tworzenia. Co nas tak naprawdę ogranicza, jest nasza wyobraźnia, doświadczenie i siła naszej maddary. Tworząc musimy zwrócić uwagę na wiele rzeczy. Maddara jest bardzo konkretna w tym zakresie. Jak o czymś nie pomyślisz dokładnie, to tego nie będzie. Podam to na przykładzie, by było prościej. – Światło starał się wytłumaczyć na tyle zrozumiale na ile potrafił. Patrząc na to, nie było to coś prostego do wytłumaczenia. On był już przyzwyczajony do tworzenia, ale musiał to przełożyć na formę zrozumiałą dla kogoś kto nigdy nie próbował.
Czysto teoretyczna sytuacja, ale załóżmy że z jakiegoś powodu chcę stworzyć doskonałą imitację kamienia szlachetnego. Dokładniej, Perły. – Wokół nich zawirowała maddara, a w umyśle Tofi pojawiła się wizja perły. Zobaczyła białą kulkę o wysokim połysku, umieszczoną w smoczej łapie dla porównania. Mogła częściowo także poczuć przez chwilę jej gładką, chłodną powierzchnię i ciężar. Światło Głównie chciał żeby wiedziała o co mu chodziło. – Żeby stworzyć coś takiego, muszę pomyśleć o wielu rzeczach. Dokładny kształt perły, ten charakterystyczny białawy kolor, połysk. Ale to nie wystarczy. Muszę także dokładnie przewidzieć jaka jest w dotyku. Jej gładkość, chłód w dotyku, a także wyczuwalny ciężar. Jeżeli tego nie zrobię, perła będzie jedynie iluzją, której nie da się dotknąć. Nie będzie materialna. Jeżeli twór ma mieć zapach lub wydawać dźwięki, to także musimy przemyśleć. – Nie chciał nawet mówić o fakcie tworzenia imitacji żywych stworzeń, bo była to bardziej skomplikowana sztuka, do której będzie musiała dokładniej dojść sama. Miał nadzieję że nie pogubiła się w jego tłumaczeniu.
Co chciałabyś stworzyć na początek? Najlepiej żeby było to coś małego i nie zbyt skomplikowanego. – Chciał jednak pozostawić jej wybór w kwestii jej pierwszego tworu. Może miała coś co naprawdę chciała zrobić i było dla niej ważne. Od tego punktu będzie mógł jej pomóc wskazując o czym powinna pamiętać.
autor: Światło Głębin
13 paź 2021, 2:39
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 525
Odsłony: 85392

Więc szlug był nie tylko zrobiony z tytoniu. Był raczej mieszanką różnych ziół. W sumie to długo go zastanawiało jaki dawały efekty, ale ogółem nie miał za bardzo okazji by spróbować. Światło Zastanowił się przez chwilę w ciszy. Czy chciał próbować? Zdawał sobię sprawę że nawyk może być szkodliwy przy dłuższum używaniu. Ale czy był to powód żeby odmówić nowego doświadczenia. Kto wie czy go któregoś dnia jakiś smok lub drapieżnik nie zabije? Czemu miał się więc martwić o efekty palenia.

A dobra, raz się żyje!

Jasne. – Odpowiedział, może bez znacznego entuzjazmu, ale ciężko było ukryć że był ciekawy. Nie będzie mu pasować, to wtedy będzie to pierwszy i jedyny raz. Jeżeli zaś mu podpasuje...nawet lepiej. Maddara wokół samca lekko zawirowała, gdy małym wytworonym płomyczkiem podpalał szluga. Po chwili przybliżył go do pyska i zaciągnął się.
Nie miał jednak doświadczenia i prawdopodobnie nieco przesadził. Skarabeusz prychnął, zachodząc się kaszlem. Coś chyba dostało mu się do gardła i piekło z nieprzyjemnym gorzkim posmakiem. – Khe...Khe! – Czarodziej zakrył pysk łapą, w drugiej trzymając nadal żażącego się szluga. Pierwsze wrażenie było...trudne. I raczej nieprzyjemne. Samiec spojrzał na szluga, zastnawiając się co poszło źle. Normalnie smoki nie wypluwały płuc robiąc to.
Gdy jego system oddechowy się uspokoił, spróbował ponownie. Tym raze bardziej pilnując się z tym jak to robi. Delikatniej i powoli. Tym razem nie było tak źle. Smak nadal nie do końca mu pasował. Ciekawe jak szybko ziółka zaczną być odczuwalne...

