Znaleziono 131 wyników

autor: Dziedzictwo Wojny
30 gru 2021, 18:25
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

Czy bał się, że jeśli pozna "prawdziwego" Ragana odejdzie? Ni, nieszczególnie. Czy zwątpił w nią? nie. To były sprawy, do których nie był zdolny. Jeśli zaś chodzi o prawdziwego Ragana nie musiał nic podejrzewać. Wiedział co by się stało. Wiele, wiele rzeczy.
– Nie wiem, co masz na myśli mówiąc o "prawdziwym" Raganie. Mogłem udawać, że cię kocham, ale wszystko, co przeżyłaś i czułaś należało do ciebie – Tysiące masek, z których żadna nie była tym prawdziwym Raganem. A może wszystkie te maski tworzyły właśnie prawdziwego Ragana? Kto wie, być może tak naprawdę "prawdziwy" Ragan nie istniał. Sam Dziedzictwo zastanawiał się, dlaczego jeszcze nie odeszła. Czy liczyła na to, że rozmowa pozwolić mu poczuć wyrzuty sumienia i owie, ze wszystko to było jednak żartem i tak naprawdę ja kocha? Zawsze trudno było mu zrozumieć niektóre nielogiczne zachowania smoków, ale teraz był autentycznie zagubiony. Reakcja Pestki stanowiła zagadkę. Coś, na co się nie przygotował. powinien się teraz wycofać i zaplanować wszystko od nowa, ale... Jaki to miało w ogóle sens? Już wiedziała. A jeśli ona wiedziała, to niedługo będą wiedzieli wszyscy. Czy to było aż takie złe? I tak chcieli jego śmierci, chociaż nigdy nie zrobił nikomu krzywdy.
– Nie sądzę, żeby ten "prawdziwy" Ragan ci się spodobał. Nigdy go nie wypuszczam, bo nie chciałby już odejść – jego spojrzenie stało się bardziej zamyślone, jakby spoglądał wgłąb siebie, próbując znaleźć tego prawdziwego Ragana. Tamten Ragan nie bawiłby się teraz w rozmowy z nią. Zabiłby ją, by ukryć swój "sekret". – Wypuszczę go tylko w jednym przypadku i mam nadzieję, że nie będzie cie wtedy w pobliżu. Nie chciałbym zrobić ci krzywdy – oczywiście, że nie chciał. Mógł krzywdzić innych, ale jej nie chciał. inna sprawa, że gdyby to zrobił, mógłby coś poczuć. Może przez chwilę nawet smutek? To mogłoby być ekscytujące...
Wrr, znów Pełnia.

– Nie jesteście biologicznie spokrewnieni. Ty może nic do niego nie czujesz, ale nie ufam mu nawet za jedną łuskę – nie ufał nikomu, jeśli trzeba sprecyzować, ale Pełni jeszcze mniej niż innym. Mniej niż zero?
Pokręcił powoli głową, odganiając te myśli i gdy ponownie spojrzał na partnerkę – o ile jeszcze nią była jego spojrzeniu nie było ni c poza ostrożna łagodnością.

– Powinnaś wracać do domu. W tym stanie sen na terenach wspólnych może nie skończyć się dla ciebie za dobrze – powiedział do Pestki. Jeszcze napatoczy się tu jakiś wod... Hm, jakiś obcy i zechce wykorzystać jej chwilową pomroczność.
autor: Dziedzictwo Wojny
30 gru 2021, 16:52
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: OÅ‚tarz Erycala
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 32835

Przyszedł na ołtarz Erycala, jedno z niewielu miejsc w Świątyni, które odwiedzał regularnie. Ból, brzuch anie był tak dobijający jak łysy placek, który tak nieudolnie zostawiono. Albo złośliwie, ale jeśli Abella była chociaż odrobinę podobna do niego, nie obyłaby zdolna do świadomej złośliwości.
– Ile za wyleczeni tego paskudztwa? – Zapytał, wskazując na brzuch Chodziło mu rzecz jasna nie tylko o ból, który osłabiał jego ciało, ale i o pozbycie się tak irytującego, gołego kawałka skóry. Może nawet bardziej o niego...


