Znaleziono 91 wyników

autor: Świetlista Łuska
23 gru 2017, 20:37
Forum: Błękitna Skała
Temat: Leszczynowy Zagajnik
Odpowiedzi: 693
Odsłony: 88724

/Kończę swój wątek

Przez cały czas patrzyła na Rhae spokojnie, a na jej pysku zaczął pojawiać się delikatny uśmiech. Pod koniec przemowy samca już bez skrępowania spoglądała w jego ślepia. Jej własne... jakby nieobecne- ale promieniały dziwnym, chłodnym światłem. Właściwie czuła, jakby to światło zaczynało wypełniać całe jej ciało i szukało ujścia, ale, mimo rozpaczliwych prób, nie było w stanie znaleźć go w różnokolorowych oczach samca.
Dziękuję– przyjęła podarunek, a jej uśmiech jeszcze bardziej się rozszerzył, podobnie jak źrenice. Głos wibrował mocą, potężniejszą, niż kiedykolwiek odczuwała. Rozsadzała ją.
Spojrzała w gwiazdy, żeby rozładować emocje i uspokoić myśli.
Tak, jestem zmęczona. Inaczej- znużona, Rhae. Od wielu księżyców staram się o rangę, nic innego nie zajmuje mojej uwagi. Mimo to tkwię w stagnacji. To denerwuje mnie i nakłania do pewnych przemyśleń– powiedziała obojętnym głosem, wciąż patrząc w gwiazdy.– Dziś widziałam przed sobą dwie ścieżki, mój drogi. Każda jest na swój sposób ciekawa i dająca satysfakcję. Gdybym dziś zdecydowała inaczej, może mógłbyś być zasadniczą częścią jednej z nich– odważyła się spojrzeć jeszcze raz głęboko w jego ślepia.– Ale ta druga, Rhae... Bije od niej mistyczny blask. Nasz rodzaj- wszyscy bez wyjątków... uwielbiamy takie błyskotki, a ta... Nie można się mu oprzeć. Ja przynajmniej nie potrafię– powiedziała, po czym podniosła się powoli i podeszła do samca.
Dziękuję, bo dałeś mi przez tych kilka chwil więcej, niż myślisz. Dałeś mi wybór, którego wcześniej nie miałam. To, że postąpię inaczej...– otarła się bokiem o bok samca, po czym obróciła pysk w kierunku jego głowy- ...nie umniejsza twoich zasług– to mówiąc, spojrzała ponownie ku niebu i ugięła łapy.
Widzisz? Czekają tak długo. Już wystarczy– ostatni raz opuściła łeb i liznęła go po pysku. Potem ugięła łapy, wzięła głęboki oddech i wyskoczyła w nocne niebo, w towarzystwie tysięcy kropelek wody.
~ Powodzenia, Barwnooki. Znajdź swoje miejsce na ziemi, dla mnie nigdy go tu nie było~ pełen euforii komunikat rozkwitł w umyśle samca. Potem widział już tylko, jak Śnieżnofutra wzbija się szybko ku niebu i ukochanym gwiazdom. Mijały kolejne uderzenia serca... Jeśli nadal oglądał, mógł zauważyć, że ciało samicy nabiera powoli blasku. Czyżby? Mógłby przysiąc, ale mogło być to tylko złudzenie optyczne spowodowane wilgotnym powietrzem. Kilka oddechów później z oddali do jego uszu dotarł dźwięczny śmiech. Potem już jej nie było.

Świetlista Łuska ostatni raz spojrzała ku ziemi- na to, co zostawiała, co mogło być jej przeszłością. Nie wątpiła jednak w słuszność swojej decyzji, więc zwróciła znów głowę ku ukochanym od zawsze gwiazdom. Ku ich światłu.
Krwisty– zapłonęło w jej umyśle. Ostatnia szansa, żeby coś przekazać ukochanemu bratu. Komunikat, który wysłała, był tak przesiąknięty mocą, że z pewnością dotarł do adresata.
~ Dokonałam wyboru, Braciszku. Do zobaczenia.~ uśmiechnęła się pod nosem. Jakoś wytłumaczy Opoce, w tym zawsze był dobry. Teraz była już tylko ona i gwiazdy.
Leciała w górę, a światło było coraz bardziej intensywnie. Nie odczuwała zmęczenia, miała w sobie zbyt dużo mocy. Ciała niebieskie wirowały wokół jej własnego, błyszcząc. A może to ona świeciła?
Może nareszcie odnalazła swoje własne światło?
Imię w końcu zobowiązuje– pomyślała, a z jej pyska wyrwał się głośny śmiech. Nie zamierzała go powstrzymywać, chciała, żeby wszyscy słyszeli jej szczęście.
Lot ku gwiazdom sprawiał jej coraz większe problemy- powietrze było coraz rzadsze, czuła też narastające znużenie. Ale to nie było dla niej ważne.
~ Już idę. Niosę wam moje światło. Dam temu światu kolejny dzień. Oto nadchodzi Słońce!~ zawołała resztką maddary, zamykając z uśmiechem chłodne ślepia.

