Zaczęła iść za Kuroi, najszybciej jak tylko umiała. Jej małe łapki uderzały o ziemię, gdy goniła swoją siostrę. Widząc jak chowa się ona za ogonem Ćmienia, postanowiła że musi też tam iść.
Postanowiła wspiąć się na ogon matki, mimo że nie było to zbyt łatwe, choć i nie szczególnie trudne. Po chwili udało jej się to zrobić i spojrzała na Cichą z góry, uśmiechając się do niej. Zsunęła się z ogona i ruszyła dalej, mając nadzieję że siostra pójdzie za nią. Chciała nareszcie zobaczyć z bliska ten wydrążony pień, który zainteresował ja już na początku.
Znaleziono 7 wyników
- 11 wrz 2014, 15:26
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Wydrążony pień
- Odpowiedzi: 498
- Odsłony: 74520
- 09 wrz 2014, 19:04
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Młode Spotkanie II
- Odpowiedzi: 65
- Odsłony: 4351
Shino była wyjątkowo cicha i spokojna, zasłuchana w skowa większych smoków. Nie wszystko z nich rozumiała, ale starała się zrozumieć jak najwięcej. Oczywiście siedzenie całkowicie w jednym miejscu nie było dla niej łatwe, więc nieco się kręciła, ale była stosunkowo spokojna.
Nigdy wcześniej nie słyszała o wojnie. To słowo, sam jak dźwięk, sprawiał, że futerko na jej plecach się stroszyło. Nie rozumiała wszystkiego, ale czuła, że to jej się nie podoba. Walki nie mogły być dobre. Oczywiście takie prawdziwe walki, bo przewracanie Kuroi i ciągnięcie jej za futerko się nie liczyło, przecież Cicha się na to zgadzała.
Nie czuła się gotowa do odezwania się. Jeszcze nie teraz. Te wszystkie duże smoki brzmiały tak mądrze, nie potrafiłaby powiedzieć czegoś takiego. to wszystko było interesujące. I straszne jednocześnie. W jej pisklęcym świecie nie było miejsca na poważne konflikty, nieważne czy słuszne czy nie. Czy świat według tych smoków zawierał takie elementy? Nie. Tak nie mogło być. Tak naprawdę wszyscy byli dla siebie dobrzy i szczęśliwi. Mimo swojego przekonania, przesunęła się jeszcze bliżej do siostry, bo przy niej czuła się bezpiecznie, a potem słuchała dalej.
Nigdy wcześniej nie słyszała o wojnie. To słowo, sam jak dźwięk, sprawiał, że futerko na jej plecach się stroszyło. Nie rozumiała wszystkiego, ale czuła, że to jej się nie podoba. Walki nie mogły być dobre. Oczywiście takie prawdziwe walki, bo przewracanie Kuroi i ciągnięcie jej za futerko się nie liczyło, przecież Cicha się na to zgadzała.
Nie czuła się gotowa do odezwania się. Jeszcze nie teraz. Te wszystkie duże smoki brzmiały tak mądrze, nie potrafiłaby powiedzieć czegoś takiego. to wszystko było interesujące. I straszne jednocześnie. W jej pisklęcym świecie nie było miejsca na poważne konflikty, nieważne czy słuszne czy nie. Czy świat według tych smoków zawierał takie elementy? Nie. Tak nie mogło być. Tak naprawdę wszyscy byli dla siebie dobrzy i szczęśliwi. Mimo swojego przekonania, przesunęła się jeszcze bliżej do siostry, bo przy niej czuła się bezpiecznie, a potem słuchała dalej.
- 08 wrz 2014, 17:27
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Wydrążony pień
- Odpowiedzi: 498
- Odsłony: 74520
Shino przez jakiś czas przyglądała się bawiącym pisklakom, nie o końca pewna czy ma do nich dołączyć. Spojrzała na Kuroi, która położyła się przy matce. Nie mogła pozwolić na to by jej siostra tak po prostu leżała, gdy inni się bawią.
