Znaleziono 12 wyników

autor: Najstarszy
18 kwie 2016, 22:08
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4311

/Z tego co mi wiadomo Pustynia Celeri jest otoczona mgłą zewsząd. Nie ma żadnej opcji, żebyście tam elfa wzięli ze sobą, a ja już chyba dwa posty próbuję odejść z tego spotkania, więc wybaczcie, że to teraz zrobię, ale... :)

Elladan skinął Chłodowi Życia głową, po czym bez dalszego zwlekania ruszył biegiem. Zwinnymi susami kierował sie w stronę swojego domu w Dzikiej Puszczy, na północ stąd. Prędkość miał nawet niezłą, więc o ile przywódca Życia nie będzie długo zwlekał, były szanse, iż dotrą do obozu w mniej-więcej tym samym momencie.
Ominęło go niestety dalsze zamieszanie i kolejne pytania, chyba nawet jedno czy dwa skierowane do niego samego. Ale kto wie, być może Chłód zechce je powtórzyć, kiedy będą rozmawiali w obozie? Kto będzie chciał, dołączy. Jeśli smoki będą coś od elfów chciały, to Chłód być może będzie na tyle miły, by to przekazać.
autor: Najstarszy
15 kwie 2016, 15:49
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4311

Elladan z pewną fascynacją obserwował zachowania poszczególnych smoków, osądy i wnioski jednak zachowując dla siebie. Najstarszy umiał nie pokazywać swoich emocji, więc każdy patrzacy na niego widział na jego twarzy tylko ciekawość.
Ale poczekajmy. Najpierw Kruczopióry i sprawa mentalnych wiadomości...
– Niestety – Elladan uśmiechnął się do Ognistego krzywo. – Nasza magia jest potężna w niektórych aspektach, ale nie pozwala nam na robienie rzeczy, które dla was są dziecinnie proste. Jeśli mogę zasugerować jedno wyjście z tej sytuacji – zmrużył lekko oczy. – Być może ustalcie dyżury dla swoich adeptów zdolnych w magii, którzy umieją już rozmawiać w ten sposób, aby przychodzili do nas. Będzie to też dla nich dobra okazja do poznania nas lepiej, a czas adepta będzie mniejszym marnotrawstwem niż czas czarodzieja czy wojownika. Oczywiście, gdyby to cokolwiek dało, zaproponowałbym do wymiany jednego z naszych uczniów, ale nawet gdyby był on w jednym z waszych obozów, i tak przekaz wiadomości trwałby znacznie dłużej niż za pomocą waszej mentalnej rozmowy.
Wzruszył ramionami, po czym ukłoniwszy się lekko Kruczemu, odwrócił i przyglądał jak Oprawca nadaje tytuły. Interesujący zwyczaj. Równie interesujące byly reakcje smoków wobec niego – od demonstracyjnej obojętności, do przyjęcia tego z szacunkiem.
Kiedy wszystko wydawało się być załatwione, spojrzał na Chłód Życia.
– Jeżeli to koniec, to czy byłbyś tak miły przetransportować ciało tego stwora do mojego obozu? Sam pewnie nawet nie dam rady tego udźwignąć – powiedział do przywódcy uprzejmie.
autor: Najstarszy
12 kwie 2016, 10:47
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4311

/N: bardzo proszę nie zakładać osobnych tematów, bo mamy ich i tak tyle, że chyba wszyscy uczestnicy zebrania mogliby wybrać sobie po jednym i każdy działałby w nim solo ;)


Elladan odwrócił się do Chłodu i skinął mu głową.
– Dziękuję. Wszelka pomoc jest mile widziana. I wydaje mi się, że jest wiele spraw, o których moglibyśmy porozmawiać bardziej na osobności – nieznacznie się uśmiechnął.
Dyskutowanie o najintymniejszych tajemnicach elfów przed widownią nie byłoby łatwe dla nikogo.
Zmarszczył czoło, patrząc na Kruczopiórego.
– Czym są smocze wiadomości mentalne? – powiedział, nie do końca rozumiejąc o co mogłoby chodzić Ognistemu.
autor: Najstarszy
09 kwie 2016, 11:54
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4311

