Znaleziono 30 wyników

autor: Kropla Goryczy
30 lip 2014, 18:43
Forum: Świątynia
Temat: Miejsce wymian
Odpowiedzi: 459
Odsłony: 18714

Deirdre nie czekała z jedzeniem na wyjście ze świątyni. Ściągnęła mięso z ołtarza i pochłonęła je, szybko kłapiąc szczękami. Pomimo pośpiechu udało się jej nie pobrudzić futra. Skinęła delikatnie głową w stronę posągów i opuściła to miejsce.
autor: Kropla Goryczy
29 lip 2014, 16:27
Forum: Świątynia
Temat: Miejsce wymian
Odpowiedzi: 459
Odsłony: 18714

Po raz kolejny do świątyni weszła Deirdre, już pewniej niż poprzednio. Wiedziała co robić. Podeszła szybko do ołtarza i położyła nań ametyst. Cofnęła się i delikatnie odwróciła głowę, przygotowana na falę światła. I niesamowicie głodna.
autor: Kropla Goryczy
24 cze 2014, 11:43
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 84017

Adeptka Ognia cały czas czuła na sobie świdrujący wzrok Deirdre, która oceniała każdy jej ruch. Nie komentowała jednak niczego, a czekała, aż młodsza smoczyca skończy. Dopiero gdy skoczyła, kula zniknęła, a sama szarofutra podeszła do Niezdecydowanej.
– Nie spiesz się. Skradanie potrwa tyle, ile będzie trzeba. Brakuje Ci gracji. Twoje ruchy muszą być bardziej płynne, ale łapy stawiasz już bardzo dobrze. Prawidłowo chowasz się za krzewami, ale musisz na nie uważać – wystarczy muśnięcie skrzydłem by je poruszyć. Jeśli to możliwe, gdy osiągniesz odpowiednią odległość pozwalającą na atak, zatrzymaj się na chwilę w ukryciu, by lepiej ustawić ciało i upewnić się, że zwierzyna Cię nie usłyszała.
Mówiąc, Deirdre ponownie usiadła. Choć nie było to najgrzeczniejsze z jej strony, wolała nie marnować sił, gdy całą swą uwagę powinna skupić na uczonej przez siebie smoczycy.
– Spróbuj jeszcze raz.
Identyczna kula pojawiła się kawałek dalej.
autor: Kropla Goryczy
20 cze 2014, 10:50
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 84017

Skinęła delikatnie łbem gdy Niezdecydowana zaczęła mówić i skupiła się na jej słowach, by wyłapać zarówno dobre, jak i złe elementy wypowiedzi. Tych pierwszych było jednak zdecydowanie więcej.
– Każda pora roku ma swoje zachowania. Kilka już wymieniłaś – podczas Białej Pory musisz uważać na skrzypienie śniegu. Wtedy też zwierzyna jest często bardziej płochliwa z powodu głodu i nieustannego niebezpieczeństwa – drapieżniki też mają mniej ofiar i śmielej zapuszczają się na polowania. Gdy po roztopach przyjdą na świat młode, rodzice podwajają czujność. Gdy opadają liście, łatwo jest się zdradzić szeleszcząc nimi.
Deirdre rozejrzała się w zamyśleniu, planując kolejny ruch. Po chwili w pewnym oddaleniu od nich i za paroma krzewami, drzewami czy skałami pojawiła się kula białego światła. Niewielka, mająca jedynie symbolizować zwierzynę.
– Spróbuj się podkraść do tej kuli.
autor: Kropla Goryczy
14 cze 2014, 21:58
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 84017