// +1st do wytrzymałości
autor: Dziedzictwo Wojny
28 gru 2021, 20:03
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

Nie rozumiał, dlaczego uważała zatajanie prawdy za takie złe. Czy nie była szczęśliwsza, nie znając jej? Co było takiego złego w tym, że mogłaby umrzeć w przekonaniu, że jest kochana?
Podrapał się lekko po czubku nosa, zastanawiając się nad tą kwestią, ale wciąż nie widział w tym problemu. Wydawał się wręcz zakłopotany całą tą sytuacją, ale skoro wiedziała, że nie potrafi kochać, to czy wiedziała tez, że nie potrafiłby czuć zakłopotania lub zawstydzenia? podobnie jak wyrzutów sumienia. O tym jej nie mówił, a Uessas zapewne tez nie. Mniejsza z tym, wciąż nie wiedział, jak powinien się zachować, a to przejawiało się właśnie tym wrażeniem lekkiego zakłopotania.

– Czy nie byłaś szczęśliwa? Widziałaś we mnie ideał i robiłem wszystko, by temu sprostać... Czy to naprawdę złe? – cóż, szczere pytanie. Nie rozumiał, o co chodziło, ale może wynikało to z prostego faktu nie odróżniania dobra od zła – o którym tez jej "zapomniał" wspomnieć. To tylko cudze oceny, on sam nie uważał, by tego nie potrafił. W końcu dobro ani zło tak naprawdę nie istniały.
Dlaczego tego nie zrobił. tu odpowiedź byłaby zdecydowanie bardziej pogmatwana. Sam Ragan nie był w stanie odpowiedzieć na to w sposób jasny, nawet samemu sobie.

– Bo nie jestem dziką, bezrozumną bestią, nie kontrolującą swoich instynktów – był bestią doskonale kontrolująca swoje instynkty. Cóż, przynajmniej zachowanie i słowa, chociaz nie zawsze. Czasami zdarzały mu się błędy. Czasami.
– Byłem tak samo ciekawy, co by się stało gdybym to zrobił jak tego, co by się stało, gdybym tego nie zrobił i pozwolił ci się do siebie zbliżyć. Czy poczułbym coś, gdyby udało mi się stworzyć z tobą jakąś bliższą relację. I czasami coś czułem – najczęściej irytację – dzięki czemu zechciałem spędzać z tobą coraz więcej czasu. Resztę już znasz. nie planowałem się do ciebie przywiązać, a jednak stałaś się częścią mojego życia bardziej niż ktokolwiek inny i nie chciałem tego stracić. Wiedziałem, że jeśli się dowiesz... Cóż, stanie się to – wskazał łapą na ich otoczenie i fakt, ze musiał się tłumaczy, a ona cierpiała. Co prawda w jego "przewidywanie przyszłości" nie było ziółek ani niewidocznych dla niego żółtych świnek, ale reszta sprawdzała się dość dobrze... Do pewnego momentu. Dawniej zabiłby ją po prostu, zamiast się tłumaczyć. Teraz był gotowy puścić ją wolno, żeby zabić wszystkich tych, którzy byli winni całego zamieszania, najlepiej tak, by wiedziała, dlaczego to zrobił. A gdyby związała się z kimś innym, pewnie zabiłby go na jej oczach.
Dlaczego wadzi mu Wspomnienie?

– A czy tobie podobałoby się, gdybym pozwalał innej samicy gładzić się po ciele, spoglądać na mnie maślanymi oczami, a sam robiłbym jej warkoczyki? – hm, a jesli by jej sie to podobało? teraz nic nie wiadomo, gdy była w takim stanie.
Kochał ją jak artysta swoje dzieło. Wiedział, że było piękne i doskonałe, wiedział, że je stworzył i chciał, by inni je podziwiali, ale wiedzieli, że należy do niego. Kradzielub zniszczenie go – jej – zasługiwało na najgorszą karę.
autor: Dziedzictwo Wojny
28 gru 2021, 18:15
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

Był ciałem mantykory czy głową goblina? Chyba nie zrozumiał metafory, ale tez w tej rozmowie połowa rzeczy, która wychodziła z pyska Pestki była bredzeniem. Nawet jeśli wydawała się powoli trzeźwieć, wciąż nie zachowywała się sensownie. jej reakcja była... Zastanawiająca. Czy przed chwilą nie zarzucała mu kłamstwa? A teraz, gdy się do niego przyznał – wciąż miał ochotę zabić za taką konieczność Uessasa – nagle zmieniła swoje zachowanie.
Zawsze zachowywała się nieprzewidywalnie. To jednocześnie sprawiało, że było mu trudniej z nią przebywać, ale przy tym nie mógł sobie tak łatwo odmówić jej obecności przy swoim boku. nie była nudna, przynajmniej kiedy nie zachowywała się jak marionetka sterowana przez Pełnię – tak, on też był na jego liście, zaraz po Uessasie.

