Znaleziono 109 wyników

autor: Lwia Łuska
14 kwie 2015, 14:57
Forum: Osiągnięcia
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 53
Odsłony: 3737

+ PH
Link

Akt.
autor: Lwia Łuska
02 kwie 2015, 22:51
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 79414

Objęła Hipnotyzującą skrzydłem.
Ja również cię kocham i nic tego nie zmieni – powiedziała cicho, prosto do ucha smoczycy.
Po chwili cofnęła skrzydło, patrząc z rozrzewnieniem na przyjaciółkę.
Nie zapomnę. Smoki nie zapominają – przyrzekła. – Powodzenia na nowej drodze życia. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś nasze drogi się spotkają.
Młoda patrzyła jeszcze jakiś czas na oddalającą się Ognistą. Tak wiele się zmieniło...
Westchnęła ciężko, po czym wzbiła się w powietrze, kierując się w stronę obozu Życia – jej stada, jej domu, jej przyszłości...

z.t.
autor: Lwia Łuska
24 mar 2015, 13:09
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie IV
Odpowiedzi: 108
Odsłony: 5330

Chyba właśnie wydobyto istotny powód zebrania. Wszczęta dysputa wywołała mnóstwo emocji i pokazała to, co było wiadome od początku: olewczy stosunek Cienia do zasad.
Napięcie rosło.
Z tego, co wiem – zabrała głos Lwia ze swego miejsca – pojedynki, owszem polegają na zadawaniu ran, ale na określonych zasadach. Dopuszczając do ich złamania, stajesz się się tchórzem, bo dajesz tym samym do zrozumienia, że nie dajesz rady swemu przeciwnikowi na zasadach ustalonych przed walką. Wniosek jest chyba oczywisty.
Mówiła spokojnie, wyważonym, wręcz chłodnym tonem głosu. Nie miała zamiaru ulegać emocjom, zbliżać się do prymitywnego poziomu niektórych zebranych.
Jeśli komuś odpowiada walka toczona pomiędzy wilkami – proszę bardzo, droga wolna. Nikt nie zabroni się do nich przyłączyć.
Zamilkła, obserwując resztę zebranych. Powiedziała to, co uważała za słuszne.
autor: Lwia Łuska
22 mar 2015, 18:45
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 79414

Lwia przyglądała się z uwagą poczynaniom Hipno. Co miała zamiar zrobić? Spojrzała ze zdziwieniem na szaro-niebieską łuskę, zabrudzoną krwią przyjaciółki. Kiedy Hipno wyjaśniła, że to prezent, młoda smoczyca westchnęła ze wzruszeniem. Ujęła delikatnie łuskę starszej smoczycy.
Dziękuję ci, Hipno. To najlepszy prezent, jaki kiedykolwiek dostałam – powiedziała z rozrzewnieniem.
I ona musiała dać przyszłej Wojowniczce coś od siebie. Podniosła łapę i uniosła ją nad głowę. Odszukała pazurami największe, śnieżnobiałe pióro. Wyrwała je, choć lepszym określeniem byłoby "wyjęła", bowiem pióro nie sprawiło żadnego oporu. Od jakiegoś czasu pióra i kępki sierści zaczęły jej nieregularnie wypadać. Wyciągnęła pióro w kierunku Hipno.
Proszę. Jedynie tak mogę się odwdzięczyć. Zachowaj je, tak samo jak mnie, w swojej pamięci. Pamiętaj, że zawsze jestem z tobą – rzekła.
Rozumiem. Oczywiście, zgłoszę się do niego i postaram się wam pomóc.
Kojarzyła Słowo Prawdy z zebrań i ceremonii. Sprawiał wrażenie ponurego, zamkniętego w sobie smoka. Lwia nie miała pojęcia o napiętych kontaktach pomiędzy Słowem a Złudzeniem, więc nie miała oporów przed pójściem do Wojownika.
autor: Lwia Łuska
22 mar 2015, 18:29
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 536
Odsłony: 64746

Lwia objęła skrzydłem przyjaciółkę.
Oczywiście. Wiem, że na ciebie zawsze mogę liczyć – powiedziała z uśmiechem.
Adeptka odsunęła się od Hipnotyzującej i patrzyła, jak tamta odlatuje. Kiedy Hipno zniknęła jej z oczu, Lwia odbiła się mocno nogami od ziemi, po czym również wzbiła się w powietrze. Skierowała się w stronę obozu Życia.

