Znaleziono 32 wyniki

autor: Pustynny Kolec.
04 wrz 2017, 16:52
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 581
Odsłony: 88686

I bardzo dobrze, gdyż Feomathar nie chciał aby odbierano go w negatywny sposób. Jaszczur poruszył lekko łbem na boki, a następnie raz jeszcze uważnie przyjrzał się starszemu samcowi. Nauka w jakiś sposób ich połączy, lecz pustynny nawet się z tego cieszył. Zauważył, że poznał już niemal wszystkich przywódców stad, a każdy z nich znacząco różnił się od drugiego. Gad powrócił jednak myślami do lekcji i skinął lekko łbem ku dołowi.
Nie wiedział jaką postawę przyjmują na tych terenach, więc po prostu zrobił tą, którą on sam stosował i uważał za dość wygodną. Rozstawił lekko łapy, delikatnie je uginając, aby nie były sztywne. Prawa przednia łapa powędrowała nieco do przodu, zaś skrzydła zostały przyciśnięte do boków, ale nie za mocno aby nie utrudniały mu ruchów podczas walki. Ogon nieco został uniesiony, lecz nie był ani giętki ani sztywny. Wolał na niego nie nadepnąć, choć kiedyś to mu się zdarzało. Szyja skierowana nieco ku dołowi, tak jak łeb, który miał osłaniać tchawice. Wzrok wbity przed siebie i miarowy oddech. Napięte lekko mięśnie i gotowe.
– Wykonuję ataki z użyciem siły, lecz brak mi odpowiedniej szybkości. Nie należę do zwinnych smoków. – Mruknął, przenosząc na niego wzrok. Mówił prawdę, jednakże nie wiedział jak można połączyć te oba style. Nie obraziłby się przecież, gdyby potrenowali jego siłowe ataki, za którymi bardzo przepadał.
autor: Pustynny Kolec.
31 sie 2017, 12:10
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 97505

Jakże się młody rozgadał! Fomathar skrzywił lekko pysk, jakby nie do końca zadowolony z tego ile słów padło w ciągu kilku chwil. Milczał dłuższą chwilę, wzdychając przy tym ociężale.
– A więc Twój instynkt jest nieco spaczony, skoro za każdego zamierzasz oddawać życie młody. – Skomentował, patrząc na niego z ukosa. Na jego pysku pojawiło się rozbawienie, gdy mówił o tutejszych bogach. Feomathar w nich nie wierzył, toteż nie widział żadnego sensu aby komentować słowa o nich. Na końcówkę zdania parsknął, wracając do niego wzrokiem.
– Masz rację. Zabijanie jest zbyt proste. – Mruknął, zamykając na moment ślepia. Młody jednak nie przestawał gadać nawet na chwilę, toteż jaszczur ponownie sapnął.
– Masz, tylko o niej nie wiesz. Przecież nie wziąłeś się z kosmosu. Chyba. – Rzucił rozbawiony, kręcąc lekko ogonem na boki, który wił się niczym wąż szykujący się do ataku. Opuścił nieznacznie barki, krzywiąc się.
– I co Ci to da? Jaki jest cel tej wielkiej misji przyjaźni? – Oparł łapę o pysk i zerknął na malca z szyderczym uśmiechem.
autor: Pustynny Kolec.
31 sie 2017, 12:01
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104446

