Znaleziono 208 wyników

autor: Eskalacja Konfliktu
15 lis 2020, 21:10
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 79721

Zdawała się zupełnie nie słuchać tego, co smok miał jej do powiedzenia. Być może spisała go na straty po śmierci, albo dawno temu. Albo naprawdę niezbyt przejmowała się żyjącymi. Stan w którym znajdowała się obecnie był dość błogi. Zwłaszcza, że im dalej od Calada, tym bardziej była sobą. Tą, którą była za młodu. Zadziorną Łuską, właśnie.
Więc? Gdzie są? A może to kolejny wymysł twojej głowy, by jakoś dożyć kolejnego poranka? – rozejrzała się, nie dostrzegając jednak nikogo z tych licznych osób, które Błysk wymienił. W Pladze zawsze wystarczyła jedna wiadomość, by zleciało się całe stado jak rój pszczół gotowych użądlić tego, kto im dotyka gniazda. Nigdy nie zauważyła tej samej solidarności u innych smoków, choć pewnie mogła się przejawiać w inny sposób. Jeżeli wierzyć Zamąconemu, rzecz jasna. A zawsze traktowała jego historie z przymrużeniem oka. Trochę jak z pisklęciem które zapewniało rodzica, że wcale na jego oczach nie ukradło komuś kamienia szlachetnego. – To, co wymieniłeś, to zwykła stadna solidarność. Nawet brudny wilk ma jej tyle, by dbać o swoich w sytuacji zagrażającej życiu. Sam mi potwierdziłeś, że nie wiesz czym jest miłość. Ale wiesz co, ja też nie wiedziałam, nie za życia. – Zakołysała rogatym łbem w rozbawieniu. Dopiero po śmierci zaczęła zauważać rzeczy takimi, jakimi były od zawsze, ale niekoniecznie dobrze je postrzegała.
Machnęła olewczo łapą. Mogła powiedzieć cokolwiek, tak samo jak in on. Nie zmieniłoby to niczego.
Nieistotne. Ostatecznie i tak umieramy sami. Nie ważne ile kup mięsa zbierze się wokół twoich umierających zwłok, ostatnią wędrówkę przebędziesz na własną łapę. Tak samo jak samodzielnie wykluwałeś się z jaja. – Rozpostarła skrzydła, które pojawiły się wraz z resztą jej ciała. Wylądowała z gracją na ziemi, mając ochotę na chociaż ułudę tego spaceru zanim będzie musiała odejść. – Obyś zdążył stwardnieć przez ten ostatni odcinek życia jaki ci został, Mal. W zaświatach łzami i smutną miną za wieczny spokój nie zapłacisz. – Mruknęła sugestywnie. Równie dobrze mogła go w ten sposób postraszyć, niech znajdzie w życiu coś dla siebie, zamiast wiecznie się zadręczać. I to zwykle rzeczami na które nie miał wpływu!
Ostentacyjnie się obróciła, spoglądając na córkę kiedy słuchała jej mentalnej odpowiedzi. Zmarszczyła nos.
~ Samiec z innego stada rzadko wróży coś dobrego – przyznała, spoglądając po sobie znacząco. ~ Sojusze nie są trwałe, pamiętaj o tym. Nawet jak mocno go złapiesz za to, co ma między łapami. – Zapewniła ją, bo i jej samej się to nie udało. ~ Twój ojciec też na początku wydawał się normalny. Dopiero później pokazał swoje kolory. Zanim cokolwiek zrobisz... bądź pewna, że jest tego wart. I módl się, by nie był jak Rakta. – Wykrzywił jej pysk swego rodzaju paskudny uśmieszek. Eurith kochała Spuściznę jak siostrę, ale biada każdemu kto by znosił jej nastroje i wybuchy ilekroć coś się jej nie spodobało. Podobnie jak z nią samą było, tak po prawdzie. Wyciągnęła do niej łapę jakby chciała musnąć ją po policzku, ale nie była w stanie tego zrobić. ~ Bądź mądrzejsza ode mnie, zachowaj w tym wszystkim rozum, Mimir. – Poprosiła ją z lekkim uśmiechem. Nie chciała dla niej tego samego losu, który zgotowała sobie. Pospieszną decyzją.
Cofnęła łapę i spojrzała na niebo wymownie. Jak tam było? Heh.
~ Póki nie ma tam twojego ojca... spokojnie. – Westchnęła ciężko. ~ Chociaż, może tam jest ale z jakiegoś powodu mnie nie szukał. Kto wie ile zadów zaliczył po mojej śmierci. – Widać było po jej skrzywieniu jak bardzo nie przepadała za rozwiązłością. Wręcz nią gardziła. A Calad nie dawał jej zapomnieć o tym, ilekroć zjadał spojrzeniem Sufrinah. Bleh.
Machnęła widmowymi skrzydłami, choć nie było to potrzebne i wzbiła się w powietrze. Czuła, że powinna już opuścić świat śmiertelnych. I tak spędziła tu zbyt wiele czasu.
Na mnie czas. To nie jest już miejsce dla mnie. Dziwnie... wręcz źle się tu czuję, wiecie? Jakby coś siłą wyrwało mi błogi spokój – uśmiechnęła się niemrawo. – Dbaj o siebie, córko. Będę na ciebie czasem spoglądać. – Zapewniła.
I odleciała, znikając w chmurach. I chociaż tylko Zamącony Błysk to usłyszał w swojej głowie, a Bandycka już nie, ostatnie słowa do niego od Eurith brzmiały inaczej:
~ Zawsze cię kochałam, Mal. Ale ten naszyjnik musisz odebrać sam, jeżeli ci na nim faktycznie zależy. Będę na ciebie czekać. Pamiętasz jeszcze zapach pywa...? Tam, w górze, nieustannie mi o tobie przypomina...– w jej głosie rozbrzmiewała smutna nostalgia, zanim kontakt się z nią całkowicie urwał. // zt do trupiarni xD
autor: Eskalacja Konfliktu
15 lis 2020, 13:25
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 79721

