Lustrzany Kolec wyleczony z ból głowy
Ryk Plagi wyleczony z ból głowy
Wrota Dziejów wyleczona z:
1x ciężka
Babie Lato +3 PL
Użyte zioła: 2x chmiel, 2x rumianek, 2x mięta, 2x grzybień
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 333#495333
Akt
Znaleziono 214 wyników
- 06 sty 2022, 22:46
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5006
- Odsłony: 270712
- 06 sty 2022, 22:27
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361676
Matka Ziemi wyleczona z ból głowy
Pogoń Brzasku wyleczona z czarny kaszel
Sekcja Zwłok +2 PL
Użyte zioła: 2x lubczyk, 2x chmiel
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 329#495329
Akt.
Pogoń Brzasku wyleczona z czarny kaszel
Sekcja Zwłok +2 PL
Użyte zioła: 2x lubczyk, 2x chmiel
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 329#495329
Akt.
- 06 sty 2022, 12:42
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361676
- 25 lis 2021, 7:32
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121490
Wbiegła na plac przed Świątynią i zatrzymała się zdyszana. Biegła całą drogę od granicy myśląc, że nie zdąży. Wczoraj cały czas myślała "jutro wyprawa", "jutro wyprawa" i utrwaliło jej się te "jutro" do dziś. Szlag by to, gdyby Agree jej nie pogonił to by nawet by nie ruszyła się z Obozu.
– Dzień dobry. Strażniku. – rozpromieniła się do proroka. Lubiła tego smoka, był co racja wyjątkowo poważny, ale nie przeszkadzało jej to. Ale gdzie jej gromadka? Popatrzyła za nimi chwilę wcześniej, ale teraz już się skupiła. Czyżby na prawdę się spóźniła? Ughh! Myślała, że zaczekają. Bardzo się chyba nie spóźniła.
//2x granat za misję 26.11
– Dzień dobry. Strażniku. – rozpromieniła się do proroka. Lubiła tego smoka, był co racja wyjątkowo poważny, ale nie przeszkadzało jej to. Ale gdzie jej gromadka? Popatrzyła za nimi chwilę wcześniej, ale teraz już się skupiła. Czyżby na prawdę się spóźniła? Ughh! Myślała, że zaczekają. Bardzo się chyba nie spóźniła.
//2x granat za misję 26.11
- 26 paź 2021, 23:10
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Buczyna
- Odpowiedzi: 571
- Odsłony: 99081
Reakcja Tojada niezbyt ją poruszyła. Rozumiała skąd taka a nie inna, lecz też po chwili się uspokoił to nie było nawet na co reagować. Właściwie to nawet zadowalał ją fakt, że mimo widocznego zaangażowania w swoje poszukiwania zwracał trochę uwagi na otoczenie.
– O! A więc tego szukasz! – bujała ogonem spokojnie, kiedy mówiąc zatrzymała troskliwe spojrzenie na Tojadzie. – Hm. A może chcesz żebyśmy ci pomogli? Agree bez celu grzbie w ziemi, może w końcu coś porobi. – zaproponowała, właściwie delikatnie wskazując przechyleniem głowy na swojego kompana grzbiacego niedaleko w ściółce. Chociaż bez celu to za dużo powiedziane, bo jednak szuka buczyny, ale nie będzie mu szkodzić zamiana celu.
Wysłuchała Tojada cierpliwie także przy następnej wypowiedzi.
– Właściwie to był przypadek, bo raz napotkałam go i jego znajomego na polowaniu, a dalej jakoś się potoczyło, że założyłam mu więź. Normalnie początkowo to on był niesamowity urwis! Ciągle próbował się rządzić. Teraz mu się to trochę znudziło, ale i tak potrafi dziobnąć jak coś nie pasuje. – z uśmiechem wspominała i po tym zastanowiła się na dosłownie krótką chwilę. Zwróciła właśnie wtedy uwagę na malutką kuropatwę. A więc to jest tym obiado-kompanem.
– Odważne to. – albo nieświadome. – Fajnie – uśmiechnęła się łagodnie.