Cóż, Feomathar zapamiętał smoczycę z tego iż jako pierwszą ją spotkał i z nią rozmawiał. Znacznie różniła się od spotkanych na jego drodze samic, a poza tym była z wyglądu egzotyczna. Nadrabiała również swoim charakterem, toteż nie ma się co dziwić, że pustynny chciał zwrócić na siebie jej uwagę.
Gdyby tylko wiedział, że ma na niego po prostu wylane to by się nie produkował. Na jej słowa przechylił nieznacznie łeb ku bokowi. Rozmawiał z nim dosyć długo i go polubił, gdyż pozwolił mu zostać na swych terenach, a nawet przedstawił go na jednej z ceremonii. Może Feomathar nie był duszą towarzystwa, ale było to miłe z jego strony.
– To dobry smok. – Sapnął, również wspominając sobie jego wygląd. Wzruszył lekko barkami, słuchając jej kolejnej wypowiedzi odnośnie stada z którego pochodzi. To chyba było normalne, że będzie się o nim wyrażać pozytywnie.
– Czyli jak jeden skoczy z klifu to reszta za nim? – Parsknął z ironią, a w jego oczach można było dostrzec rozbawienie. Oczywiście rozumiał jej słowa, ale więcej się nie odezwał. Wpatrywał się w widok przed sobą, mrużąc płomienne ślepia i zastanawiając się jak będzie wyglądało jego życie za 10 księżyców w tym miejscu.
– Już nie bądź taka tajemnicza. – Mruknął, zerkając na nią kątem oka po czym westchnął, garbiąc się przy tym nieznacznie. Na jej słowa mlasnął przeciągle, machając rogatym łbem. Co niby miał jej odpowiedzieć?
– Nie jestem głupi, czyżbyś miała wobec mnie jakieś plany? – Zapytał z powagą, unosząc pysk ku górze. Nie znał jej zbyt dobrze, aczkolwiek wolał wiedzieć na czym to właściwie stoi. Jeżeli był dlań obojętny w każdej chwili mógł usunąć się w Cień i nigdy więcej nie zobaczyć. W końcu nie będzie tracił jej czasu, skoro mogła mieć lepsze rzeczy do roboty.
autor: Pustynny Kolec.
31 sie 2017, 11:50
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 581
Odsłony: 88686

Fomathar zachowywał się trochę jak kamień, który mrugał i oddychał. Już taki był, sprawiał wrażenie oschłego i obojętnego na wszystko. To wyniósł z życia na pustyni, toteż nie zamierzał się nad tym zbytnio rozwodzić. Ciężko jest się zmienić, a pewne przyzwyczajenia zostają.
Był nowy, wiele rzeczy wciąż pozostawało dla niego kompletnie obcych. Skąd mógł wiedzieć, ze Anioł nie będzie chciał mu zrobić krzywdy podczas nauki? Tego nigdy nie można być pewnym. Na jego słowa pokiwał powoli łbem.
– Jak najbardziej. – Mruknął, patrząc na samca z uwagą. Ciekaw był jaki styl obrały tutejsze smoki i czy Feomathar się w nie wpasuje. Co jak co, ale wolał dowiedzieć się o wojaczce wszystkiego aby nie być później niemile zaskoczonym. Raz jeszcze skierował wzrok na przywódcę wody, czekając na ewentualne polecenia. Przecież nie będzie atakował go z zaskoczenia, bo w końcu to on traci na niego czas.
Ognisty zmrużył ślepia i odetchnął głęboko, przygotowując się. Był ciekaw jak przebiegnie cała nauka, zwłaszcza iż nigdy z nikim tego nie robił. W tych okolicach smoki były jednak bardziej otwarte i skore do pomocy.
autor: Pustynny Kolec.
31 sie 2017, 11:44
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Wzgórze
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 76371

Prawie każdy smok pochodził z innego terenu, toteż Feomathar nie był zdziwiony jej reakcją. Jedni żyli na pustyni, drudzy w lodowych krainach, a trzeci w wielkich lasach. Dzięki temu każdy przynajmniej się różnił od drugiego smoka, chociaż pystynne były do siebie bardzo podobne poprzez koloryt łuski, rogów i postury. Samiec przechylił lekko łeb w bok, patrząc na nią z uwagą.
– Nie sądzę aby przywódcy innych stad byli ku temu przychylni. – Wzruszył lekko barkami, patrząc na Mistycznooką, która zaczęła opowiadać o sobie. Pokiwał rogatym łbem na boki, spoglądając gdzieś za nią.
– Widać umiłowane są Ci góry, nie było ciężko się przenieść? Opuszczać domu i dołączyć do tejże dziwnej smoczej społeczności? – Zapytał z powagą, po czym sapnął. Żeby był pełnoprawnym wojownikiem musiał nauczyć się kilku rzeczy, których nie znał.
– Słyszałem, że abym mógł starać się zostać wojownikiem muszę poznać niejaką mediację. Po co mi to? – Zapytał z lekkim oburzeniem, machając ogonem na boki. Chciał walczyć, a nie negocjować.. bo i po co? Jak ktoś się prosi o lanie to przecież je dostanie. Pustynny widać miał trochę barbarzyńskie podejście, ale może to było słuszne?
autor: Pustynny Kolec.
29 sie 2017, 20:00
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104446