Podeszła do niej, najszybciej jak umiała i złapała ją swoimi małymi ząbkami za ucho. Pociągnęła lekko, chcąc zwrócić jej uwagę i nie zamierzała póki co puszczać.
– Bwmyy sweee! – zawołała, wciąż z jej uchem w pyszczku, przez co okrzyk nie był zbytnio zrozumiały, ale pewnie chodziło jej o "bawmy się!" czy coś podobnego.
Zamachała szybciej ogonem, wciąż ciągnąc Cisze za ucho. Niech wstanie i się z nią pobawi! Leżeć to może nawet w grocie, nie po to tu przyszli.
Podeszła do niej, najszybciej jak umiała i złapała ją swoimi małymi ząbkami za ucho. Pociągnęła lekko, chcąc zwrócić jej uwagę i nie zamierzała póki co puszczać.
– Bwmyy sweee! – zawołała, wciąż z jej uchem w pyszczku, przez co okrzyk nie był zbytnio zrozumiały, ale pewnie chodziło jej o "bawmy się!" czy coś podobnego.
Zamachała szybciej ogonem, wciąż ciągnąc Cisze za ucho. Niech wstanie i się z nią pobawi! Leżeć to może nawet w grocie, nie po to tu przyszli.
- 07 wrz 2014, 19:34
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Wydrążony pień
- Odpowiedzi: 498
- Odsłony: 74520
Pisklę sturlało się po skrzydle matki, bezpiecznie lądując na ziemi. Leżała w tej chwili na plecach, machając podniesionymi do góry łapkami i przez chwilę nie zmierzała podnosić się z tej pozycji. Nagle zjawiły się inne smoki, a Shino zainteresowała się nimi i poniosła z ziemi, by móc lepiej się im przyjrzeć.
– Heeeej! – zawołała do nich. Było to słowo na tyle łatwe, że nie miała problemów z jego wypowiedzeniem. Swoje przywitanie skierowała do ty wszystkich tu obecnych, zafascynowana istnieniem innych smoków tak małych jak ona, Kuroi i Mo.
Może należało by się przedstawić? Nie była tego pewna, ale wydawało jej się, że powinna to zrobić.
– Shino. – powiedziała, pokazując łapką na siebie. Po chwili wskazała także na Ciszę, by nie musiała mówić – chyba niezbyt to lubiła, choć sama Lśnienie uważała mowę za wspaniałą umiejętność. – Kuroi. – wypowiedziała imię siostry, pokazując na nią. Mimo młodego wieku potrafiła już dość dobrze wypowiadać łatwiejsze słowa i robiła to wręcz przez cały czas. Uśmiechnęła się szeroko, patrząc na całą rodzinę smoków z Życia i zamachała ogonem. Może teraz tamte pisklaki powinny powiedzieć jakie noszą imiona?
– Heeeej! – zawołała do nich. Było to słowo na tyle łatwe, że nie miała problemów z jego wypowiedzeniem. Swoje przywitanie skierowała do ty wszystkich tu obecnych, zafascynowana istnieniem innych smoków tak małych jak ona, Kuroi i Mo.
Może należało by się przedstawić? Nie była tego pewna, ale wydawało jej się, że powinna to zrobić.
– Shino. – powiedziała, pokazując łapką na siebie. Po chwili wskazała także na Ciszę, by nie musiała mówić – chyba niezbyt to lubiła, choć sama Lśnienie uważała mowę za wspaniałą umiejętność. – Kuroi. – wypowiedziała imię siostry, pokazując na nią. Mimo młodego wieku potrafiła już dość dobrze wypowiadać łatwiejsze słowa i robiła to wręcz przez cały czas. Uśmiechnęła się szeroko, patrząc na całą rodzinę smoków z Życia i zamachała ogonem. Może teraz tamte pisklaki powinny powiedzieć jakie noszą imiona?
