Znaleziono 124 wyniki

autor: Poszukiwacz Kości
22 maja 2016, 19:30
Forum: Świątynia
Temat: Miejsce wymian
Odpowiedzi: 454
Odsłony: 17493

Konający z głodu smok wreszcie dotarł do świątyni. To w jej specjalnej sekcji stał ołtarz który był w stanie spełnić jego potrzebę. Nie czekając więc dłużej podszedł bliżej, by na litą, płaską skałę położyć przyniesiony ze sobą ametyst. W normalnych okolicznościach szkoda byłoby mu oddać tak cudowny kamień, w tej sytuacji jednak było mu to na prawdę obojętne. Ledwo stał na łapach a siły go już zupełnie opuszczały. W dodatku to nieustające swędzenie w gardle zupełnie go wykańczało. Ale czy za chwilę nie nastąpi cud który ukoi jego pragnienie?
autor: Poszukiwacz Kości
27 kwie 2016, 11:20
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 64190

Jej słowa były na prawdę pokrzepiające, tak mało smoków interesowało się losami innych. To przede wszystkim wychodziło z niewiedzy, ale nie było co ukrywać że część smoków sobie tym zupełnie nie zaprzątała łba. Tak na prawdę był pozostawiony sam z tym problemem. Nie miał oczywiście z tego powodu żalu do innych, to jednak na prawdę godne pochwały gdy ktoś bezinteresownie okaże chęć pomocy. W ten sposób dobrze kojarzył Kruczopiórego, który miał naprawdę złote serce. Szanuje go, choć nie zawsze tak było. Początek ich znajomości uległ pod wpływem emocji. Na złość wszystko kręciło się w okół jego kalectwa i okoliczności do jakich go doznał. Koniec końców jednak znaleźli wspólny język. Najważniejsze że pomimo posiadania własnych zdań, oboje potrafili się porozumieć bez próby przekonania do swojego stanowiska.. No, przynajmniej później. Początek ich relacji kiepsko wspomina. Nie była to kłótnia, ale wyraźna niechęć i niezrozumienie którą można było wyczuć i obaj rozmówcy byli jej świadomi. Dzisiaj z tego nietrafnego początku pozostało echo, które zawsze będzie obojga nawiedzać niezależnie jak dobre chęci reprezentowaliby dla drugiej osoby. Takie przynajmniej wrażenie miał Poszukiwacz.
Wracając więc do jej obietnicy, kaleki wojownik mimowolnie uniósł kąciki gadzich warg po usłyszeniu jej słów. To było miłe. Miłe rzeczy sprawiają że czujesz się dobrze. Miłe rzeczy sprawiają też że jest ci głupio gdy ktoś ofiaruje ci je bez niczego w zamian. Tak właśnie czuł się Poszukiwacz, nie do końca chciał by ta pomoc z jej strony nadeszła, z drugiej strony nie chciał odmawiać. Dlaczego miałby? By pokazać że chce sam droczyć się z tym problemem? A może jeszcze lepiej – by udowodnić że stracił wolę walki? Dobrowolnie się poddał?
Nie jestem ci w stanie odmówić. Na samą myśl o walce czuję ferwor! – Odpowiedział pełny entuzjazmu, uginając nieznacznie łapy jak do skoku i unosząc ogon zakończony puchatą kitą wyżej. Zaraz jednak ponownie wyprostował łapy i wrócił do poprzedniej postawy. Myśl o ekscytującym pojedynku przysłoniła mu sprawę której po prostu nie mógł pominąć.
..i dziękuje. Nie chcę jednak by twoja pomoc była bezinteresowna. Oddam ci kamienie o równej wartości co te bursztyny, może także coś jeszcze. – Stwierdził, nie wchodząc w szczegóły z ostatnim. Wbrew pozorom, można było się domyślić o czym myślał samiec. Będąc szczerym, ewentualna możliwość nie wchodziła w grę. Wojownik ubrał to w takie słowa, bo zwyczajnie wciąż nie czuł się dobrze z tak bezinteresowną pomocą. Nie myślał przede wszystkim o dodatkowych skarbach jakie mógł dołożyć, nie można się jednak oszukiwać że tak właśnie to zabrzmiało. Czarny samiec przyglądał się łowczyni z skupieniem, ale i otwartością. Był zupełnie rozluźniony i pozbawiony czujności. Ciekaw był przede wszystkim jej zdania. Zależało mu na jej współpracy, nie chciał tak po prostu otrzymać czyjejś pomocy. Nie bez niczego w zamian.
autor: Poszukiwacz Kości
25 kwie 2016, 15:17
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 64190