Reakcję pisklęcia przyjęła ze spokojem zewnętrznym, ukrywając lekkie zdziwienie. Choć Deirdre nie natrafiła jeszcze na żadnego, z pewnością mieszkały tu jakieś drapieżniki. Musiały – nawet w Błękitnej Dolinie, pomimo sąsiedztwa ogromnych Watah, żyły tam. Ale czemu Zwiastun miałaby bać się smoka? Zareagowała przecież na głos Szarej, nim ją rozpoznała. Czy ktoś dopuścił się skrzywdzenia tego pisklęcia? Powstrzymała się przed pokręceniem głową i wypytaniem małej, odganiając złe myśli. To musiało być co innego. Przecież pisklęta były nietykalne.
– Cieszę się – zarówno z twojego nadchodzącego awansu, jak i gotowości do nauki.
Wygięła pysk w widocznie nieco sztucznym i wyćwiczonym, ale przyjemnym dla oka i pokrzepiającym mimo wszystko uśmiechu. Czysty Ród miał dużą styczność z pozostałymi kastami. Obowiązkami Przewodnika było uczenie i prowadzenie innych, ale Deirdre nie przeszła całego szkolenia. Mogła więc mieć tylko nadzieję, że dobrze sobie poradzi. Ale Zwiastun sprawiała wrażenie pojętnej uczennicy, co na pewno pomoże. A przynajmniej nie zaszkodzi.
Szara smoczyca usiadła wśród śniegu, kładąc aksamitny ogon obok łap i prostując się, przyjmując przyjemnie harmonijną pozę.
– Zacznijmy jednak od korzeni. Jak opisałabyś skradanie? Na co zwróciłabyś uwagę, biorąc pod uwagę również pory roku i warunki pogodowe?
autor: Kropla Goryczy
14 cze 2014, 20:58
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 84017

Nagle za Zwiastunem stanęła drobna, szara sylwetka. Niby prosta do przeoczenia, a jednak na swój sposób przyciągająca oko. Piękna na pierwotny sposób dzięki harmonijnej budowie i gracji ruchów. Ale z pewnością nie dorównująca barwnym, energicznym samicom.
Deirdre podkradła się bezszelestnie do pisklęcia, które poprosiło ją o naukę. Nie chciała jej przestraszyć, ale obudziła się w niej zadziorna nuta, która pociągnęła szarofutrą w wir niewielkiej zabawy. Dlatego, choć na jej pysku utrzymywała się perfekcyjnie wyćwiczona maska spokoju, to złote ślepia lśniły zadziornie, pełne energii.
– Witaj. Prawdopodobnie słyszałaś mnie na spotkaniu, ale pozwól, że przedstawię się jeszcze raz – Deirdre. Lub Szara Łuska, jak nazwał mnie Ateral. Ty zaś jesteś Zwiastun?
Głos smoczycy był dźwięczny i czysty, wysoki i przyciągający ucho sopran. Przyciągający, ale jednocześnie kaleczący, jeśli słuchacz był nieprzyzwyczajony do warkliwego i nieprzyjemnego akcentu, który towarzyszył miejscu, z którego smoczyca pochodziła.
Przyjrzała się uważnie maluchowi, czując ciepło w głębi. Nie była o wiele starsza, ale dla Błękitnej Doliny, jej rodzimej ziemi, była to ogromna różnica. W tym momencie Zwiastun byłaby w trakcie niesamowicie ciężkiego i męczącego szkolenia, które kaleczyło zarówno ciało jak i umysł, ale dawało niesamowite efekty. A niewiele później stanęłaby na pierwszej linii walk, sądząc po jej rasie. Niezwykłe, jak popularne były tu smoki północno-powietrzne.
Odgoniła od siebie nieprzyjemne myśli i skupiła się na samej Zwiastun. Przyjemnie zbudowana, ładna mała. Nie znała jej charakteru, ale skoro zwróciła się do całkowicie obcej smoczycy, a do tego przybłędy, z prośbą o naukę, musiała mieć w sobie ikrę. A Deirdre czuła instynktowne uczucie do sympatii, szczerze lubiąc pisklęta. Była zbyt młoda, by móc to nazwać matczynym zrywem, ale nie leżało to daleko od tego drugiego.
– Jesteś gotowa zacząć naukę skradania?
autor: Kropla Goryczy
07 cze 2014, 13:49
Forum: Świątynia
Temat: Miejsce wymian
Odpowiedzi: 459
Odsłony: 18714

Deirdre nie wiedziała, czego sama oczekuje. Widziała jednak zamianę, której dokonywały tu smoki. Choć spotkała Aterala, a nawet rozmawiała z nim, wciąż czuła się niepewnie myśląc o bogach. Jak wielką mieli siłę? I czy pomogą jej ot tak, obcej?
Naśladując poprzedników, położyła szafir na ołtarzu i odsunęła się, czekając.
autor: Kropla Goryczy
01 cze 2014, 15:54
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 593
Odsłony: 83930

