Znaleziono 385 wyników

autor: Jaskiniowy Kolec
20 gru 2014, 22:47
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 525
Odsłony: 85337

Wersje były dwie. Jedna, której jak do tej pory do końca nie odkrył nikt, mówiła właśnie o jego materialnym i niematerialnym ciele, które zostało uwięzione pod pewnymi względami na tym świecie. Jego dusza pamięta każde jego potknięcie i każdy błąd. Każdą zdradę której dopuścił się ktoś wobec niego...
Ale nie potrafił pamiętać rzeczy przyjemniejszych i przydatnych, takich jak umiejętności... Cała reszta była za to ulotnymi wspomnieniami, które od czasu do czasu widział, zamykając ślepia...
Wersja którą znają smoki mówiła o tym, że zwrot w trzeciej osobie do samego siebie to nic innego jak próba nie przedstawiania swojej osoby jako samolubną istotę.
Ja, ja. Ja chcę, ja szukam, ja pożądam.
Większość istot widziała w nim tylko tego 'złego'. Ile w tym racji? Ciężko określić. Najpierw na prawdę trzeba byłoby poznać samca...
Ale znów zbaczamy z obranych torów rozmowy przez którą się tu znaleźli...

I oczywiście zażenowanie mogło być odebrane w inny sposób, niż chciał ustalić. Nie nudziła go osoba, a sytuacja, a to różnica.

–Pora na to najlepsza. Jeśli nauczysz się tego na śniegu, to nauczysz się również po suchej ziemi... A teraz powiedz Temu co wiesz na ten temat. Zapewne Twój stary ojciec przekazał Ci nieco wiedzy na ten temat...
O dziwo smok lekko się uśmiechnął. Słyszał o Złudzeniu już sporo... Trochę miłych i niemiłych rzeczy. Zdziwił się, że akurat przywódca wyznaczył go na nauczyciela. W końcu nie znali się tak na prawdę.

Swoją drogą gdyby porwał młodą, pewnie by ktoś mu podziękował za uczynek. Mógłby ją też porwać w ogóle za granice stad. Wtedy na pewno ktoś się ucieszy. A tym kimś będzie sam Jaskiniowy oczywiście. Tutejsze smoki bały się wyjść poza barierę i to go śmieszyło. Mógłby nauczyć tą młodą ŻYĆ jak przystało na smoka, a nie siedzieć na zadzie tam, gdzie mu kazano...
Ale to tylko kolejna teoria.
autor: Jaskiniowy Kolec
20 gru 2014, 22:25
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 525
Odsłony: 85337

I pasowało mu to, że samica mówiła do niego "nauczycielu". Zna go teraz z wyglądu. Starczy na razie.
Zresztą nie przyszli tutaj, aby się bawić w imiona. One nic nie oznaczały. W jego przypadku- Był niby adeptem i tylko dlatego, że Uśmiech miał taki kaprys zasłaniając się jakimiś testami. On poznał smak walki zanim jego przodkowie byli w planach. Hah.
Ale to nie czas na takie rozmowy.
–A więc czego potrzebujesz, Aillo. Nie traćmy czasu... Jest zimno, a Ten nie zamierza marznąć dłużej niż po prostu musi...
Czekał na jej słowa nieco znudzony. Liczył jednak na bardziej żywą reakcje na jego nagłe pojawienie się.
Nie doczekał się go jednak ani w aurze, ani w życiu. Była dziwnie spokojna.
Coś o tym wiedział. Za małym ciałkiem być może kryło się coś więcej, niż skulona dusza, ledwie rozwinięta. On również do jakiegoś czasu jako pisklę był nieświadom, ale po kilku księżycach powracają wszystkie dawne zachowania.
Ale to też czysta teoria. Nigdy nie słyszał o tym, aby jakiś smok oprócz niego miał boską karę nad 'udręczoną' duszą.
autor: Jaskiniowy Kolec
20 gru 2014, 20:07
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 525
Odsłony: 85337

