Znaleziono 78 wyników

autor: Czarny Kolec2
06 maja 2014, 23:16
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 111256

Smok przekrzywił łeb, zdziwiony błyskotką jaką mu Oszust zmaterializował. Do czego służy? A czort wie!
Jeżeli nie nadaje się do zabijania, jest dla niego bezużyteczne. Nikt bowiem nie wyjawił mu, czemu smoki szukają takich kamieni. Czemu podążają za błyskotkami. Dla niego, to po prostu błyszczące COŚ. Smok zniżył łeb i wyciągnął szyję, by się przyjrzeć, lecz nie widział praktycznego zastosowania tego...czegoś.
– Kamień. Błyszczący. Do rzucania?
Odparł, patrząc pytająco. No bo skąd miał wiedzieć, co to na 7 piekieł ma być?
autor: Czarny Kolec2
06 maja 2014, 23:02
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie II
Odpowiedzi: 37
Odsłony: 1920

Jak tylko usłyszał w swojej głowie rozkaz Nieśmiertelnej, wystrzelił jak proca ze swojej gałęzi. On, jak to on, zajmował się gapieniem w bliżej nieokreślony punkt na horyzoncie, bez żadnego kreatywnego pomysłu na urozmaicenie sobie wypoczynku. Lecz teraz...Działo się. Zatem opuścił swoje kruki, i poleciał w kierunku miejsca jakie wskazała mu Nieśmiertelna...
Gdy znalazł się na Skałach Pokoju, wylądował tuż przy swej pani, lądując bardzo miękko i...dystyngowanie. Skinął łbem w przywitaniu do Nieśmiertelnej, po czym usiadł na zadzie, szczelnie owijając się ogonem i przykrywając skrzydłami. Zmierzył martwym wzrokiem pozostałe smoki, zatrzymując się...Na Ateralu. Intrygował go, a jakże. Czyżby to on był...Jedynym? A może to faktycznie ten cały Tarram? No, i po co tu w ogóle się zbierają?
autor: Czarny Kolec2
05 maja 2014, 22:57
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 70817

– Jeżeli są na tyle głupi, by stanąć nam na drodze, są niczym więcej niż mięsem dla wron.
Odparł. Szczerze powiedziawszy, miał gdzieś, czy jego cel czuje czy nie, czy ma samicę, dzieci i takie tam. Był dla niego jedynie kupą mięsa i kości, bo tym dla Czarnego był każdy smok. Właśnie to wypływa spod łusek. Jedynie mięso, krew i kości.
-Zatem musiałbym Cię zaskoczyć albo wykiwać, aby Cię pokonać.
Odpowiedział, po czym odwrócił się i odszedł kilka kroków od Krzyku, ponownie zwracając się przodem ku niemu.
– Zatem powinniśmy spróbować praktykę.
Rzekł, czekając aż jego towarzysz się przygotuje. Co powie na mały sparing, aby nauczyć się umiejętności taktycznych?
autor: Czarny Kolec2
04 maja 2014, 20:41
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 96887

W zapachu Czarnego dało się też wyczuć inny zapach. Zapach smoczych zwłok. To mogło niepokoić, tak jak i jego ogólna aparycja. Pozbawiony duszy smok, który nie wygląda na takiego, który spędza żywot na pokojowym ewangelizowaniu duszyczek. Na jej słowa, przekrzywił łeb, i nic nie odzywał się. Czy chciał skoczyć? Może...Ale przerwało to przybycie innej smoczycy...Czegoś jej brakowało według czarnego samca. No, poza tym, że była kudłata.
Zapach przypominał dwie inne Adeptki...Z Cienia. Czy w Cieniu istnieją same baby? Od tych kontaktów niedługo wyrośnie mu macica...
– Gdzie ty masz skrzydła, samico?
Zapytał, wielce zdziwiony czemu ten gad nie ma tak ważnego elementu smoka jakim są właśnie skrzydła. Ale czego mu się dziwić, skoro nigdy nie widział takiego smoka...
autor: Czarny Kolec2
04 maja 2014, 14:21
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 111256