Oto nadchodzi Słońce
autor: Świetlista Łuska
06 lis 2017, 18:30
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5657
Odsłony: 218827

-wszystkie kamienie z KP i 4/4 mięsa dla Nauczyciela

akt
autor: Świetlista Łuska
03 lis 2017, 8:29
Forum: Błękitna Skała
Temat: Leszczynowy Zagajnik
Odpowiedzi: 693
Odsłony: 88724

Gdy tak stała, wpatrując się w gwiazdy, usłyszała kroki. Nie odwracała się w tamtym kierunku- w końcu kto mógłby jej zagrozić na Terenach Wspólnych- ale wciągnęła powietrze przez nozdrza. Gdy poczuła znajomy zapach, uśmiechnęła się mimowolnie, ale nie zareagowała w żaden inny sposób. Kiedy jednak doświadczyła dotyku Rhaegranthura, nie mogła pozostać obojętna.
Reakcja była inna niż wtedy, gdy pierwszy raz go spotkała- nie zadrżała, ale samotnik mógł poczuć mocny opór, gdy się o nią ocierał- jednym słowem nie ustąpiła mu kroku i nie odsunęła się, ale też nie odwzajemniła gestu. Gdy stanął naprzeciw i zaczął się przyglądać smoczycy, mógł zauważyć, że jej ślepia są przymrużone. Tak było, dopóki nie zaczęła mówić.
Witaj, Barwnooki. Szybko się zjawiłeś– przeszyło go spojrzenie błękitnych ślepi.– Obiecałam ci, że się jeszcze spotkamy- w życiu nie złamałam żadnego przyrzeczenia– uśmiechnęła się niepewnie. Po tym skierowała wzrok ku gwiazdom- bo zbyt długie utrzymywanie kontaktu wzrokowego nigdy nie jest zbyt komfortowe- i dodała:
Minęło kilka księżyców, Samotniku. Czy są jeszcze jakieś miejsca, w których nie byłeś?– znowu spojrzała na Rhae, tym razem jednak ze zwyczajowym uśmiechem. Smok nic się nie zmienił od ich pierwszego spotkania, ale nie przeszkadzało jej to- musiała przyznać, że lubiła jego towarzystwo, bo traktował ją, jakby była kimś ważnym.
autor: Świetlista Łuska
03 lis 2017, 8:01
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szklista skała
Odpowiedzi: 505
Odsłony: 84276

Skinęła głową- rzeczywiście nie było sensu w liczeniu smoków, którym się pomogło.
Czujesz się, jakbyś miał osiemdziesiąt? To chyba niedobrze– uśmiechnęła się przebiegle i dodała- Musisz znaleźć sobie koniecznie jakąś rozrywkę, Łowco, inaczej zemrzesz przedwcześnie i osierocisz moją siostrę. Pomyślę nad tobą poważnie, może znajdę jakieś rozwiązanie– dodała z powagą, ale uśmiech nadal gościł na jej pysku.
Skinęła głową. Vozuurim wypowiedział na głos to, czego ona nie chciała- dokładnie tak, jakby czytał jej w myślach. Zdziwiona, tylko skinęła głową. Gdy się oddalił, powtórzyła gest i uśmiechnęła się, nadal trochę skonsternowana.
Valokein, Vozuriimie– powtórzyła obco brzmiące słowo,które chyba było pożegnaniem. Zaraz po tym wyskoczyła w powietrze i oddaliła się od Szklistej Skały w poszukiwaniu siostry.