No tak, faktycznie nie pomyślał o tym w taki sposób. W Ogniu taki zwrot w kierunku reszty członków prawdopodobnie można uznać już za archaizm. Bardzo rzadko używany, ale jeśli miałby już o kimś pomyśleć to właśnie Pożeracz Księżyca był tym smokiem. Był..
Co jednak szczególnie zwróciło jego uwagę to imię smoczycy o której wcześniej wspomniała. A więc jednak! To właśnie o niej na początku pomyślał Poszukiwacz. Zrobiłby wszystko by zobaczyć ten pojedynek osobiście szczególnie dlatego że Kiarę poznał już dużo wcześniej i słyszał o jej walkach. Widać było że jest znakomitą wojowniczką, dużo lepszą od niego. A jednak w czasie walki z nim, miała wyjątkowego pecha którego on nie mógł zmarnować. To na pewno nie był pokaz umiejętności jaki mogła zaoferować, a więc jak wyglądała walka Apokalipsy z Przedwieczną? To coś o co musi potem zapytać.
Być może.. – Stwierdził z zastanowieniem, spuszczając wzrok. On jeszcze nie wiedział dużo o Przedwiecznej, w przeciwieństwie do niej, opowiadając jej o swojej przeszłości. Mógł tylko mówić o podobnym doświadczeniu, ale jeżeli Sombre widzi w tym podobieństwo, to i tak być może faktycznie jest. Ostateczna ocena należy wyłącznie do niej.
Niedługo później zrozumiał że przedstawił siebie w złym świetle. Nie przeszkadzałoby mu to, gdyby nie fakt że wcale się nie poddał. Wręcz przeciwnie. Spojrzał stanowczo na samicę i podszedł o krok bliżej.
Jeszcze się nie poddałem Przedwieczno Siło. Nie zamierzam. Nie mogę po prostu ukrywać faktu że przez to jedne wydarzenie zostałem ograniczony. Nikt mi nie zabronił pojedynkować się, jednak nie byłoby to rozsądne z mojej strony. Jeśli miałem wówczas coś sobą udowodnić, to musiałem zapomnieć o pojedynkach. Skupiłem się więc na służbie swojemu stadu. – Wyznał. Może i nie może pojedynkować się z innymi wojownikami, ale wciąż tym wojownikiem był. A to go nie zatrzymywało przed braniem udziału w misjach. Jeśli ma nadstawiać kark, to przynajmniej w słusznym celu. Nawet gdyby wygrał pojedynek w obecnym stanie nie dałby nic oprócz satysfakcji.
Byłem w świątyni. Nie mam po prostu szczęścia do znalezienia tych sześciu bursztynów. Brakuje mi tylko dwóch bym miał po co w ogóle się pokazać w ołtarzu Erycala. – Dodał. Nie szło mu zdobywanie potrzebnych kamieni. Gdyby poproszono go o dowolny ich rodzaj to już dawno miałby ten rozdział za sobą. A tak to wkrótce uzna że nie będzie mu się po prostu opłacać je zbierać. Jeśli będzie miał jeszcze większego pecha to równie dobrze odda komuś swoje zdobycze by mógł korzystać z życia. W końcu prawie się przyzwyczaił do braku tej lewej łapy. Prawie.
autor: Poszukiwacz Kości
25 kwie 2016, 12:14
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Diamentowy Strumień
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 88419

A ich poszukiwania trwał dalej. Napuszona pilnie podążała za śladami a wyższy od niej samiec podążał za nią cierpliwie. Przyglądając się jej mógł wywnioskować że stara się pilnować jak najwięcej rzeczy na raz, i chwała jej za to bo w czasie śledzenia oprócz wzmożonej ostrożności i zachowania czujności, należało jeszcze wykorzystać swój słuch, węch i wzrok by bezbłędnie podążać za wychwyconym tropem. To dla początkującego bardzo trudne zadanie, wymagające wiele wysiłku i skupienia.
W takim więc wypadku tym bardziej powinien dziwić widok uciekającego już w oddali dzika który najwidoczniej nie zamierzał ryzykować i od razu dał dyla z dala od dwójki smoków.
Cóż, pewnie gdyby Poszukiwacz tyle nie gadał to by to inaczej wyglądało.
Wiesz już wystarczająco by samodzielnie zacząć tropić. Nauczyłaś się teorii, teraz pozostało ci przećwiczenie wszystkiego w praktyce – Stwierdził, nie komentując ucieczki śledzonego przez nich dzika.
To jak.. jakieś pytania? – Zapytał, nie wiedząc tak właściwie co dalej począć. Cierpliwie czekał na jej decyzję, przyglądając się adeptce w zastanowieniu.