– Mają. Lecz nie jest to...On.
Odparł. Śmierć nie ma twarzy. Nie ma ciała. Ona po prostu jest. Nie sądzi, jest sprawiedliwa. Zabiera i niegodziwca, i świętego. Nic więcej, nic mniej.
Na zapytanie Oszusta smok prychnął, odwracając łeb. Odwrócił się na pięcie, i ponownie wskoczył na płaski głaz, przy czym wyglądało to jakby wpłynął na niego tchnięty jakąś eteryczną siłą. Ruch tak płynny i nonszalancki, jakby był błędnym ognikiem tańczącym nad kurhanem.
– Dali mi sens. Więc jestem.
Odpowiedział, gasząc niemalże natychmiast entuzjazm z pyska. Nie wdawał się w rozmowy o przeszłości z nikim...Co najwyżej Nieśmiertelna może wiedzieć o tym, co przeżył. Nikogo więcej nie dopuszczał. Stado dało jego egzystencji sens, więc jest mu wierny. Każdy bowiem potrzebuje "usług" takiego jak on. Żniwiarza który zbierze plony. Potwora który zrobi to, czego inni nie chcą, bądź nie potrafią. Maszynę bez jakiejkolwiek bariery moralnej.
autor: Czarny Kolec2
04 maja 2014, 11:08
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 111256

– Nuda to przywara śmiertelnych. On nie czuje. Konsumuje. Nie nudzi się. Jest tym czym jest. Dzieli. Rządzi. Nie można pokonać Śmierci. Jest wieczna.
Odparł, nie zmieniając pozycji ani o krok. Demagogia nie podziała na niego...Jego umysł jest zbyt roztrzaskany, zbyt poszarpany i zniszczony aby wyciągnąć z niego cokolwiek. Może, gdyby egzystował w normalnej rodzinie...Ale nie egzystuje. Jego nowa rodzina – owszem, daje mu sens życia, lecz mimo to woli spędzać czas chadzając własnymi ścieżkami, jak kot. Robi to też dla bezpieczeństwa stada...jest bowiem niestabilny. Jeden atak paniki i piekło zawita na Ziemię...
Na drugie słowa Kanciarza, Czarny uśmiechnął się żywo, co było do niego zupełnie niepodobne. Jad Duszy powiedziałby pewnie, że wygląda teraz jak idiota. Ale to Jad.
Jakby spotkał kogoś podobnego do siebie...Co zdecydowanie poprawiło mu humor w tym akurat momencie... Świat jest jednak mały. A może to tylko gra, którą szaleniec prowadzi, czy może nagły atak euforii? Któż to może wiedzieć...
autor: Czarny Kolec2
03 maja 2014, 19:17
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 96887

Do jej uszu mógł dobiec odgłos łap. Konkretniej, pazurów znaczących podłoże z każdym krokiem ich właściciela. Ten krok był bardzo miękki, jak krok kota, lecz nie był on nieosiągalny dla zwykłego ucha...Ale cóż to szło?
Smok. Czarny jak smoła, bardzo smukły, i wyraźnie odznaczający się kształtem skrzydeł oraz wyrazem pyska. Skrzydła były duże i ostro zakończone. Bez wątpienia Powietrzny. Lecz sylwetka przypominała Zwyczajnego. Pysk natomiast...Był pusty. Bez jakiegokolwiek wyrazu. Bez jakiejkolwiek myśli czy emocji... Jakby był maszyną, a nie smokiem.
Gad kroczył powoli, miękko, z pewną dozą gracji...Jakby spacerował po chmurach. Wzrok nie tkwił na smoczycy, bardziej na prostej linii, po której szedł. Wreszcie, około dwóch długości ciała od Cichej, stanął. Niby daleko. Ale mimo to, była to doskonała odległość do skoku...Lecz co mu chodziło po głowie?
autor: Czarny Kolec2
02 maja 2014, 11:25
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 111256

– Świat nie istnieje od wczoraj, i jakoś Mu się to nie znudziło...On jest Wieczny. Śmierć jest wieczna.
Odparł, pokazując wyrazem pyska iż nie należy do otwartych umysłów, jeżeli mowa o religii. Bogowie, boginki, bożki...Śmierć pochłania wszystko.
Na drugie słowa Kanciarza, Czarny również się uśmiechnął. był to delikatny, lecz "brudny" uśmiech...Doskonale rozumiał, co podmiot liryczny ma na myśli. Chociaż wolał to przyprószyć dodatkowym smaczkiem...Widocznie trafił swój na swego.

– Zaczynam Cię lubić, bożku.

