Znaleziono 41 wyników

autor: Arktyczny Kolec
13 wrz 2014, 21:40
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 95318

Lustrzany las, miejsce, które Arktyczny nie miał okazji wcześniej odwiedzić. Przez pewien czas podziwiał widoki
Kolejny cud natury – pomyślał, mógłby spędzić tu cale dnie by kontemplować nad różnymi zagadnieniami. Jednak to nie jego cel, Szczęśliwe ujrzał jak sądził jego mentora, czy raczej mentorkę. To tego nie byle kto bo to przywódczyni stada. Coś Kolec miał szczęście do uczenia się od przywódców. Delikatnie wylądował tuż przed Runą ognia. Skłonił się i odpowiedział
Witam przywódczyni – po tym powitaniu uniósł łeb i dokończył wypowiedź –Jestem Arktyczny Kolec, domyślam się, że to ty zajmiesz się szkoleniem. – patrzył wprost na nią, bez przesadyzmu w emocjach jak to miał w zwyczaju.
autor: Arktyczny Kolec
10 wrz 2014, 3:31
Forum: Skały Pokoju
Temat: MÅ‚ode Spotkanie II
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 3357

Kolec się nie spodziewał poprawić swej teorii na temat wojny. Tym bardziej faktu, że poprawi go inny adept, którego już wcześniej widział na jednym z wcześniejszych spotkań. I tak liczył, na to, że raczej do czegoś takiego nie dojdzie w jego stadzie, a jak już to osłabi inne wrogo nastawione stado. Bóg śmierci po chwili podał jak poprawnie powinna brzmieć odpowiedź. Była krótka, ale trafiała w samo sedno. Miało w sobie niemal wszystkie cechu, które smoki podały w tym i jego "plusach i minusach". Z chęcią by odpowiedział na drugie pytanie, ale nie zdążył, bo się za długo nad nim dedukował i zanim, połączył w zdanie, było po czasie. Może i dobrze bo raczej wiele by nowego nie wniosło. Przy trzecim jednak musiał się wypowiedzieć. Nim to uczynił znowu wysłuchał innych smoków. Zauważył, że wile z nich myśli dosyć szablonowo, a może mu się tak wydawało, bo rzadko bywał z innymi, a on am zwykle myślał nad zagadkami wszechświata. Znów ułożył w sobie głowie sensowną odpowiedź, znów wstał gdy nadeszła okazja na jego wypowiedź.
Nie ma tu jednej odpowiedzi. Wiele elementów jest potrzebnych na wygranie wojny. Potrzebni są zdolni, zdeterminowani i odważni wojownicy, kompetentni uzdrowiciele, dobra strategia i taktyka na polu bitwy, mądry i równie zdeterminowany co wojownicy i inspirujący do walki przywódca. Sprawa o którą warto walczyć, która inspiruje, motywuje stada. Zdolność do wyciągania wniosków w przypadku przegranej. A w ostateczności i pomoc boska. A gdy połączy się wszystkie te cechy, to taka armia będzie niepokonana – no, podobna odpowiedź do poprzedniej. Fakt powtórzył niektóre rzeczy, które już padły. Chciał w ten sposób podkreślić jak bardzo są one ważne do wygrania nie tylko bitwy, ale i całej wojny. Przynajmniej jego zdaniem. Jak tylko skończył znów przysiadł i słuchał uważnie innych wypowiedzi czy to zebranych czy Aterala.
autor: Arktyczny Kolec
09 wrz 2014, 2:26
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 92911

