Znaleziono 57 wyników
- 31 lip 2019, 20:21
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie VII
- Odpowiedzi: 105
- Odsłony: 8969
Nie mogłem wyjść z szoku. Jakim cudem ta zielona wiedźma została wysłannicą boga zimy? Czyżby miał tak samo zły gust jak samiec który pozwolił się jej rozmnożyć? Jeszcze ta cała bariera czy ona naprawdę musiała zrobić coś takiego bez wiedzy żadnego ze stąd? Czy jej kompletnie odjeło rozum?! Przejechałem nadgarskiem skrzydła po paszczy nie wierząc w to czego właśnie jestem świadkiem. To wszystko było naprawdę szalone. By się uspokoić owinałem swój ogon dookoła ogona Nakrapianej. Przy okazji także otarłem się pyskiem o ten należący do mojej partnerki. Musiałem się uspokoić bo inaczej to mogłoby skończyć się atakiem na tą staruchę która jak na moje miała zbyt wiele władzy w łapach.
- 27 lip 2019, 12:17
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie VII
- Odpowiedzi: 105
- Odsłony: 8969
Wezwanie, na skały pokoju. Byłem trochę zajęty z pisklakami żeby odpowiedzieć na nie natychmiast. Kiedy jednak maluchy zasnęły opuściłem grotę. Oczywiście sam bo Somnium postanowiła zaopiekować się młodymi. Poza tym nie odpowiadał jej pomysł przebywania w tak dużej grupie smoków. Po prostu nie i koniec. Leciałem w kierunku mojego punktu docelowego powoli. Watpiłem by to wszystko co miało się niby dziać jeszcze się zaczęło. Nie spóźniłem się przecież aż tak bardzo prawda? Wylądowałem koło Echa, którą z ciepłym uśmiechem liznąłem w czubek głowy. Po tym tak samo zrobiłem oczywiście z Sztorm oraz Dymiącym. W końcu trzeba było wykonać swój rodzicielski obowiązek zawstydzając pisklęta przed innymi. Usiadłem koło Nakrapianej lizać ją w bok pyska na powitanie. Brakowało mi jej kiedy tak nagle znikła. Miała pewnie dobre powody więc nie myślałem o tym za dużo. Po zauważeniu znajomej samicy z ziemi (Dzikiej) zacząłem cicho warczeć patrząc na nią krzywo choć tego pierwszego szybko zaprzestałem. Dlaczego ta starucha jeszcze żyje?! To już powinno dawno się rozkładać w jakimś dole czy czymś takim. Jeśli to ona będzie to prowadzić nie obiecuje ze będę grzeczny. Najchętniej bym ją rozszarpał jednak nie wypada przy tylu smokach.
- 04 lip 2019, 13:58
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Łączka Przy Skale
- Odpowiedzi: 637
- Odsłony: 76995
Somnium umiejętnie ignorowała tego drugiego smoka tak nią zainteresowanego. Zajęła się za to zabawą z tym całym Lyosem. Ta zabawna chmurka chyba nawet też chciała się bawić! Poczekała aż chnurka zbliży się do ziemi szykując się w międzyczasie do skoku. Zgięła wszystkie łapy po czym odbiła się od ziemi w stronę Lyosa z radosnym miałkniąciem. Pazury i tak miała schowane żeby w razie czego tej chmurki nie zranić. Zabawa to zabawa!
-Jad Somnium paraliżuje miejsce gdzie został wstrzyknięty choć nie wiem w jak dużym stopniu. Jeśli chciałbyś na jakąś mantykore zapolować dla mięsa to nie radzę bo jest trujące- Odpowiedziałem na pytanie Karmazynowego. Kiedy i ja otrzymałem odpowiedź na swoje pytanie przyjrzałem się dokładniej jego kompanowi.
-Jest jakimś dalekim krewnym cieni? Kaskada ma cienia i wygląda podobnie jak twój kompan tylko jest znacznie ciemniejszy- Rzuciłem obserwując zabawę dwójki kompanów. Ciekaw byłem czy ten tutaj jest odporny na rany fizyczne. Było to dosyć ciekawe bo cień był na nie odporny.