/ZT
autor: Świetlista Łuska
01 lis 2017, 1:33
Forum: Błękitna Skała
Temat: Leszczynowy Zagajnik
Odpowiedzi: 693
Odsłony: 88724

Z Obozu Ziemi wyruszyła przed zmierzchem. Przekroczyła granicę, korzystając ze skrzydeł, ale gdy dotarła na Tereny Wspólne i dostrzegła, że na niebie zaczynają się dopiero pojawiać pierwsze błyski, wylądowała na mokrej trawie i niespiesznie skierowała się ku Błękitnej Skale, której okolic w sumie jeszcze zbyt dokładnie nie zwiedziła.
Przez cały czas miała nadzieję spotkać kogoś- znajomego bądź nie, kto pomógłby jej się pozbyć tego otępienia, wyrwać ze szponów rutyny, zrobić COKOLWIEK, co pomoże jej zebrać myśli i zmobilizować się do jakiegoś działania.
Błagam, niech coś się wydarzy– myślała intensywnie, odpierając ataki rezygnacji.
W ciszy dotarła tutaj. Mokre powietrze było przesycone wonią butwiejących liści, a pod łapami chrupały raźnie skorupki orzechów. Ale ona nie czuła entuzjazmu- nawet gdy jakaś zbłąkana wiewiórka pojawiła się w koronie leszczyny, nie wywołała u niej większego zainteresowania. Tak, to chyba wina jej serca. Możliwe, że podjęło złą decyzję.
Przeszywający wiatr wywołał pojedynczy spazm ciała. Szybko przyzwyczajała się do nowej pory, ale obecne temperatury były najchłodniejszymi, które odczuwała w życiu.
Zatrzymała się wśród pozbawionych liści drzew i spojrzała ku niebu. Było ciemne, ale jednocześnie przejrzyste. Powód? Zapewne miriady migających wysoko gwiazd.
Rozpłynęła się na chwilę w tym widoku, a zaraz potem przyszedł jej do głowy pewien pomysł.
~ Barwnooki, jest już noc. Przyjdziesz?~ wysłała mocny sygnał, który miał trafić do tego jednego odbiorcy. Nie wiedziała, gdzie on się znajduje, więc wiadomość rozchodziła się równomiernie we wszystkich kierunkach. A ona stała w centrum.
I czekała, czując ekscytację porównywalną z poruszeniem przed walką.
autor: Świetlista Łuska
01 lis 2017, 1:00
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 96453

Uważnie przyjrzała się pozycji samca i skinęła głową.
Jesteś pewny, że potrzebujesz tej nauki?– zapytała,gdy stanęła frontem do niego, by mógł ją widzieć.– Wygląda na to, że już to robiłeś. Ale nic, możemy jeszcze sprawdzić. Zacznij biec przed siebie. Gdy nabierzesz rozpędu, zawróć i podążaj po okręgu wokół mnie. Staraj się, żeby wolty były jak najbardziej ciasne. Gdy zacznie ci się zawracać w głowie na tyle, że nie będziesz odróżniał prawej przedniej od lewej tylnej, zatrzymaj się i pobiegnij w kierunku rzeki– wszystkie instrukcje były przekazane śmiertelnie poważnym głosem i nikt, kto nie znał Adeptki, nie był w stanie wyłapać kpiny. Zresztą pewnie nie było żadnej- opanowała przecież do perfekcji nieugiętą wiarę we własne wymysły.
Stanęła w odległości skrzydła od Obojętnego i czekała cierpliwie, aż te wykona zadanie.
autor: Świetlista Łuska
01 lis 2017, 0:49
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Źródło rzeki
Odpowiedzi: 403
Odsłony: 66545