- 07 wrz 2014, 17:50
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Wydrążony pień
- Odpowiedzi: 498
- Odsłony: 74520
Oczywiście jak zwykle pierwsza zareagowała Shino, która niezbyt lubiła podróże na grzbiecie matki. Może i można było obserwować widoki, ale siedzenie w miejscu zdecydowanie nie było tym co lubiła najbardziej.
Mimo to, udało się jej jakoś siedzieć spokojnie przez większość drogi, co chwilę mówiąc coś i pokazując rodzeństwu, szczególnie Kuroi. W końcu tyle ciekawych miejsc minęli po drodze. Teraz jednak najwyraźniej dobiegł koniec podróży. Lśnienie wyciągnęła szyję, by móc zobaczyć jak najwięcej z miejsca w którym się znaleźli. Jej uwagę od razu przykuł znajdujący się niedaleko wydrążony pień. Ciekawe, czy można było wejść do jego środka. Trzeba będzie sprawdzić. I pokazać Kuroi. I Mokradło, jeśli będzie chciał.
Wychyliła się poza grzbiet Ćmienia, by móc rozejrzeć się jeszcze dokładniej. T
teraz nie szła już, więc chyba mogła to zrobić. Niestety szybko, okazało się, że wcale nie jest tak łatwo, i że trudno utrzymać się na grzbiecie matki. Zaczęła ześlizgiwać się z niego, coraz bardziej tracąc równowagę.
– Aaaaaaaaaaaaaaa! – zawołała, gdy futro Ćmienia naprawdę zaczęło się jej wyślizgiwać spod łapek. Oby tylko czarodziejka załapała ją, nim naprawdę spadnie.
Mimo to, udało się jej jakoś siedzieć spokojnie przez większość drogi, co chwilę mówiąc coś i pokazując rodzeństwu, szczególnie Kuroi. W końcu tyle ciekawych miejsc minęli po drodze. Teraz jednak najwyraźniej dobiegł koniec podróży. Lśnienie wyciągnęła szyję, by móc zobaczyć jak najwięcej z miejsca w którym się znaleźli. Jej uwagę od razu przykuł znajdujący się niedaleko wydrążony pień. Ciekawe, czy można było wejść do jego środka. Trzeba będzie sprawdzić. I pokazać Kuroi. I Mokradło, jeśli będzie chciał.
Wychyliła się poza grzbiet Ćmienia, by móc rozejrzeć się jeszcze dokładniej. T
teraz nie szła już, więc chyba mogła to zrobić. Niestety szybko, okazało się, że wcale nie jest tak łatwo, i że trudno utrzymać się na grzbiecie matki. Zaczęła ześlizgiwać się z niego, coraz bardziej tracąc równowagę.
– Aaaaaaaaaaaaaaa! – zawołała, gdy futro Ćmienia naprawdę zaczęło się jej wyślizgiwać spod łapek. Oby tylko czarodziejka załapała ją, nim naprawdę spadnie.
- 07 wrz 2014, 13:37
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Młode Spotkanie II
- Odpowiedzi: 65
- Odsłony: 4351
Słysząc odpowiedź Ciszy, Lśnienie pokiwała łepkiem. Ona też nie wiedziała, ale miała nadzieję że niedługo się owie. W końcu te wszystkie smoki miały chyba jakiś powód by się tu zebrać.
– Ja tez nie. – odpowiedziała Kuroi, po czym wróciła do swojego poprzedniego zajęcia czyli obserwowania wszystkich, którzy tu przychodzili. Dzięki temu dostrzegła także jedną znajoma postać, dokładniej swojego brata. Uśmiech na jej pyszczku rozszerzył się jeszcze bardziej. On najwyraźniej ich nie zauważył (lub nie chcial siedzieć obok nich), więc trzeba było go zawołać. Dzięki temu zniknie ta okropna cisza, która tu panowała. Tam gdzie była Shino, nie było ciszy, choć Cisza zwykle się tam znajdowała.