Wypuszczając dym, Skarabeusz obejrzał się na Arię Ciszy. Jego mina nie zdradzała wiele. Po chwili zaczął po prostu gapić się w przestrzeć, przypominając sobie całe to nieszczęsne spotkanie. Wygląda na to że każde z nich liczyło na coś innego i nikt nie był tak naprawdę zadowolony z widoku. – U nas niestety nie było lepiej. Najmłodszy z nas dostał szponami od gryfa. – To jedyny sposób w jaki mógł to skomentować. Powiedzieć że czuł nienawiść do Strażnika...byłoby to nieco za dużo. Ale zdecydowanie nie pałał do niego sympatią. Nadal uważał że to wszystko nie było wcale konieczne. Sahida przez wiele księżycy była męczona myślami o tym wszystkim.
Przez chwilę siedział w ciszy. Cokolwiek było w szlugu zaczynało działać. Samiec zaczął czuć się rozluźniony, a negatywne myśli powoli odchodziły. Nie było to konkretnie odurzające, ale przyjemne. Może czas nieco rozluźnić tą gromową atmosferę.
Próbowałaś kiedyś eksperymentować maddarą dla podobnych i lepszych efektów? Echo Zbłąkanych nauczył mnie paru sztuczek. – Światło Głębin leniwie przeciągnął się, czując uspokajający wpływ szluga. Ale można było zrobić żeby było nieco fajniej. Wokół dwójki dało się wyczuć zawirowanie maddaary i zaczęła się pojawiać fioletowo-różowa mgła narkotykowa. Miała między innymi dość podobne właściwości rozluźniające i poprawiające humor. Poza tym także ktokolwiek znajdował się w pobliżu mógł doświadczyć uczucia lekkości i być może lekkiej głupawki. Po prostu dobry środek by odpłynąć i nie przejmować się niczym. Działało nieco mocniej niż zwykłe ziółka, chociaż dokładny efekt na konkretnego smoka...mógł być ciężki do przewidzenia.
Przez chwilę ciężko było powiedzieć co krąży Światłu po głowie. Coś nucił cicho pod nosem. Madarra lekko zawirowała i obok samca pojawił się krwisto-czerwony królik, chociaż nie był zyczajnym zwierzakiem. Posiadał skrzydła i ogółem był zbydowany z jakiejś żelowatej substacji. Unosił się w powietrzu koło samca, roznosząc zapach grzybów. Światło chwycił twór w przednie łapki, ściskając go nieco. Królik się fajnie uginał, wracając za chwilę do normalnej formy, przy tym lekko się trzęsąc. Po chwili wyskoczył z łap Światła, kicając w powietrzu wokół Modraszki.
Może na szczęście Arii, Światło jeszcze nie był na tyle zjarany by całkiem przepuścić co mówiła. Znaczy, chwilę minęło nim do niego rzeczywiście dotarło co miała na myśli. I gdyby mógł, to pewnie by się całkiem mocno zaczerwienił. – Co ty...ja nie jestem tak... – Światło się chwilowo zamotał, wpatrując gdzieś w przestrzeń. Jego ogon skończył w jego łapach i zaczął się nim bawić, bo nie był pewny co robić.
Zaczynał rozumieć co próbowała mu powiedzieć. Czy rzeczywiście czuł coś głębszego do niej...oczywiście że nie. Ledwie się znali. Ale ciężko było zaprzeczyć że wyrosła na ładną smoczycę. Powinien potwierdzić? Odmówić? W sumie czy miał w tej sytuacji coś do stracenia. I tak już nigdy nie odzyska Sahidy. Jego życie rozpadało się praktycznie wokół niego. Jeżeli mógł o wszystkim zapomnieć, przynajmniej na jedną noc...