Sen to najważniejsza rzecz w ciągu dnia. Bez snu nie ma siły, którą potrzeba do walki...
To jeden z wielu powodów dla których mógł spać aż do tej pory. Poza tym w obecnym czasie nie miał nic większego do roboty.
Ale to się zmieni. Wyczuwał napiętą sytuację Cienia. Wiedział, że Uśmiech coś wymyśli, aby pozbawić ich śnieżny świat nudy. Śnieg spłynie krwią. Ale to za jakiś czas.
Wojny czy nie. Tereny wspólne pozwalały spotkać się z innymi stadami nawet jeśli były wojny.
No i proszę, Wielki smok z daleka wypatrzył dość małą istotę...
Był nieco zniesmaczony, liczył na jakiś ciekawy okaz samicy, albo może przynajmniej jakiegoś bojaźliwego samca.
No ale jeśli nie ma się tego co się lubi... i tak dalej...
Ailla jednak nie łatwo mogła go spostrzec. Podchodził do niej jak do zwierzyny łownej.
Dopiero gdy był za jej ogonem jakieś dwa ogony, wtedy przestał się skrywać i zaszurał mocno śniegiem, dając efekt, że po prostu wyrósł spod ziemi...
–Czemu wy- pisklęta, tak bardzo nie pilnujecie swoich stad, hm?– Mówił gardłowo, ale nie było w tym wrogości. Bo po co? Mógłby ją zjeść bez gryzienia...
No ale przecież nie dla tego tutaj się znaleźli.
Co do tych chęci to tak na prawdę nie miał ich ani trochę. Niemniej czasami trzeba i wyhodować sobie przyjaciół na przyszłość. To równie ważne jak umiejętności walki dla wojownika.
autor: Jaskiniowy Kolec
11 gru 2014, 22:04
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 6364

Jaskiniowy miał swoje pytanie i zamierzał się podzielić odpowiedzią.
–Północni nie są wykluczeni z boskich darów. Na pewno mają przynajmniej jednego, który potrafi używać maddary. Za jej pomocą można łowić bez konieczności zamoczenia się, czyż nie? Ogranicza nas jedynie wyobraźnia...
Potem wysłuchał do końca poszczególnych odpowiedzi i dostał kolejne pytanie. W sumie on i cała reszta...
–Przede wszystkim ważne jest schronienie od wiatru i śniegu. Nawet niewielka jaskinia jest lepsza niż otwarte pole... Poza tym kwestia łowców- wystarczy, zabitą zwierzynę obedrą ze skóry. Im lepiej to uczynią, tym więcej nietkniętej sierści zyskają. Może po jakimś czasie śmierdzieć, ale na pewno ociepli na tyle, aby smok przeżył nawet w bardzo niskich temperaturach. Pierwsza warstwa zabitego zwierzęcia zbierze większy ziąb i ten nie dotrze do ciała smoka... Poza tym jak już mówili. Ogień... Warto przypalić wtedy swoją zdobycz, zanim ją zjemy. Im cieplejsza będzie, tym łatwiej będzie nam podwyższyć temperaturę... Teraz tego pytanie... Co zrobić w jeśli smok wpadnie już do zimnej wody, ale wyjdzie z niej, zanim zamarznie... Wtedy należy działać szybko, ale co najlepiej w krótki czas ogrzeje smoka?
autor: Jaskiniowy Kolec
08 gru 2014, 8:27
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 6364

Jaskiniowy do tej pory po prostu nie reagował i po słuchał co mieli do powiedzenia. Po ostatniej wypowiedzi nieco się wkurzył, że znów go przekrzykiwali, ale teraz było znacznie bardziej spokojnie.
–Smok stoi wysoko w łańcuchu pokarmowym na całym świecie. Normą jest to, że nie poluje na nas biały niedźwiedź, albo jakiś śnieżny lis... Za to my możemy polować na nich... W innym przypadku warto pomyśleć o polowaniu na wodne drapieżniki, które wychodzą na ląd i są na nim znacznie bardziej powolni... Te zwierzęta zamiast zwykłych kończyn mają płetwy i żyją w stadach...
Mówił o zwierzęciu, które miało w sobie sporo mięsa, tłuszczu i było dość łatwe do upolowania... Foki...
–Ewentualnie jak ktoś się czuje na siłach, niech próbuje złowić coś na własne ryzyko. Nawet na północy znajdą się wiecznie płynące strumyki, w których mogą uchować się jakieś ryby. Odmrozimy sobie łapy w takiej wodzie, ale nie umrzemy z głodu...
Przerwał i przymknął ślepia znów zdając sobie sprawę, że mówił jako któryś... To było straszne, ale do przejścia. Lepsze to niż dwadzieścia innych, wydzierających się głosów.
autor: Jaskiniowy Kolec
25 lis 2014, 7:36
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 6364

