Znaleziono 56 wyników

autor: Dyktatorska Łuska
12 sty 2014, 22:16
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74113

-Już ci o magii wspominałam, ale jak zwykle nie słuchasz...-westchnęła zirytowana. Trzeba było poprosić kogoś innego- przeszło jej przez myśl, ale powstrzymała się od komentarza.
Wysłuchała brata, który mówił same oczywiste rzeczy. No ale cóż, nie będzie mu przerywać przecież.
-Chyba kpisz. – warknęła spoglądając na brązową breję z obrzydzeniem.
-Ani myślę włazić do tego świństwa. – zakomunikowała jak typowa despotka. – Wymyśl inne zadanie.– zażądała. Spojrzała bratu gniewnie w oczy unosząc dumnie łeb.
autor: Dyktatorska Łuska
12 sty 2014, 22:06
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 69697

Licho wie, co przygnało tutaj samicę. I to jeszcze o takiej porze dnia! Ostro świecące słońce, oślepiało delikatny wzrok samicy, która wciąż przyzwyczajała się do życia za dnia. Błoto powstałe przez roztopy mieszało się ze świeżym śniegiem tworząc nieestetyczną breję. Szła z dumnie wyciągniętą szyją, wyprostowana jak struna. Jak zwykle na jej pysku widniały pogarda i duma, nie opuszczające jej za dnia. Wszędzie wałęsały się inne smoki, nie mogła więc pozwolić sobie na choć jedną, maleńką chwilę słabości. Czuła się tu nieswojo. Bez własnych terenów, bez własnej jaskini, stado Cieni, to stado przybłęd, nie chciała się tak czuć. Westchnęła poirytowana, wszystko potoczyło się nie tak, jak powinno.
W pierwszej chwili nie dostrzegła nawet, że nad Źródełkiem jest jeszcze inny smok. Szła pogrążona w swoich myślach, więc nie zwracała uwagi na nic. Dopiero dostrzegłszy samicę zaczęła baczniej obserwować okolicę. Stanęła z dala od obcego smoka przyglądając mu się uważniej. W powietrzu wyczuła działanie maddary, więc od razu na myśl przyszło jej, że ma do czynienia z magie. Patrzyła, jak samica zatacza się i potyka. Nie wyglądała za dobrze. W pierwszym odruchu Dyktatorska chciała podejść i jakoś jej pomóc. Bezbronność samicy była tak bolesna, jednak od razu się powstrzymała. Bez problemów przybrała maskę bezczelnej tyranki, która towarzyszyła jej od zawsze i stała się jej jedynym przyjacielem i obrońcom. Złotołuska samica wyglądała żałośnie i Dyktatorska postanowiła się czegoś o niej dowiedzieć.
-Może ci pomóc?– zapytała. Ale pytanie to nie było sformułowane tak, jak Łuska by chciała. Było przesycone kpiną. Każde słowo ociekało sarkazmem i wyższością. Tak łatwo przychodził jej taki ton...Nawet udało jej się wydusić cichy, szyderczy, krótko trwający śmiech. Podeszła bliżej wody, by móc dokładniej przyjrzeć się samicy.
autor: Dyktatorska Łuska
12 sty 2014, 21:49
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 99943