Raz się żyje...

Mówisz że chcesz...mnie... – Światło Głębin mruknął. Ciężko było mu uwierzyć że teraz rzeczywiście ktokolwiek go chciał. Chociaż był już trochę napruty i średnio mógł jasno myśleć. Czy też...zważać na możliwe konsekwencje. Samiec podszedł bliżej, patrząc na smoczycę, obserwując ją przez chwilę nim spojrzenie zatrzymało się na oczach. Ostrożnie przysunął się, ocierając głowę o jej szyje. Nie narzuczał się przy tym. Jeżeli chciałaby się odsunąć, spokojnie dałaby radę. Szczerze mówiąc, tęsknił za bardziej czułym dotykiem. Czuł się samotny prze ostatnie księżyce. Wszyscy byli zajęci swoim życiem i czuł jakby pozostał gdzieś z tyłu. Tak jak kiedyś...
autor: Światło Głębin
12 paź 2021, 20:05
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 764
Odsłony: 107508

Zmartwienie na pyszczku Tofi nie umknęło kompletnie Światłu. Rozumiał czemu mogła mieć obawy i wątpliwości po tym co powiedział. Może było to dość sporo do przyjęcia na początek, ale musiała być tego świadoma. Czy zaś samica miała niestabilne źródło, żadne z nich nie mogło wiedzieć. To coś co wychodziło z czasem. Nie chciał jej mówić że przypadki niestabilnego źródła nie są zbyt częste, bo wrodzony brak wzroku też nie był...
To jak długo działa maddara zależy od skomplikowania tego co tworzysz, twojego aktualnego stanu zdrowia, twojego doświadczenia. Ale zasadniczo można utrzymać coś przez dość długi czas, jeżeli jesteś w stanie się na tym skupić. – Światło Głębin wyjaśnił. Wątpliwe by ktoś mógł utrzymywać bardziej skomplikowany twór przez cały dzień, ale nadal dało się z tym zrobić wiele.
Na przypuszczenia Tofi, Światło przecząco pokręcił głową. Tyle co słyszał, raczej nie doszło nigdy do zranienia pacjenta przy leczeniu. – Nie kojarzę żeby coś takiego się działo, inaczej Sekcja z pewnością nie mogłaby pozostać uzdrowicielem. Z tego co zaobserwowałem, maddara chyba może zranić kogoś poza smokiem który ją używa, tylko jeżeli planuje użyć jej do tego celu. Problem polega w tym że może zranić kogoś o wiele bardziej, niż się planuje. Na przykład gdy czarodziej walczy na arenie z członkiem własnego stada. – Wolał nie mówić na razie o tym co widział od Echo na niektórych ceremoniach. Głównie dlatego że miał duże podejrzenia że Echo miał także jakiś inny problem poza tylko niestabilną maddarą. Większość smoków nie traciło podczas tego kontroli nad sobą w ten sposób by zaatakować kogoś innego. Nie żeby Światło Mógł powiedzieć wiele więcej na ten temat, jako że nigdy nie doświadczył jak to jest. Jego maddara mogła być czasami zawodna, ale ogółem nigdy nie obracała się przeciwko niemu.

