Znaleziono 2 wyniki

autor: Kamienny Kolec.
02 lip 2020, 22:32
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 96410

nie można powiedzieć by znał szczególnie dużo smoków, ale sylweta smoczycy była niemozliwa do pomylenia z kimkolwiek, kogo spotkał wcześniej. Dlatego już na pierwszy rzut oka był pewien, że oto przychodzi jego nauczycielka.
Na szybko zaczął układać sobie w głowie, co też chciałby powiedzieć Sztormowi, zdążył już przemyśleć, że wypadało by chociaż na początku ją poinformować o takim zamiarze. Niespiesznie ruszył jej na spotkanie, bo i też trochę nie mógł się doczekać, ale nim jeszcze zdążył zauważyć szeroki uśmiech, bardziej rzuciło mu się w oczy, że jego babka prawie się wywraca. Wstyd przyznać, ale zaskoczyło go to tak bardzo, że przez ułamek chwili stracił pewność czy to na prawdę ona? Nie widzieli się księżyc czy dwa (ciężko ocenić tutaj upływ czasu), nie wierzył by z pełnej werwy smoczycy, zmieniła się nagle w tetryczkę.
Była już bliżej, więc mógł też widzieć wyraźnie, że Sztorm ma problemy z poruszaniem się. Teraz jednak łatwiej mu było zrozumieć przyczynę – samica nie była zmęczona ani zniedołężniała. Była po prostu ciężko ranna.
Trzeba przyznać, ze na moment go to speszyło. Kiedy miał już dylemat, czy powinien wyrazić jak bardzo jest mu przykro, że coś ją tak poharatało czy też może zapytać co to (bo bardzo był ciekaw w jakim stanie był przeciwnik) czy ogólnie udawać że nic się nie stało, Sztorm szturchnęła go pyskiem i tak na prawdę gdy nie patrzył na jej okaleczenie i nie myślał o tym, był w stanie o nich zapomnieć.
Nie wiedział czemu brak jej ogona sprawiał, że czuł się tak niezręcznie. Tak naprawdę chodziło o to, że było to nie tyle szpecące, co jakoś upokarzająco wyglądające. Podświadomie kojarzyło się z przeciwnikiem, który nie będąc w stanie odebrać ci życia, odgryza chociaż kawałek ciebie.
Ale Puch nie był w stanie tego określić, więc po prostu starał się o tym nie myśleć.
– Cześć, Sztorm – powitał się wreszcie, korzystając z faktu, że może normalnie patrzeć jej w oczy, bez kurtyny zasłaniających kłaków.
– Co? Dlacze.... oh. Nie, pudło. – odpowiedział, uklepując te nieszczęsne resztki, teraz poczochrane na różne strony – Paqui, to znaczy Pasja Uczuć pomogła mi się ich pozbyć, bo wpadały w oczy, a uczyliśmy się polowania – odpowiedział. Nie miał pojęcia jak kretyńsko wygląda. Na końcu jezyka miał, że też wygląda trochę inaczej niż ostatnim razem, ale właściwie nie uważał tego za zabawne, za to trochę uszczypliwe.
Na chwilę zwrócił uwagę na jej sakiewkę, bo pobrzędkiwała obiecująco, ale miał ważniejszą rzecz.
– Dziękuję, że zostałaś moją mentorką – powiedział poważniej – Potem pomyślałem, że powinienem zapytać ciebie, bo mogło wyjść jeszcze bardziej niezręcznie, ale nie spodziewałem się, że nagle będę musiał wybierać. I że imię też się nie spodziewałem – przyznał, wbijając na chwilę wzrok we własne łapy – Mam nadzieję, że przed następną moją ceremonią, będę miał czas się zastanowić, bo jeszcze wymyślę jaki Puszysty Kamień albo Kamienną Łapę i potem będę wstydził się przedstawiać – uśmiechnął się nieśmiało.
Klapnął na zadku.
– Od czego będziemy zaczynać?
autor: Kamienny Kolec.
01 lip 2020, 17:15
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 96410

była to jego pierwsza wyprawa poza granice stada, ale tak naprawdę najdłuższą podróż odbył jeszcze zanim ją przekroczył. Tereny Wodnych rozciągały się na wiele lotów, by ostatecznie zaledwie dotknąć terenów wspólnych wąskim przesmykiem. Drepcząc wzdłuż Tyrel wypatrywał gdzie wreszcie łączy się z jeziorem.
Jego kondycja zdecydowanie poprawiła się od czasów pisklęctwa. Poruszając się, dużo częściej biegał lub prznajmniej truchtał, uaktywniając też wreszcie swą genetycznie odziedziczoną wytrzymałość – wiedział, że nie będzie najszybszym i najzwinniejszym smokiem, że pewnie nigdy nie prześcignie Chaotycznej w wyścigu, ale pamiętał tą niemoc, gdy jego mięśnie zaczynały już wrzeszczeć, a łapy pragnęły się zatrzymać. Albo kiedy pływał (choć więcej tego robić nie zamierzał) i tracił już dech. Nie chciał więcej znaleźć się w takiej sytuacji. Nie musi być najszybszy. Ale chciał żeby tam, gdzie inni już upadną, on dalej mógł biec.
Dlatego gdy zobaczył już lśniącą w oddali taflę, nie słaniał się na łapach, a jedynie odczuwał potrzebę chwilowego wypoczynku.
Przez pewien czas wylegiwał się przy jeziorze, by ostatecznie udać się jeszcze na krótką przechadzkę dookoła, wypatrując Sztormu Stulecia. Ciekawe czy zauważy jego nową fryzurę – po tym jak Paqui odcięła mu grzywkę, ta dopiero zaczęła odrastać, co wyglądało trochę śmiesznie i na pewno godziło w uczucia każdego smoka z minimalnym pojęciem o wyczuciu smaku.

Wyszukiwanie zaawansowane