Znaleziono 8 wyników

autor: Mania
01 lip 2014, 22:39
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Podnóże Skał
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74983

Smoczyca zamachała ogonkiem kiedy tylko tata ją pochwalił. To było najsilniejsza rzecz na świecie. Właśnie to uznanie ojca. Mania miała wręcz na tego punkcie jakąś obsesję. Chciała aby tata był z niej dumny. Być może dla tegl, że był jedyną osobą z którą utrzymywała tak ścisły kontakt i taką więź.
Mania skupiła się maksymalnie jak to miała w zwyczaju na treningach z ojcem.
Przytaknęła pewnie łbem.
Spojrzała delikatnmie w górę, przyjęła pozycję do skoku. Łapy mocno ugięła. Skrzydła początkowo przyciągnęła do siebie. Jej ogon był jej sterem.
W pewnym momencie spojrzała w górę i wyprostowała wszystkie kończyny. Podskoczyła do góry. W kulminacyjnym momencie rozłożyła skrzydła. Była w tych swoich ruchach nieco zbyt pewna. Zrobiła to zbyt szybko i z byt ostro. Przez co zachwiała się i musiała mocno machać ogonem aby utrzymać się jako tako w równowadze.
Przestraszyła się.
Spojrzała z niepokojem na tatę, tracąc swoją pewność siebie. A jak się przewróci ?
Pomimo swoich obaw spróbowała ponownie.
Przyjęła pozycję. Spojrzała w górę i wykorzysała siłę miesni do odbicia.
Tym razem zaczęła machać skrzydłami zaraz po mich rozłożeniu. Były to chaotyczne, próby. Biła skrzydłami o powietrze jakby walczyła o życie. W efekcie wcale nie zawisła w powietrzu a przeleciała z przerażoną miną nieco do przodu. Zapomniała także o poprawnym lądowaniu. Upadła z małej wysokości pod łapy swojego ojca.
– Przepraszam – wyjąkała.
autor: Mania
24 cze 2014, 22:00
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Podnóże Skał
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74983

Nie pochwalił jej!
Smoczyca nieco przygasła, ale nadal wpatrzona była w swojego rodziciela. Skupiła się jeszcze bardziej. Było to aż chorobliwe kiedy jej niebieskie oczka nie spuszczały wzroku z ojca nawet na sekundę.
Do przodu.
Wszystkie łapy zgiął, tak jak wcześniej. Skrzydła przyciągnął do siebie, wyciągnęła delikatnie szyję widziała zarówno to co ma pod łapkami jak i tatę [przed sobą. Nadal wbijała w niego niebieskie ślepia. Ogon zwisał lekko napięty z tyłu jej ciała. Małe pazurki uczepiły się delikatnie ziemi aby mieć lepsza przyczepność. Smoczyca była gotowa. Zgięła mocniej tylne łapki tak, że niemal na nich siedziała. Napięła wszystkie mięśnie i wyprostowała łapy podciągając jednocześnie przednie do siebie, jak skaczacy pies czy koń. Kręciła ogonkiem młynki aby utrzymać równowagę, gdy była blisko ziemi wyciągnła przed siebie najpierw przednie łapki. Dotknęła nimi ziemi, potem tylne. Kończyny ugięła aby zamoryzować upadek.
Potem kolejny skok.
Nie rozbiegała się skoczyła z miejsca tak jak chciał tata. Ponownie ugięła mocno łapki. Tylne oczywiście bardziej i tak jak poprzednio wyskoczyła w górę szybko prostując tylne łapy a podcągając pod siebie przednie. Gdy spadała wyciągnęła przed siebie te bardziej z przodu i wylądowała na nich. Po wszystkim dołączyła łapy tylne.
Spojrzała na tatę oczekiwała aprobaty.
autor: Mania
18 cze 2014, 17:57
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Podnóże Skał
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74983