– O! A więc tego szukasz! – bujała ogonem spokojnie, kiedy mówiąc zatrzymała troskliwe spojrzenie na Tojadzie. – Hm. A może chcesz żebyśmy ci pomogli? Agree bez celu grzbie w ziemi, może w końcu coś porobi. – zaproponowała, właściwie delikatnie wskazując przechyleniem głowy na swojego kompana grzbiacego niedaleko w ściółce. Chociaż bez celu to za dużo powiedziane, bo jednak szuka buczyny, ale nie będzie mu szkodzić zamiana celu.
Wysłuchała Tojada cierpliwie także przy następnej wypowiedzi.
– Właściwie to był przypadek, bo raz napotkałam go i jego znajomego na polowaniu, a dalej jakoś się potoczyło, że założyłam mu więź. Normalnie początkowo to on był niesamowity urwis! Ciągle próbował się rządzić. Teraz mu się to trochę znudziło, ale i tak potrafi dziobnąć jak coś nie pasuje. – z uśmiechem wspominała i po tym zastanowiła się na dosłownie krótką chwilę. Zwróciła właśnie wtedy uwagę na malutką kuropatwę. A więc to jest tym obiado-kompanem.
– Odważne to. – albo nieświadome. – Fajnie – uśmiechnęła się łagodnie.
- 21 paź 2021, 7:05
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361676
- 20 paź 2021, 23:23
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121490
Raźnym krokiem przywędrowała na plac przed Świątynią. Przy czym od razu, kiedy dostrzegła swoim towarzyszy przygód, rozpromieniła się na pysku. Uśmiech lekko zmizerniał, jak chciała doszukać się Echo, lecz prędko zajęła myśli czymś innym.
– Witaj Strażniku! Dobry humor? – zwróciła się życzliwym tonem głosu proroka. Potem powędrowała spojrzenie na Goździk i Poranka.
– Cześć, wam. Jak samopoczucie przed wyprawą?
– Witaj Strażniku! Dobry humor? – zwróciła się życzliwym tonem głosu proroka. Potem powędrowała spojrzenie na Goździk i Poranka.
– Cześć, wam. Jak samopoczucie przed wyprawą?
- 18 paź 2021, 19:55
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361676
- 13 paź 2021, 8:03
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Buczyna
- Odpowiedzi: 571
- Odsłony: 99081
Wędrowała po lesie od jakiegoś czasu i to jak zwykle z kokatrysem, który szedł teraz przed nią. Co jakiś czas podreptywał do jakiś buczyn i podjadał orzechy z ziemi. Zirka poganiała go tylko kiedy zbyt długo stanął, a tak to jej to nie przeszkadzało. Sama właściwie, nieco się rozglądała za leszczyną. Nie skupiała się tylko tak bardzo jak Agree, ale też nie miała siet na czym innym skupić. Nie byli w tym lesie z żadnym planem, to co było już wykonali. Buczyna była po prostu po drodze do Ziemi.
Jednak podczas tej podróży dobiegły ją nienaturalne szelesty. Obrócił głowę w ich kierunku. Coś było w pobliżu, a nawet bardzo blisko. Podeszła ostrożnie chcąc sprawdzić, co to, może będzie miała okazję zapolować na coś dużego. Jednak żółta grzywa jako pierwsza rzuciła jej się w ślepia i to w sumie znajomo wyglądająca, a tym bardziej cała postać młodego co szukał czegoś podobnie jak Agree za nią, tylko on to wiedziała co szuka.
– Oh, Tojad. Co ty tam szukasz w tych zaroślach? – zwróciła się życzliwym tonem do młodego jej brata. Właściwie to ciekawiło ją czy braciak wie, że jego pisklak jest poza granicami Ziemi, ale narazie nie dopytywała. A kompana Goździk jeszcze nie dostrzegła skupiając się teraz na młodym.
Jednak podczas tej podróży dobiegły ją nienaturalne szelesty. Obrócił głowę w ich kierunku. Coś było w pobliżu, a nawet bardzo blisko. Podeszła ostrożnie chcąc sprawdzić, co to, może będzie miała okazję zapolować na coś dużego. Jednak żółta grzywa jako pierwsza rzuciła jej się w ślepia i to w sumie znajomo wyglądająca, a tym bardziej cała postać młodego co szukał czegoś podobnie jak Agree za nią, tylko on to wiedziała co szuka.