– Mo! – zawołała, widząc swojego brata. – Mokradlo! – powtórzyła jeszcze raz, tym razem używając jego pełnego imienia, a przynajmniej nieco zmienionej wersji jego pełnego imienia.
Miała nadzieję, że usłyszał ją i zaraz tu podejdzie, a jeśli nie to spróbuje jeszcze raz.
– Ja tez nie. – odpowiedziała Kuroi, po czym wróciła do swojego poprzedniego zajęcia czyli obserwowania wszystkich, którzy tu przychodzili. Dzięki temu dostrzegła także jedną znajoma postać, dokładniej swojego brata. Uśmiech na jej pyszczku rozszerzył się jeszcze bardziej. On najwyraźniej ich nie zauważył (lub nie chcial siedzieć obok nich), więc trzeba było go zawołać. Dzięki temu zniknie ta okropna cisza, która tu panowała. Tam gdzie była Shino, nie było ciszy, choć Cisza zwykle się tam znajdowała.
– Mo! – zawołała, widząc swojego brata. – Mokradlo! – powtórzyła jeszcze raz, tym razem używając jego pełnego imienia, a przynajmniej nieco zmienionej wersji jego pełnego imienia.
Miała nadzieję, że usłyszał ją i zaraz tu podejdzie, a jeśli nie to spróbuje jeszcze raz.
- 07 wrz 2014, 12:25
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Młode Spotkanie II
- Odpowiedzi: 65
- Odsłony: 4351
Tuż za Kuroi podążała druga puchata kulka, obserwująca z zaciekawieniem całe otoczenie. Wszystko było takie ciekawe, takie niezwykłe i wspaniałe! Co jakiś czas z jej pyszczka wydobywały się różne piski i okrzyki radości, idealnie pasujące do szerokiego uśmiechu, który nawet na chwilę nie zszedł z jej pyszczka.
Nie do końca rozumiała po co tu przyszły, ale nie mogła zostawić siostry samej, musiała iść za nią. W końcu jeśli oddaliłaby się od niej choć na kilka kroków na pewno stałoby się coś okropnego, a na to nie mogła pozwolić.
Gdy w końcu dotarła na miejsce przez chwilę stała z szeroko otwartymi oczami, wpatrzona we wszystkich tu obecnych. Tyle smoków! Skąd one się tu wzięły? Nigdy jeszcze tylu nie widziała. A teraz one wszystkie siedziały tu. Czy ona też ma tak zrobić? Chyba tak, bo Kuroi usiadła. Podeszła więc jak najbliżej mogła i usiadła tuż obok niej, wciąż patrząc na to wszystko z zachwytem widocznym w błękitnych ślepiach.
– Kuroi? Co to? Cemu tu jestesmy? – spytała, mając nazieję, że siostra zna odpowiedzi na wszystkie jej pytania. Biały ogon zakończony puchata kitą machał w dość szybkim tempie, dopełniając obraz szczęśliwego pisklaka.
Nie do końca rozumiała po co tu przyszły, ale nie mogła zostawić siostry samej, musiała iść za nią. W końcu jeśli oddaliłaby się od niej choć na kilka kroków na pewno stałoby się coś okropnego, a na to nie mogła pozwolić.
Gdy w końcu dotarła na miejsce przez chwilę stała z szeroko otwartymi oczami, wpatrzona we wszystkich tu obecnych. Tyle smoków! Skąd one się tu wzięły? Nigdy jeszcze tylu nie widziała. A teraz one wszystkie siedziały tu. Czy ona też ma tak zrobić? Chyba tak, bo Kuroi usiadła. Podeszła więc jak najbliżej mogła i usiadła tuż obok niej, wciąż patrząc na to wszystko z zachwytem widocznym w błękitnych ślepiach.
– Kuroi? Co to? Cemu tu jestesmy? – spytała, mając nazieję, że siostra zna odpowiedzi na wszystkie jej pytania. Biały ogon zakończony puchata kitą machał w dość szybkim tempie, dopełniając obraz szczęśliwego pisklaka.












