Znaleziono 30 wyników

autor: Obsydianowa Łuska
14 cze 2018, 15:36
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9827

Etna... Jak to Etna... W pewnych miejscach była w świecie snów... W pewnych była w świecie jaźnym... A teraz była gdzieś między... No, przynajmniej była, dopóki Słoneczny nie zczał jej walił łapą po pysku. Nie ma co, ale tak się chyba nie robi ze zemdloną osobą, racja? W każdym razie, niektóre istoty nie powinny zabierać się za ratowanie, jeśli same nie mają o tym najmniejszego pojęcia... Rozejrzała się po okolicy i zobaczyła... Krowę... No taką krowę. Łaciatą krowę, takie w czarne łaty na białym futrze... Wydawała się... Nawet w stanie zdatnym do spożycia... Spojrzała się jeszcze raz na Naquimię i skinęła lekko głową.
-Dziękuję Ci, o opiekunko... – powiedziała, po czym wstała lekko na łapy, jak gdyby nic się nie stało, wybrostowała isę na wszystkie możliwe strony, elkko ziewnęła i spojrzała się na Naquimię raz jeszcze.
A Nic nie przenikało przez barierę... Anie powietrze, anie woda... Przenikałó tylko światłó, ale nawet i to nie było w stanie pokonać tej mgły... Zostaliśmy narażeni na wielkie niebezpieczeństwo... Ale z drugiej strony... Co by się stało, gdyby to starsi byli na naszym miejscu? Ich doświadczenie... Ich mądrość... Mogłyby przepaść... Z drugiej jednak strony to my jesteśmy przyszłośćią Wolnych stad... Bez nas... Musiałoby upłynąć kolejne kilkadziesiąt księżyców, ba, kilkset, by poziom spowrotem się wyrównał... Nie ma na to dobrej odpowiedzi, gdyż strata zarówno dorosłych, jak i młodych byłaby więlką stratą...
Obejrzała się na okolicę raz jeszcze... Powietrze swobodnie przepływało po jej łuskach... Była bardzo zaowolona... Ale wtedy nathnęło ją na jeszcze jedną mowę...
BWszyscy... Próboali zorientować opór... Wszyscy próbowali jakoś to ogrnąć, by ograniczyać straty... Dążenie do bycia w hierarchii ma charakter naturalny... Wilki łączą się w watachy... Łosie i my w stada... Chociaż u nas... To już bardziej są to plemiona... Tak... Plemiona... Posiadanie przywódcy ma z pewnością wiele zalet jak to, że jedna osoba może jakoś naprowadzać resztę na właściwe tory myślenia... Tak będzie zawsze... Jednak przywódca musi być mianowany za pomocą rozsądku i zimnej kalkulacji, by jak najlepiej się dobrać smoka na to stanowiska... Jeśli smoków będzie tak wiele, jak drzew... I wszyscy będą mieli równe prawa, że głos tylko się liczy... Wtedy może dość do tego, że przywódca będzie ciężarem... LEcz nie ratunkiem... Moim zdaniem... W trakcie wielkiego chaosu żadna sztywna hierarchia nie przetrwa racji bytu... Powinna być elastyczna... Lecz nie sztywna... Niczym trawa... Możesz ją zawiązać nawet w supeł... Ale to samo zrób z gałązką...
//PU jeśli łaska.
autor: Obsydianowa Łuska
11 cze 2018, 16:27
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9827

Etna patrzyła, jak to wszystko się zmienia... Wiedziała, że coś jednak zwaliła, ale co dokładnie, tego nie wiedziała. Popatrzyła się po otoczeniu lekko nieprzytomnym wzrokiem.. Gdy otrzmała wiadomość od Rek spojrzała się w jej stronę i tylko pokiwała twierdząco głową... Po czym spojrzała się na Naqimię i odpowiedziała na jej pytania:
-Klku z nas jest rannych... Młode piskali się prawie podusiły... Kilku ma ślady po kwasie... Sporo prawie zemdlałó... – powiedziała coraz mocniej giocząc się na boki.
-A ja odpływam... – powiedziła, po czym przewaliła się na bok i straciła przytomność.
autor: Obsydianowa Łuska
08 cze 2018, 23:01
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9827

