Skowronek powoli zaczynała zadomawiać się w Stadzie Ognia. Wciąż była jeszcze praktycznie na uboczu, a ostatnie wydarzenia odczuła mocno na swoim zdrowiu, lecz nie zamierzała przeoczyć takiego dziwnego wezwania. Do tej pory za każdym razem okazywało się, że zadziało się coś ważnego, dlatego i tym razem pośpiesznie wyruszyła w drogę. Nie ciągała za sobą kompana, choć ten najprawdopodobniej kręcił się gdzieś po pobliskich terenach, w gotowości. Była w chmurnym nastroju, dlatego usiadła na uboczu. Skinęła łbem Dzikiej Gwieździe. Czyli to znaczyło, że Dzika stała się prorokiem? Samica pamiętała jeszcze ich naukę łowiectwa, gdzie Ziemna miała wokół siebie zupełnie inną "aurę" niż teraz. Teraz była jakby bardziej władcza... Nowa członkini Ognia czuła do niej szacunek, choć nie wiedziała do jakiego stopnia Dzika Gwiazda jest po stronie Szydercy.
Przysiadła, w skupieniu czekając na rozpoczęcie. Nie zwracała uwagi na inne smoki, jakby coś innego skupiało jej myśli. Po wyrazie oczu z pewnością nie było to nic dobrego...
Znaleziono 33 wyniki
- 21 lip 2019, 16:03
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie VII
- Odpowiedzi: 105
- Odsłony: 8969
- 20 cze 2019, 19:49
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Dolina Rozpaczy
- Odpowiedzi: 581
- Odsłony: 88491
Nie było jej łatwo. Na prawdę nie znosiła mieć mokrego futra. Ta woda spływająca po sierści, sprawiająca że ta robi się lepka i zabłocona... Brrr. A mimo to nie poddawała się. Parła na przód, starając się ignorować swój dyskomfort. Jej wysiłki były co jakiś czas nagradzane przez kolejne dostrzeżone gałązki i kępki traw, które świadczyły o tym, że jest na dobrym szlaku. Podeszła do traw, dostrzegając, że unosi się wokół nich woń mokrego futra. To całkowicie utwierdziło ją w przekonaniu, że faktycznie idzie śladem zwierzyny. Już miała nadzieję, że nie potrwa to długo, gdy...
Zmrużyła gwałtownie oczy, chroniąc je przed nieprzyjemnym podmuchem śniegu. No tak, tylko tego brakowało! Jej całkowicie przesiąknięte futro natychmiast zaczęło zamarzać! Sprawiało, że śledzenie stało się jeszcze bardziej nieznośne. Mocniej przycisnęła skrzydła do ciała, próbując się rozgrzać. Mrużąc oczy, parła przed siebie, ostrożnie stawiając kroki zapadające się w śnieg.
Dokąd teraz? Przystanęła, uświadamiając sobie, że jak będzie tak szła na ślepo, to zaraz całkowicie zgubi ślad! O ile już tego nie zrobiła... Rozejrzała się z wahaniem, wytężając wzrok mimo śnieżycy. Węch i słuch na nic jej się tu już nie przydadzą... Jednak oczy przesuwały się w pełnym skupieniu po okolicy, w pewnym momencie zatrzymując się dłużej na jednym drzewie... Intuicyjnie zwróciła uwagę na nieco inaczej ukształtowany śnieg, mając nadzieję, że będą to kształty alpaki. Choć tak pewnie nie było, to zwrócenie uwagi w tym właśnie kierunku było kluczowe. Wzrok smoczych oczu szybko padł też na korę drzewa, która miała na sobie jakby.. jakieś jasne ślady. Ruszyła zaraz w tym kierunku, przyczajona. Zachowywała się cicho, bo nie wiedziała, gdzie dokładnie znajduje się ofiara! Może być na prawdę blisko... Sama skróciła dystans od drzewa na tyle, by być w stanie dojrzeć, że jasne ślady to oderwana kora. Czyli to jednak znak po obiedzie alpaki! Podekscytowana, ale nadal uważna znieruchomiała, bo... z tej odległości mogła dostrzec, że wyróżniające się górki to w rzeczywistości było skryte pod drzewem zwierzę przykryte grubą warstwą padającego śniegu! Najwyraźniej alpaka kierowana przez Dziką Gwiazdę postanowiła, że będzie to odpowiednie miejsce na przeczekanie tragicznej pogody!
Dodatkowo podczas tej lekcji smoczyca nauczyła się przewidywać zachowania swoich potencjalnych ofiar. Nie będzie musiała już polegać jedynie na ślepym podążaniu za zapachem... Jej własny umysł pomoże jej odkryć, gdzie może znajdować się posiłek... Nie mówiąc już o pracy w trudnych warunkach. Obejrzała się wokół, szukając wzrokiem Dzikiej Ziemi. Ponieważ w tych warunkach źle się mówiło, postanowiła wysłać nauczycielce wiadomość mentalną. – Dziękuję za szkolenie. Trzeba przyznać, że masz ciekawe pomysły na treningi – Uśmiechnęła się przy tym z wdzięcznością.
Zmrużyła gwałtownie oczy, chroniąc je przed nieprzyjemnym podmuchem śniegu. No tak, tylko tego brakowało! Jej całkowicie przesiąknięte futro natychmiast zaczęło zamarzać! Sprawiało, że śledzenie stało się jeszcze bardziej nieznośne. Mocniej przycisnęła skrzydła do ciała, próbując się rozgrzać. Mrużąc oczy, parła przed siebie, ostrożnie stawiając kroki zapadające się w śnieg.
Dokąd teraz? Przystanęła, uświadamiając sobie, że jak będzie tak szła na ślepo, to zaraz całkowicie zgubi ślad! O ile już tego nie zrobiła... Rozejrzała się z wahaniem, wytężając wzrok mimo śnieżycy. Węch i słuch na nic jej się tu już nie przydadzą... Jednak oczy przesuwały się w pełnym skupieniu po okolicy, w pewnym momencie zatrzymując się dłużej na jednym drzewie... Intuicyjnie zwróciła uwagę na nieco inaczej ukształtowany śnieg, mając nadzieję, że będą to kształty alpaki. Choć tak pewnie nie było, to zwrócenie uwagi w tym właśnie kierunku było kluczowe. Wzrok smoczych oczu szybko padł też na korę drzewa, która miała na sobie jakby.. jakieś jasne ślady. Ruszyła zaraz w tym kierunku, przyczajona. Zachowywała się cicho, bo nie wiedziała, gdzie dokładnie znajduje się ofiara! Może być na prawdę blisko... Sama skróciła dystans od drzewa na tyle, by być w stanie dojrzeć, że jasne ślady to oderwana kora. Czyli to jednak znak po obiedzie alpaki! Podekscytowana, ale nadal uważna znieruchomiała, bo... z tej odległości mogła dostrzec, że wyróżniające się górki to w rzeczywistości było skryte pod drzewem zwierzę przykryte grubą warstwą padającego śniegu! Najwyraźniej alpaka kierowana przez Dziką Gwiazdę postanowiła, że będzie to odpowiednie miejsce na przeczekanie tragicznej pogody!