– Oh, Tojad. Co ty tam szukasz w tych zaroślach? – zwróciła się życzliwym tonem do młodego jej brata. Właściwie to ciekawiło ją czy braciak wie, że jego pisklak jest poza granicami Ziemi, ale narazie nie dopytywała. A kompana Goździk jeszcze nie dostrzegła skupiając się teraz na młodym.
- 11 paź 2021, 22:45
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361676
Dixi (kompan Cynamon) wyleczona z:
Ścigająca Burzę +1/3PL
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 166#479166
Akt.
Zużyte zioła: 1x babka1x lekka
Ścigająca Burzę +1/3PL
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 166#479166
Akt.
- 03 paź 2021, 16:28
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Leszczynowy Zagajnik
- Odpowiedzi: 734
- Odsłony: 95501
Mrużyła ślepia patrząc na smoczyce i słuchając jej zażaleń o swoim kompanie. Spostrzegła w trakcie, że chyba źle się na początku wyraziła. Jednak drugi raz i tak zagrodziłaby jej drogę do kokatrysa, to by pewnie podobnie wyszło nie ważne co by rzekła. Poczekała aż ciemno czerwona się wypowie w trakcie lekko tracąc zapał. Nie umiała długo trzymać w sobie agresji a na dodatek była nią już zmęczona, lecz nie opuściła na ostrożności. Odezwała się po prostu spokojniej, może druga strona też zejdzie wtedy z tonu.
– Raczej ciebie nie atakował, to myślę, że trochę przesadzasz. Ale rozumiem, że nie lubisz takich niespodzianek, ją też nie, i dopilnuję Agree następnym razem. – ale miała nadzieję, że następnego razu nie będzie. Jesli jeszcze raz będzie musiała się za niego stawiać, nie będzie się mógł od niej oddalać. Spojrzała tego o którym jest mowa. Wie, że większość zrozumiał, ale i mentalnie mu przekazala, że nabroił i będzie pogadanka. Skierowała ślepia ponowie na drugą smoczyce.
– W każdym razie miło, że mi go nie utłukłaś. – spojrzała na nią intensywnie, czekając na odpowiedź niezależnie jaka miała być.
– Raczej ciebie nie atakował, to myślę, że trochę przesadzasz. Ale rozumiem, że nie lubisz takich niespodzianek, ją też nie, i dopilnuję Agree następnym razem. – ale miała nadzieję, że następnego razu nie będzie. Jesli jeszcze raz będzie musiała się za niego stawiać, nie będzie się mógł od niej oddalać. Spojrzała tego o którym jest mowa. Wie, że większość zrozumiał, ale i mentalnie mu przekazala, że nabroił i będzie pogadanka. Skierowała ślepia ponowie na drugą smoczyce.
– W każdym razie miło, że mi go nie utłukłaś. – spojrzała na nią intensywnie, czekając na odpowiedź niezależnie jaka miała być.
- 28 wrz 2021, 22:34
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361676
Leczenie Cynamonowe Zauroczenie: udane, PL przyznany
Ścigająca Burzę +1 PL
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 448#476448
Dodano: 2021-09-28, 22:34[/i] ]
Leczenie Kwintesencji Chaosu: udane, PL przyznany
Leczenie Agatowego Kolca: udane, PL przyznany
Basior Lancetowaty +2PL
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 537#476537
Akt.
Leczenie Gwieździsty Poranek: l etap nieudany, ll etap udany, PL nieprzyznane, brak rehabilitacji (kryształ gladiatora): 1x średnia
Leczenie Bojowy Okrzyk: l etap nieudany, ll etap udany, PL nieprzyznane, rehabilitacja do 12.101x średnia
2x lekka ,
Zużyte zioła: 3x tasznik, 1x babka 3x ślaz 3x grzybień, 2x dziurawiec, 2x żywokost , 2x żmijowiec, 2x owoc kaliny2x ciężka ;
Ścigająca Burzę +1 PL
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 448#476448
Dodano: 2021-09-28, 22:34[/i] ]
Leczenie Kwintesencji Chaosu: udane, PL przyznany
Zużyte zioła: 2x babka, 1x lulek, 1x grzybień1x średnia
2x ciężka
Leczenie Agatowego Kolca: udane, PL przyznany
Zużyte zioła: 1x Lulek, 1x tasznik1x średnia
Basior Lancetowaty +2PL
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 537#476537
Akt.
