Znaleziono 23 wyniki

autor: Zaklinacz Cieni
17 lut 2014, 12:23
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 769
Odsłony: 96518

Powstrzymał się od prychnięcia. Tylko kompletny nowicjusz lub głupiec pokrywa swoje ciało osłoną z kwasu, nie myśląc o konsekwencjach. Kalhair nie potrzebował takich rad – nie w tym wieku.
Niegasnąca Iskra, tak jak Zaklinacz, zaczęła używać ataków, których nie da się dostrzec na pierwszy rzut oka, jednakże da się je poczuć. Nim lodowaty podmuch dotarł do Kalhaira, ten odczuł nagłe ochłodzenie i powiew wiatru od strony mistrzyni. Wiedział już jedno – to to będzie czar iście „mrożący krew w żyłach”. Iskra przestała oszczędzać swojego ucznia. Zaczynała się prawdziwa zabawa.
Czym łatwiej zwalczyć chłód jak nie ogniem? To zabawne, że jak dotąd Zaklinacz do obrony wykorzystywał tylko siły żywiołów. Woda, powietrze, teraz ogień. Chyba następnym razem dla własnej satysfakcji wymyśli coś, co będzie oparte na naturze.
Do rzeczy. Kalhair wyobraził sobie, jak ze wszystkich stron otaczają go płomienie zupełnie nieszkodliwe dla swojego stwórcy. Jakkolwiek byłyby gorące, nie sparzą Zaklinacza, ani nie rozprzestrzenią się na jego futrze: co nie oznaczało, że smok nie zachowa bezpiecznej odległości między swoim ciałem a wyczarowanym ogniem. Na wszelki wypadek języki ognia będą oddalone od czarodzieja o pięć szponów.
Teraz skupmy się na samych płomieniach: jakie powinny być? Piekielnie gorące! Mają emanować takim ciepłem, że w otoczeniu Kalhaira momentalnie stopi się cały śnieg, a Iskra poczuje się, jakby stała pod gołym niebem w środku upalnego lata. Mroźny podmuch zostanie ogrzany i nie będzie w żaden sposób zagrażał Zaklinaczowi.
A co z wodą, która wytworzy się na ziemi z roztopionego śniegu? Czy nie zgasi ona ognia? Skądże! Kalhair specjalnie zabezpieczy swoje płomienie, tak by zgasły dopiero wtedy, kiedy tego sobie zażyczy. Będą go bronić tak długo, jak Iskra będzie dmuchać w niego zimnem. Czarodziej pomyślał o wszystkim. Potem jeszcze wysuszy grunt, żeby z roztopionego śniegu nie powstało błoto.
Na koniec powtórzył w myślach wszystkie cechy tworu i tchnął w wyobrażenie magiczną energię.

Zaklinacz Cieni przechylił łeb na bok, zastanawiając się nad następnym atakiem. Uśmiechnął się chytrze, bo dość szybko wpadł na jakiś pomysł. Wyobraził sobie, jak nad Niegasnącą Iskrą powoli zbierają się jasne, wręcz białe chmury, które mogą zwiastować najwyżej lekki deszczyk lub opady śniegu. To tylko pozory, gdyż niewinne obłoczki Kalhaira kryją w sobie moc prawdziwej burzy. W najmniej spodziewanym momencie lunie z nich obfity deszcz. To będzie ulewa z prawdziwego zdarzenia! Dodatkowo Zaklinacz nada wodzie tę właściwość, że zamiast rozlewać się po całej polanie, każda kropla po spotkaniu z ziemią zniknie bez śladu. To dla wygody, co by błoto nie przeszkadzało im w dalszym treningu.
Czarowanie zakończy się tym, że przeciwniczka zostanie porażona piorunem, a woda z deszczu spotęguje jego moc, rozkładając energię na całe ciało Iskry. Jeśli atak się uda, Niegasnąca dozna ciężkich poparzeń oraz długotrwałego paraliżu, ale znając życie, czarodziejka i tak się obroni. Z takim doświadczeniem da sobie radę ze wszystkim. A żeby Zaklinacz przypadkiem nie załatwił się własnym atakiem, przysłonił sobie oczy magiczną osłonką, która ochroni go przed oślepiającym blaskiem błyskawicy. Wreszcie przywódca złączył wyobrażenie z maddarą.
autor: Zaklinacz Cieni
03 lut 2014, 19:21
Forum: Skały Pokoju
Temat: Zapowiedź wojny
Odpowiedzi: 14
Odsłony: 842

