Dobrze, że przynajmniej Uzdrowicielka zachowała jasność myśli. Gdy jej starania odniosły sukces, wyglądało na to, że kolejna jaskinia zawali im się na łby, ale na Czerwonym nie zrobiło to większego wrażenia. W końcu, gdyby Bóg chciał się ich z jakiegokolwiek powodu pozbyć, raczej nie pomagałby im w wydostaniu się z leża tego giganta. Gdy wszystko ucichło, w końcu obudził się sam Kammanor, a na żywo, wydawał się... nawet potężniejszy niż pod postacią posągu. Świt nie zastanawiał się nad słowami, nawet nie wiedział, czy powinien w tamtym momencie przemawiać, więc po prostu ukłonił się na tyle nisko, na ile pozwalały mu rany. – Witaj Panie. – No, tyle z siebie wydusił i zamilkł, pozwalając mówić innym. Kiedy w końcu powstał, zauważył w grocie kolejnych przybyłych na powitanie przebudzonego Patrona Siły. Przywitał Przywódcę, oraz Proroka skinieniem, po czym spróbował podeprzeć Morien, której chyba brakowało już nieco sił.
Usłyszał też komentarz Drzewnego pobratymca i musiał mu przyznać nieco racji, w końcu, kiedy leży się nieprzytomnym w wielkim stosie trupów, można utracić poczucie czasu. Zrezygnował więc z odgryzania się, a nawet położył łapę na barku mistrzyni, chcąc nieco ją uspokoić. Przecież nie po to sprowadzali Kammanora z powrotem na ten świat, żeby musiał od razu oglądać takie sceny. Chociaż reakcja morskiej była jak najbardziej zrozumiała.
Znaleziono 47 wyników
- 20 maja 2020, 20:23
- Forum: Wewnętrzna Jaskinia
- Temat: PosÄ…g Kammanora
- Odpowiedzi: 130
- Odsłony: 10302
- 17 maja 2020, 17:55
- Forum: Wewnętrzna Jaskinia
- Temat: PosÄ…g Kammanora
- Odpowiedzi: 130
- Odsłony: 10302
Przybył wraz z grupą do części świątyni w której po prawdzie nigdy nie był. Przyglądał się wszystkim pomnikom po drodze, aż w końcu dotarli do właściwego. Wtedy stanął przed nim i w myślach podziękował Kammanorowi za interwencję, być może bez jego pomocy, skończyliby jeszcze bardziej poranieni... albo
w ogóle by nie wrócili. Koniec końców, wykonali zadanie, wrócili w pełnym składzie i za to, mogli bogom tylko dziękować. Przez chwilę, w milczeniu podziwiał siłę i dumę Boga, którą oddawał jego wizerunek, ale z rozmyślań wyrwała go wymiana zdań wśród jego towarzyszy. – A może po prostu położyć ją przed nim. – Drapiąc się po brodzie, raczej głośno pomyślał, niż odpowiedział na pytanie. – Albo zawołać Proroka. – Taka była jego ostateczna propozycja, w końcu, kto będzie wiedział wiedział cokolwiek o przywracaniu bogów do życia, jak nie Prorok.
w ogóle by nie wrócili. Koniec końców, wykonali zadanie, wrócili w pełnym składzie i za to, mogli bogom tylko dziękować. Przez chwilę, w milczeniu podziwiał siłę i dumę Boga, którą oddawał jego wizerunek, ale z rozmyślań wyrwała go wymiana zdań wśród jego towarzyszy. – A może po prostu położyć ją przed nim. – Drapiąc się po brodzie, raczej głośno pomyślał, niż odpowiedział na pytanie. – Albo zawołać Proroka. – Taka była jego ostateczna propozycja, w końcu, kto będzie wiedział wiedział cokolwiek o przywracaniu bogów do życia, jak nie Prorok.