Jeśli sam nie umiesz, to ja chyba tym bardziej nie pomogę– wzruszyła barkami z rezygnacją, spoglądając na samca.
Rzeczywiście patrzyła na niego- z zaciekawieniem i pewnym podziwem. Był starszy, ale traktował ją jak równą sobie. Krył niejedną tajemnicę, a była pewna, że w każdej z nich mogłaby się zatopić na wiele nocy.
Na kolejne słowa zareagowała niewinnym chichotem,który nijak nie pasował do tematu rozmowy.
Jestem samicą. Płeć upoważnia mnie do niezdecydowania– powiedziała, gdy się uspokoiła.
W jej uchu zadudniły kolejne słowa samca. Dreszcz przeszedł jej ciało, ale tym razem nie był już związany jedynie z Samotnikiem.
Serce. Krew.
Zamyślona szła do przodu, gdy Rhaegranthur zastąpił jej drogę. Instynkt nakazał jej cofnąć się, ale siłą woli zdążyła się przed tym powstrzymać. Gdy Skrajny zetknął się z nią policzkiem, przestała żałować swojej decyzji.
Rhae– powiedziała cicho i uśmiechnęła się delikatnie, ale gdy się cofnął, uśmiech zniknął, zastąpiony wyrazem lekkiego zmieszania.
Do zobaczenia, Barwnooki– powiedziała w ślad z odchodzącym smokiem, ugięła łapy i wyskoczyła w powietrze, uciekając jak najdalej z tego miejsca.

/ZT
autor: Świetlista Łuska
01 lis 2017, 0:30
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szklista skała
Odpowiedzi: 505
Odsłony: 84276

A ja na aż tak ciężką, jak jestem w rzeczywistości– odwzajemniła gest i zaśmiała się głośno.
Pokręciła głową na kolejne słowa samca.
Nic wielkiego? Właśnie mnie nakarmiłeś. Ile smoków już uratowałeś przed głodem, Ogniu?– praca łowców była przecież doceniana przez wszystkich, którzy kiedykolwiek poczuli głód.– Poza tym... Ile masz księżyców?– spojrzała ponownie w jego ślepia, szukając w nich odpowiedzi. Odpowiedzi innej niż ta, którą zaraz usłyszy- Cierpliwości, Rozdwojony. Jeszcze wiele się może wydarzyć. Jeszcze możesz zmienić historię.
Skinęła łbem, słysząc kolejną wypowiedź.
To dziwne. Rozmawiamy normalnie. Z tobą, z Krwawą Żądzą- wszystko jest w porządku tutaj, na Wspólnych. Ale kiedy dojdzie do wojny, stada skaczą sobie do gardeł. My też skaczemy, mimo że nie czujemy do siebie nienawiści...– ugryzła się w tym momencie w język. Prawie powiedziała coś, co mogłoby zostać uznane za nielojalność wobec stada. Nie tak brzmiała przysięga, którą złożyła. Ale myśli... one były coraz bardziej natrętne.– Ale zaczynam się powtarzać. Nie zamierzam cię dłużej zatrzymywać. Dziękuję za pomoc, Łow... bracie. Jeśli czegoś będziesz potrzebował, możesz na mnie liczyć– nie bała się składać takiej deklaracji, bo wiedziała, że Ognisty nie będzie nadużywał jej pomocy. Doskonale rozumiał kwestie przynależności do stada, wiedział, że jest to rzecz nadrzędna i oczywista. Może jednak kiedyś uda jej się spłacić dług?
Wstała z ziemi, obserwując jeszcze Adepta. Tak, siostra zdecydowanie miała wiele szczęścia, że go spotkała.
autor: Świetlista Łuska
01 lis 2017, 0:11
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Cichy Wąwóz
Odpowiedzi: 568
Odsłony: 78223

/czyste zło :evil:

Westchnęła z rezygnacją, spoglądając na samicę chłodnymi oczami.
Dojrzałaś szybciej niż nasza dwójka razem wzięta, Żądzo. Podejrzewam, że ciąży na tobie ogromny obowiązek i że musisz się zachowywać tak, jak teraz. W pewnym sensie cię podziwiam– skinęła łbem na wytłumaczenie samicy.– Jednak powinnaś się chyba czasami odprężyć, tak dla własnego dobra. Nie mam pojęcia, co by ci mogło pomóc, bo ja sama umieram z nudów. Może gdybyś poznała kogoś nowego, o innych poglądach i celach... Z tego, co mówisz, wnioskuję, że to nie będzie trudne. Ja na przykład chętnie porozmawiałabym kiedyś z Płomieniem– powiedziała, jednocześnie spoglądając w ślad za bratem, który zajął swoje miejsce na gałęzi. To, co powiedział, doskonale określało jego podejście do życia.
W powietrzu unosiła się woń dojrzałości z nutką zgorzknienia. Było duszno. Musiała się uwolnić.
W ciągu jednego oddechu ugięła łapy i wyskoczyła w powietrze. Kilkunastoma mocnymi machnięciami wzbiła się na wysokość lotu, a zbierające się na jej futrze krople wody chłodziły rozgrzane zabawą ciało.
~ Jeśli tylko sprawia ci to szczęście, Badylu. Może być ci ciężko postępować zawsze według tej zasady, ale masz moje pełne poparcie~ komunikat był skierowany do Krwistego, ale Żądza, jeśli chciała, mogła go też usłyszeć.
Dlaczego odleciała? Dotknęła ją wiadomość o tym, że Krwisty się zmienił. O co chodziło Wojowniczce? Przecież zawsze był arogancki i nieokiełznany. Cóż, może nawiąże się teraz między nimi jakieś porozumienie, ona nie będzie im przeszkadzać. W tym czasie będzie tkwiła tu- zawieszona pośród gwiazd, formując w powietrzu leniwe ósemki.
autor: Świetlista Łuska
21 paź 2017, 21:52
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Źródło rzeki
Odpowiedzi: 403
Odsłony: 66545