– Nikt nie zaakceptuje mnie takiego, jakim jestem – odpowiedział po prostu. Ze spokojem, bez cienia gniewu czy żalu. To tylko pokazywało, że to, co mówił o swoich uczuciach czy ich braku było prawdą. – Smoki mają tendencję do oceniania innych według swoich miar. Tak samo jak wszyscy, którzy oceniali ciebie, gdy było ci ciężko, tak ocenialiby mnie, gdyby tylko dowiedzieli się o mnie prawdy. Nieważne, co bym zrobił albo powiedział – to, że różnię się od nich od razu sprawia, że widzą we mnie potwora. Nawet jeśli nigdy nikogo nie zabiłem ani nawet nie pomagałem w tym, każde zaginięcie byłoby wiązane ze mną. Każda rzecz, uznana za złą lub krzywdzącą byłaby przypisywana mi tylko dlatego, ze w ich oczach byłbym do niej zdolny. Nie liczyłoby się, czy rzeczywiście to zrobiłem tylko to, co im się wydaje, że mógłbym zrobić. Kłamstwo... Nazywasz to kłamstwem, ale jednocześnie jest to prawdą. tarczą, zarówno dla mnie, jak i dla ciebie – jeśli myślała, ze robił to po to, by ją chronić, nie zamierzał wyprowadzać jej z błędu. Była to po prostu jego natura. Tkwił nieruchomo, nie zbliżając się do niej nawet na krok, zupełnie jakby każdy ruch mógł skruszyć tą nikłą oznakę zrozumienia, zmieniając ja w zwykła, nudną nienawiść.
Chociaż nie wiedział czemu, skoro jedyne, co zrobił to próba uczynienia jej szczęśliwa. pomijając oczywiście wcześniejsze plany względem niej. A skoro już o nich mowa...

– Hm... Może przy naszym pierwszym spotkaniu zastanawiałem się, co by się stało, gdybym wyrwał ci wszystkie te piękne kolce... Czy do ukrywania liczy się plan oberwania Wspomnieniu wszystkich kończyn za to, że cię dotyka? – Prawda, nawet jeśli było to jedynie jej częścią. Nie musiała wiedzieć więcej, bo i tak odkrył się przed nią za bardzo.
Czy wszystko to było częścią kolejnego planu? A może nawet nie kolejnego?
nie, na pewno nie planował wcześniej zdradzić się przez jakiegoś bożka chuci, faworyzującego stado Księżyca.
autor: Dziedzictwo Wojny
27 gru 2021, 21:34
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

Jego oczy zmrużyły się jeszcze bardziej. Gdyby miał sposób na zabicie Uessasa byłoby zdecydowanie lepiej dla wszystkich. Pozbyłby się problemu, jaki stwarzała jego niewyparzona g... Pysk. Czy było takim wielkim problemem udawanie uczucia, jeśli nie czyniło się przy tym nikomu krzywdy? Nigdy by się o tym nie dowiedziała i żyłaby w szczęściu. Nie, zamiast tego trzeba było wtykać nochal w nie swoje sprawy. Pomasował się po skroni, spoglądając na zapewne była już partnerkę.
– Oczywiście, klejnocie. Bo bogowie nie kłamią, są bezstronni i nieomylnie. Wystarczy spojrzeć na to, jak dobrą decyzję podjęli przy wyborze swojego Proroka – parsknął drwiąco.
Gadała z zaspą uformowaną w mgliste podobieństwo jego samego.
Åšwietnie.
Znakomicie.
Że jak?
Przez chwilę milczał, stojąc nieruchomo i wpatrując się w Sasankę. Konfrontacja z bogiem miłości w tym momencie nie była wskazana. nie, była bardzo niewskazana. Uessas nie stał po jego stronie. Stał po stronie Pełni. Bogowie nigdy nie lubili Plagi, podobnie jak jego ojca. Wspaniała zemsta na Viliarze, niszcząc życie jego nieuznawanego nawet syna.
A żeby ci rzyć zagrzybiała, Uessasie.