Smoczyca przytaknęła ojcu.
od razu w pełny skupieniu przystąpiła do zadania. Nie patrzyła nawet na kolegów. gięła jeszcze mocniej łapki bo zdążyła je już nieco rozprostować. Poprawiła skrzydełka na swoich bokach tak aby dokładnie do nich przylegały. poruszyła delikatnie tłowiem jakby nie pewna czy ma to zrobić jakby nieco się obawiała. Spojrzała deliaktnie na góry aby nie skoczyć daleko a blisko, tak jak chciał jej rodzic.
W końcu przełamała się i wyprostowała łapki. Równocześnie z podobną siłą, równocześnie wszystkie małe stawy wyprostowały się może i nawet za mocno. Mania skoczyła bez wyczucia, za wysoko, nieco chaotycznie. W powietrzu nieco spanikowała kiedy zaczęła przechylać się w lewo ale po chwili przypomniała sobie to co mówił tata. Użyła ogona jako przeciwwagi aby odzyskać równowagę. Gdy zaczęła opadać powoli przygotowała się na dotknięcie ziemi, myślami... bo dopiero gdy była tuż przy niej zgięła łapy amortyzując uderzenie o glebę. Zachwiała się i musiała zrobić dwa kroki do przodu po skosie aby utrzymać równowagę.
Nie minęła nawet minuta gdy znwou opadnowała się i przystąpiła do akcji. Skok miał być podobny ale mniej chaotyczny. Zgięła łapy przybrała pozycję, przyciągnęła do siebie skrzydła. Spojrzała delikatnie wgórę. Wyprostowała wszystkie stawy i po chwili leciała! Do góry, nie w sesnie dosłownym oczywiście. Skoczyła nieco niżej ale to dlatego, że była już mniej więcej świadoma na co i na ile może sobie pozwolić. Gdy była już blisko ziemi zamortyzowała uderzenie ugięciem łap. przednich i tylnych tym razem zrobiła to jednocześnie i nie musiała robić jakiegokolwiek dodtakowego ruchu
autor: Mania
14 cze 2014, 19:35
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Podnóże Skał
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74983

– Biegać! Umiem biegać! – ucieszyła się mała smoczyca. Merdając ogonem i chwiejąc się na boki wytracała prędkość. W końcu zatrzymała się przy tacie. Irracjonalny! Jej ulubiony smok spoza rodziny! Wprawdzie ostatnio także jej nie akceptował tak jak tata... ale cóż i tak go lubi. Oczywiście tatuś jest na pierwszym miejscu, ale Irek na drugim... może trzecim, zależy jak patrzeć.
Irr! Już niedługo tu przyjdzie. Będą się baw... znaczy uczyć razem. Małej smoczycy ogon chodził na prawo i lewo. Nie mogła się doczekać.
Ktoś inny jednak zawitał – Irrr! Umiem biegać wiesz?! Tata mnie naumiał! [/color]– [pisnęła radośnie.
Puściła biedną umęczoną łapę.
Otworzyła pyszczek aby jeszcze coś powiedzieć, ale przerwał jej tatuś.
Smoczyca przytaknęła łebkiem. Pełna powaga. Spojrzała na Irka i Jadowitego. Im też pokiwała głową z pełnym samozaparcia spojrzeniem. Zupełnie jakby mówiła " Damy radę chłopaki! "


Smoczyca oczywiście chciała popisać się przed starszymi kolegami. Zgięła więc łapy może nawet nieco bardziej niż tata, tak mocno, że jej brzuszek prawie muskał podłoże. Stawy łokciowe , biodrowe, kolanowe i wyszystkie inne były zgięte tak aby po wyprostowaniu wybić małe ciałko do góry. Spięła mieśnie ogon a i uniosła go delikatnie do góry, potem jeszcze bardziej tak jak w biegu aby mieć dużą możliwość ewentualnego skorygowania błędu w łapaniu równowagi. Skrzydełka zgięła, złożyła jak najciaśniej i docisnęła je do swoich małych fioletowych boczków. Smoczyca wygięła szyję w łuk, delikatnie, tak aby jeszcze nie dotykać podbródzkiem innej cześci szyi. Kątem oka widziała to co miała pod swoimi łapami, ale atryła także do przodu. Ba! Może nawet widziała co było u góry? Była pół powietrznym. Miała szeroki kąt widzenia. Jak orzeł.
autor: Mania
12 cze 2014, 21:52
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Podnóże Skał
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74983

