Znaleziono 30 wyników

autor: Wybebeszone Jelita
19 paź 2021, 11:02
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Ustronie
Odpowiedzi: 619
Odsłony: 88523

A Jelito jak to miała w zwyczaju obserwowała córkę w oddali. Młoda wykazywała zainteresowanie światem i zwierzętami, co było dobrym znakiem wróżącym jej przeżycie. Wywerna jednak nie do końca rozumiała czemu z nimi rozmawia. Może próbowała wypełnić jakąś potrzebę skoro z matką nie mogła?
Fioletowa wywerna zaszła za swoim dzieckiem aż nad Zimne Jezioro i ułożyła się wygodnie w krzakach, skryta przed obcym wzrokiem.
autor: Wybebeszone Jelita
02 sie 2021, 20:00
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 96408

Samica szła przez tereny wspólne, powoli kiwając łbem. Szelest jej skrzydeł ocierających się o szorstkie łuski, był dziwnie odprężający, a równocześnie jak to zwykle bywało kiedy szła przez obce dla siebie tereny podsycał ją cichy niepokój. Stara. Smoczyca była już stara, nawet jej córka już się starzała, a o partnerce nawet nie wspominając... Straszydło zwiesiła smętnie łeb. Spoglądała teraz w tafle wzburzonej rzeki, która skrzywiała jej i tak już krzywe oblicze. Smutek ogarniał jej duszę, kiedy myślała o tym, że jej partnerka straciła wszystkie swoje wspomnienia. Stała strapiona...
autor: Wybebeszone Jelita
21 lip 2021, 20:42
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 32368

Ciężki szmer łusek rozległ się po ścianach Świątyni, kiedy żądna krwi wywerna przemykała się pomiędzy pomieszczeniami kamiennej budowli.
~ Drewniany smok! ~ niskie nieprzyjemne warczenie zabrzmiało się w głowie Strażnika, kiedy w końcu blade oczy Jelita wypatrzyły brązowy kształt.
~ Kłamliwa zdzira zrobiła brak wspomnień Liany. Jak naprawić? ~ warknęła na niego ochryple, wyraźnie zirytowana... i zapewne mocno zdesperowana skoro wogóle odezwała się do proroka.
autor: Wybebeszone Jelita
12 lip 2021, 23:29
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1556
Odsłony: 55418

W tej chwili Jelito myślała tylko o jednej rzeczy. O morderstwie. Bezceremonialnie wylądowała przed świątynią i rzuciła ja ziemie dwa kamienie szlachetne. Jakkolwiek by te magiczne głosy działały czy nie działały w czasie podróży, teraz przyda im sie każda pomoc.
Muszą urwać łeb tej, która wodziła za nos jej Lianę.

// szmaragd, cytryn za misje 15.07.21
autor: Wybebeszone Jelita
31 mar 2021, 23:01
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5657
Odsłony: 218481

"możliwość posiadania 3 piskląt z chętnym partnerem tej samej płci" dla Basiora Lancetowatego ;*

akt
autor: Wybebeszone Jelita
01 lut 2021, 20:52
Forum: Nisza Zadumy
Temat: Posąg Valanyan
Odpowiedzi: 30
Odsłony: 2216

Jelito przybyła do świątyni, pierwszy raz od... cóż od przyniesienia iskry bogini. Bo samymi boskimi istotami się kompletnie nie interesowała, ale jeśli dobrze pamiętała mogła coś otrzymać w zamian. I teraz chciała czegoś w zamian. Chciała życia. Charcząc i rzężąc podeszła do piedestału wpatrując się w niego pustym wzrokiem i marszczą groźnie pysk. Nie widziała tej, która powinna tu być.

// UwU boska przysługa Valanyan za nowe wskrzeszenie pls?
autor: Wybebeszone Jelita
28 gru 2020, 20:10
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5657
Odsłony: 218481

2/4 mięsa dla Basiora
autor: Wybebeszone Jelita
28 gru 2020, 14:46
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5657
Odsłony: 218481

usunięcie okresu rehabilitacji dla Echa
autor: Wybebeszone Jelita
20 lis 2020, 23:48
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 479
Odsłony: 61405

Otworzyła i kłapnęła szczęką zaskoczona dalszym przebiegiem wydarzeń. Wlepiała swoje małe paciorkowate ślepia prosto w Belenus i Aderyn, przerzucając swoje spojrzenie od jednej do drugiej. Czuła ich emocje i je doskonale rozumiała. Sama atmosfera to jak gęste było powietrze wszystko mówiło. I gdy niestety... Belenus zniknęła, Jelito wstała i czule otarła się łuskowatą szyją o futrzastą szyje Aderyn. Potem się odsunęła dmuchając na nią ciepłym powietrzem i się cofnęła kilka kroków.
Zamrugała kilka razy.
Zerknęła na górę mięsa przygotowaną przez córkę.
I oh. Wypatrzyła bardzo apetycznie wyglądające flaczki. Tak więc z głośnym kłapnięciem szczękami chwyciła je w pysk i pociągnęła bliżej siebie, ciorając je przy tym po ziemi. Legła koło Aderyn i zaczęła jeść swój posiłek mlaszcząc przy tym głośno. Ale hej! To też jakiś sposób na dotrzymanie towarzystwa przyjaciółce!
autor: Wybebeszone Jelita
20 lis 2020, 5:42
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96386