Dodatkowo podczas tej lekcji smoczyca nauczyła się przewidywać zachowania swoich potencjalnych ofiar. Nie będzie musiała już polegać jedynie na ślepym podążaniu za zapachem... Jej własny umysł pomoże jej odkryć, gdzie może znajdować się posiłek... Nie mówiąc już o pracy w trudnych warunkach. Obejrzała się wokół, szukając wzrokiem Dzikiej Ziemi. Ponieważ w tych warunkach źle się mówiło, postanowiła wysłać nauczycielce wiadomość mentalną. – Dziękuję za szkolenie. Trzeba przyznać, że masz ciekawe pomysły na treningi – Uśmiechnęła się przy tym z wdzięcznością.
- 19 cze 2019, 23:16
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Niewielkie zlodowacenie
- Odpowiedzi: 417
- Odsłony: 68747
Życie się zmieniało, zmieniały się stada, lecz wciąż nie zmieniał się fakt, że smok potrzebował się pożywić, żeby zachować życie. Skryta Łuska jak zawsze czekała na ostatnią chwilę, doprowadzając swój organizm do niedożywienia. W końcu odnalazła ukryte jedzenie i wybrała się z nim na wycieczkę. Wolała na razie tak niż pokazywać się innym ze swoją zdobyczą. Był środek nocy, a jej towarzyszył tylko wilk. Przeszła do Ognia, lecz wciąż ukrywanie się w cieniach było w jej krwi.
Miała ze sobą 2/4 mięsa oraz 2/4 owoców. Musiała wykorzystać te porcje zanim się zepsują!
W tym celu wyszarpywała kłami kawałki mięsa i szybko je pożerała. Czuła tkwiące w niej napięcie. Aktualnie nie miała jeszcze swojego kąta. Znów prowadziła w połowie koczownicze życie... choć nie do końca. Z tego powodu wydawało jej się, że ktoś może jej odebrać mięso. Zjadła szybko całość, a na koniec zabrała się za owoce. Pochłonęła je równie szybko, a słodki smak poprawił jej humor.
Dodano: 2019-06-19, 23:16[/i] ]
Następnie nadeszła pora na Harrusha. Wilk niósł swoje 4/4 mięsa, które ułożył przed sobą, kładąc się w cieniu. Podczas gdy smoczyca jadła swą porcję, on intensywnie ziajał, chcąc się schłodzić. Pilnował, czy nikt w otoczeniu nie zaczyna się nimi interesować. Dopiero gdy Skowronek przejęła to zadanie, zaczął się spokojnie posilać. Zjadł wszystko, co jadalne, wylizując na koniec resztki. Nie lubił uczucia głodu, dlatego z zadowoleniem przymknął oczy na moment, ciesząc się uczuciem sytości.
Po pewnym czasie podnieśli się, szybko przemieszczając się dalej. Nie chcieli pozostawiać za sobą za dużo znaków...
zt
Miała ze sobą 2/4 mięsa oraz 2/4 owoców. Musiała wykorzystać te porcje zanim się zepsują!
W tym celu wyszarpywała kłami kawałki mięsa i szybko je pożerała. Czuła tkwiące w niej napięcie. Aktualnie nie miała jeszcze swojego kąta. Znów prowadziła w połowie koczownicze życie... choć nie do końca. Z tego powodu wydawało jej się, że ktoś może jej odebrać mięso. Zjadła szybko całość, a na koniec zabrała się za owoce. Pochłonęła je równie szybko, a słodki smak poprawił jej humor.
Dodano: 2019-06-19, 23:16[/i] ]
Następnie nadeszła pora na Harrusha. Wilk niósł swoje 4/4 mięsa, które ułożył przed sobą, kładąc się w cieniu. Podczas gdy smoczyca jadła swą porcję, on intensywnie ziajał, chcąc się schłodzić. Pilnował, czy nikt w otoczeniu nie zaczyna się nimi interesować. Dopiero gdy Skowronek przejęła to zadanie, zaczął się spokojnie posilać. Zjadł wszystko, co jadalne, wylizując na koniec resztki. Nie lubił uczucia głodu, dlatego z zadowoleniem przymknął oczy na moment, ciesząc się uczuciem sytości.
Po pewnym czasie podnieśli się, szybko przemieszczając się dalej. Nie chcieli pozostawiać za sobą za dużo znaków...
zt
- 16 cze 2019, 12:20
- Forum: Świątynia
- Temat: Miejsce wymian
- Odpowiedzi: 485
- Odsłony: 23863
Nie pamiętała, by kiedyś już odwiedziła to miejsce. Ciężko było stwierdzić, jakie ma podejście do tej mistycznej części rzeczywistości... Prawdopodobnie zbyt była skupiona na swoim przetrwaniu by zwracać uwagę na trudniej uchwytne sprawy. Z tego powodu była dość sceptycznie nastawiona do tej całej wymiany kamienia na mięso. Trzeba było jednak spróbować... Miała tylko nadzieję, że tego kamienia nie straci całkowicie i nie wróci z niczym.
Położyła granat w wyznaczone miejsce, po czym odruchowo cofnęła się i w napięciu czekała na to, co nastąpi. Głód zaczynał coraz mocniej dawać się we znaki, a musiała jeszcze upewnić się, że dla Harrusha również starczy pożywienia.
//granat na 4/4 mięsa
Położyła granat w wyznaczone miejsce, po czym odruchowo cofnęła się i w napięciu czekała na to, co nastąpi. Głód zaczynał coraz mocniej dawać się we znaki, a musiała jeszcze upewnić się, że dla Harrusha również starczy pożywienia.
//granat na 4/4 mięsa
- 10 cze 2019, 19:12
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Dolina Rozpaczy
- Odpowiedzi: 581
- Odsłony: 88491
Wysłuchała z uwagą nauczycielki, która pojawiła się obok niej. Były to przydatne rady. Samica starannie zapisywała je sobie w pamięci, by pomogły jej poradzić sobie z przeciwnościami losu podczas łowów. Wyczuła, co się będzie święcić wraz z ostatnimi słowami Dzikiej. Kolejne, ekscytujące zadanie! Co prawda Skowronek nie okazywała entuzjazmu, ale też nie była zniechęcona, mimo zmęczenia. Posłała nauczycielce lekko rozbawiony uśmiech, zaraz zastąpiony skupieniem, gdy warunki pogodowe zaczęły się zmieniać wokół nich...