- 13 maja 2020, 20:37
- Forum: ÅšwiÄ…tynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121488
I on dotarł w końcu do Świątyni. W przewieszonej przez szyję skórze przyniósł zapłatę za kolejne błogosławieństwo. – Dzień dobry. – Przy wejściu powitał wszystkich czekających i dopiero przyglądnął się grupie. – Widzę, że wszyscy gotowi... włącznie z naszym zwierzęcym przewodnikiem. – Rzucił, idąc w stronę środka zgromadzenia. Dzisiaj był, z jakiegoś powodu, w wyjątkowo dobrym humorze, więc może i zadanie pójdzie drużynie bez wpadek. Zdjął z szyi jelenią skórę, położył na ziemi i rozwinął, odsłaniając trzy identyczne szmaragdy.
// 3x Szmaragd
// 3x Szmaragd
- 25 kwie 2020, 23:31
- Forum: ÅšwiÄ…tynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121488
No, chyba jeszcze zdąży. Czerwony wparował do świątyni niedługo po Urzarze i przystanął zaraz obok niej. – Ja również proszę o wybaczenie spóźnienia i błogosławieństwo. – To mówiąc, położył przed sobą kamienie szlachetne i z pokorą odsunął się nieco do tyłu. Trochę było mu wstyd, że w ciągu tych dni tyle się spóźniał, a nawet dla samego siebie nie miał na to wytłumaczenia.
/ szafir, 2x koral
/ szafir, 2x koral
- 30 mar 2020, 16:55
- Forum: ÅšwiÄ…tynia
- Temat: ÅšwiÄ…tynia
- Odpowiedzi: 780
- Odsłony: 47989
Pancerny ruszył do świątyni w ślad za resztą grupy zwiadowców. Po wydarzeniach z ostatniej wyprawy, uznał, że boskie błogosławieństwo tym razem będzie absolutnie niezbędne do wykonania misji i powrotu do domu w jednym kawałku. Po dotarciu do celu, wszedł pewnym krokiem i przywitał się z resztą Ognistych. – Witajcie, widzę, jeszcze więcej nas wybiera się na szlak. – To bardzo dobrze, kto wie, co inne grupy znajdą na nieznanych terytoriach. Adept położył przed sobą opakowane kamienie, po czym rozłożył skórzaną sakwę, eksponując ofiarę.
// 2x Diament, Tygrysie oko
// 2x Diament, Tygrysie oko
- 16 mar 2020, 16:59
- Forum: ÅšwiÄ…tynia
- Temat: Ołtarz Erycala
- Odpowiedzi: 767
- Odsłony: 45096
Po rozmowie z Plagijką, adept udał się za jej radą prosto do świątyni. Pomimo pewnych problemów z odnalezieniem jej na piechotę, w końcu stanął u jej progu, a po chwili w miejscu, w którym miały mieszkać te całe duszki. Pewny siebie, wszedł do środka i stanął w miejscu w którym byłby doskonale widoczny z zakamarków jaskini. – Witajcie posłańcy wielkiego Erycala. Przez ostatnie obrażenia w walce niedomagam nieco na zdrowiu, a słyszałem, że wy potraficie wyleczyć smoka z każdej dolegliwości która go dotknie. Przybyłem spytać was o cenę jaką przyjdzie mi zapłacić za wasze usługi. – Choć wiedział, że cena zapewne będzie dla niego zbyt wysoka, chciał się dowiedzieć, jakich skarbów ma konkretnie szukać.