Elladana, prawdę powiedziawszy, nieco wystraszyło powtarzanie w koło, że taka a nie inna runa nie podziała tak, jak smoki sobie tego życzą. Nie wiedzieć czemu, smoki wolały ignorować tę informację, jakby wiedziały o elfickiej magii więcej niż same elfy. Dodatkowo, przywódcy wygodnie zapomnieli, że elfy obecnie próbują eksperymentować, żeby znaleźć lepsze metody na walkę z mgłą. Po co ten pośpiech i testowanie sposobów, które były skazane na niepowodzenie, zamiast wypróbowanie nowych metod, co do których nie było zastrzeżeń? Bo pojawiły się i takie. To że ogień został odkryty jako pierwszy, że działa, nie znaczyło, że był jedynym sposobem na mgłę!
Ale niektórzy mieli informacje, mogące się okazać wartościowymi. Jak truchło wyverny, którą przyniósł na spotkanie Szaleństwo, albo ten dziwny sen, dzielony przez dwa smoki niezwiązane wspólnymi przeżyciami, stadami czy zapewne charakterem. Bogowie jedni widzieli, że same smoki pewnie jeszcze nie wykorzystały wszystkich metod, którymi mogłyby walczyć z mgłą, więc czemu wszyscy uparcie krążyli wokół ognia i tej jednej elfickiej runy? Ale nie ważne...
– Szaleństwo Cieni, jeżeli nie masz nic przeciwko, z wielką chęcią pozwoliłbym moim elfom na gruntowne zbadanie ciała wyverny, ale nie tutaj, tylko w zaciszu mojego obozu – na twarzy Elladana pojawił się delikatny uśmiech.
Większość elfów nie czułaby się swobodnie skupiając się na ciele wyverny i odwracając się plecami do smoków. Tak jak i smoki nie czułyby się dobrze będąc samotnie w grupie obcych im elfów, prawda?
– Wydaje mi się, Lazurowa Łusko, że odpowiedź na twoje pierwsze pytanie została w jakiś sposób zawarta we śnie, który ukazał się dwóm smokom – powiedział do młodej adeptki, marszcząc czoło. – Jeśli założymy, że była to wiadomość od bogów, którzy próbują dać nam podpowiedź, to być może ta wskazówka faktycznie obrazuje źródło mgły. Bo to, co chroni nasz obóz, na pewno nie ma tego samego źródła jak to, co przykryło ziemie Życia.
Następnie nieznacznie skłonił głowę w kierunku Chłodu Życia.
– Jeżeli takie jest twoje życzenie, to postąpimy wedle niego. Tylko przestrzegam raz jeszcze, że nasza magia nie działa tak samo jak wasza, a runy nie mogą zadziałać wbrew swojej naturze, dlatego obawiam się, iż nie będą miały żadnego wpływu czy pomocnych właściwości tym razem – też ściszył głos, kiedy przywódca Życia do niego podszedł. – Moją intencją było przemówienie w obronie twoich ziem przed innymi smokami, które zdawały się być bardziej niż chętne na testowanie swoich hipotez na terenach nie będących ich domem. Nie zakładałem, iż podzielasz ich skłonności – ponownie uśmiechnął się nieznacznie. – Wyczekuję okazji do wzajemnego bliższego poznania naszych plemion. Odwiedź mnie wkrótce, przywódco Życia, być może będę już miał pierwsze informacje, które mogą się okazać wartościowymi.
Wzruszył delikatnie ramionami w kierunku Oprawcy Gwiazd, po czym spokojnym krokiem podszedł do Lazurowej Łuski, by powiedzieć jej cicho kilka rzeczy o magii elfów. Ona wydawała się być tym najbardziej zainteresowana, może więc któregoś dnia odwiedzi ich, by faktycznie zrozumieć, o co w tym chodzi?
– Problemem jest to, że jedyne wystarczająco duże źródło mocy mogącej zasilić nasze runy na długi okres czasu o którym nam wiadomo to Drzewo Odnowy, i to ono jest tym, co kotwiczy mgłę chroniącą nasz obóz. Odkrylibyśmy, gdyby ktoś podkradał moc naszego Drzewa, i wiemy, że nasze Drzewo jest ostatnim z jego gatunku. Każda inna runa, po narysowaniu, jest napełniana taką ilością mocy, by wytrzymać określony czas w określonych warunkach, i nie da się jej dopełniać mocą po jej uruchomieniu, ponieważ każda ingerencja w raz uruchomiony znak jest bardzo skomplikowanym i nieefektywnym procesem. Tak jak wasza maddara ma swoje ograniczenia, tak nasza moc też nie jest wszechstronna – uśmiechnął się do Adeptki krzywo.
Nie powiedział jej dużo, ale być może Adeptka odpowiedzialnie użyje tych informacji.
Wrócił do Oprawcy Gwiazd i spojrzał z szacunkiem na proroka. Tutejsze smoki dziwnie traktowały głosy bogów. Tylko dlatego, że prorok nie mówił im tego, co chcieli usłyszeć... A przecież nie taka była natura bogów i ich wysłanników. Najpierw elfy musiały sobie same poradzić. Nawet jeśli każda sytuacja z początku wyglądała na beznadziejną, to nie oznaczało, że nie było z niej wyjścia. Praca, praca, i jeszcze raz ciężka praca!
– Proroku, czy byłbyś skłonny udzielić mi swojej siły i pomóc mi przetransportować ciało tego zwierzęcia do mojego obozu? – zapytał uprzejmie, i chociaż patrzył na proroka, nie zapominał o czujności.
autor: Najstarszy
04 kwie 2016, 21:35
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4311