Na kolejne pytanie związane ze źródłem, Światło Głębin otworzył lekko pysk, ale szybko go zamknął. Zaczął krążyć wzrokiem po otoczeniu, zagubiony w myślach. Nigdy jakoś o tym nie pomyślał, ani nie słyszał o takim przypadku. – Szczerze mówiąc...nie mam pojęcia. Nigdy nie słyszałem co się dzieje w takim przypadku. Być może grozi to śmiercią, być może traci maddarę. Albo w jakiś sposób jednak nadal ją ma...przepraszam, nie mam odpowiedzi. Jeżeli bym się skądś dowiedział, to ci powiem, dobra? – Gdy o tym jednak myślał, to czemu nikt zasadniczo o tym nie mówił? Sam podejrzewał że prawdopodobnie mogło się to skończyć śmiercią smoka. W końcu rany tego typu mogły być śmiertelne i może nikt się nad tym za bardzo nie zastanawiał. Zwłaszcza że smoki zazwyczaj nie wiedziały gdzie znajduje się źródło u każdego pojedynczego smoka. Może w takich przypadkach nie chodziło tyle o utratę krwi lub inne obrażenia, co o utratę źródła?
Um, nie stworzysz nic przez samo znalezienie. Ale musisz wiedzieć gdzie jest by go użyć do tworzenia. – Skarabeusz poprawił. Nie skupiał się jednak na tym zbyt długo. Zależało mu by przeszli do praktycznej nauki. A do tego musieli przebrnąć przez ten proces. – Potem przejdziemy do tego jak się tworzy, ale musisz je znaleźć. Żeby to zrobić spróbuj się skupić i spróbować wyczuć umysłem własne ciało. Wiem że może być to trudne, ale spróbuj. Niektórym pomaga na przykład skupienie się na jednostajnym dźwięku. Lub czymś co lubisz, co jest bardzo ci bliskie. Jest wtedy szansa że sama poczujesz reakcję źródła. – Był to bardzo podobny sposób w jaki opisał to Echo Zbłąkanych. Proces ten mógł zająć jakiś czas. Sam może nie miał jakiś znacznych problemów by znaleźć źródło, ale słyszał że nie było to proste dla każdego. Jeżeli ten sposób jednak nie zadziała, to zawsze mogli spróbować wyczuć źródło kawałek po kawałku... – Możliwe jest także że gdy znajdziesz źródło, możesz coś podświadomie zobaczyć lub poczuć. Nie powinnaś się tego bać, jest to coś zupełnie normalnego. Może być to wizja lub uczucie, albo coś innego. W moim przypadku było to związane z chłodnym odczuciem prądu wody. Zaś mój mistrz zobaczył wizję płonącego lasu. – Dodał po chwili, w razie czego. Głównie żeby Tofi się nie przestraszyła, jeżeli doświadczy czegoś dziwnego. Prawda była taka że nadal nie wiedzieli absolutnie wszystkiego o maddarze i potrafiła być ona...nieprzewidywalna.
Na obawy Tofi czarodziej jedynie lekko pokręcił głową. Nie sądził żeby to się stało. – Nic się nie stanie. Samo znalezienie źródła nie łączy się z użyciem maddary. – Czy był pewny? Rzecz biorąc nie był, ale miał wrażenie że Tofi będzie mieć większe problemy z tym, jeżeli będzie napędzał jej obawy. Nie słyszał w sumie nigdy by coś się stało przez samo znalezienie źródła. Znaczy...Echo mówił że może być nieprzyjemne dla niektórych, ale nie wspominał nic o tym by go to zraniło fizycznie. Sekcja także nic takiego nie wspomniała.
autor: Światło Głębin
11 paź 2021, 22:30
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 764
Odsłony: 107508