Kalectwa: + 1ST do wytrzymałości
- 13 mar 2020, 22:37
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
Gdy usłyszał o górze kamieni, nieco się zasępił, bo w końcu nie był, ujmijmy to, bogaty w cokolwiek, oprócz niechęci do driad i brawury, która pewnie wpędzi go w jeszcze nie jedną taką sytuację. Mimo wszystko podziękował skinieniem za informację, lepiej było mu wiedzieć dokładnie gdzie się udać, niż szukać po omacku pomocy u innych smoków, na przykład Proroka. – Nie miałem jeszcze okazji go poznać, widziałem go tylko raz, w czasie ostatniej ceremonii. – To prawda, jeszcze nie dawno nie miał pojęcia, kim jest ten cały prorok i jakie ma w ogóle zadania... Choć, tego ostatniego nadal się nie domyślał. Kontakt z bogami? Wskrzeszanie zmarłych? – W każdym razie, dziękuję ci za wskazówkę, chyba od razu polecę do tych duszków i sprawdzę, czy stać mnie na ich usługi. – Za pewne nie, ale przynajmniej dowie się, jakich kamieni konkretnie ma szukać i być może, jak je znaleźć, nie błądząc bez sensu po lasach i bagnach. Odsunął się kilka kroków wstecz i przygotował skrzydła do lotu. – Odezwę się, kiedy tylko będę w pełni sił na walkę. Tymczasem, żegnaj... Ciociu. – Ze śmiechem poderwał się do lotu, jak najszybciej, żeby umknąć z zasięgu jej pazurów i skierował się w stronę świątyni.
//zt
//zt
- 12 mar 2020, 21:11
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
Z uśmiechem na pysku wyciągnął ogon spod łap Rakty. Chyba nie miała nic przeciwko brudnym zagrywkom, w końcu przebiegły wojownik poradzi sobie z każdą sytuacją, nawet jeśli będzie musiał ominąć kilka śmiertelnie ważnych zasad. – Mogło być lepiej... Chyba dalej nie domagam po ostatniej naszej zabawie. – Nie żeby się żalił, albo usprawiedliwiał, ale stara rana nadal mu dokuczała. Chciałby coś z nią w końcu zrobić, ale co niby? Zioła nie pomogły, więc na pewno nie pomogą i tym razem. Chyba jedynym rozwiązaniem byłaby tu boska interwencja. – Kto mógłby mi pomóc z takim problemem? Prorok? Bo o Bogu Erycalu nie słyszałem, żeby wrócił. – Zapytał smoczycy, która na pewno wiedziała lepiej od niego.
- 10 mar 2020, 21:18
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
To między innymi miał na myśli, ale chyba nie musiał specjalnie doprecyzowywać, pokazał już, że wie o co chodzi. Choć ogniem nie ział, to splunięcie kwasem pod nogi czarownika też mogłoby wywołać chwilę paniki w jego głowie. W każdym razie, jego kolejne, choć z pewnością nie ostatnie, szkolenie już się zakończyło, a adept tylko czekał, żeby wykorzystać nową wiedzę... A gdyby tak.
Postanowił zaatakować raz jeszcze, z zaskoczenia i sprawdzić jak Rakta poradzi sobie z takim nieuczciwym zagraniem. Udał, że z jakiegoś powodu obraca się w lewą stronę, po czym, niespodziewanie zamachnął się ogonem i całą właściwie tylną połową ciała. Celował środkiem rzeczonego ogona w przednie łapy, na wysokości stawu łokciowego, chcąc jednym, silnym i szybkim uderzeniem wybić kości lewej łapy samicy z panewek i tym samym powalić ją na grunt. Włożył w cios siłę odpowiednią, żeby móc osiągnąć swój cel, ale niewystarczająco dużo, żeby połamać którąś z kości, w końcu, pamiętając jak wyglądała ich przyjacielska potyczka, nie chciałby ściągać na siebie gniewu Rakty. Chciał tylko, żeby pokazała mu, co robić w takiej sytuacji, a raczej, co sama by zrobiła.
