Znaleziono 50 wyników

autor: Jadowity Kolec
20 cze 2014, 11:24
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 132806

Samiec szedł tuż za Ćmiącą, utrzymując to samo tempo, co ona. Jadowity też się cieszył, że nie przyszedł tutaj sam. Lubi towarzystwo, ale tylko jednego smoka. Więcej to już dla niego za duży tłum. Faktycznie, samotne podróże nie były lubiane przez samca. W takich momentach wspomnienia z Zachodu nie chciały go puścić. Smok spojrzał na zatoczkę i skinął głową. Widząc, jak samica potruchtała do wody uśmiechnął się delikatnie i także zamoczył łapy. Najpierw spokojnie, potem coraz pewniej, aż w końcu znalazł się obok Ćmiącej z wodą sięgającą do łokci – Całkiem przyjemne uczucie – mruknął, z dziwnym zainteresowaniem patrząc na wodę, jakby widział ją pierwszy raz w życiu. Mimo wszystko uśmiech nie schodził z jego pyska.
autor: Jadowity Kolec
19 cze 2014, 12:23
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 638
Odsłony: 81554

Smok spojrzał na Ingmara z dołu. Był dorosły, więc chyba może znów po wielu księżycach wylądować nieco bardziej niebezpieczną metodą. Najpierw zwiększył wysokość, a będąc na wysokości kilkunastu ogonów nad ziemią skierował całe ciało ku dołowi i złożył skrzydła. W ten sposób pikował z dużą prędkością, i w ostatniej chwili rozłożył skrzydła i ustawił ciało pionowo, miękko lądując na tylnych łapach, do których po chwili dołączyły tylne. Następnie lekko się otrzepał i z uśmiechem spojrzał na Ingmara. Podszedł do niego na tyle blisko, że cienisty mógł dotknąć jego łapy – Dziękuję Ci. Jeżeli mogę teraz Ciebie czegoś nauczyć lub zrobić dla Ciebie coś innego, to mów śmiało – powiedział, czekając cierpliwie na odpowiedź pisklaka.
autor: Jadowity Kolec
19 cze 2014, 10:55
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 638
Odsłony: 81554

Tak, Jadowity pamiętał, co było podczas nauki biegu po wykonaniu ósemki. Slalom. Po chwili otrzymał taką odpowiedź, co potwierdziło jego przekonania. Ponownie zniżył lot, przechylając ciało w dół i machając skrzydłami tak, by zagarnąć powietrze za siebie. Będąc na odpowiedniej wysokości, podleciał na odległość mniej więcej ogona od pierwszej skały i rozpoczął slalom. Najpierw prosto. Ciało wyprostowane, ogon także. Łapy dociśnięte do ciała, wyciągnięta szyja. Gdy smok znalazł się przy pierwszym głazie, prawe skrzydło poszybowało do dołu, a lewe ku górze. Ogon i ciało razem w prawo, bo w tą stronę wykonywany był zwrot. Następnie wyrównanie. Dobrze. Teraz, lecąc nieco na skos, samiec podleciał do drugiego głazu. Lewe skrzydło w dół, prawe w górę. Następnie znowu wyrównanie. W ten sposób Jadowity ominął pozostałe dwie skały i spojrzał na Ingmara pytająco.
autor: Jadowity Kolec
19 cze 2014, 10:47
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 800
Odsłony: 94487

Samiec wysłuchał uważnie swojego nauczyciela i uśmiechnął się delikatnie, a skinieniem łba podziękował za radę. A więc pora na kolejny atak. Teraz miała to być burza piaskowa, taka jaką Jadowity często widział na swoim ojczystym Zachodzie. W krainie pełnej pustyń to raczej normalne. Na początku oczami wyobraźni widział chmurę złotego piasku, która z niewyobrażalną prędkością kręci się wokół Dębowego, boleśnie raniąc go w oczy nos i wbijając się w łuski, a także w miejsca gorzej osłonięte, czyli podbrzusze, pachwiny. Ponad to miał być odporny na wiatr, ogień i wodę. Jego celem był tylko nauczyciel Jadowitego. Dodatkowo każdy piasek, który wbije się w łuski ma naturalnie spowodować powstanie małych ranek na ciele. Były one jednak wystarczającej wielkości, by mikroskopijne cząsteczki piasku przedostały się do krwiobiegu, czyniąc w nim szkody – po przedostaniu się do krwi cząsteczki piachu rozpływały się, zamieniając w kwas. Następnie smok tchnął maddarę i ustawił chmurę piachu wokół Dębowego.
autor: Jadowity Kolec
18 cze 2014, 19:55
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 638
Odsłony: 81554