Słowa przywódcy Wody nie zrobiły na Kalhairze wrażenia. Ten tylko przechylił lekko łeb i zwrócił się do towarzysza spokojnym tonem:
– Skoro tak bardzo cenisz sobie honor, nie powinieneś niczego oczekiwać w zamian za swój dobry gest. Altruizm polega właśnie na tym, że dając coś z siebie, nie myślisz o osobistych korzyściach... A my nie jesteśmy tacy źli, jak ci się wydaje. Walcząc na wojnie, dążymy do równowagi między stadami.
Zaklinacz Cieni nie mógł pozwolić, by jego stado już zawsze ograniczały ciasne granice jak w przypadku Wiatru, o którym słyszał tyle opowieści. Podejmował takie a nie inne decyzje, bo zależało mu na dobru swoich poddanych i wbrew temu, co sądził przywódca Wody, nie dał sobą kierować przez Nieśmiertelny Ogień. Zawarli przymierze, by wspólnymi siłami dokonać rzeczy wielkich. Już niedługo Wolne Stada czeka rewolucja.
Patrzcie państwo: myśli, że zgadzając się na nasze warunki, robi nam łaskę.” – przekazał telepatycznie Ogniu, gdy usłyszał, jak to starzec idzie im na łapę.
– Mamy przewagę liczebną, ale nie potraktujemy was niesprawiedliwie. Każdy Wodny będzie miał tylko tylu przeciwników, przed iloma jest w stanie się obronić. Pragniemy także, by zwycięstwo odniosła strona, która wygra więcej walk – kontynuował. Musiały zostać ustalone wszystkie aspekty wojny.
autor: Zaklinacz Cieni
03 lut 2014, 15:12
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5482
Odsłony: 196517

+ malachit, rubin x2
(ostatnie za tereny)
autor: Zaklinacz Cieni
01 lut 2014, 18:16
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 77274

Kalhair sapnął cicho, powstrzymując się jednak od wywrócenia oczami. Nie zdziwi się, jeśli jego roztargnione młode zapyta o to jeszcze jednego członka rodziny, a potem oświadczy, że to było niepotrzebne, bo od dawna wszystko wie.
Zaklinacz nie przypuszczał, że Antrasmer zacznie się tak szybko interesować przywództwem w stadzie. Płowy przechylił łeb na bok, zastanawiając się nad odpowiedzią. W Stadzie Cienia władza od zawsze należała do jednej rodziny, ale nie musiała przechodzić z ojca na syna.
– Niekoniecznie – powiedział wprost. Kalhairowi zdecydowanie brakowało delikatności. – Równie dobrze władzę może objąć twoje młodsze rodzeństwo albo dzieci Kheldera.
Uśmiechnął się chytrze.
– Rangi przywódcy nie dostaje się za nic, trzeba sobie na nią zasłużyć. I nie jest to coś, co można określić w paru zadaniach do wykonania. Po prostu żyj tak, żeby stado mogło być z ciebie dumne.
autor: Zaklinacz Cieni
28 sty 2014, 20:20
Forum: Skały Pokoju
Temat: Zapowiedź wojny
Odpowiedzi: 14
Odsłony: 842

