Znaleziono 335 wyników

autor: Despotyczny Ferwor
25 lip 2021, 16:59
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 616
Odsłony: 72498

– Ja również tego nie rozumiem... ale wierzę, że miał słuszne powody. – Rzekł smutno. On dobrze wiedział dlaczego stada są złe i dlaczego wcześniej myślał, że szukanie czegoś poza nimi jest o wiele lepszym pomysłem. Stada... były złe... i do na płaszczyźnie swojego własnego światopoglądu. Mimo, że nie wszyscy tacy byli... i przy dużym szczęściu można było określić te miejsce domem... u niego tego właśnie brakowało. szczęścia... ale jednak nie zabrakło osób dla których wolał nie opuszczać, bo tak było lepiej... ostatecznie wyszło na to, że i tak skończy niepotrzebny... przynajmniej dla siebie samego.
– Życie pokazało mi, że nie zawsze tak jest... wiele razy mogłem się mocno zawieść na kimś... dlatego dla mnie to jest coś wyjątkowego Fille... – Na jego pysku zawitał mały uśmiech, a sam Despot już się nieco rozchmurzył. Pamiętał swojego niedoszłego przyjaciela, który okazał się jedynie fałszywym kłamcą... który od tak potrafił przekreślić ich całą dotychczasową znajomość... dla w sumie czego? Własnej pychy? Ego? Trudno było na to odpowiedzieć....
autor: Despotyczny Ferwor
23 lip 2021, 20:31
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 616
Odsłony: 72498

Szczerze nie dziwił się dlaczego Błazenek postanowił wyruszyć poza tereny stad. Tutaj zbyt bardzo był ograniczany... nie mógł rozwinąć pełni swoich możliwości, a tak zdawał się wyglądać w oczach starego łowcy. Za granicą czekała na niego o wiele lepsza przyszłość.... a tak przynajmniej wierzył.
– Oleandra jest bystra... na pewno zrozumie decyzje Błazenka. – Odrzekł spokojniejszym głosem.
Wiele smoków zapewne podzieliłoby słowa Kwintesencji, gdzie zapewne wszystko wszech i wobec to potwierdzało... ale tylko pozornie. Kwintesencja nic, co mogło się równać z czynami innych. Wierzył, że ta nie chciała niczego złego, a wszystko to tylko niefortunne zbiegi okoliczności. Nie mogło się to równać ze zdradą swojego najlepszego przyjaciela... czy debilizmem przez który został sierotą po raz drugi. Nie było to też na miarę wyczynów smoków ziemi, ognia czy plagi.... czy na miarę odpałów person z własnego stada...
– Ale też jako jedyna... przytuliłaś mnie... i... nie odeszłaś jak inni... – Zaczął smutnym tonem. – Dzięki tobie zaznałem znacznie więcej szczęścia niż od kogokolwiek... byłem po prostu szczęśliwy... nie jest to coś, za co nie mógłbym dziękować, prawda? –
autor: Despotyczny Ferwor
22 lip 2021, 18:17
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 616
Odsłony: 72498

– Będę... jak najdelikatniej się da. – I jak tylko najlepiej się da. Nie chciał dawać jej żadnej traumy... nie takiej jakiej on doświadczał po tym wszystkich księżycach. Nie sprawiłby jej nikomu, bowiem nikt nie zasługuje na takie cierpienie... a on wolał być istną ścianą dla takich niecnych poczynań losu.
Widząc zachowanie Fille.... nie odezwał się... a po prostu mocniej się do niej przytulił. Głaszcząc ją tak jak kiedyś po głowie... Tak bardzo chciał cofnąć czas... albo urodzić się później... wszystko mogłoby być inaczej. Lepiej... czas... był jedyną rzeczą, która zdawała się być nieujarzmiona. Chociaż może i to dałoby się okiełznać? Dla niej...
– Ja też ci dziękuje... – Rzekł po chwili tuląc się jeszcze mocniej. – Wiesz... ze wszelkich możliwych ścieżek... ostatecznie myśląc, to musiałem wybrać najlepszą jaką się dało... i... naprawdę jestem ci wdzięczny, że jesteś tutaj teraz ze mną... to naprawdę miłe uczucie. – Jeżeli wierzyć plotką... i po śmierci naprawdę coś jest... to nie dowie się tego jeszcze przez długi czas... bo bez niej nie zamierzał nigdzie iść... i jeżeli będzie mu dane tam czekać... to będzie czekał. Nieważne ile.
autor: Despotyczny Ferwor
22 lip 2021, 17:42
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 616
Odsłony: 72498