z.t.
autor: Lwia Łuska
20 mar 2015, 19:56
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 94980

Biała smoczyca unosiła się na delikatnych podmuchach wiatru, co jakiś czas poruszając skrzydłami. W powietrzu czuć było wiosnę. Z wysoka dostrzegła niezwykły las, sprawiający wrażenie, jakby zrobiony był ze szkła. Lwia pochyliła się ostro do przodu i zaczęła pikować. Wylądowała jak zwykle zręcznie na ziemi. Szła przez chwilę między drzewami, stąpając po niebieskiej trawie i odłamkach szkła, które nie robiły jej krzywdy.
Wtem zza drzewa wypadł niedźwiedź. Był ogromny i czarny. Oczy wyrażały wściekłość. Musiał zbyt wcześnie obudzić się z zimowego snu. Nie zdążył jeszcze przybrać na wadze, ale i tak był ciężki i potężnie zbudowany. A do tego wściekły.
Lwia przyjęła pozycję do walki: lekko ugięła i rozstawiła łapy, ułożyła ogon na równi z kręgosłupem, przytuliła skrzydła do boków. Niedźwiedź ruszył na smoczycę. Uniósł swoją prawą łapę, celując w głowę Lwiej. Adeptka ugięła mocniej łapy i odbiła się wszystkimi czterema od ziemi, odskakując w tył, nieco po skosie. Zrobiła to na tyle szybko, że potężny niedźwiedź nie zdążył jej nawet zadrasnąć. Jego łapa ze świstem przecięła powietrze.
Lwia przystąpiła do ataku. Wykonała skok, odbijając się tylnymi kończynami od ziemi, aby zmniejszyć dzielącą ich odległość. Uniosła lewą przednią łapę i zamachnęła się nią w kierunku łba zwierzęcia w celu zmylenia przeciwnika. Tuż przed uderzeniem zmieniła cel ataku i przejechała pazurami po szyi drapieżnika, wykonując potrójne, długie cięcie. Niedźwiedziowi nie udało się uniknąć ran. Krew zbrukała jago czarne futro.
Zwierz zaryczał wściekle i ponownie podniósł swoją prawą łapę. Tym razem celował w szyję smoczycy. Lwia, widząc co zamierza, ugięła mocniej kończyny i odskoczyła w swoje prawo, chcąc uniknąć zderzenia z łapą niedźwiedzia. Uniknęła go o włos.
Nie czekając od razu doskoczyła do lewego boku przeciwnika, wybijając się z tylnych łap i balansując ciałem. Uniosła swoją prawą łapę, chcąc wykonać rozległe, potrójne cięcie na jego boku. Zwierz próbował odskoczyć, ale nie dorównywał Lwiej zwinnością, więc nie udało mu się uniknąć płytkiego zadrapania.
Niedźwiedź nie miał zamiaru czekać, aż Lwia przystąpi do kolejnego ataku. Doskoczył do smoczycy i wycelował swoją lewą łapą w jej pierś. Adeptka przeniosła ciężar swego ciała w swoją lewą stronę, zamierzając przeturlać się trochę dalej i natychmiast wstać na nogi. Udało jej się uniknąć ran.
Kiedy tylko jej łapy na powrót dotknęły ziemi, Lwia otworzyła pysk i wzięła głęboki wdech, na sekundę zatrzymując powietrze w płucach. Poczuła znajome gorąco wypełniające brzuch i klatkę piersiową, wręcz palące od środka. Wypuściła powietrze, otwierając pysk, jej klatka piersiowa obniżyła się, a z pyska wydobył się długi płomień. Niedźwiedź zdążył odskoczyć, ale poczuł gorąco na skórze, jego sierść na boku lekko się nadpaliła.
Ryknął krótko i ruszył na Lwią, chcąc zajść ją od boku i uderzyć prawą łapą w bark. Smoczyca zaczęła się poruszać po kole, obserwując przeciwnika i nie pozwalając zajść się od tyłu. Wreszcie zwierzę zniecierpliwiło się i doskoczyło do smoczycy, chcąc ugodzić ją w głowę. Lwia ugięła mocniej wszystkie cztery kończyny, po czym odskoczyła do tyłu, balansując ciałem, aby zachować równowagę.