Kalhair spodziewał się, że prędzej czy później zostanie wezwany na Skały Pokoju przez swoją sojuszniczkę. Kiedy dotarł do niego magiczny sygnał, natychmiast porzucił swoje zajęcia, machnął skrzydłami i poleciał w obranym kierunku. Miał nadzieję, że w czasie przelatywania nad granicą Ziemi i Wody przejdzie mu to okropne uczucie, jakie pozostało w głowie po telepatii Nieśmiertelnej. Nadal tego nie znosił i chyba już się do tego nie przyzwyczai.
Jasnofutry smok zniżył lot i wylądował miękko nieopodal pozostałych. Ułożył wygodnie skrzydła na grzbiecie, po czym zrobił parę kroków w stronę towarzyszy. Stanął u boku Nieśmiertelnego Ognia, jak zwykle dumny i dostojny. A do tego pozbawiony jakichkolwiek wyrzutów sumienia za to, jak niebawem rozwinie się sytuacja.
Popatrzył znacząco na Ogień. Mogła zaczynać.
autor: Zaklinacz Cieni
25 sty 2014, 18:32
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5482
Odsłony: 196517

+ ametyst, akwamaryn
za tereny
autor: Zaklinacz Cieni
25 sty 2014, 15:17
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5482
Odsłony: 196517

+ cytryn dla Marzenia, za tereny
autor: Zaklinacz Cieni
24 sty 2014, 20:06
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 108733

Uniósł jeden łuk brwiowy, ale przynajmniej powstrzymał się od zmarszczenia pyska.
– Jesteśmy świadomi konieczności patrolowania granic – powiedział normalnych tonem, chociaż czuł się urażony, że Marzenie Ziemi uważa go za głupca. Zaraz potem wysilił się na lekki uśmiech, który wyglądał zupełnie naturalnie. Kwestia wprawy.
– Mam nadzieję, że współpraca między Cieniem a Ziemią okaże się owocna. Żegnaj, Marzenie Ziemi.
Spojrzał znacząco na Klheldara: pora wrócić do tymczasowego obozu. Muszą przygotować się do przenosin na nowe tereny.
Kalhair rozwinął skrzydła i poderwał do lotu po wybiciu się z tylnych łap.
autor: Zaklinacz Cieni
24 sty 2014, 19:10
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 77274

Kalhair również spojrzał w górę. Jego matka powiedziała mu, że gdy smok odejdzie do zaświatów, jego dusza zalśni jako gwiazda na nocnym niebie. Odtąd nie potrafił się zachwycać tym widokiem. Wydawał się mu on przygnębiający.
– Cieszę się, że ci się podoba. Rozejrzyj się uważniej. Na wschodzie znajduje się stado Ziemi, na północnym-zachodzie stado Ognia, a trochę dalej stado Wody. – Wskazał mu kierunki łapami. – Zauważysz od razu, że najwięcej lasów jest po stronie Ziemi, pustyń w Ogniu, a rzek w Wodzie. Stąd wzięły się ich nazwy.
Uśmiechnął się lekko do syna, widząc, że ten bardziej troszczy się o członków stada niż o siebie.
– Bez obaw, młody, dla nich też znajdzie się miejsce. Każdy wybierze taką grotę, jaka będzie mu pasować.
Dolina Smoków Cienia obfitowała w rozmaite jaskinie i jamy. Kalhair nie wątpił, że każdy z nich znajdzie dla siebie idealne schronienie.
– Masz rację, nic nie trwa wiecznie – powtórzył, mrużąc bladoczerwone ślepia. – Dlatego musimy być gotowi. Co do naszych terenów, tak, nie mamy ich wiele. Poszerzenie granic nie tylko ułatwi nam polowania, ale też polepszy pozycję Cienia wśród innych stad.
Niech Ant poczeka, a sam sobaczy, co szykuje Kalhair. Wolne Stada czekają naprawdę... ciekawe czasy.
– Smoki z naszego rodu są krzyżówką północnego z pustynnym. Dlatego możemy mieć zarówno łuski, jak i futro. Twój dziadek dokładnie jak ty. – Dobrze, że Antrasmer był za młody, żeby podejrzewać swojego wuja o swoje ojcostwo. Tylko tego by brakowało... Nie, Kalhair za bardzo ufał Talaith i nie dopuszczał do siebie tej myśli, nawet jeśli w rzeczywistości Antasmer przypominał bardziej Mawgana niż swojego dziadka.
autor: Zaklinacz Cieni
22 sty 2014, 20:04
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 722
Odsłony: 108614