To było prawdziwe zderzenie tytanów. Słyszał potężne i głuche uderzenie. Mimo mocnego głosu niemal nic nie poczuł. Faktycznie obrana szła mu bardzo dobrze. Atak też już lepiej wychodził. Zauważył to u siebie jak i u reakcji. Było dobrze, choć jak zawsze może być lepiej. Mentor doskonale to wiedział i dlatego dodał swoją uwagę, którą Kolec przyjął.
Chodziło o skruszenie kręgów– powiedział, po chwili zauważył kolejny atak w w wykonaniu mentora. Zresztą to była jego kolej. Już powoli łapał jak to bywa w wirze walki. Trzeba cały czas czuwać i mieć choćby i tysiąc planów. Uważnie obserwował ruchy. Analizował ruch by odpowiednio zareagować.
Czyżby chciał powtórzyć atak – już szykował się do skoku, gdy nagle dostrzegł obrót – Jednak nie! – w chwili wypowiedzi zauważył wdech u Zatrutego, zamierzał zionąć ogniem, Szczęśliwe dla niego miał odpowiednią broń, czyli lód. Natychmiast wziął wdech i wycelował w strumień ognia. W trakcie kontry wymyślił swój kolejny ruch. Tuż po wykonaniu obrony Obrócił się i oparł się na swych mocarnych przednich łapach i szykował się do uderzenia podobnego jaki wykonał Mistrz. Celował w pysk mając na celu złamanie szczęki. Napiął swe ciało i natychmiast wyprostował niczym sprężyna. Mający na celu jedno potężne uderzenie.


// Jak nie chcesz to mogę kogoś poprosić pytanie brzmi kogo?. Testu nie mogę się doczekać :D. Z karmieniem to wiem jak tylko upoluje to ją zjem.
autor: Arktyczny Kolec
09 wrz 2014, 1:55
Forum: Skały Pokoju
Temat: MÅ‚ode Spotkanie II
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 3357

Przepiękna cisza panowała w grocie w trakcie przybywania smoków. Arktyczny nie słyszał takiego nawet u szczytu gór. Można było spokojnie pokontemplować nad pytaniami, na które szukał odpowiedzi. Niestety gdy przybyło piskląt ta cisza powoli znikała. Ale cóż poradzić, nie był opiekunem młodych i czuł, że gdy Bóg śmierci przemówi natychmiast zmieni się nastrój. Tak też się stało gdy wzniósł kopułę
Niezła sztuczka – przyznał w myślach, po chwili usłyszał pytanie Aterala – Ciekawy temat zważywszy na fakt, że szkole się na wojownika
Adept, nie chciał odpowiadać na nie, póki inni się nie wypowiedzą. Miał ku temu 2 powody. Pierwsze nie chciał powtarzać, rzeczy, które były i drugie chciał poznać poglądy reszty stad. Zdziwiło go nieco, ze każdy się negatywnie są nastawieni na wojnę. Chciał Dodać swój pogląd, ale Smok Natury już go uprzedził. Dobrze, że poczekał ze swą wypowiedzią. Gdy już się nasłuchał, ułożył w myślach swoją wypowiedź i kilka razy sprawdził czy aby dobrze brzmi. W końcu wstał i się odezwał
Warto dodać, że na wojnie można zyskać zaszczyty i szacunek bo się wiele rzeczy dokonało. Szanse na wykazanie się. Dzięki niej można rozwiązać problem, gdy inne powody zwiodą i wykazać kto ma rację. Można po niej stworzyć lepszy świat, z gruzów i przyszłość dla nas. Młodych! Wszystko na tym świecie ma swoje plusy – w tym momencie zerknął na Białego Kolca – i minusy – tu skierował wzrok na resztę przedmówców.
Zresztą – dodał – Nie każda wojna ma taką jednolitą definicje. Mówicie, że to konflikt między nacjami, ale jest też wojna domowa, walka z pobratymcami i moim skromnym zdaniem najgłupsza. Mówicie, że jest krwawa. A są wojny na słowa np. negocjacje. Nawet na co dzień walczymy o przetrwanie podczas polowań czy to też nie jest wieczna wojna o przetrwanie. Zawsze mamy z nią stycznosć na mała lub wielką skalę. – Usiadł w swojej poprzedniej pozycji gdy skończył. To było jego zdaniem czy się z nim zgodzą czy nie to inna sprawa. On tak uważał i zamierzał trzymać swoje zdanie. Może jeszcze coś usłyszy od innych i może dzięki niej poprawi swój pogląd.
autor: Arktyczny Kolec
08 wrz 2014, 3:55
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 92911