Futrzak, zaraz wyglądający jak mokra kura, w pierwszej chwili się przygarbił. Zimna woda obmywała jej wychudzone ciało. Było jej zwyczajnie zimno. Co jednak poradzić, praca to praca. Nawet taka praca nad sobą. Pomimo uczucia nieprzyjemnego chłodu przybrała pozycję śledzącą, mocno przyciskając skrzydła do ciała, by choć trochę się ogrzać. Ruszyła, próbując dojrzeć cokolwiek... Nie robiła sobie nawet nadziei na ślady, czując pod łapami okropne błoto, które zaraz oblepiło jej długą sierść. Mogła polegać na jedynym znaku, który dojrzała – połamaną gałązkę. Podeszłą do niej, przedzierając się przez wiatr. Wytężyła wzrok, obiegając nim uważnie teren w kierunku, w którym uciekała alpaka wraz z zapasem na boki, w razie gdyby ta mocno zmieniła kierunek ucieczki. Wypatrywała kolejnej takiej ułamanej gałązki lub śladów przedarcia się przez zarośla... Może kłębka sierści, który wleciał w jakiś zakątek niepozwalający wiatrowi zwiać go dalej... Właściwie to... cokolwiek. Myślała intensywnie, gdzie też mogła w taką pogodę uciec alpaka. Przypatrywała się otoczeniu, oceniając, gdzie znajdować by się mogło schronienie zwierzęcia. Poruszała się naprzód w kierunku wytyczonym wcześniej przez uciekinierkę!
Futrzak, zaraz wyglądający jak mokra kura, w pierwszej chwili się przygarbił. Zimna woda obmywała jej wychudzone ciało. Było jej zwyczajnie zimno. Co jednak poradzić, praca to praca. Nawet taka praca nad sobą. Pomimo uczucia nieprzyjemnego chłodu przybrała pozycję śledzącą, mocno przyciskając skrzydła do ciała, by choć trochę się ogrzać. Ruszyła, próbując dojrzeć cokolwiek... Nie robiła sobie nawet nadziei na ślady, czując pod łapami okropne błoto, które zaraz oblepiło jej długą sierść. Mogła polegać na jedynym znaku, który dojrzała – połamaną gałązkę. Podeszłą do niej, przedzierając się przez wiatr. Wytężyła wzrok, obiegając nim uważnie teren w kierunku, w którym uciekała alpaka wraz z zapasem na boki, w razie gdyby ta mocno zmieniła kierunek ucieczki. Wypatrywała kolejnej takiej ułamanej gałązki lub śladów przedarcia się przez zarośla... Może kłębka sierści, który wleciał w jakiś zakątek niepozwalający wiatrowi zwiać go dalej... Właściwie to... cokolwiek. Myślała intensywnie, gdzie też mogła w taką pogodę uciec alpaka. Przypatrywała się otoczeniu, oceniając, gdzie znajdować by się mogło schronienie zwierzęcia. Poruszała się naprzód w kierunku wytyczonym wcześniej przez uciekinierkę!
- 03 cze 2019, 19:18
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Dolina Rozpaczy
- Odpowiedzi: 581
- Odsłony: 88491
Zadanie robiło się coraz trudniejsze. Samica kątem kota dostrzegała krótkie momenty pojawienia się nauczycielki między przeszkodami i było to jedyne, co potwierdzało, że jest obserwowana. Wiedziała, że tak jest, lecz te krótkie zerknięcia pchały ją do jeszcze większych starań.
Zawahała się, oceniając sytuację. Wszystko wskazywało na to, że alpaka kręciła się po aktualnym terenie, podskubując trawę i co chwilę zmieniając swoje położenie. Dodatkowo nad połamanymi gałązkami unosiła się woń mokrej sierści, co podpowiedziało Skrytej, że alpaka wcześniej przedzierała się przez szumiący strumień. Bo jak inaczej byłaby taka wilgotna? Samica ufała, że Dzika Gwiazda wymyśliła logiczne i prawdopodobne rozwiązanie.
Gdzie mogło podążyć zwierzę? Smoczyca uniosła wyżej łeb, rozglądając się wokół. Tym razem jej wzrok miał objąć większy obszar, wyszukując sylwetki jej celu, jaki widziała przez chwilę na początku. Obróciła się przy tym w taki sposób, by również sprawdzić teren za nią. Nastawiła czujnie uszy i w pełnej ciszy zaczęła przeszukiwać teren. Sunąc wzrokiem po ziemi sprawdzała obecność połamanych gałązek czy kępek futra. Szła jakby przed siebie, pasem traw między strumieniem a zagajnikiem, jednak nieco zmieniała kierunek na boki, by sprawdzić większy obszar. Jeśli teren ten okazałby się całkowicie pozbawiony jakichkolwiek śladów zwierzyny, nawet zapachu unoszącego się w powietrzu czy przy ziemi, ona zawróciłaby idąc w kierunku przeciwnym. W ten sposób zamierzała sprawdzać możliwie jak największy teren aż znajdzie bardziej przydatną wskazówkę. Może alpaka schroniła się w zagajniku przed upałem? W tym celu smoczyca jakiś czas szła wzdłuż granicy drzew, szukając tam jakichś znaków. Był gęsty, więc przedzieranie się przez niego ciężko byłoby ukryć. A może powróciła jednak do tego strumienia? Jeśli nie odnalazła tropu wcześniej, ruszyłaby ku strumieniowi, tam przeszukując wszystko. Czy była to dobra strategia? Nie miała pojęcia, lecz co innego można było zrobić w tak pogmatwanej sytuacji? Trzeba również dodać, że starała się zbyt długo nie upierać przy jednym kierunku, lecz sprawdzać różne obszary zanim ofiara zdąży zupełnie się oddalić.
Zawahała się, oceniając sytuację. Wszystko wskazywało na to, że alpaka kręciła się po aktualnym terenie, podskubując trawę i co chwilę zmieniając swoje położenie. Dodatkowo nad połamanymi gałązkami unosiła się woń mokrej sierści, co podpowiedziało Skrytej, że alpaka wcześniej przedzierała się przez szumiący strumień. Bo jak inaczej byłaby taka wilgotna? Samica ufała, że Dzika Gwiazda wymyśliła logiczne i prawdopodobne rozwiązanie.