Każdy rzucił się do odpowiedzi jak banda zawszonych psów, widzących kawałek mięsa. To było żenujące. Już po trzeciej wypowiedzi powtarzającej kawałek jego słów, po prostu warknął pod nosem i odwrócił na chwilę łeb od Bożka śmierci.
Nie mówił, bo na pysk cisnęły mu się niecenzuralne słowa o każdym z tych. Tylko ten równinny się zamknął, bo w końcu nie mógł mówić. Czy ich Bożek na prawdę lubi taki harmider dwudziestu smoków wypowiadających się na ten sam temat. Nie lepiej było wysnuć zasadę kto pierwszy ten lepszy, a reszta mogłaby korygować jedynie jego słowa?
Wtedy wywiązałaby się dyskusja, a to już lepsze niż plagiat słowa ZIMA, jakby mieli ją wywołać na sto kolejnych księżyców.
Ale to przecież pisklęta i głupi adepci. Na prawdę nie podobało mu się przebywanie w tej zbieraninie trzech stad- ale co poradzić. Smok chciał wiedzy.
A tą wiedzą była na przykład historia Bożka Zimy.Starego boga, którego jako tako się już nie czciło. Świat pod barierą krył starych bogów, a cały świat krył ich jeszcze więcej... I Tylko ten najwyższy wie ile ich stworzył.
autor: Jaskiniowy Kolec
24 lis 2014, 17:54
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 6364

Jaskiniowy warknął cicho i podniósł łeb mrużąc ślepia.
–Północne tereny oddalona są o kilka dni drogi stąd kiedy poruszamy się wprost na północ. Zwane są też Krainami Wiecznych Lodów, przez miejscowych. Nazwij je inaczej jeśli zechcesz, Bożku. Przez małą temperaturę tamtejsze smoki musiały przystosować się do zimna i dlatego ich ciało pokrywa gęste futro, znacznie gęstsze, niż u większości z tych piskląt, które mają tylko połowę z ich krwi. Północne smoki nie są zbyt dużymi przedstawicielami smoczej rasy. Rosą przede wszystkim na boki, kumulując tłuszcz, który ich ogrzewa. Są przeważnie jasnej barwy... Na północy występuje również ciekawa zwierzyna- Nie znajdziemy tam sarny, ani zwykłego zająca. Znajdziemy jedynie ich krewnych- łosie, śnieżne lisy... Znajdziemy też mnóstwo wilków. Na północnych terenach występują większe watahy niż w tutejszych lasach. W grupach polują na większą zwierzynę, taką jak bizony, które szukają pożywienia zbyt daleko od zielonych terenów... Na północy nie uświadczymy również typowych dla nas drzew... Znajdują się tam przede wszystkim drzewa "Iglaste", które zamiast liści mają na sobie 'igły'... Północ bywa też zdradliwa. Tereny pokryte śniegiem potrafią skryć pod sobą jeziora. Dlatego trzeba uważać gdzie kładziemy łapy...
Po czym zamilkł i oczekiwał na reakcję. Bożek powie że kłamie? Może Jaskiniowy nie przeżył na północy wielu księżyców, ale był tam i widział wiele. Skoro to nauka i pytano, zamierzał odpowiadać. Zgodnie ze swoją prawdą.
Być może się jednak mylił co do tych terenów? Kto wie. W końcu był zaledwie 'istotą prostą'.
Potem obrócił łeb w stronę wypowiadającego się wcześniej adepta.
–Zima, "drogie dziecko", to czas w którym natura odpoczywa. Oznacza to jednak ciężki czas dla nas-smoków, ponieważ zwierzyna nie jest w stanie wykarmić się należycie, gdy zalega pod ich łapami śnieg. Staja się chude i co za tym idzie musimy ich zjeść więcej.
Smoki z futrem mają nieco lepiej, ich naturalnie chroni ciało przed zimnem. Reszta powinna trzymać się dość blisko swoich kryjówek i wychylać z nich łeb tylko, gdy pogoda na to pozwala... Podczas zimy Złoty Pysk chowa się znacznie szybciej, a więc szybciej nadchdozi pora mroku, a gdy jest ciemno, jest również i zimniej...