-Jad Somnium paraliżuje miejsce gdzie został wstrzyknięty choć nie wiem w jak dużym stopniu. Jeśli chciałbyś na jakąś mantykore zapolować dla mięsa to nie radzę bo jest trujące- Odpowiedziałem na pytanie Karmazynowego. Kiedy i ja otrzymałem odpowiedź na swoje pytanie przyjrzałem się dokładniej jego kompanowi.
-Jest jakimś dalekim krewnym cieni? Kaskada ma cienia i wygląda podobnie jak twój kompan tylko jest znacznie ciemniejszy- Rzuciłem obserwując zabawę dwójki kompanów. Ciekaw byłem czy ten tutaj jest odporny na rany fizyczne. Było to dosyć ciekawe bo cień był na nie odporny.
- 02 lip 2019, 1:02
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Łączka Przy Skale
- Odpowiedzi: 637
- Odsłony: 76995
Kiedy smok się przedstawił pokiwałem delikatnie głową. Więc dobrze myślałem! Dopiero po chwili uświadomiłem sobie że dobrze także byłoby powiedzieć coś o sobie.
-Ja jestem Iluzja Piękna, jestem wojownikiem ze stada wody a to jest Somnium ktora jest mantykorą- Rzuciłem uśmiechając się przyjaźnie. Najłatwiej było mi odpowiedzieć od razu na wszystkie zadane przez młodego samca pytania niż rozdrabniać to jakoś. Somnium widząc jakąś chmurę z jedzeniem na początku zjeżyła futro jednak kiedy chmura już odleciała a mięso zostało na miejscu przyciągnęła do siebie średni kawał sarniny mnie pozostawiając ten największy . Oboje zabraliśmy się za jedzenie. Jako że głód doskierwał nam już dosyć długo nie zajęło nam dużo czasu zjedzenie całości. Po tym wszystkim Somnium zaczęła próby wskoczenia na chmurkę z radosnym mruczeniem. To przyniosło jedzenie więc w jej mniemaniu nie mogło być groźne.
-A twój kompan, jak nazywa się ta istota?– Rzuciłem z zaciekawieniem obserwując starania kompanki.
-Ja jestem Iluzja Piękna, jestem wojownikiem ze stada wody a to jest Somnium ktora jest mantykorą- Rzuciłem uśmiechając się przyjaźnie. Najłatwiej było mi odpowiedzieć od razu na wszystkie zadane przez młodego samca pytania niż rozdrabniać to jakoś. Somnium widząc jakąś chmurę z jedzeniem na początku zjeżyła futro jednak kiedy chmura już odleciała a mięso zostało na miejscu przyciągnęła do siebie średni kawał sarniny mnie pozostawiając ten największy . Oboje zabraliśmy się za jedzenie. Jako że głód doskierwał nam już dosyć długo nie zajęło nam dużo czasu zjedzenie całości. Po tym wszystkim Somnium zaczęła próby wskoczenia na chmurkę z radosnym mruczeniem. To przyniosło jedzenie więc w jej mniemaniu nie mogło być groźne.
-A twój kompan, jak nazywa się ta istota?– Rzuciłem z zaciekawieniem obserwując starania kompanki.
- 01 lip 2019, 20:17
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Łączka Przy Skale
- Odpowiedzi: 637
- Odsłony: 76995
Z zadowoleniem przyjąłem fakt że moje wezwanie tak szybko sprowadziło do mnie innego smoka. Nie wydawał się szczególnie zaprawiony w walce więc pewnie był łowcą. Wolałem się jednak upewnić w swoich domysłach i po prostu spytać. Tak było przecież najłatwiej.
-Miałem zamiar wezwać tu łowcę a nie lubię korzystać z maddary. Jesteś może takowym? A jeśli tak użyczyłbyś mi i mojej kompance mięsa?– Zadałem pytania które dla mnie były ważne. W końcu musieliśmy jeść a że nie mieliśmy czasu na polowanie byliśmy skazani na łowców. Następnym razem raczej uda nam się tego uniknąć. Tylko musimy mieć po prostu czas a przy pisklakach musiałem być ciągle skupiony żeby nie zrobiły sobie krzywdy, zresztą Somnium także pilnowała tych urwisów. Chciałem w ten sposób odciążyć Nakrapianą którą ostatnio dość długo nie widziałem.
