Znaleziono 221 wyników

autor: Wieczna Perła
15 lis 2020, 19:15
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 394
Odsłony: 57071

  Naprawdę była jedną z niewielu? Trochę ją to dziwiło – dla niej było to proste. Takie nie zwracanie uwagi na przywary, niedoskonałości innych.
  Oh. Dawno jej nie widział...
   – Ma się względnie dobrze. Może się z nią zobaczysz za niedługo? Też z nią rozmawiałam – powiedziała.
  Wiedziała, że dalej będzie go mieć – po to je rozdawała. Jako pamiątkę. On do tego niesie jeszcze pamięć o niej. Ciekawe.
   – Miło z twojej strony. Muszę już iść. Będę czekać – zapewniła i zaczęła kierować się ku wyjściu, dając samcowi czas na ostatnie słowa.

//zt
autor: Wieczna Perła
12 lis 2020, 2:13
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 394
Odsłony: 57071

  O, on Przywódcą? Ciekawe czy Strażnik był dumny... O Hebzenie wiedziała, ale jego pisklętach nie. Jedno z nich miało naprawdę uroczę imię! Aż szkoda, że ich nie poznała... Ale może następnym raze...
  A więc umarł. Jak na kogoś takiego, to trzyma się nieźle? Przynajmniej według niej. Chociaż skoro nie chce tam wrócić, to może wcale go tam nie było?
   – U mnie w zaświatach dobrze. Nie mam tak źle, mogę obserwować innych. Nie widuję się często z innymi. Nie czuję tego. Poza tym, nie odnalazłam tam tych, na których mi zależy... Ale może za jakiś czas się to zmieni? Może muszę poszukać głębiej...? – Zamyśliła się, zapominając na chwilę o Mętnym. – A z Estrel się widujesz? – spytała, uświadamiając sobie, że jej akurat nie wymienił.
autor: Wieczna Perła
05 lis 2020, 21:11
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 394
Odsłony: 57071

  Hmm... nie, to raczej nie to. Nie ma to sensu. Perła, tak po prawdzie, też miała tylko jedną opiekunkę... Może po prostu taka jest? Tak jak Strażnik jest oschły, ona cicha, ktoś inny taki... może w jakiś inny sposób wyrażać miłość. A nawet jeśli, to zawsze może o nią dbać dalej bezinteresownie, z nastawieniem wyłącznie na własne zadowolenie z tego płynące...
   – Może taka już jest? Może w inny sposób okazuje emocje? A nawet jeśli nie, to przynajmniej się zapytaj czy jest szczęśliwa i rób wszystko, żeby tak zostało. Nie musi nic odwzajemniać, ważne żebyś ty czuł się z tym dobrze, wiedział że jakkolwiek jej pomagasz. – Mniej więcej powiedziała mu swoje podejście do Strażnika.
  Chwila. Noir? Z nią? Tego to się nie spodziewała. Do tego ponoć o nią dba? Chociaż tak po prawdzie to się nie znały za dobrze, a nuż w głębi niej drzemała prawdziwa matka... Ale skoro było dobrze, to nie ma cię co martwić. Dobrze, że sam mniej więcej do tego doszedł.
  Trochę się zdziwiła jego zachowaniem. Tym bardziej tym późniejszym. Sama próba dotknięcia jej pasowała do niego, ale ten brak speszenia się przez brak materialności już nie. Więc faktycznie coś się zmienił na lepsze! Szkoda tylko że w tak małej cząstce...
  Oh. Trochę fatalny wybrał moment na te wieści najwyraźniej... I tak jak normalnie by przewróciła oczami na zrozumienie tej wiadomości, tak teraz okoliczności po prawdzie temu sprzyjały – brak odpowiedzi i wysłanie po chwili ptaka był odpowiedni. Oraz ten brak znaku dlaczego... Teraz przynajmniej zdał sobie sprawę...
  Chwila. Dwadzieścia księżyców? To już tyle czasu? Sporo...
   – A jak z resztą rodziny? – spytała, chcąc poznać jego relacje z resztą. Bądź co bądź ta pierwsza rodzina również jest ważna.
autor: Wieczna Perła
03 lis 2020, 20:39
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 394
Odsłony: 57071