Oleandra była chyba najtrudniejszą rzeczą jaką przyjdzie mu się zmierzyć... oby tylko poradziła sobie z tym wszystkim lepiej niż on sam... eh... co on wygadywał. Już teraz była lepsza od niego. Wyrosła przecież na silną smoczyce. A przynajmniej taką ją widział. Chciał żeby była szczęśliwa... nawet jeżeli on sam nie mógł tego wcześniej sprawić... nie nadawał się jednak do czegokolwiek... jeżeli patrzeć na ostatnie kilka księżyców.
– Zamierzam z nią jeszcze dzisiaj porozmawiać... chciałbym spędzić z nią trochę czasu... – Odpowiedział po chwili. Już nawet wiedział gdzie mogliby się spotkać. W miejscu gdzie uczęszcza tylko on i pewna dziwnie mówiąca smoczyca. Ciekawe z resztą co u niej słychać.
– Wiesz.... jest coś co chciałbym ci dać. – Rzekł do niej ściągając swój naszyjnik. Lekko się oczywiście odsunął, ale tak, ażeby wciąż czuć na sobie jej tulenie. Z naszyjnika ściągnął następnie wszystkie pióra i łuski które się tam znajdowały, a je schował pod skrzydło. Wyrwał następnie jedną ze swoich łusek. Jasnozielona duża łuska przechodząca w żółć. Przywiązał ją do wcześniejszego sznurka, a cały utworzony z tego naszyjnik podarował Fille.
– Zawsze sądziłem, że zbieranie łusek jest naprawdę miłym gestem wobec innych... pokazuje, że zależy nam na czymś... i... niejako pozwala mieć zawszę przy sobie choć cząstkę bliskiej nam osoby. Tak było ze wszystkimi... i... chciałbym obdarować cię tym samym... jeżeli oczywiście chcesz. –
autor: Despotyczny Ferwor
22 lip 2021, 17:06
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 616
Odsłony: 72498

Siedział dłuższą chwile w zamyśleniu. Tak jakby nad czymś głęboko myślał, bo i też tak było. Wszystko to zlało się w jedną papkę, gdzie sam nie wiedział co robić, gdzie się udać i co ze sobą zrobić.
– Błazenek jest już u moich rodziców... – Rzekł początkowo dość niepewnie. – A.. i tak zostało mi mało czasu... i chyba będzie lepiej dla ciebie i Oleandry gdy zostanę tu... niż tam. – Rzekł nie wiedząc jak to wytłumaczyć. – Chyba, że nie chcesz.... wtedy to zrozumiem... – Głos nadal wydawał się być nieco przyciszony i smutny... lecz na pewno wyglądało to lepiej niż na początku ich spotkania, chociaż nadal się bał... nie wiedział czego dokładnie, acz te uczucie go nie opuszczało.
autor: Despotyczny Ferwor
22 lip 2021, 16:35
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 616
Odsłony: 72498

Gdy poczuł ciepłe i miękkie futro Kwintesencji, ten nieśmiało spojrzał w jej stronę swoimi żółtymi ślepiami. Ton jego wzroku wybrzmiewał zamieszaniem i zagubieniem, a on nie wiedział jak ma zareagować... nie spodziewał się takiego gestu z jej strony po tym wszystkim... z tego, że tak po prostu chciał uciec od tego wszystkiego. Jak najdalej i jak najszybciej się dało... jego umysł zaczął podsuwać mu nową myśl... być może lepszą?
– Fille... wiesz... – Zaczął odwzajemniając ciepły gest. – Zostanę tutaj... – Wyszeptał siedząc już bardziej spokojnie... Może faktycznie tak było lepiej? Dla niego i bliskich.... oby tylko tego nie żałował... bo już nie chciał sprawiać nikomu przykrości. Zwłaszcza kiedy miał tak mało czasu żeby to naprawiać.
autor: Despotyczny Ferwor
17 lip 2021, 23:29
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 616
Odsłony: 72498