Uśmiechnęła się na wspomnienie wspólnego zwiedzania Terenów Wspólnych.
Naprawdę chętnie, Barwnooki– powiedziała i zmrużyła lekko ślepia.– Chcesz powiedzieć, że możesz nie trafić do swojej jaskini?– w jej głosie słychać było troskę, ale figlarny uśmiech mógł sugerować, że nie była ona do końca szczera.
Na głos wypowiedział pytanie, które dręczyło ją, odkąd została Adeptką.
Mój pierwszy pojedynek nie skończył się dobrze, Rhae. Deszcz nie był w stanie zgasić czerwieni posoki. Gdy szkarłat rządzi moją wyobraźnią, dzieją się złe rzeczy– przez całą swoją wypowiedź wpatrywała się w nurt rzeki, a gdy skończyła, powstrzymała się od oblizania kłów. To byłoby w końcu zbyt groteskowe, prawda?
Podczas pierwszej walki dokonała przerażającego odkrycia. I wcale nie chodziło o to, co była w stanie zrobić.... rywalowi, ale o to, co na koniec pojedynku rozegrało się w jej głowie.
Kolejnym pytaniem samiec ponownie pozyskał jej wzrok.
Nie, stado pozwoliło mi dokonać wyboru. Zgodnie z tradycją każde pisklę, gdy awansuje na adepta, wybiera kierunek, w którym chce się szkolić. Sama podjęłam decyzję– powiedziała poważnie, ale po chwili uśmiechnęła się delikatnie. Bez wątpienia była panią swojego losu i z wdzięcznością myślała o członkach swojego stada. Nikt na nią nie naciskał. Nigdy- Prawda jest taka, że jeszcze nie wiem, czego chcę, Samotniku. Powinnam się pewnie wreszcie zdecydować, prawda? Ale nie potrafię– powiedziała, wzruszając barkami w geście obojętności.
Zmrużyła ślepia, starając się przypomnieć sobie, czy kiedyś nie słyszała o Chłodnym. W tym momencie nie potrafiła sobie jednak niczego przypomnieć, więc po prostu skinęła łbem.
Zapytam przy jakiejś okazji matkę, ona na pewno będzie wiedziała, o kogo chodzi.
Obserwowała reakcję samca na własne słowa z rozbawieniem, które jednak starannie ukryła pod maską niewinności. Ta gra... intrygowała ją, wciągała jak błota Bagna Utah i, nie bardzo wiedząc, dlaczego Świetlista miała ochotę ją kontynuować. Nie miała nic do stracenia, a wnuk Perydota na pewno nie zrobiłby jej krzywdy, prawda?
Zawahała się, ale tylko przez moment- po chwili wstała powoli i odeszła od brzegu posuwistym krokiem bardzo blisko samca.
Ciekawe widoki? Niebo nocą. Zaśnieżone szczyty. Drapieżne ptaki podczas polowań– wyliczała w rytm kroków, kołysząc ogonem. Na koniec tej parady przypadkiem musnęła puszystą kitką lewe ucho smoka, zachichotała cicho i odskoczyła zwinnie, obracając się w powietrzu w kierunku rozmówcy.– I wiele, wiele innych. Jak dużo masz czasu, Rhae?– zapytała, nie kryjąc rozbawienia. Ciekawe, kiedy zacznie mieć jej dość.
autor: Świetlista Łuska
21 paź 2017, 21:05
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szklista skała
Odpowiedzi: 505
Odsłony: 84276