Po czym wreszcie przestał paplać. Starczy już tego gadania.
Niech Bożek się wreszcie wypowie na ten temat.
autor: Jaskiniowy Kolec
23 lis 2014, 21:48
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 6364

Czuł się tu co najmniej dziwnie. Tyle młodych. Tyle rozgadanych pysków.
Bremor postanowił sobie połazić po nieznajomych- jego sprawa. Może go nie zauważył? Był jednak chyba bardzo ślepy skro nie zauważył największego smoka na tym zebraniu. Co innego gdyby byli tu sami dorośli. Wtedy wielkość Jaskiniowego nie miałaby zbytnio znaczenia, ponieważ tuszowałaby się pomiędzy pustynnymi. A tak... Nie dość, że młodzi, niespełna rozumu to jeszcze mali.
Czuł się na prawdę dziwnie. Siedział w tym miejscu jak na skazaniu patrząc tylko i wyłącznie na Aterala. Chciał mieć to za sobą. Chciał się nauczyć i iść swoją drogą.
Jeśli miał być szczery to tylko od bogów mógł się dowiedzieć o świecie. Jedna z obecnych bardzo szybko uciekała od niego, kiedy zaczął zadawać jej pytania na temat tych ziem...
Ale to nieważne.
Po prostu potrzebował wiedzy. Niezależnie od tego czy był stary czy nie.
autor: Jaskiniowy Kolec
23 lis 2014, 20:24
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107342

–A tracisz go na rozmowę z nim... Tak mu przykro...
Oczywiście z przeprosinami była to ironia, którą nawet nie starał się ukryć. Co do tracenia czasu... Cóż. Raczej uważał, że niczym produktywnym nie będzie ględzenie z jego osobą. Ani nie zmieni poglądów na świat tej istocie, ani ona nie zmieni jego postępowania.
–Ale spędzaj czas na świeżym powietrzu. Ciesz się życiem, bo jutro równie dobrze możesz się nie wybudzić. Możesz nie poznać smaku życia. Dlatego własnie warto też ryzykować. Siedzenie w leżu nie ukaże Ci zimy, nie sprawi, że nauczysz się latać i nigdy nie poczujesz natury w całej okazałości...
autor: Jaskiniowy Kolec
23 lis 2014, 15:14
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107342

–Skoro tak uważasz, to skąd Twoje przekonanie o nietykalności? Gdybyś pojawiła się na terenach wojny, po prostu zostałabyś pierwszym celem na niej. Jako niedoświadczona jesteś najłatwiejszym celem...-Przerwał na chwilę wpatrując się w tereny Cienia. Kiedy nadejdzie wojna dla nich? Już nie mógł się doczekać, aby skosztować krwi jakiegoś smoka.
–Każdy patyk ma dwa końce... Jeśli jednak uważasz honor za idiotyzm... Cóż, sama zarazem nie jesteś lepsza. Płyto patrzysz na świat.
Taka prawda. Honor był czymś na prawdę dobrym, istniał i powinien być szerzony. Niestety jednak brutalny świat skurczył zasoby honoru u każdego smoka. Czy to jednak oznacza, że jest idiotyzmem? Był dla niej z pewnością, co sama przyznała. Młoda i głupia samica, ale może kiedyś się jeszcze nauczy.
Chyba, że na siłę chciała się pokazać z tej złej strony, jakby była wielką istotą o czarnym sercu.
Prawda była taka, że jej serce będzie tak samo mięsiste zawsze, a jej przekonania mogą jedynie stać się jeszcze bardziej głupie niż w tej chwili.
–W świecie zdominowanym przez pogardę i ból. W świecie wypełnionym waszymi głupimi przekonaniami... Szczere uczucia nadal mogą czynić cuda. Dlatego właśnie warto walczyć... Kiedyś to zrozumiesz. Masz na to jeszcze czas...
autor: Jaskiniowy Kolec
23 lis 2014, 11:52
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107342