// raport Śledzenie I
autor: Poszukiwacz Kości
25 kwie 2016, 10:38
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 64190

Nie mógł pozbyć się wrażenia że dla niej taki wynik był czymś niezwykłym, mającym zupełnie odwrotne znaczenie niż dla Poszukiwacza. Pamiętał ten dzień i źle go wspomina. Przeżył bolesną traumę, musiał pogodzić się z przyzwyczajeniem do kalectwa które do dzisiaj go męczy. Przez to wydarzenie stracił jakikolwiek szacunek do stada czarodziejki za jej dwulicowość. Gdy ją poznał, była absolutnie inna, albo przynajmniej wydawała się taka być. Absolutnie nie spodziewał się że pozna ją od takiej strony, bo do jego rany nie doszło przypadkiem, a była wykonana z premedytacją. Tym bardziej więc czuł nienawiść do niej i jej stada, które wydawało się działać w podobny sposób.
Oczywiście już dawno przestał wracać do wspomnień, odrzucając większość z tych odczuć. Nie chciał przestać racjonalnie myśleć tylko z powodu swojej nienawiści do jednego smoka, która odbiła się na reszcie.
Odwrócił się z powrotem przodem do niej, zdradzając swoje zaciekawienie. W głębi duszy cieszyło go że nie uznała tego za powód do wstydu. Bardzo ciekawił go jej punkt widzenia, być może mógłby go nawet zrozumieć.
Gdy podzieliła się z nim swoim doświadczeniem z własnych walk, mimowolnie uniósł łuk brwiowy z zaciekawienia. Nastąpiło to chwilę po tym jak wspomniała o swojej siostrze. Kompletnie nie znał jej rodziny, czy powinien wiedzieć o kim mowa? Czy nawet jest to ta sama smoczyca z którą walczył? Wątpił, jednak nie mógł pozbyć się wrażenia że powinien wiedzieć o kim mowa.
Siostry? – Zapytał, zaraz jednak wracając do właściwego tematu.
Cóż, dzieli nas tylko jedna walka ale i tak można mówić o podobnym doświadczeniu. – Stwierdził, starając sobie przypomnieć z kim do tej pory stoczył pojedynek. Odchrząknął, przełykając głośniej ślinę. Zaczęło się na spożyciu mięsa a skończy prawdopodobnie na dłuższej rozmowie.
Ja też byłem kiedyś łowcą, właściwie to właśnie na łowcę rozpocząłem szkolenie. Walka od zawsze mnie pociągała, ale samotne polowania w głuszy szybko zmieniły moje podejście do nich. Za każdym razem nie mogłem pozbyć się myśli by jak najszybciej skończyć z moim przeciwnikiem, dokładnie tak jak zrobiłbym to z uciekającą łanią. Gdzieś w tym jeszcze pozostały księżyce treningów które pomogły mi osiągnąć te trzy zwycięstwa. Były to bardzo szybkie pojedynki i na przekór równie szybko przegrana z czarodziejką Wody zakończyła moją karierę. – Przyznał, wyjawiając jej jak jeden krwisty pojedynek może zmienić resztę życia. Obecnie czarnemu samcu ciężko było zapewnić jakąkolwiek rozrywkę, gdyż pójście na pojedynek jest jasnym wyrokiem samym w sobie, a polowania nie idą już ma tak jak kiedyś. Mógł tylko przyglądać się jak radzą sobie inni, albo tak jak postanowił – poświęcić się wyłącznie stadu, pomagając w jakikolwiek sposób. Patrole, nauka Ogników, konkretne zadania czy spłodzenie potomków Ognia których w ostatnim czasie było bardzo mało. Jest współwinny obecnej sytuacji w Ogniu. Przekonał się że jego wcześniejsze podejście do życia było szkodliwe dla stada, a nie tylko mu przyszło bawić się w stałe partnerstwa które koniec końców nic nie wniosły do stada.
autor: Poszukiwacz Kości
20 kwie 2016, 2:42
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 64190