Gdzie mogło podążyć zwierzę? Smoczyca uniosła wyżej łeb, rozglądając się wokół. Tym razem jej wzrok miał objąć większy obszar, wyszukując sylwetki jej celu, jaki widziała przez chwilę na początku. Obróciła się przy tym w taki sposób, by również sprawdzić teren za nią. Nastawiła czujnie uszy i w pełnej ciszy zaczęła przeszukiwać teren. Sunąc wzrokiem po ziemi sprawdzała obecność połamanych gałązek czy kępek futra. Szła jakby przed siebie, pasem traw między strumieniem a zagajnikiem, jednak nieco zmieniała kierunek na boki, by sprawdzić większy obszar. Jeśli teren ten okazałby się całkowicie pozbawiony jakichkolwiek śladów zwierzyny, nawet zapachu unoszącego się w powietrzu czy przy ziemi, ona zawróciłaby idąc w kierunku przeciwnym. W ten sposób zamierzała sprawdzać możliwie jak największy teren aż znajdzie bardziej przydatną wskazówkę. Może alpaka schroniła się w zagajniku przed upałem? W tym celu smoczyca jakiś czas szła wzdłuż granicy drzew, szukając tam jakichś znaków. Był gęsty, więc przedzieranie się przez niego ciężko byłoby ukryć. A może powróciła jednak do tego strumienia? Jeśli nie odnalazła tropu wcześniej, ruszyłaby ku strumieniowi, tam przeszukując wszystko. Czy była to dobra strategia? Nie miała pojęcia, lecz co innego można było zrobić w tak pogmatwanej sytuacji? Trzeba również dodać, że starała się zbyt długo nie upierać przy jednym kierunku, lecz sprawdzać różne obszary zanim ofiara zdąży zupełnie się oddalić.
- 02 cze 2019, 12:46
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Dolina Rozpaczy
- Odpowiedzi: 581
- Odsłony: 88491
Nie spodziewała się, że tak szybko ujrzy Dziką na umówionym miejscu. Posłała jej uśmiech, robiąc spore postępy w komunikacji. Poza tym jej nauczycielka odznaczała się podejściem do życia, które nastawiało beżową samicę pozytywnie do życia. – Również miłego. – Zaczęła i przytaknęła głową. Podobało jej się przejście do rzeczy. Nie musiała wysilać się z wymyśleniem jakichś tematów do rozmowy. Mogła od razu skupić się na czekającym ją zadaniu.
Zaskoczyło ją stanięcie pyskiem w pysk z alpaką. Ruchy zwierzyny pobudziły zagrzebany głęboko instynkt łowiecki, dodatkowo motywując adeptkę. Wiedziała, że taką alpaką się nie naje, ale same efekty wizualne robiły swoje.
Podniosła się, przybierając pozycję wygodną do śledzenia. Nieco ugięła łapy, złożyła skrzydła i ustawiła ogon jako przedłużenie kręgosłupa. Pysk wysunęła przed siebie i nieco obniżyła, by do jej nozdrzy z łatwością dolatywały istotne wonie. Ruszyła za śladem, kierując się zarówno zapachem alpaki, jak i śladami widocznymi pod krzakiem. Powietrze przesycone było wonią potencjalnej ofiary, dlatego smoczyca nie obniżała pyska do samej ziemi. Zapach nie zdążyłby całkowicie opaść. Szła ostrożnie, koncentrując się na kierunku, w którym woń wydawała się świeższa. W połączeniu z odciskami kopyt były to precyzyjne znaki. Co stanie się potem? Samica była przygotowana na różne sztuczki, dlatego posuwała się do przodu, pilnując, by nie zgubić tropu, gdyby nagle zniknął, co świadczyłoby że musi sprawdzić ślad również na boki, czy zwierzyna nagle nie skręciła. I znów w ten sposób sprawdzała nie tylko zapach, lecz zerkała również na odciski. Przysłuchiwała się też uważnie, czy nie usłyszy, gdzie aktualnie znajduje się alpaka lub też gdzie się właśnie udaje. Miała na uwadze wiatr, który mógł nagle zawiać i zniekształcić położenie zapachu. Na szczęście wiatr nie miał wpływu na ślady.
Zaskoczyło ją stanięcie pyskiem w pysk z alpaką. Ruchy zwierzyny pobudziły zagrzebany głęboko instynkt łowiecki, dodatkowo motywując adeptkę. Wiedziała, że taką alpaką się nie naje, ale same efekty wizualne robiły swoje.
Podniosła się, przybierając pozycję wygodną do śledzenia. Nieco ugięła łapy, złożyła skrzydła i ustawiła ogon jako przedłużenie kręgosłupa. Pysk wysunęła przed siebie i nieco obniżyła, by do jej nozdrzy z łatwością dolatywały istotne wonie. Ruszyła za śladem, kierując się zarówno zapachem alpaki, jak i śladami widocznymi pod krzakiem. Powietrze przesycone było wonią potencjalnej ofiary, dlatego smoczyca nie obniżała pyska do samej ziemi. Zapach nie zdążyłby całkowicie opaść. Szła ostrożnie, koncentrując się na kierunku, w którym woń wydawała się świeższa. W połączeniu z odciskami kopyt były to precyzyjne znaki. Co stanie się potem? Samica była przygotowana na różne sztuczki, dlatego posuwała się do przodu, pilnując, by nie zgubić tropu, gdyby nagle zniknął, co świadczyłoby że musi sprawdzić ślad również na boki, czy zwierzyna nagle nie skręciła. I znów w ten sposób sprawdzała nie tylko zapach, lecz zerkała również na odciski. Przysłuchiwała się też uważnie, czy nie usłyszy, gdzie aktualnie znajduje się alpaka lub też gdzie się właśnie udaje. Miała na uwadze wiatr, który mógł nagle zawiać i zniekształcić położenie zapachu. Na szczęście wiatr nie miał wpływu na ślady.
- 01 cze 2019, 20:46
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Dolina Rozpaczy
- Odpowiedzi: 581
- Odsłony: 88491
Nie można było wybrać bardziej depresyjnego miejsca na naukę. Skowronek jednak wcale nie postrzegała Doliny Rozpaczy tak źle. Lubiła dźwięk wiatru. Kojarzył jej się z niczym niezmąconym spokojem, gdy wszyscy szukają schronienia przed wichurą. Było to też miejsce odludne, a o nie na terenach wspólnych nie było łatwo. Z tego też powodu smoczyca oczekiwała na przybycie Dzikiej Gwiazdy. Wilk kręcił się gdzieś w oddali, zajęty swoimi sprawami. Ona za to przysiadła w cieniu, oczekując w milczeniu na matkę Garruka. Fakt łączących ich więzi krwi może i by nie wystarczył, by Skowronek darzyła ją zaufaniem, lecz kiedyś w przeszłości dojrzała w niej cechy, jakie posiadała Eliana, co ostatecznie dowodziło, że Dzika należy do tych bardziej godnych zaufania smoków.
- 29 mar 2019, 20:20
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Młode Spotkanie XIII
- Odpowiedzi: 161
- Odsłony: 9850
Z każdą kolejną chwilą zwłoki coraz bardziej się niepokoiła. Gdzie ona ich zgubiła? Mieli być tuż za nią! Pędząc za duszkiem wydawało jej się, że tak właśnie jest. Wiedziała, że dolecą trochę później z kulą i pisklakiem, jednak... mijało coraz więcej czasu, a ich nie było! Zaniepokojona wstała gwałtownie i zaczęła przemieszczać się między smokami, próbując zorientować się, czy może jej grupa wylądowała gdzieś indziej.