  Ah. Więc po staremu? Chociaż jednocześnie powiedział "ostatnio", więc przez jakiś czas było dobrze... A te problemy wydawały jej się... błahe? W sensie, sama nigdy nie oczekiwała uśmiechu u swoich piskląt. I sama się nie odzywała przez siedem księżyców? Jedyne co rozumiała, to barierę stadną... Ale koniec końców i ona nie była zła. Wiedział kto jest jego matką, a przy okazji miał zapewnioną opiekę innych.
   – Nie wiem co na to poradzić. Ja nigdy nie oczekiwałam uśmiechu przy swoich. Nie żeby się nie uśmiechały, ale nie byłoby to dla mnie tak ważne...A wiesz przynajmniej, że cię kocha? Bo to powinno się liczyć. Co do drugiej, też bym się nie martwiła. Sama milczałam około siedem księżyców. A bariera stadna brzmi już poważnie, ale nie masz się o co martwić. Jeżeli wie, że jesteś jej ojcem, to tylko lepiej dla niej. W Ogniu ma opiekunów, a poza tym jeszcze rodziców. Od dawna jesteś ojcem? – spytała się na koniec, chcąc zaspokoić przynajmniej częściowo swoją ciekawość.
autor: Wieczna Perła
02 lis 2020, 0:42
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 394
Odsłony: 57071

  Oto przybył i on – Mętny. On, w porównaniu do jej dzieci, nic się nie zmienił... Przynajmniej z tych większych różnic. Po chwili jednak dojrzała te ślady na szyi (które Adira by widziała dobrych parę uderzeń wcześniej). Tylko do czego one? Nie przypominały typowych blizn... chwila. Na szyi, tak? A więc... umarł? Chwila. Czy od tego powinna zacząć? Zawsze będzie mogła zapytać się o to później. Najpierw standardowo. Kiwnęła oczywiście łbem na przywitanie.
   – Jak tam się wiedzie? – zagadnęła krótko, z lekkim uśmiechem. Starała się kryć niepokój, a przez samo pytanie liczyła również na wspomnienie o swoje... śmierci. Jeśli to faktycznie przez to.
autor: Wieczna Perła
31 paź 2020, 20:06
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 394
Odsłony: 57071

  Z miejsc mniej oczywistych musiała odwiedzić jeszcze jedną grotę. Wylądowała przed nią. Rozejrzała się jeszcze przed jaskinią, po czym weszła. Tak jak myślała – również zero zmian. Zupełnie jakby Wolne Stada przez cały czas się nie ruszały. Jedyne co się zmieniło tak poważniej za jej życia – a i tak u schyłku – to nazwa Stada. Z Cienia w Pladze. I jakieś zmiany w terenach.
  Ciekawe czy tak samo było z Mętnym? Czy dalej stał w tym smutnym nastroju, czy jednak się ruszył i jakoś zmienił? Nie żeby go nie obserwowała po drugiej stronie. Zwyczajnie... nie było widać zmiany. Z zewnątrz, ale mogła się też mylić.
  Nie wiedziała czy warto go w ogóle wzywać. Z tego co się orientowała, raz tu był. Może będzie i drugi raz? Już paru bliskich spotkała, chodząc od miejsca do miejsca...
autor: Wieczna Perła
27 maja 2020, 0:08
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104117