- 19 wrz 2021, 20:42
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Leszczynowy Zagajnik
- Odpowiedzi: 734
- Odsłony: 95501
Kokatrys odważnie spoglądał w oczy wojowniczki, na szelesty w zaroślach za nim jakby nie reagując. Iż wiedział, że wyjdzie z nich zaraz jego kompanka. Co też się wcale nie przeliczył, bo zaraz widok smoczycy przed nim zasłoniły mu pomarańczowe łuski.
Pamięć wylądowała między towarzystwem, prawym bokiem zwróconym do wodnej. Zdziwiła się trochę, że nie trafiła w sam środek bitwy. Zwykle kokatrys ją woła dopiero jak zostanie ranny w walce, a tu żadno nie wyglądało nawet na zmęczone. Tylko jedno na bardziej poddenerwowane. Zaś sama uniosła głowę i zmrużyła ślepia zerkając na smoczyce. Ogon sam się niósł w okazaniu budzącej się złości, lecz nie chciała awanturować się o błahostki o jakich nie wie. Więc:
– Co się tu stało? – rzekła z powagą do obcej smoczycy. Czuć było od niej wodą, to wolała nie psuć relacji między stadnych przez potyczkę dwóch tylko smoków. Jednakże nie wystawi jej swojego przyjaciela na potyczkę z nią czego by się nie tknął.
Pamięć wylądowała między towarzystwem, prawym bokiem zwróconym do wodnej. Zdziwiła się trochę, że nie trafiła w sam środek bitwy. Zwykle kokatrys ją woła dopiero jak zostanie ranny w walce, a tu żadno nie wyglądało nawet na zmęczone. Tylko jedno na bardziej poddenerwowane. Zaś sama uniosła głowę i zmrużyła ślepia zerkając na smoczyce. Ogon sam się niósł w okazaniu budzącej się złości, lecz nie chciała awanturować się o błahostki o jakich nie wie. Więc:
– Co się tu stało? – rzekła z powagą do obcej smoczycy. Czuć było od niej wodą, to wolała nie psuć relacji między stadnych przez potyczkę dwóch tylko smoków. Jednakże nie wystawi jej swojego przyjaciela na potyczkę z nią czego by się nie tknął.
- 08 wrz 2021, 22:29
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Łąka Szczęścia
- Odpowiedzi: 673
- Odsłony: 78538
Popatrzyła na schnącą krew, przy okazji przysłuchując się Veir. Dla niej wyglądało to po prostu dobrze. Nie przyciągało nic ani nie wyglądało źle z piaskiem, ale robił że krew była ciemniejsza co przydałoby się zapamiętać żeby wcześniej ją rozjaśnić.
– Ciekawi mnie czy piasek po wyschnięciu będzie odpadał, ale tą obserwacje raczej lepiej przeprowadzić na czymś innym niż na ziemi. – odparła spokojnie.
Po czym przysłuchała się tego o czym opowiada Veir. O czasie.
– Hm.. Myślę, że już rozumiem. – chociaż popiera myśl smoczycy. Trudno to przedstawić, bo i skomponować to w zgrabne słowa jej trudno jajo podsumowanie. Jednak chyba go nie potrzeba. Gdyż już rozumiem o co chodzi, a tłumaczenie tego chyba już nie jest az takim istotnym.
W pewnym momencie kokatrys pojawił się niedaleko i zmierzał do swojej kompanki, przed którą zaraz się zatrzymał i spojrzał na nią. A potem na jej towarzyszkę przez dłuższą chwilę. Ale nie wydała mu się ciekawa, więc obrucił łepek spowrotem i gdaknął donośnie do Zirki. Jednak ona otrzymała też obrazek mentalny od niego, to wiedziała o co mu chodzi.
– Ah. Wybacz Veir, ale córka chce już wracać a wolałabym z nią. Spotykamy się jeszcze kiedyś no nie? – powstała odruchowo ale jeszcze kierowała spojrzenie na towarzyszkę.
– Ciekawi mnie czy piasek po wyschnięciu będzie odpadał, ale tą obserwacje raczej lepiej przeprowadzić na czymś innym niż na ziemi. – odparła spokojnie.
Po czym przysłuchała się tego o czym opowiada Veir. O czasie.