Mógłbyś zemdleć pod moim ciężarem po drodze i mielibyśmy dwa nieprzytomne smoki zamiast jednego– powiedziała poważnym głosem, choć jej oczy skrzyły się rozbawieniem.
Dziwna sprawa, nieraz dorosłym smokom nie udaje się przekroczyć bariery, a on po prostu się przeturlał? Widocznie jest stworzony do wielkich rzeczy. Jestem pewna, że fortuna będzie mu sprzyjała przez wiele księżyców.
Spoglądając w jego ślepia, czuła się trochę jak wtedy, gdy pierwszy raz wejrzała w oczy Nauczyciela. Gdzieś głęboko odbijały się lata doświadczenia, które zwyczajnie nie pasowały do wieku jej rozmówcy. Spuściła wzrok, ale zaraz ponownie podniosła go na Łowcę. Szukała w jego spojrzeniu tego, co dostrzegła za pierwszym razem, a jednocześnie prowadziła nadal rozmowę, jak gdyby nigdy nic.
Naprawdę? Myślisz, że Płomień mógłby się zgodzić?– chłodne ślepia Świetlistej rozgrzał na chwilę entuzjazm. Tu już nawet nie chodziło o te walki terenowe, ale o sam fakt, że przywódcy stad nigdy zbyt chętnie nie zgadzali się na odwiedziny "obcych". Za przykład mógł służyć przypadek jej brata, który przynajmniej od kilkunastu księżyców starał się o wstęp na tereny Ognia.
Skinęła łbem, słysząc ostatnią wypowiedź Ognistego.
Podjąłeś słuszną decyzję i jestem pewna, że nie jest ona ani pierwszą, ani ostatnią– Łowca rzeczywiście wydawał się być wymarzonym kandydatem na ojca. Taki partner mógłby wzbudzić zazdrość niejednej samicy, siostra powinna go naprawdę dobrze pilnować!
autor: Świetlista Łuska
21 paź 2017, 20:43
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Cichy Wąwóz
Odpowiedzi: 568
Odsłony: 78223

Obserwowała walkę smoków z szerokim uśmiechem, bo wiedziała, że takie przepychanki sprawiają jej bratu przyjemność, a gdy walczył tylko z nią... To nie było to samo. Maddara kontra pazury- nie.
Zdziwił ją natomiast komentarz Ognistej. Do tego stopnia, że jej dzieło zniknęło po jej słowach tak nagle, jak się pojawiło.
Podniosła się ze swojego miejsca i skupiła się na chwilę na tworach magicznych obu smoków. Twarde, czarne, bezwonne dzieła smoków miały się rozsypać w pył. Tchnęła maddarę w wyobrażenie i wiatr zabrał resztki wspomnień po tej krótkiej potyczce.
Czemu jesteś taka nerwowa, Żądzo? Czy twoim zdaniem lepiej byłoby, gdybyśmy spędzali nasz czas na arenie?– zapytała, patrząc na nią spokojnymi ślepiami. Podejście Krwawej było rzeczywiście bardzo profesjonalne, ale nie rozumiała całej tej zawiści.– Nie jesteśmy dla siebie rywalami, Ogniku. Nie tutaj. Dlaczego nie chcesz normalnie porozmawiać? Tak dawno cię nie widziałam, a zanim zaczęłam tę 'walkę', ciężko było wydusić z ciebie nawet powitanie– chłodne ślepia wpatrywały się w Wojowniczkę, zdradzając znamiona zamyślenia. Świetlista zastanawiała się, kiedy z Audrey uciekła cała ta dziecinna radość z życia. Czy naprawdę zostało tylko to cholerne poczucie obowiązku?– Przecież my dalej jesteśmy tylko rozwydrzonymi pisklętami. Pojedynki, nauka, polowania- to nie jest na poważnie i dobrze o tym wiesz– nie mogła tolerować takiego skwaszenia. Poza tym wyglądało na to, że tylko ostrzejsze słowa docierają do Wojowniczki.
Spojrzała na brata i uśmiechnęła się delikatnie.
Co można robić poza walką i oglądaniem gwiazd?– niemożliwe, że tak niebanalne istoty jak oni nie potrafią sobie znaleźć żadnego ciekawego zajęcia. Wyglądało na to, że znużenie po raz kolejny zaprowadzi ją w najbliższym czasie na arenę.
autor: Świetlista Łuska
21 paź 2017, 20:12
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 36451