-Miałem zamiar wezwać tu łowcę a nie lubię korzystać z maddary. Jesteś może takowym? A jeśli tak użyczyłbyś mi i mojej kompance mięsa?– Zadałem pytania które dla mnie były ważne. W końcu musieliśmy jeść a że nie mieliśmy czasu na polowanie byliśmy skazani na łowców. Następnym razem raczej uda nam się tego uniknąć. Tylko musimy mieć po prostu czas a przy pisklakach musiałem być ciągle skupiony żeby nie zrobiły sobie krzywdy, zresztą Somnium także pilnowała tych urwisów. Chciałem w ten sposób odciążyć Nakrapianą którą ostatnio dość długo nie widziałem.
- 01 lip 2019, 13:09
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Łączka Przy Skale
- Odpowiedzi: 637
- Odsłony: 76995
Razem z Somnium wyruszyliśmy na tereny wspólne w bardzo ważnej misji. Misji dotyczącej jedzenia i łowców. Moje stado nie pomogło zbyt wiele w tej sprawie gdyż niektórzy łowcy po prostu zniknęli a inni po prostu nie mieli jeszcze jedzenia. Dlatego też postanowiłem że może ktoś inny mi pomoże. Razem z Somnium rykneliśmy w przestrzec wzywając do siebie jakiegoś łowcę skłonnego nas nakarmić. Po tym jakże męczącym zadaniu usiadliśmy na miejscu czekając na objawienie w postaci smoka z jedzeniem.
- 20 kwie 2019, 23:23
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Diamentowy Strumień
- Odpowiedzi: 767
- Odsłony: 96865
Kiedy nie postanowiła próbować się wyrwać odczułem nie małą ulgę. Czyli możliwe że nie zostanę odprawiony z kwitkiem i odrzucony. Na jej pytanie zaczerpnąłem do płuc trochę więcej powietrza aby się odrobinę uspokoić.
-Oczywiście że tak gwiazdeczko- Odpowiedziałem jej nie mogąc się powstrzymać od nadania jej tego uroczego przezwiska.. W końcu tak dobrze do niej pasowało!
-Raczej nie trudno było się tego domyśleć- Rzuciłem z rozbawieniem śmiejąc się cicho przez co całe moje ciało delikatnie się trzęsło.
-Oczywiście że tak gwiazdeczko- Odpowiedziałem jej nie mogąc się powstrzymać od nadania jej tego uroczego przezwiska.. W końcu tak dobrze do niej pasowało!
-Raczej nie trudno było się tego domyśleć- Rzuciłem z rozbawieniem śmiejąc się cicho przez co całe moje ciało delikatnie się trzęsło.
- 20 kwie 2019, 22:59
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Diamentowy Strumień
- Odpowiedzi: 767
- Odsłony: 96865
Nie słuchała tego co mówiłem i nie była w tym nawet jakoś specjalnie dyskretna. Czyżby nadal nie rozumiała o kogo chodzi? Ehhh Kobalcie jak ty żeś ją wychował? Powinna umieć połączyć fakty. I wtedy zostałem zmuszony do kąpieli przez jej nieuwagę. Zaśmiałem się mimowolnie kiedy tak leżała w tej wodzie. Kiwnąłem z lekkim uśmiechem na jej przeprosiny kiedy ta nagle znowu liznąła mnie w pysk. Postanowiłem zadziałać trochę bardziej stanowczo. Korzystając z tego że pewnie się tego nie spodziewała złapałbym ją swoimi skrzydłami i gwałtownie wywrócił się na ziemię tak by wylądowała na mnie. Wtedy to liznąłem ją dwa razy w jej pysk cicho mrucząc.
- 20 kwie 2019, 21:28
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Diamentowy Strumień
- Odpowiedzi: 767
- Odsłony: 96865
Pytanie Szlachetnej mnie zdziwiło i trochę nie byłem pewny co do tego czy odpowiedzieć na jej pytania. W końcu jednak zebrałem się w sobie. Nie mogłem być takim tchórzem w takich sytuacjach. Byłem przecież starszy!