  Porzuciła pierwszy temat, bo wiedziała już za mało aby o tym dalej mówić, więc od razu zainteresowała się drugą sprawą. Kiwnęła mu łbem w odpowiedzi. Smoki w jego wieku nie zmieniają się już znacząco, więc na pewno go pozna.
  Gdy tylko się poruszył, Fio od razu syknął, wiedząc co zamierzma. Perła go jednak uspokoiła i ptak, mimo swej niechęci, nie reagował. Sama również nie przyjęła tego jakoś źle, ot dała się przytulić i wysłuchała go... Dalej średnio chciało jej się wierzyć w to, że to dla niego aż tak ważne... No ale dobra, przynajmniej zrobiła coś dobrego i mu pomogła, prawda?
   – Nikt nie jest... – odparła szeptem.
autor: Wieczna Perła
26 maja 2020, 10:25
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104117

  Głosy? Jakie głosy? Naprawdę się tym nie przejął? I do czego się w takim razie przyzwyczaił? Do tych głosów czy do tego co mówią? Było to niepokojące. Nie da się ukryć, ale samiec tak szybko zmienił temat, że aż nie była w stanie na to odpowiedzieć... Następne słowa nie były lepsze, tym bardziej końcówka. Chociaż tyle dobrego, że naprawdę nawet o tym nie myślał, więc jakiś plus jest.
  Przy odpowiedzi na temat Strażnika jedynie przewróciła oczami. Naprawdę tak ją zrozumiał...?
   – Nie o to mi chodziło – zaczęła. – Pewnie się ich o to zapytał. Jest Prorokiem, ma z nimi kontakt na innej płaszczyźnie niż my – powiedziała tylko tyle, bo liczyła że resztę sam sobie dopowie.
  Dobra, ostatnie pytanie przynajmniej było normalne. co ją cieszyło. Do tego zabawne, że mogła na nie odpowiedzieć.
   – Uczy się dalej. Jest już Adeptką – Poszukującą Łuską. Będzie Czarodziejem. – Co prawda nie było to jakoś rozbudowane i pewnie nie zrozumie tego "uczy się" jako dosłowne potwierdzenie że to robi, a nie coś na co matka swojego dziecka liczy.
autor: Wieczna Perła
24 maja 2020, 19:02
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104117

  Ou... powinna się nie pytać. Wszystko co mówił było smutne i tragiczne, ale i... niepokojące? No bo czemu niby to była jego wina? Czym on zawinił? Bo pobiegł za motylem? I to przez to znaleźli się tam Ci Orkowie? Nie, jak już to rodzice są winni, bo nie byli na tyle ostrożni i dali się złapać. Reszta opowieści nie była wcale lepsza, ale nie da się ukryć, że samobójstwo było najgorsze... Ubodła ją jeszcze krytyka Strażnika. Nie, on sam by na pewno czegoś takiego nie zrobił, powód na pewno był inny.
   – To nie jest Twoja wina, ani nikogo innego. No, chyba że przez tego motyla orkowie się tam znaleźli... A rodzice zawsze mogli być ostrożniejsi, wtedy nie daliby się im złapać. – Tu zrobiła krótką pauzę. – Chociaż dla mnie tak naprawdę nie warto wskazywać winnych, po prostu się stało – podsumowała.
   – Współczuję z powodu brata. Patrzenie na coś takiego na pewno nie należało do przyjemnych... Ale potrafisz mimo to żyć dalej, co się ceni – dodała na koniec, nie mogąc znaleźć lepszych słów... pocieszenia? O ile można to tak było nazwać. – Strażnik pewnie nie mógł nic innego zrobić, a raczej bogowie nie mogli. Gdyby się dało, na pewno zrobiłby coś więcej – powiedziała. Teraz czas przejść do jego pytania.
   – Niewiele, bardziej to co zwykle – leżałam w słońcu kiedy się dało, a jak nie to w jaskini, zbierałam zioła... – I... chyba tyle, bo nie wiedziała co jeszcze może dodać...
autor: Wieczna Perła
21 maja 2020, 17:17
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104117