Postanowił zaatakować raz jeszcze, z zaskoczenia i sprawdzić jak Rakta poradzi sobie z takim nieuczciwym zagraniem. Udał, że z jakiegoś powodu obraca się w lewą stronę, po czym, niespodziewanie zamachnął się ogonem i całą właściwie tylną połową ciała. Celował środkiem rzeczonego ogona w przednie łapy, na wysokości stawu łokciowego, chcąc jednym, silnym i szybkim uderzeniem wybić kości lewej łapy samicy z panewek i tym samym powalić ją na grunt. Włożył w cios siłę odpowiednią, żeby móc osiągnąć swój cel, ale niewystarczająco dużo, żeby połamać którąś z kości, w końcu, pamiętając jak wyglądała ich przyjacielska potyczka, nie chciałby ściągać na siebie gniewu Rakty. Chciał tylko, żeby pokazała mu, co robić w takiej sytuacji, a raczej, co sama by zrobiła.
- 09 mar 2020, 20:25
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
Zadowolony był z tego, że Rakta przyjęła jego przykład, inne sytuacje, o których powiedziała, wydawały mu się także interesujące... szczególnie ten z wybuchającą pułapką. Jaka szkoda, że adepta akurat maddara nie chciała słuchać. Kolejne pytanie było akurat proste. – Na różne sposoby, długi kij, albo metalowy kolec można odbić, zablokować, zbić z trajektorii, albo po prostu go uniknąć. Gorzej z płomieniami, kwasem, albo złośliwymi pnączami. Na szczęście czarodzieja można rozproszyć przez uderzenie w nos, dźgnięcie ogonem w oko, albo podcięcie łap... chociaż to także możnaby czasami uznać za Twardy Blok. – Wymienił znane mu już metody.
- 08 mar 2020, 18:56
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
– Hmm. Rozumiem. – Przytaknął z aprobatą, taki sposób robienia krzywdy bliźnim wydawał się mu ciekawy i warty wykorzystania. Gdy wysluchał reszty nauki, stwierdził, że musi to kiedyś wykorzystać, oczywiście w walce z odpowiednim przeciwnikiem, na przykład z tym parszywym chochlikiem, z którym nie mógł sobie do tej pory poradzić. – ... i brutalności. Wiem chyba o co chodzi, kiedyś na polowaniu przyszło mi bić się z wilkiem, gdy rzucił się na mnie, zamiast blokować jego kły, rzuciłem całym cielskiem jak najdalej od siebie i chyba miałem szczęście. Sam nie wiem, czy chrupnęło drzewko, czy jego kręgosłup, ale w każdym razie, już nie wstał. – Rozkładając łapy wyraził swoją bezradność wobec fortuny i wilczą wobec obiektów twardszych niż kości. – Nie wiem czy pasuje, ale tyle przychodzi mi do głowy. –
- 08 mar 2020, 11:14
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
Za wolno, Pancerny sam zauważył, że na obronę są prostsze metody, ale słowa Rakty zwróciły jego uwagę na co innego, nigdy w końcu nie słyszał o twardym bloku.
Odrzucony do tyłu, potrząsnął łbem, zdecydowanie atak rogami nie należał do łatwych, a w jego przypadku, choćby skutecznych ruchów. Po takim sparingu wiedzial przynajmniej, na czym się w walce skupiać, a czego wystrzegać. Słysząc pytanie, wzruszył tylko ramionami, szczerze nie mial pojęcia, o co mogłoby chodzić, choć domyślał sie, że mogłoby to mieć związek z wykorzystaniem ataku przeciwnika na jego szkodę. – Nie wiem, nigdy o nim nie słyszałem. –
Odrzucony do tyłu, potrząsnął łbem, zdecydowanie atak rogami nie należał do łatwych, a w jego przypadku, choćby skutecznych ruchów. Po takim sparingu wiedzial przynajmniej, na czym się w walce skupiać, a czego wystrzegać. Słysząc pytanie, wzruszył tylko ramionami, szczerze nie mial pojęcia, o co mogłoby chodzić, choć domyślał sie, że mogłoby to mieć związek z wykorzystaniem ataku przeciwnika na jego szkodę. – Nie wiem, nigdy o nim nie słyszałem. –
- 07 mar 2020, 20:46
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
Unik prosty i skuteczny, jeden z takich, jakie adept powinien opanować, gdyby był choć trochę zwinniejszy. Może kiedyś i do tego się przygotuje, ale narazie musiał polegać na swojej sile i blokach. – Nie ruszaj się przez chwilę, to zobaczysz sama. – Odpowiedział z uśmiechem na lekko złośliwy komentarz. Fakt, trochę się z Raktą droczył, ale chyba nie było w tym nic złego, szczególnie, że sama zaczęła.