Powiedział, wstając z głazu na którym wylegiwał się, kompletnie zrelaksowany. Podszedł bliżej do smoka, z lekkością kota zeskakując ze swojego "podestu". Każdy krok miał dziwna elegancję, takt, a jednocześnie był drapieżny i dziki...Oczy smoka natomiast nadal ziały pustką, co kontrastowało z chytrym uśmiechem pyska.
– Dodaj do tego zaskoczenie, kiedy ten "ktoś" jest niepozorny. Albo jest ich...bratem. Wtedy jest...Frajda.
Powiedział, poszerzając swój uśmieszek, zaś w oczach Czarnego coś zaiskrzyło...Coś równie niepokojącego, co pustka. A nawet o wiele gorszego, bo jeżeli już okazuje jakieś emocje, to nie może się to skończyć dobrze.
autor: Czarny Kolec2
30 kwie 2014, 18:47
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 111256

– A czemu miałby zabić wszystkich naraz, skoro i tak ich pożre. Czemu miałby sobie odmówić tej...przyjemności, skoro może trwać wiecznie?
Odparł, nie zmieniając pozycji. Głupiec nie wie, że On pożre wszystkich... Czemu ma pożerać wszystkich od razu, skoro i tak trafią do Jego ponurej twierdzy? Niech drwi. Żniwiarze Jedynego zasiądą ze swym Panem do uczty, a ignoranci...Cóż. Będą jej elementem.
Na następne słowa, wyczuł nutę głosu brzmiącą jak prowokacja... jakże to proste, sprawić iż ktoś nie ma Cię za zagrożenie.
-Nie ma w tym frajdy, jak mięso jest świadome.
Odpowiedział, nawet nie wiedząc że zastąpił smoka mięsem. Znów. Kanciarz chciał go sprowokować...Gdyby Czarny miał emocje, na pewno by się udało. Lecz jego serce cały czas bije tym samym rytmem. Był socjopatą, ale nie narcyzem. On chciał, aby tak o nim myślano. Jak o kimś, kto nic nie potrafi...Zaskoczenie na ich pyskach jest wtedy takie zabawne...
autor: Czarny Kolec2
30 kwie 2014, 18:07
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 70817

Jak tylko Piękny się uspokoił, to paradoksalnie zatrzymało Czarnego który chciał już zaatakować go szczękami, gdy leżał na ziemi. Smok na szczęście zatrzymał się wtedy, gdy tylko otworzył paszczę. Nie pochylił się w dół, by sięgnąć ku szyi.
– Jestem odrobinę szybszy. Więc raczej na szybkości.
Odparł swoim monotonnym i pozbawionym emocji głosem, we łbie zastanawiając się jaki obrać kierunek. Szybkość, czy może dewastujące uderzenia? A może...oba?
– Szarża jest nieefektywna, kiedy smok jest lekki. Działa tylko wtedy, kiedy mięso jest mniejsze.
Odparł, samemu nie zdając sobie sprawy, że właśnie zastąpił słowo "przeciwnik", "mięsem".
-Jesteś magiem. Chciałbym wiedzieć, jak skutecznie walczyć z magami bez pomocy Maddary.
Powiedział, znajdując temat przewodni treningu. Taktyka na magów...pytanie, czy mag zdradzi, jak ukręcić na niego bat?
autor: Czarny Kolec2
30 kwie 2014, 17:16
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 111256

– A na skutek czego smoczyca wypluwa z siebie jaja? Czy to ma jakiekolwiek znaczenie, skoro i tak skończysz w Jego ponurych salach?
Zapytał, nie oczekując odpowiedzi. Bóg który ma blizny? Więc krwawi. Zatem nie jest bogiem. Bogowie nie krwawią.
Na drugie pytanie smoka, brwi Czarnego odrobinę się zmrużyły, a kącik pyska uniósł o kilka milimetrów. Oszust chyba nie zdawał sobie sprawy, w jak wielkim jest błędzie, i dlaczego jego czarnołuski rozmówca gada do niego jak maszyna. Bo nie był to zwykły, monotonny ton mający maskować emocje. Ich po prostu nie było. Czy zabił? Oczywiście...I to nie byle kogo. Pożerał własnych rodziców żywcem, a potem wyrżnął praktycznie całe swoje rodzeństwo. Części pozwolił się pozabijać, aby nie sprawiali kłopotu...Ale resztę...Zamordował i zjadł. I nawet palec mu nie drgnął. Miał to we krwi. Zasmakował w tym.
Oczy Czarnego ulokowały się dokładnie na oczach Oszusta. Pustka...czysta pustka i..głód emanowały z tych jadowitych, żółtych ślepi. Ten smok ma krew na łapach. I tylko kwestią czasu jest to, kiedy znów je splami.
autor: Czarny Kolec2
29 kwie 2014, 22:12
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 111256