Światło szybko przekonał się że młoda samica znała chociaż jakieś podstawy działania maddary. Rodzice nie zaniedbali jej edukacji. Albo może sama wyciągnęła z kogoś te informacje, będąc zwyczajnie ciekawskim pisklakiem. Niezależnie od tego który z powodów to był, Światło wydawał się bardzo zadowolony z odpowiedzi.
Widzę że wiesz już całkiem sporo. Owszem. Maddara jest mocą posiadaną przez każdego smoka. Dodatkowo, maddarę można znaleźć nie tylko w ciałach smoków. Niektóre stworzenia są także w stanie jej używać.
To co stworzymy nie jest trwałe, można tym wywołać trwałe efekty. Przykładowo, czarodziej uderzy kogoś po głowie magicznie stworzonym patykiem, patyk zniknie po krótkim czasie. Ale za to guz na głowie pozostanie. Smoki rzeczywiście używają maddary na wiele sposobów. Atakując, broniąc się, niektórzy pomagają sobie maddarą w skradaniu się do zwierzyny, a uzdrowiciele używają jej by wpłynąć na ciało smoka i mogą odbudować częsci ciała, jeżeli zniszczenia nie były zbyt poważne.
– Światło Głębin wyjaśnił z lekkim uśmiechem. Tofi wydawała się już to wiedzieć, ale chciał potwierdzić. – Chociaż maddara ma także nieco większe znaczenie dla smoków. Otóż bez niej smoki nie mogłyby latać lub ziać ogniem. – Samiec dodał po krótkiej chwili.
Czarodziejowi nie przeszkadzało ogółem że Tofi była pełna energii. Wykorzysta ją na ćwiczenia praktyczne, jako że zazwyczaj były one dość wyczerpujące podczas pierwszych prób. Tofi także nieco rozszerzyła swoją odpowiedź. I trzeba powiedzieć że Światło także nauczył się czegoś ciekawego. Nie do końca łatwo było mu wyobrazić sobie jak odbierała świat, skoro nie miała wzroku. Ale fakt że była w stanie 'zobaczyć' coś przez wiadomości mentalne mógł okazać się pomocny.
Samiec skinął głową, nie widząc co mógłby skomentować, ale dać jej znać że miała rację. Szybko jednak sobie przypomniał o fakcie że Tofi tego nie zauważy. – Owszem. Masz rację. Jeżeli chodzi o niebezpieczeństwo, jest to prawda. Użycie maddary czasami łączy się z ryzykiem.
Maddara u smoków bierze się z magicznego źródła, które może znajdować się gdziekolwiek w naszym ciele. Klatka piersiowa, głowa, łapy, ogon. Wszędzie. Zależy od smoka bo u każdego może być inaczej. Niebezpieczeństwo zazwyczaj dotyczy dwóch możliwości. Wyczerpania źródła lub niestabilności źródła.
Źródło odnawia naszą maddarę, ale jest pewien limit co do tego jak szybko to robi. Jeżeli smok zbyt intensywnie i często posługuje się maddarą...maddara może się wyczerpać. Nie jest to coś śmiertelnego i z czasem się odnowi. Ale podobno nie jest to przyjemne doświadczenie.
Niektóre smoki mają także problemy z niestabilnym źródłem, co sprawia że ciężko jest stabilnie władać maddarą. Czasami może zawieść bez powodu, a czasem wymknąć się kompletnie spod kontroli i spowodować poważne szkody. Zdarza się czasami że smoki z niestabilnym źródłem potrafią przypadkiem zranić kogoś innego lub siebie. Przykładowo, Sekcja Zwłok mówiła mi że ma problemy ze źródłem i czasem gdy używa maddary do leczenia, zdarza się że jej się poparzyć sobie łapy.
– Światło Głębin przybliżył jej największe ryzyko związane z maddarą, możliwie tak jak wytłumaczył mu niegdyś Echo Zbłąkanych. Źródło było no...źródłem wszystkiego związanego z czarowaniem, więc było istotne. Mówiąc o tym, musiał jakoś pomóc Tofi znaleźć źródło po raz pierwszy. Nie wspomniała o nim, więc domyślał się że nigdy wcześniej nie próbowała. Światło Głębin wstał po pewnym czasie rozmowy na łapy, siadając bezpośrednio przy córce błysku.
Głównym moim celem dzisiaj jest sprawić byś mogła zacząć wykorzystywać maddarę. Więc myślę że najlepiej jak do tego przejdziemy jak najszybciej. Jednak...do tego będziesz musiała najpierw znaleźć własne źródło. I ostrzegę cię...proces może być frustrujący, ale warty zachodu. – Samiec powiedział z lekkim uśmiechem. Mógł jednak udzielić jej tylko częściowej pomocy z tym. Nie mógł znaleźć go za nią. A sam proces naprawdę był zależny od konkretnego smoka.
autor: Światło Głębin
08 paź 2021, 16:45
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 764
Odsłony: 107508