Spojrzała się na dwójkę smoków małych, które nie do końca miały przyjacielskie stosunki ze sobą. Patrzyła się na to ze zdziwieniem, ale przede wszystkim po jej czaszce kołatało się jedno, jedyne pytanie... Kto to u diabła jest Naqimia i Riromi? Nie miała nigdy z nimi styczności, więc sam ten niedorzeczny pomysł był.. Niedorzeczny... Ale i owszem... Jednak zanim zdążyła cokolwiek zrobić widziała, jak na tego pomarańczowego rzuca się cała okoliczna smocza brać... Tak bardzo typowe... Nawet nie wiedziała szczerze, co o tym myśleć... Nagle się wszyscy zaczęli na niego rzucać, szarpać... Szaleństwo, to byłó szaleństwo!!! Ale ona jest w sumie lekko szalona, więc... Najpierw się nieco odsunęła, by spokojnie móc mieć większy rozpęd... Ale jednak podbiegła tylko swobodnym kłusem i postarała się przytrzymać tamtego pomarańczowego duszka tą łapę, którą uwolnił. Przez przypadek bujnęła Głębinowego Kolca w bok i lekko przejechała swoim ogonem po jego brzuchu, ale trzymała swoją łapą tamtej jego łapy.
-Wystarczy – warknęła.
autor: Obsydianowa Łuska
07 cze 2018, 15:57
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9827

Gdy patrzyła się na kolejne rzeczy, które się działy, była coraz bardziej skonfundowana, przez co nie miała zbytniej możliwości zbytniego zareagowania na otaczającą ją rzeczywistość. Gdy zaatakowały ją te kropki, skuliła się w sohie w oczekiwaniu na śmierć... W pewnym momencie jednak poczuła powiew świeżego powietrza, okrzyk dość kategoryczny... Po chwili usłyszała także okrzyki conajmniej złe, conajmniej wkurzające i conajmniej niepokojące... Rozchyliła się i spojrzała w tamtą stronę, po czym obejrzała się na te dwie kotłujące się istoty. Kilka razy mrugnęła z niedowierzaniem, ale obraz nie znikał. Podeszła tam z zamiarem rozdzielenia dwójki najpierw poprzez warknięcie, a potem poprzez rozdzielenie łapą. Warknęła raz jeszcze i powiedziała tylko jedno:
-Co to było?! Wyjaśniać! Ale już!!! Bo będą dwa pieczone!!! – Po czym jak gdyby na potwierdzenie jej wnętrze pyska zapełniło się blaskiem ognia i tak trzyma to w stanie gotowości. Może i jest zdekoncentrowana, ale jeśli ta dwójka miała swój udział w tym, że młodziki prawie się podusiły... Nie daruje...
autor: Obsydianowa Łuska
05 cze 2018, 7:55
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9827

Patrzyła się na to z pewną dozą trwogi. Widziała, jak kolejne smoki, zwłasza te najmniejsze, padały jak muchy z braku powietrza. Sama też zaczynała mieć mroczki przed oczkami. Ale nie, musi wytrzymać... Ale po chwiki zdawało jej się coś dziwnego... Te mroczki ruszały się zgodnie z jakąś dziwną regułą... Patrzyła na nie... To zagrożenie, i to wielkie... Leko zaczęła panikować, ale natychmiast uderzyła się ogonem w pysk. Coś jest nie halo. I to bardzo... Najbardziej są potrxebujący młodzi, ale oni i tak mają lepsze szanse, by cokolwiek zrobić... Popatrzyła się na innych.. Co robić, co...
autor: Obsydianowa Łuska
03 cze 2018, 13:42
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9827

Spojrzała na tą mgłę z pewną ulgą, bo widać było, że jednak wiatr je rozgania. Widać było też, że ci, co machali byli zmęczeni. Przez chwilę spojrzała się na górę, po czym powiedziała:
-Wszyscy, teraz Ci co nie machali machają. Natomiast Ci, co machaki, niech się zajmą rannymi oraz pisklakami. – Powiedziała, po czym stanęła na tylnych łapach i zaczęła machać w kierunku mgły. Nie może sobie pozwolić na coś takiego, by wszystkich nagke wcięło. Spojrzała się w stronę Grzmota i powiedziała.
-Ej, mały, pode mnie. Ale to już. – Powiedziała tonem nieznoszącym sprzeciwu, jednocześnie lekkie płomyki pojawiły się w jej oczach, a tak... Stała i robiła za wiatrak do odpędzania mgły. No co się dzieje... Czy to możliwe.
-Co myśmy Ci zrobili Boże?
autor: Obsydianowa Łuska
30 maja 2018, 22:30
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9827