Drgnął, kiedy zrozumiał, że pytanie Lazurowej Łuski było kierowane do niego.
– Mechanizm znaków polega na tym, że ich trwałość zależy od źródła mocy, która je ożywia. W tym wypadku znaki zostały napełnione mocą tylko przy ich tworzeniu. Skutkiem tego z czasem mgła je przełamie jak każdą inną tarczę – powiedział z namysłem, patrząc na młodą adeptkę. – Mam jednak nadzieje, że da to nam wystarczająco dużo czasu, by mieć gotowe opcje innych działań.
Zmarszczył czoło, a jego oczy przybrały nieobecny wyraz.
– Szanowny smoku, nie wiadomo mi o niczym takim, jednak wiem, że boskie stworzenie kryje wiele tajemnic jeszcze przez nas nie poznanych – rzekł do Kruczopiórego. – Więc nie mogę wykluczyć twojej hipotezy. Mogę jedynie podać kontrargument, sugerując, że jeśli te małe istotki są obecne cały czas i wszędzie, mogą nie mieć znaczenia w przypadku mgły, która przecież pojawiła się jedynie ostatnio. To po prostu wydaje się mało prawdopodobne.
Uniósł brew, patrząc na wyvernę z pewnym niepokojem. Tak, to trzeba będzie zbadać, ale lepiej niech to zrobią wprawieni Konsyliarze, a nie on.
... po czym pokręcił głową, słuchając Zwiastuna Światła.
– Szanowny smoku, nie ignoruj mych słów. Runa bariery nie wpłynie na mgłę podczas przelotu nad nią, co już powiedziałem. Bariera powstrzymała dalszy pochód mgły, nie sprawiła że mgła się cofnęła lub cokolwiek podobnego, bo coś takiego po prostu nie jest w naturze tej magii.
Inaczej już dawno byśmy to wam powiedzieli, bo byśmy to przetestowali, ale tego rzecz jasna Elladan nie powiedział na głos.
Najstarszy przyglądał się kątem oka Oprawcy Gwiazd.
autor: Najstarszy
01 kwie 2016, 12:46
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4311

Elladan przyjrzał się z uwagą Zwiastunowi Światła – którego imienia rzecz jasna nie znał.
– Nasza magia działa też na waszą, więc to może nie do końca być taką prostą zależnością – powiedział ostrożnie. – To, że wasza magia nie działa na mgłę może też oznaczać to, że jeśli mgła faktycznie jest magicznego pochodzenia, jest zbyt silna, by pojedynczy smok mógł na nią wpłynąć. Problemem może się tutaj okazać to, że to, co my zrobiliśmy, wpłynęło na mgłę bardzo nieznacznie. Jeśli próbowaliście nasze znaki badać, mogliście dostrzec, że jedyne co sprawiły, to zatrzymanie się mgły do pewnej linii. Mgła się nie cofnęła. Nie zmieniła swoich właściwości. Prawdopodobnie użyte przez nas znaki nic nie zrobią, jeśli na przykład narysujemy je na kamieniu i wrzucimy we mgłę. Znaki bariery nie utworzą bariery tam, gdzie po obu stronach byłoby dokładnie to samo.
Następnie, z niezwykłym zainteresowaniem, Elladan zwrócił się do młodej cienistej.
– Młoda smoczyco, jesli wybaczysz mi moją bezpośredniość, czy coś cię łączy ze smokiem, który miał ten sam sen co ty? Czy spotkałaś go kiedyś w swoim życiu, może macie wspólne więzy krwi? Może wspólnie dzień przed snem przeżyliście coś, co wywołało takie a nie inne obrazy we śnie?
Elf nie oddalał się od boku Oprawcy Gwiazd. Paradoksalnie, ten bezpośredni, drwiący i często chamski samiec był smokiem, na którym elf czuł że może polegać. I u jego boku Elladan czuł się najbezpieczniej. W takim skupisku smoków, które widziały go jako pasożytującego robaka, musiał znaleźć sprzyjającego sobie osobnika, jeśli miał mieć nadzieje na przeżycie.
autor: Najstarszy
31 mar 2016, 15:10
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4311