Jaskiniowy się lekko uśmiechnął. Cóż za naiwne stworzenie. Prawda była taka, że mógłby ją zabić, zaciągnąć do jamy i tam pozostawić. Ogień szukałby jej, wywołałby wojnę, ale czy znaleźliby sprawcę? W tak burzliwych czasach każdy przywódca dbał o swój zad, a nie o troski innych stad.
–Nic jeszcze nie wiesz o życiu, drogie dziecię. Myślisz, że wojna to honor dla wojownika? Wojna to tylko ból, krew i niesprawiedliwość. Gdzie widzisz honor w napadaniu na słabszego smoka w dwójkę? Historię piszą zwycięzcy. W każdej z nich opowiadają o swojej waleczności... Ile smoków udało im się obalić... Nie wspominają jednak, że mieli obok siebie partnera, który wykonał większość brudnej roboty za nich... Honor możesz jedynie odnaleźć w pojedynku ustalonym...
Czuł, że po prostu musi to powiedzieć, aby samica nie miała błędnego myślenia na ten temat.
Był starym smokiem, przeżył wiele mniejszych i większych wojen poza terenami smoczych stad. Wiedział, że nie było w tym nic przyjemnego- jeno rzeź słabszych.
autor: Jaskiniowy Kolec
22 lis 2014, 23:47
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107342

Ostatnie zrywy przed mrozem i ciągłą szarością świata. Cudowny czas dla romantyków i innych patałachów, którzy czcili wiosnę.
Jaskiniowy najchętniej zostałby w jaskini, ale od kiedy zamieszkał z nim ten pisklak, po prostu nie czuł się tam komfortowo. Na jego nieszczęście całe stado Cienia znało go. Ale czy na pewno? Chyba jedynie Klątwa mogła na prawdę przybliżyć się do prawdy o nim.
Co do innych stad- Kilka rozmów z Życiem i tyle. Znał Życie przede wszystkim przez Oko Zmierzchu, który zwierzył mu się zanim tu przybył. Z Ognia znał tylko najstarszych, pomimo, iż oni nie znali jego. Runa Ognia, Słodycz, Jad...
Reszta była tajemnicą, jak jego prawdziwe imię. I tym razem wyczuł z dala smród siarki, co znaczyło, iż smok pochodził z terenów na których widniały wulkany, albo też jeden wulkan.
Ogień.

Nie chciał nachodzić młodziutkiej samicy, ale skoro już tu zawitał...
Nie specjalnie starał się podejść ją od tyłu. Widział w jej aurze, że stara się być przykładnym adeptem. I dobrze. Niemniej życie uderzy w nią jeszcze nie raz z taką siłą, że padnie ledwo żywa. Nieważne jak bardzo się wytrenuje, nieważne jak bardzo będzie chciała...
Dla śmierci wszyscy byli równi, a pech sypał się przy każdym naszym posunięciu. Kwestią przypadku można wygrać walkę, kwestią przypadku też można po prostu zapomnieć oddychać przez sen.
–Taka mała a przesiaduje sama na wspólnych... To nieodpowiedzialne. W końcu ostatnio panują wojny...
Zaczął bardzo nieprzyjemnym tonem, pełnym basem, dość starego i wielkiego smoka. Wszakże był jednym z największych smoków, których widziały te tereny. Różnice pomiędzy rasami nie były wielkie, niemniej dorosły smok był co najmniej 25 łusek mniejszy od jaskiniowego smoka, a to już spora różnica.
autor: Jaskiniowy Kolec
22 lis 2014, 14:19
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 6364

Nie należał do młodych smoków, nie należał również do adeptów. Przynajmniej tak się nie czuł. Co innego jednak na to Uśmiech.
Niemniej ktoś taki jak Jaskiniowy, nie mógł pozbawić się zdobycia wiedzy. Jego dusza łaknęła umiejętności, a umiejętności brano z wiedzy ogólnej.
Wciąż nie wiedział zbyt wiele o tych terenach, tak samo nie wiedział o co chodziło z tymi całymi kurhanami. Po co odwiedzać 'zmarłych'? Przecież Ci zmarli tak na prawdę tam nie są. Ich dusza ponoć jest gdzieś na górze, albo na dole. Truchło, kilka kości i wyschnięta skóra to nie jest dawna istota, która łaziła po tym świecie. To tylko jedynie skorupa ducha. Tak jak w przypadku jego świadomości. Jutro i dziś.
Ano i z tym bogiem miał już do czynienia. Ateral. Pojawił się na jeziorze i po prostu odszedł. Może to i lepiej. Śmierć była nudna. Śmierć jedynie groziła i zwiastowała. Nie miała drugiego dna.
Swoją drogą chciał zobaczyć jak trzymają się adepci Życia i Ognia. W końcu walka musiała ich nieco wymęczyć.
Kto z nich nie będzie mógł tutaj dotrzeć. Kto z nich po prostu przestanie walczyć i zginie w swoim leżu? Im mniej przeciwników tym lepiej dla Cienia, a im lepiej dla Cienia, tym lepiej też dla niego.
autor: Jaskiniowy Kolec
04 lis 2014, 19:00
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99236