Doskoczyła do niedźwiedzia i uniosła prawą łapę, celując w dzikie ślepia stworzenia. Zwierzę nie zdążyło uskoczyć, ale ruszyło głową, więc kończyna Lwiej wylądowała na jego nosie. Drapieżnik warknął głośno, spojrzenie złych oczu skierował na przeciwniczkę. Przyszła kolej na jego ruch.
Podbiegł do białofutrej i wyciągnął swoją lewą łapę, celując w pysk smoczycy. Lwia przytuliła mocniej skrzydła do boków, po czym przeniosła ciężar ciała na przednią i tylną lewą kończynę. Przeturlała się kawałek dalej i szybko podniosła się na nogi.
Odbiła się tylnymi nogami od ziemi i doskoczyła do prawego boku niedźwiedzia. Wyciągnęła prawą przednią łapę i wykonała długie, niezbyt głębokie, potrójne cięcie. Zwierzę warknęło – smoczycy ponownie udało się trafić.
Rozwścieczone stworzenie skoczyło na smoczycę, chcąc przyszpilić ją do ziemi swoim ciężarem. Widząc co się święci, Lwia ponownie mocniej przycisnęła skrzydła do boków, po czym przechyliła się na prawo. Zachowując równowagę przeturlała się jakieś dziesięć szponów dalej i natychmiast zerwała się na nogi, gotowa do ataku.
W dwóch skokach dopadła do lewego boku stworzenia. Wyciągnąwszy lewą przednią kończynę, zamachnęła się nią. Zamierzała wykonać płytkie, potrójne, daleko biegnące cięcie – na tyle na ile pozwalało jej położenie. Udało jej się zadrapać niedźwiedzia, którego ryk po raz kolejny rozległ się po lesie.
Niedźwiedź jako iż nie zdążył się nawet ruszyć, znajdował się dosyć blisko przeciwniczki. Szybko odwrócił się przodem do smoczycy i uniósł swoją ciężką kończynę, celując w szyję Adeptki. Przyszła Wojowniczka ugięła mocniej łapy i odskoczyła w tył, zachowując równowagę ciała. Pazury zwierzęcia minęły ją o parę łusek.
Drapieżniki stanęły oko w oko. Lwia uniosła swoją prawą łapę i wycelowała w masywną szyję zwierzęcia. Jej pazury weszły głęboko w skórę niedźwiedzia. Jego ryk rozniósł się po okolicy. Z pewnością każde stworzenie w promieniu parunastu skoków usłyszało jego krzyk.
Wściekłość zabłysła w jego ślepiach. Uniósł swoją prawą łapę, kierując cios w pysk Adeptki, chcąc zakończyć jej żywot. Lwia ugięła mocniej łapy i odskoczyła w swoje prawo, unikając kończyny przeciwnika. Przypadła do lewego boku przeciwnika i uniosła swoją prawą łapę. Chciała wykonać krótkie, dość głębokie, potrójne cięcie lecz przeciwnikowi udało się uskoczyć przed jej atakiem. Rozwścieczone zwierzę wpięło się na dwie tylne kończyny i zawisło nad Lwią, chcąc przygwoździć ją swoim ciężarem do ziemi. Smoczyca dostrzegła okazję w odsłonięciu się wroga. Wybiła się mocno z tylnych łap i chwyciła zębami za gardło niedźwiedzia. Ostro szarpnęła łbem, wyrywając trochę mięsa z ciała zwierzęcia. Gładko opadła na ziemię, trzymając w pysku resztki. Drapieżnik zaryczał przeraźliwie, po czym opadł na wszystkie cztery łapy i uciekł.
Lwia ze wstrętem wypluła to, co miała w pysku. Nie czekając wzniosła się w powietrze i odleciała.
autor: Lwia Łuska
18 mar 2015, 21:18
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wydrążony pień
Odpowiedzi: 446
Odsłony: 69084