To był raczej nieudany atak ze strony młodego, ale za to każda obrona wychodziła lepiej. Powoli zamierzał dążyć do celu. Małymi kroczkami, spokojnie i cały czas do przodu. Może w końcu jakiś zaplanowany atak dojdzie do skutku. Tak czy siak był gotów na kolejny ruch ze strony nauczyciela. Wyczytał z ruchu atak z okolicy barków. Arktyczny musiał się jakoś obronić był problem chciał odskoczyć, ale wątpił czy by zdążył, postanowił ogień zgasić ogniem i sam uderzył brakami tyle, że z lewej strony. Musiał szybko działać. Adept był umięśniony równie jak Zatruty, więc uderzenie powinno być o równej sile i powinno zniwelować się nawzajem. Po tym zderzeniu zamierzał wyprowadzić ruch tnący z prawej łapy pochodzący z góry do dołu w okolice lewej szyi. W tym celu zamachnął się łapą pół okrężną drogą. Skoro i tak był blisko po co miał komplikować atak jakimś skomplikowanym ruchem. Wystarczy raz a dobrze.
autor: Arktyczny Kolec
06 wrz 2014, 22:38
Forum: Skały Pokoju
Temat: MÅ‚ode Spotkanie II
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 3357

Młody jak zwykle przysiadywał i obserwował horyzont zatopiony we własnych myślach. Gdy nagle coś usłyszał, zaszokowany jak głośno to usłyszał wydedukował, że jest blisko i równie szybko się odwrócił ustawiony w obronnej pozycji szukał źródła. Uspokoił się, gdy wysłuchał pełnej wypowiedzi wiadomości.
Hmm, ten głos brzmi dziwne znajomo. Niemniej brzmi ciekawie – pomyślał. Nie czekając dłużej wystartował i leciał w stronę spotkania. W drodze zastanawiał się ile smoków usłyszało wiadomość i ilu będzie z jego stada. Gdy się pojawił spojrzał na Aterala
No nic dziwnego, że brzmiał znajomo – przypomniał sobie jego gdy wybierali nowego przywódce po odejściu jego matki. Skinął łbem na znak szacunku i powitania Ateralowi, a także na powitanie zebranych. Spokojnie obserwował otoczenie. Oczywiście gotów na rozpoczęcie spotkania przez organizatora. Gdy tylko przemówi skupi się na nim.
autor: Arktyczny Kolec
06 wrz 2014, 2:12
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 92911

Już miał gotowy plan jak dokończy walkę jak tylko smok zostanie przytwierdzony mrozem do gruntu. Wtedy by nie uciekł przed jego szarżą i wielokrotnemu klepaniu pyska. Zatruty miał jednak coś, czego kolec nie miał, a dopiero nabędzie. Jest nim mianowicie doświadczenie. Tylko tak najwidoczniej udało się umknąć przed atakiem. No i po raz kolejny logicznym wyjściem będzie natychmiastowe działanie i ułożenie kolejnego planu w biegu. Do tego szybko, bo Mentor znowu ruszył do ataku kilka susów i był już przy boku Arktycznego. Wpadł na coś trochę ryzykowny, ale było warto spróbować. Zresztą to znacznie lepsze niż nic nie robienie. Postanowił się obrócić i wykonać cios ogonem zbijając łapę z toru lotu. Przy okazji od razu by pokazał jak paruje ciosy.
Raczej zdążę, zważywszy, że z tej pozycji mam o połowę krótszą drogę – był jeszcze pewien szkopuł związany z tym. Chodzi o to, by nie odkrywał tyłów wrogowi. Jednak i z tym jego umysł sobie poradził. Postanowił wykonać 3/4 obrotu czyli 270 stopni w prawo. Cały ogon by się wygiął w prawo, a ciało dodało by mu rozpędowi potrzebnemu by nadać odpowiednią siłę na zbicie łapy z jego pierwotnego toru lotu. Gdy już wykona obrót będzie dosłownie pysk w pysk z Zatrutym dlatego wykona uderzenie swymi rogami. Czyli kolokwialnie mówiąc "z bańki". By lekko wygiął szyję i szybkim ruchem by go walnął w pysk. Tym razem ten cios musi się udać, bo nie musiał szarżować by nabrać rozpędu i nie dawał czasu na unik. Przy okazji może uda mu się zamroczyć mistrza i dokonać kolejnego ataku. Liczy, że tymi ruchami uda mu się ocalić swe skrzydła od rozerwania.
autor: Arktyczny Kolec
02 wrz 2014, 1:47
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 92911