Z jej gardła wydobyło się coś pomiędzy westchnieniem a warknięciem. Dlaczego ona? Tyle smoków błąka się po okolicy z nudów, a ten wybrał akurat ją! O bogowie!
-Nauczę cię, ale oczekuję, że nie będziesz wykonywał zadań tak jak do tej pory, na pół gwizdka.– to nie była prośba. Jeśli samiec nie będzie się starał, po prostu zostawi go w połowie treningu i tyle.
-Najpierw atak. Z teorii musisz wiedzieć tylko tyle, że możesz korzystać ze wszystkiego, co przyjdzie ci do głowy, ogień, woda, powietrze, ziemia, trucizny, kwasy i inne tego typu rzeczy. Żywioły możesz łączyć, ale jak na razie wystarczy, że stworzysz dajmy na to ognistą kulę.– rozgadała się nieco, ale wolała sama wprowadzić samca w sprawy teoretyczne, by nie przeciągać treningu w nieskończoność.
-Stwórz więc prawdziwą kulę ognia, nie tak jak wcześniej twór z właściwościami tego żywiołu, tylko sam żywioł. Musisz się skupić na każdym elemencie, tak jak wcześniej, z tym, że będziesz potrzebował dokładniejszych informacji. Gdy stworzysz kulę wymierz dokładnie odległość i wyceluj w....– zamilkła rozglądając się wokół, niewiele obiektów, które mogłyby posłużyć jako tarcza.– w tamto drzewo- wskazała pazurem ogołocone, obsypane śniegiem drzewo stojące najbliżej smoków, ale na tyle daleko, by ataki Kolca nie wyrządziły im krzywdy.
-Zaczynaj.– rzuciła ostro i cofnęła się o krok dając mu więcej przestrzeni.
autor: Dyktatorska Łuska
12 sty 2014, 21:28
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 99943

-Mag z ciebie żaden, ale powiedzmy, że zadanie wykonałeś. – powiedziała łaskawie spoglądając na twór Kolca. Niby zadanie wykonane, ale jakoś nie przekonało samicy. Cóż, może jest zbyt wymagająca....
-No i to na tyle z podstaw magii– rzekła oschle. Wstała z zimnej ziemi, po już troszkę zmarzła.– Czy coś jeszcze?– rzuciła.

//Raport MP I
autor: Dyktatorska Łuska
12 sty 2014, 21:00
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 99943

Nie skomentowała poczynań Kolca. Kula się poruszała, więc zadanie wykonane było dobrze. Czuła ciepło, więc i drugie zadanie wykonał poprawnie.
-To zmień teraz właściwości tej kuli na właściwości lodu. A dodatkowo niech światło, które będzie wydzielać pulsuje. – wydała ostatnie polecenie. Jeśli samiec wykona dobrze zadanie, naukę podstaw magii będzie mógł uznać za zakończone.
autor: Dyktatorska Łuska
12 sty 2014, 19:53
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 74113

Siostrzyczko....prychnęła, gdy wypowiedział to pieszczotliwe słowo.
-Oczywiście braciszku.– warknęła sarkastycznie. Usiadła wygodniej naprzeciwko niego. Była wyprostowana jak struna, praktycznie się nie poruszała, tylko końców ogona co rusz poruszała się gwałtownie.
-Wystarczą liście, patyki, z tego co wiem, to także błoto, chociaż tarzanie się w brązowej, śmierdzącej brei jakoś mi się nie uśmiecha. Błoto zamaskowałoby także zapach...– mówiła swobodnym, spokojnym głosem.
-Poza tym gdybym się obsmarowała jakimiś barwnikami, na przykład z kwiatów czy owoców, to też jakoś by mnie ukryło. No i oczywiście nasze zielone łuski raczej nie sprawiałyby wielkich problemów w lesie.– wzruszyła barkami.
-A co do zapachu, to prócz błota pomogłoby także, tak jak w przypadku ukrywania ciała, wytarzanie się w jakiś owocach, zawsze trochę zneutralizują zapach.– zakończyła spoglądając na brata wyczekująco. Niech już to się skończy..myślała poirytowana.
autor: Dyktatorska Łuska
12 sty 2014, 19:45
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 99943

Spoglądała krytycznie na starania Kolca. Niby kula drgnęła, nawet wykonała pół ósemki, ale potem zatrzymała się i ni w ząb nie chciała dalej ruszyć.
-Przestań myśleć o niebieskich migdałach i skup się na robocie.– warknęła zirytowana.
-Jeszcze raz.– rozkazała. Siedziała wyprostowana naprzeciw Kolca, praktycznie nieruchoma, tylko końcówka ogona poruszała się gwałtownie.
Poczekała aż Kolec wykona zadanie i wydała kolejne polecenie. Nieco spokojniejszym, acz nadal nieprzyjemnym, szorstkim głosem.
-Teraz zatrzymaj ją i nadaj jej konkretne właściwości, dajmy na to...ognia. Ma mieć wszystkie jego właściwości ale nie masz tworzyć ognia. Po prostu ma wydzielać ciepło, może mieć odpowiedni kolor, fakturę, zapach, wszystko, ale nie zmieniaj jej w ogień.-ostatnie słowa wypowiedziała bardzo stanowczo, podkreślając każde słowo z osobna.
autor: Dyktatorska Łuska
11 sty 2014, 21:02
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 99943