~ Ja wybebeszam jelita. ~ wyjaśniła kiwajac łbem. Na pytanie o inne nazwy wnętrzności, dmuchnęła gorącym powietrzem na Yeccaquiego i pochyliła się nad rozprutym szczurem. Grzebiąc w nim chwilę, złotym ostrzem szponu, przecinając skórę i kość w kilku dodatkowych miejscach a następnie ładnie poukładała malutkie organy koło ciała gospodarza. Zakrwawionym szponem po kolei wskazywała na części ciała gdy je wymieniała.
~ Pęcherz, nerki, wątroba, śledzion, przepona-smoki nie mają przepony, płuca serce, tchawica, ~ zatrzymując się na tchawicą rozłupała czaszkę gryzonia ~ mózg. ~ zakończyła. To nie było wszystko, ale nie była uzdrowcielem. Jedynie rzeźnikiem, który znał anatomie swojej ofiary na wylot.
Później Yeccaqui ruszył biegiem w bardziej poprawny sposób i Jelito pokiwała łeb z aprobatą. No i oczywiście po tym jak młody się zatrzymał zaczął zadawać pytania.
~ Zależy. Jeśli nie zgubi szybkiej zwierzyny może biec wolno ale wytrwale. Szybki bieg szybko męczy. Wolny bieg wolno męczy. Jeśli szybkie zwierzę się zmęczy nie może biegać wcale. Wtedy wolny bieg jest szybszy od wcale. ~ Za to na stwierdzenie, że poprzedni sposób biegu był szybszy samica potrząsła przecząco łbem. ~ Wywery wolniejsze od czterołapych. Jestem szybka bo jestem sobą. Gdybym miała cztery łapy będąc sobą byłabym szybsza. Może musi więcej ćwiczyć. Zmęczy się bardziej skacząc, i stanie, a stanie jest wolniejsze od biegu. ~ wyjaśniła synowi, dokładnie się wgłębiając w jego psychikę tak by jak najlepiej odpowiedzieć na ewentualne pytania. Natsepnie trzasnęła ogonem w powietrzu i znów ruszyła biegiem do przodu.
~ Skręty. ~ powiadomił i sama najpierw zrobiła zygzak w prawo i w lewo a potem nakręciła się w prawie koło by zawrócić spworotem do syna.

Może, że tym razem robiła to odrobinę za szybko, ale na szczęście Yeccaqui już miał okazję oglądać skręty z bliska.
autor: Wybebeszone Jelita
11 lis 2020, 1:34
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 479
Odsłony: 61405

I tak na ucztę córki przyszła też Jelito w towarzystwie Yeccaqui, którym się zajmowała gdy miała okazję. Szczególnie, pod długie nieobecności Liany. Ale chyba dobrze jej tam szło prawda? Syn wydawał się być jak na razie w całkiem bezpiecznym otoczeniu, więc mogła się odrobinę rozluźnić. Na przywitanie otarła się policzkiem o szyję Paqui, a na propozycje jedzenia potrząsła przecząco łbem. Na razie nie była głodna. ...cóż. Aż tak głodna. Może skusi się potem.
Gdy Takhara musnęła ją ogonem, przymknęła zadowolona ślepia i pewnie by nawet zamruczała gdyby mogła. Co więcej chwilę później pojawiła się jej ukochana partnerka. Wiedziała, że wróciła ale i tak był to wyjątkowo przyjemny widok. Yecc szamał cudne potrawy Paqui, tak więc Jelito spokojnie usiadła koło Liany, aż w końcu położyła się na ziemi wtulajac w jej puchaty bok. Przyjemnie znów było usłyszeć bicie jej serca. A leśna mogła czuć jak wielkie miechy w klatce piersiowej wywerny się unosiły i opadały.
Następnie... pojawiło się... coś. Ślepiem łypnęła niemrawo na stoją niedaleko zjawe, ale tylko burknęła i zignorowała. No przecież! Że to nie może być Belenus. Ona zmarła. A zmarli nie chodzą wśród żywych. Tak więc, Jelito doszła do wniosku, że na pewno zeżarła coś dziwnego i teraz ma zwidy. Tak się czasem zdarza gdy jest się żywym śmietnikiem!
W końcu nastał głów by punkt imprezy!
Jelito oczywiście już znała Ha'are, zdążyła ją obwąchać i ocenić, całkiem pozytywnie zresztą. Nieruszając sie z miejsca ostrożnie wyciągnęła długą szyję, wysuwają się trochę w stronę Ha'ary, gdy Paqu przedstawiła swoją łuskowatą mamę. Ha! Hanka pewnie by nawet mogła spróbować ją teraz pogłaskać. Ale czy jest na tyle odważna?
Gdy Paqui przeszła do omawiania reszty Fal, łeb Jelita wrócił na swoje właściwie miejsce obok futrzastej łapy Liany. Zerknęła zaciekawiona na podarunek który dostała partnerka.
Za to gdy do ich zgromadzenia dołączył Burdig, obnażyła nieufnie kły w krótkim warknięciu. Ale po wstępnych oględzinach, doszła do wniosku, że rudzielec musiał należeć do partnerki Paqui, więc schowała kły i tylko co jakiś czas łypała spode łba na niego. ... Co więcej jej zwidy zaczęły śpiewać belenusowym głosem? Tego się nie spodziewała i nie było to podobne do jej "wyobraźni". I najwyraźniej... Nie tylko ona zwróciła uwagę na zjawe. Poderwała łeb do góry marszcząc zdziwiona pysk. Wypuściła z siebie strużki czarnego dumu i zaczęła węszyć, ale nic nie czuła.
autor: Wybebeszone Jelita
07 lis 2020, 7:07
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96386