– Wiesz, Pestko... Nigdy nie miałem nikogo, kto by mnie kochał i mogłem jedynie obserwować, jak smoki dookoła mnie wyrażają uczucia. Tak było, dopóki nie poznałem ciebie – powiedział, grzebiąc łapą w śniegu i spuszczając tam wzrok. Tak, obraz smutku i nieśmiałości.
– Ty obdarzyłaś mnie uczuciem, chociaż wcale tego nie chciałem. nauczyłaś mnie, co znaczy zbudować z kimś relację. Ale to prawda, nie kocham cię – powiedział, podnosząc łeb i spoglądając jej w oczy. Ze spokojem, ale nie chłodem. Może z pewna nostalgią? Popukał się pazurem w skroń. – Cóż, to nie do końca prawda. To nie tak, że nie kocham akurat ciebie. Nie potrafię kochać, tak samo, jak nie potrafię nienawidzić. Nie czuję tego. Coś we mnie, w mojej głowie sprawia, że nie jestem zdolny do odczuwania złożonych uczuć. Ale to nie znaczy, że... Ech, jak o wyjaśnić? – cóż, a co tam i tak znudziło mu się udawanie. Nie miało to już znaczenia. – W pewnym sensie cię kocham, tak myślę. Jesteś jedyną smoczycą, która jest dla mnie ważna. W zasadzie jedyną istotą, nie licząc Vaktara i Frange. Może ci się to wydawać kłamstwem, ale nim nie jest. Zależy mi na tobie. Na tym, żebyś była bezpieczna i szczęśliwa. Na tym, by nikt cię nie zranił. Mówiłem ci, że mogę być wilkiem dla wszystkich poza tobą. Być może nie kocham cię tak, jak byś tego chciała, ale to nie znaczy, że nie chcę cię kochać. Po prostu nie wiem jak. Chciałem, żebyś żyła, nigdy się tego nie dowiadując. Żebyś czuła się kochana i odeszła nie wiedząc o niczym, bo wtedy wszystko byłoby po prostu prawdą, dla ciebie. Byłabyś szczęśliwa – potrząsnął lekko łbem.
Nie wspominał o innych rzeczach, które chciał. Nie miały znaczenia w tym momencie. I nawet nie kłamał, naprawdę w pewnym momencie zaczął tego chcieć.
na chwilę, teraz jakiś Uessas i inne wodne pokraki wszystko zniszczyły.
Zniszczyły zarówno Pestkę, jak i księżyce jego ciężkiej pracy.
Po co?
Nie rozumiał.
Byli tacy jak Strażnik? Wiedzieli, że ich słowa i czyny zranią kogoś, ale jednocześnie to robili, nie zważając na konsekwencje.
I to on był tutaj tym złym.
autor: Dziedzictwo Wojny
27 gru 2021, 20:32
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

Pierwsza śnieżka go zaskoczyła – a przynajmniej udał, ze tak było, pozwalając jej uderzyć się w głowę. Śnieg to śnieg, nie miał nic przeciwko niemu. Nie mógłby nie zauważy, jak Sasanka się na niego czai, chociaż reszta jej zachowania była tak chaotyczna i nieprzewidywalna, że... Wróciły wspomnienia. Przed kolejny atakiem śniegu zasłonił się jednak skrzydłem, a biały puch uderzył niegroźnie w duże lotki. Strzepał śnieg zarówno ze skrzydła, jak i z pyska, spoglądając za tuląca się do drzewa Pestką. Zmarszczył lekko nos.
Nie, nie pozwoliłaby sobie. Mogłaby próbować, ale nie dopuściłby do tego. Bez jego pozwolenia nie powinna być w stanie nic zrobić, ale... Ktoś ją zepsuł.

– To świetnie, że się dobrze bawisz. Baw się dalej, ale ja nie odejdę – Już raz odszedł, wtedy z groty po tym, jak wyjawiła mu tajemnicę swoich łokci. Zrobił, jak chciała, a jednak wciąż było to dla niej za mało. Wiecznie było dla niej za mało. Przynajmniej z jego strony, bo jak widać wystarczył drobny szept czy delikatna aluzja, żeby uwierzyła we wszystko, tylko nie w niego.
Po co zatem była mu potrzebna? Skoro inni mieli na nią większy wpływ niż on, stawała się jedynie kolejnym nic nie znaczącym punkcikiem na jego drodze. Z własnego wyboru, trzeba zaznaczyć.