– Hm.. Myślę, że już rozumiem. – chociaż popiera myśl smoczycy. Trudno to przedstawić, bo i skomponować to w zgrabne słowa jej trudno jajo podsumowanie. Jednak chyba go nie potrzeba. Gdyż już rozumiem o co chodzi, a tłumaczenie tego chyba już nie jest az takim istotnym.
W pewnym momencie kokatrys pojawił się niedaleko i zmierzał do swojej kompanki, przed którą zaraz się zatrzymał i spojrzał na nią. A potem na jej towarzyszkę przez dłuższą chwilę. Ale nie wydała mu się ciekawa, więc obrucił łepek spowrotem i gdaknął donośnie do Zirki. Jednak ona otrzymała też obrazek mentalny od niego, to wiedziała o co mu chodzi.
– Ah. Wybacz Veir, ale córka chce już wracać a wolałabym z nią. Spotykamy się jeszcze kiedyś no nie? – powstała odruchowo ale jeszcze kierowała spojrzenie na towarzyszkę.
- 08 wrz 2021, 22:01
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Leszczynowy Zagajnik
- Odpowiedzi: 734
- Odsłony: 95501
Krople deszczu przedzierające się przez korony drzew kąpały mu na dziób, lecz prawie tego nie czuł skupiony na niezrozumiałych wyczynach smoczycy. Chociaż bardziej skupiony był na myśli o duszku Alaleyi jaki nie zjawił się na miejscu zbrodni przeciwko jej drzewom. Zastanawiał się, gdyż złościło go to po części. Bowiem nie fair to było, bo nie możesz zebrać ani jednego owoca z krzaka, ale już ułamać gałąź drzewu tak. No coś ty jest nie halo.
Przymrużył jadowite ślepia łypiąc nimi na zdenerwowanego smoka i patrzył co tam wyczyniał. Na ostrzegawczy warkot nieco nastroszył przemoczone pióra wrazie ataku na niego i odpowiedział smoczycy również ostrzegawczym syknieciem przy którym uniósł łepek wyżej dla pokazania pewności swoich działań. Nie podchodził bliżej nie zamierzał nawet, lecz także nie cofnął się. Stał w tym samym miejscu. W razie czego po prostu uniosł dziub i zapiał głośno zdradzając swojej kompance miejsce w jakim się znajduję. Ale po tym już tylko spojrzał na smoczyce. A za nim po jakiejś chwili zaczęło coś szeleścić. Jakby zaraz coś dużego miało się wyłonić zza kokatrysa.
Przymrużył jadowite ślepia łypiąc nimi na zdenerwowanego smoka i patrzył co tam wyczyniał. Na ostrzegawczy warkot nieco nastroszył przemoczone pióra wrazie ataku na niego i odpowiedział smoczycy również ostrzegawczym syknieciem przy którym uniósł łepek wyżej dla pokazania pewności swoich działań. Nie podchodził bliżej nie zamierzał nawet, lecz także nie cofnął się. Stał w tym samym miejscu. W razie czego po prostu uniosł dziub i zapiał głośno zdradzając swojej kompance miejsce w jakim się znajduję. Ale po tym już tylko spojrzał na smoczyce. A za nim po jakiejś chwili zaczęło coś szeleścić. Jakby zaraz coś dużego miało się wyłonić zza kokatrysa.
- 31 sie 2021, 23:28
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Leszczynowy Zagajnik
- Odpowiedzi: 734
- Odsłony: 95501
Pogodą była jaka była. Jednak wyszła z groty i ruszyła na tereny wspólne nie patrząc na to, że padało. I tak ruszyła w przerwie, gdzie padało lżej, więc nie ma co narzekać. Starała się kryć i tak pod drzewami, a krzak róży jaki poszukiwała na szczęście nie znajdywal się na otwartej przestrzeni. Od czasu pochówku Palmy zastanawiała się jak trzyma się miejsce spoczynku jej brata. A odwiedzenie go w czasie deszczu zminimalizuje szanse na ciekawskich obserwatorów. Chociaż bardziej obawiała się nie tyle co ich, a pewnego truciciela życia.