Przytaknął na kolejne polecenie i już planował co zamierza. Najpierw jednak obrona, nie zamierzał wchodzić w drogę ostrym i rozpędzonym pazurom, a zamiast tego, użył ogona, jego końcówką złapał za nadgarstek łapy i z całą siłą tylnej połowy ciała szarpnął w drugą stronę. Chciał odrzucić zagrożenie jak najdalej od siebie i zrobić sobie miejsce na kolejny ruch. Wybrał już cel, kształt jego rogów nie pozostawiał mu wiele pola do manewru... Ale nikt nie powiedział, że musi walczyć uczciwie, prawda?
Zaczął od pochylenia się w stronę Rakty i ugięcia łap, żeby znaleźć się jak najniżej, pochylił łeb i wyprostował szyję, udawał, że zamierza drasnąć ją w klatkę piersiową. Gdy był już blisko, nagle się podniósł, wyprostował łapy i wycelował lewy róg w dolną, nieosłoniętą przez kość część szczęki samicy. Ciekawe co ona na taką złośliwość.
Przytaknął na kolejne polecenie i już planował co zamierza. Najpierw jednak obrona, nie zamierzał wchodzić w drogę ostrym i rozpędzonym pazurom, a zamiast tego, użył ogona, jego końcówką złapał za nadgarstek łapy i z całą siłą tylnej połowy ciała szarpnął w drugą stronę. Chciał odrzucić zagrożenie jak najdalej od siebie i zrobić sobie miejsce na kolejny ruch. Wybrał już cel, kształt jego rogów nie pozostawiał mu wiele pola do manewru... Ale nikt nie powiedział, że musi walczyć uczciwie, prawda?
Zaczął od pochylenia się w stronę Rakty i ugięcia łap, żeby znaleźć się jak najniżej, pochylił łeb i wyprostował szyję, udawał, że zamierza drasnąć ją w klatkę piersiową. Gdy był już blisko, nagle się podniósł, wyprostował łapy i wycelował lewy róg w dolną, nieosłoniętą przez kość część szczęki samicy. Ciekawe co ona na taką złośliwość.
- 07 mar 2020, 1:49
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
Uśmiechnął się, gdy dostał pochwałę. Jedno słowo od doświadczonej wojowniczki znaczyło więcej niż wygrana z jakimś tam drapieżnikiem. Zrozumiał też kolejne polecenie i przgotował swoją obronę. – Tak jest. – Widząc szczęki skierowane we własną szyję, nie zastanawiał się długo, jedna łapa, chwyciła za łeb od góry, druga od dołu. Pancerny wyorzystał siłę obu łap, żeby z kłapnięciem zamknąć paszczę Rakty i odrzucić ją od siebie, cały czas pilnując, żeby gardło nie znalazło się w zasięgu kłów. Swoją okazję na atak wykorzystał od razu. Obrócił ciało nieco w lewą stronę, a prawe skrzydło wyprostował, tak, aby wykorzystać w pełni pęd skrzydła i uderzyć znajdującymi się na nim pazurami prosto w ślepia samicy. Po raz kolejny był ciekaw jej obrony.