Szarość, cóż za oryginalność... przeszło przez myśl Łusce, ale nie skomentowała, w końcu kolor, jak kolor. Patrzyła na szaro-białą kulę światła.
-Żeby poruszyć tworem musisz sobie wyobrazić po jakim torze będzie się on poruszał. Wyobraź sobie dwie cienkie nitki maddary, które nakierowują twoją kulę w odpowiednią stronę. Tak jakby jedna ją ciągła, a druga pchała. Coś jak planeta krążąca po swej orbicie. – zaczęła. Miała nieco znudzony głos, choć nadal przybierał barwę chłodnego zdystansowania. Jej wzrok utkwiony był gdzieś ponad łbem samca, nie patrzyła mu w oczy.
-Niech twoja kula krąży wokół nas robiąc ósemki.– rozkazała tonem nieznoszącym sprzeciwu.
autor: Dyktatorska Łuska
11 sty 2014, 17:38
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 99943

Samica spoglądała krytycznym wzrokiem na szary latający twór. Wyglądał tak, jak miał wyglądać, więc nie skomentowała i przeszła dalej.
-Teraz nadaj jej jakieś kolory. Powiedzmy dwa odcienie tego samego koloru.– nakazała.
-Dodatkowo zamanipuluj światłem wydzielanym przez kulę tak, by było jaśniejsze.– dorzuciła jeszcze jedno zadanie.– Znów wszystko polega na tym, byś dokładnie sobie wyobraził to, co masz mi pokazać. Jeśli będziesz szczegółowy i wszystko weźmiesz pod uwagę powinno ci się udać. – mówiła szorstkim, nieprzyjemnym głosem spoglądając z wyższością na Wodniaka.
autor: Dyktatorska Łuska
11 sty 2014, 10:39
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Cichy Wąwóz
Odpowiedzi: 568
Odsłony: 79945