-Jest jedna smoczyca w naszym stadzie, znam ją od kiedy była pisklakiem ale nie myślałem jeszcze o pisklakach z nią. One potrafią być naprawdę męczące- Odpowiedziałem patrząc na Szlachetną uważnie, mając nadzieję że da radę rozpracować że chodzi mi o nią. W czasie mówienia podrapałem się z zakłopotaniem pazurkami prawego skrzydła po okolicy prawego rogu. I wtedy znowu zaczęła zupełnie inny temat.
-Menti jak i Inurta niedługo raczej będą mogli ubiegać się o range wojownika. Jednak nadal trochę im brakuje do tego. Poza tym ostatnio jakoś się uspokoili dzięki temu że mogą walczyć na arenie- Stwierdziłem śmiejąc się cicho na myśl o spokojnym Mentiroso. To byłby zdecydowanie najwspanialszy dzień dla wszystkich członków stada wody.
-Jest jedna smoczyca w naszym stadzie, znam ją od kiedy była pisklakiem ale nie myślałem jeszcze o pisklakach z nią. One potrafią być naprawdę męczące- Odpowiedziałem patrząc na Szlachetną uważnie, mając nadzieję że da radę rozpracować że chodzi mi o nią. W czasie mówienia podrapałem się z zakłopotaniem pazurkami prawego skrzydła po okolicy prawego rogu. I wtedy znowu zaczęła zupełnie inny temat.
-Menti jak i Inurta niedługo raczej będą mogli ubiegać się o range wojownika. Jednak nadal trochę im brakuje do tego. Poza tym ostatnio jakoś się uspokoili dzięki temu że mogą walczyć na arenie- Stwierdziłem śmiejąc się cicho na myśl o spokojnym Mentiroso. To byłby zdecydowanie najwspanialszy dzień dla wszystkich członków stada wody.
- 20 kwie 2019, 19:20
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Diamentowy Strumień
- Odpowiedzi: 767
- Odsłony: 96865
Kiedy zostałem liźnięty w pysk zastygłem na moment odrobinę zaskoczony tak odważnym czynem ze strony młodszej samiczki. Nie powiedziałbym jednak ze było to coś nieprzyjemnego. Miałem zamiar powtórzyć jej gest jednak ta zbyt szybko oddaliła się ode mnie chcąc bym potowarzyszył jej w spacerze. Kiwnąłem delikatnie łbem i ruszyłem razem z nią co jakiś czas ocierając się swoim bokiem o ten należący do Szlachetnej.
-Tak, pisklaki są naprawdę uroczymi stworzeniami. Wychowałem trzy pisklaki z czego tylko jeden był ze mną połączony więzami krwi a teraz wychowuje jeszcze nasz nowy nabytek. Tym maluchom po prostu nie potrafię niczego odmówić. No i wątpię żeby jakikolwiek pisklak który nie umie walczyć był w stanie odgryźć ci ogon- Odpowiedziałem na jej słowa patrząc na nią z zadowoleniem. Jeśli lubiła pisklaki było dobrze. Przez moją grotę one się naprawdę często przewijają. Czy moje własne czy też znajdy. Każde kochałem tak samo i starałem się to okazywać na tyle na ile to możliwe.
-Tak, pisklaki są naprawdę uroczymi stworzeniami. Wychowałem trzy pisklaki z czego tylko jeden był ze mną połączony więzami krwi a teraz wychowuje jeszcze nasz nowy nabytek. Tym maluchom po prostu nie potrafię niczego odmówić. No i wątpię żeby jakikolwiek pisklak który nie umie walczyć był w stanie odgryźć ci ogon- Odpowiedziałem na jej słowa patrząc na nią z zadowoleniem. Jeśli lubiła pisklaki było dobrze. Przez moją grotę one się naprawdę często przewijają. Czy moje własne czy też znajdy. Każde kochałem tak samo i starałem się to okazywać na tyle na ile to możliwe.