– Chciałem cię przeprosić na początek... – Zaczął drącym głosem uciekając wzrokiem na swoje łapy w które to wpatrywał się nieprzerwanie. Ciężko było mu składać jakiekolwiek zdania... łapy mimo woli zatrzesły się, a ogon owinął się wokół tych łap, aby ukryć to zjawisko.
– I.... to nie może tak wyglądać.... nie chce... żebyśmy ignorowali siebie i u-uciekali... kiedyś... ... byliśmy dobrymi przyjaciółmi... i... chciał-bym, żeby te czasy wróciły... nic więcej nie chce... oprócz tego... – Nie wiedział co dokładnie ma robić... ani myśleć. Po chwili położył się na brzuchu, a wzrok dalej wpatrywał się w łapy. – J-ja... się pogubiłem... C-czuje się zagubiony... – Wydawał się bardzo nie swój... jakby nie był tym samym smokiem co 30 księżycy temu.
autor: Despotyczny Ferwor
17 lip 2021, 15:36
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 616
Odsłony: 72498

Despotyczny jawił się na błękitnej skale. Sam, bez towarzystwa swoich kompanów. Zjawił się tutaj z trudem, bowiem żałował swojej ucieczki.... nie chciał.... ale to zrobił.... strach ogarnął całe jego ciało, a jemu samemu nie dane było kontrolować swoich czynów... żałował i... było mu smutno z tego powodu. Tego dnia płakał. Płakał, bo wszystko znowu posypało się na tysiące małych kawałków, gdzie niemożliwym było złączenie tego w całość. Czy była jeszcze szansa... czy można było zmienić to wszystko na lepsze?
– Chciałbym z tobą porozmawiać... – Przesłał, a w mentalnej wiadomości czuć było niepewność oraz niepokój... oraz smutek. Była tam też informacja gdzie się teraz znajduję. Ciekawe czy jednak przyjdzie?
Sam Despot przysiadł i zaczął rozglądać się za nią, a każda sekunda stawała się coraz trudniejsza. Czy możliwym jest cofnięcie czasu?
autor: Despotyczny Ferwor
02 lip 2021, 21:49
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 530
Odsłony: 66932

Despotyczny jako pierwszy z zaproszonych zjawił się na zorganizowanym przez Zirke i Axarusa spotkaniu. Krocząc już nie tak żwawo i energicznie jak kiedyś. Był stary.... może nie aparycyjnie, lecz witalnie już tak. Coraz ciężej było mu chodzić, czy ogólnie egzystować. Nie przejmował się tym jednak.... nie miało to już znaczenia. Zdążył.... przeżyć swoje życie jakkolwiek ono by nie wyglądało. Cóż nie miało to znaczenia. Nie teraz... u progu egzystencji.
Nivis krocząca obok niego coraz bardziej próbowała pomagać swojemu panu. Czuła, że słabnie... nie... nie była wstanie pozwolić żeby ta myśl sforsowała jej duszę.... nie chciała żeby jej Mułek odszedł... bo co zrobi, gdy to nastąpi?
– Hej Zirka, Cześć Ojcze. – Rzucił do nich uśmiechając się niemrawie. – Co za ucztę tutaj szykujecie? –
autor: Despotyczny Ferwor
28 cze 2021, 20:04
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361637

metalowa zbroja (ludzka) dla poranka

akt.
autor: Despotyczny Ferwor
28 cze 2021, 18:15
Forum: Nisza Zadumy
Temat: PosÄ…g Valanyan
Odpowiedzi: 31
Odsłony: 2913

Valanyan nie musiała czekać na plamistego konstruktora, bo gdy tylko ten odebrał od niej wiadomość, to bez zwłoki wyruszył w stronę świątyni. Zabrał ze sobą wszystko co mogło być mu w jakiś sposób potrzebne. Czas jaki czekał nie miał teraz znaczenia, a nawet w jakiś sposób mu pomógł. Musiał działać od razu jeżeli pragnął zrobić swój dar dla swojej bogini. Nadszedł czas na budowę! Upiększanie! Odwali taką robotę, że zaskoczy samą boginie, ot co!
Wkroczył do piedestały wypatrując bogini jeżeli tutaj jeszcze się znajdowała. Następnie rzekł do niej, albo do posągu, gdyby nie było jej tutaj osobiście.
– Witaj Valanyan, przybyłem jak najszybciej tylko mogłem. Cierpliwie czekałem na twój odzew i w tym czasie wyzbierałem więcej potrzebnych do tego rzeczy... które wciąż mogę dorobić w razie czego. – Rzekł kłaniając się, a towarzyszące mu Vacija i Nivis, które pomagały mu w przenoszeniu rzeczy, również się ukłoniły, nie chcąc zawstydzić imienia swojego pana, w końcu go reprezentowały. Same też zaczęły w między czasie obserwować całe to otoczenie obmyślając plan działania. Jeszcze niczego nie obgadali, lecz to nie znaczyło, że nie można było się do tego przygotować!
– To... od czego chciałaś zacząć naszą rozmowę? – Zapytał po chwili pamiętając, że chciała tą kwestię przedyskutować.