Zapadał już zmrok, gdy Dyktatorska Łuska postanowiła wybrać się na kolejny trening. Księżyc, skryty za granatowymi chmurami nie dawał wiele światła, ale samicy to nie przeszkadzało. Przywykła do takiego stanu rzeczy. Spojrzała w niebo szukając jakiejś gwiazdki, jednak, jak widać chmury nie pozwoliły przebić się malutkim, srebrzystym punkcikom. Westchnęła ciężko. Panujący wszędzie spokój był dla niej kojący. Złość, która nie ustępowała cały dzień teraz znalazła ujście, dzięki czemu samica poczuła się lepiej. Cień, który spowijał tereny Wolnych Stad sprawił, że poczuła się pewniej. Pozwoliła sobie nawet na delikatny, szczery uśmiech. Pokazywanie uczuć komukolwiek byłoby z jej strony głupotą, dlatego też szybko uśmiech znikł tak samo szybko jak się pojawił. Rozkoszując się mroźnym powietrzem, ciszą i spokojem stała przez moment w bezruchu. Miała potrenować atak. Nigdy nie czuła się dobrze w fizycznej walce, w ogóle w jakiejkolwiek walce. Tak, to prawda, jest żadna władzy, chełpliwa, nieprzyjemna i wredna, alienuje się od innych smoków, ale robienie komukolwiek krzywdy…. jakoś ją do tego nie ciągnie. Mimo to umiejętności te posiadać musi, jeśli chce cokolwiek w życiu osiągnąć.
Tak więc opanowana, jak nigdy, stanęła naprzeciw starego, spróchniałego drzewa. Gdyby nie to, że jej wzrok jest przystosowany do ciemności, zapewne dostrzegałaby tylko kształt grubego, wysokiego pnia i przypominających macki, odchodzących od niego gałęzi. Mogła jednak zobaczyć znacznie więcej. Kora drzewa była wilgotna, w niektórych miejscach odpadła od drzewa, a tuż pod koroną znajdowała się niewielka dziupla.
Samica wzięła głęboki oddech i przepuściła pierwszy atak na biedne drzewo. Pierwsze co przyszło jej do głowy, to zionąć ogniem. Wzięła głęboki wdech, aż poczuła jak w płucach zbiera jej się nieprzyjemny posmak siarki. Wypuściła głośno powietrze, a wokół zapanowała jasność. Niebieskawo czerwone płomienie oświetliły okolicę. Języki ognia pognały w kierunku drzewa, rozlały się po grubym pniu. Lizały wilgotne drzewo podpalając je. Samica zamknęła pysk, ale ogień zdołał się utrzymać i przez chwilę błądził po najniższych partiach korony, niszcząc pomniejsze gałęzi, aż w końcu wypalił się pozostawiając czarne, osmolone zgliszcza drzewa. Wypaliła niezłą dziurę.
Doskoczyła do pnia i wyskakując w górę wykonała solidny zamach ogonem. Celowała w najbardziej spalone miejsca. Malutkie haczyki znajdujące się na ogonie w walce ze smokiem zapewne mogłyby wbić się głęboko w skórę raniąc boleśnie. Jeśli chodzi jednak o drzewo, odłamały się od niego niewielkie części kory, Dyktatorska wbiła się w pień dość głęboko, a wyszarpując ogon wyrwała jeszcze więcej spróchniałego drewna pozostawiając sporej wielkości dziurę. Drzewo zakołysało się niebezpiecznie.
Samica opadła lekko na ziemię. Oddech nieco jej się przyspieszył, chłodny wiatr owiewał ją, gdy szykowała się do kolejnego ataku. Wyskoczyła w górę, zrobiła dwa szybkie, mocne ruchy skrzydłami i zamknęła je pozwalając, by grawitacja pociągnęła ją w dół. Ustawiła ciało w taki sposób, że spadając wycelowała tylnymi łapami w korę nad zrobioną poprzednio dziurę. Uderzyła całym ciężarem ciała. Odepchnęła się mocno tylnymi łapami od drzewa powodując, że to zachwiało się, po czym nie wytrzymało i zniszczone poprzednimi ciosami runęło na ziemię. Huk upadającego drzewa zniknął, zagłuszony przez śnieg. Samica opadła na ziemię wraz z kłodą i patrzyła teraz jak biały puch wzbił się w powietrze pod wpływem uderzenia. Płatki wirowały chwilę unoszone wiatrem, po czym opadły łagodnie na zniszczoną kłodę, jakby chciały ją otulić.
Następny atak jaki przeprowadziła samica nie był zbyt skomplikowane. Gdyby walczyła ze smokiem spróbowałaby jakiegoś uniku. Może odskoczyłaby w prawo, po czym zmieniła szybko kierunek i doskoczyła do lewej strony, jednak walcząc z martwą materią jakoś nie siliła się na takie manewry. Zamiast tego jednym susem doskoczyła do pozostałości drzewa wystających nad ziemią. Pozostał spory kawałek pnia sięgający samicy, gdzieś do połowy. Zamachnęła się łapą i przejechała ostrymi pazurami po mokrym drewnie. Poczuła jak pazury wbijają się w korę. Przejechała pazurami w dół zdrapując próchno, które zostało jej za pazurami. Wyszarpnęła łapę i szybkim ruchem wykonała ten sam manewr drugą. Na ciele smoka, czyli na drzewie pozostały długie głębokie szramy. Smokowi zapewne by się to nie spodobało. Bolesne rany zapewne pozostawiłyby po sobie blizny. Mimo to atak nie wydaje się być śmiertelnym.
Samicy brakło pomysłów. Nigdy nie była dobra w te klocki. Wymyślanie magicznych ataków, owszem, ale fizycznych! To dopiero wyzwanie. Przez moment stała w bezruchu. Wszędzie panowała cisza i spokój tylko jej przyspieszony oddech zakłócał ogólny nastrój. Spojrzała na kłodę leżącą w śnieżnej zaspie. Gałęzie korony połamały się na drobne patyczki. Obraz nie był zbyt piękny, wręcz odwrotnie. Samicy nie spodobało się wcale to, czego dokonała, ale musiała jeszcze poćwiczyć, dalej nie czuje się dobra w tej sferze.
Doskoczyła do martwego drzewa leżącego w zaspie odepchnęła się mocno łapami i będąc w powietrzu ustawiła się tak, by z całej siły opaść na kłodę. Chciała zmiażdżyć biedne pozostałości drzewa, dlatego postarała się, by siła z jaką uderzy była naprawdę duża. Zamachnęła się dwa razy w powietrzu skrzydłami, by zwiększyć wysokość z jaką opadała w dół i gdy w końcu jej łapy napotkały mokrą korę, ta nie miała szans. Dyktatorska usłyszała jak pod jej łapami drewno pęka i poczuła, że nie stoi na kłodzie, a w zimnej, śniegowej breji. Jak widać atak się powiódł. Tylko ta wiadomość jakoś nie usatysfakcjonowała samicy.
Ostatni atak, jaki przeprowadziła na drzewo był banalny. W jednej chwili stała w zgliszczach drewna, a w drugiej już była przy pozostałościach wystających z ziemi. Wyskoczyła do góry i w powietrzu wygięła się tak, by wykonać obrót. Zgrabny piruet wykonała na takiej wysokości, że jej ogon wbił się w drewno jak w masło. Haczyki w jej ogonie siały spustoszenie. Duże kawałki kory odrywały się od drzewa niczym płaty skóry od kości. Opadały na śnieg i znikały w zmarzniętej, brudnej breji.
I w ten sposób samica zakończyła swój niechlubny wyczyn. Spojrzała w niebo, westchnęła ciężko i powędrowała w ciemność.
autor: Dyktatorska Łuska
11 sty 2014, 10:37
Forum: Błękitna Skała
Temat: Lazurowe Jeziorko
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 99943