  O, od przyjaciółki? Ale czy na pewno tylko przyj... oh, z Plagi. To jednak dobrze że tylko przyjaciółka. Chociaż z drugiej strony czy Mętny zadawałby się z kimś złym? Nie, raczej nie, więc może... Eh, nie myśl o tym, przynajmniej wiesz że ma jakichkolwiek przyjaciół. Do tego dobrze wiedzieć, że tamta nauka się przydała do... chwila. Ocalenia przyjaciela siostry?! Siostry?! Siostry?!
  Strażnik miał jeszcze jakieś dzieci, o których jej nie wspomniał?! Jeśli tak, to jak zła ona była, że milczał do tej pory?
  .
  .
  .
  Chwila, przecież Mętny nie jest jego biologicznym synem. Czyli znalazł swoją rodzinę? Do tego była w niebezpieczeństwie (lub ich bliscy byli), więc dobrze się stało? Wspaniale! Chętnie o niej posłucha!
   – O, więc ich znalazłeś? Opowiadaj, co tam u nich słychać – powiedziała z delikatnym uśmiechem.
autor: Wieczna Perła
20 maja 2020, 18:22
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104117

  Chciała już powtórzyć, ale Fio dostrzegł ciekawy szczegół – medalion na szyi. O, wcześniej go nie widziała. Ciekawe skąd go ma... i czy od kogoś. Podeszła nieco bliżej, mocząc łapy w wodzie. Była zimna, więc nieco się wzdrygnęła, ale tyle była w stanie wytrzymać.
   – Ładny medalion. Można wiedzieć skąd go masz? – spytała się spokojnie, ale i nieco głośno, aby ją usłyszał.
autor: Wieczna Perła
19 maja 2020, 23:24
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104117

  Rzeka. Ważny przystanek na drodze spragnionego gada. Tym razem była nim Wieczna Perła, która mimo wieku wciąż dość dobrze latała, tyle że szybciej się męczyła. Wylądowała nieopodal rzeki jak tylko ją dostrzegła. Fio pilnował okolicy, a samica leniwie sączyła zimną wodę.
  Do czasu. Po chwili zobaczyła, jak coś dziwnego przepływa przez rzek... a, to ten dziwny smok, odparł Fio. Ej! On nie jest dziwny, tylko nieśmiały! A zresztą, co się będzie kłócić z jakimś tam ptakiem. Przerwała picie, spoglądając na smoka.
   – Też korzystasz z ładnej pogody? – zagadała nieco głośno, aby usłyszał.
autor: Wieczna Perła
12 kwie 2020, 20:49
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 417
Odsłony: 68757

  No tak, klasycznie nie wie. Jakiej odpowiedzi oczekiwała od smoka, który nie potrafi się pogodzić z popełnieniem jednego błędu na aren... uh, daruj mu. Znasz go, niejednokrotnie tak mówił, powinnaś więc się do tego przyzwyczaić, a poza tym ta pomyłka nie była jakąś drobnostką. No i powinnaś się też oswoić z tym, że ma krótsze granice bliskości od Ciebie. Nieco posmutniała widząc jak wychodzi, ale nic nie odpowiedziała. Sama została w wodzie, bo tak jej było zwyczajnie wygodnie.
  Również dlatego, że zaskoczyło ją jego pytanie. Czy to źle? Nie, na pewno nie, każdy w końcu potrzebuje towarzystwa, nawet takiego. Nie jest to też egoistyczne; zwierzęta same się na to jakby zgadzają. Mogą w końcu w każdej chwili uciec lub przerwać więź podczas jej nakładania. Ba, jak smok w ogóle dostanie szansę jej nałożenia, to znaczy że zwierzę najpewniej się nim zainteresowało. Do tego smok musi o niego dbać i pilnować, aby kompan nie zerwał więzi.
   – Nie jest to egoistyczne. To jakby obustronna umowa między smokiem i zwierzęciem. Smok obieca dbać o kompana, karmić, chronić, a ten w zamian będzie jego towarzyszem do końca życia, na dobre i na złe, zawsze rozumiejąc co go trawi, pomagać w wyprawach lub na polowaniu. Nie należy jednak opierać wsparcia tylko na nim, bo taka cisza i samo wewnętrzne pobolewanie po czasie stają się nie do wytrzymania... – Mówiła z autopsji. – Poza tym Ty sam również odczuwasz Jego emocje. Obaj nie będziecie nimi nigdy przytłoczeni, istnienie jednego nie wymaże drugiego. Poza tym od kompana zależy jak bardzo wpłyną na niego twoje emocje. Podda się im lub nie, jego wola. Fio często popiera moją złość, lecz Adira niejednokrotnie miała to za irracjonalne wkurzanie się na drobnostki. Fio marudzi na wiele osób, ja marudzę wtedy na niego, a sokolica ocenia z boku dla siebie, nie dzieląc się tym ze mną. Raz nawet nie chciała mi zdradzić czego się o kimś dowiedziała, mimo że bardzo tego potrzebowałam. Każde stworzenie ma swój własny charakter, a więź wcale go nie tępi. – Nie wiedziała ile z tego było dla niego oczywistością, ale wolała już powiedzieć całość.
autor: Wieczna Perła
12 kwie 2020, 13:12
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120430