- 05 mar 2020, 21:32
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
Nie wyszło, sam nie wiedział co sobie właściwie wyobrażał. Nieco się cofnął i skupił na słabych punktach ciała, swojego i Rakty. Napaść na ślepia źle mu się skojarzyła, już kilka razy w nie dostał. Zareagował instynktownie i wystawił w kierunku ataku własną łapę. Atak był zbyt szybki, żeby odbić pazury, ale wystarczyło mu ustawienie własnego przedramienia na drodze nadgarstka i utrzymanie go z odpowiednią siłą. Gdy upewnił się, że zachowa wzrok, w mgnieniu oka sam zaatakował. Targnął ciałem nieco do przodu i wyrzucił przed siebie wolną łapę. Atak pazurami, nieco od dołu, miał na celu wbicie szponów w klatkę piersiową. Cios wycelowany był w dość dziwne miejsce, w końcu, żebra powinno się łamać raczej z obucha, ale celem była tkanka znajdująca się pomiędzy żebrami, a dokładniej, delikatne płuca, znajdujące się za osłoną. Trudny cel, ale Rakta powinna wiedzieć, czym kończy się przebicie tego narządu.
- 04 mar 2020, 21:41
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
Z rady samicy wyniósł dwie rzeczy, po pierwsze, miał dokładnie planować efekty swoich ciosów, tak, żeby każdy kolejny utrudniał przeciwnikowi walkę, po drugie, że z Raktą nie musi się wcale patyczkować, może atakować, tak jak się mu widzi.
Przytaknął kiwnięciem i przygotował się do obrony przed złamaniem kości. Podniósł nieco łapę, ale zamiast unikać ciosu, w ostatniej chwili wystawił ją i łapiąc za koniec ogona, z całej siły szarpnął w drugą stronę. Gdy upewnił się, że ogon mu nie zagraża, wymyślił własny plan ataku. Korzystając z faktu, że wojowniczka znajdowała się do niego bokiem, sam też doskoczył drugim bokiem i wyprostował lewą tylną łapę. Dzięki rozpędowi ze skoku nie potrzebowałby dużo siły do wybicia kości ze stawów w łokciu, w który to celował. Teraz kolej Rakty na obronę.
Przytaknął kiwnięciem i przygotował się do obrony przed złamaniem kości. Podniósł nieco łapę, ale zamiast unikać ciosu, w ostatniej chwili wystawił ją i łapiąc za koniec ogona, z całej siły szarpnął w drugą stronę. Gdy upewnił się, że ogon mu nie zagraża, wymyślił własny plan ataku. Korzystając z faktu, że wojowniczka znajdowała się do niego bokiem, sam też doskoczył drugim bokiem i wyprostował lewą tylną łapę. Dzięki rozpędowi ze skoku nie potrzebowałby dużo siły do wybicia kości ze stawów w łokciu, w który to celował. Teraz kolej Rakty na obronę.
- 03 mar 2020, 20:20
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
Adept uśmiechnął się na komentarz Rakty, ale nic nie odpowiedział, w końcu, miał się zachowywać jak w czasie walki, a ufał, że samica nie będzie miała problemu z blokowaniem jego ciosów. Zamachnął się lewą łapą, i używając niemal wszystkich mięśni ramion, oraz barków, uderzył szerokim łukiem w bliższe ramię Spuścizny. Pazury rozłożył na tyle szeroko, że w razie niepowodzenia obrony, jedynie drasnąć kończynę. Taki zmyślił sobie atak, ale bardziej był ciekawy obrony samicy.
- 02 mar 2020, 20:24
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
– Pewnie tak. – Powiedział po delikatnym westchnięciu. Właśnie dlatego Pancerny nigdy nie wtrącał się w rozmowy o polityce, nie widział żadnego sensu w czczej gadaninie o rzeczach z góry ustalonych.