Wysłany: 2014-01-08, 21:29
A: S: 1| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 2
U: S,W: 1| B: 2| Skr,Śl: 3
Atuty: Ostry Węch
Wyblakły Kolec

Wyblakłego czekała kolejna nauka – tym razem miał się dowiedzieć, jak posługuje się maddarą. Magia dosyć mu się podobała, ale pomimo tego i tak chciał zostać łowcą, to interesowało go bardziej. Wybrał się nad Lazurowe Jeziorko i usiadł gdzieś z boku czekając na swoją nauczycielkę. Miała go szkolić smoczyca z Cienia, której właściwie nie znał, ale zgodziła się go uczyć, więc czemu miałby nie skorzystać? Rozglądnął się, cierpliwie czekając aż ta przyjdzie.
_________________

Wysłany: 2014-01-08, 21:37
A: S: 1 | W: 1 | Z: 1 | I: 4 | P: 2 | A: 1
U: S,P,O,A,W,M: 1 | B,L,MO,MA,MP,Skr,Śl: 3
Atuty: niezdarny wojownik
Dyktatorska Łuska

Na horyzoncie pojawiła się dumna, majestatyczna postać zielonej smoczycy. Na jej pysku odmalowywały się te same uczucia, które demonstrowała reszta ciała, a więc pogardę, dumę i irytację.
-Ty jesteś tym smarkaczem, który chce się nauczyć posługiwania magią?– zapytała zbliżając się do smoka, jedynego, którego ujrzała w pobliżu. Oby to był on, bo nie zamierza na nikogo czekać.
Jeśli samiec spodziewał się milutkiej nauczycielki, która będzie się uśmiechać i przyklaskiwać, gdy coś pójdzie mu dobrze, to nieźle się rozczaruje.
-Mów co wiesz na temat maddary.– to nie było pytanie, a bardziej rozkaz. Patrzyła na samca z góry. Nie skonkretyzowała o co tak dokładnie jej chodzi, więc lepiej, by Kolec był domyślny.
_________________