// *cough* to ja sobie tu dalej będę dokańczać naukę xD

Jelito zatrzymała się gwałtownie gdy zobaczyła jak jej syn wywala się na ziemię. No tak zapomniała, że Yeccaqunieumu należy wszystko dokładnie tłumaczyć, nie zostawiając mu nawet furtki do manewru.
Reakcja matki też powinna dać synowi całkiem niezłą odpowiedź na pytanie, bo lekko rozchylila błony skrzydeł, i w ciągu kilku kroków całkowicie wytraciła prędkość, mocno się przy tym zapierając szponami o ziemie i wycofując łeb do tyłu by się nie wywalić. Następnie odwróciła się stronę Yecc i do niego podbiegla, aczkolwiek bardzo powolnym tempem. I w odpowiedniej odległości zaczęła spokojnie zwalniać tak, że przejście z biegu do stępu do zatrzymania było wyjątkowo płynne i nią nie szarpało. Machneła kolaczstym ogonem w powietrzu, wyładowując przy tym napięcie, które się w niej zebrało.
~ Powtórz. ~ nakazała krótko, ale po chwili uznała, że to nie wystarczające. ~ Nie biegnij tak samo jak ja. Ja wywerna. Ty nie. ~ do tych prostych słów dodala obraz biegnącej Liany (która oczywiście, jak zawsze wyglądałaś pięknie, nieziemsko i fenomenalnie!), która już biegła jak... normalny smok. Grzecznie przebierając łapami na przemiennie i tych jakże charakterystycznych taktach czworonożnego biegu. Matyczynym ślepiom nie umknęły też drobne skalecznenia na ciele malca, ale nimi zajmie się potem.
Zmrużyła ślepia gdy zadał swoje odstające od tematu pytanie. Czyżby pytał skąd się wzięło jej imię?
~ Jelita. Cześć ciała w środku. Pokaże. ... Zostań.~ I to mówiąc węszac nozdrzami wyniosła łeb do góry, wyraźniej czegoś szukając. Znieruchomiała. Drgnęła. Coś uslyszłała. To czego szukała. Na kilka sekund pomknęła zdala od Yecc by wrócić z wijącym się w zębach szczurem. Oj chyba go przekłuła bo jak tylko to wypluła na ziemię to udeżył o nią z plaskiem i już się nie ruszał. Nachyliła pazur i rozpruła nim brzuch szczura. Nieprzyjemny zapach wnętrzności uderzył nozdrza Yeccaquiego. Matka sięgnęła zakrzywionym szponem i wyjęła kilka zakrwawionych fragmentów jelit, jak by właśnie niezgrabnie nawijała spaghetti na widelec.
~ Jelita. ~ wyjaśniła.
autor: Wybebeszone Jelita
15 paź 2020, 3:44
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96386

Na pytanie "Jak wygląda kozica?" Yecc dostał odpowiedź w postaci mentalnego obrazu kozicy. Reszty już nie komentowała, jedynie w milczeniu spojrzała oceniająco na syna i ruszyła biegiem do przodu. Wywerni sposób poruszania się na ziemi jest trochę inny od czterołapych smoków, ale Yeccaqui na pewno "zoptymalizuje" styl dla siebie. Łapy ruszały się w innym rytmie niż stabilny chód, tutaj to były długie susy, gdzie zwykle maksymalnie jedna lub dwie łapy były na ziemi, odpychając ciało ciągle do przodu i do przodu. A co jakiś czas w regularnych odstępach czasu, gdy wzór stawiania na ziemi łap zataczał koło, wszystkie cztery unosiły się w powietrzu. ... w przypadku normalnych smoków do jakich miał szczęście zaliczać się Yecc. Wywerny można by, rzec poruszają się jeszcze bardziej skocznym krokiem niż normalne smoki, bo skrzydła poruszają się równocześnie, równocześnie odbijając się w powietrze i opadając, i tak samo zadnie łapy ruszały się równocześnie w stosunku do siebie.