– Nieważne, co zrobię ani powiem, ty i tak mi nie uwierzysz. Chcesz, żebym odszedł? W porządku, ale już nigdy więcej mnie wtedy nie zobaczysz. Skoro wolisz wierzyć innym, nie mnie... W ich słowa, nie w moje, zapominając o wszystkim, co razem przeżyliśmy, to twój wybór, klejnocie. Dostosuję się, jeśli dzięki temu będziesz szczęśliwa. Ale nie zrzucaj winy na mnie – może i zabrzmiał bardziej stanowczo, ale co z tego.
Nie miał już ochoty ani się tłumaczyć, ani od nowa pracować nad budowaniem ich relacji. Jeśli wystarczy jedno słowo jej kochanka czy jakiegoś tam boga, by rzuciła dla nich wszystko, to nic tu po nim. i nie była to wina żadnych grzybków czy innych herbatek. To zaczęło się dużo wcześniej, z ich winy.
Zapłacą za to.
autor: Dziedzictwo Wojny
27 gru 2021, 19:02
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

Białe drzewo już mu coś mówiło. Najwidoczniej wciąż wiedział, jak ją podejść, bo powiedziała mu lub zachowała się tak, jak chciał. Zdarzało się to jednak coraz rzadziej, wszystko przez Pełnię. Najwidoczniej własne stąd brała się ta jego "wrogość". Ale nic dziwnego, ten smok był bardziej odrażający niż Dziedzictwo – i nawet Ragan to przyznawał.


***

Pestka mogła myśleć, że cisza, która zapadła pomiędzy nimi była wynikiem jej słów. Poniekąd tak właśnie było, ale nie do końca w tym sensie, w jaki smoczyca myślała... Znów, o ile była w ogóle w stanie racjonalnie myśleć. Nawet na trzeźwo nie zdarzało jej się to zbyt często. Po chwili jednak do jej uszu mogło dolecieć skrzypienie śniegu, wcale nie wywołane przez halucynacje.
Tak, to Ragan we własnej osobie wyburzył się spośród ciemności, lśniąc w niej bielą jak śnieg dookoła. Dzięki temu niemal wtapiał się w otoczenie, a jego złote ozy wpatrzone były nieruchomo w naćpaną partnerkę. Jak łatwo byłoby teraz zatopić w niej pazury...

– Naprawdę tak uważasz? A może pozwoliłaś to sobie wmówić... Innym, ale i samej sobie. Może masz nadzieję, że cię nie kocham, żebyś mogła odejść do niego – powiedział cichym, niemal mruczącym głosem. W tym ostatnim zdaniu tkwiła jednak twarda nuta. Czy naprawdę myślała, ze tak łatwo pozwoli jej odejść?
– Co w takim razie robię tutaj, skoro cie nie kocham? – Był ciekawy odpowiedzi, ale nie dał tego po sobie poznać.
autor: Dziedzictwo Wojny
27 gru 2021, 18:47
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

Wystarczyło, że raz dopuściła do siebie tą myśl. O raz za dużo.
"I mam w to uwierzyć? Nie jesteście spokrewnieni, a on na pewno nie patrzy na ciebie jak na rodzinę. Pewnie teraz też z nim jesteś, plotąc mu warkocze na całym ciele" nie wyglądało na to, że miał zamiar iść w dobranoc. Czymkolwiek były te całe warkocze, wymagały kontaktu fizycznego.
Czy był zazdrosny? Nie, to coś innego, ale ona mogła tak o tym pomyśleć. A skoro był "zazdrosny", to musiał ją kochać, tak? Jak inaczej miałaby to sobie wyjaśnić? Czy w ogóle będzie to wszystko pamiętać?
autor: Dziedzictwo Wojny
27 gru 2021, 18:28
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

O proszę, coś jednak do niej dochodziło. Może nie na długo i pewnie wkrótce o tym zapomni, ale póki co nie będzie robiła z niego jelenia. Dosłownie i w przenośni... A może tylko w przenośni?
"NASZ syn widział cię ze Wspomnieniem Nocy. Byłaś tak zajęta zalotami, że nawet go nie rozpoznałaś" Vaktar będzie miał teraz traumę do końca życia, A Ragan nowe trofeum na ścianę.
Nadal będzie się wypierała? Zobaczymy.
autor: Dziedzictwo Wojny
27 gru 2021, 17:51
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