Wszystko wydawało się pięknie układać w jego głowie. Już to widział, jak zaskakuje swego mistrza jednym prostym ciachnięciem. Jednak wyszło jak wyszło, czy raczej nie wyszło. Gdyby tylko wykonanie było równie dobre, jeżeli nie lepsze od samego pomysłu. Co słusznie zauważył i powiedział mentor. Skok do przodu go zaskoczył chciał zrobić, blok, jednak. Zauważył obrót.
Kolejny atak od tyłu – szybko pomyślał. Znów mentor dal mu sporo czasu na obmyślenie ruchu i jego wykonanie. Taki, potężny cios raczej się nie blokuje. Postanowił znów zrobić unik. Wiedział, że taki atak może iść jedynie do tyłu, a nie na boki. Miał spore pole do manewru, więc skoczył lewo. Niezbyt daleko, a czemu? Bo w trakcie myślenia o uniku, wymyślił swój atak. Zgodnie z nauką, jaką dostał przed chwilą. By nie robił ataku i obrony jednocześnie. Gdy tylko skoczył patrzył na przednią lewą łapę Zatrutego. Wziął wdech i zionął swym strumieniem wprost tam gdzie celował. Kolec doskonale wiedział jak wykorzystać lekcje w praktyce. Zwłaszcza jeżeli chodzi o uczeniu się na błędach. Wyciągnął odpowiednie wnioski. Już miał obmyślona taktykę, gdy tylko uda mu się zamrozić łapę Zatrutego do ziemi, to wtedy będzie mógł wykonać kolejna fazę swego planu. Oby mu się udało.
autor: Arktyczny Kolec
30 sie 2014, 22:03
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 92911

Nie mógł się doczekać, aż wykona swój atak. Był coraz bliżej i bliżej. Czuł, że tym razem go zaskoczy nagłą dywersją. Po prostu czuł już smak zwycięstwa. Niestety, w tym razem poczuł smak piachu w pysku. Cóż walki nie mogą się rozstrzygnąć po jednym uderzeniu, jak już zapewne się dowiedział. Musiał natychmiast działać, leżąc na ziemi dawał wyraźny sygnał by go atakować. W niehonorowy sposób, ale na wojnie wszystkie chwyty dozwolone. Zresztą czuł, jak ziemia drży gdy mentor się do niego zbliżał. Tu nie było czasu na długie myślenie, musiał natychmiast działać. Zupełnie jak wtedy, gdy stracił panowanie nad sobą. Tyle, że w kontrolowany sposób. Zamierzał się "wyturlać" się od niego. Jednak uzupełnił go pewnym ruchem. Zamierzał wykorzystać cale ciało jak ruch dla jego wyprostowanej łapy, odwrócił nią szykując szpony i w czasie od turlania robił zamach by mu zdrapać kilka łusek w kierunku poziomym. Połączył w ten sposób unik z atakiem. Gdy już zrobił 2 obroty wstał szybko na równe łapy i automatycznie ustawił się w swojej pozycji. Gotowy na kolejny ruch ze strony swego mistrza.