Kokatrys jak zwykle towarzyszył jej siedząc na grzbiecie, bo jaśnie pan nie przepada z a błotem. Jednak skrycie, podobało jej się że w końcu się przestawił i na powrót spowrotem tak siedzi. Jednak kiedy zaczęli już wracać zszedł z grzbietu, jakby naszła go dzika chęć spacerować samemu. Szedł własną, pokrętną drogą przez Leszczynowy Zagajnik. Ona jednak nie ganiła go za to a pozwoliła mu się wybiegać, samej idąc spokojnie i trochę z tyłu. Pod koronami drzew nie padało tak bardzo jak na polanie, to też nic ją nie goniło, a sam kompan ostatecznie zniknął jej z pola widzenia.
Mocno skręcił w bok i napotkał spojrzeniem innego smoka jaki przykuł jego uwagę. Postać opierała się o drzewo i robiła coś jego gałęzi. Pozostał jednak tylko obserwatorem, czyhającym na objawienie się Alaleyi. Zatrzymał się parę ogonów dalej i przyglądał się. Uznał, że kolejny dziwaczny charakter, ale nie odszedł nawet jak zaczął się rozglądać. Między drzewami uznawał się za niewidocznego.
Kokatrys jak zwykle towarzyszył jej siedząc na grzbiecie, bo jaśnie pan nie przepada z a błotem. Jednak skrycie, podobało jej się że w końcu się przestawił i na powrót spowrotem tak siedzi. Jednak kiedy zaczęli już wracać zszedł z grzbietu, jakby naszła go dzika chęć spacerować samemu. Szedł własną, pokrętną drogą przez Leszczynowy Zagajnik. Ona jednak nie ganiła go za to a pozwoliła mu się wybiegać, samej idąc spokojnie i trochę z tyłu. Pod koronami drzew nie padało tak bardzo jak na polanie, to też nic ją nie goniło, a sam kompan ostatecznie zniknął jej z pola widzenia.
Mocno skręcił w bok i napotkał spojrzeniem innego smoka jaki przykuł jego uwagę. Postać opierała się o drzewo i robiła coś jego gałęzi. Pozostał jednak tylko obserwatorem, czyhającym na objawienie się Alaleyi. Zatrzymał się parę ogonów dalej i przyglądał się. Uznał, że kolejny dziwaczny charakter, ale nie odszedł nawet jak zaczął się rozglądać. Między drzewami uznawał się za niewidocznego.
- 25 sie 2021, 10:04
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Białe drzewko
- Odpowiedzi: 628
- Odsłony: 100055
Sama w tym czasie narazie odstąpiła pozycji na rzecz sprawdzenia malca. Obeszła go dookoła i nie dostrzegła nic bardzo kłującego w ślepia, jedynie łapą nakazała ogonowi Nico się obniżyć, tylko tak lekko. Przystanęła spowrotem na miejscu gdzie wcześniej stała.
– Myślę, że jest w porządku. – uśmiechnęła się pogodnie do Kaihivira i teraz rozejrzała się za jakimś pachołkiem do bicia. Może Agree? Chodzi niedaleko. Ba, nawet go widzi! Hm, ale może lepiej ten suchy pień na skraju polany. Nie będzie się bała, że poszatkuje młodego. A ono było blisko, na lewo i z jakiś skok dalej. Nada się!
– No co? Ćwiczymy! Na pierwszy rzut, spróbuj zadrapać oo tamten pień. – skoro na początku chciał uniki, to znaczy, że chce działać zwinnościowo. – Pamiętaj aby być elastycznym w walce. Drapać możesz wszystkim co będzie cięło. Najłatwiej szponami, lecz można by na przykład kolcami na ogonie, rogami czy też zębami. Wybierz taktykę i do dzieła! – Mówiła, a teraz pora na Kaihivira. Nawet jej kokatrys podszedł do drzewa na którym miał ćwiczyć aby pooglądać dobie próby młodzika i być może się pośmiać.
– Myślę, że jest w porządku. – uśmiechnęła się pogodnie do Kaihivira i teraz rozejrzała się za jakimś pachołkiem do bicia. Może Agree? Chodzi niedaleko. Ba, nawet go widzi! Hm, ale może lepiej ten suchy pień na skraju polany. Nie będzie się bała, że poszatkuje młodego. A ono było blisko, na lewo i z jakiś skok dalej. Nada się!