Eurith zmrużyła ślepia słuchając tego, co Błysk ma jej do powiedzenia. Z perspektywy czasu nie wiedziała co widziała w tym smoku. Zaświaty pomogły jej znaleźć czas na wiele rozmyślań, i takie same myśli miała wobec Calada.
Czy potrafiłbyś zawołać tutaj choć jedną osobę, która potwierdziłaby twoje słowa? – zapytała zaciekawiona. – Jakąś samicę, której tak bardzo na tobie zależy, że rzuciłaby wszystko co obecnie robi by tu przybiec, na jedno twoje słowo? Nie? To chyba nadal jesteś sam jak palec, nadal w cieniu brata, nadal porażką wychowawczą proroka. Co najwyżej sobie wmawiasz, że dla kogoś jesteś istotny, gdy tak naprawdę będziesz pierwszą osobą której się pozbędą, gdy staniesz się niewygodny. – Pokręciła pyskiem. – Te głosy nadal będą ci mówić, że jesteś do niczego, nadal będą cię podkopywać, bo najwidoczniej nigdy nie postarałeś się by znaleźć kogoś, kto będzie jedynym głosem w twojej głowie, tłumiący cały chór reszty. – Zacmokała. – Ale nie przejmuj się, ja też nikogo takiego nie znalazłam. Nie wiem jak bardzo musiałby ktoś zdesperowany by być z kimś takim jak ja, czy ty, tak na poważnie. – Teraz ją to bawiło, bo to bez znaczenia.
Och, a propos. Obejrzała się na córkę i posłała jej wiadomość mentalną.
~ A jak u ciebie? Mam nadzieję, że nie znalazłaś sobie nikogo, kto sprawia, że każdej nocy wolisz się już nigdy nie obudzić, tak jak twoja matka? – spytała z zaciekawieniem.
autor: Eskalacja Konfliktu
14 lis 2020, 14:08
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 79721

Dziwnie się czuła gdy tak słuchała opowiadanie o wyglądzie jej czaszki, niezbyt interesował ją ten kunszt Mahvran, ale córce najwidoczniej przyniosło to ukojenie, więc ugryzła się w widmowy język. Słuchała przepychanki słownej obu smoków i aż pojawiły się jej półprzezroczyste łapy, którymi złapała się za rogaty łeb.
Na bogów tych ziem, dostaję od was pośmiertnej migreny – jęknęła żałośnie, powarkując przy tym.
Nawet po jej śmierci dochodziło do takich głupot.
Zamącony zakochałby się w każdym, kto jest dla niego uprzejmy. – Oznajmiła nieco spokojniej. – Prorok opiekujący się nim, gdy ten był pisklakiem, traktował go gorzej niż psa. Nic dziwnego, że wyrósł na kogoś łaknącego uczucia, w jakiejkolwiek formie. – Przysunęła się bliżej Mimir, jakby próbując ją od tyłu objąć łapami za szyję. – Zjadał resztki po swoim bracie, zawsze był traktowany gorzej. A ostatecznie i tak się płaszczy przed każdym. Starczył jeden wisior, by choć na chwilę przestał się zadręczać. Nawet ja miałam serce wobec takich osób. Było mi go szkoda. – Przyznała wprost.
Zlustrowała Ziemnego od góry do dołu.
Przestań tworzyć naszyjnik z maddary, bo jeżeli nie jesteś w stanie o niego zawalczyć, czy to handlem czy to własnymi mięśniami, to tak naprawdę ci nie jest potrzebny do życia. Rusz w końcu do przodu. Czasem mam wrażenie, że ty po prostu uwielbiasz się zadręczać i cierpieć, bo inaczej nie potrafisz żyć. – Skrzywiła się.
autor: Eskalacja Konfliktu
11 lis 2020, 12:07
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 79721