Lwia leciała nad Dziką Puszczą. Dostrzegłszy z wysoka ogromny pień drzewa, skierowała się w jego stronę. Wylądowała ostro, wzbijając w powietrze nieco śniegu.
Nie wiadomo skąd zza drzewa wyskoczył ogromny, czarny wilk. Widząc smoczycę, odsłonił rzędy ostrych jak brzytwa kłów. Lwia szybko przyjęła pozycję do walki: lekko ugięła i rozstawiła łapy, łeb pochyliła, ogon ułożyła w równej linii z kręgosłupem, skrzydła przytuliła do boków, aby nie stanowiły przeszkody w morderczym tańcu.
Wilk skoczył na nią, wyciągając swoją lewą łapę, chcąc najwyraźniej zranić Lwią w pierś. Widząc to, Adeptka ugięła mocniej łapy i odbiła się nimi od ziemi. Miała zamiar odskoczyć w przeciwną stronę do wyprowadzonego przez wilka ataku, czyli w swoje lewo, lekko po skosie. Pazury drapieżnika przecięły ze świstem powietrze. Nie czekając smoczyca przystąpiła do ataku. Doskoczyła lekko do przeciwnika, odbijając się tylnymi łapami od ziemi. Już w trakcie skoku wyciągnęła swoją prawą łapę, celując w oczy wroga. Zdążyła zahaczyć o pysk wilka, kiedy ten uskoczył, pozostawiając czerwoną pręgę na kufie. Nie oślepiła go, ale zadała pierwszą ranę.
Drapieżnik ponownie spróbował doskoczyć do Adeptki, chcąc tym razem ugodzić ją w jej lewy bark. Widząc i przewidując zamiary zwierzęcia, młoda smoczyca mocniej ugięła łapy i przechyliła ciało w prawo, czyli w przeciwnym kierunku do wyprowadzonego ataku, zamierzając przeturlać się kawałek dalej i jak najszybciej zerwać z powrotem na łapy. Ostre pazury zwierza o centymetry minęły się z ciałem młodej.
Lwia chcąc zachować bezpieczną odległość od wilka i jednocześnie spróbować go zranić, postanowiła ugodzić w przeciwnika ogniem. Otworzyła pysk i wzięła głęboki wdech. Na moment zatrzymała powietrze. Poczuła gorąco wypełniające brzuch, wręcz palące od środka, ale mimo tego nie robiące jej żadnej krzywdy. Wreszcie wypuściła powietrze, otwierając na powrót pysk, jej klatka piersiowa obniżyła się. Wilkowi udało się uniknąć poparzeń lecz był teraz daleko od przeciwniczki. Rzucił się do przodu, chcąc skoczyć na smoczycę i przewrócić ją. Adeptka widząc, co chce zrobić wróg, ugięła mocniej łapy i przechyliła ciało na prawo, chcąc przeturlać się z zasięgu skoku basiora. Udało jej się zrobić to w ostatniej chwili. Szybko podniosła się na łapy.
Przyszła jej kolej. Wyciągnęła swoją lewą przednią łapę i wycelowała w lewy bark wilka. Chciała wykonać potrójne cięcie, od góry do dołu, nieco pod kątem. Basior nie zdążył odskoczyć. Na jego ciele wykwitły krwawe zadrapania.
Drapieżnik warknął i wyciągnął swoją prawą przednią łapę, chcąc ugodzić smoczycę w szyję. Lwia ugięła mocniej łapy i odbiła się wszystkimi czterema od ziemi, odskakując w tył. Udało jej się uniknąć ran. Jednym zgrabnym susem doskoczyła na powrót do basiora. Uniosła prawą przednią kończynę i wycelowała w szyję zwierzęcia. Chciała wykonać długie, potrójne cięcie, biegnące przez cały bok szyi. Miało zaczynać się od linii szczęk niemal aż do nasady szyi. Jej ruch był wystarczająco szybki, aby wilkowi nie udało się go uniknąć. Rana, choć powierzchowna, zaczęła silnie krwawić.
Drapieżnik szczeknął gardłowo i uniósł łapę, w zamiarze oślepienia smoczycy. Adeptka ugięła mocniej łapy i wybiwszy się z wszystkich czterech kończyn, odskoczyła do tyłu. Wilk nie zdołał jej dosięgnąć.
W miarę trwania walki zwierz coraz szybciej się męczył. Lwia odczuwała jedynie lekkie zmęczenie, które nie wpływało jeszcze na szybkość i dokładność jej ruchów.
Lwia zgrabnie doskoczyła do przeciwnika, wybijając się z tylnych kończyn. Zamachnęła się prawą łapą, celując w pobłyskujące ślepia drapieżnika. Wilkowi udało się uniknąć jej ataku poprzez odskok. Basior warknął głośno i groźnie, po czym rzucił się na smoczycę. Adeptka spróbowała odskoczyć do tyłu lecz nie udało jej się to. Wilk powalił ją na ziemię. Czuła jego śmierdzący oddech i słyszała warknięcia wydobywające się z jego gardzieli. Nim zdążył cokolwiek zrobić, Lwia wystrzeliła głową do przodu i chwyciła zębami za gardło zwierzęcia. Szarpnęła mocno. Przeciwnik zaskowyczał, szarpnął głową. Lwia nie zdołała go utrzymać. W pysku zostało jej trochę sierści i mięsa. Wilk uciekł, pozostawiając za sobą krwawą ścieżkę.
Lwia podniosła się z ziemi i ze wstrętem wypluła resztki, które zostały w jej pysku. Czuła drżenie zmęczonych mięśni. Wyskoczyła lekko w powietrze. Była zmęczona, ale wiatr był delikatny i łatwo przychodziło jej poruszanie skrzydłami. Skierowała się w tylko sobie znanym kierunku.
autor: Lwia Łuska
18 mar 2015, 20:53
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5657
Odsłony: 218616