Był przygotowany na taki przebieg zdarzeń, a jednak nie spodziewał się takiej odpowiedzi po swoim spostrzeżeniu. Wyprowadziła dokładnie to samo przeciw niemu z lepszym skutkiem. Wymiana z całą pewnością należała w tej chwili do niej, ale jej efekt szybko stracił na znaczeniu. Tak jak Poszukiwacz zupełnie nie przypuszczał ze zastosuje identyczne stwierdzenie wobec niego, tak nie był w stanie w to mimo wszystko uwierzyć. Przymrużył nieznacznie powieki uznając to za blef. Ile prawdy kryło się za tą odpowiedzią nie należało do jego zainteresowań. Nie uważał się za smoka sławnego, zdecydowanie nie.
Mimo wszystko wciąż stali na neutralnym gruncie. Jej opis był dokładnie tym co przypisałby jej. Takie podejście wojownik jak najbardziej aprobował. Choć sam lżej traktuje swoich uczniów, tak będąc po przeciwnej stronie barykady nie rzadko musiał znieść surowe podejście do sposobu nauczania. Było to coś do czego był przyzwyczajony i przyniosło to efekty.
W swoim przekonaniu utwierdził się jeszcze bardziej gdy po jej wypowiedzi zdawała się sugerować iż usłyszał fałszywe pogłoski. Nie mógł temu zaprzeczyć, w końcu czasem przekazywane z osoby na osobę plotki łatwo mogą być naciągane. Trzeba jednak z góry zaznaczyć że wiedza Poszukiwacza na jej temat nie była szeroka. To zdecydowanie bardziej wąski asortyment.
Nic czym mógłbym się pochwalić. Pamiątka po walce z czarodziejką stada Wody, około dwadzieścia księżyców temu. Dość szybko zakończona potyczka w której poległem. Cóż, przynajmniej zaliczyłem chrzest bojowy przeżywając taką ranę. – Stwierdził, obojętnie podchodząc do wspomnień z tamtej walki.
Wasza uzdrowicielka musiała mnie łatać. Jak widać Czerwieni Kaliny nie spieszno do plotek, to nawet dobrze. – Przyznał, odwracając się nieznacznie bokiem do czarnołuskiej. Nie praktykował chwalenia się swoim kalectwem i nie spieszno mu było do tego.
A czy tobie zdarzył się równie ciekawy pojedynek? – Zapytał, z lekkim sarkazmem podkreślając swój pojedynek przez który po dziś dzień kuśtyka. Jeśli dobrze przypuszczał, to mieli niewielkie podobieństwo w swojej karierze na Udeptanej Ziemi.
autor: Poszukiwacz Kości
12 kwie 2016, 5:13
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 64190

// Jasne! Piszę się na to! :>

Długo nie musiał czekać, przynajmniej jeżeli podejść do tego racjonalnie. Żołądek popędzał go do wykonania jakichkolwiek czynności przyspieszające proces w którym zdobyłby cokolwiek do zjedzenia. Nawet tak wstrzemięźliwy osobnik jak on miał już problemy z zapanowaniem nad swoim głodem. Póki jednak głód nie zaćmił jego umysłu, póty miał siłę by powstrzymywać się do najbardziej prymitywnych rozwiązań.
W końcu łowczyni przybyła. Smok od razu zauważył przytaszczony przez nią wystarczająco duży kawał mięsa. W następnej chwili poczuł tą kuszącą woń..
Szaleństwo. Tak w skrócie można było opisać obecny stan Poszukiwacza. Ten z kolei wciąż skutecznie kamuflował swoje pożądanie starając się zachować dobrze i okazać resztki przyzwoitości.
Poszukiwacz Kości.. wojownik. – Przedstawił się, po czym rozpoczął wyczekiwanie na właściwą chwilę by skonsumować otrzymany kawałek. Poczekał na jej pozwolenie do przejęcia pożywienia i czekać długo nie musiał. Samiec zerknął na mięso, to na Cienistą coby się upewnić i po chwili chwycił kłami pyszną tuszę by przeciągnąć posiłek bardziej w tył. Mimo że zachowała dystans, i tak postanowił przesunąć się jeszcze w tył. Głód powoli przejmował nad nim kontrolę, a jednym z pierwszych wytycznych było by zabezpieczyć swój posiłek przed potencjalnymi rywalami.
Nie czekał z zatopieniem kłów w surowe mięso. Wbił się w nie głęboko i pociągnął do siebie, zaczynając żuć w paszczy soczystą tuszę z żubra . Już te pierwsze kęsy wystarczyły by uspokoić umysł wojownika, a chwilę później wypełnić żołądek. Prawdziwie bogate w smaku mięso, tak dawno nie miał okazji spróbować żubra. Nie zapominając że jeszcze pozbawione zbędnej sierści. Po prostu pazury lizać. Dosłownie. W dość szybkim tempie uporał się z całą resztą. Tak mu smakowało że nie chciał by nic się zmarnowało. Dopiero potem nastąpiły szybkie czynności higieniczne.
Powstał, spoglądając zadowolony na łowczynie.
Dziękuję. Już od dawna nie miałem zaszczytu skosztować tak soczystego mięsa. – Przyznał, po czym podszedł krok bliżej i usiadł naprzeciw niej.
Dobrze cię w końcu poznać. Osobiście. – Stwierdził, posyłając skromny uśmiech w jej stronę. Wyraźnie było po nim widać, że w tej rozmowie to on wiedział o niej więcej niż ona o nim.
Nie ukrywam że słyszałem o tobie trochę. Solidnie nauczająca, wprawna łowczyni. To, oraz parę innych drobnostek. Nie są to jednak powody dla których zdecydowałaś się obrać takie imię. – Stwierdził, już wcześniej zauważając tą pewną zbieżność. Na podobnej zasadzie i jego imię nie odnosi się zbytnio do rangi jaką wykonuje. Począł więc przyglądać się jej bliżej, skupiając się przede wszystkim na jej sposobie działania. Znał łowców jej stada poprzez ich charakter. Każdy z nich zdawał się chować swoją prawdziwą tożsamość za maską tajemniczej, bezstronnej persony chcącej uzyskać konkretną opinię publiczną. Tym bardziej więc chciał poznać kim na prawdę była, porzucając wszystko to co zdołała w swojej opinii uzyskać.
autor: Poszukiwacz Kości
12 kwie 2016, 3:38
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4231