Nie sądziła, że Błysk aż tak przyrośnie do tego medalionu. Był prezentem, to fakt, ale stosunkowo kruchym. Do tego jego relacja z Godnym... eh, eh. Zacmokała i pokręciła głową z rozczarowaniem. O głowie najwidoczniej musiała coś wiedzieć, skoro tylko ją zamanifestowała przed żyjącymi. Albo to było zwyczajne lenistwo.
To tylko zwłoki, nie mają żadnej wartości – stwierdziła beznamiętnie. Nigdy nie aprobowała dziwnej, chorej wręcz tradycji u przyrodniej siostry. – Nie rozumiem czemu miała z tym problem. Nie potrzebujesz żadnego przypomnienia o mnie, bo ja zawsze jestem z tobą. O tu. – Widmowy palec pojawił się na chwilę przy piersi Mimir, tam gdzie było serce. – Tylko nie zawsze mnie widać.
Zerknęła kątem oka na Zamąconego. Honor, uczciwość.. coś takiego przecież nie istnieje, prawda?
Oh, najlepiej to załatwcie walką o wisior, skoro oboje jesteście uparci jak młode osły – wywinęła wargą w rozbawieniu. – A może tego też się będziesz obawiał, tak jak twoich rzekomych uczuć do mnie których nigdy nie umiałeś wypowiedzieć na głos? – przyjrzała się morskiemu.
autor: Eskalacja Konfliktu
06 lis 2020, 13:15
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 79721

Przeniosła wzrok z naszyjnika na Bandytkę, gdy ta zaczęła się Ziemnemu odgrażać.
Przyszłam tu też dla niego – upomniała córkę dość stanowczym głosem. Musiała wyczuć obecność obojga blisko siebie, bo nie czuła rozdarcia między udaniem się w różne rejony świata.
Ale na wzmiankę o wisiorku wyraźnie stężał jej wyraz półprzezroczystej mordy. Nie była zadowolona.
Gdyby nie moja naiwność, to Zamącony byłby pewnie twoim ojcem – powiedziała, wyraźnie rozbawiona. – Dałam mu to w prezencie. Nie obchodzi mnie co zrobił lub myślał sobie na ten temat Calad w swojej zazdrości. Jak ty byś się czuła, gdybyś zginęła, a jedyne co zostawiłaś po sobie bliskim trzymała osoba, dla której ta pamiątka nie była dedykowana? – zapytała ją retorycznie. – Ten wisior ma więcej księżyców niż ty, i niesie ze sobą konkretne przesłanie, Mimir. – Spojrzała na nią surowo.
autor: Eskalacja Konfliktu
06 lis 2020, 11:06
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 79721

Czerwona, półprzezroczysta głowa lewitowała to w lewo, to w prawo, niewiele sobie robiąc z wybuchu czułości Mimir. Zawsze miała do jedynego dziecka ambiwalentny stosunek, żeby nie powiedzieć okrutny. Po śmierci nie uległo to zmianie. Grube łuki brwiowe uniosły się w zdziwieniu gdy jednak zaczęła słyszeć słowa padające z jej pyska. O, proszę, to jednak nie była żadna sztuczka. Nawet Ateral nie zdołałby tak dobrze podrobić gadulstwa Bandytki.
To dobrze. Mam nadzieję, że radzisz sobie na arenie lepiej niż ja – czyli bez porównania, bo Eurith stanęła do walki tylko raz, z własnym bratem. Nie znosiła areny i jej idei.
Miała coś dodać, ale nagły hałas ją zaalarmował. Zadarła pysk i zauważyła starego znajomego. I znowu spadał z drzewa, zupełnie jak jego "ojciec". Ale prorok wyglądał znacznie żałośniej w tamtym momencie, jak wystraszone kocię.
Oczywiście, nie umknął jej uwadze wisiorek, który sama przyniosła przyjacielowi z daleka. Łeb zleciał niżej, aż do samej trawy, by przyjrzeć się błyskotce. Nie wyczuwała, że to fałszywka.
Dalej go nosi... – szepnęła z niedowierzaniem.
autor: Eskalacja Konfliktu
02 lis 2020, 14:08
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 79721