- 20 kwie 2019, 15:28
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Diamentowy Strumień
- Odpowiedzi: 767
- Odsłony: 96865
Kiedy dostałem mentalną wiadomość od jak się okazało Szlachetnej nie zdziwiłem się zbytnio. Jakiś czas temu zaproponowała mi przecież spotkanie a ja zgodziłem się na nie. Przekazałem Somnium że wychodzę a ona tylko miauknęła na znak zgody. Nie przeszkadzając jej dłużej wyszedłem z groty by w pewnym oddaleniu od niej wzbić się w powietrze. Długo czasu nie leciałem za nim dotarłem do miejsca z którego adeptka wysłała swoją wiadomość. Okolica była cicha i urokliwa z cicho płynącym strumieniem. Wylądowałem miękko na środku polanki około pół ogona od Szlachetnej z szelmowskim uśmiechem na pysku.
-Przybyłem na wezwanie- Rzuciłem rozbawiony patrząc na samiczkę i kłaniając się delikatnie w dosyć prześmiewczym wyrazie.
-Przybyłem na wezwanie- Rzuciłem rozbawiony patrząc na samiczkę i kłaniając się delikatnie w dosyć prześmiewczym wyrazie.
- 17 kwie 2019, 16:00
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Szumiąca polana
- Odpowiedzi: 782
- Odsłony: 120281
Kiedy poczułem kwas na tylnej parze odnuży natychmiast przyciągnąłem je bliżej podbrzusza by następnie po zrefletkowaniu się iż nadal trzymam nimi przednie łapy starszego wojownika rozluźniłbym je tym samym puszczając przednią parę kończyn samca by zaraz wyrównać lot szeroko rozkładając skrzydła by nie grzmotnąć z cel siły o ziemię a właściwie dzięki pędowi wzbić się trochę wyżej. Skończyliśmy w pozycji która nie ułatwiała ziemnemu ataku jednak ten nadal był możliwy ze względu na dzielącą nas odległość. Miałem zamiar mocno machając skrzydłami gwałtownie wzbić się w górę co wygladałoby jakbym po prostu postanowił się oddalić jednak mój ogon przy tym manewrze nabrałby prędkości i spróbowałbym uderzyć nim w pysk samca. Nie zaprzestałbym jednak oddalania się od przeciwnika.
- 15 lut 2019, 20:53
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Wzgórze Świetlików
- Odpowiedzi: 530
- Odsłony: 66945
Zamarłem kiedy samiczka linęła mnie w pysk zaraz potem ponownie zasypiając. Oh ona kiedyś wpędzi mnie do grobu! Myślałem że serce wyskoczy mi z piersi przez ten jeden gest. Kiedy jednak Szlachetna obudziła się już w pełni wydawała się nie pamiętać tego co zrobiła co uspokoiło moje skołatane nerwy.
-Oczywiście, jeszcze zaśniesz po drodze i Remedium wpadnie w szał- Odpowiedziałem jej wesoło wyobrażając sobie spanikowanego uzdrowiciela. Zazwyczaj był aż nad to spokojny więc spanikowany musiał wyglądać komicznie. Wstałem na równe łapy i skrzydła obracając się w kierunku gdzie znajdowały się tereny mojego stada po czym poczekałem aż samica również ustanie. Kiedy tylko to uczyniła ruszyłem tuż przy niej w stronę obozu.
//zt
-Oczywiście, jeszcze zaśniesz po drodze i Remedium wpadnie w szał- Odpowiedziałem jej wesoło wyobrażając sobie spanikowanego uzdrowiciela. Zazwyczaj był aż nad to spokojny więc spanikowany musiał wyglądać komicznie. Wstałem na równe łapy i skrzydła obracając się w kierunku gdzie znajdowały się tereny mojego stada po czym poczekałem aż samica również ustanie. Kiedy tylko to uczyniła ruszyłem tuż przy niej w stronę obozu.
//zt
- 15 lut 2019, 19:13
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Wzgórze Świetlików
- Odpowiedzi: 530
- Odsłony: 66945
Zaśmiałem się cicho kiedy samiczka oparła się o mnie a zaraz potem okazało się iż zasnęła. Musiała być naprawdę zmęczona tym dniem oraz nocą. Na horyzoncie ujrzałem już bowiem pierwsze przejaśnienia które były oznaką zbliżającego się poranka. Poczekałem aż słońce wychynie na niebo a wszystkie świetliki pochowają się by odpocząć po nocy pełnej ich tańców. Delikatnie potrząsnąłem smoczycą chcąc by ta obudziła się. Oboje musieliśmy wrócić już do swoich grot. Musieliśmy odpocząć i przygotować się na następny dzień pełen naszych obowiązków.