A dyskusja dalej się ciągnęła. Poszukiwacz przysłuchiwał się każdemu kto po kolei zabierał głos. Wypowiedziano zostało mnóstwo interesujących faktów czy przypuszczeń które dopiero teraz powoli zaczęły się wyczerpywać. Tak, teraz był dobry moment by podjąć jakieś działania. Pozostałymi niewyjaśnionymi kwestiami mogą teraz zająć się poszczególne osoby, a reszta skupić się na wykonywaniu poleceń. Czarnofutry wojownik miał więc to łatwiejsze zadanie.
Jedynym słusznym wyjściem było dołączenie do grupy mającej wykonać zwiad nad mgłą. Do jej zorganizowania ochoczo wyznaczył sam siebie jeden ze smoków Życia, co o ile samo w sobie nie było niczym złym, o tyle Poszukiwacz nie potrafił podzieli podobnego "entuzjazmu" co zniecierpliwiony samiec. Jego dobór słów i podejście go nie przekonywało, nie zwracał jednak uwagi na tak powierzchowne rzeczy, będąc przekonanym że należy na obecną chwilę odrzucić na bok swoje odczucia, poświęcając się dla dobra misji.
Zaraz po Kruczopiórym podszedł do wojownika.
Zgłaszam się. – Ogłosił mu. – Ziejąc lodem nie bardzo pomogę w odganianiu mgły. – Stwierdził, kierując swoje słowa bardziej do Kruczopiórego. Uniósł nieznacznie kąciki swoich warg, starając jedynie w subtelnej dawce dać trochę pozytywnej energii. Wszakże humor czy kpina w obecnej sytuacji nie była na miejscu. Wyjątkiem był oczywiście Oprawca którego nic nie powstrzymało przed sarkazmem. To taki typ smoka który zarzuciłby osobie odbierającej mu życie, że zrobił to w kiepskim wydaniu. Coś takiego jednak miejsca nigdy mieć nie będzie. W końcu na świecie są tylko dwa rodzaje smoków: Oprawca Gwiazd i ci, którzy umrą.
autor: Poszukiwacz Kości
11 kwie 2016, 19:35
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Diamentowy Strumień
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 88419