Jak do tej pory Światło Głębin jako czarodziej głównie zajmował się rutynowymi walkami na arenie i okazjonalnie robił patrol granic. Jak do tej pory jeszcze nigdy nie miał okazji by uczyć kogoś posługiwania się maddarą. Dlatego został trochę zaskoczony gdy zapytano go czy zgodziłby się nauczyć córkę Błysku Przeszłości podstaw kontrolowania maddary. Nie miał jednak dobrego powodu by odmówić, zwłaszcza że nie było w stadzie tak wiele czarodziej którzy mieliby czas uczyć. Może Dorodny Odyniec miał, ale wiele smoków miało pewne...zastrzeżenia...by dawny piastun uczył ich pisklęta.

Sytuacja wyglądała tak że przystał na propozycję. Co prawda nie miał jeszcze żadnego bliższego kontkaktu z samiczką, ale może był to czas żeby to zmienić. Światło pojawił się późniejszym rankiem w grocie rodziców Tofi. Nie wiedział czy powiedzieli swojej córce o planowanych naukach czy nie, w każdym razie szybko sam jej wytłumaczył kim był i dlaczego się tu zjawił. Jego plan na dzisiejszy dzień był specyficzny. Chciał spędzić odrobinkę czasu by trochę poznać z kim ma do czynienia, zanim dokładnie zaczną naukę. Dlatego też chciał by nauki miały miejce poza terenami Ziemi. A rodzice wydawali się nie mieć nic przeciwko, póki Tofi była pod jego opieką. Być może także zrobił to dla ucczenia jego nauk z Echo, które także odbywały się w zagajniku?

Spacer do Zagajnika trwał jakiś czas i Światło w tym czasie zdążył odkryć parę rzeczy o Tofi. Pierwsze co zwróciło jego uwagę to jej oczy i sposób w jaki obserwowała (czy raczej nie obserwowała) otoczenie. Szybko zdał sobię sprawę z faktu że młoda smoczyca musiała być niewidoma. Nie komentował tego faktu, chociaż zastnawiało go jak wpłynie to na naukę. Jakby nie było, maddara była w dużej części oparta na wyobraźni. Jednak kwestie estetyczne w tym przypadku mogły okazać się problematyczne. Być może będzie musiał bardziej oprzeć naukę na reszcie jej zmysłów? Ale zobaczymy dopiero jak to pójdzie. Szczerze, nie widział żeby miał być to znaczny problem, ale wolałby żeby Błysk Przeszłości ostrzegł go o tym fakcie nieco wcześniej. Mógłby mieć więcej czasu na przemyślenie planu.

Tofi wydawała się zachowywać podobnie jak większość młodych smoków w tym wieku. Dobrze, nie chciał jej zniechęcać. Po jakimś czasie dwójce udało dotrzeć się do Lutrzanego Lasu. Może będzie to dobre miejsce? Samiec ostrzegł uczennicę że dotarli na miejsce. Pozwolił sobie usiąść i odprężyć się. Spędzą pewnie tu nieco czasu.
No więc...wracając do tematu maddary, Tofi. Czy tłumaczył ci ktoś kiedyś czym jest maddara lub do czego jest używana? – Światło Głębin zadał pytanie zwyczajnie żeby po prostu zacząć temat i bardziej rozeznać się ile samiczka mogła już wiedzieć.