Wysłany: 2014-01-08, 21:53
A: S: 1| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 2
U: S,W: 1| B: 2| Skr,Śl: 3
Atuty: Ostry Węch
Wyblakły Kolec

Widząc, że smoczyca już nadeszła natychmiast wstał i skinął głową. Słysząc jej niezbyt miłe słowa, znów powoli pokiwał łbem, potwierdzając to, że chce się uczyć. Przez chwilkę patrzył się na nią zdziwiony. Nie spodziewał się, że będzie się ona tak zachowywać... Ale teraz nie czas, żeby nad tym rozmyślać. Wolałby nie wiedzieć jak zachowałaby się smoczyca, gdyby ten nie udzielił jej szybkiej odpowiedzi...
– Maddara jest czymś w rodzaju mocy, która znajduje się w ciele smoka. Można ją kontrolować we własnym ciele, jak i nadając jej kształt poza nim. Dzięki temu możliwa jest walka przy jej pomocy, ale ma także wiele innych zastosować. Na przykład przydaje się też uzdrowicielom – powiedział.
Więcej nie wiedział, ale miał wielką nadzieje, że to wystarczy. Dopiero się zaczęło, a już chciał kończyć naukę... No cóż, jakoś wytrwa do końca.
_________________

Wysłany: 2014-01-08, 22:37
A: S: 1 | W: 1 | Z: 1 | I: 4 | P: 2 | A: 1
U: S,P,O,A,W,M: 1 | B,L,MO,MA,MP,Skr,Śl: 3
Atuty: niezdarny wojownik
Dyktatorska Łuska

Uważnie wysłuchała Kolca, po czym pomału skinęła łbem.
-Co istotne, maddara, jest w stanie się odnawiać, więc jeśli nie doprowadzisz się do stanu krytycznego, powinna się odbudować. Ale jeśli przeszarżujesz z jej używaniem i nie będziesz jej kontrolować, jeśli wykorzystasz wszystkie jej zasoby, to po tobie.– dodała informację, która dla niej wydaje się być najważniejszą. -Jasne?– rzuciła ostro spoglądając surowo na samca.
-Jeśli tak to przejdźmy dalej. Zamknij oczy. Oczyść umysł z każdej zbędnej myśli. Jeśli coś będzie cię rozpraszać, nici z używania magii. Musisz pozbyć się wszystkiego, co może odwrócić twoją uwagę od tworzonej iluzji. Uspokój się, wycisz i spróbuj odnaleźć w sobie maddarę. – mówiła rzeczowym, stanowczym głosem.
-Nie powiem ci jak owa maddara wygląda. Jeśli zastosujesz się do moich wskazówek, powinieneś ją w sobie odnaleźć. Gdy tak się stanie daj mi znać.– umilkła. Oczekiwała, że samcowi pójdzie z tym zadaniem szybko, bo przecież nie będzie tu tkwiła w nieskończoność.
________________

Wysłany: 2014-01-08, 23:42
A: S: 1| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 2
U: S,W: 1| B: 2| Skr,Śl: 3
Atuty: Ostry Węch
Wyblakły Kolec

Słuchał smoczycy jednocześnie wpatrując się w nią swoimi czarno-białymi oczami. Chciał wszystko zapamiętać, żeby w przyszłości nie miał z tym problemów. A to, co teraz powiedziała Łuska było bardzo ważne, więc adept już wiedział, żeby nigdy nie przesadzić podczas używania maddary bo po prostu skończy się to źle. Słysząc polecenie zamknął oczy i skupił się, chcąc odnaleźć źródło. Było to dla niego trudne, często się zamyślał, przez co nie mógł oczyścić swojego umysłu ze zbędnych myśli. A to, że jego nauczycielka na pewno nie ma ochoty zbyt długo czekać niezbyt mu pomagało. Jednak starał się pośpieszyć w końcu po jakimś czasie znalazł to czego szukał. Z początku poczuł ciepło, a następnie ujrzał delikatne światło, bijące od, jak się później okazało, bezkształtnej masy. Oczywiście szarej, no bo jakby inaczej? Skoro już wiedział jak wygląda źródło jego maddary i odnalazł je, nie otwierając oczu pokiwał głową, dając znak, że mu się udało i zaczął czekać na kolejne polecenia, starając się nie zgubić dopiero co odnalezionej mocy.
_________________