Serce Elladana bolało, jak słyszał o smokach pochopnie rozmawiających na temat skazywania bezbronnego zwierzęcia na śmierć w męczarniach. Jak smoki mogły tak lekko podchodzić do tego tematu?
– Zamiast skazywać zwierzę na śmierć, mogliby poobserwować trochę mgłę aby zobaczyć, czy jakiekolwiek dzikie zwierzątko się do niej zbliża, wchodzi w jej kłęby lub z niej wychodzi – powiedział do Oprawcy, nie na tyle głośno, by słyszeli go przywódcy, ale już nie dbając o to, by okoliczne smoki nie mogły zrozumieć wypowiadanych przez niego słów.
A potem Płomień Pustyni zadała pytanie jemu, co Elladan uznał za zaproszenie do dyskusji, i także postanowił wtrącić swoje trzy grosze na temat rozważanych przez smoki teorii. Kolejne słowa wypowiadał głośno i pewnie. Mógł jeszcze nie wiedzieć wiele o samej mgle, ale sporo wiedział o naturze, drzewach, zwierzętach... Więc mógł publicznie wystąpić jako ich obrońca.
– Wystarczy jeden mały błąd, by palenie mgły miało kolosalne i katastrofalne skutki, a tymczasem nie ma nawet potwierdzenia, iż przyniosłoby to jakiekolwiek długoterminowe efekty. Czy warto więc tak bardzo skupiać się na tym pojedynczym pomyśle? – spojrzał na Pustynię, a jego twarz była pozbawiona wyrazu. – Podczas spotkania ze mną umknął wam bardzo ważny element otoczenia. Mój obóz jest otoczony innego rodzaju mgłą. A ta niewiadomego pochodzenia mgła, która zaatakowała tereny stada Życia, nie wlała się do naszego obozu, chociaż byliśmy na jej drodze – przekrzywił głowę na bok. – Więc wiedzieliśmy już przedtem że pewne elementy struktury naszej ochrony działają, dlatego w ramach gestu dobrej woli – przyciszył głos na tyle, by tylko Oprawca go usłyszał. – I zwrócenia na siebie uwagi... Postanowiliśmy wypróbować je nieco dalej od obozu. Pytasz, skąd wiedzieliśmy jak zatrzymać mgłę dzięki tym znakom? Nie wiedzieliśmy. Ale mieliśmy nadzieję. Co się nam, i wam, opłaciło. Niestety, nie na długo.
Elladan westchnął ze smutkiem. Smoki ignorowały elfy wiele, wiele księżyców, niepomne na to, co żyje w sercu ich terenów. A przecież elfy dysponowały rozległą wiedzą, innymi niż smoki umiejętnościami, i magią, która nie dość, że zapewne byłaby ciekawa dla smoków do odkrycia, ale czasem mogła się okazać przydatna.
autor: Najstarszy
30 mar 2016, 21:05
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4311

Elladan zagapił się na Oprawcę Gwiazd. Jego brwi podjechały wysoko do góry. Otworzył nawet usta w modelowym wyrazie zdumienia.
– Spalić tereny? – zapytał, pewny, że się przesłyszał.
Smoki momentami wymawiały słowa niezwykle niewyraźnie.
Obejrzał się za siebie, na zebranych, próbując wyłapać ich przemowy.
– Nie wyobrażam sobie, że spalenie wszystkiego, nawet jeśli odegna mgłę, jest jedyną opcją – powiedział kącikiem ust do Oprawcy. – Ale w razie czego, wysłałem dwójkę moich na badania, może uzyskają jakieś informacje, które będą mniej... inwazyjne niż to. W zasadzie ciężko będzie im wymyślić coś równie inwazyjnego lub bardziej szkodliwego lub trudnego... – westchnął cicho.
autor: Najstarszy
30 mar 2016, 17:14
Forum: Skały Pokoju
Temat: Mgła
Odpowiedzi: 93
Odsłony: 4311