/Tofi!/
autor: Światło Głębin
04 paź 2021, 17:46
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Zręczności i Mocy
Odpowiedzi: 342
Odsłony: 14637

Nie był to pierwszy raz kiedy Światło Głębin zawitał do warsztatu znajdującego się w świątyni. Trzeba było jednak powiedzieć że minęło sporo czasu od ostatniego razu. Tym razem jednak powód był ten sam. Miał w końcu wystarczająco dobytku by dopracować swoje umiejętności i nie zamierzał tego przegapić. Wiedział czego chciał. Być może przerwie to nie zbyt udane pasmo pojedynków i rzeczywiście pozwoli mu na rzeczywiste sukcesy.
Światło nie marnował wiele czasu. Zbliżył się do kwarcu który obdarzał smoki mocą magiczną i zręcznością. Wyłożył kilka kamieni oraz pewną ilość mięsa i owoców. W całości, powinno to przekładać się równo na wartość dziesięciu kamieni. Nie mniej, nie więcej. Samiec przymknął oczy, wpatrując się w kwarc i czekając na efekty. Zwiększenie siły ataku pomoże mu za równo technikach ofensywnych, jak i defensywnych. Widział raczej same korzyści.

16/4 mięsa, 12/4 owoców, różowy opal, tygrysie oko, topaz
Moc na V
autor: Światło Głębin
30 wrz 2021, 23:39
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 525
Odsłony: 85392

Światło Głębin lekko przekręcił głowę, przyglądając się temu co smoczyca robiła. Zapach papierosów co prawda nie był dla niego czymś atrakcyjnym, ale kim on był by oceniać? Sam nie raz lubił się zabawić możliwościami jakie dawała mu maddara.
Tytoń...? – Zapytał, chcąc wiedzieć czy były to zwykłe szlugi, czy może coś bardziej interesującego. On technicznie nigdy niczego nie palił. Nikt mu nie zaproponował, a jakoś szczególnie go nie ciągnęło by samemu próbować. Przynajmniej do tej pory.
Oh...Strażnik. Tak, każdy wie że on nie lubi odstępstw o normy. Pamiętam że miał duże obiekcje gdy jedna z naszych czarodziejek nazwała się Paleniem Piskląt. Próbował także uczyć mnie perswazji...pod koniec się chyba na mnie obraził i do dzisiejszego dnia kompletnie nic nie rozumiem... – Skarabeusz zaśmiał się lekko. Jedyne czego Strażnik zdołał go nauczyć, to faktu że będzie mieć do czynienia z różnymi smokami. I nie wszystkie będą miały takie same spojrzenie na świat jak on. I będzie musiał się z tym pogodzić, bo walka z tym to rzucanie się z pazurami na słońce. Zarazem, Światłu obojętne w sumie było czy ktoś chciał się nazywać się "Łuską", czy "Kolcem". Czy też Paleniem Piskląt, a Strażnik robił raban jakby rzeczywiście podpaliła jakieś pisklę.
Światło otworzył lekko pysk na wspomnienie. Echo rzeczywiście kiedykolwiek śpiewał? Czasem słyszał jak maddarą tworzył jakąś muzykę, ale nie żeby czarodziej używał bezpośrednio głosu. – Nie słyszałem żeby rzeczywiście śpiewał, ale z tego co mówisz...może to i lepiej. Wolałbym nie ogłuchnąć. – Uzdrowicielka widocznie miała już jakieś doświadczenia z jego mistrzem. Światło przewrócił lekko oczami, rozluźniając się nieco w przyjemniejszej konwersacji. Na jej propozycję, skinął głową. Dobrze będzie dowiedzieć się...chociaż podejrzewał że wieści będą raczej przykre. Mimo wszystko, najlepiej było przynajmniej mieć konkretną odpowiedź, by mógł całkowicie pogodzić się z sytuacją i być może...ruszyć przed siebie, nie siedząc cały czas w przeszłości.
Zachowanie Arii Ciszy raczej nie było czymś niepokojącym dla samca, mimo że je zauważył. Długi czas jednak minął od kiedy się widzieli, więc możliwe że było to normalne zachowanie samicy. Nie przypuszczał kompletnie jaki dokładnie był powód. I szczerze, nie przyszło mu to nawet do głowy, gdy zadała pytanie, – Um...właściwie to nie... – Nie miał pojęcia do czego Wodna uzdrowicielka zmierza i jedynie odpowiedział na pytanie. Jak widać oboje nie byli ogarnięci do końca w tej kwestii.

Wyszukiwanie zaawansowane