Ale nie... W międzyczasie okazało się, że mają poważny wybór między trzema opcjami. A Cienistych wciąż nie było! Czy zawaliła sprawę, zostawiając ich w tyle? Co jeśli żadna z opcji nie dojdzie do skutku, gdyż będzie brakowało jednej kuli? Już miała zawracać i prosić innych o pomoc, gdy w oddali dostrzegła znajome sylwetki! Z pyska wyrwało jej się westchnienie ulgi. Przyśpieszyła, przybliżając się do nich i rzucając im bardzo zmartwione i pytające spojrzenie.
Po plecach przeszły jej zimne dreszcze, a w sercu mimowolnie poczuła bolesne ukłucie. No tak. Całe życie nikt się z nią nie liczył. Dlaczego teraz miałoby być inaczej, tylko z powodu wieku? Czy nie za bardzo przyzwyczaiła się do naśladowania normalnych smoków?
Słuchała dalej, nie pozwalając swoim emocjom się ujawnić. One nie były ważne. Najważniejsze, że ostatecznie wszystko poszło w dobrym kierunku, a młodzi zreflektowali się.
Skinęła łbem ze zrozumieniem, podnosząc wzrok na innych. Też powinna coś chyba powiedzieć? Uparcie unikała wzroku Nauczyciela, gdyż trochę się go bała. Wciąż był bardzo potężny, a skoro poczuł nadzieję na odzyskanie tego, na czym tak mu zależało... Na odmowę może zareagować w nieprzewidywalny sposób. Przykład Delirium jednak przekonał ją, że stado miało przewagę nad jedną, nawet bardzo silną jednostką. Dlatego starała się opanować lekkie drżenie łap, gdy zabrała głos:
–Wiele księżyców przeżyłam poza barierą i nie jest to przyjemne miejsce... Lecz skoro ja poradziłam sobie sama, to tym bardziej taka duża grupa smoków, jak my. To stado dało mi ochronę, nie bariera... Nikomu innemu nie zawdzięczam życia, dlatego jestem za tym, by pomóc okaleczonym... Rany pojedynczych smoków osłabiają całe stado, a jaką mamy pewność, że bariera ochroni nas przed wszystkimi zagrożeniami? Albo ktoś inny, nawet potężny... – Mówiła coraz ciszej, jakby bała się wpaść w konflikt z Nauczycielem. Jej słowa trochę kłóciły się z obrazem, jaki sobą prezentowała.
Ale nie... W międzyczasie okazało się, że mają poważny wybór między trzema opcjami. A Cienistych wciąż nie było! Czy zawaliła sprawę, zostawiając ich w tyle? Co jeśli żadna z opcji nie dojdzie do skutku, gdyż będzie brakowało jednej kuli? Już miała zawracać i prosić innych o pomoc, gdy w oddali dostrzegła znajome sylwetki! Z pyska wyrwało jej się westchnienie ulgi. Przyśpieszyła, przybliżając się do nich i rzucając im bardzo zmartwione i pytające spojrzenie.
Po plecach przeszły jej zimne dreszcze, a w sercu mimowolnie poczuła bolesne ukłucie. No tak. Całe życie nikt się z nią nie liczył. Dlaczego teraz miałoby być inaczej, tylko z powodu wieku? Czy nie za bardzo przyzwyczaiła się do naśladowania normalnych smoków?
Słuchała dalej, nie pozwalając swoim emocjom się ujawnić. One nie były ważne. Najważniejsze, że ostatecznie wszystko poszło w dobrym kierunku, a młodzi zreflektowali się.
Skinęła łbem ze zrozumieniem, podnosząc wzrok na innych. Też powinna coś chyba powiedzieć? Uparcie unikała wzroku Nauczyciela, gdyż trochę się go bała. Wciąż był bardzo potężny, a skoro poczuł nadzieję na odzyskanie tego, na czym tak mu zależało... Na odmowę może zareagować w nieprzewidywalny sposób. Przykład Delirium jednak przekonał ją, że stado miało przewagę nad jedną, nawet bardzo silną jednostką. Dlatego starała się opanować lekkie drżenie łap, gdy zabrała głos:
–Wiele księżyców przeżyłam poza barierą i nie jest to przyjemne miejsce... Lecz skoro ja poradziłam sobie sama, to tym bardziej taka duża grupa smoków, jak my. To stado dało mi ochronę, nie bariera... Nikomu innemu nie zawdzięczam życia, dlatego jestem za tym, by pomóc okaleczonym... Rany pojedynczych smoków osłabiają całe stado, a jaką mamy pewność, że bariera ochroni nas przed wszystkimi zagrożeniami? Albo ktoś inny, nawet potężny... – Mówiła coraz ciszej, jakby bała się wpaść w konflikt z Nauczycielem. Jej słowa trochę kłóciły się z obrazem, jaki sobą prezentowała.
- 25 mar 2019, 23:14
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Młode Spotkanie XIII
- Odpowiedzi: 161
- Odsłony: 9850
Zaraz za duszkiem na Spotkanie Młodych powróciła Skowronek, starając się z jednej strony doścignąć Riromiego, a z drugiej nie zostawić w tyle reszty grupy. Wylądowała z dala od innych, ze zdenerwowaniem słuchając słów tej dziwacznej istoty, która jeszcze trochę i Skryta pomyśli, że ma nierówno pod sufitem. Ze zbolałą miną spojrzała na innych, nerwowo poruszając ogonem i składając ciasno skrzydła na grzbiecie. Miała nawyk chowania ich, gdy czuła się niepewnie.
–Co takiego zabawnego jest w bezsensownym ryzykowaniu życiem? – Spytała go zirytowana, jak zwykle cicho. Była zawiedziona, że nie dało się wyciągnąć z niego więcej informacji. Teraz właściwie mieli tylko tą kulę... Może inni będą wiedzieli, co z nią zrobić? Ze słów duszka wynikało, że jest ich tu więcej, ale ona zupełnie nie była na bieżąco. Dopiero teraz mogła rozejrzeć się po smokach i z rozmów zorientować się, na jakim etapie są. Z jakimkolwiek innym działaniem wstrzymywała się aż przybędzie reszta jej grupy, która powinna właśnie lądować wśród niej. Mieszanie się w najważniejsze dyskusje zupełnie nie było w jej stylu i jedynie jej wiek czasem pchał ją do chwilowego brania sprawy we własne łapy i tylko wtedy, gdy to jej własny strach przed konsekwencjami nic nie robienia zwyciężał z niechęcią do zwracania na siebie uwagi.