– Nie jestem tu z czyjegoś polecenia – powiedział, unosząc łuk brwiowy. Ich spotkanie było zupełnie przypadkowe. Co więcej, Kalhair nie miał w zwyczaju słuchać rozkazów; sam je wydawał, ale smoczyca nie musiała tego wiedzieć.
– Zaklinacz Cieni – rzekł krótko, po czym pochylił się nad pożywieniem i wbił w nie zęby. Jadł szybko, zamiast zastanawiać się nad smakiem, po prostu zaspokajał swój głód.

/rozwinę tego posta po raporcie
autor: Zaklinacz Cieni
17 sty 2014, 21:53
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 77274

– Nie musieliśmy wywalczyć terenów. Oddano nam je po dobroci w zamian za pokój między Cieniem a Ziemią. To dopiero zalążek naszego terytorium, które postaramy się powiększyć.
Kalhair trącił młodego czubkiem pyska.
– Gwarantuję, że będzie ci tam dobrze. W obozie już na ciebie czeka przestronna grota usłana miękkim mchem. Nie będziesz musiał sypiać w tamtej ciasnej jamie. Zasługujesz na wszystko, co najlepsze, mój drogi.
Chciał, by jego dziedzic dorastał w godnych warunkach zamiast tułać się po jałowych równinach w obawie o swoje życie. Nie mógł podzielić losu Kalhaira.
– Jeszcze nie uchodzimy za potężnych. Tułaczka odebrała nam siły i zdrowie. Potrzebujemy czasu na wzmocnienie naszych wycieńczonych ciał, bo umysły mamy w doskonałej formie. Cień to wspólnota. Członkowie innych stad wolą myśleć tylko o sobie zamiast trzymać się razem. To ich niszczy.
Zmrużył ślepia, przyglądając się badawczo swojemu synowi.
– Kiedyś może, nie, kiedyś nadciągnie zagrożenie, z którym będziemy musieli się zmierzyć. Poza granicami tej krainy żyją Smoki Równin, najbardziej okrutne i niszczycielskie istoty, jakie stąpają po ziemi. Myślą, że nie mają sobie równych – i taka jest prawda. Smoki Wolnych Stad nie są w stanie się im przeciwstawić, dlatego chowają się pod magiczną barierą, która ochrania ich ziemie przed agresorami. Jeśli staniemy na czele i przywrócimy ich dawną potęgę, gdy nadejdzie pora, odniesiemy zwycięstwo.
„I dokonamy krwawej zemsty” – dopowiedział w myślach. Chociaż pysk Zaklinacza Cieni nie wyrażał żadnych emocji, jego oczy zdawały się płonąć.
autor: Zaklinacz Cieni
17 sty 2014, 20:32
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 722
Odsłony: 108614

– Dobrze się składa – do uszu Ciszy dobiegł czyiś chrapliwy głos. Gdyby samica otworzyła oczy, widziałaby, jak w jej stronę zmierza postawny, jasnofutry samiec.
– Nieśmiertelny Ogień wspominała mi o tobie, łowczyni. Posiadasz jakieś mięso na zbyciu? – zapytał, mierząc Ciszę Wyklętą spojrzeniem swych czerwonych ślepi. Tak jak inne smoki Ognia miała dobrze rozwinięte mięśnie, a mimo to wyglądała zupełnie niegroźnie. Zapewne natrafił na kolejną z cichych i łagodnych smoczyc. Nawet jej imię na to wskazywało.
– Zechcesz na mnie spojrzeć?
Dobrze by było, gdyby Wyklęta bardziej zainteresowała się przybyszem, niż swoimi dziwnymi ćwiczeniami.
autor: Zaklinacz Cieni
17 sty 2014, 20:09
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 77274