Adept już zauważył swój błąd, więc dokładnie wysłuchał Rakty w kwestii blokowania tego typu ataków. – Rozumiem. – Odpowiedział krótko i przygotował się do kolejnej próby tak samo jak wcześniej. Teraz, zamiast rozpraszać napastnika postanowił skorzystać z kolejnej, mniej już finezyjnej sztuki walki. Złożył lewą łapę w pięść i spróbował uderzyć nią, po prostej, w gardło Samicy, trochę poniżej dolnej szczęki. Nie wkładał w cios dużo siły, bo nie chciałby w końcu uszkodzić nauczycielki, ale z drugiej strony nie był specjalnie delikatny, w końcu, miał pokazać, jak on by to zrobił.
Adept już zauważył swój błąd, więc dokładnie wysłuchał Rakty w kwestii blokowania tego typu ataków. – Rozumiem. – Odpowiedział krótko i przygotował się do kolejnej próby tak samo jak wcześniej. Teraz, zamiast rozpraszać napastnika postanowił skorzystać z kolejnej, mniej już finezyjnej sztuki walki. Złożył lewą łapę w pięść i spróbował uderzyć nią, po prostej, w gardło Samicy, trochę poniżej dolnej szczęki. Nie wkładał w cios dużo siły, bo nie chciałby w końcu uszkodzić nauczycielki, ale z drugiej strony nie był specjalnie delikatny, w końcu, miał pokazać, jak on by to zrobił.
- 02 mar 2020, 18:48
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
– Rozumiem, że teraz wszyscy zamierzają ogłosić wspólny sukces w walce i liczą na to, że nie skończy się awanturą o to, kto najbardziej się przyczynił do pokonania bestii. – Spojrzał w dół ze szczerym politowaniem nad naiwnością niektórych i przez chwilę wspomniał zdarzenia ze spotkania młodych... – Szykuje się kolejne niezłe widowisko i raczej nie skończy się to dobrze. – Tyle w tym temacie, a jedno było dla Adepta pewne, że będzie ciekawie.
Słysząc słowa Rakty, wiedział już o kim mowa – Płomień Wiary, nasz nowy Przywódca. – Skinął głową w podziękowaniu za informację.
Obserwując dokładnie Samicę, przygotował się do walki, ugiął i rozstawił szerzej łapy, a skrzydła trzymał blisko siebie, cały czas w gotowości do ewentualnego użycia. Widząc, że Samica próbuje zionąć w niego ogniem, nie mógł powiedzieć, że był zaskoczony... ani niestety, że wiedział co ma robić. W tej sytuacji po prostu zaimprowizował i zrobił to samo co w walce z czrownikami. Obrócił się nagle w lewą stronę i korzystając z impetu wysunął także prawe skrzydło, tak, aby w ostatniej chwili, uderzyć jego błoną w nos Rakty. Jeśli zrobił to w odpowiednim momencie, powinien powstrzymać Samicę przed zianiem, albo przynajmniej rozproszyć ją na tyle, żeby posłała ogień w innym kierunku.
Słysząc słowa Rakty, wiedział już o kim mowa – Płomień Wiary, nasz nowy Przywódca. – Skinął głową w podziękowaniu za informację.
Obserwując dokładnie Samicę, przygotował się do walki, ugiął i rozstawił szerzej łapy, a skrzydła trzymał blisko siebie, cały czas w gotowości do ewentualnego użycia. Widząc, że Samica próbuje zionąć w niego ogniem, nie mógł powiedzieć, że był zaskoczony... ani niestety, że wiedział co ma robić. W tej sytuacji po prostu zaimprowizował i zrobił to samo co w walce z czrownikami. Obrócił się nagle w lewą stronę i korzystając z impetu wysunął także prawe skrzydło, tak, aby w ostatniej chwili, uderzyć jego błoną w nos Rakty. Jeśli zrobił to w odpowiednim momencie, powinien powstrzymać Samicę przed zianiem, albo przynajmniej rozproszyć ją na tyle, żeby posłała ogień w innym kierunku.