Fomathar poprzez długie życie na pustyni nie mógł sobie pozwalać na jakiekolwiek błędy, które kosztowały życiem. Ciężką pracą zdobywał pożywienie oraz wyczerpującym treningiem zabijał wrogów. Na jego drodze przewinęło się wielu rówinnych, nie cofających się przed niczym. Ślepia samca na moment spoczęły na szponach, które niegdyś prawie każdego dnia były zbrudzone krwią.
– Kiedyś jednak trzeba będzie wyłonić zwycięzcę. – Rzucił nieco melancholijnie, patrząc przed siebie. Według niego smok powinien był potężny, szorstki, mieć łuski i znakomitą siłę, aby niszczyć każdego na swej drodze. Jaki był zaskoczony, gdy zobaczył tutaj futro, pióra, dziwne podskoki i otwartość na obcych. Przypomniał sobie pierwsze spotkanie ze Zmorą, która już tamtego dnia go zaintrygowała. Trochę czasu minęło od tamtego wydarzenia.
– Powinienem był mu podziękować. Bez Ciebie te tereny byłby nijakim miejscem. – Mruknął, będąc ciekaw kto w ogóle wyrządził jej taką krzywdę. Nie znał się na historii ani wojnach, które miały miejsce. Smoczyca pragnęła żyć, a więc zawróciła z drogi nieśmiertelności. Siła przetrwania zawsze wygrywała, jednakże zaskakujący był fakt, jak to miejsce wojowało ze śmiercią, czymś neutralnym. Fomathar westchnął. On tak łatwo nie miał.
Na jej słowa spojrzał w jej kierunku rozbawiony i przechylił lekko łeb w stronę smoczycy.
– Nie śmiem zaprzeczać. – Mruknął ochryple, stawając powlnie swoje potężne kroki i również na moment przysłuchując się spokojnemu biciu swego serca. Już dawno powinien był zginąć, a jednak Ognisty Bóg skierował jego łapy aż tutaj. Misja staje się nieważna po śmierci, więc dobrze czuł, że jego Bóg ingerował prawie w każdy element jego zawiłego życia.
– Wzbudzasz me zainteresowanie. Opowiesz mi więcej? – Rzekł, kierując ślepia w jej stronę. Jeżeli pragnęła go zaintrygować, to już to zrobiła. Był niezwykle ciekaw jakież to kontrowersje były oraz czemu wzbudzali u innych stad te dziwne uczucia. Czyżby Zmora miała rację?
autor: Pustynny Kolec.
29 sie 2017, 19:17
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104446