–Co takiego zabawnego jest w bezsensownym ryzykowaniu życiem? – Spytała go zirytowana, jak zwykle cicho. Była zawiedziona, że nie dało się wyciągnąć z niego więcej informacji. Teraz właściwie mieli tylko tą kulę... Może inni będą wiedzieli, co z nią zrobić? Ze słów duszka wynikało, że jest ich tu więcej, ale ona zupełnie nie była na bieżąco. Dopiero teraz mogła rozejrzeć się po smokach i z rozmów zorientować się, na jakim etapie są. Z jakimkolwiek innym działaniem wstrzymywała się aż przybędzie reszta jej grupy, która powinna właśnie lądować wśród niej. Mieszanie się w najważniejsze dyskusje zupełnie nie było w jej stylu i jedynie jej wiek czasem pchał ją do chwilowego brania sprawy we własne łapy i tylko wtedy, gdy to jej własny strach przed konsekwencjami nic nie robienia zwyciężał z niechęcią do zwracania na siebie uwagi.
- 25 mar 2019, 23:04
- Forum: Wyspa na Jeziorze
- Temat: Wyspa na Jeziorze
- Odpowiedzi: 373
- Odsłony: 25547
Niestabilny emocjonalnie duszek zaczął się nudzić. Wbrew pozorom nie zareagował agresywnie, aż Skowronek sama już nie wiedziała, czego dalej się spodziewać. Rozluźniła się zupełnie, zaskoczona obrotem sprawy.
Uniosła wyżej łeb, gdyż nagle do jej nozdrzy dotarły nowe zapachy nadciągające ze Skał Pokoju. Spojrzała niezdecydowanym wzrokiem na pozostałych, a wtedy duszek bez słowa ich zostawił, ruszając ku powracającym na spotkanie smokom. Samica mimowolnie wyprostowała się, gotowa do wzbicia się w powietrze. Chyba trzeba wracać, bo inaczej kto wie, do jakiego bałaganu doprowadzi ten duszek na miejscu! Jak było przed chwilą widać młode smoki potrafiły łatwo dać się mu zaślepić. Poczuła stary niepokój w sercu. Obejrzała się przez ramię, gdy sama obracała się przodem w kierunku, w którym miała zamiar się udać i rzuciła pozostałym – Chyba powinniśmy szybko wracać. Weźcie kulę ze sobą i nie pozwólcie jej sobie zabrać intruzom. – Powiedziała cicho, wyskakując w powietrze. Tam oglądała się na pozostałych, nie chcąc ich zostawić za daleko w tyle i patrząc, co się stanie z kulą i Valerinem.
//zt –> https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 399#280399
Uniosła wyżej łeb, gdyż nagle do jej nozdrzy dotarły nowe zapachy nadciągające ze Skał Pokoju. Spojrzała niezdecydowanym wzrokiem na pozostałych, a wtedy duszek bez słowa ich zostawił, ruszając ku powracającym na spotkanie smokom. Samica mimowolnie wyprostowała się, gotowa do wzbicia się w powietrze. Chyba trzeba wracać, bo inaczej kto wie, do jakiego bałaganu doprowadzi ten duszek na miejscu! Jak było przed chwilą widać młode smoki potrafiły łatwo dać się mu zaślepić. Poczuła stary niepokój w sercu. Obejrzała się przez ramię, gdy sama obracała się przodem w kierunku, w którym miała zamiar się udać i rzuciła pozostałym – Chyba powinniśmy szybko wracać. Weźcie kulę ze sobą i nie pozwólcie jej sobie zabrać intruzom. – Powiedziała cicho, wyskakując w powietrze. Tam oglądała się na pozostałych, nie chcąc ich zostawić za daleko w tyle i patrząc, co się stanie z kulą i Valerinem.
//zt –> https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 399#280399
- 24 mar 2019, 12:31
- Forum: Wyspa na Jeziorze
- Temat: Wyspa na Jeziorze
- Odpowiedzi: 373
- Odsłony: 25547
Odetchnęła z ulgą, a mięśnie na jej grzbiecie odruchowo wygładziły się. Wzrok złagodniał, a wręcz smoczyca była wręcz zaskoczona wrażeniem, jaki wywarła na młodym smoku... Tak jakby czuł do niej jakiś... respekt? Skinęła mu lekko głową, nieprzyzwyczajona do tego, że ktoś mógłby źle się czuć z jej powodu. Przecież zawsze była tylko tłem, dlaczego więc nagle miałaby przejmować rolę przywódcy grupy? Zaraz jednak wrócił jej typowy sposób zachowania, czyli wycofanie się na tyły, a raczej w tym przypadku zamilknięcie i czekanie na dalszy ciąg wydarzeń. Obserwowała czujnie duszka, przygotowując się psychicznie... sama nie wiedziała na co, ale wolała nie dać się zaskoczyć. Podejrzewała, że Riromi może zareagować różnie na tą odmowę. Przypominał jej o tym przyśpieszony rytm serca.
- 19 mar 2019, 19:48
- Forum: Wyspa na Jeziorze
- Temat: Wyspa na Jeziorze
- Odpowiedzi: 373
- Odsłony: 25547
Wylądowała wraz z nimi, pilnując Valerina. Zerkała podejrzliwie na duszka, choć tym razem to Chaotyczny Kolec sprawił, że futro zjeżyło jej się na grzbiecie. Na jego pierwsze słowa zagrodziła dostęp do magicznej kulki, potrząsając odmownie łbem. Tego było za wiele! – Czy wy na prawdę nie rozumiecie jakie to niebezpieczne? Wrzucenie jakiejś tajemniczej magicznej kulki gdziekolwiek może spowodować coś bardzo złego! Chcecie ryzykować własnym zdrowiem nie wiedząc nic, co to właściwie jest i czemu uciekinierowi tak bardzo na tym zależało? – Była bardzo przejęta, co objawiało się przede wszystkim nerwowym poruszaniem ogonem. Miała teraz ochotę znaleźć się jak najdalej stąd zamiast mieć możliwość w najkrótszym czasie stać się królikiem doświadczalnym. Tylko jaka odległość byłaby w ogóle bezpieczna?! Zuchwały pomysł duszka wydawał jej się zwyczajnie głupi. Najpierw próba przejęcia ich piskląt, teraz to... Nie była w stanie zrozumieć toku rozumowania tej dziwnej istoty!
- 19 mar 2019, 19:40
- Forum: Cmentarz
- Temat: Kurhany Pamięci
- Odpowiedzi: 534
- Odsłony: 81678
Była całkowicie skołowana. Na pomysł o wrzuceniu kulki do źródła jęknęła cicho, patrząc z politowaniem na duszka. – Czy chcesz nas wszystkich pozabijać takim ryzykowaniem? – Była pełna wątpliwości, ale z jakiegoś powodu młodsi zgodzili się pójść w wyznaczone miejsce. Czy na prawdę mieli zamiar dokonać tego, czego pragnął Riromi? Z dużym wahaniem ruszyła za nimi, wzbijając się w powietrze. Starała się trzymać blisko pisklaka i w razie czego zrobić... cokolwiek byle tylko nie doprowadzić do tragedii.
zt
zt
- 14 mar 2019, 19:56
- Forum: Cmentarz
- Temat: Kurhany Pamięci
- Odpowiedzi: 534
- Odsłony: 81678
Wzdrygnęła się nieprzyjemnie, słysząc odpowiedź Riromiego. Zrobiło jej się trochę niedobrze, mimo że absolutnie nie wyobrażała sobie, by ona miała kiedykolwiek stać się matką. Pozornie było to wygodne wyjście.. obiecać coś, co nigdy się nie wydarzy i mieć spokój. Jednak smoczyca czuła silny niepokój na myśl o składaniu takiej obietnicy. Już raz życie udowodniło jej, że lubi zaskakiwać.