Nadszedł czas na kamuflaż. Używany przez Deirdre najrzadziej, ale mimo wszystko potrzebny.
Na samym początku smoczyca rozejrzała się uważnie, sprawdzając do czego musi się przystosować i co może wykorzystać. Drzewa, krzewy, kilka skał. No i przede wszystkim – śnieg. Choć w razie ekstremalnych sytuacji cień drzewa mógłby wystarczyć przy ciemnoszarym, idealnie wtapiającym się w mrok, futrze, trzeba założyć, że to nie wystarczy. Na początek próba bez użycia magii.
Deirdre niezbyt delikatnie przedarła się przez pobliskie krzaki i skinęła z zadowoleniem łbem słysząc trzaski. Zmęczone zimą rośliny łatwo się łamały, a liczne gałązki wplątywały się w futro, burząc jego nieskazitelną gładkość, co już samo w sobie było pomocą. Następnie podeszła powoli do najbliższego drzewa o nieco spróchniałej korze. Podczas przemieszczania się uważała, by nie strącić obecnej już części kamuflażu – jej ruchy były płynne, miękkie. Nie pozwalała, by jej ciało gibało się niepotrzebnie na boki. Zdawałoby się, że sunęła do przodu.
Otarła się energicznie i z siłą o drzewo, oddzierając od niego jego naturalną ochronę. Teraz szare futro upstrzone było brązowymi fragmentami kory, drobinami, i nieco jaśniejszym pyłem. Ale kamuflaż nie składał się tylko z tego, co miała na grzbiecie. Liczyła się też kryjówka. Wzrok smoczycy przykuła większa kępa krzaków, która mogłaby doskonale ukryć jej obecność. Na samym początku sprawdziła jej położenie pod względem wiatru. Zakładając, że osoba szukająca jej nadchodziłaby od strony wschodu Złotej Twarzy, te krzewy były idealnym miejscem. Ruszyła powolutku w ich stronę. Jej ruchy były harmonijne i płynne, w całkowicie pozbawione gwałtowności. Wiedziała, że jeden zły gest mógłby zniszczyć jej dzieło. Łapy miękko stawiała na ziemi, amortyzując każdy krok. Pilnowała też, by nie otrzeć się o nic i nie wytrącić kamuflażu z futra. W ten sposób znalazła się przy krzakach. Pochyliła się, ale nie położyła na śniegu. Ostrożnie, starając. się jak najmniej poruszać krzewami by ich nie połamać, wśliznęła się pomiędzy i zwinęła w kłębek. I uśmiechnęła pod nosem, zadowolona z efektu. Koniec na dziś.
autor: Kropla Goryczy
30 maja 2014, 14:39
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 97275

Smoczyca skinęła lekko łbem i zmierzyła Cichą Łuskę taksującym spojrzeniem. Być może Adeptka miała swoje dobre strony. Na pewno, po prostu Deirdre dostrzegała ich niewiele. Jednak bezinteresowność była ciekawą rzeczą, zwłaszcza dla nieprzyzwyczajonej do tego szarej smoczycy.
– Nie, ale dziękuję.
Pozwoliła sobie na delikatny uśmiech i odwróciła się, by odejść w ciszy.
autor: Kropla Goryczy
28 maja 2014, 19:58
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 97275

Pysk Deirdre niemal niezauważalnie stężał, a w ślepiach pojawiła się nutka lodu – to wszystko jedynie na czas krótszy niż jeden oddech. Dla kogoś, kto nigdy nie słyszał o bóstwach, było to ciężkie do przyjęcia. Zwłaszcza, jeśli widział tyle śmierci, co szara smoczyca. Jeśli śmierć wielu smoków każdego dnia nie była istotnym przypadkiem, to Ci "bogowie" powinni poważnie się nad sobą zastanowić.
Ale skinęła delikatnie łbem i spojrzała spokojnie na Cichą Łuskę.
– Czy mogę Ci pomóc w jakiś sposób? Chciałabym się odwdzięczyć za pomoc.
autor: Kropla Goryczy
28 maja 2014, 8:56
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie I
Odpowiedzi: 45
Odsłony: 2021