Spojrzała się na to wszystko z niedowierzaniem. PEwne byłó, że możnaby zostawić ich na pastwę losu, jednak... Nie.. Dla niej a opacja nie wchodziła nawet w strafę rozważań. Zaczęła sę nerwowo rozglądać po okololicy, ale zauważyła kilku, którzy mieli jako-takie pojęcie o tym, co należy robić. Gdyby mogła, ukłoniłaby się... Ale tak... Rozejrzała się na około próując znaleźć wspólny mianownik... Wszyscy tutaj są młodymi smokami... Po chwili westchnęła i zaczęła biec zionąc w macki ogniem prosto z przepony, a przez to starała się odciągnąć uwagę... To mgła... Po chwili krzyknęła.
-Ej, to przecież mgła!!! Zwabia je krew!!! Przypalcie rany smoków, potem zajmą się nimi uzdrowiciele!!! I to mgła!!! Jeśli zrobi się zbyt ciepło, to ona zniknie!!! Nigdy nie oglądaliści porannej mgły?!?! Do wsystkich, którzy umieją zionąć, ogniem w tą mgłę!!! – po czym zaczęła zionąć spowrotem w kierunku mgły.
-Chronić rannych!!! Ranni i adepci many do środka kręgu!!! Formować krąg!!!
autor: Obsydianowa Łuska
28 maja 2018, 16:38
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9827

O nie... O nie o nie o nie!!! Taka była pierwsza myśl Etny, gdy zniknęła Ciocia. Co to była za magia?! Uwagę jej jednak potem zwróciły formująca się kopuła, a także ta mgła ten... Bezruch... Macki sięgające w stronę ziemii nie napawały jej szczególnym optymizmem. Widać było, że one kierują się w stronę tylko co po niektórych smoków... Jednak nie chciała wiedzieć, co im zrobią. Ale teraz tym bardziej zaczęła pluć sobie w pysk, że nie uczestniczyła w lekcji magii... Teraz mogą być dziwne zdarzenia... Najbliżej jej był głębinowy... Ale co zrobić... Nie znała magii... Chyba wręcz instynktownie rzuciła się do ucieczki, raczej powolnej, by uciekać i mieć w razie potrzeby Głębinowego niedaleko... Ale usłyszła kogoś odprawiqjącego zaklęcia... Może się uda...
-Wszyscy pod adepta ziemia rzucającego zaklęcia!!! Już, ochraniać go!!! – Rzuciła szybko do okolicznych smoków i udała się do niego biegiem.
autor: Obsydianowa Łuska
26 maja 2018, 21:49
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9827

Etna w praktyce przed snem zawsze się czyściła, bo po prostu nie ma jakiejś szczególnej ochoty, by znowu, po raz trzeci, przechodzić przez piekło grzybicy, także jej sen nie był jakiś szczególnie mocny, ale wezwanie... Słyszała już go wcześniej... No tak... Racja... To byłó w trakcie mianowania jej na adeptkę. Ale tym razem byłtaki... Mroczniejszy... Pełniejszy oraz bardziej... Lodowaty... Przeciągnęła się jednak po krótkiej bo krótkiej drzemce, ale jednak i udała się, by się umyć. Wylizała każdy włoske, każdą pierdółkę... Potem weszła do strumienia, gdzie wymyła się z brudu piór, który często i gęsto się jej tam zalegał, wyszła na brzeg, po czym smoczym zwyczajem zaczęła ię otrzepywać z tej wody, by nadać swojemu futerku ognistej barwy. Przyszła do tego miejsca kierowana sprzecznymi odczuciami... Znaczy... Od kiedy bogowie wzywją młode smoki w to miejsce... Była pełna sprzeczności... Na miejscu zaskoczyła samą siebie... Wyglądało na to, że tu była niemalże najstarsza. Uklękła przed runą na środku polany i powiedziała.
-Obsydiaowa ŁUska, zwana Etną przybyła na wezwanie... Czekam gotowa... Wybacz,o Boże, że tak późno, jednakże nie chciałam przechodzić grzybicy ponownie... Proszę wybaczyć za czekanie... – powiedziała, po czym zwróciła się łbem w stronę jakiegoś adepta Wody, który nazywał się Rybke... Hem...
autor: Obsydianowa Łuska
14 maja 2018, 18:30
Forum: Błękitna Skała
Temat: Łączka Przy Skale
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 73869