// Tak się kończy gdy jesteś oryginalny.
autor: Arktyczny Kolec
30 sie 2014, 1:43
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 92911

Spodobało mu się, że mentor ma to samo zdanie na temat emocji. Nawet byliśmy świadkami jak go to oślepiło, może i dodało skrzydeł, ale chwila w tym stanie i całkowicie byłby zaślepiony. On tak po prostu miał od najmłodszych pisklęcych lat nie ukazywał radości czy smutku. Nawet jeżeli to chodziło o jego mamę. Fakt było mu jej brak, ale nie rozpaczał z tego powodu. To także tyczyło się drugiej rundy walki. Czekał na gotowość mentora do bitwy. Gdy ją uzyskał, ruszył z (jego zdaniem) pięknie ułożonym planem.
Zrobię podobny manewr jaki zastosowałem na początku, zaszarżuje z opuszczonym łbem i prostym karkiem, gdy będę dostatecznie blisko. uniosę łeb i zobaczę, w która stronę mentor uskoczy. Jeżeli w lewo to cofnę lewą łapę i zadam tnący poziomy cios w okolicach szyi, lub w gorszym przypadku klatki piersiowej, a jeżeli w prawo to tak samo, tyle, że druga łapą, a potem natychmiast się odwrócę gotowy na ruch Zatrutego– wykonał to dokładnie tak jak zaplanował. Liczy, ze uda mu się zaskoczyć swego mistrza.
autor: Arktyczny Kolec
28 sie 2014, 1:16
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 92911

Po tym zwinnym ruchu ze strony Zatrutego, łapy młodego mocno zaryły w ziemię. Wkurzył się, ale przynajmniej to uderzenie nieco wyładowało większą ilość złości, która się w nim nagromadziła. Co dodatkowo bardziej oczyściło mu umysł. Dziwnie to było, ale poczuł się świetnie. Walka mu dobrze szła, sądząc po reakcji przywódcy. Czuł, że mógłby to robić dla innych, dla tych kogo by musiał bronić. Zwłaszcza moment, w którym mu wychodziło, mimo emocji, które okazywał z rezerwą. Czuł, zmęczenie, ale i satysfakcje. Dyszał głośno, poczuł jak jego ciało piekło i jak serce mu waliło by utrzymać odpowiednia ilość energii w jego mięśniach. Na pytanie mówił z przerwami na wzięcie oddechu
Dzięki... Chwila... przerwy... i możemy... kontynuować.... Bo w... Innej okoliczności... Nie będę... miał... Okazji – po tym wywalił jęzor by nieco schłodzić swe ciało od wewnątrz. Gdy jego oddech już się nieco uspokoił. A serce wracało do swego wolniejszego rytmu powiedział
Podobał mi się ten sparing. Choć nie znoszę tracić panowania nad sobą. Zawsze uważam, że emocje to słabość. – był ciekaw co na ten temat powie jego mentor. Gdy całe ciało już odpoczęło i po tym jak wysłucha odpowiedzi mistrza (lub braku odpowiedzi), automatycznie ustawił się w swej obronnej pozycji i spytał
Gotowy? – tym razem zaalarmował chciał nieco inaczej do tego podejść. Krył to, ale czuł ekscytacje.
autor: Arktyczny Kolec
26 sie 2014, 1:07
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 92911