A więc honor również miała, choć wielu przedstawiała ją za bestię. Feomathar nie był pewien czy miał się czegoś obawiać z jej strony, ale nie zmieni to faktu, iż czuł się przy niej nad wyraz dobrze. Spoglądał na nią kątem oka, zastanawiając się co było w smoczycy tak niezwykłego. Chyba ta osobowość, która znacząco się różniła od innych, tutejszych jaszczurów. Machnął ogonem na boki i pokiwał lekko łbem na jej słowa. Jak widać w pewien sposób los chciał aby jednak się razem przeszli, czy może był to zwykły przypadek?
– Prawda, aczkolwiek Twoje zwinne ruchu nieco mnie przeraziły. – Parsknął rozbawiony, przypominając sobie tę chwilę. Wtedy w jego serce wlało się zwątpienie, a nawet myśl, że padnie na ziemię po jej jednym ciosie. Na szczęście siła, którą się odznaczał nie pozwoliła na to.
Nie chciał, aby czuła się przy nim niepewnie. Nie pragnął być jej wrogiem, albowiem zbyt bardzo doceniał i szanował Zmorę. Jeżeli pojawiłby się ktoś z Ognia, z pewnością nie stałby bezczynnie. To był przyjemny spacer i nie da skrzywdzić swojej rozmówczyni, nawet jeśli była uznawana za wroga. Spojrzał na nią zaskoczony, odwracając łeb w jej kierunku.
– Więc nie powinno Cię tu być, a jednak stąpasz obok mnie. Żywa. – Podkreślił, marszcząc przy tym łuk brwiowy. Nie do końca rozumiał jak można przeżyć coś takiego, ale na jego pysku pojawiło się niezadowolenie. Nie cierpiał magii i wszystkiego z nią związane. Ta brudna moc czyniła więcej szkód niż pomagała.
Szybko jednak opuścił te nieprzyjemne myśli i odetchnął głęboko. Przecież był na spacerze, który zwyciężył. Spojrzał na nią z lekkim rozbawieniem, po czym przymknął na moment ślepia.
– Nie będę kłamał, że nie jestem zainteresowany sposobem działania smoków Cienia. Jeżeli wśród nich znajduje się ktoś taki jak Ty, to musi być ono wyjątkowe. – Powiedział z powagą, ponownie kierując na nią swoje płomienne ślepia. Tyle się nasłuchał to i jego zaczęło ciekawić, smoki Cienia były bardzo specyficzne. Feomathar był nawet skory je poznać, aczkolwiek obawiał się, iż samiec pachnący siarką nie wpadnie w ich gusta. Co jak co, ale przebywał w Ogniu.
autor: Pustynny Kolec.
29 sie 2017, 18:44
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 674
Odsłony: 95998

Feomathar był nawet przyzwyczajony do tego, że obce smoki do niego podchodziły. Za każdym razem był zaskoczony, bowiem żyjąc całe życie na pustyni nigdy nikt tak się nie zachowywał. Brutlane zasady i chęć przetrwania, którym wcześniej podlegał nieco wypaczyły z niego uprzejmość. Przekrzywił rogaty łeb w bok, wyczuwając obcą woń, a następnie przecylił go w stronę, od której szła nieznajoma.
Zmrużył ślepia przyglądając się jej z ciekawością. Dostrzegł iż prawdopodobnie łączy ich ta sama rasa, aczkolwiek miała dziwny kolor łusek. Metaliczny samiec poruszył nieznacznie ogonem w bok, wyginając nieco szyję. Praktycznie za każdym razem natrafiał na jakąś smoczycę.
– Witaj nieznajoma, raczej nie. – Mruknął, nie odrywając od niej swych płomiennych ślepii po czym wyprostował się lekko. Czego tak obawiała się z jego strony? Przecież wiadome było, że nie zrobi jej żadnej krzywdy. Co jak co, ale był obcy i nie zamierzał się narażać. Trzeba mieć trochę rozumu. Na jej następne słowa dostrzec można było na jego pysku rozbawienie.
– Możesz nawet spocząć pod moim skrzydłem, brakuje mi pustynnego słońca, które tak grzało. – Rzucił, na moment spoglądając w kierunku Złotej Twarzy po czym raz jeszcze zerknął na ziemną. Była bardzo młoda, niewiele jaszczurów było tak ''starych'' jak on, ale nie czuł się gorszy. Księżyce doświadczenia i walki o życie nauczyły go wielu rzecz.
Czego nauczÄ… go wolne stada?
autor: Pustynny Kolec.
29 sie 2017, 18:28
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104446