Odwrócił łeb i delikatnie złapał Antrasmera za kark. Ściągnął go ze swojego grzbietu i posadził na gałęzi obok siebie. Objął go skrzydłem, chroniąc młodego przed upadkiem na ziemię.
– Ja też lubię góry – odparł, odsłaniając kły w uśmiechu. – Wychowałem się w dolinie otoczonej rozległym łańcuchem górskim. To mi przypomina o dawnych czasach. – Zamilkł na chwilę, zaciskając zęby. Zaraz po tym znowu się rozluźnił.
– Nasze stado wcale nie pochodzi z krainy Wolnych Stad, dlatego nie posiadaliśmy tu własnych terenów. Musieliśmy je najpierw zdobyć.
Kalhair pochylił łeb nad Antrasmerem, spoglądając to na niego, to górzysty krajobraz na horyzoncie.
– Kiedy na ziemiach naszych przodków przyszły czasy nędzy, Stado Cienia wyruszyło na wędrówkę, która zaprowadziła je właśnie tutaj, do urodzajnej krainy zajętej przez smoki upadłe duchem. Naszym przeznaczeniem jest zaprowadzić porządek w tym siedlisku anarchii, mój drogi.
autor: Zaklinacz Cieni
16 sty 2014, 21:22
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 77274

Wybrał się do Wielkiej Puszczy z wyjątkowym towarzyszem, który siedział mu na grzbiecie i mocno trzymał się jego futra. Dorosły smok szedł spokojnie i po równym terenie, by nie zrzucić z siebie młodego. Zawsze był ostrożny.
– Chwyć się mocniej – powiedział, spoglądając za siebie kątem oka.
Wtedy rozwinął skrzydła i wzniósł się w powietrze, by zaraz wylądować na szczycie Prastarego Drzewa. Uczepił się szponami jednej z grubszych gałęzi. Z tego miejsca rozpościerał się najlepszy widok na krainę Wolnych Stad.
– Widzisz te górskie szczyty na południu? – Wskazał kierunek przednią łapą, by przy okazji młody nauczył się czegoś nowego. – To tam znajduje się nasz nowy dom. Ukryty za górami przed wzrokiem innych stad. Już niedługo cię tam zabiorę – mówił do pisklęcia łagodnym głosem. Rzadko używał tego tonu.
autor: Zaklinacz Cieni
15 sty 2014, 22:24
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 94209

Niewypowiedziane Zaklęcie
Czarodziej Wody
Zabójca Smoków
Wysłany: 2014-01-03, 16:24
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 3| A: 1
U: Śl,B,Pł,S,Skr,M,Kż,W,A,O: 3| MP: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Szczęściarz, Niezdarny Wojownik
Samiczka spojrzała ze spokojem na puchatego samca, który był o wiele większy od niej. Przywykła już do takiego widoku. Ten tylko pachniał inaczej. Ale dobrze, że jego woń nie była kojarzona z Ogniem. Niema sięgnęła do źródła Maddary, po czym napisała runicznie w powietrzu:
"Niewypowiedziane Zaklęcie, Mag Wody"
Przedstawiła się, wiedząc już, że nowe smoki znają runiczne pismo Wolnych Stad.
"Mam coś dla twojego Stada."
Po tych słowach pojawiły się przed Zaklinaczem trzy rubiny, dwa opale, diament, onyks i szafir. Obserwowała go uważnie, czekając na jego reakcję