Przez chwile tak biegła przed siebie, gdy na jej drodze stanął głaz. Przesunęła łeb w lewo, a całe jej ciało podążyło za nią, swobodnie okrążając kamień. I jak w początkowej fazie ogon dla przeciwwagi powędrował w prawo, tak gdy już skręt wszedł w życie i on mocno wykręcił się w lewo, podążając za kierunkiem reszty ciała. Biegła dalej przed siebie, co jakiś czas zerkając za siebie czy syn się nie zgubiła. Aż w pewnym momencie trafiła na zwalone drzewo zagradzające cały kanion, które pojawiło się akuraat w tym miejscu o tej porze zdecydowanie nie na rzecz dogodnej nauki ekhm. Nie zważając na przeszkodę Jelito przeskoczyła nad martwym pniem, korzystając z jednego z "susów" biegu ale odbijając się od ziemi mocniej niż zazwyczaj.
autor: Wybebeszone Jelita
08 wrz 2020, 0:39
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96386

Zmrużyła ślepia. Miała ochotę coś burknąć niezadowolona, ale oczywiście jej zdolności wokalizacji jej na to nie pozwalały. Zamiast tego w geście podobnym do zestresowanego psa, przejechała językiem po nozdrzach. Młody zadawał za wiele pytań. Nie nadążała.
~ Może latać. Po co wspinać? ~ sama zadała mu pytanie. ~ Kozice.~ oznajmiła nazwę zwierzęcia potrafiącego się wspinać po pionowych ścianach. Całą resztę skwitowała chwilą ciszy i... ~ Sam sprawdź. ~ mało pomocną odpowiedzią. Jelito nad takimi rzeczami nie myślała i nie miała ochoty myśleć. Ale przydałoby się chyba potomka wyposażyć w podstawowe umiejętności potrzebne do tego. Tylko po jaką cholerę on stanął przed nią? Tylko jej przeszkadzał. Co on tam chciał sprawdzić? ... no dobrze...
Ugięła kończyny, co w jej wypadku oznaczało zadnie łapy i skrzydła. Ogon zaczął wić się w powietrzu jak koci, nisko nad ziemią lecz o nią nie haczył. Wybiła się z zadnich łap i jednym długim susem przeskoczyła nad Yeccaqui. Wspaniałomyślnie w czasie "lotu" rozłożyła nieznacznie skrzydła i machnęła nimi, odrobinę przedłużając swój skok, i opadła na ziemie długim ślizgiem. Nie zatrzymywała się jednak, jak tylko pazury jednego skrzydła dotknęły ziemi, użyła zebranej energii by wypchnąć się do przodu, a drugim już sięgnęła dalej, tworząc kilka pierwszych bardzo długich kroków. I tak zaczęła biec przed siebie. Dość pokracznie, no bo cóż... była wywerną.
~ Bieg najpierw. Potem lot. Lot z biegu łatwy. Lot z miejsca trudniejszy.~
autor: Wybebeszone Jelita
06 wrz 2020, 23:36
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 96386

Szła powoli przez Kanion Szpetów, wraz z synem powoli drepczącym gdzieś z tyłu. W takim tempie trochę im jeszcze zajmie dojście do magicznych kamieni. Hmf... Wtedy też syn zaczął coś trajkotać i ględzić. Westchnęła cicho.
~ Skały zimne. ~ powiedziała mentalnie i dotknęła skałę dłonią skrzydła. ~ Brak słońca. Cień. ~ wskazała w górę. ~ Wiatr wieje. Zabiera ciepło. ~ i to mówiąc porządnie machnęła skrzydłem, tak, że nagły podmuch zimnego wiatru owiał Yeccaqui.
"Czy taka dziura oznacza, że ziemia się czasem porusza i rozstępuje?"
Zatrzymała się w pół kroku i zmrużyła ślepia w zastanowieniu. Strop jaskiń mógł się zawalić. Ziemia mogła się ruszać. Ale nigdy nie widziała by w ten sposób.
~ Nie wiem. ~ odpowiedziała w końcu na to pytanie. Odpowiedź na drugie przyszła już dość szybko i bez problemów. ~ Nie. ~

Wyszukiwanie zaawansowane