Smoczyca usiadła nieco niechętnie i skupiła spojrzenie złotych ślepi na szarym smoku. Czuła się nieswojo. Wprawdzie zebrało się mało smoków, a ona zdecydowanie nie miała lęków związanych z tłumami – co w zasadzie było niemożliwe tam, skąd pochodziła, gdyż każdy wychowywał się wśród ogromnej liczby pobratymców – ale niepokoiło ją to, że nikogo nie znała, a mimo wszystko traktowano ją jako część grupy. Siedziała pośród członków owych "Stad", ale nikt nie zwracał na nią uwagi. Czy tak słabo się znali, że nie byli w stanie rozpoznać towarzyszy z innej Watahy?
Słuchała w skupieniu słów pozostałych, a zwłaszcza Aterala. Jedynie dzięki ogromnej sile woli utrzymywała spokojny, łagodny wyraz pyska. W jej wnętrzu narastał coraz większy niepokój. I smutek. Choć Ateral nie zrobił niczego, co mogłoby potwierdzać fakt, że jest inny... Smoczyca czuła to, chociażby w wezwaniu. Ale to tylko powiększało ból w sercu.
Z początku nie zareagowała na wezwanie. Była tu od niedawna i dopiero poznawała zwyczaje, a nikt nie nadał jej imienia zgodnego z tutejszą tradycją. Dopiero gdy zdała sobie sprawę z tego, że Ateral przewierca ją spojrzeniem, uniosła delikatnie łeb i spojrzała nań ze zdziwieniem. "Szara Łuska"? Czy tak powinna się tutaj przedstawiać? Deirdre zmarszczyła delikatnie nos. Bóg czekał na jej pytanie. Spyta więc o to, co najbardziej leżało jej teraz na sercu.
~ Ateralu. Jeśli bogowie dysponują taką władzą, to czemu tylko tutejsze smoki są chronione?
Siłą zacisnęła pysk, bo na język cisnęły się już kolejne pytania. Może związane z tym, ale pamiętała, że i pisklę przed nią musiało zrezygnować z innych.
autor: Kropla Goryczy
25 maja 2014, 16:39
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 97275

Zniecierpliwione kłapnięcie szczękami powstrzymała jedynie dzięki niesamowitej sile woli i wprawie, w kontrolowaniu swego ciała. Sama dziwiła się swoim odczuciom. Choć spędziła wiele księżyców z Wiedźmą – niesamowicie niegrzeczną, skrytą i kłamliwą staruchą, to nigdy nie czuła takiej irytacji podczas rozmowy z innym smokiem. Nawet w porównaniu z nieprzyjemnymi smokami Czwartej Kasty Cicha Łuska była o wiele gorsza. Cóż, może po prostu nie trafiły na siebie charakterami, a toki ich rozumowania nie przecinały się. Ale nie mogła pozwolić na rozproszenie się. Być może po długiej samotności to ona nie potrafiła już tak dobrze odnaleźć się w towarzystwie.
Uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała przepraszająco na rozmówczynię, jakby żałując że psuje spójność wypowiedzi Cichej.
– Wybacz, ale w dalszym ciągu nie wiem, kim jest "bóg". Skoro to smoki, to skąd schodzą na ziemię? I dzięki czemu potrafią robić rzeczy inne, niż my? Mówisz mi o rzeczach, które dla Ciebie są oczywiste. Tam skąd pochodzę nie ma... "Bogów".
Pozwoliła sobie na delikatne wzruszenie barkami, by potwierdzić prawdziwość swych słów.
autor: Kropla Goryczy
24 maja 2014, 15:36
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Grota za wodospadem
Odpowiedzi: 703
Odsłony: 96510