Po wygranej walce i wyleczeniu przez cienistą uzdrowicielkę razem ze Zmorą udali się w kierunku terenów wspólnych na przechadzkę. Co jak co, ale zwycięstwo należało po jego stronie więc można uznać iż Zmora zgodziła się na przyjemny spacer.
Szli w milczeniu, skupiając się głównie na dźwiękach wydawanych przez naturę po czym doszli do okolic Zimnego Jeziora.
– Nie sądziłem, iż dane mi będzie zwyciężyć. – Mruknął, spoglądając na wywerne z ciekawością. A jak ona czuła się z faktem, że z nim przegrała? Chyba nie była zbytnio zadowolona, zwłaszcza iż była od niego potężniejsza. Jak widać los potrafił płatać nawet takie figle. W dodatku ognisty myślał, że to sprawka Ognistego Boga, który dał mu dostatecznie dużo sił na tamten pojedynek. Sapnął coś pod nosem, obracając łeb w kierunku cienistych terenów.
– Jak wygląda życie w Cieniu? – Zapytał, unosząc lekko pysk ku górze. W zasadzie był w Ogniu krótko i jednak poznał niewiele smoków. Stado nie było zbyt liczne ani nad wyraz zgrane. Kątem oka przeniósł wzrok na jej brzuch, który wcześniej zaatakował.
– Nie wyrządziłem Ci zbytniej krzywdy, prawda? – Zapytał. Czyżby dało się słyszeć w jego głosie troskę? Cóż, to skomplikowane. Smoczyca miała w sobie coś niezwykłego niczym jak Cersei Lannister.
autor: Pustynny Kolec.
29 sie 2017, 13:45
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 581
Odsłony: 88686

Pustynny czekał w milczeniu na zjawienie się przywódcy Wody, któremu bardzo zależało na jego przybyciu. Skoro stosunki między obydwoma stadami były dobre, Feomathar zamierzał wykorzystać nieco fakt, iż miał okazję się czegoś nauczyć. Wciąż miał problemy z kikloma rzeczami, więc wolał je skorygować pod okiem lepiej wyszkolonego smoka. Gdy zjawił się na miejscu, zmrużył ślepia i przyjrzał jego dziwnemu futrze. Był pierwszym jaszczurem o takiej rasie jakiego spotkał, więc stąd to całe zaskoczenie. Przechylił łeb na prawo i skinął mu łbem, a następnie nieznacznie się wyprostował.
– Tak, to moja sprawka. Me imię to Feomathar, otrzymałem informację od przywódcy Ognia, że mógłbyś mi pokazać to i owo jeżeli chodzi o walkę. – Mówił poważnym głosem, mając nadzieję iż samiec się zgodzi. Z tego co zapamiętał, był on również przywódcą Wody toteż należał mu się szacunek.
Pustynny zarzucił ogonem na bok, oczekując jego reakcji. Nie znał go, więc nie mógł mu też ufać. Ognisty już po prostu taki był, nieufny i zawsze starał się być w miarę ''na baczność'' co by nie zostać niemile zaskoczonym.
Odetchnął głęboko, nie odrywając płomiennych ślepi od wodnistego.
autor: Pustynny Kolec.
29 sie 2017, 0:34
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 97505

Słuchał jego słów z rozbawieniem wymalowanym na pysku, a jego ironiczne spojrzenie nieco złagodniały. Cóż, był młody, mógł mieć marzenia. Minie trochę czasu zanim przepudzi się ze swej utopii i pozna czymże jest okrutne życie. Feomathar westchnął pod nosem, patrząc na skrajnego z politowaniem.
– Co innego mówiłbyś, gdybyś spędził życie na pustyni, a na swej drodze spotkał smoki z równin. – Westchnął. Nawet nie daliby dojść do słowa Nocnemu, tylko od razu by go zabili. Przechylił rogaty łeb na bok, obserwując go z uwagą.
– Uważaj też komu to proponujesz. Nie wszyscy są tacy mili. – Mruknął. Pustynny na szczęście nie zamierzał mu zrobić żadnej krzywdy bo i po co? Nikomu nie zawadzał, a poza tym był nieźle rozbawiony zaistniałą sytuacją, albowiem jak widać samczyk miał wielkie serce.
– Hah, spokojnie młody. Rodzina to Ci, z którymi wiążą Cię więzy krwi. Poza tym nie możesz ufać obcym. Co byś zrobił, gdyby jednak okazało się, iż jestem tym złym? – Rzekł z powagą, spoglądając na jego drobne skrzydło ze szponami. A więc taki był jego gest pokojowy? Feomathar wyciągnął łapę i przyłożył jeden szpon do jego maleńkiego skrzydełka.
– Zobacz jaki jesteś drobny, mógłbyś posłużyć mi za obiad. – Rzucił, przenosząc ogon na prawą stronę, a następnie zabrał szpon z jego ciała. Cóż, wolał raczej unikać jakichkolwiek kontaktów. Zwłaszcza iż intencje samczyka były dla niego po prostu niezrozumiałe. Po co być miłym?
autor: Pustynny Kolec.
28 sie 2017, 18:56
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 674
Odsłony: 95998