Zaklinacz Cieni
Przywódca Cienia
Kalhair Roztropny
Wysłany: 2014-01-06, 13:19
A: S: 1 | W: 1 | Z: 1 | I: 4 | P: 2 | A: 1
U: B,S,P,L,O,A,W,Kż,Skr,Śl,M: 1| MP: 2 | MO,MA: 3
Atuty: szczęściarz, pamięć przodka, mistyk
Czerwonołuska komunikowała się z nim w dziwny sposób, ale nie miał zamiaru tego komentować. Jeszcze by się obraziła i zrezygnowała z tego podarunku.
– Dajesz mi je z dobroci serca, czy masz w tym jakiś interes? – zapytał, jednocześnie z przyjemnością podziwiając podsunięte mu błyskotki. Nie miał nic przeciwko otrzymywaniu prezentów od niemądrych smoków z innych stad. Proszę, niech osłabiają swoje zapasy z zyskiem dla Cienia, skoro wydaje im się, że nie mają co robić z nagromadzonymi kosztownościami.
– Lepiej, byś miała do mnie jakąś prośbę. Powinienem ci się odwdzięczyć, Niewypowiedziane Zaklęcie.

Niewypowiedziane Zaklęcie – 2014-01-06, 13:29
Uśmiechnęła się drapieżnie, miała prośbę.
"Namów swoje smoki do walk ze mną... Brakuje mi pojedynków. Wolni niestety się boją kogoś, kto nie boi się zabić"
Samiczka nie ukrywała, że ostatnio coraz bardziej pragnęła zabijać. Powstrzymywała się myślami, ale jednak... Kochała zapach krwi. Zwłaszcza zmieszanej z popielistą wonią smoków Ognia, których tak nienawidziła. Młoda fanatyczka spojrzała z dziwnie niepokojącym, ale jednak ciepłym uśmiechem prosto w ślepia Zaklinacza. Kamienie im się przydadzą. Chociażby na nauki.
"Jakby byli za mało wytrenowani... Akceptuję pojedynki dwa na jedną"
Dodała, czekając na reakcję samca.

Zaklinacz Cieni – 2014-01-06, 13:50
W jego wyniszczonym stadzie nikt oprócz Kheldara nie palił się do walki. Zaklinacz Cieni nie mógł narażać adeptów na poważne obrażenia.
– Mój wojownik wyruszył na misję, będzie nieobecny jeszcze przez jakiś czas. Wyszkól mnie, to zawalczę z tobą osobiście – zasugerował, szczerząc kły w szelmowskim uśmiechu.
Zdziwiłby się, gdyby Niewypowiedziane Zaklęcie od razu przystała na te warunki. Jednakże smoczyca nie wyglądała na kogoś, kto szybko pogodzi się z brakiem przeciwników ze strony Cienia. Nie zostawi tak tej sprawy.

Niewypowiedziane Zaklęcie – 2014-01-06, 13:59
Spojrzała ze spokojem na Przywódcę Cienia.
"Najlepsze szkolenie, to walka, Zaklinaczu. Im więcej smoków zranisz, tym więcej poznasz sekretów, przez które staniesz się tym, o którym matki opowiadają Pisklętą złe rzeczy"
Czarodziejka westchnęła bezgłośnie i poruszyła łbem.
"W takim razie... Mogę wziąć od opiekę jakichś adeptów twojego Stada i nauczyć ich magii. Ciebie nie nauczę, to zagrożenie. Ale więź uczeń-mistrz jest zwykle silna i ma w sobie coś, co sprawia, że uczeń chce przewyższyć mistrza. I walczy z nim. Tak jak ja ze swoim"
Tak, Zaklęcie niemalże zabiła swojego Mistrza, Okruch Słodyczy. Ale ostatecznie czekał go dużo gorszy los – wieczna ciemność i brak świata zapachów. Powinna go kiedyś spotkać

Zaklinacz Cieni – 2014-01-06, 14:28
– Fascynuje cię to, jak smoki wyglądają od środka? To jedyna tajemnica, jaką możesz odkryć po zranieniu przeciwnika – pokręcił łbem, śmiejąc się po cichu. Z lubością łapał ją za słowa.
– Tak się składa, że żaden z moich adeptów nie potrzebuje szkolenia w zakresie podstaw magii. Wolą wojować fizycznie. – Zaklinacz Cieni wzruszył barkami, patrząc kątem oka na czarodziejkę. – Rozczarowujesz mnie, Niewypowiedziane Zaklęcie, smoczyco, która nie boi się zabić, a sama obawia się śmierci.
Jego spojrzenie stało się bardziej przenikliwe, wręcz nachalne. Smoczyca próbowała pokazać mu swoją wyższość, ale Zaklinacz nawet na moment nie zwątpił w swoje siły. Nie miała do czynienia z byle kim.