  Na początek zdziwiła się jego reakcją, ale potem powiedziała sobie "Plaga" i zdziwienie zamieniło się w ostrożność. Nie wie w końcu do czego może być zdol...
  Odpowiedział. Czyli nie musi się go aż tak obawiać? Jest niegroźny mimo bycia w Pladze? Nie teraz, bo on jeszcze nie wie. Czas mu więc wyjaśnić.
   – Siostra Aank. Niebiologiczna, ale dalej siostra – dopowiedziała szybko, dla jasności jakim cudem ona ma złote łuski, a jego matka futro. – Mamy wspólną matkę. Przygarnęła mnie. W pewnym sensie... – Nie miała obecnie ochoty tego wyjaśniać, bo było to dla niej trochę... zawiłe. – Aank powiedziała mi dawniej, że ma pisklę w Pladze, a Ty wyglądasz i pachniesz jak... ona – dodała, nieco niepewnie. Podała skąd to pytanie żeby wiedział, ale... i tak się obawiała jego reakcji. Tego że nie uzna ją za rodzinę i nie będzie chciał z nią dalej rozmawiać, tego że jej nie uwierzy... Ale może to tylko negatywne myśli? Się zobaczy...
autor: Wieczna Perła
11 kwie 2020, 2:13
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Bagno
Odpowiedzi: 496
Odsłony: 75264

//Feniksy są wszystkożerne, ale że weszło to potem, to fabularnie Fio je jedynie owoce
  O. Zignorowała początek wywody Hebzena dla tych paru ostatnich pytań, na których zamierzała się skupić. Rzecz jasna poprzednia część też miała dla niej znaczenie, ale nie miała już na ten temat jakichś szczególnych rozmyślań.
  A co do końcówki, to poza przytaknięciem jej, zadał niespodziewane pytania. No tak, go nie śledziły cały czas, więc nie tyle mało o nich wiedział, co chciał je przez to posiadać.
   – Jak się postarasz, to na pewno się zwiążesz z każdym. Feniksy jednak ciężko znaleźć, ale Fio mi kiedyś przekazał, że żyją głównie na pustyni. – zaczęła licząc na to, że zachęci go do poszukiwań podaniem lokalizacji. O sokołach nic nie wspomniała, bo mógł już je widzieć, ergo wiedzieć gdzie są. – Dba się o nie tak jak o innych kompanów. Trzeba im zapewnić schronienie, bezpieczeństwo i właśnie pożywienie. Nie każdy ptak jednak je to samo. Fio gustuje jedynie w owocach, a Adira w mięsie. Łowcy jednak zazwyczaj mają oba, więc problemu z tym nie będzie. I tak naprawdę więź załatwia resztę dbania. Dowiesz się kiedy coś im nie pasuje i jak to zmienić, gdzie i przy kim czuje się lepiej, et cetera – Skończyła, czekając na więcej pytań.[/b][/color]
autor: Wieczna Perła
08 kwie 2020, 19:26
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120430