W czasie gdy Duma podążała za śladami, starając się przy tym kroczyć cicho, również i Poszukiwacz powoli podążał za nią. I on przykładał uwagę do tego jak kroczy, nie chcąc zaburzyć spokoju nad którym powinna panować adeptka. Przyglądał jej się by widzieć w jaki sposób wykorzystuje ślady które już posiada, w jaki sposób pozostaje czujna, a także jak chodzi. Wszystko było w należytym porządku, mniej więcej.
Nie musisz aż tak pilnie węszyć w powietrzu. Ślady racic na śniegu to bardzo obiecujący trop gdy towarzyszy im woń. Taka kolejność rzeczy oznacza, że trop jest świeży. Zapach nie oddzieli się od takiego tropu. Zapamiętaj że to on towarzyszy śladom, a nie na odwrót. – Wypowiadając ostatnie słowa, miał wrażenie że ktoś mu to już kiedyś powiedział..
To oczywiście nie znaczy, że węch ma mniejsze znaczenie od widocznych tropów. Stopniowo intensywniejsza woń oznacza że jesteś coraz bliżej celu. To pozwala ci na zachowanie dodatkowych środków ostrożności, by w razie gdyby dzik znajdowałby się bliżej niż szacowaliśmy, być przygotowanym na podjęcie działań. – Przekazał adeptce Życia. Do tej pory otrzymała już dużo cennej wiedzy. Gdyby między ich stadami nie panowały dobre stosunki, nie przeprowadził by jej tej lekcji za darmo.
Oprócz tego, jeśli szczęście ci sprzyja to wiatr może przynieść ze sobą woń innego drapieżnika. Nie rzadko zdarza się że na ten sam cel coś jeszcze poluje.. – Przyznał, dzieląc się z nią własnym doświadczeniem. Takie wilki rzadko kiedy polują samotnie. Spotkanie więcej niż dwóch sztuk nie wychodzi na korzyść polującego.
Ślad ciągnął się dalej, droga jaką obrały ślady nie wyglądała na naruszoną. Dzik zdecydowanie poruszał się samotnie. W oddali wciąż ujrzeć można było śnieg naruszony wyłącznie przez ślady dzika. Woń wraz z biegiem czasu wydawała się coraz bardziej intensywna. Wydawała się. Duma nie mogła skutecznie stwierdzić czy tak faktycznie jest póki nie węszyła spokojnie. Mroźne powietrze w pewien sposób osłabiał zmysły.
W okolicy nic nie było słychać, wyłącznie kroki stawiane przez dwójkę. Drzewa zaczęły rosnąć gęściej. Im bardziej się zbliżali, tym okolica bardziej wydawała się wypełniona.
autor: Poszukiwacz Kości
11 kwie 2016, 18:53
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 64190

Po raz kolejny wojownik wyruszył na tereny wspólne w konkretnej sprawie. Zawsze wówczas musiał znaleźć odpowiednie miejsce, wystarczająco charakterystyczne by można było łatwo je odnaleźć. Nieistotne dla niego było jak malownicza wykazywała się okolica. Wystarczyło coś dobrze widocznego.. no, oprócz zabójczej mgły.
Skalna polanka na której się znalazł spełniała oba warunki, więc czym prędzej postanowił zaprosić nań łowczynię z stada Cienia, wysyłając mentalną wiadomość. Zaczerpnął maddarę i przelał ją by stworzyć mentalną nić której początek kotwiczył w umyśle Poszukiwacza a jej koniec miał spotkać się z Przedwieczną Siłą. Już ten etap mógł sprawiać problem. Wykorzystaną maddarę nie można było porównać do beztroskiego machnięcia łapą. Taki przekaz był jednak skuteczniejszy od najzwyczajniejszego ryku i wart wykorzystanej maddary.
A w samej wiadomości wystąpiła prośba o pojawienie się na skalnej polanie w okolicy Bliźniaczych Skał w celu nakarmienia nadawcy, to takie proste!
autor: Poszukiwacz Kości
06 kwie 2016, 10:32
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4231