Niewypowiedziane Zaklęcie – 2014-01-06, 14:32
Gdyby mogła, zaśmiałaby się teraz donośnie. Jednak po prostu wyszczerzyła drapieznie białe kiełki.
"Kiedyś chciałam być medykiem. Anatomia jest ciekawa"
Stwierdziła szczerze czerwonołuska miniaturka.
"Czyli teraz jest moda na wojowników? Jeszcze niedawno każde Pisklę szkolić się chciało na Łowcę"
Dodała, obserwując samca, a gdy powiedział kolejne słowa, spojrzała na niego zabójczo.
"Honorem jest umrzeć w walce, dyshonorem – z głodu. Zapamiętaj, prawdziwy mag nie boi się pazurów czy magii przedzierających się przez jego ciało. Gdybym się bała, nie walczyłabym. Wielu tak robi."
Uznała, wyraźnie niezadowolona ze słów Zaklinacza.
"Martwię się o Stado. Szkoląc ciebie, pokażę ci techniki, które pozwolą ci kiedyś walczyć z moim Stadem. Z drugiej strony jednak..."
Ucięła, bo nagle wpadła na coś. Może jednak warto pouczyć cienistych? Ale... Najpierw zobaczy reakcję samca

Zaklinacz Cieni – 2014-01-06, 15:08
Rozmowa zaczynała schodzić na mniej poważne tematy, aż w pewnym momencie Niewypowiedziane Zaklęcie uraczyła Kalhaira iście morderczym spojrzeniem, które tylko utwierdziło go w przekonaniu, że trafił w czuły punkt.
„Zapamiętaj, prawdziwy mag nie boi się pazurów czy magii przedzierających się przez jego ciało” Ciekawe, ile jeszcze mądrości życiowych ma w zanadrzu ta samica? Szkoda tylko, że każdą z tych złotych myśli wpojono mu szybciej, niż czerwona przyszła na świat.
– Skoro techniki, które mogłabyś mi pokazać, są ci dobrze znane, nie stanowią żadnego zagrożenia dla ciebie i twojego stada – zauważył. Ta sytuacja coraz bardziej go bawiła. – Wiesz, jak się przed nimi obronić. Przynajmniej powinnaś.
Kiedy ta smoczyca zacznie siebie słuchać? Gdyby uważniej dobierała słowa, nie podsuwałaby swojemu przeciwnikowi kontrargumentów na tacy.

Niewypowiedziane Zaklęcie – 2014-01-06, 20:58
Nie podobało jej się zachowanie samca.
"To, że ja je znam, nie oznacza tego samego u innych smoków Wody."
Wciąż wpatrywała się w samca z nienawiścią.
"Zapłać mi za naukę, to ją dostaniesz. Zapłać... Przysługą"
Kolejna? No najwidoczniej. Samiczka jednak zamierzała wykorzystać ją dopiero w przyszłości. Obserwowała Przywódcę nowych smoków z pozornym zdenerwowaniem, ale tak naprawdę była straszliwie ciekawa, co ten odpowie. Zgodzi się? Da jej przewagę? A może odrzuci propozycję?
Zaklinacz Cieni wzruszył tylko barkami. Mogła ich ostrzec lub zrobić cokolwiek innego, by „zapobiec nadchodzącej rzezi”, ale nieważne. To już Kalhaira mało obchodziło.
– No, mówże, czego oczekujesz. Chyba nie ma się czego wstydzić?
Chociaż... Kto wie, co tej smoczycy mogło chodzić po głowie? Całe szczęście nie musiał się na to zgadzać, ale w takim wypadku utraciłby szansę na szybkie szkolenie. Wolał do tego nie dopuścić.

Wyszukiwanie zaawansowane