Feomathar smucił się z jednego powodu, a mianowicie tego, iż nie spotkał tutaj smoków ze swojej rasy. Większość z nich wyglądała jak upierzone kurczaki albo jak jakieś sierściuchy, a jeśli chodziło o łuski to niektóre jaszczury wyglądały jak tęcza.
Niewielu było tak jednolitych jak stary gad, który z niezadowoloną miną wędrował po terenach wspólnych. Rozejrzał się uważnie, licząc iż nikt nie zakłóci jego cennego spokoju. Co prawda miał dużo czasu, ale w zasadzie nie do końca wiedział co miał z nim zrobić.
Poznał już trochę swoich pobratymców, aczkolwiek wielu z nich znacząco różniło się od pustynnego starucha, który z powagą wymalowaną na pysku wpatrywał się w niebo. Ognisty Bóg naprawdę wystawił go na ciężką próbę i ciężko będzie jej podołać, ale może ognisty powinien przestać się tak o to martwić? Co ma być to będzie, wszystko pozostawało w jego łapach. Przysiadł na ziemi, garbiąc się nieznacznie i poruszył nieznacznie barkami, wzdychając głęboko. Ciekawe czym dzisiejszy dzień będzie się różnił od poprzedniego.
autor: Pustynny Kolec.
28 sie 2017, 16:23
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 581
Odsłony: 88686

Zjawił się ponownie w okolicach Czarnych Wzgórz tylko i wyłącznie z jednego powodu. Po rozmowie z Mistycznooką dowiedział się, że Woda i Ogień mają sojusz, natomiast od ognistego przywódcy tego, że stadu przewodził dobry wojownik, który z pewnością nauczy Feomathara tego i owego.
Sam jaszczur był bardzo ciekaw jaką to wiedzę mógłby otrzymać, zwłaszcza iż trochę czasu minęło od jego ostatniej walki. Sapnął, prostując lekko skrzydła i czekając na wodnistego, ówcześnie wysyłając mu impuls magiczny z prośbą o przybycie.
Oby znalazł dla niego czas. Jeżeli nauczy go kilku dodatkowych rzeczy, Feomathar na pewno będzie zobowiązany do pomocy, jeżeli miałby jakiś problem.
Nie cierpiał zaciągać długów, ale jak inaczej miał się czegoś nauczyć? W zasadzie był nawet skory do nauki, jeżeli miałaby mu ona pomóc w przyszłości. Tak więc jaszczur w spokoju oczekiwał przybycie gościa, starając się go wypatrzeć z nieba.
autor: Pustynny Kolec.
28 sie 2017, 13:42
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 97505

Samiec zmrużył ślepia i przyjrzał się uważniej Nocnemu, kręcąc przez chwilę łbem na boki.
– Twe słowa są miłe. I czemu miałbyś stąd iść? To nie moje tereny, toteż nikomu nie będę zabraniał odpoczynku. – Wyznał poważnym głosem, wzruszając lekko barkami. Raz jeszcze spojrzał na dużo mniejszego samca, który przysiadł. Taki młody za pewne nie miał pojęcia jak życie potrafi zaskoczyć i choć Feomathar nie przepadał za pisklętami, zmienił trochę swoje podejście. W końcu nie wiadomo jak mogą wyglądać jego rodzice.
Czy gad czuł się przedstawicielem Ognia? Nie, był gościem, który obserwował sobie stado. Być może z czasem do niego dołączy, ze względu na przyjazne tereny i zapał do wojaczki innych smoków. Co jak co, ale wolał być tam gdzie czuł się dobrze. Na następne słowa smoka z ziemi przechylił nieznacznie łeb ku bokowi i mlasnął.
– Pomocy? A w czym mógłbyś mi pomóc? – Zapytał, oddychając głęboko i kierując na niego swoje płomienne ślepia. Cóż, kolejna otwartość z jaką się spotkał. Doprawdy mieszkańcy tych terenów byli dziwni i zaskakujący, znacznie różnili się od gadów z równin z którymi porozmawiać się nie dało.
autor: Pustynny Kolec.
28 sie 2017, 13:10
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Jezioro
Odpowiedzi: 938
Odsłony: 148554