A więc smok zgodnie z poleceniem Ingmara zniżył lot odpowiednio machając skrzydłami i nieznacznie pochylając ciało w dół. Następnie skierował się w stronę głazów i będąc przy pierwszym z nich, rozpoczął robienie ósemki. Wpierw poleciał na odległość dwóch ogonów do przodu i wygiął ciało razem z wyprostowanym ogonem w lewo. Lewe skrzydło poszybowało w dół, a prawe w górę. Łapy były dociśnięte do ciała. Następnie samiec wyrównał lot i poleciał w kierunku drugiej skały, lecąc na skos. Teraz na odwrót: ciało wygięło się w prawo razem z ogonem, natomiast lewe skrzydło poszybowało w górę. Następnie samiec zrobił to samo w drodze powrotnej, by zakończyć ósemkę i wrócił do Ingmara.
autor: Jadowity Kolec
18 cze 2014, 18:52
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 800
Odsłony: 94487

Smok w zadowoleniu skinął łbem i rozpoczął kolejną próbę ataku. Wyobraził sobie cień. Był kształtu smoka, właściwie był to smok złożony z cienia. Duży, dwa razy większy od przeciętnego smoka. Smukły, ale jednocześnie ze stalową, potężną muskulaturą. Długi, smukły pysk, a w jego środku mnóstwo ostrych i długich kłów. Śnieżnobiałe oczy jak u Jadowitego. Mnóstwo rogów ciągnących się od głowy, przez grzbiet, aż do ogona. Smukłe, długie łapy z niezwykle długimi szponami. Ogon zakończony kolczatą maczugą. Wielkie skrzydła, powodujące huragan. Bestia miała panować nad żywiołami. Najpierw miała spowodować u Dębowego szok termiczny. Oblać go lodowatą wodą o temperaturze minus stu stopni. Następnie poparzyć go prawdziwym, żywym ogniem. Potem wywołać wiatr, który rozniesie płomienie po całym ciele nauczyciela. Cień miał także atakować szponami i zębami, a także kolczastym ogonem. Miał być odporny na żywioły i potrafić przenikać przez tarcze stworzone przez maddarę. Ponadto miał być odporny na światło. Następnie tchnięcie magii – i Jadowity czekał. Ustawił swoją broń w odległości pół ogona z tyłu Dębowego.
autor: Jadowity Kolec
18 cze 2014, 18:02
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Podnóże Skał
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 75029

Smok także przystąpił do zadania. Utrzymując odpowiednią pozycję z całych sił drzemiących w jego ciele wybił się wszystkimi łapami z jednakową siłą, aby prawidłowo skoczyć w górę. Ogon był wyprostowany, gotowy do odzyskania równowagi. Samiec nie chciał zaliczyć wypadku, szczególnie podczas nauki podstawowej umiejętności. Owszem, pisklakom może się to zdażyć. Ale Jadowity był już dorosły, więc zdecydowanie nie wypadało jemu przewrócić się, szczególnie na oczach pozostałych obecnych tutaj smoków. Czując, że zbliża się ku ziemi, w ostatniej chwili nieznacznie ugiął łapy, by zamortyzować lądowanie. Następnie zrobił to samo, by wykonać dwa susy, zgodnie z poleceniem Oceanu.
autor: Jadowity Kolec
18 cze 2014, 9:33
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 68091