  Kolejny lot, znowu nad Wspólnymi. Dawno nie zwiedzała tych okolic, więc czas najwyższy ponownie się z nimi zapoznać, a nuż coś się zmieniło. Tym razem towarzyszył jej tylko Fio, Adira została przy dzieciach. I pierwszym co rzuciło jej się w oczy, a dokładniej Fio się rzuciło, był rzucający czymś na ziemi smok. Po przyjrzeniu się dostrzegł, że była to jakaś czaszka... Plaga. No, przynajmniej to jej od razu przyszło na myśl. Czy lądować? Posłała Fio na rekonesans. Sama zaś zawisła w powietrzu, czekając na rezultaty... Które były aż za dobre. Hm? Czy to faktycznie on?
  Wylądowała nieco z tyłu. Tak... wygląda nawet dość podobnie, a przynajmniej cechy fizyczne na to wskazują. Tylko co jeśli to ktoś inny? Skompromituje się? A może ją zaatakuje? Nie, nie, nie masz pewności z jakiego on jest Stada... Podchodziła niepewnie, pełna obaw i sprzecznych myśli. Przed kolejnym rzutem poczuła ten zapach. Więc jednak Fio się nie mylł...?
   – Jesteś potomkiem Aank i Ferna? – Pytanie było nieco ciche, ale nie na tyle, aby nie usłyszał lub się nawet zaskoczył, w końcu pochodziła od tyłu... Po chwili wpadła, że mogła zadać to pytanie inaczej, bo co jeśli nie zna ich imion... Uh, sprostujesz wtedy. Jeśli cię nie zaatakuje, rzecz jasna.
  Latał sobie spokojnie wokół Aurum, w ogóle jej nie przeszkadzając. Jednak mimo to zawsze musiała coś wymy...O, ale to było akurat ciekawe.
  Chętny jak nigdy dotąd, zniżył lot oddalając się od Dominy ku nieznajomemu. Wpierw krążył nad nim, a dokładniej obok, obserwując jego zabawę. Musiał przyznać że było to nawet ciekawe, ale nie taka była jego rola. Kiedy raz złapał czaszkę, podleciał już nieco bliżej, siadając obok niego na ziemi. Wtedy to poczuł, mimo słabego węchu. Zapach Opuncjowej, jak to on ją lubił nazywać. Zapach Soror Aurum. Niemal od razu przypomniały mu się te wszystkie karmienia i opuncje... przesłał Dominie odpowiedź, dodając również że łączy w sobie cechy rodziców, więc tym bardziej może to być on, samemu latając teraz blisko smoka. Oj tak, uwielbiał ten zapach...
autor: Wieczna Perła
04 kwie 2020, 17:15
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 417
Odsłony: 68757