Biały kruk był całkiem niezłym przewodnikiem. Przynajmniej gdyby brał pod uwagę trasę odpowiednią dla dwóch nóg, a nie dwóch skrzydeł. Ale poza tym, Elladan nie mógł na niego narzekać.
Pojawienie się kompana Oprawcy pod obozem nikogo nie zdziwiło. Dlatego Najstarszy ruszył za zwierzęciem od razu. Znał je. Wiedział czyim jest zwierzęciem. Mógł się domyślić jaki był cel pojawienia się go tam, a nie gdzieś indziej.
Dlatego kiedy pod swoim kamuflażem natknął się na zgrupowanie smoków pod Skałami, nie zdziwił się nawet na chwilę. Oprawca raczej nie wołałby go na herbatkę i opalanie się.
Skryty pod swoją magią podszedł do proroka i dopiero tam zrzucił wszelkie osłony, pozwalając smokom go zobaczyć i poczuć. Stanął u boku Oprawcy Gwiazd i skłonił w jego kierunku głowę. Na jego ustach błąkał się nieznaczny uśmiech.
– Wezwałeś mnie, głosie bogów, a więc w czym mogę ci pomóc? – mówił cicho, na tyle cicho, by tylko Oprawca mógł zrozumieć jego słowa.
autor: Najstarszy
16 lip 2014, 22:55
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie III
Odpowiedzi: 91
Odsłony: 3749

– Wydajecie się być przekonani, że przybyliśmy korzystać z waszej ochrony i waszej zdobyczy – powiedziała cicho Amarie. – Przybyliśmy korzystać z ochrony waszej bariery, stworzonej przez waszych bogów, i nie mamy zamiaru dotykać ani waszej zdobyczy ani innych rzeczy znajdujących się na terenach waszych stad. Oferujemy wymianę przedmiotów przez nas znalezionych za barierą, tam, gdzie wy nie wychodzicie, a także leczenia przeprowadzane przez jednego z naszych Konsyliarzy, aby odwdzięczyć się za darowane nam miejsce. Najwyraźniej według niektórych lepiej jest wyciągać błędne wnioski niż zapytać o wyjaśnienie.
Spojrzała na Aterala.
– Ale zachęcam do zapytania się jednego z waszych bogów czy Drzewo Odnowy i my sami mieliśmy do czynienia z powrotem wiosny i przywróceniem równowagi. Czy mogłabym tu stać i przemawiać do was mówiąc że tak jest, gdyby było inaczej? W jego obecności? – bladą dłonią wskazała Aterala.
Czy byli tak spragnieni walk, że widzieli wrogów tam, gdzie ich nie było? Prawdopodobnie. Prawdopodobnie podjęła błędną decyzję, polegając na uprzejmym zachowaniu tych, którzy ich zaprosili. Najwyraźniej te smoki były garstką wśród innych pod barierą.
Ciekawe jak długo zajmie im zorientowanie się jak bardzo przypominają tych, przed którymi chronią się pod ta magiczną osłoną.
– Powiedziałam to, po co musiałam powiedzieć – zwróciła się do boga śmierci. – Dziękuję za szansę przemówienia na tym zgromadzeniu, ale muszę już wracać.
Po tych słowach odwróciła się i odeszła, po ledwie kilku krokach dziwnie wtapiając się w tło. Nie pozostał po niej nawet zapach.
autor: Najstarszy
15 lip 2014, 21:12
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie III
Odpowiedzi: 91
Odsłony: 3749