Obrana wyszła Młodemu perfekcyjnie. Jednak w obecnym stanie to go w ogóle nie obchodziło. Głównie dla niego liczyło się wyprowadzenie udanego ciosu. Gdy tylko ogień i lód wyparował z pola widzenia, to już widział jak jego pazury tną łuski Zatrutego. Niestety jego wyobrażenia nie dokonały się w prawdziwym życiu. Odskok mistrza skomentował jedynie krótkim warknięciem. Chciał wyprowadzić kolejny atak i zmusić mentora do obrony. Wszystko byle tylko wyżyć się. By pozostał w tym stanie gdyby nie głos słowa
"Nie trać głowy". To lekko ocuciło Kolca. Złość mu nie minęła, ale za to nie oślepiła go by ocenić sytuacje. Do tego w odpowiedniej chwili. Zobaczył jak Zatruty się odwraca do niego tyłem. Arktyczny doskonale wiedział co szykuje Zatruty. Atak ogonem, bo chyba nie zamierzał odwrócić się i powiedzieć, "Hej atakuj mnie od tyłu śmiało". Arktyczny miał sporo czasu na wypracowanie uniku i co więcej na wykonanie go. Powtórzył tym sposobem ruch Zatrutego odskoczył w tył pomagając przy tym swoim skrzydłom by zwiększyć odległość by umknąć przed ciosem podbródkowym. W czasie wykonania tego manewru coś sobie przypomniał z lekcji
"Również ogon, bo trudno go obronić" – Mam cię! – pomyślał. Znów tuż po wykonaniu obrony, wykonał podobny manewr tyle, że do przodu. W czasie skoku, specyficznie ustawił łapy. Swoją Lewą łapą zamierzał chwycić ogon od góry i go przyszpilić do ziemi. Wiedział, że nim się odwróci to zdąży tego dokonać. W trakcie gdy w prawej wystawił pazury i zamierzał dokonać Cięcia idącego od od boku wzdłuż ogona. Nawet gdyby w trakcie tego manewru nie wyszło mu cięcie to i tak miałby przewagę bo by przytrzymał ogon i mógłby później go obrać zupełnie jak skórkę banana. Może dzięki temu w końce jego gniew minie.
autor: Arktyczny Kolec
24 sie 2014, 0:29
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 92911

Niestety nic nie wyszło zgodnie z planem Adepta. Zatruty natychmiast zatrzymał łapę tuż przy oczach młodego. Zdołał jedynie chapnąć powietrze. Frustracja smoka w tym momencie wzrosła. Ciągle mu nie wychodziło
Co ja robię nie tak pomyślał i tuż po tm jak to pomyślał, nagle mentor chwycił go za pysk, tak, że nie mógł całkowicie nic zrobić i rzucił nim o ziemię. Ten ruch całkowicie zaskoczył Arktycznego, co niby w t en sposób chce zademonstrować. Jedynie co usłyszał to to jak kiepsko mu idzie. To cały czas dźwięczało mu w głowie. Aż w końcu coś w nim pękło. Całe to opanowanie i brak emocji zniknęło. Poczuł jak całe ciało go płonie. Sięgało od głowy przez serce po ogon. Ta emocja cały czas rosła i odebrało mu chłodnej oceny sytuacji. Gdy tylko Zatruty go puścił. Błyskawicznie dźwignął swój łeb i ustawił się odpowiedniej pozycji. Z pewnym wyjątkiem jego wzrok był inny. Oczy lśniły mocniej, można było dostrzec w nim ogień, zwężone źrenice i wzrok kompletnie inny. Zupełnie jakby chciał zabić nim samym. Kły złowrogo błysnęły z towarzyszącym mu warkotem. Arktyczny poczuł w nim narastający gniew. Coś co odebrało mu chłodną ocenę sytuacji. Przestał w ogóle się zastanawiać nad tym co robi. musiał natychmiast coś zrobić by to wszystko wylądować. Więc jak tylko zobaczył jak leci w niego strumień ognia. Szybko wziął wdech i błyskawicznie zionął swoim mocnym strumieniem lodu. Tym razem dokładnie wycelował w strumień. Gdy tylko te strumienie się zniwelują ruszył do ataku. Musiał po prostu zaatakować. Czuł to. Był zdeterminowany i złość mu wcale nie mijała ani malała. Był tylko jeden sposób by to minęło. Z rykiem podbiegł i wystawił swe szpony z prawej łapy. Zamierzał zrobić poziome cięcie w poprzek szyi mentora. Chciał skuteczny i konkretny atak to sam się o niego prosił.
autor: Arktyczny Kolec
22 sie 2014, 3:18
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 92911