-No obudź się, musimy wracać do obozu- Mruknąłem głośno chcąc ją dobudzić. Nie mogłem jej tu pozostawić samej a także nie mogłem zanieść jej do obozu. Musiała tam dotrzeć na własnych latach bądź skrzydłach. Byle tylko wróciła do swojego legowiska.
-No obudź się, musimy wracać do obozu- Mruknąłem głośno chcąc ją dobudzić. Nie mogłem jej tu pozostawić samej a także nie mogłem zanieść jej do obozu. Musiała tam dotrzeć na własnych latach bądź skrzydłach. Byle tylko wróciła do swojego legowiska.
- 15 lut 2019, 18:33
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Szumiąca polana
- Odpowiedzi: 782
- Odsłony: 120281
Słysząc świst powietrza który wskazywał na to że ziemisty atakuje spiąłem mięśnie skrzydeł przechylając je tak by przecinały powietrze kiedy to przechyliłem swoje ciało gwałtownie do dołu. Nie miałem zamiaru jednak lecieć ciągle w dół, prawie od razu kiedy tylko to się zaczęło dziać chciałem wygiąć swoje cialo w łuk przy kierowaniu pyska w stronę mojego podbrzusza i typnych łap by jak najszybciej całe moje cialo wyprostowało się kiedy będę leciał plecami do ziemi odrobinę przechylony w jej stronę. Jako że nauczyciel miał wysunięte tylne łapy do dołu chciałem złapać je za pomocą swoich własnych w taki sposób by przypadkiem się nie zranić po czym wykorzystując pęd który uzyskałem pikując wygiąłbym swoje cialo ku górze mocno zagarniając skrzydłami powietrze pod siebie i tym damym lecieć do góry kiedy ciągnięty samiec zacząłbym przechylać się ku ziemi. Wtedy też puściłbym go i wyrównał pułap lotu szykują się do ataku gdyby tylko obrona się powiodła.
Korzystając z tego że smok byłby bezbronny złożyłbym skrzydła lecąc w jego kierunku z zawrotną prędkością. Celowałbym w jego grzbiet by tam w miejscu wyrastania skrzydeł zaczepić pazurami tylnych łap po uderzeniu w ciało brązowego po czym wgryźć się w jego kark. Idąc za jego przykładem nie otwierałem ponownie skrzydeł które by mnie przyhamowały tylko użyłem całej wagi swego ciała do tego uderzenia które miało sprawić by samiec uderzył o ziemię tak mocno jak tylko pozwalała wysokość na której się znajdowaliśmy oraz ciężar nas obojga. Miałem nadzieję iż ten atak się powiedzie i samiec dozna poważnych uszkodzeń.
Korzystając z tego że smok byłby bezbronny złożyłbym skrzydła lecąc w jego kierunku z zawrotną prędkością. Celowałbym w jego grzbiet by tam w miejscu wyrastania skrzydeł zaczepić pazurami tylnych łap po uderzeniu w ciało brązowego po czym wgryźć się w jego kark. Idąc za jego przykładem nie otwierałem ponownie skrzydeł które by mnie przyhamowały tylko użyłem całej wagi swego ciała do tego uderzenia które miało sprawić by samiec uderzył o ziemię tak mocno jak tylko pozwalała wysokość na której się znajdowaliśmy oraz ciężar nas obojga. Miałem nadzieję iż ten atak się powiedzie i samiec dozna poważnych uszkodzeń.
- 15 lut 2019, 0:13
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Wzgórze Świetlików
- Odpowiedzi: 530
- Odsłony: 66945
Zamarłem nie bardzo wiedząc co zrobić. Z problemów wyciągnęła mnie jednak Toffinka odskakując do tyłu. Wyglądała naprawdę uroczo tak zawstydzona i niepewna tego co powiedzieć. Uśmiechnąłem się do niej ciepło chcąc ją jakoś uspokoić choć nie umknęło mi jak blisko mokego ogona znajduje się ten należący do adeptki.