-I tym sposobem na mnie powietrze się wnerwi i mnie spowolni – odpowiedziała i pokazała lekko język. Wyprostowała skrzydła, tak jak ją poprosiła ciocia. Lec najpierw sprawdziła, skąd wieje wiatr, patrząc na trawę oraz wystawiając język do góry, po czym ustawiła się tak, by wiatr wał jej w plecy. Zaczęła najpierw bic spokojnie, kłusem, bez pośpiechu, a potem przeszła do powolnego galopu, który szybko przeszedł w galop normalnej prędkości. Gdy miała już nogi jak do kolejnego skoczku w galopie, wybiła się używając tym razem skrzydeł w celu jak najlepszego wybica się w powietrze. Machnęła skrzydłami do dołu, ale również do tyłu, by jak njajlepiej wykorzystać korzystne wiatry. Musi się odbi, ale ie też, że bez nadania prędkości w przód bardzo szybko spadnie... Hm.. Ciekawe, czy gdyby spadło jabłko, to by czy to miało wielki wpływ na czas spadania... Ustawiła skrzydła odpowiednio, by wiatr ją podnióśł do góry, ale jednocześnie nieco ją pchał do przodu i.. Szybowała... Zwyczajnie szybowała. Ale była dosć wysoko w powietrz. Nogi zliżyła do swoego kadłubu, by ograniczyć problemy z oporem powietrza... Czy powitrze iwoda to nie to samopod inną nazwą? Wracając... Tak sobie szybowała wpatrzona w przód i leko w dół, byle tylko nic nie zachaczyć.
autor: Obsydianowa Łuska
14 maja 2018, 9:52
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 81720

Etna przybyła na wezwanie cioci. Może i nie wybrała tej droigi jako swojej, jednakże woli się dokształcać. Znając siebie pewnie będzie najstarszą ucxennicą, ergo będzie chyba ciekawie. Przydreptała akuratnie kłusem błyszcząc dokładnie wyczyszczonymi piórami i futrem. Czystość przede wszystkim, o czym ostatnio się dowiedziała. Gdy dotarła do polany usadowiła się mniej-więcej na długość czterech smoków przed Ciocią i usiadła, jak nakazywała tradycja, czyli nieruchomo. Tylko delikatne ruchy ogona zdradzały, że jest jednak żywą istotą, a nie posągiem. Na powitanie ukłoniła się prawie dotykając łbem podłoża.
autor: Obsydianowa Łuska
12 maja 2018, 21:49
Forum: Błękitna Skała
Temat: Łączka Przy Skale
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 73869

Uśmiechnęła się wzrokiem drapieżcy i wyszczerzyła ząbki w uśmiechu. Jej nie trzeba było dwa razy powtarzać. Chociaż w sumie należało jej czasem powtarzać o królik! Na czym to ona... A no tak. Podeszła na tą polankę, ale wcześniej odwróciła się do cioci.
-Powiedziałam, że się zaczyna, ale nie, że mam. – odpowiedziała z pewnym zadziorem w głosie.
Ustawiła się odpowiednio. Rozmachała nieco skrzydła, by jej nie zawiodły w odpowiedniej chwili. I Zaczęła iść, najpierw powoli, potem nieco szybciej, aż przeszła do płynnego kłusu. Tutaj lekko zaczęła się sztucznie udziwniać, ale jej wewnętrzne ja powiedziało, że ma przestać, a kłus stał się jakby płynniejszy, ładniejszy. Po chwili przeszła do galopu i z pewną lubością wystartowała wybijając się najpierw z nóg przednich, a potem w ślad za nimi powędrowały tylne łapy. O mało co, a nie otworzyłaby skrzydeł. Szybowanie... Ach to szybowanie... To jest coś cudownego, coś wspaniałego... A jednak takie dziwnie obce... Czuła, jak się wspaniale czuje (no dawać jej tą wiewiurkę) w tych przestworzach. Po chwili zaczęła opadać i wyciągnęła przednie łapy jakby w oczekiwaniu na lądowanie... Po chwili dotknęła przednimi nogami podłoża, a w ślad za nimi wylądowały ich tylne siostry. Amortyzacja a i owszem była, jakby skok po spadnięciu na cztery łapy i stopniowo przeszła od galopu do stępa.
autor: Obsydianowa Łuska
12 maja 2018, 18:53
Forum: Błękitna Skała
Temat: Łączka Przy Skale
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 73869