O cholera, chyba nie zdąży zapamiętać tych wszystkich wymienionych rzeczy. Informacji jakie posiadali było mnóstwo, teraz tylko pytanie co z tego ma jakąkolwiek wartość.
Jeszcze dużo wcześniej, na pytanie o niego samego Poszukiwacz tylko spojrzał łbem na przywódczynie. No to ma mówić on czy ona? Wyjątkowo głupi moment na takie zakłopotania, ale nerwy same w sobie też dużo robią, a sama myśl że w jakiś sposób jest w tą wplątany nie bardzo mu się podobała.
Może więc na (nie)szczęście, odezwał się smok ze stada Życia. Kolejne ciekawe spostrzeżenia, które starał się brać pod uwagę, ale oczywiście nie mógł wszystkiego tak notować. W głowie wciąż starał się to co najistotniejsze.
W końcu głos przejęła znana mu samiczka, która postanowiła opowiedzieć ich wspólny sen. Poszukiwacz wyszedł naprzeciw zaraz gdy tylko go wymieniła, spokojnie dając jej dokończyć opisanie ich snu. Miło jej się słuchało, szczególnie takie wyjątkowe szczegóły o rozrywanej skórze. Miny co niektórych smoków były po prostu niesamowite. On natomiast po prostu śledził jej opis, by ewentualnie coś dopowiedzieć. Nie było takiej potrzeby, skinął łbem potwierdzając jej słowa.
Pytania elfa szczególnie wzbudziły jego ciekawość. Nie zamierzał się wtrącać, gdyż było to pytanie bezpośrednio skierowane do niej. Natomiast z góry był pewien że nie jest w żaden sposób powiązany z samiczką z Cienia, a przynajmniej nie w więzach rodzinnych. Z Czerwienią Kaliny styczności nigdy nie miał. Mógł mieć, tylko czy to coś w ogóle znaczyło? Bynajmniej.
Czujna Łuska nie zabrała głosu, i on też tego nie uczynił. Z pewnością jednak wróci jeszcze do tej kwestii.
Dużo jeszcze zostało powiedziane, dużo spraw które może nie dawały skutecznej odpowiedzi, ale mimowolnie w jakiś sposób się ze sobą łączyły, nawet jeśli przedstawiciel Elfów stwierdził inaczej.
Cóż.. dziękuję? – Skierował do Kruczopiórego gdy skończył mówić. Był mile zaskoczony. Nie znaczyło to że go z jakiegoś powodu nie lubi, po prostu docenił jego starania. Z drugiej strony nie był przekonany do tego by odzyskanie jego łapy w jakiś sposób przyczyniło się do rozwiązania zagadki. No, przynajmniej nie bezpośrednio.
Postanowił w końcu zabrać głos, ileż w końcu można słuchać co inni mówią.
Bo to działanie na oślep. – Odpowiedział od razu Piórkowemu – Mieliśmy bardzo dużo czasu na działania. Pośpiech jest wskazany, ale jeśli mamy jeszcze szansę na ustalenie czegoś wartościowego, to warto byłoby to zrobić teraz, a nie w czasie podjętych już działań. – Stwierdził, po czym spojrzał na dwunożną istotę.
Wracając do twojego wcześniejszego pytania które zadałeś Faolitarnie, to nie. A przynajmniej nie są to więzy rodzinne. Jej matka opatrzyła moje rany gdy straciłem łapę w pojedynku. To wydarzyło się dużo wcześniej przed snem. Jednak dzień przed snem musiałem.. pogodzić się z utratą bliskiej mi osoby. Co by tu dużo nie mówić, nie był to najlepszy moment w moim życiu i właśnie w tym dniu doznałem tej samej wizji co Faolitarna. Nie sądzę by faktycznie wystąpił tu jakiś związek między tym wydarzeniem a snem, ale w obecnej sytuacji lepiej powiedzieć wszystko co się wie. – Przyznał, zerkając na chwilę na samiczkę.
Co do wspomnianych stworzeń które Ciche Wody ujrzał, to ich obecność na pewno nie jest przypadkowa. Byłbym skłonny uznać, że są tu od dłuższego czasu, działające pod przykryciem, bezpośrednio powiązane z mgłą która przejęła tereny Życia. Nietrudno jest przygotować plan na olbrzymią skalę, gdy nikt nie jest w stanie cię zauważyć i masz sporo czasu na jego wykonanie. – Stwierdził, miał na to również swoje dowody, ale wolał przejść do omówienia spraw które pozwolą im wykonać wreszcie jakiś postęp w celu pokonania mgły.
Więc zanim przejdziemy do konkretnych działań, wykonajmy zwiad o którym już była mowa wcześniej. Mamy dużo informacji jak i przypuszczeń. Warto byłoby coś z tego wykluczyć a także zbadać jak bezpieczny może być obszar odsłonięty ogniem czy wysoką temperaturą.
autor: Poszukiwacz Kości
27 mar 2016, 1:54
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4231

Wylądował nieopodal zbiorowiska smoków. Już w oddali dostrzegł grupę smoków z jego stada, więc zaraz po zetknięciu łap z podłożem, wyruszył natychmiast w ich stronę by reprezentować Ogień.
Przysiadł za resztą, nie chcąc za bardzo rzucać się w oczy. Był bardzo ciekaw jak przebiegnie spotkanie smoków Wolnych Stad. Uważnie przyglądał się każdej nieznanej mu twarzy, to najlepsza okazja by poznać nieznane mu dotąd osobniki, a wypadałoby znać imiona smoków do których w przyszłości mógłby się zwrócić, a nawet teraz współpracować.
Szybko dostrzegł Oprawcę, który na pewno zabierze głos. Tym bardziej był zainteresowany jak będzie wyglądać ta dyskusja. Z jego udziałem na pewno będzie ciekawie.
Nie miał planu udzielać się niepytany, najpierw chciał usłyszeć co ma do powiedzenia reszta. Jeżeli zaistnieje taka konieczność, z pewnością zabierze głos.
Póki co jednak, nie pozostało mu nic innego jak czekać na rozpoczęcie spotkania.
autor: Poszukiwacz Kości
16 mar 2016, 10:09
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Diamentowy Strumień
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 88419