  Dobra, próbę samobójczą może wykluczyć. Chyba. Raczej. No, ale nie to jest najważniejszym wnioskiem jaki powinna wyciągnąć. Ważniejsze było to, że Strażnik to akceptuje, więc to nie jest powodem czemu to mu tak zaprząta głowę. A może to samokrytyka? Może za bardzo siebie za to obwinia? Zaakceptował to, wie że się wydarzyło i nie ma nic przeciwko temu, ale dalej może mieć do siebie żal, że w ogóle do tego doszło. To nie wydaje się takie głupie, ale też i jednocześnie trochę bezsensu, bo może temu łatwo zaradzić zwyczajnie nie walcząc.
  Nim jednak odpowiedziała, poruszył inny temat. Temat, który jakiś czas temu poruszyła Aank. Przez ten czas niewiele się zmieniło, mimo dodatkowych obowiązków i marudzenia Fio.
   – Czuję i słyszę, bardzo często, ale umiem zapanować nad intensywnością i vice versa – zaczęła na spokojnie, próbując sobie przypomnieć jak to było przed nimi, aby wyłapać różnice. Przyzwyczaiła się do tej podwójnej więzi, nie ma co. – Mogę też patrzeć ich oczyma co obecnie robią. Nie dzielimy jednak wszystkich myśli i nie zawsze widok z oczu jest dla mnie dostępny, parę rzeczy jest osobista tak dla mnie, jak i dla nich. Mogę ich zmusić do otwarcia się przede mną całkowicie, ale nie chcę naruszać ich prywatności. Chcę, aby mi ufali. – Mogłaby jeszcze wspomnieć o możliwości zsyłania na Fio bólów głowy, ale tę kwestię woli sobie podarować.
   – Sądzę że są dosyć często szczęśliwi. Nie zawsze jednak. Fio przykładowo nie lubi pilnowana piskląt, ale i tak to robi. Jest lojalny, ale zwyczajnie marudny. – Uśmiechnęła się na krótko, wracając zaraz po tym do przemyśleń i odpowiedzi – Do tego pewnie się już do mnie przyzwyczaili, ale skoro do tego czasu mnie nie opuścili i nie mieliśmy jakiejś poważniejszej kłótni... to sądzę że są zadowoleni z tej więzi. Do tego w końcu dostają jedzenie za nic, tak naprawdę, co może być kolejną korzyścią. A czemu pytasz? – zagaiła z ciekawości. Powtarza się to o czym mówiła za wodospadem – porusza nagle jeden temat, pewnie w jakiejś sprawie, a nie tak o, żeby porozmawiać.
autor: Wieczna Perła
29 mar 2020, 23:54
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 417
Odsłony: 68757

  Nie wie? Oh, cudownie, więc będą tak milczeć? Hm, w sumie byłoby okej, gdyby chwilę temu się od niej nie odsunął... Jest jednak blisko i to się liczy, a bliskość można rozumieć na wiele sposobów. Chociaż... pomaga mu medytacja? Więc mogą tu sobie być i nic nie robić w takim razie. No, co prawda potem dodał, że jest tu niepotrzebnie, al... zaraz, co?!
  Serce niemal jej stanęło, co dla niej było szczególnie dotkliwe. Jak to dał się zabić? Że samobójstwo? Ale... czemu? Jak? Po co? Gdzie? To stąd te ślady i obroża? Ale... nie są to typowe ślady po wskrzeszeniu, a już na pewno ta biżuteria (uproszczenie, bo normalnie nie zna tego słowa). Do tego co znaczy to zachowanie się nieodpowiedzialnie? Jednak nie jest to samobójstwo, a przypadkowa śmierć przez jego błąd? Jak znaczący? Czemu w ogóle walczył? Nie widziała go nigdy na Arenie...
  Zaraz potem jednak dotarł do niej cały sens: on chce, aby ona mu w tym pomogła. Inaczej by tego nie mówił, a już na pewno nie tak.Ma szansę odwdzięczyć się za pomoc z ojcem – było to dla niej tak samo ważne jak ta śmierć jest dla niego. Jak się za to zabrać? Co mu powiedzieć? Zwyczajne "nie przejmuj się!" nie przejdzie. Jest perfekcjonistą dbającym głównie o swój wizerunek, a skoro według niego umarł ze swojej winy, nie może się nie przejmować. Zrozum... nie, na pewno go nie rozumie. Może się go popytać o rzeczy pokrewne? Niekoniecznie o samo wydarzenie, co przynajmniej w jakim sensie chce to zamknąć, jak się z tym czuje...
   – Co to znaczy, że nie wiesz jak zamknąć ten temat? Jak się z tym pogodzić? Jak zaakceptować to, że w ogóle do tego doszło? – pytała się na tyle spokojnie na ile mogła, ale niepewność dało się wyczuć. Zbliżyła się do Strażnika o tyle, o ile on sam się odsunął. Nie dotykała go jednak, zwyczajnie była bardzo, bardzo blisko. Patrzyła się na niego ze spokojem. Co prawda spojrzy w jego oczy gdy ten się odwróci, ale jedynie na krótko.
autor: Wieczna Perła
27 mar 2020, 1:20
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 394
Odsłony: 57071