Po grzbiecie smoczycy przeszło nieprzyjemne mrowienie, a niezaznajomiona z podobnym uczuciem smoczyca delikatnie ruszyła łbem, wzruszając kaskady grzywy opadające wokół jej szyi. Była to jednak jedynie krótka chwila. Nie czuła jednak strachu. Nie była ślepa – widziała spojrzenie samca i to prawdopodobnie ono było źródłem drżenia, już przegonionego, ale szarofutra nie zdawała sobie z tego sprawy. Podobny wzrok widziała u Czwartej Kasty. I Drugiej. Gdy wyruszali lub właśnie wracali ze spotkania z ludźmi – całkowicie wysmarowani krwią, poranieni, utykający... I dzicy, jeszcze nie do końca przytomni. Instynkt Zabójcy prawdopodobnie mógłby stwierdzić, że była nienormalna. Całkowicie pozbawiona instynktu samozachowawczego. Bo choć jej ciało reagowało odpowiednio, umysł nie. Czuła się, wbrew wszystkiemu, bezpieczna. Bo kojarzyła postawę Instynktu z domem i smokami, które obroniły by ją własną piersią. I prawdopodobnie kiedyś przez tą może szlachetną, a na pewno naiwną postawę, ucierpi. Oby tylko.
Skinęła nieznacznie łbem, nieświadoma sadystycznej groźby wiszącej w powietrzu, potwierdzająco na pytanie smoka.
– Jeśli będę w stanie.
Głos samca, choć zdecydowanie imponujący, nie zrobił wrażenia na smoczycy. Może dlatego, że sama wysławiała się nie lepiej. Oh, głos miała inny – wysoki, czysty i niezwykle dźwięczny. Ale akcent Błękitnej Doliny, sposób w jaki tamtejsze smoki układały pysk by wypowiadać słowa, zniekształcał je. Były warkliwe, drażniące ucho i nieprzyjemne. Ale to akurat dla Instynktu nie było problemem, skoro słyszał siebie.
Samica zmarszczyła delikatnie nos i, jakby nie stał przed nią jej możliwy zabójca, a zwykły – nudny – i sympatyczny smok, kontrolując swą maskę spokoju na pysku, pozwoliła sobie na delikatne uniesienie kącika w nieznacznym uśmiechu.
~ I wybacz mi proszę nietaktowne pytanie, ale czemu posiadamy podobny zapach? Ten, który utrzymuje się na ziemiach na południe stąd? Spędziłam tam niewiele czasu, ale osadził się na mym futrze. Czy to wina jakichś źródeł o specyficznej woni?
W tym momencie Równinni szukali by zapewne szczęk ze zdziwienia. Albo najbardziej chętnego do ukrócenia jej naiwnego żywotu.
autor: Kropla Goryczy
24 maja 2014, 13:25
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 97275

– Zaczekaj.
Smoczyca delikatnie zmarszczyła nos, w skupieniu zmieniając mimikę pyska, by zaznaczyć swoją niepewność i zdziwienie. Nie miała problemów z zapamiętywaniem słów innych, była znakomitą uczennicą, jak z resztą wszyscy Czyści. Ale ciężko jest po prostu przytaknąć, słysząc o czymś tak nie do pomyślenia.
– Kim są bogowie?
Pominęła nawet fakt, że tutejsze Stada były tak maleńkie. Nie wiedziała, jak tak niewielkie grupy w ogóle mogły funkcjonować, ale najwidoczniej było na tyle bezpiecznie, że dawali jakoś radę. W Błękitnej Dolinie było chwilami nawet pięćdziesiąt dorosłych smoków w jednej Kaście – a tych mieli cztery. I ogrom piskląt. Ale śmierć była chlebem powszednim.
Kim byli Ci bogowie? Grupa wyszkolonych smoków o specjalnych umiejętnościach? W głowie Deirdre pojawiła się dzika idea pełna nadziei. Gdyby przyprowadziła kogoś takiego do Doliny, może zakończyłaby problem z ludźmi? Nie musieliby ginąć, bo taka bariera nie przepuściłaby dwunogów!
W napięciu oczekiwała na odpowiedź smoczycy.
autor: Kropla Goryczy
24 maja 2014, 13:09
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Grota za wodospadem
Odpowiedzi: 703
Odsłony: 96510