–Po co ci one? Co chcesz im zrobić? – Spytała cicho. W ogóle nie podobała jej się ta rozmowa. Czuła się, jakby sprzedawała coś, czego sprzedawać nie wolno, niezależnie od intencji...
Tylko jakie mieli inne wyjście?
Kątem oka obserwowała najmłodszego cienistego. Pilnowała, czy nie trzeba będzie go bronić... Przyjrzała się też uważnie tajemniczemu.. (no właśnie, czemu?) łupowi duszka.
//nigdzie w poście nie znalazłam wzmianki co to właściwie jest za skradziona rzecz, może już zbyt zmęczona jestem ostatnio :P
–Po co ci one? Co chcesz im zrobić? – Spytała cicho. W ogóle nie podobała jej się ta rozmowa. Czuła się, jakby sprzedawała coś, czego sprzedawać nie wolno, niezależnie od intencji...
Tylko jakie mieli inne wyjście?
Kątem oka obserwowała najmłodszego cienistego. Pilnowała, czy nie trzeba będzie go bronić... Przyjrzała się też uważnie tajemniczemu.. (no właśnie, czemu?) łupowi duszka.
//nigdzie w poście nie znalazłam wzmianki co to właściwie jest za skradziona rzecz, może już zbyt zmęczona jestem ostatnio :P
- 10 mar 2019, 14:01
- Forum: Cmentarz
- Temat: Kurhany Pamięci
- Odpowiedzi: 534
- Odsłony: 81678
Tymczasowo wycofała się z dyskusji, czując się dobrze z tym, że inni przejęli dyskusję i byli bardziej ostrożni. W tym czasie przyglądała się czujnie duszkowi i analizowała jego słowa. Wtrąciła się dopiero, gdy Riromi powiedział coś ważnego. – Co takiego mu ukradłeś, jeśli można spytać? – Zapytała cicho, trochę zmartwiona. Czyżby Riromi spowodował chociaż częściowo ich nieszczęście? To już byłby drugi raz, odkąd tu żyje. Na pytanie duszka pozostała już cicho, mając nadzieję, że inni będą lepiej wiedzieli, jak dogadać się z tą potężną istotą. Poza tym... ona nic nie posiadała. Ciągle pozostawała pasożytem dla stada, przez co zupełnie nie widziała u siebie jakiegokolwiek prawa do rozporządzania jakimkolwiek dobrem...
- 03 mar 2019, 18:51
- Forum: Cmentarz
- Temat: Kurhany Pamięci
- Odpowiedzi: 534
- Odsłony: 81678
//meh, tak to jest jak w weekend nie ma się kiedy odpisać :c
Poczuła wielki szok, gdy ujrzała wykopane z ziemi ciało. Cofnęła się o krok, czując napływ paniki. Co to było i co mogło im zrobić?! Wyczuwalna moc jakby otumaniała Skrytą, paraliżowała strachem. Zupełnie jakby smoczyca spodziewała się, że zaraz stanie się coś złego, a organizm mający już dość życia w ciągłym poczuciu zagrożenia zwyczajnie ją zawiódł. Niczym sarnę, która nagle wybiega przed zagrożenie i zastyga zamiast uciekać. Samica patrzyła się jak zafascynowana w dziwne zjawisko o kilka drgnień serca za długo, nie mogąc znaleźć słów na to, co wyczuwała.
Reszta była taka nieostrożna... Od razu zaczęli wyskakiwać z jakimiś rozkazami do dziwnej istoty! Nic dziwnego, że tak szybko nastąpił atak! Samica odskoczyła odruchowo, warcząc.
Zaraz jednak zrobiła krok w przód, czując, że jeśli ona czegoś nie zrobi, reszta zupełnie rozzłości istotę. Starała się osłonić młodszych, mimo że sama była mizernej budowy i zjadał ją stres. Rzuciła Tejfe ostrzegawcze spojrzenie.
–Wybacz, jeśli ci przeszkodziliśmy. – Rzuciła szybko, starając się odwrócić uwagę stwora od polecenia przeprosin i pouczeń, jakie przed momentem padło. W tej istocie było coś odmiennego, więc nawet nie wiedzieli w jaki sposób postrzega ich gadaninę... – Myśleliśmy, że potrzebujesz pomocy.. Nie chcieliśmy zrobić nic złego. – Pod wpływem wyczuwalnej mocy nieco obniżyła łeb z szacunkiem. Nie wiedziała, czy to dobry krok, lecz intuicja tak jej podpowiadała.
–To nie jest zwykły smok. Uważajcie, co robicie. Wyczuwam od niego coś dziwnego... Moc podobną jak od Naqimii. – Przesłała innym wiadomość mentalną tak szybko, jak to było w tej sytuacji możliwe.
–Czy.. czy przez wykopanie cię z ziemi, zrobiliśmy ci krzywdę? – Spytała szczerze, bez żadnych wyczuwalnych pretensji w głosie czy czegoś podobnego. Czuła się na prawdę źle. Może trzeba było powstrzymać pozostałych? Przez fakt, że była najstarsza, czuła się za wszystko strasznie odpowiedzialna. A przecież mentalnie wciąż była tym samym Skowronkiem, który tyle księżyców temu zawędrował pod barierę uciekając przed śmiercią!
Poczuła wielki szok, gdy ujrzała wykopane z ziemi ciało. Cofnęła się o krok, czując napływ paniki. Co to było i co mogło im zrobić?! Wyczuwalna moc jakby otumaniała Skrytą, paraliżowała strachem. Zupełnie jakby smoczyca spodziewała się, że zaraz stanie się coś złego, a organizm mający już dość życia w ciągłym poczuciu zagrożenia zwyczajnie ją zawiódł. Niczym sarnę, która nagle wybiega przed zagrożenie i zastyga zamiast uciekać. Samica patrzyła się jak zafascynowana w dziwne zjawisko o kilka drgnień serca za długo, nie mogąc znaleźć słów na to, co wyczuwała.
Reszta była taka nieostrożna... Od razu zaczęli wyskakiwać z jakimiś rozkazami do dziwnej istoty! Nic dziwnego, że tak szybko nastąpił atak! Samica odskoczyła odruchowo, warcząc.