I... Nefrytowy poczuł dość mocny podmuch ognia... Poczuł również nieprzyjemne szczypanie na jednym z boków, które było bliżej ognia... Widocznie lekko się poparzył.
A Jaskiniowy o tym wiedział.
–Musisz się jeszcze wiele nauczyć. Niemniej na początek Ci starczy. Bynajmniej... Ten radzi Ci trenować. Inaczej zostaniesz rozszarpany przez pierwszego lepszego drapieżnika...
Warknął cicho, po czym obrócił się i poszedł powoli w stronę obozu Cienia, lekko utykając na zranioną łapę. Trochę ją powyginał dziś. Należał się jej odpoczynek.
–Ten przyjdzie kiedyś po obiecane mięso...
Po czym po prostu sobie poszedł...
//Raport Obrona I//
autor: Jaskiniowy Kolec
04 lis 2014, 17:22
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99236

I dobrze, że się uczył! Inaczej skończyłby z paskudnymi ranami. Nawet teraz...
–Ten był dość daleko, abyś uciekł w tył, co zresztą zrobiłeś. Niemniej gdybym był nieco bliżej Ciebie... Skończyłbyś u uzdrowicielki. Atak ogonem staraj się omijać przewrotem w stronę z której leci ogon. Cały obrót trwa dość długo więc masz czas na reakcje. Możesz też położyć się plackiem na ziemi...
Skomentował po czym się zaśmiał wręcz.
–Zrobisz unik przed ogniem? Niech dadzą mi znać, jeśli tak uczynisz, a ten będzie miał pieczone mięso na obiad...
Warknął po czym się uspokoił i kontynuował wywód...
–Masz trzy możliwości. Uskoczyć na skos- im bliżej jesteś atakującego tym wiązka ognia jest cieńsza. Zrobić przewrót- byle mocny, albo wzbić się w powietrze, o ile czujesz się na tyle silny, aby tego spróbować...
Przez chwilę siedział cicho... Każdy głupi umiał uskoczyć i zrobić przewrót. Czego więcej mógł chcieć od niego? Tylko tego, aby uważał na siebie- w końcu będzie łowcą dostarczającym mięso.
–Ten radzi Ci działać przede wszystkim zręcznością i tego się trzymaj. Tak samo w ataku jak i w obronie.... Wykonuj uniki wtedy kiedy atakuje istota niezbyt zbliżona do Ciebie, dosłownie na wyciągnięcie jej łapy. Jeśli jest bliżej, uskocz. Jeśli wykonuje ataki siłowe, polegaj przede wszystkim na przewrotach, tak samo przy maddarze. Przy ataku ogonem... jak już ten powiedział...
Nauka zbliżała się do końca, ponieważ były to przecie podstawy. Czego więcej potrzebował ten smok? Szczęścia.
A więc Jaskiniowy rzucił się do ostatniego ataku. Tym razem nabrał powietrza w płuca i zionął w wywernę...
Zobaczmy czy przyswoił sobie naukę...
autor: Jaskiniowy Kolec
04 lis 2014, 14:53
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99236

Po szarży oczywiście się zatrzymał i obrócił znów w stronę Nefrytowego.
Nie wydawał się zadowolony, ani też zły. To chyba dobrze...
–Widząc Ciebie... za każdym razem będziesz się kierował zręcznością. Drapieżników czasem nie unikniesz. Tak po prostu jest. Czasami może przyjdzie Ci też zmierzyć się ze smokiem... Ten nie prosił o wzmianki kogo masz atakować i jak. W końcu chodzi o obronę...
Przerwał na chwilę przypominając sobie co jeszcze tam nawymyślał...
–Tak, przed wilkami lepiej czasami spi*przyć... ale nie zawsze. Czasami natkniesz się na pojedyncze sztuki... Wtedy raczej ten poleca zabić. Przy atakach magicznych... Przede wszystkim trzymamy się blisko istoty rzucającej. Wymaga to większego skupienia przy obronie, ale też ułatwia atakowanie.
Potem smok doskoczył, obrócił się i zaatakował ogonem na wysokości mniej więcej barków adepta... Po ataku znów się zatrzymał i zadał kolejne pytanie...
–Przed zianiem ogniem jak się obronisz?-Zapytał, ponieważ po prostu nie miał zamiaru ziać. Istny leń.
autor: Jaskiniowy Kolec
03 lis 2014, 18:41
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 99236