Szara nie potrzebowała wiele czasu, by odpłynąć. Szum wodospadu powoli cichł, a umysł ruszył ku krainie snów. Czuła się bezpieczna, a przeraźliwie zmęczona wrażeniami ostatnich dni, chętnie oddała się w szpony Mary. Została jednak z nich wyrwana, gdy zatrzymał się przed nią Instynkt Zabójcy. Nieprzygotowana smoczyca powoli, sennie uniosła łeb, a szare powieki odsłoniły ślepia przywodzące na myśl płynne złoto. Dopiero po chwili odzyskała trzeźwość umysłu i automatycznie spięła mięśnie, w płynnym i pełnym gracji, choć nieco ospałym, ruchu unosząc się do pół siadu. I wtedy zdała sobie sprawę z tego, że ma przed sobą smoka. Upomniała się w duchu za nierozwagę i wyprostowała całkowicie.
Nie było w niej strachu czy agresji. Na pysk wstąpiła perfekcyjnie wyćwiczona maska, nie chłodu czy pustki jak u niektórych, a spokoju. Przyjemnego, niemalże usypiającego rozmówców spokoju. Złote ślepia spoglądały na Magwana czujnie, z nutką łagodności.
Deirdre była specyficzną istotą. Przede wszystkim – bezgranicznie ufała smokom. Oczywiście, wiedziała że mają różne charaktery. Byli Ci dumni i skorzy do walk, wrażliwi na urazy, jak i weseli i otwarci na wszystkich. Myślała tu oczywiście o Trzech Kastach. Czyści byli inni. Chowali swe emocje pod maską spokoju od wyklucia, gdyż tego byli uczeni. Ale nawet w cieniu jaskini smoczyca widziała, że Instynkt nie był północno-bezskrzydłym. Znów ktoś o skalanych genach. Niepokoiło to szarofutrą, jednakże nie mówiła nic, dalej nie znając tutejszych tradycji. Choć z pewnością poczułaby się lepiej w towarzystwie Czystego.
Ciężko stwierdzić, czy była naiwna, czy niedoświadczona. W Błękitnej Dolinie, gdzie się wychowywała, walki smoków które nie były czystym treningiem, nie miały miejsca. To było coś nie do pomyślenia. Czemu mieliby się ranić, osłabiać swój własny gatunek, gdy każdego dnia walczyli o przetrwanie mając ludzi za progiem, którzy dręczyli ich ciągłymi najazdami? Chodź Wiedźma wielokrotnie próbowała jej wyperswadować takie podejście do życia, Deirdre nie potrafiła sobie tego wyobrazić. Nie czuła więc strachu w obecności innych smoków.
Skinęła delikatnie łbem w stronę samca, unosząc kącik pyska w delikatnym, nieco sztywnym uśmiechu. Choć duch starych nawyków krzyczał w niej, że nie powinna – jest Czystą, lepszą od mieszańców, którzy powinni widać ją pierwsi i słuchać każdego rozkazu – uciszyła go skutecznie. Musiała pamiętać, że nie jest u siebie. A przede wszystkim, że została wygnana. Miała przed sobą starszego i z pewnością silniejszego smoka. A nawet w Błękitnej Dolinie, w obrębie Kast to umiejętności wyznaczały pozycję.
– Nazywam się Deirdre. Czy w czymś mogę Ci pomóc?
Dopiero teraz pozwoliła sobie na dłuższą obserwację towarzystwa. Rasę rozpoznała od razu, dzięki księżycom wprawy, ale wcześniej nie zwróciła uwagi na szczegóły. Jej uwagę przykuły od razu blizny. Zaintrygowana nimi, pozwoliła sobie na krótkie zawieszenie na nich spojrzenia. Rzadko widywała smoki o takich znaczeniach. Blizny były znakiem siły. Tylko najświetniejsi z Kast mogli się pochwalić takimi medalami. I tak długim życiem. Słabi ginęli pierwsi, od razu w walce lub później, w wyniku ran. Nieliczni przeżywali i dawali radę ubytkowi krwi. Nie było tam Uzdrowicieli.
Uniosła nieco łeb, by spojrzeć samcowi w ślepia. Spokojne przeciwko dzikim.

Wyszukiwanie zaawansowane