Wystarczy drobna korekta działań i już jest lepiej. Może nie wyszło idealnie, bo wciąż nie trafił w Zatrutego, wnioskując po wyparowanym strumieniu lodu. Przynajmniej coś zrobił, a nie stał i rozmyślał nad atakiem. Kolec zamierza kontynuować takie działanie. Co więcej to go bardziej zmotywowało, zamierzał wykonać taki atak, który w końcu trafi w Zatruty płomień. W trakcie ziania, przyszło mu do głowy by w coś wycelować, jednak, to już było po fakcie. Niemniej uwaga nauczyciela była przydatna. Umiejętnie połączył praktykę z teorią w trakcie walki. Tuz po tej uwadze, nadeszła tura nauczyciela. Szybko wydedukował atak, który szedł w czuły punkt. Miał tylko kilka sekund na wykonanie poprawnej obrony. Czas znów zwolnił w niebieskich oczach Arktycznego. Tym razem wykona Kontratak. Znal ryzyko wykonania tego, ale lepsze mniejsze obrażenia, które sam zrobisz niż gdyby miał to zrobić przeciwnik. Zamierzał zagryźć łapę, która się do niego zbliżała, zupełnie jak pies, który chce odebrać coś co mu brutalnie zabrało. Skoro mentor tak chętnie podsuwał łapę tak blisko pyska, nie zamierzał się sprzeciwiać. Musiał tylko wyczekać na odpowiedni moment by był dostatecznie blisko, dodatkowy plus to fakt, że łeb miał mniejsza odległość do pokonania i co za tym szło? Krótszy czas na wykonanie ruchu. Gdy tylko nadszedł moment, adept uniósł łeb, otworzył paszczę błysnął swymi kłami, wyprostował szyję, by pochwycić kończynę atakującego. By natychmiast zatrzasnąć je jak pułapkę. Gdy tylko zaciśnie na nim swe kły nie zamierza puścić. Chyba, że za cenę zdartych łusek i ran szarpanych. A nawet jeśli nie zmierzał robić sobie ran. To Arktyczny chętnie by wykonał to zadanie za niego. Tylko czy to był na pewno dobry pomysł?
autor: Arktyczny Kolec
21 sie 2014, 3:04
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 92911

Niestety Arktyczny, wciąż popełniał klasyczny błąd. Analizował sytuacje w momencie kiedy powinien działać. Boleśnie zdał sobie sprawę gdy ogień osmolił mu nos. Aż zasyczał z bólu. Z atakiem podobnie, znów za dużo analizy, a za mało czasu. Ani razu nie dotknął swego mistrza. W normalnej walce nie miał by szans na zadanie ciosu. To go bardzo denerwowało. Jednak nie okazał tego. Umiał tłumić emocje, uważał je za słabość, które przesłaniają mu widok na sytuacje.
Czystość umysłu przed nierozważną akcją – powtórzył sobie w myślach
Cała ta Analiza nie była jednak całkowicie zła w momencie odskoku wymyślił kilka akcji i by pokazać, że zrozumiał uwagi nauczyciele natychmiast przeszedł do działania. Zgodnie z regułami walki teraz jego kolej na atak. Tym razem zaskoczy. Wpadł na pomysł by użyć ziania. Kolejny z ataków siłowych tym razem używanych z dystansu. Jednak w momencie brania wdechu może być problem. To dałoby czas na zrobienie obrony. Tu znów przydał Analityczny sposób myślenia. Gdy już to szybko ułożył wykonał akcje. Zrobił krok do przodu taki szybki jakby wyglądał na szarżę. W tym samym momencie wziął wdech i zionął. Z jego pyska wyleciała biała para, która zamrażała wszystko co dotknie. Kolejna cecha po jego wpół górskim ojcu. Strumień mienił się jak kryształ gdy promienie Słońca na niego padały. Postarał się zionąć wystarczająco mocno by Lód dotknął celu. Uważnie obserwował akcję, gotów na swoją obronę, którą wykona równie poprawnie (albo i lepiej), co swój atak

//Sorki, ale jakby nie patrzeć mój pierwszy opis walki. dobrze, że teraz się dowiaduje a nie w trakcie prawdziwej//

Wyszukiwanie zaawansowane