– No co? Ćwiczymy! Na pierwszy rzut, spróbuj zadrapać oo tamten pień. – skoro na początku chciał uniki, to znaczy, że chce działać zwinnościowo. – Pamiętaj aby być elastycznym w walce. Drapać możesz wszystkim co będzie cięło. Najłatwiej szponami, lecz można by na przykład kolcami na ogonie, rogami czy też zębami. Wybierz taktykę i do dzieła! – Mówiła, a teraz pora na Kaihivira. Nawet jej kokatrys podszedł do drzewa na którym miał ćwiczyć aby pooglądać dobie próby młodzika i być może się pośmiać.
- 16 sie 2021, 10:42
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Łąka Szczęścia
- Odpowiedzi: 673
- Odsłony: 78538
Patrzyła jak jej krew skapuje, aż uznała że wystarczy. Wtedy właśnie chcąc umyć sobie ranę i łapę, sięgnęła doń językiem. Ale właściwie tak ledwo ledwo, gdyż wstrzymała się na chwilę słysząc Veir. Ah tak! Lecznicze zioła, płyny i te sprawy. Nie myślała że się na tym zna, jej towarzyszka.
– No dobrze. – odsunęła pysk i nadstawiał przedramię aby polała ranę tym czymś w bukłaku. Przebiegło jej przez myśl czy aby nie powinna później iść do Mirri, lecz z taką drobną raną? Nieee. Zagoi się samo. Od stawiała łapę obok jej odpowiadającej i spojrzała na stan ich "farby".
– W takim razie pozostaje nam już czekać. – zgodziła się i tak jak przez chwilę wpatrywała się w zabarwiony krwią piasek, tak teraz zwróciła się do mówiącej Veir. Nie ciężko jej przyznać, że zafascynował ją temat czasu i owej nieskończoności. Nawet jeśli trudne to do opanowania. Jednak nie koniecznie w oczywisty sposób. Gdyż rozumie całą ideę nieskończoności, lecz im dłużej myśli tym więcej "ale" się pojawia. Jest to... mylące.
– A w jakim sensie czas jest poza naszym cyklem? W sensie zasięgiem? – skupiła się na tej myśli.
– No dobrze. – odsunęła pysk i nadstawiał przedramię aby polała ranę tym czymś w bukłaku. Przebiegło jej przez myśl czy aby nie powinna później iść do Mirri, lecz z taką drobną raną? Nieee. Zagoi się samo. Od stawiała łapę obok jej odpowiadającej i spojrzała na stan ich "farby".
– W takim razie pozostaje nam już czekać. – zgodziła się i tak jak przez chwilę wpatrywała się w zabarwiony krwią piasek, tak teraz zwróciła się do mówiącej Veir. Nie ciężko jej przyznać, że zafascynował ją temat czasu i owej nieskończoności. Nawet jeśli trudne to do opanowania. Jednak nie koniecznie w oczywisty sposób. Gdyż rozumie całą ideę nieskończoności, lecz im dłużej myśli tym więcej "ale" się pojawia. Jest to... mylące.
– A w jakim sensie czas jest poza naszym cyklem? W sensie zasięgiem? – skupiła się na tej myśli.
- 16 sie 2021, 10:28
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Zagajnik
- Odpowiedzi: 732
- Odsłony: 97179
//spoczkuś! Trzymaj się x3
– Oh. Dobrze. Też mi było miło. Do zobaczenia! – pochyliła łeb podobnie jak ona i wręcz zerknęła za nią kiedy odlatywała. Zaś kokatrys odwrócił się zdziwiony do biesa Plagijczyki. I nagle zapadła cisza. Ledwo słyszała liście drzew ocierających się o siebie nawzajem.
– Cicho się zrobiło, co nie? – chciała załagodzić trochę pustkę i odezwała się do kompana. Agree na to z zadowoleniem przyjął odezwanie sie do niego, lecz w sprawie ciszy gdaknął zgodnie.
– Idziemy do domu? Pomalujemy sobie – rzekła do kokatrysa wstając, a gdy ten wskoczył jej na grzbiet i gdaknął, zrozumiała że mogą iść. Tak więc jeszcze wymieniając kilka zdań po drodze ruszyli do ich groty. Nie do Echa. Do ich. Gdyż choć u niego czuję się miło przez wspomnienia, to siebie czuję się zdecydowanie swobodniej.