Ponownie zawitał na terenach wspólnych, idąc dosyć niespiesznym krokiem. Ciekaw był jak wyglądają inni przywódcy stad, w zasadzie to nic o nich nie wiedział. Samiec uniósł swój rogaty łeb ku górze i przechylił się lekko na bok, siadając na zadnich łapach. Na jego pysku gościła powaga, która dodawała mu nieco więcej pewności siebie.
Znajdował się jednak na obcych terenach, na których znajdowało się wiele przeróżnych jaszczurów. Nie mógł cały czas chodzić pewien, że nikt go nie zaatakuje. Może i wiele jaszczurów było miłych, ale wśród nich na pewno znajdowali się ci, którzy pragnęli krzywdy innych.
Pustynny westchnął ze zrezygnowaniem, wpatrując się w wodę, a następnie skierował ku niej swój ociężały krok i przez moment wpatrywał się w swoje lustrzane odbicie.
Odkąd się tutaj zjawił, czuł się inaczej.
Ognisty Bóg nadał mu niezwykle trudną misję, która z pewnością nie będzie należała do łatwych. Samo dotarcie tutaj sprawiło mu przecież niemały problem.
Gad zamknął ślepia, oddychając głęboko. Jak dzisiejszy dzień go zaskoczy?
autor: Pustynny Kolec.
27 sie 2017, 12:37
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 97505

Odpoczynek dobrze mu zrobił. Gad poruszył ogonem na boki i zmarszczył pysk, gdy wyczuł zapach innego smoka. Napiął mięśnie, działając odruchowo. Nie za bardzo przepadał za niespodziankami, lecz pamiętał słowa Zmory. Tutejsze smoki są po prostu inne, więc nie ma się czego obawiać. Uniósł łeb, spoglądając na dosyć niewielkiego smoka, który bacznie mu się przyglądał.
Jaszczur z pewnością zignorowałby go, gdyby nie ten nieustanny wzrok na nim. Sapnął przeciągle, widząc jak ten się kładzie kilka ogonów dalej. Obiecał sobie, że nie będzie takim gburem jak zawsze.
– Czemuż to tak mi się przyglądasz? – Mruknął do niego gardłowym, ponurym głosem. Jego ślepia spoczęły na jego ciemno szarych, gdzie niegdzie czarnych łuskach. Czerwone kolce oraz inne charakterystyczne elementy budowy, które rzucały się w oczy. Wyglądał jak kolorwa pisanka, choć ostatecznie wzrok samca skupił się na jego dziwnych elementach na łapach.
Cóż, chyba tutejsi nigdy nie przestaną go zadziwiać.
autor: Pustynny Kolec.
27 sie 2017, 12:29
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Wzgórze
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 76371

Na jej słowa skinął lekko łbem. Nie potrafił się uśmiechać, ale uznał jej słowa za zabawne, choć tego zobaczyć nie mogła. A więc była łowcą.. cóż, gad będzie musiał nieco bardziej się pouczyć i przyłożyć do poznania tutejszych zasad. Po co komu rangi? Sapnął. Przez całe życie chodził sam bądź z rodzeństwem, więc życie w stadzie było dla niego kompletnie obcym pojęciem. Mimo to wierzył, iż za jakiś czas się przyzwyczai.
– Hm, dobrze wiedzieć. Póki co jednak gram rolę gościa. – Stwierdził z lekkim zamyśleniem. Niebawem będzie musiał podjąć decyzję, która przecież do łatwych należeć nie będzie. Jednak jeżeli chciał się rozwijać, musiał porzucić dawniejszy styl życia.
Feomathar mlasnął, przekrzywiając rogaty łeb w bok.
– Pochodzę z wiecznych pustyń, na których spędziłem całe swoje życie. Widok tutejszej roślinności nieco mnie zadziwił, gdyż moje oczy były przyzwyczajone do jej braku. – Rzucił z lekkim rozbawieniem, przypominając sobie swoje pierwsze chwile i zaskoczenie. Nie było łatwo, ale nie było tak źle.
autor: Pustynny Kolec.
25 sie 2017, 12:45
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 97505