//Przedmioty przyniesione do tego celu: złoty pierścień; sterta poszarpanego płótna; mini sieć rybacka; 1x deseczka, odcięty kawałek czarnego materiału (żagla), kolorowa muszelka, 1x skórzany but, drewniana łyżka,kolorowe szkiełka, spinka w kształcie kwiatu, nożyk z grawerem; metalowa nakładka z herbem Orin awon Oke, butelka wina, ładny kamień w żółto-czerwone paski; zardzewiały, wyszczerbiony miecz, sztylet o złotej, zdobionej rękojeści, duża siatka, metalowa zbroja (ludzka), miecz, mały metalowy haczyk, , belka materiału (jedwab), garść pachnących koralików, masa figurek przedstawiających smoki jak i zwierzęta. Naszyjniki od drewnianych, po zrobionych z kamieni szlachetnych. Gliniane naczynia wraz z tabliczkami. Barwniki domowej roboty oraz masą innych mniejszych ozdóbek.
autor: Despotyczny Ferwor
28 maja 2021, 14:23
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361637

Przekazuje łupierzcy zmianę płci
autor: Despotyczny Ferwor
27 maja 2021, 12:24
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Źródło rzeki
Odpowiedzi: 453
Odsłony: 71875

Mułek zabrał się od razu na łączeniu drugiej końcówki siatki, z kłodą którą to właśnie przymocował. Był to bardzo ważny element w jego projekcie, którego to nie mogło zabraknąć... w między czasie przybył jednak przybył niespodziewanie fakt.
Despot omiótł go swoimi żółtymi ślepiami nie przerywając jednak przywiązywania siatki.
– Zależy. – Odrzekł odwracając od niego wzrok. – Podstawa jak najbardziej mogłaby służyć jako pułapka ryby przepływające akurat przez tą rzekę. Mogłoby to zlikwidować potrzebę ciągłego polowania. – Tutaj obejrzał bardzo dokładnie swój twór. – Jest to jednak nie doskonałe pod wieloma rzeczami. Dlatego w tym kontekście trzeba byłoby poświęcić czas na poprawki w rysunku... ale w obecnej formie służy do innej rzeczy. Poczekaj tutaj. – Polecił mu i zaraz odszedł na odległość dwój ogonów od całej budowli. Obok rzeki czekała już drewniana ławeczka, która niegdyś służyła jakiemuś niziołkowi. Ową ławeczkę wrzucił do rzeki, a ta dzięki nurtowi pognała w stronę siatki... i o którą się zatrzymała. Siatka skutecznie blokowała ten przedmiot, a Despotyczny towarzyszył jej przez całą drogę wracając do Yacca.
– To służy to transportu. Wiesz czasami potrzebuje ważnych dla mnie rzeczy w dużych odległościach od mojej groty, czy stanowiska pracy. Na piechotę byłoby to bardzo upierdliwe i niewygodne... dlatego wymyśliłem taki łatwy i szybki sposób na przemieszczanie skrzyń, koszy i innego w miarę nadającego się dziadostwa. Nazwałem to cudo "Wodną ścieżką" – Pochwalił się będąc dumny, ze swojej roboty.
autor: Despotyczny Ferwor
24 maja 2021, 8:39
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Źródło rzeki
Odpowiedzi: 453
Odsłony: 71875