Smoczyca zareagowała od razu na radosny głos ojca. Ożywiła się i jeszcze bardziej przyspieszyła.
Skręcamy? W porządku! Bystre młode oczka smoczycy śledziły każdy najmniejszy ruch dorosłego samca. Spojrzała kątem oka w prawo w ta samą stronę co tata. oceniła odległość czy aby na pewno skręcając nie uderzy w jego ogon. Oszacowała.
Nie powinna. Przystąpiła więc do dzieła z wielkim entuzjazmem, jak na pisklę przystało.
Spojrzała już wyraźnie w miejsce, gdzie planowała skręcić obróciła głowę w tamtą stronę. jej ciało wyraziło chęć do wykonania manewru, smoczyca spinając mięśnie szyi pomogła temu nieco. Wygięła szyję w stronę obócoenj głowy. Było to nieco opóźnone ale to jej pierwszy raz. Potem łapki i barki. Same chciały pójsć w tamtą stronę. Smoczyca pozwoliła wygiąć się swojemu giętkiemu gadziemy kręgosłupowi w dość ostry łuk. Starała się nie zmieniać tatku łap, którymi wciąż chyżo pracowała. Ogon początkowo zaczął wyginać sie jak pozostałe części ciała w prawo, ale zaraz potem młody smok poczuł, że traci potrzebną do biegu rónownowagę. Zamachała ogonem robiąc z niego przeciwagę. Wbiła w ziemię nieco mocniej pazurki aby nie tracić przyczepności na śliskim śniegu. Poruszała się bez gracji, ale skutecznie. Po manewrze wyprostowała bieg, poprawiła skrzydełka.... zaczęła skręcać w lewo. Najpierw spojrzenie, potem obrót głowy. Szyja, wygięła ją odpowiednio z owiele mniejszym opóźnieniem niż przy pierwszym skręcie. ppotem kręgosłup. Delikatniejsze wygięcie nieco bardziej praktyczne niż poprzednie. I ogon. Dzięki mniejszym kątom między poszczególnymi kręgami nie musiałą nim już tak szaleńczo machać aby utrzymać równowagę.
autor: Mania
11 cze 2014, 9:56
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Podnóże Skał
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74983

"Ślicznie kochanie" smoczyca bardzo polubiła te słowa. Chciała usłyszeć je jeszcze raz i jeszcze i jeszcze! Zamerdała ogonem, zapominając na chwilę o trzymaniu ho w odpowiedniej pozycji.
To trwało jednak tylko chwilę.
Znowu była niemal chorobliwie skupiona na ojcu. Uspokoiła ogon i ruszyła przed siebie tak jak tata kazał. Jej ciało poruszało się w marszu bardzo wydajnie. Zad i przód nosił się a głowa delikatnie opadała, wyciągała łapki jak najdalej. Starała się nadać samej sobie większy pęd.
Goniła ojca. Tylko zrównanie się z nim w tym momencie się liczyło. Mając bardzo silną motywacje mała smoczyca przyspieszyła tak bardzo, że łapki już nie nadążyły. Instynktownie zmienił się ich takt, zaczęła bardzo niezgrabnie truchtać. śnieg był bardzo głęboki dlatego podnosiła swoje łapy dość wysoko tak aby sie przez niego przedrzeć. Przciągnęła nieco ku sobie głowę, wyginając lekko szyję. Ogon cały czas kontrował jej odchylania. Przez to jakoś utrzymywała się w pionie. Wyciągała dość mocno prawą tylną łapę w tym samym m,omencie co prawą przednią. Nie wbijała pazurków w ziemię, bo tata nic o tym nie mówił. Oczywiście skrzydełka miała przyciśnięte mocno do ciała.
Goniła tatę...
autor: Mania
09 cze 2014, 22:42
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Podnóże Skał
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74983