Zaświaty były doprawdy błogie, gdy udało się wreszcie uwolnić spod prawdziwych okowów jej obu wcieleń. I każdym był samiec. Zaskakujące. Z jakiegoś jednak powodu mogła czmychnąć z powrotem na ziemię, przynajmniej częściowo. Zawsze chciała latać wysoko w chmurach, ale nigdy nie było jej to dane. Teraz mogła to zrobić.
Od razu namierzyła córkę, którą chyba wypadało odwiedzić. Do siostry czy brata nie miała żadnych niedokończonych spraw, zaś z Mimir... cóż, było troszkę inaczej. Objawiła się tuż przed nią, ale nie w całości. Jak na razie była widoczna tylko lewa przednia łapa, która wyskoczyła znikąd (ale wydawać się mogło, że z korzenia na którym leżała) i klepnęła fioletową w jej tłusty, szeroki zad. Przynajmniej próbowała, bo w rzeczywistości nie była w stanie jej dotknąć.
Hmpf. Czerwona łapa zniknęła, a zamiast niej pojawiła się głowa. Ta sama co za życia, może nieco bardziej przezroczysta. Lewitowała tuż przed pyskiem Bandyckiej. Widziała ją? A może nie?
autor: Eskalacja Konfliktu
28 cze 2020, 23:05
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3984
Odsłony: 167183

minus dwa sweterki szyte na miarę dla Eurith i Godnego Uczynku
autor: Eskalacja Konfliktu
28 cze 2020, 21:39
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5658
Odsłony: 219255

dla Światokrążcy: dwa sweterki szyte na miarę dla Eurith i Godnego Uczynku (ale wejdą na każdego mniejszego/równego smoka xD do KP starczy wpisać "dwa sweterki smoczego kroju"). :mrgreen:
autor: Eskalacja Konfliktu
21 cze 2020, 15:01
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3984
Odsłony: 167183

biorę 1x ślaz ze składzika (zgoda przywódcy)
autor: Eskalacja Konfliktu
11 cze 2020, 23:33
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3984
Odsłony: 167183

-15/4 mięsa (oddane dla Innego Kolca)

Akt.
autor: Eskalacja Konfliktu
29 maja 2020, 13:27
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3984
Odsłony: 167183

-1x paczka tabaki xD

Akt.
autor: Eskalacja Konfliktu
04 maja 2020, 11:01
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 556
Odsłony: 81351

Oh, nawet lepiej, że się wyłożył na ziemi jak niezdarne pisklę. Smoczyca od razu zamierzała wykorzystać tę okazję, tylko czy się jej to uda równie dobrze, co zaplanowała? Tak czy siak, Eurith wystrzeliła do przodu. Znalazła się przy chwilowo rozkojarzonym hipogryfie i zamierzała zęby zatopić w jego karku. Mocny chwyt szczęk smoczycy miał na celu podnieść drapieżnika, aby częściowo zwisał z jej pyska. Następnie, mocnym szarpnięciem łba spróbowałaby mu przetrącić kark. Kły samicy wbijałyby się bezlitośnie w kręgosłup zwierzęcia, miażdżąc go na wiór. Zobaczmy, na ile przysługa Viliara okazała się dobrą decyzją.


// chytry przeciwnik i czempion
autor: Eskalacja Konfliktu
04 maja 2020, 9:35
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 556
Odsłony: 81351

Odpoczynek faktycznie długo nie trwał. Co prawda samica nie widziała nigdy na oczy dalszych drapieżników Viliara, jednak obecność jakiegokolwiek drapieżnika na wspólnych terenach była alarmująca. Dobrze, że Mimir tutaj nie pozwalano chodzić. Teraz już tylko się w tym utwierdziła. Eurith dźwignęła się gwałtownie na łapy i warknęła na kompankę, by ta zajęła się żarciem.
Poczekała aż nadlatujący hipogryf znajdzie się w zasięgu jej łap. Gdy zamierzał ją zaatakować, ona zamierzała zablokować jego cios prawą przednią łapą. Uderzyłaby silnie, lecz w miarę bezboleśnie bo nie na ranach musiała się teraz skupiać, w bok jego kończyn. Zbiłaby z toru obie jednocześnie. Wpierw lewą, później prawą, zmuszając je do obicia się od siebie i nieprzyjemnego lądowania hipogryfa. Ale był szybki, pewnie zdoła nie tylko ją trafić, ale przy tym pięknie wylądować, mhm?
autor: Eskalacja Konfliktu
03 maja 2020, 21:22
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 556
Odsłony: 81351

Smoczyca udała się na spacer w towarzystwie tylko kompanki. Znalazła ustronne miejsce, i tam też postanowiła odpocząć. Podała demonicy odrobinę mięsiwa z własnych zapasów, aby ją nakarmić. Vhesira od razu rzuciła się na posiłek, pałaszując mięso aż do kości. Nawet je zaczęła obgryzać.
Eurith w tym czasie położyła się pod jednym z głazów i wyciągnęła. Poruszała końcówką ogona, wsłuchując się w szum wiatru.

Wyszukiwanie zaawansowane