Podczas rozważań Yecca, ten mógł zauważyć w pewnym momencie jak w odległości kilku ogonów wzdłuż rzeki znajduję się jemu znany bagienny łowca. Niby na pierwszy rzut oka było to kompletnie zwyczajne, jednak gdy się dobrze przyjrzało, można było zobaczyć, że łowca coś tam kombinuje z drewnem i jakąś dużą siatką zrobioną z kilku mniejszych złączonych ze sobą bardzo solidnie, aby nie rozerwały się pod naporem wody i nie tylko. Jej jeden koniec był przymocowany do solidnie wbitej bely drewna, która znajdowała się na prawym brzegu rzeki. Na lewym za to siedział Plamisty, który to był w trakcie mocowania tego kawałka drewna. Nie były to zbyt długie kawałki, jednak dość grube. Idealne na to co chciał osiągnąć. Musiał jednak dobrze zrobić to co chciał teraz. Dlatego gdy umieścił bele pionowo w dziurze pewnym ruchem ogona wrzucił do niej jeszcze średniej wielkości kamień, który dla pewności jeszcze poprawił, aby całość była wytrzymalsza i bardziej stabilna. To też zaraz miał zakopywać, aby dokończyć pierwszą fazę swojego tworu.
Koło niego leżały dodatkowo tabliczki z zapiskami i całym rysunkiem projektu. Bardzo szczegółowo.
Obrazek
Czy jednak zaciekawi to drugiego łowce?
autor: Despotyczny Ferwor
13 maja 2021, 11:23
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121486

Despotyczny również cieszył się z wyprawy w tamto miejsce... pełne teoretycznych niebezpieczeństw i bestii. Nie zrażało ich to jednak, a najbardziej Despotycznego. Wchodząc do świątyni od razu złożył odpowiednią opłatę i przysiadł czekając na tego jednego konkretnego smoka...
– Ale Axarusie musisz tam naprawdę uważać. Nie wiemy co za miejsce, ani jak powstało. Dlatego najlepiej jakbyśmy utrzymali czujność do końca. – Polecił mu kiwając głową na potwierdzenie... jak i na dialog kraba. Co prawda nie rozumiał, co ten chce mu przekazać, jednak mimo wszystko się z nim zgodził.
– Mam nadzieje, że nie jedzą smoków. – Zaśmiał się półżartem.

//Szafir, bursztyn za misjÄ™ 14.05
autor: Despotyczny Ferwor
05 maja 2021, 22:08
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121486

Despotyczny również przybył na miejsce zbiórki od razu składając odpowiednią zapłatę. Ciekawiło go co tym razem spotka ich na misji zwłaszcza, że wyruszał z niedawną uczennicą swojej partnerki. Usiadł gdzieś z boku obserwując towarzyszy w wyprawie. Tylko żeby Strażnik ruszył ten swój zad, bo przecież nie mają całego dnia! Aczkolwiek oczywiście pokłóciłby się z nim trochę, bo dawno tego nie robili, a Despotowi przydałoby się nieco pośmiać. W końcu śmiech to zdrowie!


//nefryt, cytryn za 7.05 o 20:00
autor: Despotyczny Ferwor
26 kwie 2021, 21:28
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121486

Despotyczny przybył jako pierwszy i od razu złożył stosowną zapłatę. Przysiadł zaraz gdzieś z tyłu rozkoszując się dzisiejszym dniem. Reszta jeszcze nie przyszła, ale raczej było to tylko kwestią czasu. Despot sam się jakoś specjalnie nie śpieszył, dlatego cierpliwie czekał na towarzyszy. Ciekawe co ich tym razem spotka u gnomów. Oby nie kolejny atak jakiegoś niedźwiedzia.

//2x szafir za 28.04.2021
autor: Despotyczny Ferwor
07 kwie 2021, 16:05
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121486

Mułek przylazł na to miejsce szykując się na misje ze swoją partnerką. Dawno go nie było poza wolnymi stadami, a była to idealna okazja na wznowienie swoich podróży. Nie planował szukać czegoś konkretnego, ale liczył na to, że razem spędzą naprawdę miłe chwile. Będąc zaraz obok Chaosu, chwile porozglądał się po placu i zaraz złożył tutaj stosowną opłatę. Jego plamisty ogon lekko oplótł się wokół ogona Fille, a spod drewnianej maski żółte ślepia z przyjemnością przyglądały się wdziękom samicy. Oby Strażnik się nie spóźnił, bo bądź co bądź, mimo braku kompetencji wciąż zachowywał chociaż pozory dobrej pracy. Do profesjonalizmu mu jeszcze brakowało, ale miał zapewne jeszcze sporo czasu przed sobą, dlatego kto wie? Może to osiągnie za jego życia? W co szczerze wątpił.