Etna podeszła ufnie do cioci i podeszła pod jej skrzydło, gdzie zamruczała przyjaźnie. Może i jest wyrośnięta, ale w głębi duszy jest po prostu dalej tym samym, małym pisklaczkiem, który jescze tak niedawno polował na ogon Cioci. Eh, czasy...
-Tak, oczywiście – powiedziała wychodząc spod skrzydła.
-Nauka wymaga sumienności i uczciwości, gdyż twoja nirwiedza może Cię kosztować życie lub, w najlepszym wypadku zdrowie. I lepiej nie straszyć jeżozwierza od tyłu. – Powirdziała wyciągając z futra zapomniany przez wszystkich kolec jeżozwierza.
-Nie wolno też oceniać po pozorach i mniej więcej w moim wieku zaczyna się marcowanie. – Powiedziała i wysunęła jezyk delikatnie do przodu, ale wracając...
-Aaaa... Chodzi o latanie... By umieć latać, najpierw naucz się spadać i biegać, najlepiej w tej kolejności. Do lotu potrzeba rozbiegu i korzystania ze skrzydeł. To takie pływanie, tylko jeszcze do góry i w dół. I łatwie szyboeać niż machać skrzydłami cały czas – po czym przekrzywiła łeb na bok jak zaciekawione pisklę.
autor: Obsydianowa Łuska
11 maja 2018, 20:36
Forum: Błękitna Skała
Temat: Łączka Przy Skale
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 73869

Etna przyszła, a raczej przybiegła tutaj w lekkim pośpiechu. Faktycznie starała się utrzymywać futerko w nienagannej czystości, jednakowoż to jest lekko trune, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności. O tak, o tak... W końcu nauczy się latać... Znaczy ma opanowane podstawy, ale jej siostra lekko mówiąc miała małą odmianę "niechcemisizmu" i olała naukę lejem prostym. Po brzybyciu na miejsce lekko się obturlała w okolicznym piasu w celu pozbycia się ewentualnych insektów i lekko zaryczała. Delikatnie obkręciła się w kółko i się położyła, wyciągając szyję w kierunku szukania cioci... Ale była mała, jak ją spotkała...
autor: Obsydianowa Łuska
20 lut 2018, 8:45
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Księżycowa łąka
Odpowiedzi: 687
Odsłony: 104408

Etna spojrzała się na swojego tatę z radosnym wyrazem pyszczka. To przecież był jej tata i nie groziło jej żadne niebezpieczeństwo przy nim. Zamruczała jak mały kotek, gdy tata był blisko. Było jej tak miło... Atmosferę przerwało jednak polecenie taty. Jaką skałę? Przez minutę obserwowała otoczenie, ale w końcu ją namierzyła. Podreptała tam z głową w górze i rozpoczęła standardową procedurę startu. Najpierw kłus i zaczęła machać kłus. Odlicxanie do 10. Potem skok i lot, a podwozie zostało schowane. Lekko się bała, ale lot był spokojniejszy i pewniejszy. Poleciała tak przez chwilę... Ale zmęczenie... Obniżała lot i podwozie, zaczęła schodzić. Gdy dotknęła nogami podłoża zaczęła biec machając. Powoli zwalniała, a gdy doszła do stępa złożyła skrzydła.

Wyszukiwanie zaawansowane