Irek nie przyjdzie teraz? Smoczyca westchnęła nieco zawiedziona, ale zaraz potem słuchała już tatusia. Bardzo bardzp uważnie. Wbijała woje instensywnie niebieskie ślepia w jego sylwetkę jakby na świecie nie było nic innego. Tylko ona tata....i ... nauka. Smoczyca poczekała aż skończy. Najpierw wysłuchaj i zrozum, pomyśl, a potem rób. Mania mniej więcej rozumiała juz wszystkie słowa wypowiedziane przez ojca. zaczłęa więc przyjmowac pozycję. Najpierw łapki. Miała ich jeszcze małą świadomość, ale jakoś dawała sobie z tym radę. Zgięła je w stawach łokciowym i kolanowym, a także delikatnie w nadgarstkowym i śródstopowym. Dokładnie tak jak pokazywał jej jej tata. Potem szyja. Wyciągnęła ją niepewnie przed siebie, ale nie zorbiła tego na pełną odległość, a delikatnie, luźno, tak aby było jej wygodnie. Była nieco mniej wyprostowana niż szyja taty, ale przecież każdy ma swój styl biegania prawda? Teraz oczy, starała się ustwawić swoją główkę w ten sposób, pod takim kątem aby widzieć to co miała przed sobą ale także pod własnymi łapkami. Spojrzała kątem oka na swoje skrzydełka. Zgięła ja powoli i przciągnłęa do siebie.Nigdy tego nie robiła więc czuła się z tym dziwnie. Jej mocno złożona błona lotna dotykała jej boków i... łaskotała ją. Zachichotała. To było zabawne. Teraz ogonek. Musiała sie nieźle skupić aby przejąć nad nim kotntrole, ale bowiem był najbardziej nie zależy ze wszystkich części smoczego ciałka. Gdy jednak wystawiła język i skupiła się nieco bardziej... udało się jej unieść go i usztywnić.
autor: Mania
08 cze 2014, 21:23
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Podnóże Skał
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74983

Smoczyca była zachwycona otaczajcym ją nowym światem. Nie bała się ani nie była nie pewna jak jej wcześniejsze duszy wcielenie. Była żywo zainteresowana! Och... to znaczy nie ruszała się dużo na grzbiecie ojca podczas przejażdżki, ale to nie z tego powodu, że chciała być grzeczna, ale... Typowo dla siebie się zacinała. Nieruchomiała i gapiła się w jeden punkt. Na przykład na lodowy sopel gdzieś tam zwisający z jakieś skały. Wszystko było nowe. Wszystko chciała zobaczyć, ale jej umysł skupiał się na szczegółach. Mało ważnych szczegółach i zapamiętywał je tak dokładnie, że już na zawsze pozostawały w pamięci kruszynki. Światło padające na lód, najmniejsza ryska. Wszystko.
Tata się odezwał. Smoczycę wybudziło to z dziwnego stanu. Gdy usłyszała słowo Irracjonalny. Od razu zapiszczała radośnie.
– Irrr! zamachała ogonem, a gdy tata się zatrzymał grzecznie zaślizgnęła się po skrzydle ojca i stanęła przed nim na ziemi. Cała rozradowana. Machała ogonem stojąc chwiejnie na nóżkach. Jej oczka starały się nawiązać kontakt wzrokowy z Ogniem.
– Tata! – pisnęła jeszcze nie wiadomo dlaczego... Chociaż...może dlatego, że stał przed nią?

Wyszukiwanie zaawansowane