Jaskiniowy jednak nie drgnÄ…Å‚ nawet.
–Powiedz Temu jak się będziesz przede wszystkim bronił przed drapieżnikami, które są bardzo silne jak... Niedźwiedzie, a jak przed... na przykład wilkami. No i co z drapieżnikami, posługującymi się maddarą?
Smok nie był jakoś szczególnie zainteresowany postawą Nefrytowego... Do tego czasu, aż odpowiedział.
Wtedy smok zerwał się do typowej szarży, wystawiając w przód swoje rogi. Odległość była niewielka, więc czas reakcji był mały, ale również siła szarży nie imponowała...
autor: Jaskiniowy Kolec
03 lis 2014, 18:37
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Polanka
Odpowiedzi: 628
Odsłony: 74099

Szczerze to nie obchodziło go jej podejście do stada. Jaskiniowy był dobrym smokiem, ale przede wszystkim dbał o swoje interesy. Tak właśnie postępował prawdziwy smok... Taka była prawda.
Nie okazywał jednak swojego podejścia i kiwnął lekko łbem, słuchając co ma do powiedzenia Iskra.
–Wojny wyniszczają wszystkich. Każde stado w końcu musi ujrzeć kres. Jedyne co można zrobić to zbudować nowe na zgliszczach starego...
Odpowiedział w końcu siadając na zadzie. W jego łbie narodziła się natychmiastowa myśl.
–To oczywiste, że jesteś duszą w starym stadzie. Tak samo jak Twój partner... To zrozumiałe, tam był Twój dom...
Dodał starając się mówić mniej szorstko niż do tej pory. Starał się być łagodny. Zaszczepić w głowie Iskry wątpliwości co do jej pobytu w stadzie Życia.
–Wszystko się jeszcze może zdarzyć, Iskro. Ten zapewnia Cie, że kiedyś odnajdzie się na tyle silny korzeń Wody, aby ponownie wyrosnąć...– Nadzieja. Ona budowała zwątpienie. A zwątpienie właśnie zamierzał wykorzystać.
Zły? A czym jest zło? Zły dla Życia, dobry dla przyszłości. Tak samo jak Iskra. Mogła być zła dla Złudzenia, zła dla reszty. Ale ona wie, że jej marzenia są dobre i prawidłowe.
autor: Jaskiniowy Kolec
03 lis 2014, 18:14
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Polanka
Odpowiedzi: 628
Odsłony: 74099

Jaskiniowy zmrużył ślepia i spojrzał w oczy samicy.
–Stado Wody zostało wchłonięte przez Ziemię kilkadziesiąt księżyców temu...
Odpowiedział tyle ile pamiętał z rozmowy o stadach. Nikt więcej nie rozwodził się nad tym tematem. Niewiele było takich, którzy mogli mu powiedzieć coś więcej o wodzie. Było to po prostu stado, które się pojawiło i zniknęło. W końcu kiedyś też było stado Wiatru...
Jaskiniowy patrzył na aurę samicy. Była dziwna... jakby rozdwojona.
–Pochodzisz z Wody...
Dodał na koniec. W końcu nie bez powodu mówi mu o tym, a Jaskiniowy nie należał do niemądrych smoków. Niewiele rzeczy mogło go zaskoczyć...
autor: Jaskiniowy Kolec
03 lis 2014, 17:40
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Polanka
Odpowiedzi: 628
Odsłony: 74099

Jaskiniowy przybył na wezwanie oczywiście. Był na tyle szybko, że samica nie musiała się nawet martwić jego przybyciem.
Nieco zdziwiło go to, ale cóż poradzić. Iskra była mu już znana. Miała więc i prawo go wezwać.
Porozmawiać zawsze można, prawda?
–Czego potrzebujesz Iskro Nadziei?-Zapytał zaraz po tym jak wylądował i kulejąc zbliżył się do samicy. Na jego łapie było widać dość poważną ranę, która bardzo powoli się goiła.
Wojownicy...
Czego było się spodziewać po Jaskiniowym? Był prawdziwym samcem. Chciał samic i chciał walk. A nie każda walka była wygrana niestety...

Wyszukiwanie zaawansowane