Wysłany: 2014-01-09, 10:58
A: S: 1 | W: 1 | Z: 1 | I: 4 | P: 2 | A: 1
U: S,P,O,A,W,M: 1 | B,L,MO,MA,MP,Skr,Śl: 3
Atuty: niezdarny wojownik
Dyktatorska Łuska

-Aby stworzyć iluzję musisz ją sobie dokładnie wyobrazić, z każdym, nawet najdrobniejszym szczegółem. Faktura, kolor, kształt, temperatura, właściwości trujące, zapachowe, po prostu wszystko, a potem w to wyobrażenie wrzucić trochę maddary. – wyjaśniła krótko, jak mniej więcej powinien się posługiwać maddarą i przeszła do praktyki.
-Teraz zaczerpnij odrobinę magii i stwórz z niej zwykłą, lewitującą kulę, która przepuszcza światło. Nie kombinuj z jakimiś wymyślnymi kolorami, nie musi być wielka, byle by się pojawiła. – nakazała stanowczym, chłodnym głosem przypatrując się Kolcowi.
_________________


Wysłany: 2014-01-09, 21:32
A: S: 1| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 2
U: S,W: 1| B: 2| Skr,Śl: 3
Atuty: Ostry Węch
Wyblakły Kolec

Pokiwał powoli głową i otworzył oczy, cały czas będąc skupionym. Wyobraził sobie kulę, zwykłą, przepuszczającą światło tak jak kazała adeptka. Miała mieć około 3 szpony średnicy, oraz oczywiście szary kolor, bo co innego mógłby zrobić Wyblakły? Kula nie miała posiadać żadnego zapachu, oraz miała być twarda i zimna w dotyku. Pojawić się miała przed nim, lewitując nad ziemią. Gdy już to zrobił musiał przelać w to maddarę... Ale jak? Z tego co wiedział musiał przekazać część ukrytej w nim mocy do wyobrażonego tworu. Nie do końca to rozumiał, ale trzeba spróbować! Dlatego mając już wymyśloną kulę, "przeniósł" w nią część swojej magii i spojrzał czy mu się udało.
_________________

Wysłany: 2014-01-09, 22:29
A: S: 1 | W: 1 | Z: 1 | I: 4 | P: 2 | A: 1
U: S,P,O,A,W,M: 1 | B,L,MO,MA,MP,Skr,Śl: 3
Atuty: niezdarny wojownik
Dyktatorska Łuska

Dyktatorska patrzyła i patrzyła, czekała i czekała, ale Kocowi coś chyba poszło nie tak, bo w końcu się nie doczekała.
-Skup się.– warknęła. Jeśli do tej pory była poirytowana, to teraz przekroczyła swoje granice. Gdy mówiła jej głos przypominał bardziej warkot, ale mimo to był cichy, nazbyt cichy.
-Konkretne właściwości. Tak ciężko wyobrazić sobie unoszącą się nad ziemią kulę? Spróbuj jeszcze raz. Kiedy już wszystko nakreślisz sobie w myślach pobierz niewielką ilość maddary, to chyba nie problem prawda? Wystarczy ci na prawdę szczątkowa ilość magii, którą musisz włożyć w wyobrażenie.– tłumaczyła jak pisklakowi. Inaczej się nie da. Przecież to najprostsze zadanie, jeśli z tym sobie nie poradzi to z resztą tym bardziej.

Wyszukiwanie zaawansowane