-Nie chowaj głowy, nie gniewam się i nie masz za co przepraszać- Powiedziałem delikatnie pazurkami prawego skrzydła unosząc to pod którym ukryła się Szlachetna. Jej zachowanie było naprawdę słodkie i niewinne. Jeszcze wiele księżyców minie zanim zda sobie sprawę z wagi uczuć oraz kogo darzy jakimi. Mi wypadało tylko czekać na nią z nadzieją że kiedyś odwzajemni moje uczucia. Ogon zabrałem by przypadkiem nie zaczęła się martwić ich bliskością. Cały czas uśmiechałem się do niej mając nadzieję iż przyniesie to jakieś dobre skutki.
-Nie chowaj głowy, nie gniewam się i nie masz za co przepraszać- Powiedziałem delikatnie pazurkami prawego skrzydła unosząc to pod którym ukryła się Szlachetna. Jej zachowanie było naprawdę słodkie i niewinne. Jeszcze wiele księżyców minie zanim zda sobie sprawę z wagi uczuć oraz kogo darzy jakimi. Mi wypadało tylko czekać na nią z nadzieją że kiedyś odwzajemni moje uczucia. Ogon zabrałem by przypadkiem nie zaczęła się martwić ich bliskością. Cały czas uśmiechałem się do niej mając nadzieję iż przyniesie to jakieś dobre skutki.
- 14 lut 2019, 23:08
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Wzgórze Świetlików
- Odpowiedzi: 530
- Odsłony: 66945
Wiatr przywiał zapach Szlachetnej, tak słodki i niewinny. Pachniała niczym zakazany owoc. Tak pożądany a jednak niemożliwy do zdobycia. Przynajmniej nie jeszcze teraz jednak może za parę księżyców. Los okaże się łaskawy i wysłucha modlitw młodego wojownika, nie, młodego samotnego samca którym byłem. Czułem jej wzrok na sobie, nie ruszyłem się bojąc ją spłoszyć. Była przecież taka młoda, nie wiedziała jezzcze nic o tym co do niej czułem. To było złe a jednocześnie takie dobre że nie mogłem powstrzymać swojego serca od galopu. Usłyszawszy jej słodki głos niemal nie zamruczałem w porę się opamięrując. Wypadało jej odpowiedzieć, jeszcze zdolna była pomyśleć iż jej obecność jest mi całkowicie obojętna. Tak przecież nie było a dowodem był natłok tylu emocji.
-Bez wątpienia, świetliki sprawiają że to miejsce wyglada tak magicznie, tajemniczo i romantycznie-Zamilkłem speszony własnymi slowami po czym jednak postanowiłem dokończyć to co chciałem powiedzieć
-Po proztu idealne miejsce by się zrelaksować, tak spokojne- Odpowiedziałem zwracając na nią swój pysk i wzrok. Była tak blisko że gdybym tylko trochę się nachylił zdołałbym pyskiem dotknąć jej polika. Nie odważyłem się na to patrząc tylko z tym ciepłym uczuciem widocznym w moich oczach na swoją uczennice oraz jednocześnie smoczyce która zawładnęła moim sercem. Nie byłem w stanie sprawić by to uczucie zniknęło z mojego spojrzenia. To było ponad moje siły, byłem wojownikiem walka z innymi smokami bądź zwierzętami nie stanowiła dla mnie problemu jednak w walce z emocjami przegrywałem z kretesem.
-Bez wątpienia, świetliki sprawiają że to miejsce wyglada tak magicznie, tajemniczo i romantycznie-Zamilkłem speszony własnymi slowami po czym jednak postanowiłem dokończyć to co chciałem powiedzieć
-Po proztu idealne miejsce by się zrelaksować, tak spokojne- Odpowiedziałem zwracając na nią swój pysk i wzrok. Była tak blisko że gdybym tylko trochę się nachylił zdołałbym pyskiem dotknąć jej polika. Nie odważyłem się na to patrząc tylko z tym ciepłym uczuciem widocznym w moich oczach na swoją uczennice oraz jednocześnie smoczyce która zawładnęła moim sercem. Nie byłem w stanie sprawić by to uczucie zniknęło z mojego spojrzenia. To było ponad moje siły, byłem wojownikiem walka z innymi smokami bądź zwierzętami nie stanowiła dla mnie problemu jednak w walce z emocjami przegrywałem z kretesem.