Do odjęcia z KP 4/4 owoców.

Dzięki, poprawione ;)
autor: Lwia Łuska
18 mar 2015, 18:00
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 79414

Oczywiście, że nie zapomnisz. Znam cię i wiem, że jesteś uczuciowa – powiedziała z niezachwianą pewnością.
Słuchała dalej. Nie mogła uwierzyć w to, że coś, co zasugerowała na nauce może mieć takie skutki. Że znajdą się smoki, które będą chciały zrealizować ten niebezpieczny i przez wielu uważany za nierozsądny plan.
Nie mam do ciebie żalu. Czasem nie zgadzam się z decyzjami ojca, ale rozumiem, że ciąży na nim ogromna odpowiedzialność. Musi mu być z tym ciężko.
Westchnęła. Wróciła do wcześniejszego tematu.
Kim są ci inni? – spytała bardzo cicho, trzymając pysk blisko pyska Hipno.
Bardzo zainteresowała ją grupa, o której mówiła smoczyca. Czy mają jakiś plan? Jak dużo ich jest? I najważniejsze: co mogą zdziałać?
autor: Lwia Łuska
18 mar 2015, 17:53
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 585
Odsłony: 79723

Mając doskonały widok na tego dziwnego smoka, Lwia szybko zorientowała się, co tamten zamierza. Szarpnęła skrzydłami i wzniosła się wyżej w powietrze, uciekając przed płomieniami. Zawisła na wysokości czubka wielkiego dębu, zachowując odpowiednią od niego odległość. Spojrzała wściekle na stworzenie w dole.
Coraz większa wśród nich niesubordynacja! – pomyślała.
Wierność zasadom zabraniała jej podjąć ataku, poza tym osobnik w dole był od niej starszy. Nie miała zamiaru go atakować, a wisieć nad nim w powietrzu też nie było najlepszym pomysłem. Fuknęła jedynie ze złością i ostro poruszając skrzydłami, zniknęła wśród chmur.

z.t.
autor: Lwia Łuska
16 mar 2015, 21:03
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 79414

Lwia mocniej przytuliła Hipno, wyczuwając drżenie jej ciała od płaczu. Ona także cieszyła się, że nadal ma przyjaciółkę.
Co teraz z tobą będzie? Dołączysz do któregoś stada? – spytała Lwia.
Brała pod uwagę raczej stado Ognia. Znała i rozumiała stosunek Hipnotyzującej do Cienistych. Przecież z pewnością nie chciałaby do niego dołączyć... Prawda?
autor: Lwia Łuska
16 mar 2015, 17:33
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 585
Odsłony: 79723

Przyglądała się uważnie Cienistemu w dole. Przez chwilę patrzył na drzewo, jakby planował ponownie się na nie wspiąć. Widocznie porzucił ten pomysł, bo znów skierował wzrok na nią. Lwia spojrzała prosto w ślepia koloru bursztynu. I doznała zdziwienia, bowiem w oczach smoka nie było żadnych emocji. Jego wzrok przypominał wyraz oczu wilka – gotowego zarówno do ataku, jak i ucieczki.
Zamiast odpowiedzieć, bezskrzydły wydał z siebie ostrzegawczy syk. Najwyraźniej nie tylko nie widać było po nim emocji, ale też nie potrafił mówić. Chyba, że po prostu kpił.
Wzniosła się nieco wyżej, choć i tak nie mógł jej dosięgnąć, i zawisła w powietrzu. Zastanawiała się, czy odlecieć, czy może też zostać.
autor: Lwia Łuska
16 mar 2015, 14:23
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 585
Odsłony: 79723