Smok kątem oka spojrzał na Arktycznego z beznamiętnym wyrazem pyska. Kolejny uczeń Obłędu? Widać mu się nie nudzi, dodając do jego codziennych spraw oczywiste walki na arenie – Na początek wytężę zmysły, aby zlokalizować trop. Będę rozglądać się uważnie ale porządnie, aby nie zgubić żadnej poszlaki. Będę szukał nawet najmniejszych śladów, wskazujących na byt zwierzęcia. Wymieniłem je już wcześniej: odciski łap, kopyt, połamane gałązki i tak dalej. Będę węszył tak, aby dokładnie ocenić, czy trop jest świeży – nie będę podążał starym, ponieważ nie ma to sensu. Trop sprzed kilkunastu godzin niewiele mi da, więc go zignoruję – powiedział, a następnie spojrzał na wojownika. Dość dużo pytań zadawał ten cienisty. Ale dobrze uczył, to Jadowity musiał przyznać.
autor: Jadowity Kolec
17 cze 2014, 22:35
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 638
Odsłony: 81554

A więc smok uśmiechnął się delikatnie do młodego cienia i rozpoczął kolejne zadanie. Wpierw postanowił wykonać zwrot w prawo. W tym celu prawe skrzydło poszybowało w dół. Łapy były dociśnięte do ciało, które było ustawione poziomo, a ogon wyprostowany. Głowa nieznacznie przechylała się w stronę skrętu, czyli w prawo. Natomiast lewe skrzydło poszybowało wyżej. Ogon natomiast nadal był sztywny i służył jako ster, w tej sytuacji skręcając w prawo. W ten sposób samiec wykonał dość długi zwrot po czym wyrównał lot. Cały czas pamiętał o machaniu skrzydłami. Tym razem postanowił skręcić w lewo, więc lewe skrzydło obniżyło swój tor lotu, a ogon poszybował w stronę zwrotu, podobnie jak łeb. Następnie przystanął i czekał na reakcję cienistego.
autor: Jadowity Kolec
17 cze 2014, 20:09
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 638
Odsłony: 81554

Więc zgodnie z poleceniem Ingmara smok zaczął zagarniać powietrze za siebie, aby po raz pierwszy od wielu księżyców przypomnieć sobie sztukę latania. Dawno tego nie robił, już zapomniał, jakie to wspaniałe uczucie. Trochę współczuł smokom bezskrzydłym. Nigdy nie zaznają tej radości, jaką jest możliwość wzbicia się w przestworza i poczucie się wolnym. Dobrze, że on miał skrzydła. Ciężko byłoby żyć Jadowitemu bez możliwości latania. Znacznie utrudnia to życie. Trudniej jest dotrzeć w dane miejsce, znaleźć zwierzynę, czy uciec przed niebezpieczeństwem. Ale takie jest życie. Immanor decyduje, co komu jest dane. Samiec ustawił ciało poziomo i wyprostował ogon, aby polecieć do przodu. Następnie przeleciał kilka ogonów i spojrzał na Ingmara.
autor: Jadowity Kolec
17 cze 2014, 18:41
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 800
Odsłony: 94487

Samiec skinął głową i delikatnie się uśmiechnął, dając do zrozumienia, że wszystko w porządku. Przystąpił więc do kolejnej próby ataku. Tym razem wyobraził sobie trujące pnącza. Miały one szybko wyrosnąć spod ziemi i owinąć całe ciało Dębowego, boleśnie raniąc go kolcami, zawierającymi w sobie truciznę. Coś w rodzaju kwasu, którym pluły smoki drzewne, w tym Jadowity. Miał on zżerać tkanki i spowodować martwicę skóry. Kolce były długie i miały wbijać się w łuski przeciwnika jak w masło. Gdy już przebiją skórę, jedynym sposobem na uwolnienie się od nich jest umysł Jadowitego, który jako jedyny może przerwać natarcie. Pnącza były grube, ale poruszały się szybko. Był także pewien haczyk. Nie można było ich dostrzec – były przezroczyste dla wszystkich, z wyjątkiem ich twórcy. Oznaczało to, że ciężej było się zorientować o ich obecności. Dodatkowo ból pojawiał się dopiero wtedy, gdy pnącza owinęły się wokół łap wroga – wtedy, kiedy nie może się od nich oderwać. Były odporne na ogień, wodę i inne żywioły. Tym razem Jadowity nie wskazał miejsca ataku swojemu nauczycielowi. Sam musiał się zorientować. Następnie samiec tchnął maddarę i czekał. Aby nie daćpo sobie poznać, że już przystąpił do ataku, utrzymywał taką pozycję i minę, żeby Dębowy myślał, iż jego uczeń nadal pracuje nad atakiem.
autor: Jadowity Kolec
17 cze 2014, 16:01
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 68091