Po raz kolejny skinął łbem co tutaj uczynił kilkakrotnie. Bardzo mu się podobała je wypowiedź, chodź nie była całkowicie pełna. Z drugiej strony jednak, kto by omówił absolutnie wszystko, w dodatku w podstawach ze śledzenia?
Był jednak jeden fakt, który może był po prostu zbyt oczywisty dla samiczki, ale najpierw..
Zazwyczaj odchody towarzyszą innym śladom, ale są bardzo przydatnym źródłem informacji o zwierzęciu które szukasz. To dotyczy nie tylko zwierzynę, ale także mało inteligentne istoty których obecność trudno przeoczyć właśnie chociażby na to. – Zwrócił uwagę, po czym jeszcze dodał:
A poza tym to dobrze. Chodź pominęłaś jedną czy dwie oczywiste sprawy. – Stwierdził, po czym wstał ze śniegu i odwrócił się w stronę na którą wcześniej spoglądał.
Między pojedynczymi drzewkami rozpościerały się ślady które zdawały oddalać się od Diamentowego Strumienia. Duma mogła wyraźnie poczuć zapach dużego zwierza. Nie był to najprzyjemniejszy zapach, z całą pewnością można było stwierdzić że zwierze było stare.
Znasz już te ślady, teraz za ich pomocą wytrop dzika zastanawiając się w jaki jeszcze sposób możesz odnaleźć zwierzynę. – Polecił jej, czekając aż ruszy by móc podążyć za nią i ocenić jak sobie radzi.
autor: Poszukiwacz Kości
15 mar 2016, 12:39
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Diamentowy Strumień
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 88419

//Króciutko dziś, po części dlatego że choruje i ciężko mi wymyślić więcej. D:

Poszukiwacz skinął łbem z aprobatą.
Dokładnie. Odciski pozostawione na śniegu czy po prostu podłożu są jednym z najlepszych informacji jakie może zostawić po sobie zwierzę. Zając podczas poruszania najpierw ląduje na przednich łapach, a później dostawia tylne. W dodatku swoje przednie łapy nigdy nie stawia obok siebie, stąd tak nietypowe ułożenie śladów. – Wyjaśnił przy okazji.
Ale to tylko jeden ze sposobów śledzenia. Jakie jeszcze inne tropy mogą świadczyć o obecności zwierzyny? Co może pomóc w jej wytropieniu? – Zapytał, chcąc zobaczyć co ciekawego wymyśli samica. W tym samym czasie, czarny smok spojrzał w na drugą stronę, szukając rzeczy ciekawych do omówienia, jeśli jakieś oczywiście były. No.. Po co używać maddary skoro można znaleźć coś samemu?
autor: Poszukiwacz Kości
12 mar 2016, 3:40
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Diamentowy Strumień
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 88419

Wojownik przecząco pokręcił łbem.
Oj, gdyby dzik miał swoje racice tak małe, to nawet wtedy nie mam pojęcia jak mógłby je w taki sposób stawiać. – Zażartował, po czym odchrząknął i wrócił do nauki. – Popatrz na to. – Polecił, a po chwili na śniegu obok wcześniejszych śladów, pojawiły się kolejne, ale zupełnie inne. Przede wszystkim większe i głębsze. Dawały wrażenie, że ich właściciel musiał ważyć dużo więcej od zwierzęcia które pozostawiło swoje ślady wcześniej. Również, w odróżnieniu od pierwszego tropu, tutaj szyk w jakim pozostawione były odciski w śniegu był zupełnie inny.
Klik
Tak wyglądają ślady dzika. To dość spora różnica, zwłaszcza w ciężarze między oba zwierzętami. Łatwo to wywnioskować już po samych śladów. – Wyjaśnił, po czym podszedł bliżej śladów które stworzył na początku i przysiadł na śniegu by pokazać je łapą i móc zwrócić uwagę smoczycy.
Klik
I jak teraz myślisz? Czy znasz zwierzę które mogło zostawić takie ślady? – Zapytał raz jeszcze, dając drugą szansę. Nawet jeśli źle odpowie, i tak przejdą do kolejnych rzeczy. W końcu to tylko podstawy, a podstawą jest odróżniać najbardziej pospolite ślady od siebie. Sama sztuka tropienia była najistotniejsza, ale wszystko ma swoją kolejność w nauce.

Wyszukiwanie zaawansowane