Usłyszała skrzypnięcie gdzieś nad sobą, głośniejsze niż gdyby było wywołane wiatrem. Jej reakcja była naturalna – w końcu ćwiczyła się na Wojownika, szybkie reakcje miała wyćwiczone. Przechyliła ciężar ciała na bok, przytulając skrzydła do boków ciała. Nawet nie próbowała zobaczyć, co wywołało ten dźwięk. Kiedy tylko jej łapy na powrót dotknęły ziemi, odbiła się nimi od gruntu i uniosła w powietrze.
Dopiero wtedy spojrzała na dół, na przeciwnika. Miała przed sobą smukłego smoka w jasnoszarej barwie z elementami karmelu, pozbawionego skrzydeł. Wyczuła także woń Cienia.
Zwariowałeś? – zapytała, przekrzykując wiatr.
Nie pierwszy raz któryś z członków Cienia próbował zaatakować członka Życia. Arena była od załatwiania takich spraw.
Lwia odetchnęła głęboko, czując jak serce obija jej żebra. Dopiero teraz zaczęło do niej docierać co mogłoby się stać, gdyby nie zareagowała tak szybko. Gdyby nie odziedziczyła po ojcu zwinności... Leżałaby teraz pewnie w kałuży własnej krwi.
Chciała się dowiedzieć, dlaczego ten smok podjął atak. Miała ku temu szansę, bo natura nie obdarzyła osobnika skrzydłami, więc jak na razie nie mógł jej zaszkodzić.
Poczuła gotującą się w żyłach krew. Złość szumiała jej w uszach, zastępując szok.
autor: Lwia Łuska
13 mar 2015, 18:40
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie IV
Odpowiedzi: 108
Odsłony: 5330

Wtem głos zabrała Adeptka z Ognia. Lwia zwróciła głowę w jej stronę, aby lepiej ją słyszeć. Zmarszczyła pysk, zastanawiając się nad słowami Ognistej. Gdy tamta skończyła, Lwia postanowiła się odezwać. Nie ruszając się z miejsca odezwała się, podnosząc nieco głos, aby wszyscy dobrze ją usłyszeli.
Może ktoś nie chce wywołać wojny jawnie? Nie chce być winien wywołania kolejnego konfliktu? A był na tyle nierozważny, że nie pomyślał o tym, że stada mogą się zorientować o jego grze. – Przerwała na chwilę. – Uważam, że twój pomysł z wartami nie jest zbyt dobry, ma pewne niedociągnięcie. Sprawcą zamieszania może być członek któregoś ze stad lub nawet większa grupka. Warty tracą w tym momencie sens. – Spojrzała uważniej na ognistą Adeptkę. Miała wrażenie, że gdzieś ją już spotkała, ale w tej chwili nie mogła sobie przypomnieć.
Zamilkła, czekając na komentarz przywódców. Czy mówiła z sensem?
Zanim przywódcy zdążyli się odezwać, zabrał głos któryś z członków Cienia. Lwia poczuła zagubienie spowodowane nowinami, o których w ogóle nie słyszała. Powiodła wzrokiem po przywódcach, czekając na odzew.
autor: Lwia Łuska
12 mar 2015, 22:09
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 585
Odsłony: 79723

Lwia znów przelatywała nad Czarnymi Wzgórzami. Zagłębiła się w myślach, nie zwracając uwagi na to, że w pewnym momencie opuściła obóz Życia.
W końcu spojrzała w dół i dostrzegłszy znajome, ogromne drzewo, pochyliła ciało w przód i zapikowała. Tuż przy ziemi wyrównała lot i opadła na ziemię trochę dalej niż zamierzała – tutaj wiatr był znacznie silniejszy niż gdzie indziej i pokrzyżował jej plany. Otrzepała się ze śniegu, który zdążył osiąść na jej ciele i zmoczyć pióra.
Podeszła bliżej do drzewa, a że była zamyślona nie wyczuła żadnej woni. Poza tym wiatr skutecznie utrudniał wyczucie czegokolwiek. Tak więc nic nie podejrzewając, młoda smoczyca usiadła pod rozłożystym drzewem i rozmyślała. Myślała o tym, że od teraz wszystko miało się zmienić. Hipnotyzująca odeszła od stada. Teraz nie będą spotykały się tak często jak wcześniej. Poza tym ojciec niedługo miał "zejść ze sceny", odstąpić komuś innemu miano przywódcy. Z matką działo się coś dziwnego, była dziwnie melancholijna. Westchnęła ciężko.

Wyszukiwanie zaawansowane