Samiec spodziewał się takiego pytania, więc bez zastanowienia odpowiedział – Raczej zapachowi, ale nie zmienia to faktu, że trop na ziemi także jest istotnym czynnikiem – odpowiedział krótko. W sumie nie było to łatwe pytanie, gdyż wymagało logicznego myślenia. Trop może być stary, a z kolei zapach wskazuje, jakie i kiedy mniej więcej zwierzę daną ścieżką przebiegało. Wiadomo – im mocniejsza woń, tym świeższy trop. Jadowity uważał, że lepiej polegać na zmyśle węchu, ale to jego osobiste, własne zdanie, z którym Obłęd może się nie zgodzić.
autor: Jadowity Kolec
17 cze 2014, 15:48
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 68091

Smok pomyślał przez moment – No cóż, dużo jest takich rzeczy. Mając bystry wzrok można zauważyć ślady pazurów na korze drzewa czy kamieniu. Odchody, krople krwi, pióra. Połamane gałęzie, nory w ziemi – powiedział krótko. W sumie chyba to były najważniejsze rzeczy. Jadowity nie wiedział o śledzeniu specjalnie dużo, dlatego też jego odpowiedzi na ten temat nie były idealne, lub przynajmniej takie, jakich mógł po nim oczekiwać Obłęd. Ale na tym polega przecież trening – na zdobyciu wiedzy, by w przyszłości móc prawidłowo i w odpowiednim momencie z niej skorzystać.
autor: Jadowity Kolec
17 cze 2014, 14:10
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 68091

Jadowity wstał i przybrał codzienną, stojącą pozycję. Następnie kiwnął Obłędowi łbem w ramach podziękowania i po chwili zastanowienia odpowiedział – W śledzeniu najważniejsze jest nie zgubienie śladów. Mogą to być odciski łap, kopyt, pazurów, albo połamane krzewy, podrapana kora drzew, czy zwyczajne ślady zapachowe. Należy także się nie śpieszyć. Jeżeli cel jest blisko, można go spłoszyć – i to w sumie tyle. Chyba, że ognisty o czymś zapomniał. O śledzeniu chyba nie da się zbyt dużo powiedzieć. Lepiej byłoby od razu przejść do praktyki, ale Jadowity wiedział, że Krwiożerczy wie, co robi. Nie będzie się wtrącał swojemu nauczycielowi. Lepiej szybko i sprawnie wykonywać jego polecenia.
autor: Jadowity Kolec
17 cze 2014, 7:37
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 68091

Więc zgodnie z radą Obłędu samiec postanowił zatoczyć łuk za sarną. Nie zapominał, że warto skorzystać z okolicznych krzewów, aby się ukryć. Patrzył także pod łapy – lepiej na nic nie nadepnąć. Szedł powoli i cierpliwie, aby jeszcze bardziej nie zdenerwować zwierzęcia, czego wolałby uniknąć. I tak sarna strzygła już uszami i się rozglądała. Dlatego też był jeszcze bardziej ostrożniejszy niż poprzednio, a wzrok śnieżnobiałych ślepi spoczywał częściowo na celu i swoich łapach. Skrzydła dociśnięte do boków, głowa pochylona, zgięte łapy i wyprostowany ogon. Smok cały czas utrzymywał tą pozycję.

//Wybacz że tak krótko :///

Wyszukiwanie zaawansowane