Zaraz jednak zrobiła krok w przód, czując, że jeśli ona czegoś nie zrobi, reszta zupełnie rozzłości istotę. Starała się osłonić młodszych, mimo że sama była mizernej budowy i zjadał ją stres. Rzuciła Tejfe ostrzegawcze spojrzenie.
–Wybacz, jeśli ci przeszkodziliśmy. – Rzuciła szybko, starając się odwrócić uwagę stwora od polecenia przeprosin i pouczeń, jakie przed momentem padło. W tej istocie było coś odmiennego, więc nawet nie wiedzieli w jaki sposób postrzega ich gadaninę... – Myśleliśmy, że potrzebujesz pomocy.. Nie chcieliśmy zrobić nic złego. – Pod wpływem wyczuwalnej mocy nieco obniżyła łeb z szacunkiem. Nie wiedziała, czy to dobry krok, lecz intuicja tak jej podpowiadała.
–To nie jest zwykły smok. Uważajcie, co robicie. Wyczuwam od niego coś dziwnego... Moc podobną jak od Naqimii. – Przesłała innym wiadomość mentalną tak szybko, jak to było w tej sytuacji możliwe.
–Czy.. czy przez wykopanie cię z ziemi, zrobiliśmy ci krzywdę? – Spytała szczerze, bez żadnych wyczuwalnych pretensji w głosie czy czegoś podobnego. Czuła się na prawdę źle. Może trzeba było powstrzymać pozostałych? Przez fakt, że była najstarsza, czuła się za wszystko strasznie odpowiedzialna. A przecież mentalnie wciąż była tym samym Skowronkiem, który tyle księżyców temu zawędrował pod barierę uciekając przed śmiercią!
- 26 lut 2019, 18:48
- Forum: Cmentarz
- Temat: Kurhany Pamięci
- Odpowiedzi: 534
- Odsłony: 81678
W pierwszym momencie poczuła przypływ paniki, gdy niektórzy zaczęli rozkopywać ziemię. Jednak szybko okazało się, że ryzykowanie było tutaj lepszą strategią. Smoczyca poczuła dreszcze wzdłuż kręgosłupa z chwilą, gdy dojrzała smoczy ogon... Widząc jeszcze większą mobilizację Valerina również ona zabrała się do kopania, a gdy sama poczuła, że ogon jest jeszcze ciepły... mimo silnego strachu zaczęła szybko rozkopywać ziemię, próbując odnaleźć łeb. Lepiej będzie odkopać smoka od strony głowy, żeby mógł już oddychać, prawda?
Co w tej ziemi cuchnącej zgnilizną robił najwyraźniej żywy smok to nawet nie mieściło jej się w głowie! Miała tylko nadzieję, że nie jest to kolejna pułapka. Na razie odruch ratowania życia nawet u niej przezwyciężył ostrożność.
Co w tej ziemi cuchnącej zgnilizną robił najwyraźniej żywy smok to nawet nie mieściło jej się w głowie! Miała tylko nadzieję, że nie jest to kolejna pułapka. Na razie odruch ratowania życia nawet u niej przezwyciężył ostrożność.
- 23 lut 2019, 11:13
- Forum: Cmentarz
- Temat: Kurhany Pamięci
- Odpowiedzi: 534
- Odsłony: 81678
Nadeszła niedługo później, nerwowo oglądając się na resztę, która tak jak ona została z tyłu. Co jakiś czas rzucała zaniepokojone "pośpieszmy się", ale nie należała do smoków, które miały jakiś autorytet u innych i być może przez niektórych została nawet zignorowana.
Po przybyciu zauważyła rozkopany monument. Coraz mniej jej się to podobało. Zbliżyła się ostrożnie, zerkając na już obecne tu smoki. Tutaj przyprowadził ich pisklak, a miejsce zgadzało się z wonią, którą ona wyczuła wcześniej, a inne smoki posmakowały. Podeszła do dołu, zachowując bezpieczny dystans, ale znajdując się na tyle blisko, by móc skorzystać ze swojego zmysłu węchu, który już wcześniej jej pomógł. Wciągnęła powietrze przemieszczające się nad zmienioną ziemią, schylając do niej pysk. Spodziewała się wyczuć tą samą woń mokrej gleby i martwego ciała, lecz wiedziała, że może ich zaskoczyć wszystko, gdyż tereny pod barierą wcale nie były tak bezpieczne, jak się wydawały.
Po przybyciu zauważyła rozkopany monument. Coraz mniej jej się to podobało. Zbliżyła się ostrożnie, zerkając na już obecne tu smoki. Tutaj przyprowadził ich pisklak, a miejsce zgadzało się z wonią, którą ona wyczuła wcześniej, a inne smoki posmakowały. Podeszła do dołu, zachowując bezpieczny dystans, ale znajdując się na tyle blisko, by móc skorzystać ze swojego zmysłu węchu, który już wcześniej jej pomógł. Wciągnęła powietrze przemieszczające się nad zmienioną ziemią, schylając do niej pysk. Spodziewała się wyczuć tą samą woń mokrej gleby i martwego ciała, lecz wiedziała, że może ich zaskoczyć wszystko, gdyż tereny pod barierą wcale nie były tak bezpieczne, jak się wydawały.
- 21 lut 2019, 19:56
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Młode Spotkanie XIII
- Odpowiedzi: 161
- Odsłony: 9850
Znieruchomiała, gdy do jej nozdrzy doleciał nietypowy, niezbyt przyjemny zapach. Zmarszczyła brwi, próbując zorientować się, czemu woń ta wydaje jej się tak znajoma... Spojrzała mocno zaniepokojona na innych, którzy zaczęli zwracać uwagę na pisklaka. Na słowa Tejfe sierść uniosła jej się na grzbiecie w połączeniu z zimnymi dreszczami przebiegającymi wzdłuż kręgosłupa.
–Nie wiem jak wy, ale ja tu czuję zapach mokrej ziemi i.. czegoś martwego... – Powiedziała, potwierdzając słowa młodego samca. Wyglądała na poważnie zmartwioną. Zrobiła krok w przód, podążając za smokami kierującymi się w stronę, gdzie prowadził Valerin. W duszy podziwiała tego małego pisklaka. Był tak młody, a tak odważny!
–Lepiej nie tracić czasu. – Dodała, przestępując z nogi na nogę i nerwowo wijąc ogonem po śniegu.
–Nie wiem jak wy, ale ja tu czuję zapach mokrej ziemi i.. czegoś martwego... – Powiedziała, potwierdzając słowa młodego samca. Wyglądała na poważnie zmartwioną. Zrobiła krok w przód, podążając za smokami kierującymi się w stronę, gdzie prowadził Valerin. W duszy podziwiała tego małego pisklaka. Był tak młody, a tak odważny!
–Lepiej nie tracić czasu. – Dodała, przestępując z nogi na nogę i nerwowo wijąc ogonem po śniegu.