To zawęziło pole poszukiwań, ale było niewystarczające, żeby ją namierzyć. Przynajmniej na razie. Nie musiała wiedzieć, że się zbliżał... Być może zbliżał, bo jeszcze nie wiedział, gdzie dokładnie jest i mógł lecieć w całkiem przeciwnym kierunku.
"Bardzo ładna zaspa"pochwalił ją ostrożnie, bo jej dzieło dalekie było od jego prawdziwej aparycji. Chyba, że właśnie tak go teraz widziała. Może powinien jej wydłubać oczy, skoro i tak się nie sprawdzały?
"Może to ty w końcu powiesz, czego pragniesz? Swoimi słowami, nie cudzymi. Chcesz mnie zostawić dla swojego nowego partnera i szukasz wymówek, żebym to ja był winny? teraz powinna lepiej dobierać słowa. Nie, chyba źle to sprecyzował. Znając Pestkę teraz stwierdzi, że "tak, woli Zimnego Ragana", znów kłamiąc, ze wcale nie chodzi o tego bezwstydnego samca, który dobierał się do cudzych partnerek.
autor: Dziedzictwo Wojny
27 gru 2021, 16:31
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

...
Plask.
Tego nie słyszała, ale z pewnością zabrzmiałoby to jak plaśnięcie sobie łapą w pysk. Czy naprawdę musiał?

"To gdzie pochowasz tego Zimnego Ragana?" zdążył się domyślić, że albo zgrywała głupia, albo uderzyła się w głowę. Baaardzo mocno. Żadne używki nie przyszły mu do głowy, bo zupełnie się na tym nie znał. Zresztą czy nie uniemożliwiłyby jej używania maddary? Hm... Tak czy inaczej może jeśli zapyta o Zimnego Ragana, dostanie bardziej konkretną odpowiedź? ta tutaj wskazywała mu jedynie, że jest gdzieś na zewnątrz, gdzie znajdował się śnieg – czyli całkiem spory obszar do przeszukania.
autor: Dziedzictwo Wojny
27 gru 2021, 16:11
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

Znów cisza i gdyby Sasanka mogła go teraz widzieć, dostrzegłaby jak zgrzyta zębami. Budziła go do takich bzdur i jeszcze robiła z niego idiotę? Powinna mieć chociaz odrobinę odwagi, by przyznać się do zdrady. Ale czego oczekiwać po kimś, kto woli udawać niepoczytalną zamiast rozmówić się z nim pyskiem w pysk?
"Nie zgrywaj głupie, doskonale wiesz, o kogo chodzi"odpowiedział ze spokojem, ale jednocześnie mogła poczuć chłód. Nikt nie chciałby być zdradzony przez partnera, prawda?
Potem znów nastąpiła chwila ciszy. Dosłownie trzy uderzenia serca, w czasie których pewien buk, którego imienia mógł się teraz domyślić, wskoczył na szczyt jego listy "Smoków-i-Bogów-do-usunięcia."

"Oczywiście, że cie kocham. Nie mogę uwierzyć, że uwierzyłaś komukolwiek w takie bzdury" tym razem uraza w głosie. Taką miała wymówkę? Że niby jej nie kocha – cóż, pomińmy to – więc jej zdrada jest usprawiedliwiona?
"Gdzie jesteÅ›?"
autor: Dziedzictwo Wojny
27 gru 2021, 15:33
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 90562

Odpowiedź nie nadeszła od razu, ale czego się spodziewać, jeśli została on wysłana o tej porze nocy... Oraz w ten sposób? A jednak nadeszła, chociaż mogła nie być dokładnie taka, jakiej spodziewała się Pestka – chociaz czy w tym stanie spodziewała się czegokolwiek?
"Uderzyłaś się w głowę?"głos był nieco zaspany, ale wciąż wyczuwało się w nim odrobinę troski. Potem jednak samica mogła wyczuć, że Ragan odchrząknął, bo przecież nie zostało to przekazane w mentalnej wiadomości.
Znaczy się... Hm... Vaktar też mi co nieco powiedział. Ja również jestem spostrzegawczy. Wiem, że znalazłaś sobie kogoś innego." Ha, pewnie myślała, że jest głupi i tego nie wie. Na dodatek to ona wyskoczyła do niego z bełkotem i pretensjami po tym, jak go zdradziła? Chciała obrócić to przeciwko niemu i zrobić z niego tego złego, chociaż to ona obmacywała innego samca? Pewnie nie tylko to robili!
autor: Dziedzictwo Wojny
26 gru 2021, 17:20
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3996
Odsłony: 170128

Poproszę o runę chroniąca przed maddarą, runę ataku pazura i eliksir chroniący przed atakiem fizycznym oraz magicznym ze Skarbca. Oddam... Może :)

proszę bez oceanów i mórz, Akt
autor: Dziedzictwo Wojny
21 gru 2021, 19:58
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3996
Odsłony: 170128

2x perła, malachit – dla Vaktara
Akt

Wyszukiwanie zaawansowane