Amarie z obojętnością przyjęła wrogie reakcje i słowa.
– Celowo pytałam o możliwość drogi przez wasze ziemie poza barierę, Złudzenie Życia – zwróciła się do przywódcy Życia, nieprzejęta równinną agresją wyczuwaną w pozostałych. – Daliście nam mały kawałek Dzikiej Puszczy, który stał się obozem dla mojej rodziny. Więc chcemy móc dojść do terenów poza barierą, by znaleźć pożywienie i inne cenne przedmioty dzięki którym możemy się utrzymać w dobrej kondycji – zielone oczy spoczęły na Białym Kolcu, a elfka zmierzyła młodego smoka spokojnym spojrzeniem.
Smoki to dziwne stworzenia, skoro sądziły, że wiedzą wszystko o otaczającym je świecie, którego zmierzyły ledwie kawałek. Sama Amarie nigdy nie pokusiłaby się o całkowitą pewność w sprawie, o której słyszała pierwszy raz w życiu. Ale może trzeba być starszym by pojąć, że świat pełen jest zagadek i tajemnic?
Odwróciła się do Złudzenia Życia.
– Dziękuję, przywódco Życia. Czy jest tu może ktoś, kto mógłby zabrać głos w imieniu Oceanu Ognia? – zapytała, gdyż nie widziała tego charakterystycznego smoka Ognia na Spotkaniu. Ale miała nadzieję, że ktoś uprawniony do wypowiadania się w imieniu tego stada się tu znalazł. Lepiej było zamknąć tę sprawę od razu, i nie ciągnąć jej przez kolejne sezony.
autor: Najstarszy
15 lip 2014, 16:53
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie III
Odpowiedzi: 91
Odsłony: 3749

– Dziękuję, Ateralu – powiedziała elfka cicho, bez służalczości.
Ten smok nazywał się bogiem, ale nie był bogiem elfów. W jej oczach wyglądał po prostu na niezwykle potężnego smoka, nie więcej. Więc, chociaż była mu wdzięczna za ten wstęp, napewno nie zamierzała się przed nim pokłaniać czy składać mu ofiar. Czy co innego mógłby sobie życzyć smoczy bóg.
– Witajcie, smoki Wolnych Stad – zaintonowała donośnym głosem, odwracając się przodem do zebranych i patrząc się na nich bez strachu czy zdenerwowania w zielonych oczach o okrągłych źrenicach. – Jestem Najstarsza Amarie i jestem kimś w rodzaju przewodnika mojego plemienia. Przybyliśmy tu, pod ochronę waszej bariery, zachęceni zaproszeniem smoków, które nas znalazły – elfka znalazła wzrokiem Esencję Przyszłości i Rozkwit Mroku i skinęła im głową z szacunkiem. – W sercu Dzikiej Puszczy zasadziliśmy prastare magiczne drzewo, którego ochrona od wieków była powołaniem moim i mych krewnych. To drzewo, zwane Drzewem Odnowy, przywróciło równowagę zachwianą przez jednego z waszych bogów, który z wami wojował wiele księżyców temu. Tego Drzewa będziemy chronić także przed wami, dlatego proszę, byście dla naszego i swojego bezpieczeństwa nie wkraczali do serca Puszczy bez zezwolenia jednego z moich Strażników. Możemy nie mieć waszych łuskowatych pancerzy czy ostrych zębów, ale w żaden sposób nie jesteśmy bezbronni i ktoś może ucierpieć w takiej sytuacji. Jestem pewna, że wszyscy chcielibyśmy tego uniknąć.
Przełknęła ślinę i splotła ręce przed sobą.
– Jest kilka rzeczy, które chciałabym z wami ustalić i które chciałabym, aby obie strony, to znaczy smoki i elfy, bezwzględnie respektowały. Po pierwsze, skoro ja nie życzę sobie niepowołanej obecności smoków w moim obozie, chciałabym poznać warunki przywódców na wkroczenie moich elfów na ich tereny i do ich obozów, jeżeli w ogóle na coś takiego byście pozwolili – zmrużyła zielone oczy i odgarnęła niesforny kosmyk brązowych włosów za spiczasto zakończone ucho. – Po drugie, chciałabym poznać jaką drogę możemy obierać, by wyjść spod bariery i poza wasze tereny, bez konieczności ustalania tego za każdym razem z przewodnikami waszych zgrupowań. Po trzecie, moi Konsyliarze chętnie wymienią się posiadanymi rzeczami na przedmioty, których potrzebują smoki. Jednak kradzieże czy przemoc dla takich korzyści będą przez nas z całą mocą ścigane.
Popatrzyła na Uśmiech Cienia oraz Złudzenie Życia, następnie przez chwilę bezskutecznie szukała wzrokiem sylwetki Oceanu Ognia. Oby jakiś przedstawiciel będzie mógł mówić w imieniu tego zgrupowania smoków.

Wyszukiwanie zaawansowane