//zt
– Oh. Dobrze. Też mi było miło. Do zobaczenia! – pochyliła łeb podobnie jak ona i wręcz zerknęła za nią kiedy odlatywała. Zaś kokatrys odwrócił się zdziwiony do biesa Plagijczyki. I nagle zapadła cisza. Ledwo słyszała liście drzew ocierających się o siebie nawzajem.
– Cicho się zrobiło, co nie? – chciała załagodzić trochę pustkę i odezwała się do kompana. Agree na to z zadowoleniem przyjął odezwanie sie do niego, lecz w sprawie ciszy gdaknął zgodnie.
– Idziemy do domu? Pomalujemy sobie – rzekła do kokatrysa wstając, a gdy ten wskoczył jej na grzbiet i gdaknął, zrozumiała że mogą iść. Tak więc jeszcze wymieniając kilka zdań po drodze ruszyli do ich groty. Nie do Echa. Do ich. Gdyż choć u niego czuję się miło przez wspomnienia, to siebie czuję się zdecydowanie swobodniej.
//zt
- 09 sie 2021, 21:38
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Łąka Szczęścia
- Odpowiedzi: 673
- Odsłony: 78538
Uśmiechnęła się lekko na miły komentarz od Veir. Co było jej w pewien sposób przyjemnie, gdyż nowa znajoma nawet zaimponowała jej swoimi malowidłami.
– Fajnie. Będę czekać. – odparła to już chyląc się ku tematowi kapliczki i równocześnie go, najprawdopodobniej, zakańczając. Jednak ciekawiło jak by mogła wyglądać takową zrobiona przez smoczyce, to przy okazji pewnie i tak będzie patrzeć czy nie stoi coś nowego przed świątynią.
Piasek i krew. Dwa proste składniki, które z resztą mięli przy sobię, a jeden nawet w sobie. Mruknęła w chwili zamyślenie, jednakże coś mówiło jej żeby spróbować. Oczywiście do widoku krwii się przyzwyczaiła i właściwie nie jedynie widoku, lecz krzywdzenie siebie jedynie dla jej pozyskania było czymś nowym i innym.
– Jasne. To co, sprawdzamy? – uśmiechnęła się lekko i uniosła prawą łapę do lewego przedramienia i rozcięła szponem trochę skóry aż posączyła się krew. Na co sama wyraziła grymas przez lekkie pieczenie. Jednak była spokojna i obserwowała zaciekawiona płynącą posoką. Nie przyglądała się wcześniej tak swoim ranom... interesujące.
Trochę później przysłuchiwała się temu co opowiadała smoczyca.
– To z tego co rozumiem. To nigdy nie było początku, ani końca. Wszystko się po prostu ciągnie i trwa. Ale że tak w nieskończoność? – przechyliła łeb patrząc na piastunke.
– Fajnie. Będę czekać. – odparła to już chyląc się ku tematowi kapliczki i równocześnie go, najprawdopodobniej, zakańczając. Jednak ciekawiło jak by mogła wyglądać takową zrobiona przez smoczyce, to przy okazji pewnie i tak będzie patrzeć czy nie stoi coś nowego przed świątynią.
Piasek i krew. Dwa proste składniki, które z resztą mięli przy sobię, a jeden nawet w sobie. Mruknęła w chwili zamyślenie, jednakże coś mówiło jej żeby spróbować. Oczywiście do widoku krwii się przyzwyczaiła i właściwie nie jedynie widoku, lecz krzywdzenie siebie jedynie dla jej pozyskania było czymś nowym i innym.
– Jasne. To co, sprawdzamy? – uśmiechnęła się lekko i uniosła prawą łapę do lewego przedramienia i rozcięła szponem trochę skóry aż posączyła się krew. Na co sama wyraziła grymas przez lekkie pieczenie. Jednak była spokojna i obserwowała zaciekawiona płynącą posoką. Nie przyglądała się wcześniej tak swoim ranom... interesujące.
Trochę później przysłuchiwała się temu co opowiadała smoczyca.
– To z tego co rozumiem. To nigdy nie było początku, ani końca. Wszystko się po prostu ciągnie i trwa. Ale że tak w nieskończoność? – przechyliła łeb patrząc na piastunke.