  Na pytanie samca odpowiedziała kiwnięciem, spoglądając na obiekt. Tak, teraz już lepiej.
  Pora więc przejść do rzeczy najważniejszej – wybranego przez niego smoka. Patrzyła na tworzącego się smoka ze skupieniem. Oby to nie był jakiś pisklak, oby to nie był jakiś pisk... Niech już będzie ta matka, byleby nie wyimaginowane dziecię...
  Czekała w spokoju, czekając aż skończy. Kiedy to się stało, zmrużyła nieco oczy. Strażnik? Z uśmiechem? Widziała go u niego tylko raz – podczas narodzin Bogini... I musiała przyznać Mętnemu rację – nie uśmiecha się. Potrząsnęła jednak głową. Nie czas teraz na to.
  Podeszła do smoka. Hm... oddycha... do tego brzuch burczy, uśmiechnęła się lekko... stoi... oczy ma... pewne narządy również... a więc pora na sprawdzenie co tam pominął: przyłożyła łapy do boku i wysłała do środka sondę. Brakowało narządów krwionośnych w całości, chociaż co się dziwić – nigdy ich nie widział na własne oczy – krew jak już się wylewa to w strumieniu większym niż naczynka – nie zapomniał jednak o układzie pokarmowym, nerwy również są... Tak po prawdzie brak krwi był największym problemem. Ma mięśnie, do tego dobrze ułożone, więc pora sprawdzić iluzję w ruchu.
   – Brakuje krwi, ale pewnie nie wiedziałeś gdzie się znajduje. Reszta jest dobrze zrobiona. Teraz ostatnia rzecz. Przejdź się nim w kółko i zaprezentuj ze dwa ataki, z czego jedno musi być pluciem – poleciła, odchodząc nieco na bok. Niech Strażnik Dwa ma nieco przestrzeni dla siebie. Jeden i tak jej starczy w zupełności. Chociaż ten uśmiech kusił...
autor: Wieczna Perła
23 mar 2020, 0:40
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 394
Odsłony: 57071

  Co? Nie mówiono mu o wypełnianiu wnętrza i cały ten czas tworzył puste skorupy? Kto go uczył magii...? Ale mniejsza, skup się na obserwacji jak wszystko się tworzy. Od razu zaczął od skórki, przez co nie mogła widzieć lepiej tworzenie, ale i tak liczy się efekt. Kiedy skończył, podeszła i chwyciła owoc. Czas na testy.
  Swoje ważył, to poczuła od razu. Podobnie też było ze skórką, kiedy próbowała maddarą ją otworzyć. Poczuła jakby obierała skórkę, ale jej wnętrze i grubość już takie nie były – nie określił lepiej jej właściwości. Mimo to jednak się przebiła i wnętrze było zadowalające, podobnie jak i unoszący się zapach. Niteczki na miejscu, kawałki również. Oddzieliła je i położyła na miseczce, którą naprędce stworzyła. Tam znowu maddarą przekroiła jeden kawałek, zaglądając. Wszystko na miejscu. Spróbowała... smakuje dobrze, chociaż nie pamiętała czy poza tym kiedykolwiek jadła mandarynkę.
   – Zapomniałeś nadać skórce odpowiedniej grubości i koloru od wewnątrz. Poza tym nie ma błędów, wszystko inne dobrze. Jeśli chcesz to możesz poprawić. A teraz wyobraź sobie dowolnego smoka i stwórz go tak szczegółowo, jak potrafisz. Nie przejmuj się, jeśli nie będziesz znać jakiegoś narządu – nie jesteś Uzdrowicielem, aby było to wymagane. Ważne będą jednak wszystkie mięśnie i kości. – Pora zobaczyć co Ci chodzi po głowie.

Wyszukiwanie zaawansowane