Przyleciała do jaskini, by znów nauczyć się czegoś od jej mieszkańca. Smok niewątpliwie nie należał do tych, z którymi lubi się spędzać czas, ale w Ziemi nie było nikogo, kto mógłby jej pomóc, więc Świetlista zdecydowanie odsunęła od siebie wszystkie negatywne myśli i pewnie wstąpiła w mrok groty.
Witaj, Nauczycielu. Po raz kolejny proszę cię o pomoc, tym razem w zwiększeniu mojej inteligencji– skłoniła się ciemności, a przed nią pojawiło się sześć kamieni szlachetnych. Unosiły się w powietrzu w równym rzędzie, błyskając delikatnie, gdy przypadkiem ocierały się o nie jakieś zbłąkane smugi szarego światła dnia.

/wszystkie kamienie szlachetne z KP na Inteligencję IV
autor: Świetlista Łuska
06 paź 2017, 18:30
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 36451

Słyszała kiedyś o nim. Wiedziała, że jego mądrość niemal nie znała granic, że udzielał nauk innym smokom, pobierając od nich opłaty w postaci mięsa i kamieni szlachetnych. Uczył wiele pokoleń, a jego skarb był niewątpliwie dzięki temu pokaźny. Był legendą i chyba nikt już nie zastanawiał się, skąd przybył i do czego potrzebna mu taka fortuna.
Aura tajemnicy i specyficznego zapachu sprawiła, że mimo iż otrzymała od matki dość pobieżne informacje na temat Górskiej Jaskini, trafiła tu niemal bez problemów. Zagłębiła się w chłodny mrok jaskini i pociągnęła nozdrzami- w powietrzu unosiła się woń wielu smoków, ale najintensywniejsza należała do niego.
Zrobiła kilka kroków i przystanęła, opuszczając łeb i kładąc na ziemi ostrożnie niesioną w zębach porcję mięsa . Następnie przemówiła do mroku.
Nauczycielu, przybyłam do ciebie z darem i prośbą o naukę. By zostać dobrym magiem, potrzebuję zwiększyć moje umiejętności obrony magicznej– patrzyła w mrok i uważnie nasłuchiwała. Czy Nauczyciel odpowie na jej prośbę?

/ mięsa na naukę MOII
autor: Świetlista Łuska
29 wrz 2017, 23:49
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szklista skała
Odpowiedzi: 505
Odsłony: 84276

Na widok mięsa w jej ustach zebrała się ślina, a w brzuchu odezwały się kolejne głosy. Może wypadało odmówić, ale ona naprawdę nie była w stanie.
Dziękuję, Vozuriimie– skinęła łbem i sprawnie pochłonęła wszystkie cztery porcje mięsa . Po wszystkim oblizała dokładnie pazury i spojrzała na smoka z wdzięcznością.
Nie wiedziałam, że jestem aż tak głodna. Być może oszczędziłeś mi omdlenia w trakcie lotu.
Ja ciotką! To fakt– jej umysł podchwycił poruszony przez Ognistego temat i zaczął go przetwarzać na wiele różnych sposobów. Pytania się mnożyły, więc postanowiła poznać odpowiedź przynajmniej na jedno.
Jak udało mu się przejść przez barierę? O ile wiem, nie jest to wcale łatwe.
Na wspomnienie rodziny Świetlista uśmiechnęła się, tym razem łagodnie.
Znasz już moje podejście do takich rzeczy. Więzy krwi to drugorzędna sprawa, a ja z przyjemnością poznam mojego siostrzeńca, gdy wybierze się na tereny wspólne– patrzyła Rozdwojonemu w oczy bez większego skrępowania- ślepia to w kocu zwierciadła duszy, a ona w tej sytuacji była chyba upoważniona do jej lepszego poznania, prawda? Dopiero po chwili spuściła wzrok, by nie wyjść na zbyt nachalną- Czy Aro potrafi mówić w Języku Gór, Rozdwojony?

Wyszukiwanie zaawansowane