//rubin, ametyst za 09.04 godz 19:00
autor: Despotyczny Ferwor
21 mar 2021, 21:32
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361637

Diament, turkus, granat oraz 8/4 mięsa dla Hebonowej łuski

akt
autor: Despotyczny Ferwor
26 lut 2021, 23:59
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 394
Odsłony: 57024

Pytania, pytania i jeszcze raz pytania!
Czym że był ten kwiat, który konfrontował go z uczuciami? Powinien iść za jego poradami, czy może kompletnie sprzeciwić się temu co sobą reprezentował? Despotyczny był typem smoka, który niewątpliwie potrafił słowami negować wszystko to, co tylko przypadło mu do głowy. Nie było łatwiejszej rzeczy na ziemi, niż to.... a jednak taka postawa była niestosowana względem Chaosu... cokolwiek to było... musiał to poważnie rozważyć... albo... skupić się na tym przez pryzmat jej samej...
– Czy potrafię sprawić, żeby mnie zrozumiała.... – Rzekł już nie do samego siebie... a słowa popłynęły w stronę północnej samicy, która to mogła od razu odczuć, że Despot zwraca się ku niej.
– Ja... przez naprawdę duży czas... nie potrafiłem przekazać tego co miałem na myśli... często i gęsto brano moje słowa nie tak... jak brzmiały one w mojej głowie. Przyzwyczaiłem się, że zawsze pozostaje niezrozumiany... jednak... – Delikatnie umieścił kwiat na swojej łapie, a drugą kończynę umieścił na łapię Kwintesencji. – Nie wiem, czy potrafię mówić w taki sposób, abyś poznała wszystko to co mam ci do przekazania... jednak bardzo się staram, aby to co ci mówię brzmiało na szczere, bo takie i jest. Zawsze jestem szczery, jednak... obawiam się, że nie potrafię ubrać tego we właściwe słowa... jednak... uczucie które ciebie darze jest prawdziwe i jednoznaczne. Może nie słowach, a w tym, co siedzi głęboko w moim popękanym sercu. – Nie był pewien, czy dobrze zrozumiał intencje kwiatu, bowiem sam się w tym wszystkim gubił, bo ta sytuacja była tak duża i szeroka, że przerastała nieco Ferwor niczym fałdy tłuszczu Pyzatego Basiora, który przecież musiał mierzyć się z tym każdego dnia.
Nie poddawał się mimo to wszystko, więc też zaczął wierzyć w to, że to co przekazuje Fille jest wystarczająco zrozumiałe dla niej.
"Czy jesteśmy sobie równi" to nie było akurat zbyt trudne pytanie, bowiem oczywiście, że tak było. Nie widział też powodów dla których miałby myśleć inaczej. On jak i ona zrobiliby dla siebie niemal wszystko, a sam Mułek nie czuł się przy niej jakoś gorszy, czy lepszy... miał nadzieje, że Fille też tak o tym myśli, bowiem kochając ją z całego serca, nie zniósłby jakby ta, czuła się z jakiegoś powodu gorsza.
– Fille... czy czujesz, że jesteśmy dla siebie kompletnie równi? – Zadał po chwili oplatając ich ogony.
Następnie rozbrzmiało w nim ostatnia refleksja, przy której chwile się zastanowił. On już przyjął ten kwiat, który wręczyła mu Chaos... ale jakim sposobem mógłby go wręczyć jej... nie mógł po prostu oddać go jej... bo prezentów się nie oddaje... wtem przypomniała mu się pewna rzecz ze swoim skrzydłem... sięgnął to też pod niego łapą, którą wcześniej trzymał samice i wyciągnął z niego spinkę w kształcie kwiatu.
– Oddawanie prezentów... raczej... nie jest zbyt kulturalną rzeczą... dlatego... przyjmij ten kwiatek ode mnie. Może nie jest prawdziwy, jednak ma takie samo znaczenie. – I zaraz przypiął wspomnianą spinkę na głowie Chaosu tak, aby ładnie podkreślała urodę samej wojowniczki... o ile oczywiście przyjęłaby taki prezent .

Wyszukiwanie zaawansowane