- 29 lut 2020, 19:58
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93466
Pytanie Plagijki nieco go zaskoczyło, przecież nie należała ona w żadnym stopniu do tchórzy, ani tym bardziej do tych, którzy odpuściliby okazję do dobrej walki... i dobrego zabijania. – Taka wśród krwi i wrogich trupów, im tego więcej tym lepiej. – Z delikatnym uśmieszkiem Adepta, jego wypowiedź mogła brzmieć jak żart, ale mówił on całkowicie poważnie, wolałby zginąć młodo w polu bitwy, niż zdechnąć ze starości w jakiejś dziurze. Takie przynajmniej miał w tym momencie zdanie.
Pancerny, słysząc słowa Rakty milczał nadal, pomyślał przez chwilę o samym nieszczęśniku, o tym, że o jego śmierci dowiedział się dopiero przy okazji wyniesienia jego następcy, o tym jak absurdalna to była sytuacja, gdy najważniejsza osoba w stadzie zginęła, a nikt oprócz świadków o tym nie wiedział. – A co z tą parszywą istotą? Zabicie Zewu coś jej dało, czy może wiecie jak to coś pokonać? – Zapytał z wyraźnie uniesionymi w górę ślepiami, chciałby jakoś rozprawić się z tym, kto na ich ziemie sprowadził to plugastwo, ale sam nie wiedział nawet o kim, albo czym dokładnie mowa. Ciekawe co Rakta wie na ten temat. Nagle przyszła mu do głowy jeszcze jedna rzecz. – Więc wiesz gdzie znajduje się jego ciało. Mogłabyś mi pokazać? – Z tej prośby się chyba nie musiał samicy tłumaczyć, w końcu on też chciałby Zew zobaczyć, a raczej odwiedzić ostatni raz.
Kiwnął głową sygnalizując, że rozumie, swoją drogą, spodziewał się tego, ale nie był pewny czy Przywódca Plagi będzie tak chętny, by jego wojownicy dzielili się swą wiedzą z innym stadem, pozostało tylko czekać na odpowiedź.
– Mocniejszych ciosów i skuteczniejszych bloków, moja Mistrzyni nauczyła mnie tego co umiem, ale ja chcę zyskać większą wszechstronność, żeby... no wiesz, zaskakiwać i nie dać się zaskoczyć –
Pancerny, słysząc słowa Rakty milczał nadal, pomyślał przez chwilę o samym nieszczęśniku, o tym, że o jego śmierci dowiedział się dopiero przy okazji wyniesienia jego następcy, o tym jak absurdalna to była sytuacja, gdy najważniejsza osoba w stadzie zginęła, a nikt oprócz świadków o tym nie wiedział. – A co z tą parszywą istotą? Zabicie Zewu coś jej dało, czy może wiecie jak to coś pokonać? – Zapytał z wyraźnie uniesionymi w górę ślepiami, chciałby jakoś rozprawić się z tym, kto na ich ziemie sprowadził to plugastwo, ale sam nie wiedział nawet o kim, albo czym dokładnie mowa. Ciekawe co Rakta wie na ten temat. Nagle przyszła mu do głowy jeszcze jedna rzecz. – Więc wiesz gdzie znajduje się jego ciało. Mogłabyś mi pokazać? – Z tej prośby się chyba nie musiał samicy tłumaczyć, w końcu on też chciałby Zew zobaczyć, a raczej odwiedzić ostatni raz.
Kiwnął głową sygnalizując, że rozumie, swoją drogą, spodziewał się tego, ale nie był pewny czy Przywódca Plagi będzie tak chętny, by jego wojownicy dzielili się swą wiedzą z innym stadem, pozostało tylko czekać na odpowiedź.
– Mocniejszych ciosów i skuteczniejszych bloków, moja Mistrzyni nauczyła mnie tego co umiem, ale ja chcę zyskać większą wszechstronność, żeby... no wiesz, zaskakiwać i nie dać się zaskoczyć –