Odkąd znalazł schronienie w Ogniu, nie czuł się tak źle. Pomimo iż nie utrzymywał z nimi żadnych szczególnych kontaktów, minie trochę czasu zanim na dobre się tutaj zadomowi.
Co jak co, ale nie należał do Ognia, a jedynie w nim przebywał. Ognisty przywódca był dla niego uprzejmy, czego raczej Feomathar nie spotykał.
Ostatecznie jaszczur postanowił się przejść po obcych terenach i nieco poobserwować. Może dzięki temu lepiej zapamięta gdzie co jest, chociaż ja na tereny otoczone barierą, było tutaj całkiem sporo miejsca.
Gad przysiadł na zadnich łapach, unosząc łeb ku górze i przymykając pomarańczowe ślepia. Promienie słoneczne grzały znacznie słabiej, niż na wiecznej pustyni na której żył. Mimo to wiedział, że musi się przyzwyczaić.
Ognisty Bóg nie będzie zadowolony, jeżeli zawiedzie. Misja do łatwych nie należała, ale była możliwa do wykonania. Co jak co, ale to stanowiło dla Feomathara priorytet.
autor: Pustynny Kolec.
24 sie 2017, 11:10
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Wzgórze
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 76371

Był wygłodniały. Spojrzał na samicę niepewnie, lecz po chwili westchnął i powąchał mięso.
– Tak czy siak, pozostaję Twoim dłużnikiem. – Mruknął, wtapiając kły w zwierzę. Uwielbiał smak i zapach krwi, która zaczęła rozchodzić się po terenie. Metaliczny pysk zamienił się w krwistą czerwień, a oczy lekko błysnęły. Jego potężna szczęka kruszyła kości, pożerając mięso i to co najlepsze. Nie zajęło mu to zbyt dużo czasu, więc kiedy tylko napełnił brzuch 4/4 ilością mięsa, wyprostował się nieznacznie i począł oblizywać swój pysk.
– Sojusznicze? – Zapytał, spoglądając przez chwilę na swoje szpony. Co jak co, ale poczuł się naprawdę dobrze.
Głód minął, więc mógł w spokoju kontynuować wędrówkę. W końcu miał pewną rolę do odegrania, a nie chciał zawieść. Przyjrzał się raz jeszcze smoczycy.
– A więc jesteś łowcą, tak? – Sapnął. Cóż, nie do końca poznał tutejsze prawa i tradycje. W końcu nie było to takie proste, aby wszystko spamiętać. Zwłaszcza, iż miało się trochę księżyców na karku.
autor: Pustynny Kolec.
17 sie 2017, 22:01
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Wzgórze
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 76371

Słuchał jej słów z uwagą, kiwając łbem.
– Tak czy siak Twoje zachowanie jest naprawdę dziwne. Nigdy nie spotkałem smoka, który tak po prostu ofiaruje mi mięso w zamian za.. hm, czegoś potrzebujesz? – Mruknął, a jego oczy lekko błysnęły. Nie sądził, iż robiłaby to wszystko z dobrych intencji.
– Masz rację, głód to nasz wspólny wróg. – Potwierdził jej słowa, przyglądając się turowi ze smakiem. Był głodny, jednak nie śmiał go ruszyć póki nie zyska więcej informacji. Nie chciał przecież zaciągać żadnego długu, jeżeli nie będzie o nim nic wiedział.
Przyglądał się jej ukłonowi, na który się wyprostował. Tego to też nie znał.
– Huh.. mi Ciebie również, zwę się Feomathar. I póki co zbieram siły w Ogniu. – Sapnął ociężałym głosem. W końcu nie należał do tego stada, a jedynie pozwolono mu w nim odpocząć. Nie zamierzał nadużywać gościnności, prawdopodobnie po czasie zdecyduje się dołączyć do jakiegoś stada.. ale póki co musiał poznać ich przywódców i ogólnie jakoś przyzwyczaić się do tego przedziwnego miejsca.

Wyszukiwanie zaawansowane