- 14 lut 2019, 21:30
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93462
Samica szła naprawdę powoli jednak nie przejąłem się tym. Przecież po prostu mogła się obawiać o poślizgnięcie. Obejrzałem się obserwując jak smoczyca kroczy do mnie powoli. Naprawdę uważała by nie przytulić podłoża. Ja nie byłem tak uważny nigdzie gdyż moja budowa i tak ułatwiała mi nie przewracanie się. No bo jak można się przewrócić gdy i tak znajdujesz się naprawdę niedaleko podłoża? Prawie że nie możliwe zwłaszcza z pazurkami na skrzydłach oraz pazurami u tylnych łap. Poza obserwowaniem nie robiłem jednak nic w kierunku smoczycy. W końcu musiała do mnie dotrzeć! Pachniała stadem cienia co sprawiło że zamruczałem z zadowoleniem. W końcu mogłem poznać kogoś z tego stada!
- 14 lut 2019, 21:06
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Wzgórze Świetlików
- Odpowiedzi: 530
- Odsłony: 66945
Słysząc łopot skrzydeł wypuściłem cicho powietrze z swoich płuc z niezadowoleniem obserwując uciekające światełka. Chwilę siedziałem bez ruchu myśląc czy opłaca mi się obracać. W końcu jednak musiałem się obejrzeć. Jako wojownik nie mogłem pozwolić sobie na zajście mnie od tyłu. Tak więc spiąłem mięśnie zwracając łeb do tylu by utkwić swoje spojrzenie w jak się okazało Szlachetnej. Z zdziwienia otworzyłem delikatnie pysk nie mogąc uwierzyć że spotkaliśmy się akurat teraz i do tego w tym miejscu. Zaraz przypomniałem sobie rozmowę z Kobaltem. Odwróciłem więc wzrok oraz zamknąłem pysk zdając sobie nagle sprawę że zbyt długo się patrzyłem. Przełknąłem głośno ślinę szybko odwracając się od samiczki. Dlaczego musiał poczuć coś właśnie do niej? Była przecież taka młoda i znał ją przecież od kiedy była pisklakiem! Byłem naprawdę głupi ale serce nie sługa.
-Witaj- Mruknąłem odrobinę zmieszany wpatrując się w latające robaczki. Serce dudniło mi w piersi jakby miało z niej uciec. Przymknąłem oczy próbując się uspokoić. Nie mogłem się niczym zdradzić!
-Witaj- Mruknąłem odrobinę zmieszany wpatrując się w latające robaczki. Serce dudniło mi w piersi jakby miało z niej uciec. Przymknąłem oczy próbując się uspokoić. Nie mogłem się niczym zdradzić!
- 14 lut 2019, 17:24
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 738
- Odsłony: 93462
Śnieg oczywiście się nie spalił jednak roztopił a potem woda z niego również została poddana działaniom płomieni dzięki czemu wyparowała. Zadowolony z swoich działań usiadłem pośrodku miejsca które oczyściłem od śniegu składając skrzydła i moszcząc się tam z zadowolonym pomrukiem. Śnieg był za zimny dla mnie by w nim siedzieć a co dopiero leżeć choć miałem w sobie domieszkę krwi północnych choć przeważały te po ojcu oraz rodzinie mamy. Ziewnąłem odrobinę zmęczony całym dniem. Działo się mało przez co cały czas byłem senny. Teraz znalazłem rozrywkę i rozbudziłem się. Poraz ostani nabrałem powietrza do płuc po czym uniosłem łeb do góry wypuszczając z paszczy złote języki ognia które rozświetliły polankę dzięki czemu kątem oka ujrzałem smoczyce. Kiedy zabrakło mi powietrza zamknąłem paszczę i obróciłem łeb w kierunku smoczycy uśmiechając się do niej w taki sposób by nie pokazywać kłów. Łbem machnąłem w jej stronę tak by zrozumiała że może podejść. Nie kojarzyłem jej jednak chciałem poznać. Wyglądała ciekawie!