– Smok spotyka smoczycę. Tak powstaje.
Odparł, chcąc już zapytać czy nie pytał o to swoich rodzicieli...Wszak ma ciało, więc ktoś musiał wypluć go z lędźwi, okutego w wapienną skorupę prawda?
Pytanie, po co. Wszystko tu to Jego pożywka. Tacy jak ja zbierają dla niego plony. A on zawsze. Głodny.
Odparł, zaś pod wpływem braku światła jego sylwetka zaczęła zlewać się z narastającym mrokiem, i jedynie oczy odbijające ledwo dochodzące promienie Złotej Twarzy stawały się widoczne. Oczy które jak u kota zaczęły błyszczeć jaskrawym blaskiem. Tak. Tak samo jak jego ojciec i mnóstwo smoków przed nim, był mordercą i wyznawcą Jedynego. Przed "bogiem" stał morderca, szaleniec i kanibal. I to urodzony.
autor: Czarny Kolec2
29 kwie 2014, 20:10
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 111256

// Nie zaktualizowałem wieku, ale jestem starszy o 1-2 księżyce ;P


– Jedyny. Pan Śmierci.
Odparł. Śmierć jest absolutna. Nie patrzy, czy smok, czy król, czy pachołek. Każdego traktuje po równo. A ci, którzy pomarli wędrują w ponurych salach Jego strasznej twierdzy. Fenrir służy mu, jako ostatecznemu władcy. Śmierć bowiem zawsze będzie, póki ten świat istnieje. Jej nie można zabić, bo to ona jest końcem.
Nagle spojrzał na ziemię, a w punkcie na który patrzył pojawiła się ciemnoczerwona mgiełka. Rozlała się w kształt ptaka, nabierając szczegółów takich jak pióra, dziób, oczy...Aż oczom ukazał się kruk. Zwykły, czarny kruk. Wyczarowany ptak zakrakał, strosząc pióra, a następnie rozmył się w obłokach krwistej mgły.
-A to iluzja.
Powiedział, wracając wzrokiem do swojego rozmówcy. Uznał też, że nie będzie krył już woni za pomocą maddary. Zapach jaki wydzielał czarny gad również nie był za przyjemny. Siarka zmieszana z...Cóż. Trupem. Smoczym trupem.
autor: Czarny Kolec2
29 kwie 2014, 19:46
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 111256

Czarny uwielbiał takie zachody...Oznaczało to, że przelana zostanie krew tej nocy. A taka prognoza od razu wprawiała go w dobry nastrój. Zwłaszcza, jak krwista łuna rozlewała się również po śniegu, nadając mu niesamowitej barwy...Postanowił wylecieć z Obozu, aby coś przekąsić. Albo kogoś. Polowania dają mu frajdę, zwłaszcza jeżeli są to polowania na kogoś...Albo zwykła zabawa w kotka i myszkę. Kanibale maja klawe życie w tej krainie...
Oszust z pewnością mógł zobaczyć kątem oka czarny kształt przemykający między zaroślami. Jak cień.
-Bóg. Bóg jest jeden.
Odezwał się głos. Pozbawiony jakiejkolwiek barwy, emocji czy uczucia głos, który mógł przyprawić o dreszcze. Niby to była drwina, lecz nie...Nie dało się wyłapać czegokolwiek, co mogłoby za nią przemawiać.
Kto to powiedział?
Smok, który wylegiwał się na skale. Smukły, lecz atletycznie zbudowany. Czarny jak smoła i posiadający całkiem imponujący zestaw szponów. Rogi i wyraźne mięśnie wskazywały na Zwyczajnego, zaś szerokie i ostro zakończone skrzydła, na Powietrznego.
Pysk natomiast wieńczyły jadowite żółte oczy, równie puste co głos. Ale było w nich coś...niepokojącego. Coś, co widziały. A widziały zdecydowanie za dużo. Lecz na zewnątrz były one puste, jak u lalki...Upiór, czy żywa istota?
autor: Czarny Kolec2
29 kwie 2014, 14:39
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 70817

Jak tylko Piękny odskoczył, Czarny rzucił się naprzód, by skrócić dystans. Krótkim susem doskoczył, i stanął przed swoim "sparing-partnerem" nos w nos.
-Gdyby to było tak proste...Powiedz mi coś, co powinienem wiedzieć.
Powiedział, i natychmiast podniósł się uderzył prawą łapą w łeb smoka. O ile trafi, rzecz jasna. nie sztuką jest machać łapami i gryźć. Sztuką jest właśnie trafić. I tego chce się nauczyć. Atakować efektywnie. Liczył, że Piękny coś o tym wie...No chyba, że nie będzie użyteczny. Wtedy mogą się pojawić problemy.

Wyszukiwanie zaawansowane